Skocz do zawartości

Jestem nawiedzony!


Rekomendowane odpowiedzi

Dobry post @seba33, ale co Ty jesteś Don Kichot ze walczysz z wiatrakami?

Przecież cokolwiek mówi kobieta, to typowy bełkot emocjonalno-egoistyczny, popatrz na osoby w wieku 60+, są totalnie zmęczeni swoimi babami, dlatego spacerują sobie po lasach, po drogach, samemu albo z psem...dość im słuchania tego, a tak a propos kobiet to się nie słucha, tylko patrzy co robią, czyny odzwierciedlają ich naturę, zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek słucha kobiet zimą na bosaka będzie spacerował, i to najmniejszy wymiar kary dla Twojej naiwności bracie :)

Baba jest po to aby urodzić kryjana, o zgrozo nigdy partnerem do dyskusji, albo jak twierdza zaawansowani rycerze przyjacielem...Są kobiety o jakiejś wiedzy, zainteresowaniami, ale to promil, i w momencie kiedy urodzi bobasa Ono jest najistotniejsze, a jej pasja była po to aby Ciebie do niej przekonać...Są pary gdzie facet nie ma prawa robić nic, został wykastrowany na własne życzenie :)

To co opisałeś to typowe odruchy 'romantycznej' kobiety, która de facto w takich sytuacjach swoja mową  pokazuję jak ogromna jest egoistką i co się dla niej liczy...

Naprawde szkoda nerwów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@seba33 jeśli babka rzucająca takie teksty jest w miarę ładna (> 7/10) i ogólnie ruchable, to powiedziałbym jej żeby wpadła wieczorem z butelką wina i pomogła skoro jest aż tak zatroskana o Twoją "samotność" ;)

 

I tak jak już wcześniej bracia samcy pisali - z kobietami się nie dyskutuje bo to nie ma sensu. Jak kobieta otwiera usta, to tylko po to aby wziąć do nich Twojego k**sa :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem niedawno z babami z roboty. Weszły na temat sekretarki dyrektorki. W sumie nieźle wygląda, fajnie się ubiera. Swoje lata ma, ale z wyglądu jest niezła.

Jedna z tych bab (ta również jest niczego sobie)stwierdzila, że sekretara chyba jej nie lubi i daje to odczuć.

Powiedziałem krótko: widzi w Tobie konkurencję i jest zazdrosna. Najpierw się oburzyly obie, później ta jedna zaczęła myśleć. Następnego dnia przyznała mi rację.

A ta druga - rasowa feministka, która nawet nie wie o co walczy, nadal upiera się przy swoim ;)

 

Nie ma sensu gadać z babami. Czasami się z nich posmieję, rzucę jakiś głupi tekst, aby miały o czym dyskutować we własnym gronie.

 

Ta feministka już od dawna rzuca we mnie standardowymi tekstami: nie wszystkie są takie, jak twoja ex itp.

Ta ładniejsza jest mądrzejsza i już tak nie gada :)

 

Odkąd jestem na tym forum, mam z nimi codziennie jakieś jazdy ;) Na szczęście jeden kolega ma trochę oleju w głowie i czasami sam mówi to, co ja bym powiedział.

 

Powoli przestają mnie pocieszać i gadać, że znajdę sobie jakąś. Widzą, że jestem szczęśliwym człowiekiem. Dużo czasu mi zajęło dojście do tego stanu, ale już jest dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z chęcią przyłączę się do Waszego orszaku.

 

Ja za to często słyszę, że jestem cyniczny i zgorzkniały po tym, jak mnie dziewczyna skrzywdziła, i żebym się nie martwił, bo jeszcze trafię na wspaniałą kobietę, bo prawdziwa miłość istnieje :D.

Ludzie się pukali w głowę, kiedy mówiłem, że dobrze mi samemu ze sobą, że miłość to tylko hormony, a altruizm nie istnieje. Teraz dałem sobie spokój i nic nie mówię nawet, jeśli doskonale rozumiem czyjąś sytuację. Czasem bliższym osobom coś przebąknę, żeby podkopać ich wiarę, ale to też jak grochem o ścianę.

