Skocz do zawartości

Dziwna sprawa z telefonem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

jeśli zły dział to wybaczcie. Ostatnio miałem dziwna sytuację. Dziewczyna wyskoczyła do mnie z tekstem, że ma dużo znajomych i wie dużo na mój temat dzięki temu. Pociągnąłem ją za język i wspomniała, że piszę z jakąś dziewczyna. Początkowo nie wiedziałem w ogóle o co kaman ale potem dopasowałem to do rozmowy ze znajoma z bylej pracy ( zwykła gadka nie widzieliśmy się z 5 lat). Rozmowa była sprzed kilku miesiecy a wyskoczyla z tym kilka dni temu. Jest to drugi koniec Polski więc szanse zerowe aby znała kogoś z okolicy. I jedyne co mi przyszło do głowy to, czytała moje wiadomości... bo inaczej to jak? Mam jeszcze jedno pytanie czy pracując w centrali operatora telefonicznego można mieć dostęp do SMS? Bo mam nr w tej sieci w której ona ma sporo znajomych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo czytała ci wiadomości, albo cię po prostu podpuściła.

Klasyczny shittest jaki się do dzieci stosuje,  "no młody co to sziś za afera w szkole była", a młody już sam śpiewa.

Zrobiła ci to samo, wiem ze z kimś piszesz, a ty już się nakręcasz i zastanawiasz co jeszcze może wiedzieć.

 

Od operatora nic sie nie dowie, a już na pewno treści smsów, musiałaby mieć naprawdę dobre kontakty (dostęp na poziomie policji). Jeśli ma tam jakieś znajomości w stylu obsługi klienta, to mógł ktoś nagiąć przepisy i max historię połączeń przejrzeć.

Zmień haslo do telefonu i obserwuj :)

Albo sprawdź czy nie ma na twoj system takiej apki co robi zdjęcia przednim aparatem przy próbie odblokowania telefonu złym kodem. Apple to chyba miały.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpewniejszy sposób sprawdzenia czy ktoś czyta twoje wiadomości to tzw. plaster miodu (misie się łapią). Zostawiasz w telefonie fałszywą wiadomość, o której wiesz tylko to. Zakładasz np. stronę i sprawdzasz kto na nią wchodzi. Potem wysyłasz do siebie sms z innego telefonu. Wejdź na stronę, ważne to o czym rozmawialiśmy ostatnio ;). 

Jak jest logowanie inne niż twoje/roboty to już wiesz. Jeszcze możesz napisać komunika, twoje dane zostały zapisane itp. Na stronie może być przekierowanie nawet na google, w sumie to skąd ma widzieć o czym z kim tam rozmawiałeś. 

 

Do smsów może mieć dostęp jak ma znajomego policjanta. Nagminnie dopisują kogo popadnie do spraw. Podobno się ostatnio zmniejszyła skala, ale w sumie jak to sprawdzać? Tylko, że po takich logowaniach zostaje ślad, więc jak jakiś biały rycerz jej przynosi te bilingi w zębach to sam na siebie kręci bat. 

 

Szeregowi, pracownicy nie mają dostępu do smsów, dział informatyczny co najwyżej. 

 

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bzgqdn napisał:

Albo czytała ci wiadomości, albo cię po prostu podpuściła.

Klasyczny shittest jaki się do dzieci stosuje,  "no młody co to sziś za afera w szkole była", a młody już sam śpiewa.

Zrobiła ci to samo, wiem ze z kimś piszesz, a ty już się nakręcasz i zastanawiasz co jeszcze może wiedzieć.

 

Od operatora nic sie nie dowie, a już na pewno treści smsów, musiałaby mieć naprawdę dobre kontakty (dostęp na poziomie policji). Jeśli ma tam jakieś znajomości w stylu obsługi klienta, to mógł ktoś nagiąć przepisy i max historię połączeń przejrzeć.

Zmień haslo do telefonu i obserwuj :)

Albo sprawdź czy nie ma na twoj system takiej apki co robi zdjęcia przednim aparatem przy próbie odblokowania telefonu złym kodem. Apple to chyba miały.

To co powiedziała zawierało imię osoby oraz pi razy drzwi treść. Trafność 100% więc nie ma szans aby się wstrzeliła chcąc mnie podpuścić. Pracuje w centrali operatora. Ma tam różnych znajomych. W to, że mi czyta smsy w telefonie bardzo wątpię. Bardziej obawiam się, że jakaś psiapsi z firmy albo kolega rycerz jej donosi. Policja może mieć dostęp więc muszą być pracownicy operatora którzy to udostępniają. No chyba, że serio to absolutnie niemożliwe jeśli nie jesteś komendantem policji. Trochę mi to podeszło pod inwigilcje stąd też moje zastanawianie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musi regularnie czytac, ale wystarczy, że raz widziała. Wszystkiego nie upilnujesz, zostawisz odblokowany telefon, idac się odlać itp.

