Skocz do zawartości

Kobitka "hot" 30'tka pragnąca emocji, mężuś pantofelek i dwoje bejbuszków. [Relacja z obserwacji i wnioski]


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, w ostatni weekend zaszczyciłem stolicę Polski swoją osobą, w ramach zaproszenia od (bliższej) znajomej na imprezkę urodzinową (30). Z nią znam się od początków studiów a nawet chyba wcześniej, jakieś 6/7 lat z przerwami, ona z przeszłością depresyjną, trudne dzieciństwo, lecz zawsze kontakt się w miarę trzymał, czasem ją wspierałem w trudnych chwilach, ona za to coś tam do jedzonka ogarnęła, kawka, ciasteczko, taka trochę "transakcja", po prostu koleżeńska relacja, wtedy jeszcze byłem w związku z inną dziewczyną i po niej jeszcze następną, także żadnych krzywych akcji nie było z mojej strony do niej, nie zarywałem bo też starsza o dwa lata a mnie takie panny nie kręcą, do tego dość specyficzny typ charakteru, może nawet w pewnym stopniu oryginalny, ale no niestety nie mój typ, jest dość przebojowa i przez to w pewnym stopniu mnie zaciekawiła jej osoba, były ciekawe rozmowy, no i to ona głównie podtrzymywała znajomość jak i ją nawiązała. W obecnej chwili dość poukładana, z tego co mówi to ogarnęła swoją przeszłość, dzieci się pojawiły (dwoje, drugie chyba wtopa) no i to deprecha ustała, bo w końcu "ma dla kogo żyć" itp, jeszcze mężuś, ślub, wspólny domek. Żyć nie umierać. No ale co do imprezki...

 

Działo się sporo, z racji tego, że tytułowa solenizantka jest osobą dość ekstrawertyczną i lubiącą być wszędzie, to był DJ, konkursy dla bombelków, bo przecież zaproszone liczne towarzystwo przyszło z nimi, do tego różne atrakcje, występy, ogólnie przepych jak u Króla Foltesta. Ale co przykuło moją uwagę? Jej relacja z mężem... 

 

Z tego co wiadomo, to gość ma w pewnym stopniu aspergera, objawia się to tak, że jest strasznym introwertykiem, domatorem, nie potrafi wyrażać swoich uczuć, ma z tym problem, taki trochę ciapek, obojętny na jakieś potrzeby drugiej osoby, do tego często ją okłamuje w różnych sprawach (ona tak twierdzi), chodzą obaj na terapię, ale tak średnio to pomaga wg. niej, ona o jego specyfice charakteru (nie) wiedziała, albo nie chciała się dowiedzieć, szybko miała parcie na ślub, instynkt macierzyński zrobił swoje, hormony, itp, myślała, że po ślubie wszystko wróci do "normy", no ale jednak nie tym razem...

 

W ich związku to ona jest raczej facetem jeśli chodzi o charakter. Byłem u nich parę dni, ja tam lekka bajera do niej ale bez przypału, z kulturą, żeby ją wyczuć, ona w jakimś stopniu też chciała wzbudzić w mężu "zazdrość", no to się zaczęła prowokacja - przytulała się do mnie, dosiadała obok do kanapy i rączka za szyje, obejmowała za ramię na spacerku, uśmiechnięta jak w skowronkach, on w ogóle pasywny, nie reagował, ja w szoku, bo na jego miejscu już dawno bym się przywalił do chłopa, że się obściskuje się z moją żoną. Ktoś z zewnątrz mógłby powiedzieć, że to ja z nią jesteśmy parą. Pod wieczór mówi do męża, czy będzie mieć coś przeciwko jak sobie pójdziemy (ja i ona) do klubu wieczorem, on na to - spoko - ogarnę sobie kumpli na browara XD. Ja kisłem ze śmiechu. Oczywiście przyszliśmy po północy, ona wyłączyła telefon czy tam się jej rozładował, mężuś do mnie pisze na mess, że mamy dać znać jak się bawimy a ona - "weź nic mu nie odpisuj, w końcu może się trochę zaczyna martwić" XD, ja beka ostra :D


