Skocz do zawartości

Kangur Z Austrii

Użytkownik
  • Postów

    331
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Kangur Z Austrii

  1. Ciekawe, sam ostatnio bywałem placówkach medycznych- zarówno prywatnych jak i państwowych i mam zupełnie inne spostrzeżenia. Lekarze i reszta personelu chodzą bez masek, na korytarzu nikt mi nie zwrócił uwagi, że nie mam maski, tylko raz wchodząc do gabinetu usłyszałem prośbę o ubranie maski.
  2. To jedź z biura na jakieś all-inclusive i tyle, wszystko pod nos podstawią, pewnie będą jakieś wycieczki, będziesz miał chęci to pojedziesz na nią. Na co uważać? No to tak jak ze wszystkimi innymi firmami, nie kupujemy nic od podejrzanie wyglądającej firmy. Dobrze się wczytaj w to co jest wliczone w cenę żebyś się potem nie zdziwił się, że musisz sobie sam kupić bilet na samolot albo żebyś na miejscu wiedział co jest wliczone w cenę a co nie. A czy warto? To wszystko zależy co chcesz, jak jesteś jakimś zapalonym podróżnikiem to pewnie nie, a jak chcesz pojechać poplażować do ciepłego kraju i nie przejmować się niczym(a wydaje mi się, że takie masz nastawienie) to warto. Ja sam osobiście nie miałem złych doświadczeń z biurami, nie widzę powodu żeby się bać skorzystać z usług takiej firmy o ile nie jest to jakiś krzak oczywiście, jak coś wybierzesz sprawdź opinie w internecie o tym biurze albo po prostu skorzystaj z jakiegoś dużego biura jak Rainbow.
  3. Ja bym polecił sprawdzić jak wygląda sprawa z jakimiś obostrzeniami w danym kraju i na tej podstawie wybrał cel podróży. Teraz chyba lepiej celować kraj spoza Unii, w takich krajach jest chyba "mniej covida" więc mniej jakiś potencjalnych problemów. Jak wiesz co dokładnie chcesz robić/zobaczyć w danym kraju to można samemu coś zorganizować, na pewno takie działanie daje potencjał aby zaoszczędzić co niec. A jak tak nie za bardzo wiesz to chyba lepiej skorzystać z biura. No i pozostaje pytanie czy chcesz być zupełnie samemu czy chciałbyś móc dołączyć do jakiegoś towarzystwa, biuro może mieć w ofercie wyjazd, który mógłby zakładać integracje uczestników wycieczki. Sądzę, że najpierw musisz ustalić jakie masz oczekiwania wobec swoich wakacji i na tej podstawie wybrać samodzielną organizację lub biuro podróży.
  4. Po pierwsze to na sylwetkę mają wpływ szkielet, mięśnie i przyczepy mięśniowe więc nie możemy do końca rozgraniczyć mięśni od sylwetki. Po drugie zdaje się, że twierdzisz, że najważniejsze są geny. Kształt sylwetki wynika z tego jakie masz geny więc można wysunąć wniosek, że ładna sylwetka = dobre geny. Ale też zauważmy, że nawet mając te dobre geny można się zapuścić i mieć fatalną sylwetkę, a można mieć takie sobie geny, ale się ogarnąć, poćwiczyć i wyglądać co najmniej przyzwoicie i lepiej niż jakieś 80% społeczeństwa więc mamy tutaj pole do małego "genetycznego oszustwa" . Geny sylwetki są o tyle niewdzięczne(a może to jest właśnie ich zaleta 🤔), że nie determinują w pełni jak wyglądasz, ale jak możesz wyglądać. No i po trzecie, tak na zachętę Kondziu, ektomorfizm to wcale nie jest zła sytuacja. Oczywiście taki ektomorfik nie będzie raczej jakimś wielkim dzikiem, ale taki typ ma inne zalety np. niski poziom tkanki tłuszczowej, nie musisz się za bardzo starać żeby być chociaż na poziomie 12-13% tkanki tłuszczowej w organizmie(co w świecie nadmiaru jedzenia jest plusem) i zazwyczaj naturalnie wąska talia przez co dosyć łatwo jest uzyskać sylwetkę w kształcie V takim osobom. No to wszystko jasne, będzie się chciała ona Tobą wysługiwać