Sam tak czasem sprawdzalem moja witaminke. 

 

Ważne żeby nie dać się rozgrywać, na tej podstawie. Masz prawo znać inne kobiety, a ona ma prawo znać innych facetow, w innym przypadku byśmy zwariowali.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecinada z tym czytaniem i kontrolowaniem tel, jak jesteś w zdrowym związku i nie oszukujesz partnerki to daj jej telefon i niech sobie czyta jak odczuwa taka potrzebę. Tak samo w drugą stronę. Jak masz wątpliwości to mówisz że ma odblokować i tyle, po co te zabawy i jakieś podchody…

 

Jak któreś z was ma  coś do ukrycia to wierz mi, prawda zawsze wyjdzie na jaw, i wyjdzie w najmniej odpowiednim momencie. 
 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kacperski jak juz byly podejrzenia to ja sprawdzilem i się potwierdzily.

Wtedy jeszcze były piny czy szlaczki do odblokowania. Dziś odcisk palca lub twarz, wiec jest trudniej.

 

Z jednej strony się z toba zgadzam - jak nie mam nic do ukrycia to niech sobie sprawdza. Tak było u mnie przez lata, aż nagle zmieniło sie hasło itp. - wielka czerwona flaga.

Z drugiej co z prawem do prywatności? Kazdy z nas ma swój poziom moralności. To co dla mnie bedzoe zwykłym żartem, dla zazdrosnej partnerki może być powodem do kłótni.

 

Chyba wolę, żeby każde zachowało odrobine prywatności, o ile nie robi nic złego.

Spotykam się czasem na drinka z koleżanką, mężatką, na totalnie przyjacielskiej stopie (znamy sie >20 lat) i z tej mąki chleba nie będzie. Jednocześnie wiem, że jej facet nie wie, że wychodzi wtedy ze mną, bo ma nasrane we łbie i by świrował o to, bo taki już jest.

Ona spedzi ze mną miły wieczór, pośmiejemy się, zagramy w bilard i do domu. On siedzi w domu wyluzowany i sie nie spina, bo myśli że ona jest gdzieś indziej.

Może kontrowersyjne, pewnie kiedyś się wyda, bo miasto jest małe, ale jak jedna strona jest zazdrosna o wszystko to nie ma złotego środka.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak niech sobie czyta. 

 

Nie tłumaczę się z każdego przelewu, zakupu i spotkania. Pewnie to nie koniec świata gdyby nawet przeczytała wszystko, ale dla mnie byłby to koniec związku. Nie wyobrażam sobie np. mówić z witaminką o dokładnie całej moje sytuacji finansowej/ planach biznesowych. Mam np. ustalenia z klientami, które jako traktuje jako poufne. Też ma je czytać. Takie coś to możliwe jest może w wieku 14 lat z kolonijną "żoną".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze - załóż sobie nowy nr, najlepiej esim, u innego operatora.

Po drugie - jeśli zwraca Ci uwagę, że z kimś piszesz, to zamiast się tłumaczyć, to powiedz, że piszesz też z 50 innymi i już nie pamiętasz o co chodzi. Jak jej to przeszkadza to jest to jej problem, bo Ty nie zamierzasz zaprzestać kontaktu z koleżankami. Generalnie masz mieć wylane. Nie rusza Cię to. Jej nie chodzi o prawdę, lecz o emocje.

 

Cytat

U pewnego gatunku ropuch (zwanego gladiatorem) same są odpowiedzialne za zbudowanie gniazda i obronę jaj (Trivers, 1985). W godowym rytuale tego gatunku występuje z reguły dość niecodzienne zachowanie samicy, która celowo i z wielka siłą uderza upatrzonego samca, tak że ten chwieje się, a czasem nawet ucieka. Jeżeli samiec zachwieje się zbyt mocno lub ucieknie, samica natychmiast opuszcza jego gniazdo. Większość samic parzy sie jedynie z siłaczami, na których cios robi niewielkie wrazenie i którzy dobrze przechodzą próbę sprawności. Reakcja samca na uderzenie jest więc dla samicy dowodem poziomu jego sprawności fizycznej wskaźnikiem, czy będzie walecznym obrońca złożonych jaj.