No i tu się zaczyna prawdziwa drama, ta mi się żali w tym klubie, że ja przecież widzę jaki on jest, że zero "ikry" w nim, ona potrzebuje przebojowego faceta, z którym może jechać na "koniec świata" a nie siedzieć cały czas w domu. Ja tłumaczę, że no tak wybrała, chyba za wcześnie ślub był, "brały gały co chciały", i już nic raczej nie poradzi na to, teraz będzie też jej trudno o kogoś innego, bo dzieci (o które bardzo dba - to trzeba przyznać!), dom "stabilizacja", a poza tym on coś nawet zarabia (ale w ogóle nie widać po nich tego) więc jakoś tam tragicznie nie trafiła, za to ona coś "dorabia" - tylko, ma fantazję i potencjał na pomysły, ale w praktyce to różnie wychodzi u niej ;D 

 

Co mnie zdziwiło mocno to sytuacje, w których przy mnie zaczyna go obrażać, coś w stylu, że siedzi długo w kiblu, i "co on tam robi...?" mówi bardzo często do niego w innym imieniu - tak wyśmiewczo (jak ma na niego wkurw), że ogląda się za azjatkami, także tego typu teksty. Ja tam siedzę, głupio mi w ch*j no bo poniekąd jestem ich gościem, ona tak na niego najeżdża, ja też nie mogę trzymać jakiejkolwiek ze stron i po prostu mam ochotę spie*dalać :D Nawet teraz jak to piszę a jestem już u siebie w chacie, na śląsku, to coś zagaduje na mess i wspomina nasze wspólne "chwile". 

 

Panowie, ewidentnie gość ma problem, może a nawet na pewno nie jest tego świadomy, co w takiej sytuacji można zrobić jako facet? Co mnie jeszcze MEGA zastanowiło, swoje dzieci potrafi przytulić, być czuły, robi to z nieprzymuszonej woli, ale do żoneczki takich odruchów nie ma, i z tego powodu jeszcze ona z nim "wytrzymuje", ponieważ do dzieci jest dobry, dba o nie, chociaż też krzywe akcje z jego strony były w tym temacie (nie znam szczegółów).

 

Takie luźne sprawozdanie z wycieczki, co myślicie? 

  • Like 3
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, misUszatek napisał:

Ja bym gościa tak szybko źle nie osądzał. Kto wie co tam się wydarzyło.

Nie osądzam, stwierdzam tylko fakt, gość do mnie jest bardzo spoko, może nie mamy w ogóle wspólnych tematów, ale poza tym zachowuje się do mnie z szacunkiem i ja do niego, nigdy nie odczułem żadnego dyskomfortu, a to, że ona prowokuje no to co mam zrobić, też jej mówię, że może on sobie tego nie życzy, lecz ma na niego wyjebkę XD

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, yrl napisał:

Gościu to się ustawił. Od czasu do czasu żonę podyma, ale ma na nią wywalone. Ona chodzi do klubu z jakimiś orbiterami którzy ją zabawiają i nawet nie zamoczą a on w tym czasie browary z kumplami i ps5.

Jakbym chciał to już dawno by mi wskoczyła tam gdzie trzeba, ale no po prostu nie jestem chujem, a z czasem być może jej znajomości mogą mi się przydać, więc nie zamykam sobie furtki. 

 

Ustawił...? Ja bym ogólnie spie*dalał z takiej relacji, być może racja, że sami siebie warci, jeszcze to teraz sięgam pamięcią, że przy nim i przy mnie "przypomniało" jej się, że miała przynajmniej 10 dodatkowych kutangów oprócz tych, o których on wiedział, mnie zemdliło i brało na wymioty, bo jeszcze zaczęła opisywać szczegóły, no ale MIŚ, wtedy była "depresja" i chciałam od tego uciec. XD

Edytowane przez Złoty Atom
  • Like 2
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Złoty Atom napisał:

wg. niej, ona o jego specyfice charakteru (nie) wiedziała, albo nie chciała się dowiedzieć,

Tia... raczej lepszej opcji nie miała w zasięgu. 

