Skocz do zawartości

Kobietki, kobietki...


HORACIOU5

Rekomendowane odpowiedzi

Pamiętam dwie sytuacje związane z kobietami, które mnie cholernie wkurzyły. Pierwsza miała miejsce bodajże 2 lata temu. Kobieta produkowała się przez jakiś czas na swój temat i po jakimś czasie zapytała o moją pasję. Zacząłem jej mówić o tym, że uwielbiam muzykę trance. Nie sprowadza się to jedynie do słuchania tego gatunku ale również do nagrywania mixów i nieraz poświęcam sporo czasu na to, aby znaleźć nowe utwory i złożyć satysfakcjonującego mnie seta na koniec miesiąca. Produkowałem się jak to mam plany aby zakupić sobie w przyszłości odpowiedni sprzęt (co uda mi się w końcu tym roku, dzięki kilku zmianom, które zaszły w moim życiu w zeszłym roku) i że będę chciał wziąć udział w pewnym konkursie, bo chcę żeby mój set został tam wyemitowany. Nagadałem się dość długo o tym dlaczego lubię trance, dlaczego potrafię przy nim się zrelaksować i wyciszyć albo naładować pozytywną dawką energii a na koniec usłyszałem od niej że aha i fajnie ale przynudzam po czym nastała cisza i nagle miała problem, że o niczym nie mówię i że nudno jest. Moja ewakuacja bez żadnego słowa za to z uśmiechem na ustach wywołała na jej twarzy całkiem pokaźne zaskoczenie. Ale przyznam że ciężko było zachować spokój kiedy mówisz o czymś co uwielbiasz robić a baba jak to baba, próbuje to zdyskredytować i sprawić, żebyś się poczuł kiepsko.

 

Druga sytuacja, która mnie wkurzyła miała miejsce w tym roku. Kobieta miała jakieś tam gorsze dni, byłem przy niej i wspierałem ją. Wszystko super i w ogóle. Problem w tym, że kiedy zmarł mój ojciec i jej o tym powiedziałem, to co zrobiła? Zerwała zupełnie kontakt zostawiając mnie zupełnie samego. Odezwała się dopiero 5 dni po pogrzebie a jedyne co ją interesowało to kiedy się spotkamy, bo mieliśmy się w weekend spotkać ale skoro miałem pogrzeb to bla bla bla. Nie muszę chyba mówić, że została wyeksmitowana z mojego żywota. Wniosek? Kiedy kobieta ma problemy i nie daj Boże nie będziesz przy niej wtedy, to będziesz nieczułym gnojem. Kiedy facet ma ciężko okres w życiu i kobieta ma go w dupie, to wszystko jest ok... oczywiście według jej widzenia misia.

 

Wiem, że Ameryki tutaj nie odkryłem. Chciałem jedynie wyrzucić z siebie to co mnie zirytowało ostatnio.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

17 godzin temu, HORACIOU5 napisał:

Druga sytuacja, która mnie wkurzyła miała miejsce w tym roku. Kobieta miała jakieś tam gorsze dni, byłem przy niej i wspierałem ją. Wszystko super i w ogóle. Problem w tym, że kiedy zmarł mój ojciec i jej o tym powiedziałem, to co zrobiła? Zerwała zupełnie kontakt zostawiając mnie zupełnie samego. Odezwała się dopiero 5 dni po pogrzebie a jedyne co ją interesowało to kiedy się spotkamy, bo mieliśmy się w weekend spotkać ale skoro miałem pogrzeb to bla bla bla.

Cholera, aż tak daleko to zaszło...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalna reakcja kobiety na wieść o problemie. Kurde... czy kiedykolwiek było tak, że kobieta wspierała faceta czy tylko teraz nastały takie hujowe lata? Czy może kiedyś w ogóle nie było potrzebne wsparcie. Jak to do cholery było.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, GluX napisał:

Kurde... czy kiedykolwiek było tak, że kobieta wspierała faceta czy tylko teraz nastały takie hujowe lata?

 

Bywa, miałem takie sytuacje. Aczkolwiek były to kobiety związane ze mną więzami krwi (działa instynkt stadny ;) ), co do "psiapsiółek" wszelkiej maści, nigdy się nie zdarzyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, GluX napisał:

Normalna reakcja kobiety na wieść o problemie. Kurde... czy kiedykolwiek było tak, że kobieta wspierała faceta czy tylko teraz nastały takie hujowe lata? Czy może kiedyś w ogóle nie było potrzebne wsparcie. Jak to do cholery było.

