Skocz do zawartości

Świadek na ślubie


Assasyn

Rekomendowane odpowiedzi

Witam bracia...

 

Opiszę mniej wiecej sytuacje która ma miejsce od ponad roku, mój kolega ok rok temu pożyczył odemnie kilka tysiecy złotych, ustaliłem z nim termin oddania, nie oddał, potem kolejny i znowu dał ciała, w między czasie próbował odwrócić kota ogonem i zwala na mnie wine, sugerujac mi ze to ja jestem ten zły i mam czelnosc upominac sie o kase..Próbował mnie podkopać, kręcąc cos o złych czasach, że jest mu ciężko, że biznes mu nie wypali, oczywiście to typowa gadka kogoś kto nie chce oddać sianka...

Teraz po kilku miesiącach od terminu spłaty zaproponował mi bycie świadkiem na jego ślubie...

Co za podłość...

Oczywiscie w ramach rekompensaty za pożyczkę, nie musiał mi tego mówić,a le jestem pewny ze tak jest, oczywiście kasy nie oddał do dziś, nawet o tym nie wspomina...

Dlatego powiedziałem mu że nie godzę się na jego propozycje...

Postąpił wobec mnie bardzo chujowo, mimo że mu pomogłem, dlatego jego rekompensata powinna wyglądać w taki sposob ze ma przynieść kase, postawić flaszke i przeprosic że musialem czekać, przeprosić za nieuczciwość wobec mnie, wtedy możemy gadać... Ślub to tylko próba zmiękczenia mnie i gierka polityczna abym sie nie upominał, no bo jak, ''swiadek na ślubie to przeciez nie bedzie na tyle podly żeby sie o kase upominać'' dlatego jeszcze bardziej mnie to wkurwiło..

 

Oczywiście w obozie jego Pani i rodzinie oburzenie, jak moglem odmówić, oczywiście rodzina nie zna szczegółów, dlatego patrzy na sytuacje z góry, zaproponował=odmówił, w takiej sytuacji ''kolega'' wychodzi na tego dobrego a ja juz jestem spisany na straty...;)

Plan jest taki, mam jego podpis na kartce na której uzgodniliśmy termin spłaty, jest kwota, są jego smsy do mnie kiedy pisze również o terminie zwrotu  także prawnie mogę go pozwać, druga sprawa, szybsza  to zaproponowanie mojemu koledze wspólne  ''kulturalne'' odebranie długu, czyli wiadomo o co chodzi...

 

Narazie się wstrzymam z działaniem, aczkolwiek sytuacja sie przedłuża i chce odzyskać swoje pieniądze...

Znajomy siedzi w tej chwili za granicą, czyli kulturalnie spierdolił, wraca na ślub...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, forface8 napisał:

Zawsze możesz z grubej rury pojechać - jednak się zgodzić, a przed złożeniem podpisu świadka głośno powiedzieć wszem i wobec, że podpiszesz, o ile odda Ci teraz kasę.

Fakt dokonany...Ale by mieli kurwa miny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyraźnie z Tobą pogrywa. Boję się, że gostek uznał, że kasy Ci już nie odda. Q...a ludzie to mają tupet, kasy nie oddaje, a ślub i pewnie wesele urządza. I na to go stać. :angry:

Oczywiste jest, abyś w żadnym razie nie godził się na ten zaszczyt "bycia świadkiem". Ale Ci łaskę zrobił. :blink:

Moim zdaniem powiedz jego całej i przyszłej rodzinie, że pożyczył od Ciebie kasę i nie oddaje. Narób mu koło dupy. Z tym odzyskiwaniem długu w sposób "kulturalny" bądź ostrożny, bo można sobie kłopotów narobić. Wyślij do niego jedno lub lepiej dwa pisma o zwrot pożyczonej kwoty. Będzie dobry materiał na ewentualną sprawę w sądzie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz taką umowę o pożyczkę to możesz dług sprzedać firmie windykacyjnej. Odzyskasz mniej, ale zawsze. 