  5. Kangur Z Austrii

    Plc

    Siemens ma środowisko Simatic S7 czy jakoś tak do symulacji pracy z PLC. Można tam było pisać kod w czymś co przypomina asemblera, coś a'la C/Pascal no i oczywiście robić tzw. drabinki. Nie wiem jak wygląda obecnie sprawa z licencją. Rzuć jeszcze okiem na zestawy tego typu: https://kamami.pl/moduly-dla-sterownikow-plc/575813-ka-s71200-io-simulator-zestaw-symulacyjny-dla-sterownikow-z-rodziny-s7-1200.html Nawet bez promocji cena jest przystępna bo niespełna 300 PLN, sam osobiście nigdy nie używałem takiego zestawu. Generalnie programiści PLC/robotów(pozwolę sobie obie te grupy wrzucić do jednego worka) nie narzekają na finanse, ale dokładnych kwot nie podam. Oprócz na pensję zwróć jeszcze uwagę na charakterystykę tej pracy czyli pełno delegacji i podczas delegacji praca od samego rana do wieczora. Taki programista nie siedzi na miejscu w jednej fabryce bo nie potrzeba żeby codziennie coś zmieniać w pracy sterowników, raczej pracują oni podczas uruchamiania nowych linii produkcyjnych.
  6. My nie wymyślimy co masz zrobić, jak sądzisz, że lepiej by było żebyś poszedł na rachunkowość to idź na nią, jak widzisz szanse dla siebie w logistyce to idź na logistykę. Nie wiem czego oczekujesz, każde przedsięwzięcie ma jakieś ryzyko, że się nie powiedzie, nieważne czy to założenie firmy czy nauka czegoś. I wielu z nas(np. ja sam) nie jest z branży z logistycznej ani finansowej, skąd mamy wiedzieć czy coś źle wpłynie na twoją karierę? Możemy sobie porzucać pomysłami co możesz zrobić, tak jak to było we wcześniejszych wątkach, żebyś się zainspirował i pozbierał pomysły, ale sam musisz podjąć ostateczną decyzję, nikt tutaj nie jest wyrocznią delficką i nie powie, że jak zrobisz daną rzecz to będzie na 100 procent dobrze. Z tym da się żyć, to nie wyrok, co już zresztą kiedyś pisałem. Jeśli sądzisz, że te cechy są u Ciebie nienaturalnie natężone i przeszkadzają w funkcjonowaniu to popracuj nad nimi. To zarejestruj się jako bezrobotny, bierz zasiłek i zamknij się w domu. Pójście na studia to już jest jakiś wysiłek, trzeba przynajmniej za zajęcia chodzić, a na niektórych uczelniach, o zgrozo, nawet egzaminy zdać.
  7. A ile z tych osób ma cokolwiek wspólnego z logistyką? Jak czujesz, że by Ci się przydały dodatkowe lekcje z angielskiego to idź i tyle, nie słuchaj wszystkich bo się skończy tak, że będziesz chodził w sandałach zimą. Skąd pewność, że na takim stanowisku angielski nie będzie potrzebny? Interesy robi się również z podmiotami zagranicznymi więc angielski tez może być przydatny albo nawet konieczny. W skrócie, idź na te lekcje angielskiego, nikomu dodatkowy angielski jeszcze nie zaszkodził. No i rób swoje, jak już masz jakiś plan to go zacznij realizować i po drodze wprowadzaj jakieś zmiany, dostosowuj go jakoś do aktualnych potrzeb i sytuacji. Nikt tutaj ani nigdzie indziej nie powie co zrobi jakiś hipotetyczny pracodawca za nieokreślony czas.