 

35 minut temu, Złoty Atom napisał:

a poza tym on coś nawet zarabia (ale w ogóle nie widać po nich tego) więc jakoś tam tragicznie nie trafiła,

Może do tego intercyza. Ktoś kto zarabia, a nie żyje wystawnie to pieniądze liczyć umie. Chałupa na siebie.  

 

Trudno mi go ocenić, ale facet może ma już dość jej libido, albo kłoda w łóżku itp. i ma na to wywalone...  

Edytowane przez slavex
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Złoty Atom napisał:

W obecnej chwili dość poukładana, z tego co mówi to ogarnęła swoją przeszłość, dzieci się pojawiły (dwoje, drugie chyba wtopa) no i to deprecha ustała, bo w końcu "ma dla kogo żyć"

No to i taka deprecha to była. Panna łapała doła że Chady nie chcą się stabilizować. Ogarnęła beciaka i teraz będzie płacz i "nie wiem co czuję Misiu. Potrzebuję przestrzeni".

 

39 minut temu, Złoty Atom napisał:

Byłem u nich parę dni, ja tam lekka bajera do niej ale bez przypału, z kulturą, żeby ją wyczuć, ona w jakimś stopniu też chciała wzbudzić w mężu "zazdrość", no to się zaczęła prowokacja - przytulała się do mnie, dosiadała obok do kanapy i rączka za szyje, obejmowała za ramię na spacerku, uśmiechnięta jak w skowronkach,

A po cholerę bawisz się w jej gierki? Dajesz się w takie rzeczy wciągać.

Jak liczysz na "jej znajomości" to na chwilkę obecną jesteś doskonałym orbiterem. Chu#$%^owa rola...

 

Robisz dla niej za "dowód społeczny" jak ona ma zle w małżeństwie. Płacze Ci w ramię i coraz bardziej sama wierzy w to co wymyśla.

Postawiłbyś jej ramę, opierdolił... za jej zachowanie.

Edytowane przez Miszka
  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, yrl napisał:

Gościu to się ustawił. Od czasu do czasu żonę podyma, ale ma na nią wywalone. Ona chodzi do klubu z jakimiś orbiterami którzy ją zabawiają i nawet nie zamoczą a on w tym czasie browary z kumplami i ps5.

 

Też tak o tym pomyślałem.

 

Typ chyba wie co jest 5 z p0lkami.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Złoty Atom napisał:

przy mnie "przypomniało" jej się, że miała przynajmniej 10 dodatkowych kutangów

Im więcej tym gorzej. Prawda stara jak świat.

15 minut temu, yrl napisał:

Ona chodzi do klubu z jakimiś orbiterami którzy ją zabawiają i nawet nie zamoczą

Do czasu. W którymś momencie ktoś "zamoczy"... Nie miejmy złudzeń.

 

Te gadki do @Złoty Atom to przecież prosta gierka, żeby właśnie "zamoczył".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Złoty Atom napisał:

swoje dzieci potrafi przytulić, być czuły, robi to z nieprzymuszonej woli, ale do żoneczki takich odruchów nie ma

Jak ona po nim jedzie przy Tobie, to pomyśl sobie co dzieje się jak są sami. Jak byłeś wychowany na komediach romantycznych, nie wiesz co robić to wydaje się logiczne. Jak można myśleć o czułościach z taką wiedźma?

 

Albo olać go i ja ruchać, albo ja opierniczyć za brak szacunku do męża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Miszka napisał:

Do czasu. W którymś momencie ktoś "zamoczy"... Nie miejmy złudzeń.

