Skocz do zawartości

Nie było to wcale takie trudne


Marcelo

Rekomendowane odpowiedzi

Czy w ogóle da się wychować kobietę? Owszem da. Wymaga to pracy ale można.

 

Z początku naszego związku było dużo typowo kobiecych zachowań typu fochy, próby manipulacji, zazdrość, kontrola. Recepta na to była prosta. Nie uczestniczyć w tym. Bezsensowny foch kończył się moim wyjściem z pomieszczenia z komunikatem "jak dorośniesz to możemy porozmawiać". Generalnie każde idiotyczne zachowanie było ucinane bardzo szybko. Pretensje o wyjście na imprezę to krótki komunikat "ja taki jestem i jeśli ci to nie odpowiada to poszukaj sobie innego". Kontrola? A tu wiele nie trzeba było robić. Wystarczyło, że nie zabezpieczałem żadnego sprzętu a komórka leżała najczęściej na wierzchu i po jakimś czasie skończyła się chęć kontroli.


Generalnie po jakimś czasie skończyły się wszelkie fochy, manipulacje itd. bo po prostu nie przynosiły one żadnych korzyści mojej samicy, a ja jej się manipulować nie dałem. Skończyło się to tym, że stanowimy bardzo zgrane małżeństwo, na co dzień gadamy o wszystkim i wszelkie problemy załatwiamy "od ręki", jak coś komuś leży na wątrobie to wali z mostu, nie po chamsku ale po dorosłemu i problemu nie ma. Teraz w zasadzie mamy taką sytuację, że to głównie ja o wszystkim decyduję, a ona tylko prosi o poradę. Czasami daję jej możliwość wyboru i ponoszenia ich konsekwencji. Ale narzekać nie mam na co. Jak w łóżku się robiło nudno, to o tym mówiłem i teraz myślę, że naprawdę masa osób może mi seksu zazdrościć.

 

Inna kwestia że w łóżku nie wolną być egoistą, bo im mocniej laskę nakręcisz Ty tym mocniej ona będzie potem "wdzięczna". Jeśli liczysz że tylko zamoczysz nie dając nic z siebie to nigdy nie zaznasz porządnego seksu. Niestety. Jak zaczynała o siebie przestawać dbać to jej powiedziałem, że przestaje mnie kręcić itd. To zaczęła dbać o siebie, bo stwierdziła, że ja za dobrze wyglądam i dupy się na mnie ciągle patrzą:P W sumie to ma rację, bo ja też przez lata nabrałem pewności siebie, sylwetkę całkiem niezła zbudowałem i zwracam uwagę. 


Dziś można powiedzieć, że żyć nie umierać. Kobieta się nauczyła, że ze mną albo się rozmawia jak z człowiekiem albo nie rozmawia się wcale. Zero problemów, zero fochów, zero manipulacji. Ale przezorny zawsze ubezpieczony i wszystko co mamy jest tak naprawdę tylko moje w razie rozwodu bo wszystko kupione przed sformalizowaniem związku i tylko na mnie:D Więc gdyby jej się zachciało puścić bokiem albo odejść to proszę bardzo. Ale odchodzi z niczym.


Inna sprawa, że tego jak postępować z kobietami nauczyłem się w pracy, gdzie jest tylko dwóch facetów i same babki w różnych wieku. Od młodych głupich dupek, po kobiety "w kwiecie wieku". Jestem przewodnikiem takiego stadka więc sobie mogę poobserwować zachowania. I najgorzej jest z młodymi dupami. Tam jest najwięcej patologicznych zachowań nawet na co dzień w pracy. Z czasem to się jednak zmienia.

Edytowane przez Marcelo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją obecną żonę poznałem w wieku 18 lat na egzaminach wstępnych na studia całkiem przypadkowo. Ale jakoś przypadliśmy sobie do gustu, więc spotykaliśmy potem nie jako para, ale jako paczka znajomych w trakcie studiów. Ja ją poznałem z moimi, a ona ze swoimi i jakoś tak chodziliśmy razem na imprezy itd. Całe studia nie mieszkaliśmy razem, ona mieszkała w akademiku bo była z innego miasta a ja miejscowy.
 

W zasadzie od samego początku zaczynały się fochy, najczęściej związane z innymi dziewczynami. Ja na początku jeszcze nie traktowałem tego poważnie więc chodziłem często sam lub ze znajomymi koleżankami i kolegami. Wtedy były fochy, nie odzywanie się itd. Moją taktyką było wtedy po prostu nie reagowanie na to i tekst "myślisz, że to dla mnie kara jak się nie odzywasz?":P Jak w tym dowcipie. Zresztą ona często na weekendy wyjeżdżała do domu to co miałem niby robić? Więc powiedziałem, że jeśli chce być ze mną to wypadałoby ze mną też pochodzić, a nie do mamusi jeździć co tydzień. Powiedziałem, że to nie ma większego sensu w takim razie. No i fochy się skończyły.

