Skocz do zawartości

"Nic się nie należy..."


Rekomendowane odpowiedzi

@catwoman, nasze forumowe judałki odpowiadają Tobie korzystając z najpierw podanych przez Ciebie informacji, nie domyślą się wszystkich szczegółów, musisz je podać by kazus mógł zostać w pełni omówiony. 

 

Zdrady ojca nie pochwalam, małżeństwo to małżeństwo, wierność jest wymagana, nie wiem dlaczego Twoja matka nie rozwiodła sie od razu. 

 

Czy twojej mamie coś sie należy? Tak, od Ciebie i twojego rodzeństwa, twoj ojciec ją i was utrzymywał i jemu też jesteście winni coś, bo nie jest łatwo utrzymać dodatkowe 4osoby. Nie jesteście jednak nic winni rodzicom, gdyby nie zapewniali wam wsparcia psychicznego. 

 Zastanawiający jest fakt jak szybko znalazła kolejnego gacha. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrumkacz, wiem, ale nie planowałam takiego uzewnętrzniania się na forum, stąd informacje wypływają stopniowo, co faktycznie wygląda jak wygląda...

 

Co do tego czemu mama się nie rozwiodła wcześniej... Nie wiem. Do pewnego czasu było raz lepiej, raz gorzej. W chwili gdy złożyła pozew ojciec nie odzywał się  od roku, więc już nawet tego "gorzej" nie było, nie było nic.

Drugiego męża poznała dość szybko jak na kobietę prawie 50letnią, inna sprawa, że sam rozwód od złożenia wniosku do ostatniej rozprawy trwał prawie rok ;) Ślub wzięła 2 lata po rozwodzie, ponoć poznali się już po nim, ale jak było wie tylko ona ;)  Ojciec też nie próżnował, oboje dość szybko związali się z kimś innym. 

 

Cytat

 

A przypalał? Czemu nie siedzi w więzieniu? Czemu matka nie zgłosiła tego do sądu rodzinnego/ prokuratury/ na policję? Czyżby bardziej zależało jej na kasie od ojca niż ucięciu cierpień córki? :lol::DB)

 

Bajki piszesz. Sama się zaorałaś swoimi wypowiedziami i starasz się odwrócić kota ogonem.

 

 

Nie, to był przejaskrawiony przykład. Ale wpierdol był, nie mylić z "klapsem". Potrafił mnie pobić za to, że przyszłam mokra w śmigusa-dyngusa. To chciałeś przeczytać? Do matki miałam żal o to, że zbytnio nie reagowała na to, po latach jej o tym powiedziałam, wcześniej przyjmowałam to za normę. Oczywiście, to nie jest tak, że były tylko takie schematy, zasadniczo to był w porządku gość, nawet częściej się uśmiechał niż mama. Ale mama już w takie skrajności jak on nie wpadała. Oczywiście do relacji mąż-żona i sprawy podziału majątku wiele to nie wnosi, ale daleko mu do obrazu jaki nakreślił Red.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, catwoman napisał:

Nie, to był przejaskrawiony przykład. Ale wpierdol był, nie mylić z "klapsem". Potrafił mnie pobić za to, że przyszłam mokra w śmigusa-dyngusa. To chciałeś przeczytać? Do matki miałam żal o to, że zbytnio nie reagowała na to, po latach jej o tym powiedziałam, wcześniej przyjmowałam to za normę. Oczywiście, to nie jest tak, że były tylko takie schematy, zasadniczo to był w porządku gość, nawet częściej się uśmiechał niż mama. Ale mama już w takie skrajności jak on nie wpadała. Oczywiście do relacji mąż-żona i sprawy podziału majątku wiele to nie wnosi, ale daleko mu do obrazu jaki nakreślił Red.

 

Czyli tak, skrajnie nieodpowiedzialna matka, nie reagowała na przejawy przemocy ze strony ojca, bo miała od niego kasę. Więc pozwalała cię bezkarnie napierdalać.

 

Teraz uważasz, że matce należy się jakaś ekstra kasa ponieważ ojciec ciebie bił.

 

Za chwilę piszesz, że bił tylko czasem i w sumie spoko był bo był weselszy niż matka.

 

Czyli tak, ojciec stosował czasami kary cielesne, a ty się poczułaś kiedyś skrzywdzona bo zastosował karę niesłusznie. W związku z tym uważasz, że matce, za której przyzwoleniem ten cyrk się odbywał, należy się dodatkowa działka z kasy ojca.