 

Sprawa cywilna też wchodzi w grę, jeżeli masz jego zobowiązanie. 

 

Doradzam zerwać całkowicie kontakt z takim chujem i walczyć wszystkimi możliwymi sposobami o własne pieniądze. 

 

To po prostu zwykły złodziej, a złodziejom się nigdy nie odpuszcza. 

 

Przykro mi :( Dwa razy byłem w podobnej sytuacji i tylko niepotrzebne nerwy. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, TPakal1 napisał:

Wyraźnie z Tobą pogrywa. Boję się, że gostek uznał, że kasy Ci już nie odda. Q...a ludzie to mają tupet, kasy nie oddaje, a ślub i pewnie wesele urządza. I na to go stać. :angry:

Oczywiste jest, abyś w żadnym razie nie godził się na ten zaszczyt "bycia świadkiem". Ale Ci łaskę zrobił. :blink:

Moim zdaniem powiedz jego całej i przyszłej rodzinie, że pożyczył od Ciebie kasę i nie oddaje. Narób mu koło dupy. Z tym odzyskiwaniem długu w sposób "kulturalny" bądź ostrożny, bo można sobie kłopotów narobić. Wyślij do niego jedno lub lepiej dwa pisma o zwrot pożyczonej kwoty. Będzie dobry materiał na ewentualną sprawę w sądzie.

 

Stary, wpierdol to juz totalna ostateczność, bardziej chciałem przestraszyć...:) Dzięki za rade :)

@mac to na pewno, wkurwiłem się niemilosiernie, nie cierpie takiech sytacuji kiedy ktoś udaje że jest super hiper, a doskonale wie że wobec tej osoby narobił syfu , stara się stworzyć mit ze relacje sa super jak ewidentnie oszukał i wykorzystał mnie i moje pieniadze...

Wielkie dzięki za rade!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, forface8 napisał:

Zawsze możesz z grubej rury pojechać - jednak się zgodzić, a przed złożeniem podpisu świadka głośno powiedzieć wszem i wobec, że podpiszesz, o ile odda Ci teraz kasę.

Ciekawa opcja.
Podniosło mi ciśnienie.Napiszę prostym, nawet prostackim językiem co proponowałbym. Koledzy za chwile przyjdą, to obiorą to delikatniej w słowa :mellow:
Cała sytuacja to niebywałe kurestwo ze strony tego gogusia. Już samo to, że w taki sposób kombinuje, miesza w to rodzinke, spierdala Ci dobrą opinie. Pożyczyłeś mu kase, zrobiłeś mu tym mega przysługę, pokazałeś mega serdeczny gest (nawet przyjacielski gest), wyciągnąłeś do niego rękę etc. On pracuje za granicą, zbiera na ślub > ma Cię za idiotę? Okazuje niebywały brak szacunku. To zwykła szuja.  
Widocznie tatuś nie nauczył go, że mężczyzna musi ponosić konsekwencje swych czynów. 
Widzisz, prawdopodobnie Twoje bierne, grzeczne, merytoryczne próby odzyskania środków nie przyniosą efektów. By odzyskać środki i mieć spokojne sumienie, będziesz musiał zniżyć się do pewnego poziomu i chwilowo zapomnieć co to kultura i ogłada.
Sam jestem z natury mściwy i czasami gotów poświęcić więcej niż to warte, by na końcu usatysfakcjonować swą ciemniejszą stronę. dlatego bierz to na zimno. 
W tej sytuacji jesteś uprawniony, by maksymalnie spierdolić mu ten magiczny dzionek. Tak by popamiętał, tak by pamiętali za niego jego najbliżsi.
a) na trzy, na dwa, na dzień przed weselem odwiedza go kosmetyczka robiąc mu rozcięcie, limo, cokolwiek by było widoczne w magicznym dniu ślubu i sprawiło, że wszelkie zdjęcia, film, świadkowie, będą mieć to w pamięci. On tego również nie zapomni.
b} kulturalnie wchodzisz do kościoła, bądź na sale i prosisz orkiestre o przekazanie mikrofonu, bo chcesz osobiście przy wszystkich złożyć życzenia. 
Obie opcje są niesłychanie prymitywne. Dlatego jak masz jakieś papiery potwierdzające pożyczke sprobuj najpierw tą stroną.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz wioskuję, że jego rodzina nie wie wogóle o sytuacji, zrobili z Ciebie tego złego.