Potem jak już oficjalnie zostaliśmy parą to zaczęła się zazdrość. A zazdrość związana była z tym, że ja od początku studiów byłem aktywny, piastowałem różne funkcje, a ona mimo starań nie. Wtedy obrażała się np. że ja dostałem jakąś propozycję, a ją olali. A związane to było z tym, że jest osobą bardzo ambitną i też nie zadowala się byle czym. Apogeum nastąpiło kiedy były wybory na przewodniczące samorządu w których nie miałem zamiaru startować, bo już kończyła się moja kadencja a ja chciałem spokoju. No ale jednak wysunięta została moja kandydatura to zgodziłem się. I wtedy foch i wielka obraza. Wkurzyłem się po tym niemiłosiernie bo było to umniejszanie moich osiągnięć. Powiedziałem, że skoro tak mnie traktuje i nie cieszy się moim sukcesem tylko się obraża i postanowiłem zakończyć związek. Jakiś czas się nie odzywała, a potem na kolanach przyszła błagać o szansę. Powiedziałem, że ok ale nie akceptuję więcej takich zachowań. Od tej pory przez długi czas był spokój.

Potem przyszedł czas na zamieszkanie. Mieszkanie kupiłem ja za swoje pieniądze i akt jest na mnie. Ona włożyła kasę w wystrój. I wtedy po zamieszkaniu razem zaczęło się prawdziwe docieranie. I wtedy wyszło, że jednak rozumiemy się bardzo dobrze. Jakieś tam malutkie kryzysy były, ale już mieliśmy ustalone, że mówi prosto z mostu. I dzięki temu wyjaśniliśmy sobie, że jesteśmy ludźmi dorosłymi i jeśli ma być dobrze to nie ma miejsca na gierki, fochy i intrygi. Od tej pory minęło 8 lat i przez te 8 lat poza drobnymi kryzysami, głównie przez moje odpały bo grzecznym chłopcem nie byłem nie dzieje się nic złego i uzupełniamy się bardzo dobrze. No i mamy zajebisty seks to też mocno scala.

 

Dziś nie ma zazdrości, fochów, mamy swoje hobby, znajomych, chodzimy osobno na spotkania ze znajomymi itd. 

 

Natomiast pisałem też, że pracuję z samymi kobietami, sporo studenteczek też bo mam zajęcia na uczelni i powiem wiem, że do pewnego wieku każda ma odpały i każda zachowuje się jak idiotka. Trzeba od początku stawiać sprawę jasno kiedy chcesz sobie fajną laskę ustawić. Bo każdą trzeba w mniejszym lub większym stopniu. Mi to zajęło jakieś 4-5 lat. Ale warto było. Nie żałuję.

 

Bycie dupkiem i chamem nie działa na dłuższą metę. Może i na początku zapewnia emocje, ale potem zaczyna się życie codzienne i to już wtedy nie działa. Zapewniasz non stop emocje, ale sam wtedy też masz non stop emocje i niestabilną sytuację. Dziś jest we mnie zapatrzona jak w obrazek, trochę się koło mnie kręci, ale i to na nią działa pozytywnie bo tym bardziej się stara co bym sobie nie poszedł w długą. Ale ja nie planuję, tylko nie musi o tym wiedzieć:D

Edytowane przez Marcelo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to co piszesz jest prawdą, jesteś urodzonym tzw. alfą. Takich ludzi jest bardzo mało, ja np. taki nie jestem - więc dla Ciebie może nie jest to trudne, ale dla mnie i wielu facetów jest cholernie trudne, najczęściej skrajnie niemożliwe.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek ale jego żona przegrywała z nim na każdym polu, z naciskiem na pole kariery i popularności. On nic nie zrobił był zwyczajnie bardziej lubiany i chętniej akceptowany.

 

Tak naprawdę jedynie co zrobił, to nie pozwolił aby jej pozycja wzrosła jego kosztem, olał focha jak chciała kandydować na ten sam stołek. Czyli nie oddał jej tego co chciała.

 

Koniec pieśni, baba zawsze "szanuje" faceta, który stoi w stadzie wyżej niż ona.

 

Teraz on ma swoich znajomych, domyślam się, ze na wyższym poziomie niż jej znajomi i się źle w ich towarzystwie czuje na dłuższą metę, bo nie uzyskuje atencji - nie ma temu towarzystwu nic do zaoferowania. Więc ona ma grono swoich znajomych (zapewne starych znajomych) gdzie może poświrować jaki to misio jest zajebisty w ile lepszym towarzystwie się obraca.  