 

Najważniejsze, że ja obrałem poprawny kurs, reszta coraz mniej mnie obchodzi.

 

W ramach podsumowania: :lol:

c03e7c63fb44c487c1a62295ab5ce349.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy słyszymy dokładnie te same zarzuty :lol: matrix atakuje niesubordynowanych. 

 

Ale skąd oni biorą te zarzuty pedalstwa?:blink: Szczerze pisząc to mnie to drażni gdy frajer beta zarzuca mi pedalstwo (na gadkę o tym, że skrzywdzony, niedojrzały itp już się uodporniłem), tylko dlatego że nie biegam jak kundel za dziewczynami... Zerowy poziom rozumu i godności człowieka.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało tego, są kobiety, które gdy usłyszą od całkiem atrakcyjnego kolegi, że nie ma zamiaru wiązać się z dziewczynami, w swoich myślach widzą olbrzymi napis: Challenge accepted. Jest to znakomity sposób by taka dziewczyna mogła się dowartościować - w końcu zdobyła niezdobywalnego.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Mocny Wilk napisał:

 

Ale skąd oni biorą te zarzuty pedalstwa?:blink:

 

Mechanizm obronny stosowany przez samców w momencie kiedy nie chcą aby nic i nikt nie sprowokował ich do zadawania sobie pytań na temat ich relacji  :)Ma to na celu jedno, abyś się odpierdolił...:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie także osłabia reakcja samców Delta na to, co mówię :)

Głupie uśmieszki, jakieś głupawe teksty. Doskonale znam ich relacje z ich "księżniczkami" i choć przez pewien czas byłem rycerzykiem, to nigdy nie pozwoliłem na to, aby baba traktowała mnie tak, jak oni są traktowani: wyzwiska, pełna pogarda, wykorzystywanie do własnych celów i całkowite podporządkowanie gościa swojej samicy. Niech się śmieją, ten uśmiech szybko zniknie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mayki napisał:

Na koniec spotkania rzuciła tylko "fajnie się czasem czegoś nowego dowiedzieć, to teraz już wiem do kogo iść jak będę miała problemy w związku". Chociaż nie ukrywam, że może to kwestia tego, że podejmowałem łagodniejsze tematy i nie mówiłem nic o materializmie kobiet, o intercyzie, ślubie czy wykorzystywaniu do cna mężczyzn.

 

Oczywiście się na to nie zgadzaj, gdyby próbowała. Chyba nie chcesz by się w Ciebie emocjonalnie wysrywała? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dobi napisał:

 

Nie ma sensu gadać z babami. Czasami się z nich posmieję, rzucę jakiś głupi tekst, aby miały o czym dyskutować we własnym gronie

 

A mi trochę jednak brakuję tych rozmów z kobietami.Gdy miałem 23-25 lat zdarzało mi  się prowadzić zażarte dysputy z nimi;) Czyżby czasy sprawiły,że kobiety nie umieją prowadzić dyskusji?Wszystko obracają w żart,zero głębszych przemyśleń nad sobą czy życiem swoim.Czy wszystkie ich rozmowy muszą zawierać pytania o pracę albo narzekania na facetów byłych?-byłaś/jesteś tępą idiotką to czego się spodziewałaś ogarniętego faceta:oKiedy ostatnio przegadaliście  z jakąś laską całą noc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ostatnim treningu pływackim kumpela mi zwróciła uwagę na ułożenie ręki, ja odpowiedziałem, że robię prawidłowo i niech wytłumaczy dlaczego robię źle, to zapytała jak długo już pływam, na co odpowiedziałem, że staż o niczym nie świadczy i żeby dawała konkrety, no i foch :D plus taki, że po minucie już była milutka.