 

U kobiet występuje dokładnie to samo, ale na poziomie psychicznym.

Edytowane przez Alex76
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, bzgqdn napisał:

Z drugiej co z prawem do prywatności? Kazdy z nas ma swój poziom moralności. To co dla mnie bedzoe zwykłym żartem, dla zazdrosnej partnerki może być powodem do kłótni.

Znam to z autopsji, dlatego warto już sobie na początku takie rzeczy wyjaśnić. U mnie często był problem jak moja zaczęła czytać moje wiadomości na WhatsApp z kolegą, z którym mamy bardzo specyficzny humor- całkowicie tego nie rozumiała, było to też przyczyną wielu kłótni. Na dzień dzisiejszy zna już moje poczucie humoru bardzo dobrze i przymyka oko na takie wiadomości.

 

 

Cytat

 

Spotykam się czasem na drinka z koleżanką, mężatką, na totalnie przyjacielskiej stopie (znamy sie >20 lat) i z tej mąki chleba nie będzie. Jednocześnie wiem, że jej facet nie wie, że wychodzi wtedy ze mną, bo ma nasrane we łbie i by świrował o to, bo taki już jest.

Ona spedzi ze mną miły wieczór, pośmiejemy się, zagramy w bilard i do domu. On siedzi w domu wyluzowany i sie nie spina, bo myśli że ona jest gdzieś indziej.

Może kontrowersyjne, pewnie kiedyś się wyda, bo miasto jest małe, ale jak jedna strona jest zazdrosna o wszystko to nie ma złotego środka.

 

 

 

Tutaj Ci powiem, że na miejscu tego gościa też raczej bym nie pozwolił wyjść mojej na drinka ze znajomym.  Mimo że ufam, nie wieżę w przyjaźń damsko-męską, tym bardziej gdzie w grę wchodzi alko :)

Edytowane przez Kacperski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie nie chodzi mi o sam fakt sprawdzania (czytania komuś w telefonie). Bardziej mam na myśli sytuację jak w pierwszej wiadomości czy pracując np w play mam możliwość sprawdzania SMS z Play osoby której znam wszelkie dane? I nie chodzi mi o sprzedawcę w salonie tylko właśnie kogoś kto ma wiekszy dostep. Może ktoś z was pracował i ma pojęcie w tym temacie. Bo ogólnie sytuacja bardzo dziwna. Druga sprawa jest ze internet z którego korzystamy jest na jej osobę więc może też sprawdzą z jakich stron korzystam:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ManBehindTheSun, to jest przestępstwo, musiałaby mieć naprawdę dobre znajomości.

 

Godzinę temu, Kacperski napisał:

Tutaj Ci powiem, że na miejscu tego gościa też raczej bym nie pozwolił wyjść mojej na drinka ze znajomym.  Mimo że ufam, nie wieżę w przyjaźń damsko-męską, tym bardziej gdzie w grę wchodzi alko :).

A jednak, w tym konkretnym przypadku jakby mialo do czegoś dojść to by już dawno doszło.

 

W wiekszej grupie, np. na imprezę firmową też jej nie wypuścisz? A jeśli jednak wypuścisz i w trakcie imprezy ludzie się powoli wykruszą, tak że zostanie sama z kolegą to co? Powinna się oddalić lub sobie przyzwoitki poszukać tak żeby nie być sam na sam z innym facetem jak w islamie?

Prawda jest taka. Nie upilnujesz, jak bedzie chciała to pójdzie w bok. Zazdrość jest bez sensu, jest dla ludzi niepewnych swojej pozycji i tylko zżera człowieka, trzeba tak siebie rozwinąć, żeby być pewnym swojej pozycji.

Wiem łatwo powiedzieć :) ale po to tu jesteśmy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę niewiele osób ma dostęp do tego typu danych. To nie pokój nauczycielski, gdzie każdy mógł podejść i zajrzeć do dziennika nawet innej klasy. 

 

Prędzej obstawiałbym kogoś z policji lub innych służb. Teraz to chyba nawet SOKiści od kilku lat mogą prosić o dane. Jest niezły syf w służbach od góry do dołu. U mnie to był nawet nieoficjalny cennik jak chciałeś poznać czyjeś bilingi i sms. Niby wprowadzili, że trzeba było każde odpytanie bazy opisać dokładnie, ale wpisywali hurtowo "do sprawy" i potem twierdzili, że nie pamiętają jakiej ;). Niby bardziej się pilnują, ale z tego co wiem ciągle jest możliwe pozyskanie takich informacji i nie są to bajońskie sumy.