  8. Ja sądzę, że kursy będą w najbliższym czasie mniej więcej w miejscu czyli będziemy się odbijać od kursu ok. 3.60 do ok. 4.00 PLN za USD póki nikt nie powie, że podnosi stopy, póki co mamy tylko mgliste zapowiedzi na najbliższe dwa lata, że chcą podnieść stopy czyli w zasadzie nic się nie zmienia. Choć jak widać ostatnia taka zapowiedź FEDu była wyzwalaczem wzrostu kursu dolara i korekty na złocie. USD też uchodzi za taką walutę do tego wiele spekulantów/inwestorów/instytucji posługuje się na co dzień dolarami więc jak będzie duża zawierucha to będą wracać do swojej podstawowej waluty. Frank ma na pewno dobry PR więc też zyskuje w momentach niepewności.
  9. Czyli sądzisz, że będzie deflacja w USA? Czy chodzi Ci o wzrost popytu na dolara i w konsekwencji jego kursu w innych walutach jak to się dzieje w przypadku zawieruch? Szwajcarzy też drukują bo inni drukują, więc nie wiem czy w bardzo długim terminie frank będzie się zachowywał inaczej niż pozostałe waluty.
  10. @Calhun powiesz coś więcej? Jakie ma być zastosowanie rękawic? Jazda po mieście czy raczej turystyka? W jakich zakresach temperatur jeździsz, czy tylko jak jest ciepło czy jak chłodno jest to też? Jeśli chodzi o rękawice w miarę uniwersalne, takie całoroczne to ja bym polecił Shimę D-Tour: https://shima.pl/pl/produkty/d-tour Dają radę przez większość sezonu i są w dosyć dobrej cenie. Mam takie ok. 3 lata i poza tym, że lekko się odbarwiły od działania słońca i rzep się nieco wyrobił nie ma żadnych poważnych usterek, nic się nie urwało i nic się rozpruło.
  11. Patrząc na krzywą szczepień to wygląda na to, że ulega ona nasyceniu, jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego to proporcje będą wynosiły ok. 50:50. Do tego zwróćmy uwagę, że szczepienie zapewnia czasową ochronę(wg producentów) więc może ona zacząć opadać za jakiś czas. Obawiam, że przygrywami zostaniemy wszyscy, nie ma znaczenia czyś zaszczepiony czy nie, i tak możesz dostać prawną bądź bezprawną kwarantannę/zakaz prowadzenia działalności/zakaz przemieszczania. Zaszczepionych chyba i tak testują na lotniskach, muszą nosić maski, generalnie żadnych profitów ze szczepienia nie ma póki co- no poza tym jednym szczęśliwcem co hulajnogę wygrał. A no i ewentualne profity są czasowe(oprócz hulajnogi oczywiście) bo taki certyfikat ma termin ważności 1 rok... Patrząc na Anglię sądzę, że szczepienie osób spoza grup ryzyka nie ma najmniejszego sensu, szczepienie osób nienarażonych na jakiekolwiek problemy związane z COVIDem nie jest uzasadnione ani medycznie ani statystycznie tylko politycznie i finansowo, teraz żaden polityk nie może się wycofać z tego bałaganu, który narobili. Lewica była hejho do przodu i twierdziła, że rząd robi za mało, a ma taki sam wynik. Zobaczymy podczas wyborów jakie będą wyniki, a do nich jeszcze trochę zostało. Ogólnie co firma to różne wyniki, z tego co pamiętam to były sondaże w których Lewica i Konfederacja miały po ponad 10%, a są takie jak te w których im nieco opada. Podejrzewam, że ma to związek z zamawiającym, ten sondaż był chyba na zlecenie TVN i chcieli też pewnie trochę PO z Tuskiem podpompować. Parafrazując, nie ważne kto głosuje, ważne kto przeprowadza sondaż.
  12. Ech, 2021 rok, a tu takie zaściankowe teorie... Przecież nawet dzieci w przedszkolu wiedzą, że płeć to konstrukt społeczny...
