Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Od jakiegoś czasu zmagam się z depresją swojego partnera, bardzo trudny temat i niby jako osoba najbliższa powinnam wspierać najbardziej a mimo to nie mam pojęcia jak pomóc. Mamy bardzo trudny czas, gdzie ludzie w codziennym życiu walczą o każdy dzień i poszukują szczęścia i motywacji. Życie jest jakie jest, pamiętajcie, że dla niektórych pójście do pracy a nawet umycie zębów staje się wyzwaniem. Szkoda, że nie ma edukacji jak wesprzeć taką osobę, żeby ruszyła do przodu... Obserwujcie swoich partnerów/partnerki, bo problemy psychiczne potrafią perfekcyjnie się kamuflować pod uśmiechem.

 

 

I taka rada dla kobiet, nie stawiajcie siebie w tej sytuacji na pierwszym miejscu. To czas, gdzie trzeba się w 100% skupić na drugiej osobie. Kłótnie, konflikty i problem z komunikacją to nie jest czas, żeby podkreślać jak bardzo facet Was zaniedbuje, nie szanuje i ma nas gdzieś. To jest znak sygnał, żeby zawalczyć o towarzysza życia, którego sobie wybrałyście

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nat

 

Przede wszystkim być ostoją i oferować miłość bezwarunkowo. Problem jest w tym, że osoby z depresją raczej chcą się alienować instynktownie. Sam wiem bo też tak robiłem, to normalne w naturze, że stwór sam liże swoje rany, gdzieś w cieniu bo ma nad to wrażeń i jedyne co chce to przeżyć jakoś kolejny dzień. Kwestia jest taka, że możesz być dla tej osoby ale w gruncie rzeczy najwazniejsze, by osoba wiedziała, że jeśli będzie Cię potrzebować to ma do kogo zadzwonić i komu się wyżalić. Wysłuchaj jeśli jakimś cudem taka osoba zapragnie się otworzyć, daj troski i zoferuj pomocną dłoń, niech nie czuje się kompletnie odcięta. Osoba z depresją potrzebuje wsparcia, ciepła oraz towarzystwa, lecz nie ma co się narzucać na siłę tylko druga osoba niech ma świadomość, że - jesteś. Należy pamiętać, że mamy być wsparciem ale nie być stać się słońcem, tylko taki człowiek musi na nowo znaleźć swoje wewnętrzne słońce.

Kolejna sprawa, że depresja to forma represji swojej autetyczności i jest to forma powrotu siebie do siebie. Depresja nie jest złem jak to się wielu wydaje tylko deską ratunku organizmu przed najgorszym. Kwestia jest taka, że z depresji trzeba wyjść a nie w niej siedzieć, lecz by z niej wyjść trzeba wejść do źródła czemu jest jak jest. Przykładowo należy odpuścić perfekcjonizm, dumę itd, itp. W grunicie rzeczy trzeba zmienić swój dialog wewnętrzny i stworzyć podwaliny pod nowe życie itd, itp. Nie jest to robota jednego dnia i chwili ale można sobie pomóc. No i najważniejsze zachęć taką osobę lub pomóż znaleźć dobrego terapuetę/psychologa czy kogoś kto się na tym zna. Jak nie ten to drugi.

 

P.S 

 

Gdybym zapomniał. Jednak jeśli Twój partner będzie Cię nieustannie odpychał mimo Twoich chęci pomocy, to musisz zwrócić uwagę czy w którymś momencie, nie stosujesz sama na sobie przemocy i czy nie zaczynasz dawać tyle, że sama lada momentesz się wykończysz. Wtedy, niestety ale musisz zacząć ratować siebie. Partner z depresją jest wymagający i czytałem sprawozdania jak później takie osoby przepraszają za zniszczoną relację ale sam nie wiem co o tym sądzić. Znalazłem kiedyś taki komentarz apropos:

 

"Twój chłopak jest chory i teraz go nie ma. Nie jest już mężczyzną, w którym się zakochałaś. Choroba przejęła nad nim kontrolę. Nie będzie troszczył się o ciebie tak, jak kiedyś, ani robił rzeczy, które robił wcześniej. Musisz po prostu być gotowa być przy nim każdego dnia i nie otrzymywać nic w zamian. W końcu wróci, a kiedy to zrobi, a ty nadal będziesz u jego boku, będzie ci dozgonnie wdzięczny."