 

Sama mi powiedziała, że mogła by go dymać na prawo i lewo i on co najwyżej powiedział by " hmm....naprawdę...? no to rozwód...? , ale dzieci potrzebują "ojca" i związku, no to ja jej mówię, jak córka i syn ma mieć taki wzorzec ojca, który jest ciapkowaty to nie wróży nic dobrego, i tak źle i tak niedobrze, w sumie sytuacja bez wyjścia, ale jak go zostawi to całkiem zrobi pedałka albo niedorozwojka z tego chłopca, bo już w sukienkach chodzi, ojciec nie reaguje, ja zwróciłem lekko uwagę to już kurwa kły na mnie, że się "nie znam" i ona wie lepiej XD

Edytowane przez Złoty Atom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, yrl napisał:

Gościu to się ustawił. Od czasu do czasu żonę podyma, ale ma na nią wywalone. Ona chodzi do klubu z jakimiś orbiterami którzy ją zabawiają i nawet nie zamoczą a on w tym czasie browary z kumplami i ps5.

Cała prawda we wpisie. Chłop pewnie wie, że jego żonka się nie nadaje bo budowania relacji i nawet się o nią nie stara. Siedzi z nią, bo mu tak wygodnie, jak ona coś odwali to wyjdzie na jego. Dba o dziecko więc w razie ewentualnej rozprawy gdy żona się puści to ona wyjdzie na nieodpowiedzialną on wychodzi korzystniej. Nie wiemy nic o sytuacji majątkowej, może mieszkanie jest na niego i jest pewny, że w razie rozwodu on zostałby w swoim domu z dzieckiem, opieka naprzemienna?

Autor zrobił za zabawiacza i czaso-umilacz, a facet ze stoickim spokojem ma wszystko gdzieś. Jak dla mnie to żądna z niego "pipka" po prostu wie, że nie może za bardzo nic zrobić i najlepiej wyjdzie gdy będzie dobrym ojcem i nic, nic nie zyska grając ekstrawertycznego alphe, bo taki nie jest z charakteru. Nie chce i nie musi udawać.

 

Więc w całej tej historii to też mąż akurat wychodzi zdecydowanie najlepiej. Może żonka ma samych orbiteterów wokól siebie, zabawiaczy, a mąż traktuje ją chłodno?
Panowie, przecież dobrze wiemy, że kobiety zdecydowanie wolą gierki i "niedostępność" od faceta niż słodzenie, orbitowanie czy nawet normalną, zdrową relację, gdzie facet inwestuje po równo. Jeżeli on daje 30% z siebie dla niej, to ona daje mu 70%. Jego niedostępność może ją tylko bardziej nakręcać. A że na niego narzeka? Każda narzeka na swojego misia. Kobieta jedno myśli, drugie robi.

  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Złoty Atom napisał:

no to ja jej mówię, jak córka i syn ma mieć taki wzorzec ojca, który jest ciapkowaty to nie wróży nic dobrego

O stary, serio TAK jej powiedziałeś? Normalnie położyłeś się pod nią i ją mentalnie "wylizałeś" tym tekstem.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Złoty Atom napisał:

Sama mi powiedziała, że mogła by go dymać na prawo i lewo, ale dzieci potrzebują "ojca" i związku, no to ja jej mówię, jak córka i syn ma mieć taki wzorzec ojca, który jest ciapkowaty to nie wróży nic dobrego, i tak źle i tak niedobrze, w sumie sytuacja bez wyjścia, ale jak go zostawi to całkiem zrobi pedałka albo niedorozwojka z tego chłopca, bo już w sukienkach chodzi, ojciec nie reaguje, ja zwróciłem lekko uwagę to już kurwa kły na mnie, że się "nie znam" i ona wie lepiej XD

ale to nie jest wina faceta, że jego "żona" klei się do innych. Nazywajmy rzeczy po imieniu - to ona robi z siebię prostytutkę conajwyżej. On nie robi nic złego. Nie musi reagować, bo w zdrowej relacji facet nie jest niańką kobiety, nie musi wyznaczać jej granic i nie musi bić każdego faceta, który do niej zagada. Facet który musi mówić kobiecie "ale ty nie flirtuj z takimi" - to jest pipka. Facet, który musi mówić kobiecie takie oczywistości? To ma być alpha, pewność siebie? Stoicki spokój to zachowanie 2-3 klasy wyżej. Nic nie mówisz, nie uczysz. Jak żonka się puści to mówi "wyp***** za bramę" i z głowy. Dorosłej kobiecie tłumaczyć granicę? To ona najwyżej pozwala za dużo - obcemu facetowi się bajerować. To ona powinna uciąć zaloty. Z jej inicjatywy. To są cechy faceta, który się boi - strach wyzwala agresję i narzucanie kobiecie granic, upominanie. Stoicki spokój to właśnie cecha, która jest atrakcyjna. 