 

FUCK LOGIC 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałam, do sprawy ojciec-matka i podziału majątku niewiele to wnosi. Faceci są bardziej skrajni, tak jak więcej jest noblistów, tak więcej jest przestępców płci męskiej. I ojciec taki był - jak był spoko to był spoko, jak był wkurwiony to trzeba było uciekać. Matka była bardziej przewidywalna. I nie pomyliłam się, skupiłeś się na tym co zrobiła źle matka, co tylko dowodzi tego, że obiektywny nie jesteś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie na forum wypowiadają się na temat na podstawie opisu sytuacji, którego kreatorem jesteś Ty. Prosząc o poradę na Tobie spoczywa obowiązek aby w pierwszym opisie podać jak najwięcej istotnych dla sprawy informacji. Jeżeli nie miałaś zamiaru się uzewnętrzniać trzeba było nie pisać wcale.

 

Dokładanie kolejnych "faktów" w celu naprowadzenia nieprzychylnej dla Ciebie opinii to gwałcenie logiki i marna próba manipulacji.

 

Po co wspominałaś o przypalaniu żelazkiem, skoro nic takiego nie miało miejsca? Chciałaś wzbudzić sensację, uwiarygodnić pozycję pokrzywdzonej? Pisząc to pomyślałaś "no teraz to już muszą choć trochę przyznać mi rację"? Nawet jeżeli ojciec Cię bił to nienawidzę takiego zabiegu, który stosują na ogół kobiety, tj. zbieranie krzywd i odkładanie ich do późniejszego wykorzystania. Nie dziw się, że nikt teraz nie bierze na poważnie tego co piszesz, jeżeli co i rusz zmieniasz zdanie i wyskakujesz z nowymi "faktami".

 

Zresztą odpowiedź na Twoje pytanie pojawiła się na pierwszej stronie. Prawnie należy jej się połowa, jak nie było intercyzy i rozdzielności. Moralnie, cóż... Zrobiłaś wyliczenie ile warta była praca matki jako "pani domu", czy puściłaś to mimo uszu?

Edytowane przez Nomorepanic
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, catwoman napisał:

Tak jak pisałam, do sprawy ojciec-matka i podziału majątku niewiele to wnosi. Faceci są bardziej skrajni, tak jak więcej jest noblistów, tak więcej jest przestępców płci męskiej. I ojciec taki był - jak był spoko to był spoko, jak był wkurwiony to trzeba było uciekać. Matka była bardziej przewidywalna. I nie pomyliłam się, skupiłeś się na tym co zrobiła źle matka, co tylko dowodzi tego, że obiektywny nie jesteś.

 

Jestem obiektywny, tak przedstawiłaś sprawę, takie fakty podałaś, i zapytałaś czy coś się należy matce. Obiektywnie, logicznie i moralnie nic się jej nie należy od ojca. 

 

Matka zrobiła to to i to, nie zrobiła tego i tego.

 

Ojciec mnie czasem bił.

 

Twoja logika: Matkę lubię bardziej od ojca, on powinien jej dać połowę majątku.

 

 

Więc odpowiem tak:

 

- matce nic się nie należy od ojca

- matce należy się od dzieci (albo i nie jeśli było przyzwolenie na to co robił ojciec)

- ojcu jeśli znęcał się regularnie nad tobą, nic się nie należy (jeśli faktycznie było to znęcanie, a nie sporadyczna metoda wychowawcza)

- wspierasz matkę w ograbieniu ojca ponieważ chcesz się zemścić za krzywdy faktyczne lub urojone (raczej te drugie, o czym świadczy wyolbrzymianie - żelazko, a później pisanie,że ojciec był większość czasu spoko)

 

 

Z twoich postów można wyciągnąć tak naprawdę tylko jeden wniosek. Jesteś niemoralną manipulantką. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Po co wspominałaś o przypalaniu żelazkiem, skoro nic takiego nie miało miejsca? 

 

To było przejaskrawienie, pisałam już po co wyżej. Pracy matki na złotówki nie przeliczam, bo uważam, że tego nie da się przeliczyć. Tak jak nie da się przeliczyć tego ile moje dziecko dostaje ode mnie, żeby za 50 lat je za to podliczyć, w razie gdybym potrzebowała opieki. Sorry, ale dla mnie takie rzeczy wymykają się matematyce. Wikt i opierunek to nie wszystko.

