Skocz do zawartości

Seks z „towarzystwem” w małżeństwie


deleteduser167

Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, Libertyn napisał(a):

 

Bo mu w cholere na Tobie zależy. Na Twoim komforcie. No i kulturowo jest zaprogramowany by widzieć że sam nawalił. Bo przecież kobieta to niby anioł nie popełniający błędów. 

 

To może zacznij od mocnego komunikatu że to Ty nawaliłaś ? Bez owijania w bawełne


Mi tez na nim bardzo zależy, dlatego tu jestem, kocham go nad życie, nie chce zniszczyć tej miłości bo mi się zachciało głupot. 
Mówię mu, ze nic nie zrobił, że nie mam do niego żadnych pretensji. Mówiłam, że odj*balam i chce to naprawić, ze widzę, ze coś się zmieniło od tego czasu ale niestety on zdaje się tego nie słyszeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Lis95 napisał(a):

Tylko teraz jest taka kwestia, że ja przy rozmowie z mężem powiedziałam mu wszystko co mnie nurtuje, puściłam całkowicie emocje, popłakałam się, mój mąż zawsze się bardzo przejmuje gdy ja płacze, staram się tego nie robić, powiedział, że już nigdy nie będziemy używać „sprzętu” , poszedł do sypialni i wyrzucił do kosza. A mi nie o to chodziło. Tyle, że u mojego męża działają proste komunikaty i on nie rozumie w ogóle o co mi chodzi. Bo ja chciałabym nadal to robić (te zabawy) ale żeby był balans…

 

Choć wielu mówi, że o seksie się rozmawia, to jednak seks bardzo delikatna sprawa i nie da się tak wszystko ustawić jak u notariusza.

 

Moim zdaniem w jego głowie było tak...    Wprowadziłaś do sypialni zabawki. Było fajnie. Balans przechylił się na seks z zabawkami, orgazmy nie "penis w cipce", tylko inaczej. Ty masz wyższe libido, on Tobie ulega, więc chce, aby spełniać twoje wymagania. Spełniał je. Chciałaś zabawy, to miałaś zabawki. Następnie do niego przychodzisz i mówisz, że to Ci nie odpowiada. A nawet nie mówisz tylko szantażem to przedstawiłaś płacząc, więc się wkurzył i wyrzucił zabawki.

 

No i delikatna sfera seksu została trochę naruszona. Powinno być romantycznie, erotycznie, a są dyskusje, płacz, napięcie.

 

Mówisz że mąż musi mieć proste komunikaty, ale Ty stosujesz przemoc emocjonalną -- płaczesz, co znaczy "zobacz jaki jesteś winny, że ja jestem nieszczęśliwa".

 

 


 

Cytat

 

I teraz on chyba na siłe próbuje być zadowolony a ja na siłe robię wszystko żeby było jak najlepiej i jak nigdy. 
Czuje, że zrobiłam jakąś dziwną dramę która zaszła za daleko i generuje kolejne problemy. Boje się teraz, że mąż się przede mną zablokuje totalnie i nawet jak będzie chciał coś zmienić/wprowadzić to nie zrobi tego w imię zasady „nie chce cię zranić” . Mózg roz*ebany … 


 

 

Nie panikuj. Wróćcie do normalnego seksu. Takeigo jak on chce, lubi. Zróbcie sobie takich seksów kilkanaście, atmosfera się oczyści, wtedy na spokojnie znowu sobie ułożycie te małżeńskie zabawy.

 

Po prostu nie potraficie bez emocji rozmawiać. Ty płaczesz, a on strzela focha i zabawki zlikwidował.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, wielebny93 napisał(a):

 

Czyli odczuwacie to o czym pisałem wyżej, każda relacja (ten początkowy ogień) ma swój termin. Czego oczekujecie? Że ta fascynacja będzie cały czas? Nie będzie. Dopóki nie wprowadzicie troszkę urozmaiceń, troszkę ognia to będzie jak będzie. 


Wszystko było ok, do czasu aż nie wpadłam na cudowny pomysl żeby mój mąż robił sobie dobrze sztuczna waginą. 

Pozniej poczułam, ze za mocno się wkręcił, ja chciałam jego, on zdawał się być zadowolony z sytuacji. Później powiedziałam mu, ze mnie to boli i czuje się niepotrzebna. Wiec wziął wyrzucił sprzęty, a podczas seksu ja próbuje go zadowolić kosztem siebie bo chce żeby wiedział, ze nic nie stracił. On natomiast gdy powiedziałam mu o swoich obawach i gdy się popłakałam za bardzo się przejął (według mnie) i cały czas pyta co ma robić, czy jest ok… jak dzieci…

1 minutę temu, kenobi napisał(a):

 

Choć wielu mówi, że o seksie się rozmawia, to jednak seks bardzo delikatna sprawa i nie da się tak wszystko ustawić jak u notariusza.