Może on celowo daje się poniżać samemu zachowując poziom, żeby jego dziecko samo zobaczyło kto jest tutaj naprawdę zły

Edytowane przez Zbychu
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Złoty Atom napisał:

Nie osądzam, stwierdzam tylko fakt, gość do mnie jest bardzo spoko

I tutaj leży problem. Betatyzacja. 

 

Na korepetycje go do seby na miesiąc. Po dwóch miesiącach Pani będzie płakać i wołać gdzie mój miśśśśś

 

 

KOBIECIE NIE DOGODZISZ

 

 

  

27 minut temu, Złoty Atom napisał:

jeszcze to teraz sięgam pamięcią, że przy nim i przy mnie "przypomniało" jej się, że miała przynajmniej 10 dodatkowych kutangów oprócz tych, o których on wiedział, mnie zemdliło i brało na wymioty, bo jeszcze zaczęła opisywać szczegóły

GÓWNO TESTY allert. "Miś gdzie twoje jaja". Próbuje go wybudzić.

 

 

Edytowane przez antyrefleks
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Złoty Atom napisał:

Sama mi powiedziała, że mogła by go dymać na prawo i lewo, ale

Atom. Niech mnie ktoś wydyma, żebym nie musiała ponosić odpowiedzialności za to. Mąż i tak się nie zorientuje.

4 minuty temu, Zbychu napisał:

ale to nie jest wina faceta, że jego "żona" klei się do innych. Nazywajmy rzeczy po imieniu - to ona robi z siebię prostytutkę conajwyżej. On nie robi nic złego.

A ona się aż prosi o to... byle tylko nie musiała ponosić odpowiedzialności.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Miszka napisał:

O stary, serio TAK jej powiedziałeś? Normalnie położyłeś się pod nią i ją mentalnie "wylizałeś" tym tekstem.

Wylizałem? Być może w jakimś tam stopniu, ale przynajmniej powiedziałem prawdę co o tym sądzę, mi nie zależy na jej ego. Nie jestem tu w roli podrywacza, tylko mówię jak jest, bez emocji. 

Edytowane przez Złoty Atom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Złoty Atom napisał:

Wylizałem? Być może w jakimś tam stopniu, ale przynajmniej powiedziałem prawdę co o tym sądzę, mi nie zależy na tym, czy jej ego. Nie jestem tu w roli podrywacza, tylko mówię jak jest, bez emocji. 

Tylko ona Ci podaje swoją wersję wydarzeń. Pasującą do tego co widzisz. Jak jest naprawdę między nimi to Ty nie wiesz.

 

Ja w takim wypadku jeśli już to powiedziałbym "no tak, rozumiem" bez zajmowania wyraznego stanowiska po której stronie stoję. Ona Ci sprzedaje takie coś. A jednak wyszła za niego i do łóżka i płodzenia dzieci chyba jej nikt nie zmuszał. Nie? Więc niech nie pierdoli, że "on się zmienił" bo to jej się odwidziało... 

 

Skończyły się emocje, proza życia i nuda ją dogoniła i szuka odskoczni i sprzedaje bajeczkę tak, żeby jeszcze otoczenie nie potępiło jej za te odskocznie.

Edytowane przez Miszka
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Miszka napisał:

Tylko ona Ci podaje swoją wersję wydarzeń. Pasującą do tego co widzisz. Jak jest naprawdę między nimi to Ty nie wiesz.