Pytanie o mój staż było wypowiedziane takim tonem, że to ona pływa wiele lat i z tego powodu wie lepiej, a ja mam siedzieć cicho i przyjąć jej wytyczne za pewnik. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2016‎-‎09‎-‎22 o 09:41, Dobi napisał:

W kwestii kobiet, najbardziej bawi mnie fakt, że wszystkie są takie same. Absolutnie identyczne, różnią się jedynie szczegółami... ale każda twierdzi, że jest inna od pozostałych ;-)

A wiesz że one na swoich forach piszą dokładnie to samo o nas, że "oni wszyscy są tacy sami" itp. itd. Nie znam się na psychologii, ale pewnie coś to znaczy hehe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na południu POlski

10 godzin temu, Aldi napisał:

A wiesz że one na swoich forach piszą dokładnie to samo o nas, że "oni wszyscy są tacy sami" itp. itd. 

 

Na południu kraju słyszałem tekst "wszyscy faceci są po jednych pieniądzach". Skoro tak to dlaczego do niektórych, tych mniej licznych samice lgną jak owocówki do przeleżałych śliwek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję z ludźmi, prowadzę szkolenia. Grupy mam tak do 15 osób.

 

Rozpoczynając szkolenie - runda zapoznawcza. mówią o sobie. dośw. zawodowe itp. Ustaliliśmy w pracy, że warto poruszyć temat hobby bo to ludzi szybko wiąże.

 

Po latach pracy, mogę nakreślić porządek rzeczy. Jak to wygląda realnie z życiem w matriksie.

 

1. Początek, młody facet, żyje, zainteresowania, hobby, zalicza laski, cieszy się życiem

2. Poznaje tą "jedyną",

3. Umowa cywilno prawna

4. KONIEC HOBBY - bardzo często mają motocykle, jeżdżą na ryby, uprawiają jakieś sporty, mają naprawdę oryginalne hobby, jeden kupił aparat rentgenowski i robi prześwietlenia, inny zajmuje się detektywistyką.

 

5. Jest jeden wspólny mianownik - umowa cywilnoprawna i faceci zachowują się jak ujeżdżone wałachy. Morda w kubeł, motor sprzedany (bo po co takie hobby), koniec ze sportami itd

 

6. 3/4 z nich pracuje po pracy na kolejny etat żeby były pieniądze dla rodziny - nie dla nich ale dla rodziny (wiemy co znaczy dla "rodziny" - wybujałe fantazje ich "jedynych" wybranek). pracują do 22. W weekend robota koło domu, remonty wykańczanie domu przez 15 lat bo pani się po 6 miesiącach zawsze odwidzi aranżacja.

 

7. Zawsze słyszę - hobby = dzieciaki, rodzina. Czyli FULL Matrix.

 

I do tego zawsze SMUTNE MINY i spuszczone głowy. 

 

A ja im opowiadam jak jest zajebiście od kiedy pozbyłem się pasożyta z domu. Że dopiero teraz widzę ile faktycznie kasy zostaje, ile czasu potrzeba na wylizanie mieszkania (i nie jest to codziennie po 6 godzin - jak się samemu chlewu narobiło), śpię kiedy chcę, sprzątam kiedy chcę, śmieci wynoszę kiedy JA chcę, rano wstaję kiedy chcę, nikt mi głowy nie zawraca, nie wysłuchuję historii całego dnia bo co mnie to obchodzi, wróciłem do swojego hobby, a mam w planach spełnić swoje marzenia z dzieciństwa - czyli zająć się nurkowaniem - bo w końcu w cudowny sposób pojawiły się pieniądze.

 

Zawsze w grupie znajdzie się przynajmniej jedna osoba, która mnie poprze bo ma tak samo i dopiero teraz jest zadowolona z życia.

 

Ale też zawsze się znajdą, imbecyle, których ta prawda tak boli, że info o tym dochodzi do mnie innymi kanałami.

 

Od kiedy 3 lata temu pozbyłem się pasożyta z domu, to po półtora roku od tej chwili ludzie zaczęli mi mówić, że się zmieniłem, jestem inny, radosny, widać życie itd. Ale dopiero rok temu sam to zauważyłem jak to wcześniej toksyczne małżeństwo mnie niszczyło od środka. W końcu trafiłem tutaj - za czyjąś radą. I się wszystko poskładało co i jak.