 

Dobra Red, kończmy tę dyskusję. O ojcu nadal piszesz "Jeśli faktycznie...", o wyolbrzymianiu itp. Moje rodzeństwo wspomnienia ma podobne, ale myśl co chcesz. Nie zgadzam się z Tobą i raczej nie znajdziemy wspólnego języka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, catwoman napisał:

Nie zgadzam się z Tobą i raczej nie znajdziemy wspólnego języka.

 

Tak rozumiem, nie przytaknąłem księżniczce :) 

 

3 minuty temu, catwoman napisał:

Pracy matki na złotówki nie przeliczam, bo uważam, że tego nie da się przeliczyć.

 

Da się, od tego jest statystyka.

 

4 minuty temu, catwoman napisał:

Sorry, ale dla mnie takie rzeczy wymykają się matematyce.

 

Wiem, wiem łatwiej coś sobie ubzdurać i brnąć w to.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, catwoman napisał:

Takie pytanie do Was, mili Panowie. Czy Waszym zdaniem kobieta, która nie pracuje zawodowo i zajmuje się domem i dziećmi "nic nie robi"? Czy przy ewentualnym podziale majątku po rozwodzie nic jej się nie należy? Oczywiście zakładam, że małżeństwo nie trwało 2 lata, tylko np. 20 no i przyczyną nie była jej zdrada, bo wtedy wiadomo, że Wasze opinie byłyby jednoznaczne ;) 

 

Od razu uprzedzam, że nie chodzi o mnie, za młoda jeszcze jestem na takie klimaty ;) 

 

Dlaczego tak się stało, że zajmowała się domem i dziećmi, czy można to obiektywnie ustalić?

 

Moja również dużo czasu poświęcała dzieciom, bo ja uważałem, że będzie to bardziej słuszne niż inny sposób opieki, natomiast po x latach zacząłem sugerować, żeby "ruszyła tyłek" na co reagowała dość opornie, "a może jeszcze jedno dziecko".

Czy u Ciebie ta 5-tka to z chęci obojga rodziców czy raczej mamy bo wygodniej jej było w domu niż pracować?

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, catwoman napisał:

Takie pytanie do Was, mili Panowie. Czy Waszym zdaniem kobieta, która nie pracuje zawodowo i zajmuje się domem i dziećmi "nic nie robi"? Czy przy ewentualnym podziale majątku po rozwodzie nic jej się nie należy? Oczywiście zakładam, że małżeństwo nie trwało 2 lata, tylko np. 20 no i przyczyną nie była jej zdrada, bo wtedy wiadomo, że Wasze opinie byłyby jednoznaczne ;) 

 

Od razu uprzedzam, że nie chodzi o mnie, za młoda jeszcze jestem na takie klimaty ;) 

Odpowiedz brzmi robi.pranie gotowanie opieka nad dziecmi zajmuje duzo roboczo godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszelakie dyskusje z kobietami tak wyglądają.
Red wygrałbyś sprawę sądzie jako nieliczny z tymi manipulatorkami i tego sie uczę, by się zabezpieczyć przed ich szantażami,

robieniem z siebie na siły ofiary, gdy ich status życia został poprawiony znacznie w stosunku do tego co sobą reprezentują na rynku pieniądza. 

 

Typowa kobieta:

 

Zrobić z siebie ofiarę, wyszukać na to argumenty, kręcić, kłamać, dotykać się wszelakich zagrywek manipulatorskich, nieetycznych,

próbować ukazać się jako osobe inteligentną, przejaskrawiać by powiedzieć że jak inni nie zrozumieli to ich problem, bo nie sięgają takich

wyżyn intelektualnych? To postawa dziecka, które próbuje zrobić z dorosłego głupiego. Na szczęście są tu inteligentni mężczyźni,

którzy się na to nie dają nabrać, na fochy, tupanie nóżką i nie trzeba przytakiwać przy każdej okazji, żeby księżniczkę zadowolić.

 

Współczuje przyszłemu mężowi catowaman :D Matkę ma za wzór, sprzeda waginę za korzyści i będzie za wszystko co złe winić innych, a najpewniej

kogoś kto te korzyści zapewnia.

 

Co jej pozostaje? Czuć się atakowaną zewszkąd, tylko dlatego że nie zgadzamy się z jej odczuciami, które są fanaberią.