 

Zwyczajnie baba jest gorsza we wszystkim i dla tego siedzi cicho jak mysz pod miotłą.

 

Jeśli jesteś lepszy na określonych polach, głównie zawodowym i towarzyskim, to możesz praktycznie nic nie robić, ograniczyć się jedynie do nie rezygnowania ze swoich przywilejów na rzecz samiczki.

 

Jesteś bardziej zajebisty niż ona w sferze publicznej i trzymasz się jasnej zasady w życiu prywatnym, TAK to zawsze jest tak, NIE to zawsze jest nie, podejmiesz decyzję i jesteś konsekwentny = baba nie narzuci ci swojej woli. 

 

A co by było gdyby, oddał jej wtedy ten stołek, nie kandydował bo ona kandyduje? Sam wiesz. Co by było gdyby nagle miała wyższe stanowisko i pensję od niego?

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze taki byłem. Do pewnego momentu byłem dość nieśmiały i zamknięty w sobie. Zmieniło się to w zasadzie w trakcie studiów dopiero a więc i z początkiem związku, ale też i początkiem sukcesów. Wtedy nabrałem pewności siebie. Jestem też dość stanowczy, uparty i do pewnego momentu nie znosiłem ani nie akceptowałem sprzeciwu, więc byłem dość porywczy. Mam to po ojcu bo on jest taki sam. Natomiast dziś mam bardzo dużo pewności siebie. Podobno to widać na pierwszy rzut oka. Nie mylić z chamstwem i arogancją, bo w tym wszystkim nie jestem taki. Jestem po prostu pewny siebie i swojej wartości. Choć nie zawsze tak było i ludzie próbowali często to podważyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, red napisał:

Jeśli jesteś lepszy na określonych polach, głównie zawodowym i towarzyskim, to możesz praktycznie nic nie robić, ograniczyć się jedynie do nie rezygnowania ze swoich przywilejów na rzecz samiczki.

 

To oczywiste. A co jesli miażdzysz ją intelektem i od pierwszych chwil jasno zaznaczasz swoją ostrą dominację intelektualną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Marcelo napisał:

Zmieniło się to w zasadzie w trakcie studiów dopiero a więc i z początkiem związku, ale też i początkiem sukcesów. Wtedy nabrałem pewności siebie. Jestem też dość stanowczy

 

No właśnie, często bywa tak, że pierwsze sukcesy w dorosłym życiu budują człowieka, a jeśli przychodzą porażki jako pierwsze to niszczą człowieka. Wiąże się to z tym, że wielu mężczyzn wchodzi w dorosłe życie nieprzygotowanych na przeciwności losu.  Ten, który na początku swej drogi dozna porażki, często się poddaje i potem żyje marnym życiem i ma niską samoocenę.

 

8 minut temu, Marcelo napisał:

Choć nie zawsze tak było i ludzie próbowali często to podważyć.

 

Zawsze próbują, zawsze znajdzie się ktoś kto na jakimś polu zagra przeciwko tobie, chce podważyć, twój autorytet często odbywa się to pośrednio, a nie bezpośrednio (tzw. podgryzanie pozycji) itp. I tu nawet nie chodzi o to, czy akurat masz rację czy jej nie masz, bo myli się czasem każdy człowiek. Stajesz wtedy na przeciwko takiej osoby, patrzysz prosto w oczy i mówisz, ja już podjąłem decyzję i się jej trzymam, masz tylko dwie opcje jesteś ze mną lub przeciwko mnie.

 

Pewność siebie to gotowość do działania i gotowość poniesienia konsekwencji jeśli się w działaniu popełniło błąd.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Kosa napisał:

 

To oczywiste. A co jesli miażdzysz ją intelektem i od pierwszych chwil jasno zaznaczasz swoją ostrą dominację intelektualną?

To Cie pragnie...? Kobiety uwielbiaja jak męzczyzna jest od nich lepszy, na wielu polach...Niestety feministki chca żeby bylo inaczej, na szczescie natury zmienic nie można ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kosa napisał:

 

To oczywiste. A co jesli miażdzysz ją intelektem i od pierwszych chwil jasno zaznaczasz swoją ostrą dominację intelektualną?

 

Zawsze będziesz testowany, wieczna huśtawka. Pokażesz wyższość, masz chwilę wytchnienia, później masz to samo ze zwiększoną siłą lub atak na innym polu.

 

Opcja druga to pokonanie cię przez szantaż emocjonalny, płacz i użalanie się nad sobą "ja jestem taka głupia", "jestem niemądra, nikt się nie liczy z moim zdaniem". I tutaj 95% facetów ulega i jest:

 

- Kochanie nie jesteś wcale głupia, masz wiele talentów bla bla bla...

- Ja się liczę z twoim zdaniem bla bla bla .......