  13. W sumie niewiele zrozumiałem co mówili w chińskiej reklamie, ale domyślam się, że chodzi o budowanie/obronę chińskiej potęgi. A co do wszystkich reklam, przekaz reklamy jest dostosowany do odbiorcy, niewiele nam to mówi o kondycji armii danego kraju, na reklamach widzimy to co przemawia do danego społeczeństwa. Co do reklamy US army, czy to jest reklama skierowana do całego USA czy tylko do stanów demokratycznych(lewicujących)? USA to nie jest jednolity obszar jak kraje w Europie(w ogóle USA to nie kraj tylko federacja) więc to co zadziała w Kalifornii niekoniecznie będzie zachęcające w Teksasie. I możemy w sumie się śmiać z reklamy US army, ale jakby nie patrzeć jest to cały czas potężne wojsko z którym nikt z własnej woli nie chce się konfrontować. A to, że chcą ściągnąć feministki i inne tego typu osoby świadczy o tym, że jest to dosyć pokaźna grupa w USA. Do wojska w USA nie trafia raczej byle kto, trzeba zdać testy sprawnościowe. Po trafieniu do wojska i tak we wszystkich tych krajach każdy zostanie przemielony żeby być jak najlepszym żołnierzem, a powód z którego wstąpił do armii będzie mało istotny,
  14. Tutaj podrzucam filmik, pan wspomina o tym na końcu nagrania(gdzieś po 8-mej minucie): W skrócie radzi żeby nie spożywać czegokolwiek co było podgrzewane w plastiku. Sądzę, że to nie ma nic wspólnego z inżynierią społeczną, społeczeństwo samo się przekształci w bezwolne zombie ze względu, że organizmy dążą do jak największej wygody i unikania wysiłku, a technologia daje nam możliwości właściwie całkowitego unikania wysiłku. Jak szukasz odpowiedzi na pytanie dlaczego jesteśmy bardziej pierdołowaci niż np. nasi dziadkowie to spójrz na nasz tryb życia- spora część osób ma pracę, która jest statyczna i nie wymaga zbyt dużo wysiłku fizycznego, potem jak wracamy do domu to też nie ćwiczymy tylko przed telewizorem/komputerem siadamy, jemy za dużo już nie wspominając o tym, że raczej lubimy jedzenie przetworzone, wieczorem zamiast się położyć spać to oglądamy coś mimo, że wiemy, że trzeba rano wstać i niedosypiamy. Dorzuć do tego wszechobecność używek i okazuje się, że BPA to jest najmniejszy problem. Jako ludzie lubimy zrzucać winę na takie związki bo nie mamy wpływu na ich występowanie, jest to fajny kozioł ofiarny, miło się takim czymś usprawiedliwić. Nie zwracamy uwagi na to na co mamy wpływ pomimo, że to na co mamy wpływ ma znacznie większe znaczenie. Podsumowując sądzę, że głównymi problemami są: brak ruchu powszechność nadwagi pozbawianie się snu wszechobecność używek Zadbaj o te punkty najpierw, a potem zwracaj większą uwagę na BPA.
  15. No obie strony manipulują, co by nie szukać daleko u nas statystyki też przez długi okres nie rozróżniały czy ktoś umarł na COVID czy był zarażony/nosicielem, a umarł np. w wyniku wypadku samochodowego albo zawału(pytanie czy teraz się rozróżnia bo podaje się osoby, które miały zdiagnozowane choroby współistniejące, a nie ilość osób, które umarły w wyniku COVIDu lub powikłań po nim). Zgadza się w tym momencie porównujemy dwie różne grupy co z statystycznego punktu widzenia nie ma sensu, ale możemy zrobić porównanie z tym co było, a sytuacja się nie zmieniła dalej umierają(choć zdecydowanie rzadziej, trzeba to przyznać) osoby starsze i prawdopodobnie schorowane pomimo, że są zaszczepione, a młodsi przeważnie zdrowi nie mają większych problemów pomimo, że są niezaszczepieni. Czyli wygląda na to, że szczepienie osób przynajmniej spoza grup ryzyka nie ma sensu. Oczywiście spadek zgonów w Anglii też jest wart uwagi i być może jest to spowodowane szczepionką natomiast ja nie jestem tego w stanie stwierdzić na podstawie przekazu medialnego, który jest ze sobą sprzeczny.