 

Wbielić siebie, obwinić innych, przerzucić odpowiedzialność, próbować trafiać w emocje innych
i nader kazać się domyślać, kiedy ocenia się fakty przytoczone, a tych nie przytoczyła :D

 

Jeśli się nie zrozumie emocjonalnego cierpienia kobiety (wyolbrzymionego, bo do prawdy to ona nie szanuje ojca, a można i stwierdzić że ma duży żal do niego z matką - gałązką) to obwini o głupotę człowieka, któremu nie potrafiła wyłożyć faktów stanowiących za winą ojca, którego chciała obwinić i coś nie wyszło.

 

Kobieta ma zawsze rację, a jak się nie zgadzasz, to ją irytujesz bo jesteś głupkiem. Założe się, że uzna że jest to głupie forum, zniknie i dalej będzie tak samo postępować.

 

W moim 1 poście na forum to opisałem. Kobiety jednogłośnie rościły sobie prawo do tego, by za nie płacić, ponieważ ich trudem jest malowanie się dla mężczyzn i one

oczekują za to zapłaty. Od nich z kolei nie można niczego rościć, ponieważ one uważają, że im się należy to co mężczyzna daje i to one są stroną która

poświęca się bardziej.

 

Uważać sobie mogą, fakty są inne.

 

Niech idzie na kobiece forum. Tam powiedzą na pewno że mężczyzna jest ZŁY, zdradzał, tego się tylko czepią, bo wzbudza emocje i matce się NALEŻY zadośćuczynienie.

Mężczyźnie co się należy? Nic i nigdy. Jeszcze ktoś ma obiekcje, że kobiety to socjopatki i każde określenie mężczyzny z ich ust jako kogoś złego trzeba dogłębnie weryfikować?

Zazwyczaj jest to naciągane kłamstwo.

 

Mogę założyć z dużo większym prawdopodobieństwem po sposobie dyskusji catwoman, że to one zmniejszały luksus jego życia wyuczonym cierpiętnictwem, na które zapierdalał, a one i tak miały go totalnie w dupie. Zabezpieczał rodzinę, matula unikała pewnie seksu, więc znalazł sobie gdzie indziej, tak jak docenienia za wkład (nie musiał płacić kolosalnych sum bo 5 osobowa rodzina i jeden żywiciel to wielkie koszty, ale co baba może o tym wiedzieć kiedy każdy na nią zapierdala?), łamała zasady które zapewne próbowali się dogadać i nic z tego nie wyszło, bo próbowała okręcać kota ogonem. Robiła z niego złego człowieka, to i niezbyt się "kochali".

 

43 minuty temu, catwoman napisał:

 

Tak jak nie da się przeliczyć tego ile moje dziecko dostaje ode mnie, żeby za 50 lat je za to podliczyć, w razie gdybym potrzebowała opieki. Sorry, ale dla mnie takie rzeczy wymykają się matematyce. Wikt i opierunek to nie wszystko.

 

Da się. Jak się chce to się da. Jak się nie chce, tylko trwać przy swojej argumentacji, że cierpiałyście to będziesz w to brnąć.

 

1 godzinę temu, catwoman napisał:

Matka była bardziej przewidywalna.

 

Musiała być, bo by straciła źródło utrzymania. Zęby na kłódkę, bo korzyści uciekną. Ona jak sądziła sobie przecież sama nie poradzi, biedna (bogata dzięki twojemu ojcu).

Czyli zapewniał jej i wam o wiele więcej niż zasługujecie. Ojciec miał prawo WYMAGAĆ, ale nie chciałyście się podporządkować, bo obliczyłyście że jednak to on jest zły, a wy dobre.

 

1 godzinę temu, catwoman napisał:

 

Drugiego męża poznała dość szybko jak na kobietę prawie 50letnią, inna sprawa, że sam rozwód od złożenia wniosku do ostatniej rozprawy trwał prawie rok ;) Ślub wzięła 2 lata po rozwodzie, ponoć poznali się już po nim, ale jak było wie tylko ona ;)  Ojciec też nie próżnował, oboje dość szybko związali się z kimś innym. 

 

 

Próbujesz pokazać takie same zachowanie. Matka najwyraźniej miała go już wcześniej zaplanowanego i też nie próżnowała, ale dobrze się kryła.

Skok na nową gałąź i usidlenie nowego w tak szybki sposób to świetny przejaw bogatych możliwości manipulatorskich.

 

Matka nie wniosła rozwodu z jego winy i nie wytoczyła wszystkich dział tylko dlatego, że znalazła sobie nową gałąź. Skalkulowała że się jej to nie opłaca,

ponieważ to nowa gałąź teraz według niej jest odpowiedzialna za jej szczęście.