 

Tu bym upatrywał, tym bardziej, że wielu funkcjonariuszy to biali rycerze, popisują się pałką i bronią. A szczyt lansu to przewieźć pancie radiowozem. Niestety są tacy de... likwenci w mundurach i panie, którym to imponuje. Naprawdę nie patrząc na konsekwencje potrafią wyciągnąć informacje byleby się popisać. Sypianie z mężatkami, a przecież jak ktoś służy, a nie pracuje to w domu zawsze się wytłumaczy, że musiał zostać. Oczywiście samica nie musi płacić, wystarcz złudna nadzieja na obietnicę czegoś więcej. Niestety o ile może już nie pije się po komisariatach, to poziom patologii jest jak na zlocie żuli sponsorowanych przez Biedronka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, bzgqdn napisał:

 

 

W wiekszej grupie, np. na imprezę firmową też jej nie wypuścisz? A jeśli jednak wypuścisz i w trakcie imprezy ludzie się powoli wykruszą, tak że zostanie sama z kolegą to co? Powinna się oddalić lub sobie przyzwoitki poszukać tak żeby nie być sam na sam z innym facetem jak w islamie?

Prawda jest taka. Nie upilnujesz, jak bedzie chciała to pójdzie w bok. Zazdrość jest bez sensu, jest dla ludzi niepewnych swojej pozycji i tylko zżera człowieka, trzeba tak siebie rozwinąć, żeby być pewnym swojej pozycji.

Wiem łatwo powiedzieć :) ale po to tu jesteśmy.

Też jestem zdania, że nie się nie upilnuje i nawet nie warto. Impreza firmowa to według mnie już trochę coś innego niż spotkanie  w 4 oczy ze znajoma  po pracy. Wiadomo na imprezę firmową idziesz w celu pogadania lepszego poznania się, takie imprezy są też od święta. 

 

Ale w takim razie w jakim celu spotykać się z mężatka regularnie po pracy na drinka? Według mnie od tego są koledzy a nie ich żony. 
 

Jestem zwolennikiem dużej ilości wolności w związku ale też wiem że mamy małe gadzie umysły i instynkty  często są silniejsze od nas.

 

Okazja czyni złodzieja, także w takich sytuacjach mimo zaufania staram się dmuchać na zimne.

Edytowane przez Kacperski
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Piter_1982 napisał:

Niestety o ile może już nie pije się po komisariatach, to poziom patologii jest jak na zlocie żuli sponsorowanych przez Biedronka.

pije, pije ;) I to nie tylko na wioskach, ale w miastach też.

 

Wiem, co się działo w busach, kiedy jeździli grupowo na badania lekarskie albo w jakim stanie znajomy wracał z komisariatu. Na policji jest taka sama patologia jak u tych, do których jeżdżą. 

Edytowane przez Alex76
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Kacperski napisał:

Ale w takim razie w jakim celu spotykać się z mężatka regularnie po pracy na drinka? Według mnie od tego są koledzy a nie ich żony. 

No w tym przypadku, mimo że to ładna dziewczyna to dla mnie raczej "swój chłop". Jak wspomnialem, znamy się >20 lat, bardziej jak brat z siostrą, czy bliskie kuzynostwo. Cel jest taki, że poprawiamy sobie wzajemnie humor, jak któreś z nas ma problem, doła itp  to dzwoni do drugiego, żeby sie wygadać, pośmiać czy nawet po przyjaciesku przytulić i powiedzieć że będzie dobrze (bez podtekstów). 

Przyjaźń d-m istnieje tylko wtedy gdy żadna ze stron nie ma "zamiarów" wobec drugiej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, bzgqdn napisał:

No w tym przypadku, mimo że to ładna dziewczyna to dla mnie raczej "swój chłop". Jak wspomnialem, znamy się >20 lat, bardziej jak brat z siostrą, czy bliskie kuzynostwo. Cel jest taki, że poprawiamy sobie wzajemnie humor, jak któreś z nas ma problem, doła itp  to dzwoni do drugiego, żeby sie wygadać, pośmiać czy nawet po przyjaciesku przytulić i powiedzieć że będzie dobrze (bez podtekstów). 

Przyjaźń d-m istnieje tylko wtedy gdy żadna ze stron nie ma "zamiarów" wobec drugiej. 

Nigdy nie mów nigdy.

 

W takich układach często co najmniej jedna ze stron fantazjuje na temat seksu z drugą. Wystarczy jakiś życiowy gamechanger i w tym równaniu pojawią się nowe zmienne, skutkiem czego pierwotne założenie się wysypie.

Edytowane przez nihilus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.