 

Powodzenia wszystkim w chorym na depresję, nie poddawajcie się i wytrwałości dla wyrozumiałych partnerów i partnerek.

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mija kilka lat jak byłem przy osobie z depresją, nie umiałem pomóc, a nawet bałem się chyba (?), bo to zawsze był twardziel, nie do złamania. Nie udało się, skończyło się tragedią. Czasem to wraca do mnie. Trzymaj się, wytrwałości!

 

Warto by było edukować ludzi w tym temacie.

  • Smutny 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nat

Udaj się do psychoterapeuty, który wesprze Cię w procesie wspierania partnera. Osoba wspierająca/pomagająca również musi udać się po poMOC. 

 

Forum, pomimo wielu mądrych forumowiczów, to nadal forum - miejsce, w którym słowo pisane w wielu sytuacjach, to nadal za mało pomimo najszczerszych chęci.

 

Depresja to choroba, a ludziom chorym pomaga specjalista/specjaliści i najbliższe otoczenie. To te osoby wiedzą najwięcej o chorym.

 

Dziękuję za Twoją postawę!

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nat napisał(a):

Od jakiegoś czasu zmagam się z depresją swojego partnera, bardzo trudny temat i niby jako osoba najbliższa powinnam wspierać najbardziej a mimo to nie mam pojęcia jak pomóc.

 

Nie Ty jesteś od leczenie depresji partnera, tylko psychiatra/ psycholog / psychoterapeuta. 

Depresja jest chorobą i wymaga specjalistycznego leczenia. 

 

Gdyby partner miał cukrzycę, brałabyś się za leczenie? Czułabyś potrzebę wzięcia skalpela do ręki gdyby miał zapalenie wyrostka robaczkowego? 

Raczej nie. 

Mogłabyś być wsparciem w trudnych chwilach i momentach zwątpienia (przy cukrzycy) albo zawieźć do szpitala z bólami ks wyrostka, ale nie brałabyś się za leczenie. 
Więc nie bierz się za leczenie depresji bo to nie jest coś co uzdrowisz magią miłości i podobnymi bzdurnymi przekonaniami. 

Możesz pomóc wejść ba odpowiednią drogę, być podporą i elementem diagnostyki i procesu leczenia ale nie podołasz biorą się za coś czego nie ogarniesz, a co wymaga specjalistycznej wiedzy. 

 

 

1 godzinę temu, nat napisał(a):

I  taka rada dla kobiet, nie stawiajcie siebie w tej sytuacji na pierwszym miejscu. To czas, gdzie trzeba się w 100% skupić na drugiej osobie.

 

Nie popadaj w skrajności. 
Taki zjebany altruizm jest niebezpieczny i na dłuzsza mete szkodliwy. 

Zdrowy egoizm jest potrzebny do normalnego funkcjonkwania i nawet człowiekowi z problemem trzeba stawiać granice i wymagania. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nat, bardzo dobrze, że zajarzylaś. Jesteś bardzo inteligentną kobietą. Nie wiem co masz robić, ale powiem ci czego nie robić.

- specjalista

- nie drzyj ryja

- nie zasypuj go gradem obowiązków 

- o sugerowaniu się wyfiołkowanymi psycholożkami wspominać ci nie trzeba skoro tutaj jesteś.

- my faceci nie jesteśmy ze stali, czasem mamy wszystkiego dosyć i całe te.

- nie obwiniaj

- nie porównuj do innych facetów

- nie lituj się, bo litością pogorszysz sprawę.

   Ale też nie bądź jak Leonidas. 

 

Edytowane przez vodkas85
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Albert Neri napisał(a):

Nie popadaj w skrajności. 