 

Moim zdaniem w jego głowie było tak...    Wprowadziłaś do sypialni zabawki. Było fajnie. Balans przechylił się na seks z zabawkami, orgazmy nie "penis w cipce", tylko inaczej. Ty masz wyższe libido, on Tobie ulega, więc chce, aby spełniać twoje wymagania. Spełniał je. Chciałaś zabawy, to miałaś zabawki. Następnie do niego przychodzisz i mówisz, że to Ci nie odpowiada. A nawet nie mówisz tylko szantażem to przedstawiłaś płacząc, więc się wkurzył i wyrzucił zabawki.

 

No i delikatna sfera seksu została trochę naruszona. Powinno być romantycznie, erotycznie, a są dyskusje, płacz, napięcie.

 

Mówisz że mąż musi mieć proste komunikaty, ale Ty stosujesz przemoc emocjonalną -- płaczesz, co znaczy "zobacz jaki jesteś winny, że ja jestem nieszczęśliwa".

 

 


 

 

Nie panikuj. Wróćcie do normalnego seksu. Takeigo jak on chce, lubi. Zróbcie sobie takich seksów kilkanaście, atmosfera się oczyści, wtedy na spokojnie znowu sobie ułożycie te małżeńskie zabawy.

 

Po prostu nie potraficie bez emocji rozmawiać. Ty płaczesz, a on strzela focha i zabawki zlikwidował.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Staram się przy nim mało płakać ale co mam zrobić gdy czuje, że mnie rozrywa aż od środka? Nie mam na celu go tym szantażować. Po prostu w rozmowie puściły emocje i popłynęły łzy a on poczuł, ze to jego wina choć zapewniam go, ze absolutnie nie. 
Dzis już staram się nie panikować, staram się żeby było normalnie. Nie będę już o tym mówić, czekam aż wroci do domu i będę cicho, nie chce żeby czuł się przytłoczony czymś czego nie zrobił. Bo on czuje, ze mnie skrzywdził i nie rozumie dlaczego ale nie skrzywdził mnie wcale. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Lis95 napisał(a):

Mi tez na nim bardzo zależy, dlatego tu jestem, kocham go nad życie, nie chce zniszczyć tej miłości bo mi się zachciało głupot. 

Wiem. Ale mleko się rozlało

3 minuty temu, Lis95 napisał(a):


Mówię mu, ze nic nie zrobił, że nie mam do niego żadnych pretensji. Mówiłam, że odj*balam i chce to naprawić, ze widzę, ze coś się zmieniło od tego czasu ale niestety on zdaje się tego nie słyszeć

Bo podświadomie też zjebał dając Ci powód do zazdrości

 

Ja to widzę tak. Ma dyskomfort że Ci pojawiła się przykrość, ale też dlatego że nie ma już zabawki, która mu się kojarzy z czymś przyjemnym. 

 

To o tyle ciekawe że z reguły dotyczy trójkątów gdzie pojawia się zazdrość i partner 1 sprawia że partner 3 się ulatnia. Ale partnerowi 2 jest przykro bo lubił 3 ale też nie chce powrotu 2 bo mu zależy na  1 i widział jak 1 cierpi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Wszystko było ok, do czasu aż nie wpadłam na cudowny pomysl żeby mój mąż robił sobie dobrze sztuczna waginą. 

 

Pomysł spoko. Fajne zabawy małżeńskie.

 


 

Cytat

Pozniej poczułam, ze za mocno się wkręcił, ja chciałam jego, on zdawał się być zadowolony z sytuacji.

 

 

Może trzeba było poczekać. Ile to trwało? Miesiąc?

 


 

Cytat

Później powiedziałam mu, ze mnie to boli i czuje się niepotrzebna.

 

Twój komunikat -- przez zabawy sztuczną cipką sprawiasz że czuję się niepotrzebna.

 

Powinno być że chcesz poczuć penisa w sobie.

 

Pierwsze to obwinianie go.

Drugie to oczekiwanie czegoś w seksie.

 

 

Cytat

Wiec wziął wyrzucił sprzęty, a podczas seksu ja próbuje go zadowolić kosztem siebie bo chce żeby wiedział, ze nic nie stracił. On natomiast gdy powiedziałam mu o swoich obawach i gdy się popłakałam za bardzo się przejął (według mnie) i cały czas pyta co ma robić, czy jest ok… jak dzieci…

 

 

No to dobrze, że się przejął.