 

Proponowałbym zwyczajnie wysłać poleconym, krótki list w którym:

1) piszesz o tym, że ten oto facet pożyczył od Ciebie kasę i nie ma zamiaru oddać

2) dlatego nie zostaniesz świadkiem

3) oczekujesz spłaty przed weselem, innaczej rozlepisz ogłoszenia w całej okolicy zamieszkania jak i domu weselnego opisujące sytuację (chyba nie możesz tego zrobić w zgodzie z prawem, ale może postraszenie wystarczy)

4) dołączasz ksero z dokumentów + ew. wydruk sms-ów

 

Wysyłasz to do przyszłych teściów, przyszłej panny młodej, rodziców delikwenta. Wszystkich listów nie przechwyci. A rodzina może zacząć go naciskać, bo co za wstyd będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

7 minut temu, Nomorepanic napisał:

Z tego co piszesz wioskuję, że jego rodzina nie wie wogóle o sytuacji, zrobili z Ciebie tego złego.

 

Proponowałbym zwyczajnie wysłać poleconym, krótki list w którym:

1) piszesz o tym, że ten oto facet pożyczył od Ciebie kasę i nie ma zamiaru oddać

2) dlatego nie zostaniesz świadkiem

3) oczekujesz spłaty przed weselem, innaczej rozlepisz ogłoszenia w całej okolicy zamieszkania jak i domu weselnego opisujące sytuację (chyba nie możesz tego zrobić w zgodzie z prawem, ale może postraszenie wystarczy)

4) dołączasz ksero z dokumentów + ew. wydruk sms-ów

 

Wysyłasz to do przyszłych teściów, przyszłej panny młodej, rodziców delikwenta. Wszystkich listów nie przechwyci. A rodzina może zacząć go naciskać, bo co za wstyd będzie.

Odradzam wysyłanie takich kwitów z uwagi na konsekwencje prawne i kulturalno - społeczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 Dobry zwyczaj nie pożyczaj. 

 

2 Zamiast pożyczać inwestuj w czyjś biznes, ale tylko wtedy gdy jesteś przekonany iż biznes wypali, a osoba jest kompetentna. Wtedy na 90% zarobisz, a jak nie zarobisz tylko stracisz to i tak nie będzie niesnasek, bo byłeś świadom ryzyka. A stracicie obaj, ty środki, on czas. Proste?

 

3 Jak ci nie chce oddać kasy, a kasą dysponuje (stać go na ślub) to miej zero litości, sąd> wyrok> ostatnia szansa na dobrowolne oddanie w wyznaczonym przez ciebie terminie> jeśli nie odda  komornik.

 

4 To nie ty masz się martwić o ewentualny rozpad waszej relacji koleżeńskiej, tylko on. On zawalił sprawę i nie wywiązał się z umowy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Assasyn napisał:

Rozważałem taka ewentualnosc zeby mu to rozłożyc na raty, no ale koleś gra nie fair wobec mnie to trudno...

 

Jak się nie da ściągnąć całości, to komornik tez mu na raty rozłoży, a po sprawie w sądzie przynajmniej odsetki zapłaci.

 

Ponadto co to za tym, który w długach tkwi i się żeni, liczy że małżeństwo poprawi jego sytuację materialną ? :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mosze Red napisał:

 

Jak się nie da ściągnąć całości, to komornik tez mu na raty rozłoży, a po sprawie w sądzie przynajmniej odsetki zapłaci.