 

Nie. Według mnie one są zapatrzone tylko w siebie, w swoje korzyści, swoje problemy, swoje bolączki, swoje historie.

Niekiedy wsparcie można dostać, ale też jest tylko udawane, bo taka kobieta wie że jak będzie
maksymalnie zimna, to może Cie stracić. Kalkulacja :) Czasami coś da od siebie, byleś nie zwiał.

Jak jest Ciebie pewna, to nie stara się już nic a nic :) Czyli jak okazujesz jej uczucia i mówisz że nie chcesz jej stracić.

Dlatego romantycy są kopani w dupe, bo kochają kobiety całym serduchem, co jest największym błędem :)

 

Poza tym jakie wsparcie od kobiety? Kilka miłych słów?
Nigdy więcej, bo w większości wykorzystują to i manipulują moim samopoczuciem.

Same powodują złe samopoczucie, by za moment wspierać. Robią sieczkę z mózgu, gdy wiedzą że działają na Ciebie.

 

O kurwa. To prawie jak politycy, którzy specjalnie wywołują problem, by za chwilę znaleźć na niego rozwiązanie :D


Te najbardziej aroganckie jeszcze Ci powiedzą że co je to obchodzi, że masz problem?
Jesteś facet to sobie radź. To Ty jesteś od wspierania kobiety i
poprawiania jej humorków.

 

Cały czas takie były, ale kiedyś nie mogły aż tak pyskować i się wychylać.

Edytowane przez Krogulec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wstydliwy napisał:

 

A znasz kogokolwiek, kto wspiera drugiego człowieka bez wizji korzyści?

Ja znam!

 

To JA! 

 

  Czasami zachowuję się jak frajer i ciągną ze mnie ludziska niemiłosiernie. Ale dobra karma kiedyś wróci.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.06.2016 o 12:36, HORACIOU5 napisał:

Problem w tym, że kiedy zmarł mój ojciec i jej o tym powiedziałem, to co zrobiła? Zerwała zupełnie kontakt zostawiając mnie zupełnie samego. Odezwała się dopiero 5 dni po pogrzebie a jedyne co ją interesowało to kiedy się spotkamy, bo mieliśmy się w weekend spotkać ale skoro miałem pogrzeb to bla bla bla.

Prawdopodobnie nie brała Cię pod uwagę jako długoterminowego partnera.

Jaka relacja was łączyła ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan to była relacja w takim stylu, że babka uganiała się za mną, pisała, sama proponowała spotkania, sama z siebie dzwoniła i ogólnie rzecz biorąc sprawiała wrażenie nakręconej. Ale jak wiadomo dopiero w konkretniejszym praniu wychodzi jak to naprawdę jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, HORACIOU5 napisał:

@Brat Jan to była relacja w takim stylu, że babka uganiała się za mną, pisała, sama proponowała spotkania, sama z siebie dzwoniła i ogólnie rzecz biorąc sprawiała wrażenie nakręconej. Ale jak wiadomo dopiero w konkretniejszym praniu wychodzi jak to naprawdę jest.

 

Ile byliście razem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że wspierają głównie osoby słabe - jak kojarzę to laski średniej urody i niezbyt kumate - a faceci to głównie biali rycerze

 

Jeśli chodzi o mnie, to nie wspieram - raczej daję szansę, uważam, że każdy musi sam stoczyć swoją walkę z trudnościami. Pogadać można, ale nie żalić i współczuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, GluX napisał:

Mam wrażenie, że wspierają głównie osoby słabe - jak kojarzę to laski średniej urody i niezbyt kumate - a faceci to głównie biali rycerze

 

Jeśli chodzi o mnie, to nie wspieram - raczej daję szansę, uważam, że każdy musi sam stoczyć swoją walkę z trudnościami. Pogadać można, ale nie żalić i współczuć.

No tak, zasada wędki i ryby...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wsparcie" to zbyt ogólnikowe stwierdzenie.

 

Czasem wystarczy po prostu być, czasem pożyczyć kasę a czasem zdrowo opierdolić.

 

Pomagać też trzeba umieć.

 

Ja staram się pomagać ludziom bo najzwyczajniej to lubię, wiem że i tak robię to dla siebie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.