Wróćcie do nromalnego seksu.

Już nie nakręcaj dramy.

 

 

 

 

Cytat

Teraz to już mąż całkowicie będzie się blokował przy próbach czegoś nowego, bo zrobiłam z igły widły… Mówię mu dziś rano, że czuje, że coś się zmieniło. W zamian słyszę „Co zrobiłem? Powiedz czego chcesz zrobię to” a mi w ogóle nie chodzi o to… On tak reaguje, to jego emocje, ok…. Ja mam tez swoje, a jak to kobieta zazwyczaj, jestem bardzo emocjonalna i przeżywam wiele nieważnych spraw. Stało się tak a nie inaczej, ja o tym myśle i mówię to głośno a on nie rozumie o co chodzi i uważa, ze coś zrobił, ze ja go obwiniam; co prawdą nie jest… 

 

Jak coś psujesz to nie tłumacz się swoją emocjonalnością. Słowa mogą ranić, psuć.

 

Ale Ty dalej brniesz w to -- zamiast robić teraz normalny seks, to znowu chcesz o tym rozmawiać. Sugerujesz że "coś się zmeniło". To kolejne obwinianie.

 

Nawet gościu mówi, że się stara i zrobi co chcesz.

 

Nromalny seks.. minetka, penis w cipce, orgazm. I tak wiele razy. Wróci do normy i przestańcie o tym ciągle gadać.

 

 


 

Cytat


 

Można. Można np 3 razy w tygodniu uprawiać normalny seks a 3 razy ze sprzętem. Raz można seks oralny. To się nazywa balans. 

 

Chciałam, ale nie na siłe + czytaj wyżej. 


Ok niech się skupia raz na tym, raz na tym. To jest proste. Ja potrafiłam oglądać porno i robić sobie palcem a na drugi dzien dosiadać męża i to jest ten magiczny balans. 

 

 

Tak to jest baalans.

 

Wróć do seksu taki jak dawniej i przestań mówić "coś się zmieniło", nakręcać spiralę niepewności i oczekiwań.

 

 

 

 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Libertyn napisał(a):

Wiem. Ale mleko się rozlało

Bo podświadomie też zjebał dając Ci powód do zazdrości

 

Ja to widzę tak. Ma dyskomfort że Ci pojawiła się przykrość, ale też dlatego że nie ma już zabawki, która mu się kojarzy z czymś przyjemnym. 

 

To o tyle ciekawe że z reguły dotyczy trójkątów gdzie pojawia się zazdrość i partner 1 sprawia że partner 3 się ulatnia. Ale partnerowi 2 jest przykro bo lubił 3 ale też nie chce powrotu 2 bo mu zależy na  1 i widział jak 1 cierpi. 


Tyle, ze ja nie chce z tego całkowicie rezygnować i żałuje, ze się w ogóle odezwałam 😥 Mi tez sprawiało to przyjemność. 

2 minuty temu, kenobi napisał(a):

 

 


 

 

Może trzeba było poczekać. Ile to trwało? Miesiąc?

 

niecale 3 tygodnie 

2 minuty temu, kenobi napisał(a):

 


 

 

Twój komunikat -- przez zabawy sztuczną cipką sprawiasz że czuję się niepotrzebna.

 

Powinno być że chcesz poczuć penisa w sobie.

 

Pierwsze to obwinianie go.

Drugie to oczekiwanie czegoś w seksie.

 

Nie miałam zamiaru go obwiniać. Jakkolwiek to nie brzmiało. 

2 minuty temu, kenobi napisał(a):

 

 

 

No to dobrze, że się przejął.

Wróćcie do nromalnego seksu.

Już nie nakręcaj dramy

 

Karuzela ruszyła, muszę to zatrzymać. 
 

2 minuty temu, kenobi napisał(a):


 

 

 

 

 

 

Jak coś psujesz to nie tłumacz się swoją emocjonalnością. Słowa mogą ranić, psuć.

 

Ale Ty dalej brniesz w to -- zamiast robić teraz normalny seks, to znowu chcesz o tym rozmawiać. Sugerujesz że "coś się zmeniło". To kolejne obwinianie.

 

Nawet gościu mówi, że się stara i zrobi co chcesz.

 

Nromalny seks.. minetka, penis w cipce, orgazm. I tak wiele razy. Wróci do normy i przestańcie o tym ciągle gadać.

 

Tak mam to w zamiarach. 

2 minuty temu, kenobi napisał(a):

 

 


 

 

Tak to jest baalans.

 

Wróć do seksu taki jak dawniej i przestań mówić "coś się zmieniło", nakręcać spiralę niepewności i oczekiwań.