 

Więcej już tak nie będzie - odczuła to moja już na wylocie aktualna partnerka.

 

I o to chodzi w tym wszystkim - nie dać się zniszczyć, być szczęśliwym sobą i swoim życiem - wtedy reszta się ułoży.

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.09.2016 o 07:42, TPakal1 napisał:

W obecnych czasach, gdzie panuje choas tworzony przez kobiety, lewactwo, genderyzm, LGBT, feminizm i inne patologie najlepszym rozwiązaniem jest być singlem, być samemu i starać się być samowystarczalnym i w pełni niezależnym. To najlepsza alternatywa.

 


A zastanwiales sie kiedys nad tym od innej strony? Mnie wlasnie wydaje sie, ze lewactwu zalezy na tym, zeby ludzie byli singlami. Wszedzie masz seks, rozwiazlosc, porno. Model rodziny tradycyjny prawie juz nie istnieje. A dlaczego tak uwazam, ze im na tym zalezy? Nie od dzis wiadomo, ze pewnym ludziom za kurtyna UE zalezy aby ograniczyc przyrost populacji. Sa oni popierdoleni i omamieni dobrem ziemi i globalnym ociepleniem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, greturt napisał:

Mnie wlasnie wydaje sie, ze lewactwu zalezy na tym, zeby ludzie byli singlami.

 

I dlatego uderzyli w najsłabszy element - czyli kobiety. Wmówili im, że mogą być bizneswomen, że świat mają u stóp, że należy im się szacunek z nic, że mogą zająć miejsce mężczyzny. Czym się to kończy? widzimy na co dzień po chaosie jaki powodują panie będąc u władzy. jaki jest ogólny rozgardiasz - bo jak może być inaczej skoro one nie mają poukładane w głowach. Emocjami koparki nie skonstruujesz. 

 

Widzicie co się dzieje w sądach - od kiedy kobiety zaczęły bawić się w sędziowanie - nastąpił ogólny upadek aparatu wymiaru sprawiedliwości - a zawód sędziego nie cieszy się szacunkiem - tylko jest pośmiewiskiem, społeczeństwo bardzo nisko ocenia i nie darzy zaufaniem sądów ani sędziów, w sędziny rzuca się tortami albo śpiewa po odczytaniu wyroku "jesteś szalona".  Wielu otwarcie mówi "mafia w togach". Kwintesencją tego są tzw "sądy rodzinne" będące bardziej zjazdem czarownic i sztuk magicznych nad "wyrokami".

 

Dalej - zawód nauczyciela - kiedyś byli to mężczyźni - cieszył się szacunkiem i poważaniem, a teraz? Pośmiewisko i degradacja. Jeszcze ja pamiętam - za moich młodych czasów jak nauczycielem był facet - cisza w klasie na lekcji i kupa w gaciach.

 

O kobietach kierownikach i dyrektorach to krążą legendy.  Facet dyrektor - jak się przeskrobało - szło się na dywanik i była zjeba i atmosfera oczyszczona. Kobieta dyrektor - programy naprawcze, posiedzenia, rozmowy, nagany, i wypominanie przez 4 lata jednego drobiazgu najczęściej niezawinionego - tak aby najmocniej upokorzyć.

 

I wiele wiele innych zawodów - tam gdzie wpuszczano kobiety następował zjazd po równi pochyłej.

 

Może znacie jeszcze zawody zdegradowane przez kobiety?

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mayki napisał:


Nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałem - sugerujesz, że ludzie u szczytu władzy chcą ograniczyć populację, aby ratować Ziemię m.in. przed globalnym ociepleniem?


Tak. Jest to jedna z teorii spiskowych na temat zatrzymania rozwoju. Dowodem moze byc ciagle zaostrzanie emisji spalin, gazow cieplarnianych, energii. Pojade Korwinem, jednak jest nad czym sie zastanowic. Jesli porownac wspolczesna europe zachodnia, ktora jest trzonem UE do np Chin to model rodziny i rozwoju jest jak czarny i bialy. Kultura osobista, szacunek, pracowitosc. Nie ma nawet co porownywac bo smiech ogarnia.