 

Możesz sobie być bardziej inteligentny i zaradny, ale jak dasz się nabrać na ten numer to dajesz wyraźnie odczuć, że tobie zależy i w ten sposób księżniczce samoocena się rozdyma i juz wie jak zdobywac nad tobą władzę. Co z tego, że jesteś mądrzejszy jak pozwalasz głupszemu sobą rządzić? ;)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Assasyn napisał:

To Cie pragnie...? Kobiety uwielbiaja jak męzczyzna jest od nich lepszy, na wielu polach...Niestety feministki chca żeby bylo inaczej, na szczescie natury zmienic nie można ?

 

Heh, zadałem pytanie do @red, a Ty odpowiedziałeś.:D Pragnie? Bo jesteś inteligentny? Bo masz wiedze? Ciężko mi w to uwierzyć. One mają w dupie takie przymioty chyba że zamieniają się one w konkretny zarobek i tym samym ich zysk.

Pytam o to bo jeden z moich kumpli (którego większość z Was tutaj zna) jak chyba nikt inny nie stawiał na rozwój umysłowy i co? Sam mówił że niewiele tym zwojujesz.

 

EDIT

@red odporność na testy a wiedza to dwie różne sprawy. Można być super mądrym a o naturze kobiet nie wiedzieć nic i dawać się wodzić za nos.

Edytowane przez Kosa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak to raczej jej starzy znajomy, ale sukcesów też jej odmówić nie można. Co to to nie. Jest ambitna cholernie i jest dobra w tym co robi. Nie zdradzę szczegółów, ale jej książki i artykuły drukują czasopisma branżowe. Być może chce w jakiś sposób dogonić także mnie, bo moje też drukują. Jak ktoś się interesuje sportem to może i czytał moje artykuły;) Tyle, że to jest znowu całkiem niezwiązane z moją pracą zawodową, a hobby. Przyjemne z pożytecznym można powiedzieć. Z drugiej strony był okres gdy ona nie pracowała i utrzymywałem nas ja i wtedy strasznie mocno siadła jej samoocena i fochy spadły wręcz do zera bo wiedziała, że jest ode mnie uzależniona. A ja jednak nie dałem jej poznać, że mam jej coś za złe. Od tej pory jest wpatrzona jak w obrazek.
Ja jestem bardzo wyczulony na próby manipulacji. Myślicie, że moje podwładne nie próbują manipulować? A próbują. Szczególnie te młode laski próbują uwydatniać swoje "atuty". Ale cóż. To nie działa. Potem za to jak już zobaczą że to nie działa i u mnie można zyskać tylko dobrą pracą to i atmosfera lepsza.

Edytowane przez Marcelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kosa napisał:

One mają w dupie takie przymioty chyba że zamieniają się one w konkretny zarobek i tym samym ich zysk.

 

Ewentualnie zamieniają się w "fejm", który niekoniecznie musi wiązać się z zarobkiem. Ale loszki atencjuszki lubią się pławić w blasku zajebistości swojego faceta  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłeś na dobrą "glinę", wiedziałeś / miałeś wzorzec z domu/  jak sobie z niej ulepić  kogoś do życia i Ci udało, pozazdrościć, ale nic w życiu nie jest na zawsze.

 

Ktoś z innym wzorcem nic by nie ugrał

 

Ew. "z gówna bata nie ukręcisz"

 

Edytowane przez kryss
poprawka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.06.2016 o 10:06, Marcelo napisał:

Z początku naszego związku było dużo typowo kobiecych zachowań typu fochy, próby manipulacji, zazdrość, kontrola.

 

Dnia 6.06.2016 o 11:29, Marcelo napisał:

W zasadzie od samego początku zaczynały się fochy, najczęściej związane z innymi dziewczynami. Ja na początku jeszcze nie traktowałem tego poważnie więc chodziłem często sam lub ze znajomymi koleżankami i kolegami. Wtedy były fochy, nie odzywanie się itd.

Potem jak już oficjalnie zostaliśmy parą to zaczęła się zazdrość.


Potem przyszedł czas na zamieszkanie. Mieszkanie kupiłem ja za swoje pieniądze i akt jest na mnie. Ona włożyła kasę w wystrój.

 

Nie uwierzę, że tutaj nie było fochów z przepisaniem mieszkania. No ale prawda wyszła na jaw.

Już zaczynałem trochę zazdrościć, że ktoś jest Alfą naturalem od urodzenia i bez żadnego wysiłku <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie miałem napisać, że to jakaś ściema szyta grubymi nićmi, ale zauważyłem że temat już pozamiatany :).

Nie będę więc kopać leżącego a zostawię tylko linka do tematu rozjaśniającego sprawę, aby nieświadomi, którzy tutaj zabłądzili, nie potraktowali powyższej wypowiedzi poważnie:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Brzytwa zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.