 

🙏🏻

2 minuty temu, kenobi napisał(a):

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Lis95 napisał(a):

Nie będę już o tym mówić, czekam aż wroci do domu i będę cicho, nie chce żeby czuł się przytłoczony czymś czego nie zrobił. Bo on czuje, ze mnie skrzywdził i nie rozumie dlaczego ale nie skrzywdził mnie wcale. 

 

On pewnie uważa, że przez zabawki poczułaś się skrzywdzona, więc je wyrzucił w nerwach.

 

Ale teraz chrzanić to.

 

 

Ten wasz seks jest taki, że Ty wymuszasz, a on się stara to realizować? Czy raczej on zabiega o seks?

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Lis95 napisał(a):

Tyle, ze ja nie chce z tego całkowicie rezygnować i żałuje, ze się w ogóle odezwałam 😥 Mi tez sprawiało to przyjemność. 

Zeswotuj używanie zabawki razem z nim. Co wam się podobało, conie, jakie są potencjalne zagrożenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, kenobi napisał(a):

 

On pewnie uważa, że przez zabawki poczułaś się skrzywdzona, więc je wyrzucił w nerwach.

 

Ale teraz chrzanić to.

 

 

Ten wasz seks jest taki, że Ty wymuszasz, a on się stara to realizować? Czy raczej on zabiega o seks?

 

 

 

 


On nigdy nie przejmuje inicjatywy. Ja coś proponuje i on nigdy mi się nie sprzeciwił. Może raz ale chodziło o jego strefe nie do ruszenia… 

4 minuty temu, Libertyn napisał(a):

Zeswotuj używanie zabawki razem z nim. Co wam się podobało, conie, jakie są potencjalne zagrożenia


Mi się wszystko podobało do czasu aż nie okazało się, ze mój mąż woli zabawki ode mnie. A on twierdził, ze zrobił to dla mnie i nie widzi problemu, bo sama chciałaś. To

masz. Zdaje się, ze on nie do końca rozumie o co mi chodzi. 
 

A! Kiedy mu powiedziałam, ze czuje się jakby wolał sztuczna od mojej to zaprzeczył po czym stwierdził, ze ma takie same przemyślenia co do mojej osoby bo ledwo mi wszedł sztuczny a już kwiczałam, co jest prawdą ale mąż od początku wiedział, że on jest dla mnie za duży i mnie boli, szczególnie na początku. I powtarzałam mu to codziennie bo taki był fakt. 

Edytowane przez Lis95
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Lis95 napisał(a):


On nigdy nie przejmuje inicjatywy. Ja coś proponuje i on nigdy mi się nie sprzeciwił. Może raz ale chodziło o jego strefe nie do ruszenia… 

Hmm. Jest zblokowany. Boi się reakcji. Albo po prostu wystarcza mu to co ma. 

13 minut temu, Lis95 napisał(a):


Mi się wszystko podobało do czasu aż nie okazało się, ze mój mąż woli zabawki ode mnie.

A co w tym zlego? Dużo dziewczyn tak ma. Że woli np. Wanda i 10 orgazmów pod rząd od zwykłego seksu

13 minut temu, Lis95 napisał(a):

 

A on twierdził, ze zrobił to dla mnie i nie widzi problemu, bo sama chciałaś. To

masz. Zdaje się, ze on nie do końca rozumie o co mi chodzi. 

Bo dla niego to nie jest logiczne. Proponujesz zabawę, on na nią przystaje. Bardzo mu się podoba. Ale Ty zamiast się cieszyć z sukcesu pomysłu, czujesz się zagrożona. 

 

13 minut temu, Lis95 napisał(a):

A! Kiedy mu powiedziałam, ze czuje się jakby wolał sztuczna od mojej to zaprzeczył po czym stwierdził, ze ma takie same przemyślenia co do mojej osoby bo ledwo mi wszedł sztuczny a już kwiczałam, co jest prawdą ale mąż od początku wiedział, że on jest dla mnie za duży i mnie boli, szczególnie na początku. I powtarzałam mu to codziennie bo taki był fakt. 

Hmm. Masturbator odszedł w odstawke ale dildo zostało? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Libertyn napisał(a):

 

Hmm. Masturbator odszedł w odstawke ale dildo zostało? 

 

6 minut temu, Lis95 napisał(a):


Nie zostało, wyrzucił wszystko, ja to

wyciągnęłam z kosza, ale nie używam. Mam nadzieje, ze do tego wrócimy za jakiś czas jak atmosfera się oczyści. 