 


@rarek2 branza architektoniczna/budowlana/geodezyjna. Slaba wiedza praktyczna o wykonawstwie, zero przestrzennej wyobrazni, logiki, rysunki zasrane niepotrzebnymi informacjami. Pamietam jak w Polsce pracowalem i potrzebowalem powyznaczac sciany dzialowe w budynku. Nie mialem nic oprocz rysunku architektonicznego i osi, ktore sobie wczesniej nanioslem na beton. Na rysunku bylo po 5 wymiarow tej samej sciany w roznych miejscach i ani jednego do osi glownych budynku przez co rysunek byl bezuzyteczny dla wykonawcow i dla mnie.

Naprawde znam niewiele kobiet z posrod wielu, ktore naprawde "czuja bluesa". Juz od czasu studiow. Jechalem na samych dostatecznych podczas gdy laski na samych piatkach, wykute na blache. Przyszlo do praktyk terenowych. Bylem w zespole ja i 5 dziewczyn. Pierwszego dnia chcialem podzielic obowiazki na zasadzie - ty szkicujesz bo dobrze szkicujesz, ty bedziesz chodzic z jedna tyczka bo masz najlepsze buty w teren, ty z druga, ty bedziesz cos tam a ja bede mierzyl bo robie to szybko. "A dlaczego ty mierzyc? A ja chce mierzyc. A kazdy ma mierzyc bo kazdy ma sprobowac i sie nauczyc" - "Nadgonimy na poczatku i potem sie bedziemy bawic". Nie i chuj. Wiec szlo to jak krew z dupy a ja zostalem odsuniety od wszelkich robot (bo bylem slabym studentem). Cale praktyki wiec sobie pilem i lezalem pod drzewkiem na trawce. Proponowalem pomoc co chwile, bo technicznie jestem dobry. Nie - ty sie nie mieszaj. Przyszlo do pokazywania mapy. Spierdolone polowe rysunku, zle narysowane (podstawy z egzaminow, ktore lasencje zaliczaly na 5.0), brakujace elementy. Profesor sie wkurwil i powiedzial, ze mamy dorobic pomiar, ale jak bedzie zle to nie zaliczy nam calych praktyk. Spytal kto to bedzie mierzyl - zglosilem sie na ochotnika bo juz bylem wkurwiony grubo po zobaczeniu mapy. Ciachnalem pomiar, naszkicowalem, pokazalem na nastepny dzien - zaliczone. Przyszlo do zaliczania - metode mial taka, ze stawalismy w kolku i kazdy mial zadawac pytanie nastepnej osobie, ktora miala na nie odpowiedziec. Lasencje oczywiscie sprytne sobie ulozyly pytania i kazda wiedziala gdzie stanac i o co zapytac. Oczywiscie mi sie cos pojebalo i zadalem jakies pokrewne pytanie, ale naprawde bardzo podstawowe. Kurwa jaki popchloch. Jakbym laskom przecial linke miedzy zwojami. Wszystko im sie pojebalo, dukaly jak swinie a ja odpowiadalem rowno. Skonczylo sie na tym, ze zaliczylem praktyki z najwyzasza ocena w grupie. Nie wspomne juz jaki znienawidzony sie stalem wsrod nich. Malo mnie kurwa nie zjadly tam.

Jak mowilem - zero logicznego myslenia i kreatywnosci, ktora w tym zawodzie jest podstawa!

Edytowane przez greturt
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, greturt napisał:


Tak. Jest to jedna z teorii spiskowych na temat zatrzymania rozwoju. Dowodem moze byc ciagle zaostrzanie emisji spalin, gazow cieplarnianych, energii. Pojade Korwinem, jednak jest nad czym sie zastanowic. Jesli porownac wspolczesna europe zachodnia, ktora jest trzonem UE do np Chin to model rodziny i rozwoju jest jak czarny i bialy. Kultura osobista, szacunek, pracowitosc. Nie ma nawet co porownywac bo smiech ogarnia.