 

Ja w takim wypadku jeśli już to powiedziałbym "no tak, rozumiem" bez zajmowania wyraznego stanowiska po której stronie stoję. Ona Ci sprzedaje takie coś. A jednak wyszła za niego i do łóżka i płodzenia dzieci chyba jej nikt nie zmuszał. Nie? Więc niech nie pierdoli, że "on się zmienił" bo to jej się odwidziało... 

 

Powiem Ci jeszcze lepiej, było na tej imprezce grubo ponad 30 osób, w pewnym momencie miała swój "występ" w którym ogólnie dla wszystkich niewtajemniczonych, uchyliła niektóre wydarzenia z jej życia, po prostu takie "migawki", odebrałem to jako formę stand-upa bo tak to wybrzmiało, oczywiście mężuś też tam wielokrotnie występował ale w roli, tak jak wcześniej wspominałem, nieogara w jej mniemaniu. Gość w ogóle siedział w ostatnim rzędzie, no ale w cale mu się nie dziwie, miał tam konsole sterowania mikrofonem to od czasu do czasu ją wyłączał a ona jak zwykle WKURW. Ludzie normalnie wyli ze śmiechu,  no kto by się nie uśmiał, ostre epitety leciały. 

 

Powiem tak, tu nawet nie chodzi o dystans do siebie, ale o przyzwoitość, małżeństwo przecież ma swoje sekrety i sprawy, a publiczne wywlekanie tego przy wszystkich no to lekka przesada, Gość dał sobie wskoczyć na głowę, nie, że się ustawił, z kumplami pije piwko i gra na konsoli, a być może jeden z jego kumpli mu rucha żonę, no i co? Ustawił się...? Bardzo. 

 

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Złoty Atom napisał:

Gość dał sobie wskoczyć na głowę, nie, że się ustawił, z kumplami pije piwko i gra na konsoli, a być może jeden z jego kumpli mu rucha żonę, no i co? Ustawił się...? Bardzo. 

Oboje się wybrali. Mieli czas na podejmowanie decyzji. Ja Ci mówię, że ona wybrała tego gościa jako betę i teraz są tego konsekwencje. Szkoda gościa. Nie jej.

 

A tak swoją drogą na tyle ją było stać? Do związku w zasięgu był tylko człowiek zzespołem Aspergera? Tylko taki chciał z nią mieć dzieci i zakładać rodzinę? No patrz...

 

Nie wierz w to, że ona nie wiedziała przedtem co i jak. Doskonale zdawała sobie sprawę, że tylko takiego gościa urobi na tyle, żeby w krótkim okresie czasu mieć tę swoją rodzinę.

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, zychu napisał:

Psiapsi już cię przekonała do swoich racji.

Racji...? Fakty są takie, że gość jej nie ogarnia, ja w sumie też jej nie, no to dlatego nie wchodzę w tego typu bliższe relacje. Kumplujemy się i tylko tyle, tak jak mówiłem, trochę dla biznesu i dla zabicia czasu. 

 

Ja jej powiedziałem, przyciągasz to, czym emanujesz, ale nie chciała tego zbytnio słuchać, proponowałem, że podeśle jakieś książki, które może pomogą zrozumieć istotę ich relacji no to "ja wszystko już przeczytałam" - dałem spokój, wszystkie rozumy pozjadała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Złoty Atom napisał:

Racji...? Fakty są takie, że gość jej nie ogarnia, ja w sumie też jej nie, no to dlatego nie wchodzę w tego typu bliższe relacje. Kumplujemy się i tylko tyle, tak jak mówiłem, trochę dla biznesu i dla zabicia czasu. 

 

Ja jej powiedziałem, przyciągasz to, czym emanujesz, ale nie chciała tego zbytnio słuchać, proponowałem, że podeśle jakieś książki, które może pomogą zrozumieć istotę ich relacji no to "ja wszystko już przeczytałam" - dałem spokój, wszystkie rozumy pozjadała. 

Niepotrzebnie traktujesz "na serio" to co ona Ci mówiła. W tym nie było nic "do radzenia". Miałeś słuchać i co najwyżej potwierdzić jej wersję. Po to to wszystko było.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.