 

Edytowane przez Lis95
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Lis95 napisał(a):


Staram sie nie męczyć go, daje proste komunikaty które on ciagle odbiera jako obwinianie. To, że jest zmiana nie wynika od jego osoby a od mojej. On już tego nie słucha, już tylko pyta CO MAM ZROBIĆ, a mi w ogóle nie chodzi o to co on ma robić bo on robi wszystko bardzo dobrze i nie chce żeby sie obwiniał bo przez to próbuje „na sile” żeby było inaczej. A ja go kocham i chce go takiego normalnego, żeby był sobą. Ja ze soba czuje sie źle, on nic złego nie zrobił, dobrze wie, ze to ja chciałam tą cipke i tą całą zabawę. 


Sama siebie nie rozumiesz, dlatego błądzisz.

 

Ty podświadomie marzysz aby on przyszedł i Cię wziął, nie pytając co ma zrobić. Żeby zatargał do sypialni i po prostu to robił, brał tak jak chciał, bez pytania. Chcesz się prawdziwie oddać i poczuć jego dominację. 
 

To jest clou.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miszka Nie twierdzę tego, że jak się masowo 15-latki kotłują to to jest normalne, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że dzieciństwo i okres niewinności z tym związany to nowoczesny wynalazek. Królowa Jadwiga zaczęła w wieku 13 lat i została świętą Kościoła Katolickiego - była patriotką i oddaną żoną. A człowiek rodzi się co do zasady taki sam.

Chłopak w innym dziale pisze post, że przez połowę życia się masturbował, nie rozwijał, nie nawiązywał relacji - odpowiedź - wszystko możesz zmienić, wypracujesz sobie fajne życie.

Dziewczyna po prostu zaczęła współżycie w wieku 15 lat, a potem już praktycznie była z mężem i ma fajną relację - jesteś naznaczona, w końcu się potkniesz, coś u Ciebie w duszy, sercu i głowie musi nie grać.

Wszystko zależy od tego, czy zrobiła to pod wpływem presji i chęci przypodobania się, zasłużenia na uczucie, czy po prostu kochała tego chłopaka, a on ją - to nie jest tak, że po tym akcie coś się jej poprzestawiało w układzie nerwowym i nie zazna szczęścia, może bardziej zaznać niż inna czekająca do ślubu. Ja zaczęłam dość późno (miałam 22 lata), ale to był mój wybór, nie spotkałam nikogo wcześniej, kto by mi się podobał. I już w tym wieku zaczęło mi to ciążyć powoli, jeszcze 3 lata a możliwe, że poszłabym z jakimś typem na dyskotece - wtedy byłoby cacy, bo 25-latka to już może z obcym gościem po siarkofrucie. I każdy, nawet najbardziej frywolny stosunek (gdzieś w plenerze w Parku Narodowym) wspominam z pogodnym uśmiechem, a nie wstydem.

Święty Klemens Aleksandryjski napisał, że u kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd. A ja się uśmiecham do siebie na myśl, że gdzieś tam wystawiłam tyłek w plenerze na wietrze - o zgrozo.

My, kobiety jesteśmy perwersyjne i zwierzęce. Taka jest prawda. To prawdziwe szczęście (w moim odczuciu) spotkać kogoś przy kim możesz odważnie się spełniać seksualnie bez poczucia, że zostaniesz uznana za zaburzoną i niewyżytą.

Piszecie, że widzicie po kobietach, która jest zużyta - może i tak. Ja natomiast widzę po kobietach, która jest nieusatysfakcjonowana. Ja jak jestem porządnie wyobracana, to po prostu błyszczę, jestem odważna w działaniach, chodzie, zachowaniu. To dodaje mi powabu - tak się wtedy czuję, chociaż wiem, że nie powinnam, bo przecież nie uchodzi znać na tym świecie rozkosz (tu polecam tekst utworu Kaczmarskiego "potępienie rozkoszy").

 

Nie chcę już ciągnąć tego tematu inicjacji, o to prosiła autorka tematu.

@Lis95 Odnośnie problemu - myślę, że trzeba po prostu rozmawiać, mówić o potrzebach, budować bliskość na innych polach - pojechać razem do muzeum, potrzymać się za dłonie w kinie, całować namiętnie - wtedy będzie chciał gość poczuć Ciebie. Faceci to w gruncie rzeczy wrażliwcy.

Kiedyś o coś kłóciłam się z mężem - on powiedział - zrobię tak, żebyś się czuła komfortowo, ale nie każ mi rozumieć dlaczego tak chcesz.