Taki zjebany altruizm jest niebezpieczny i na dłuzsza mete szkodliwy. 

Zdrowy egoizm jest potrzebny do normalnego funkcjonkwania i nawet człowiekowi z problemem trzeba stawiać granice i wymagania. 

Bardziej chodziło mi o zwrócenie uwagi na problem, gdy nastawienie partnera wobec nas się zmienia, o takim momencie myślę. Żeby zastanowić się nad powodem zachowania a nie skupiać się tylko nad tym, jak ja jako odbiorca negatywnych zachowań się czuję. W pierwszym momencie założyłam, że jednak facet z którym jestem okazał się zupełnie inną osobą niż był na początku i byłam gotowa go zostawić, dopiero po chwili doszła refleksja, że może on jest pod wpływem emocji, nad którymi nie panuje.

1 godzinę temu, LiderMen napisał(a):

Zabieraj go na spacery po lesie wieczorami lub porankiem, obserwuj zmiany. 

Nie wiem czy pomoże ale ja bym tak chciał tylko we dwoje po lesie bez podtekstu.

Jesteśmy na etapie, gdzie wszystko jest na nie. Sztuką jest znaleźć coś co ukoi, osoby z depresją nie powiedzą i jasno zakomunikują co mogłoby im pomóc. Wręcz oczekują od drugiej osoby wsparcia, ale nie potrafią określić jego formy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, meghan napisał(a):

@nat

 

Forum, pomimo wielu mądrych forumowiczów, to nadal forum - miejsce, w którym słowo pisane w wielu sytuacjach, to nadal za mało pomimo najszczerszych chęci.

Doskonale to rozumiem i nie zwróciłam się po pomoc w poście. Chciałam tylko zwrócić uwagę na problem, z jakiego czasami ludzie nie zdają sobie sprawy. Depresja to choroba bezobjawowa dla osoby, która żyje obok. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, nat napisał(a):

Chciałam tylko zwrócić uwagę na problem, z jakiego czasami ludzie nie zdają sobie sprawy

I bardzo dobrze że chciałaś zwrócic uwagę, bo tak naprawdę ci, którzy tego blisko nie doświadczyli mogą go trochę bagatelizować, udzielać rad typu: wygoń po tabletkę do specjalisty i wszystko będzie dobrze. Nie, nie zawsze będzie. Praca z osobami z depresją to tytaniczna praca także, a może i przede wszystkim ludzi bliskich, którzy w większości przypadków nie mają kompetencji akademickich, ale ich obecność też jest istotna. Moja rodzina też skorzystała z pomocy fachowców, był cały zestaw leków, pilnowaliśmy by były stosowane, mogę powiedzieć, że procedury, zalecenia, recepty zgadzały się co do joty. Ale na pewno zabrakło czynnika "ludzkiego" od bliskich (nie będę wchodził w szczegóły) z różnych powodów - bezsilności, frustracji spowodowanej bezsilnością. Walka o dobrostan psychiczny to nie rekonwalescencja po  kontuzji, że szereg ćwiczeń, maści i leków rozwiąże problem.

 

Ale zgodzę się co do jednego bezsprzecznie - pomoc specjalistów w pierwszej kolejności, bo na dłuzszą metę większość ludzi sama tego nie dźwignie.

Edytowane przez Redbad
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zuckerfrei napisał(a):

A czy partner daje jakieś sygnały aby z tego wyjść…

Niestety na tą chwilę jedynym znakiem było przyznanie, że potrzebuje pomocy specjalisty. Od momentu gdy zaczął brać leki stał się jeszcze bardziej sfrustrowany. Mam wrażenie, że oczekiwał cudownej pigułki szczęścia, która przywróci go do ustawień fabrycznych...dla mnie to i tak sukces, że jest w tym miejscu, wcześniej wszyscy w koło byli winni tego jak on się czuje a nie choroba. Mówił, że nie jest walnięty żeby do psychiatry chodzić i nie będzie się obcym ludziom spowiadał ze swoich problemów.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.