 

Ponadto co to za tym, który w długach tkwi i się żeni, liczy że małżeństwo poprawi jego sytuację materialną ? :mellow:

Jak sie jest białym rycerzem wyposażonym w babcine opowieści to tak sie właśnie myśli...Czy ja mam ponosic konsekwencje jego decyzji? Kredyt, długi i ślub to jego decyzje, bynajmiej...Nie moje, mnie interesuje tylko mój dług na linii Ja-On...

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podepnę się pod temat.

 

Sorry @Assasyn, że wpierdzielam się w Twoje.

 

  Mianowicie w marcu tego roku, też jeden 'kolega', naciągnął mnie na parę kafli, (prowadził pewien biznes,  który nie wypalił, potrzebował kasy na wyjazd do UK)

Teraz się nie odzywa. Na moje szczęście zachowałem ostatki rozsądku i kazałem mu podpisać umowę pożyczki na 10k, (taką standardową z neta). W umowę wpisałem tylko dane pożyczkodawcy, pożyczkobiorcy, 

i kwotę pożyczki. Umowa podpisana przez strony.

  Teraz moje pytanie do obcykanych: Nie wpisałem terminu zwrotu pożyczki. - Co wpisać? Nie wpisałem jakiej wysokości będą odsetki od nominalnej kwoty pożyczki, za okres trwania pożyczki.

Jeszcze jedno. W razie nie spłacenia pożyczki w terminie, pożyczkobiorca zobowiązany jest do zapłaty odsetek za opóźnienie w wysokości ....% w skali roku, ile tych procent?

 

Jak by ktoś doradził to będę wdzięczny.

 

Ps. Klijent się miga, trzeba go trochę dojechać finansowo, bo kiedyś wróci z UK, niech licznik bije.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za gość, wielu takich, pożyczają a dobrze wiedzą że będą albo mogą mieć problemy z oddaniem i to jeszcze jaka kwota kilka tysięcy (nie 2-3 dychy) ale kilka tysięcy! Osobiście nie lubię bawić się w sądy głównie przez wychowanie (tatko zawsze powtarzał samemu robimy co możemy - sąd ostateczność) dlatego warianty @The Saint wydają mi się być ok, on cię wykorzystał, twoją dobroć i to że dysponowałeś gotówką odpłać się należycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takiemu gościowi kiedyś pożyczyłem 300 złotych. Chodziłem za nim i chodziłem bardzo długo. Oddał najpierw 100 złotych, później 40 :D, następnie 20, 10, 5 :D Doszło w końcu do 200 złotych i UCIEKŁ. Podobno zadłużył się u wielu ludzi na stosunkowo małe kwoty - po 100, po 400, po 200 i spierdolił do innego miasta (niezły sposób na życie dla skurwoli). 

 

Wkurwiłem się, ale później się dowiedziałem, że ten typ został wydymany przez jeszcze większego bydlaka :D 

 

Okazało się, że poręczył duży kredyt, a teraz go spłaca, bo jego "przyjaciel" spierdolił za granicę i słuch po nim zaginął. Także ten tego :D Karma :D 

 

Gdybym mógł to dług bym sprzedał, nawet za 30% wartości, ale bym miał świadomość, że za chujem zapierdala firma windykacyjna w ważnych dla niego dniach. Satysfakcja gwarantowana :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lukulus napisał:

Mam pomysł. Zgódź się na światkowanie i przed kościołem, po ślubie,  zabierz koperty z kasa,  ktora będą  ludzie dawali na prezenty i odejdź  w swoja stronę. ;)

HAHA Dobry pomysł, a na osłodę życia moze jeszcze jakaś bombonierka się przyklei:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Lukulus napisał:

Mam pomysł. Zgódź się na światkowanie i przed kościołem, po ślubie,  zabierz koperty z kasa,  ktora będą  ludzie dawali na prezenty i odejdź  w swoja stronę. ;)

 

Pomysł świetny, tylko mogłoby się skończyć wezwaniem policji. Jeśli jest takim chujkiem, który nie oddaje pieniędzy, to nie będzie się wahał, żeby zrobić z tego aferę i Ty będziesz mieć przejebane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.