Po prostu zrób tak, żeby było ok i nie oczekuj, że jeszcze będzie to rozumiał, co z czego wynika. Jeżeli to normalny chłop, to nie będzie siedział z Tobą i analizował wszystkiego. Wyrzucił zabawki i ok. Róbcie to normalnie - tego właśnie chciałaś. A teraz chciałabyś jeszcze żeby on zrozumiał, z czego te Twoje wątpliwości wynikają itd. - daj sobie spokój już z tym tematem, załóż jakiś fajny strój, zrób mu ekstra masaż (tylko nie przesadź z olejkami, ja do dziś czuję po domu jakaś mdłą wanilię) - jest dobrze, nie trza psuć.

Uszy do góry, za pół roku będziecie z tej sytuacji wspólnie drzeć łacha ;)

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Amperka napisał(a):

To prawdziwe szczęście (w moim odczuciu) spotkać kogoś przy kim możesz odważnie się spełniać seksualnie bez poczucia, że zostaniesz uznana za zaburzoną i niewyżytą.

 

Największym killerem seksu są kobiece kompleksy, zahamowania, mózg tłoczący myśli "to nie wypada", "ja tak nie zrobię, bo jak będę wyglądać w tej pozycji", "co on sobie o mnie pomyśli", "co ja zrobiłam źle". Kobiety na seks idą z głową pełną obaw. To nie są prawdziwe obawy -- chuda myśli, że jej żebra wystają i wstydzi się małych piersi, a jak nie jest chuda, to myśli, że drobny wałeczek na brzuchu przeszkadza w jej atrakcyjności.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minutes ago, Amperka said:

zostaniesz uznana za zaburzoną i niewyżytą.

Piszecie, że widzicie po kobietach, która jest zużyta - może i tak. Ja natomiast widzę po kobietach, która jest nieusatysfakcjonowana. Ja jak jestem porządnie

 

Ja uważam że dużo zależy od intencji. Nie mam problemu jeżeli kobieta była z kilkoma mężczyznami, tylko z kim i na jakich zasadach, co innego jak są zdrowe emocje i szacunek co drugiej osoby, co innego brak zasad, dawanie komuś kto tobą gardzi i traktuje jak worek na spermę. Jeżeli kobieta siebie nie potrafi szanować to będzie miała problem z szacunkiem do kogoś innego. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Amperka napisał(a):

Piszecie, że widzicie po kobietach, która jest zużyta - może i tak.

 

Cipka używana to cipka wyćwiczona (@Johnny Soporno, "Real Man Conference Napisy PL") . Ginekolożka jak przyjdzie do niej młoda dziewczyna, to jest w stanie rozpoznać, że dziewczyna już uprawia regularny seks (nie chodzi o błonę dziewiczą, tylko jakoś widzi, że tam bywa penis).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, kenobi napisał(a):

Cipka używana to cipka wyćwiczona

 

18 minut temu, kenobi napisał(a):

Ginekolożka jak przyjdzie do niej młoda dziewczyna, to jest w stanie rozpoznać, że dziewczyna już uprawia regularny seks (nie chodzi o błonę dziewiczą, tylko jakoś widzi, że tam bywa penis).

A może wibrator?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Amperka napisał(a):

Ja natomiast widzę po kobietach, która jest nieusatysfakcjonowana

Jeżeli założyć, że ta frustracja wylewa się na zewnątrz to te wszystkie agresywne baby wokół nas są po prostu niedoruchane.

Mit o wrednych Polkach obalony. :)

10 minut temu, kenobi napisał(a):

jak ktoś mówi, że dziewczyna, która uprawia dużo seksu ma luźną cipkę, to nie zgadzam się z tym,

A to już zależy od wielkości gaśnicy, która została użyta jako vibr. 😂

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AmperkaDobrze piszesz o seksualności kobiet, dzięki.

1 godzinę temu, kenobi napisał(a):

Cipka używana to cipka wyćwiczona (@Johnny Soporno, "Real Man Conference Napisy PL")

Nie czytałam, ale ja to zdanie odbieram w kontekście orgazmu wyćwiczonego w  roboczogodzinach, oraz trafia do mnie również sformułowanie, że cipka jest tożsamością kobiety.

Wspomina o tym też @Amperka :

2 godziny temu, Amperka napisał(a):

Piszecie, że widzicie po kobietach, która jest zużyta - może i tak. Ja natomiast widzę po kobietach, która jest nieusatysfakcjonowana. Ja jak jestem porządnie wyobracana, to po prostu błyszczę, jestem odważna w działaniach, chodzie, zachowaniu.