 

I tego pewnie też nie da się obliczyć?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, SledgeHammer napisał:

@catwoman - same emocje,tylko emocje.

Szkoda że nie mam czasu aby napisać tobie mój punkt widzenia

 

Dla mnie temat wyczerpany, nie mam zamiaru nic dopisywać !

Qrwa mać - MUSK ROZJEBANY.

 

@catwoman - wstydź się, jak dla mnie jesteś wysoce zdemoralizowana.

Zaznaczam jednak, że to moja @Subiektywnya opinia.

SH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i @Mosze Red tak załatwił KociąKobitę, że ta biedna musiała się ewakuować i przemyśleć na nowo plan. Siedzi sobie teraz taka i kombinuje jakby tutaj to wszystko teraz odkręcić, żeby jej przytaknęli, żeby się wybieliła i żeby podpowiedzieli jej jak zgarnąć co nieco od ojca. Smutne to to wszystko jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, HORACIOU5 napisał:

No i @Mosze Red tak załatwił KociąKobitę, że ta biedna musiała się ewakuować i przemyśleć na nowo plan.

 

Wiesz jak każda nieszczęśliwa w małżeństwie trzydziestka, bo mąż już nie jest taki jak na początku, czyli ze cztery lata temu.

 

Przyszła tu w poszukiwaniu emocji i dostała tylko nie takie jakich oczekiwała. Odeszła wkurwiona od komputera, rozładowała się na mężu, który wrócił po ciężkim dniu pracy i dostał opierdol "za nic".

 

Teraz będzie mu robić jazdy z 2 dni, powód poda jakiś wydumany, gdy dojdzie do "poważnej rozmowy". Wygrzebie coś z przeszłości, jakieś niedociągnięcia, o których już mówiła pizdylion razy. Powie, że nie jest taki jak kiedyś, że nie dba o nią i już sama nie wie co czuje :D

 

Później jak emocje opadną wróci tu z nowym uknutym planem jak piszesz i znów będzie zabawnie :)   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Mosze Red napisał:

Później jak emocje opadną wróci tu z nowym uknutym planem jak piszesz i znów będzie zabawnie :)   

 

Daj mi znać jak wpadnie;).

Będzie zabawa ? Tego przepuścić nie mogę.

Jak zabawa to muszę potańczyć.

@catwoman zapraszam do tańca:lol:.

SH.

Edytowane przez SledgeHammer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mosze Red napisał:

 

Wiesz jak każda nieszczęśliwa w małżeństwie trzydziestka, bo mąż już nie jest taki jak na początku, czyli ze cztery lata temu.

 

Przyszła tu w poszukiwaniu emocji i dostała tylko nie takie jakich oczekiwała. Odeszła wkurwiona od komputera, rozładowała się na mężu, który wrócił po ciężkim dniu pracy i dostał opierdol "za nic".

 

Teraz będzie mu robić jazdy z 2 dni, powód poda jakiś wydumany, gdy dojdzie do "poważnej rozmowy". Wygrzebie coś z przeszłości, jakieś niedociągnięcia, o których już mówiła pizdylion razy. Powie, że nie jest taki jak kiedyś, że nie dba o nią i już sama nie wie co czuje :D

 

Później jak emocje opadną wróci tu z nowym uknutym planem jak piszesz i znów będzie zabawnie :)   

 

Oj Ty to śmieszek jesteś jednak. Może o kobitach wiesz dużo, ale jak widać nie wszystko ;] Mam ważniejsze rzeczy na głowie niż wkurwianie się gównoburzą na necie ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, catwoman napisał:

Oj Ty to śmieszek jesteś jednak. Może o kobitach wiesz dużo, ale jak widać nie wszystko ;] Mam ważniejsze rzeczy na głowie niż wkurwianie się gównoburzą na necie ;) 

 

I dla tego specjalnie się zalogowałaś, żeby skomentować ten wpis i zapewnić, że masz lepsze rzeczy do roboty :rolleyes:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś ktoś wspominał wczoraj, ze przemyśli i wróci do tematu.

 

A mamy pokazanie obecności, manifestację jak to się niczym nie przejmuję  i zniknięcie.

 

Przy całkowitym ominięciu tematu :) Czyli jest w temacie, ale jednak jej nie ma.

 

Schemat być/ pokazać zamiast myśleć/ rozmawiać. Jak to kobieta.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.