 

A no właśnie, dlatego chciałem się upewnić czy dobrze zrozumiałem. Nie chciałbym się w żadnym wypadku wywyższać, jednak swego czasu interesowałem się teoriami spiskowymi, sytuacją geopolityczną na świecie więc mogę co nieco rozjaśnić sprawę, bo akurat tutaj mylisz się i to bardzo.

 

Panuje obecnie dążenie do zmniejszenia populacji, ale z zupełnie innych powodów - mniejszą liczbę mieszkańców łatwiej kontrolować, a o totalnej kontroli marzą najpotężniejsi. Ludzie u steru całego świata myślą o utopii, idealnym stworzonym przez siebie świecie, a aby taki świat funkcjonował - 7 mld ludzi nie jest potrzebne, wystarczy spokojnie max 500 mln. Reszta jest zbędna i do niczego nieprzydatna (na świecie żyje kilka mld ludzi, z których wielkiego pożytku nie ma - obywatele krajów Afryki, krajów ogarniętych wojną, starsi ludzie, schorowani, niepełnosprawni etc.).

 

Globalne ocieplenie spowodowane przez człowieka to mit i jak wiele rzeczy na tym świecie powstało po to, by kosić hajs. Tylko i wyłącznie po to. To taki pretekst, by wysysać pieniądze od obywateli. Zabrania się czegoś, co jest tanie pod pozorem walki o środowisko i wciska się coś 3 razy droższego, ale ekologicznego. No i te kary za emisję spalin. Dobre źródło przychodów gotówki praktycznie za nic. To tak jakby opodatkować deszcz. Cały nasz świat stoi teraz na gigantycznym globalnym interesie zwanym "ocieplenie". Zmusza się ludzi do wyrzucania starych rzeczy i kupowania nowych, bo ekologiczne. A tajemnicą poliszynela jest, że te wszystkie działania nic nie dają i nasz klimat ociepla się tak czy inaczej w sposób naturalny, a nie ze względu na naszą cywilizację. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mayki napisał:

Panuje obecnie dążenie do zmniejszenia populacji, ale z zupełnie innych powodów - mniejszą liczbę mieszkańców łatwiej kontrolować, a o totalnej kontroli marzą najpotężniejsi. Ludzie u steru całego świata myślą o utopii, idealnym stworzonym przez siebie świecie, a aby taki świat funkcjonował - 7 mld ludzi nie jest potrzebne, wystarczy spokojnie max 500 mln. Reszta jest zbędna i do niczego nieprzydatna (na świecie żyje kilka mld ludzi, z których wielkiego pożytku nie ma - obywatele krajów Afryki, krajów ogarniętych wojną, starsi ludzie, schorowani, niepełnosprawni etc.).

 

Globalne ocieplenie spowodowane przez człowieka to mit i jak wiele rzeczy na tym świecie powstało po to, by kosić hajs. Tylko i wyłącznie po to. To taki pretekst, by wysysać pieniądze od obywateli. Zabrania się czegoś, co jest tanie pod pozorem walki o środowisko i wciska się coś 3 razy droższego, ale ekologicznego. No i te kary za emisję spalin. Dobre źródło przychodów gotówki praktycznie za nic. To tak jakby opodatkować deszcz. Cały nasz świat stoi teraz na gigantycznym globalnym interesie zwanym "ocieplenie". Zmusza się ludzi do wyrzucania starych rzeczy i kupowania nowych, bo ekologiczne. A tajemnicą poliszynela jest, że te wszystkie działania nic nie dają i nasz klimat ociepla się tak czy inaczej w sposób naturalny, a nie ze względu na naszą cywilizację.


Zgodze sie. Nie analizowalem nigdy dlaczego chce sie ograniczac liczbe ludzi. Stwierdzam jedynie, ze to jest zauwazalne szczegolnie w Europie. To co napisales ma sens. Jednak globalne ocieplenie jest dobrym narzedziem, zeby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - skosic hajs i ograniczyc drastycznie rozwoj. Jesli w Europie jest teraz przyrost naturalny na poziomie bodajze 1.2 to juz jestesmy spoleczenstwem wymierajacym.

Edytowane przez greturt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.