1 godzinę temu, kenobi napisał(a):

jak ktoś mówi, że dziewczyna, która uprawia dużo seksu ma luźną cipkę

W tym temacie raczej chodzi o dwukrotny poród siłami natury, ale to domysł, bo raczej nie było wzmianki o tym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka

5 godzin temu, Amperka napisał(a):

Nie twierdzę tego, że jak się masowo 15-latki kotłują to to jest normalne, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że dzieciństwo i okres niewinności z tym związany to nowoczesny wynalazek.

 

@Lalka

2 godziny temu, Lalka napisał(a):

Dobrze piszesz o seksualności kobiet, dzięki.

 

Seksualność 15-latka i 15-latki jest oczywista.

 

Zacznijmy od tego, że w wieku 15 lat choć biologicznie już możemy i czujemy, że chcemy to jest wiele powodów dla których nie powinniśmy. 

 

Sam fakt, że mamy właśnie świeżo wygenerowane przez biologię potrzeby nie oznacza, że umiemy to kontrolować, zabezpieczyć się, że mamy wiedzę i świadomość potencjalnych konsekwencji.

 

Z pewnych, społecznych ale również i biologicznych powodów 

- nie powinniśmy w wieku nastoletnim pić alkoholu

- palić papierosów

 

I mamy to całkiem rozsądnie wyjaśnione oraz, co ważne, mamy wspólny front społeczny, "dlaczego nie".

 

Nie bez powodu nie mamy czynnych praw wyborczych w wieku 15-16 lat.

Nie bez powodu nie mamy pełni praw obywatelskich w wieku lat 15 (mamy tylko częściowe)

 

Bo nie jesteśmy jeszcze gotowi udźwignąć odpowiedzialności za swoje potencjalne czyny.

 

Ale taki społeczny "wspólny front" jeśli chodzi o kontrolę seksualności młodocianych niestety jest bardzo mocno psuty dzisiaj.

 

Jeżeli w domu rodzinnym nikt przez 15 lat młodej dzierlatce nie wyjaśnił dlaczego na pewne rzeczy jeszcze jest za wcześnie, nie nauczył jej, że to, że "chcę" nie oznacza automatycznie, że "mogę" to ja tu widzę po prostu problem.

I fakt inicjacji w wieku 15 lat nie jest tu problemem pierwotnym, ale konsekwencją błędów popłenionych wcześniej.

 

Skoro osoba w wieku lat 15 podjęła się pewnych czynności w swoim życiu, to tak, jest tym naznaczona ale z jednego bardzo prostego powodu. Z powodu swojego doświadczenia. 

 

Wrócę na chwilkę do seksualności jako potrzeby.

 

Czy będziemy dyskutować z potrzebą 5-latka odnośnie spożywania słodyczy?

Dzieci uwielbiają słodycze. Mamy przecież w głowie program pierwotny "słodkie=bezpieczne, słodkie nie zabije, słodkie raczej nie jest zepsute"

A zatem dziecko odczuwa potrzebę jadania słodkich rzeczy... Ale czy jako świadomi rodzice pozwalamy dzieciom decydować o swoim menu z tego powodu, że to dziecko odczuwa tę potrzebę?

 

Gdyby dać tu swobodę dzieciom, to jadłyby samą czekoladę... natomiast już kilkadziesiąt minut po zjedzeniu nadmiaru czekolady nastąpiłoby sprzężenie zwrotne, nudności, złe samopoczucie, może nawet wymioty... i organizm dałby dziecku informację zwrotną - przegięłaś dziecinko... więc teraz pocierpisz.

 

A teraz powiedz 15-latce, że "spoko... jesteś gotowa na seks, bo po prostu to odczuwasz".

Tylko konsekwencje przyjdą o wiele wiele później, będą schowane dużo głębiej, trudniejsze do powiązania.

 

Nie... tak nie jest. 15-latki nie są gotowe na seks z tego tylko powodu, że zaczynają odczuwać pożądanie.

 

Wniosek świadomy powinien w tym konkretnym przypadku brzmieć. Zaczęłam wcześnie. Co mnie w tę stronę pociągnęło? Czy to było wynikiem czegoś innego? Czego? Jaki to może mieć wpływ na moje życie dorosłe? Dokąd to mnie może zaprowadzić?

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Miszka napisał(a):

Zacznijmy od tego, że w wieku 15 lat choć biologicznie już możemy i czujemy, że chcemy to jest wiele powodów dla których nie powinniśmy. 

@Miszka Twoje posty też lajkuję, tak? :D Dobrze rozpracowałeś zależność relacji ojciec- córka i jej dalsze postępowania w tym w relacjach z mężczyznami. 

O połączeniach neuronalnych też bardzo ważna i cenna informacja.

 

 Masz też syna, tak? Jak, go edukujesz i czego go uczysz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lalka napisał(a):

@Miszka Twoje posty też lajkuję, tak? :D Dobrze rozpracowałeś zależność relacji ojciec- córka i jej dalsze postępowania w tym w relacjach z mężczyznami. 

O połączeniach neuronalnych też bardzo ważna i cenna informacja.

Miło mi, dzięki temu czuję, że "nie piszę w próżnię".

 

1 minutę temu, Lalka napisał(a):

 Masz też syna, tak? Jak, go edukujesz i czego go uczysz?

 

Tak. Syn ma w tej chwili 19 lat. Ma dziewczynę. Są równolatkami. Znają się od 13 roku życia. Spotykają się od 15 roku życia. Decyzja o podjęciu współżycia była najpierw przegadana między nimi, potem była rozmowa z nami/rodzicami, potem była nasza rozmowa z jej rodzicami. Podjęte odpowiednie kroki. Później "męskie rozmowy" między Nami bo czasem trzeba coś przegadać.

 

Czego go uczę?

 

Najpierw go uczyłem, że świat jest fajny i że ciekawość jest fajna. 

Odpowiadałem na miliony pytań od najmłodszych jego lat.

Pokazywałem różne rzeczy i czekałem co go "chwyci"

 

Potem uczyłem go

- samodzielności

- zaradności

- decyzyjności

- odpowiedzialności

- wiary w swoje siły

- radzenia sobie ze strachem i obawami, które, jak każdy nastolatek po prostu odczuwa.

 

Równolegle, że ZAWSZE, kiedy czuje, że potrzebuje mojej pomocy, to że ma do mnie dostęp i zrobię co mogę, żeby mu pomóc. Że jak popełni błąd, to go nie opier....dzielę. Że być może będę za coś zły ale ma się tego nie bać. Że czasem powinien powiedzieć innym "nie". A jednocześnie, że nie zawsze zgodzę się na to o co prosi.

Że jak się zdenerwuję, to potem go przeproszę. Pokazuję, że nie zamiatam swoich błędów pod dywan.

Zawsze do trudych chwil wracamy i rozmawiamy o tym.

 

Kiedy chce, robimy coś razem. Kiedy ja chcę coś zrobić razem, czasem słyszę "ale ja chcę to po swojemu".

 

Mamy komunikację.

 

W skrócie. Uczę go WSZYSTKIEGO... 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Miszka napisał(a):

Czego go uczę?

Pytam o seks i stosunek do kobiet.

Tak jak tutaj wspominasz, jaka powinna być kobieta, a jaka nie, pytam o to samo, ale w stosunku do syna.

 

Czy mówisz synowi, że ma wziąć ślub z tą dziewczyną, skoro była dziewicą i pozbawił ją tego? Jak się odnosi, Twoje zdanie dotyczące seksualności kobiet do tego, czego uczysz syna.

 

Pytam, bo masz ciekawe poglądy.

 

5 minut temu, Miszka napisał(a):

Miło mi, dzięki temu czuję, że "nie piszę w próżnię".

Nie zawsze się z Tobą zgadzam, żeby było jasne. :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lalka napisał(a):

Pytam o seks i stosunek do kobiet.

Tak jak tutaj wspominasz, jaka powinna być kobieta, a jaka nie, pytam o to samo, ale w stosunku do syna.

 

W skrócie. 

- Ona ma emocje. Ty masz rozsądek i logiczne myślenie. (na bieżąco wraz z pojawianiem się różnych wydarzeń omawiam z nim elementy RedPill bez mówienia, że to jest RedPill)

- Nie jesteście tacy sami. Jesteście komplementarni. Ona do relacji wnosi to, Ty wnosisz to drugie. Uzupełniacie się.

- Traktujcie się podmiotowo. Nie przedmiotowo.

 

 

1 minutę temu, Lalka napisał(a):

Czy mówisz synowi, że ma wziąć ślub z tą dziewczyną, skoro była dziewicą i pozbawił ją tego? Jak się odnosi, Twoje zdanie dotyczące seksualności kobiet do tego, czego uczysz syna.

To jest ich pierwsza relacja "na poważnie". Nie mówię, że ma z nią wziąć ślub. Mają dbać o relację i ją budować. Uczyć się siebie i uczyć siebie nawzajem. Tak jak do seksu musieli dojrzeć. Tak i do pogłębienia relacji również. Na to przyjdzie czas.

 

W seksie.

- Ona i jej potrzeby są ważne. Nie zaniedbuj jej. Nie myśl tylko o sobie.

- Nie myśl tylko o niej. Twoje potrzeby są również ważne. (dokładnie w tej kolejności)

- Seks jest dopełnieniem relacji. Nie budujcie jej na seksie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.