  16. Sądzę, że jakby ktoś dążył do przywrócenia parytetu złota to by się znalazły grupy wpływu, które by dążyły do destabilizacji takiego kraju. Więc na myśli mam żeby uniknąć destabilizacji kraju, który próbował takie reformy wprowadzić(podobnież był już taki kraj i teraz jest tam "trochę" bałagan). Ale budżet bez deficytu mógłby już przejść chyba. W demokracji to nie przejdzie, trzeba głosy za coś kupić Ehh, gadać sobie możemy, problem jest złożony, reforma systemu monetarnego to jedno, drugie to by trzeba jeszcze przebić opór społeczny, które niekoniecznie by chciało zmiany systemu monetarnego bo obecnie wielu osobom całkiem dobrze żyje się na kredyt(np. wspomniane firmy zombie). No i opór tzw. elit intelektualnych też trzeba by przebić, póki na uczelniach się uczy, że inflacja jest fajna to nie wróży to dobrze na przyszłość. Jest wiele pól na którymi trzeba by popracować 😕
  17. To nie kapitalizm, to oligarchia. My w Polsce na oczy nie widzieliśmy prawdziwego kapitalizmu, to co mamy to jest nędzna podróbka nędznej podróbki kapitalizmu.
  18. No tak zgadza się, @Rnext spójrz jeszcze na wykresy jak wzrasta wydajność pracy, a jak wzrastają wynagrodzenia: https://www.pulshr.pl/zarzadzanie/wydajnosc-polskich-pracownikow-rosnie-najszybciej-na-swiecie-a-place-wcale-nie,59688.html Widać, że dopóki dolar był powiązany ze złotem(czyli gdzieś do 1970) to pensje i wydajność rosły mniej więcej tak samo, gdy zerwano to powiązanie mamy nagły rozjazd. U nas też nie jest idealnie, ale nie ma też takiej tragedii póki co. Nasz system monetarny to jest powód właściwie wszystkich problemów ekonomicznych jakie mamy(bańki spekulacyjne, zaporowe ceny nieruchomości w aglomeracjach, w zasadzie ujemne stopy procentowe), gdyby nie funkcjonował on w takiej formie to wszelkie ugrupowania socjalistyczne i ich programy nie miałyby racji bytu, jest to praprzyczyna tego co mamy w mojej opinii. Ten problem też jest na tyle skomplikowany, że nikt go nawet nie podnosi w mediach, pytanie ilu polityków zdaje sobie z tego sprawę... No i my też tego problemu nie rozwiążemy... Nie wiem czy ktokolwiek jest go dzisiaj w stanie rozwiązać w elegancki sposób. P.S. nie wczytywałem się w ten artykuł, po prostu w nim były wykresy, które mnie interesowały i akurat w nim je znalazłem.
  19. Jeszcze jako ciekawostkę załączam wykres kursu złota w dolarze w latach 1793-2021: https://stooq.pl/q/?s=xauusd&c=mx&t=l&a=lg&b=0 Jak widać kurs przez większość czasu był stały, stały wzrost ceny złota to kwestia ostatnich 50 lat. Też jako eksperyment żeby sprawdzić, że złoto przechowuje wartość w czasie można sprawdzić co i za ile złota można było kupić na przestrzeni np. stu lat. Np. ile uncji złota kosztowały samochódy 100, 50 lat temu, a jaki samochód teraz kosztuje tyle samo uncji złota co pierwsze seryjnie produkowane samochody.
  20. No niestety, tak to wygląda w naszych warunkach, ale jak ktoś umie jeździć ścigaczem to wygląda to imponująco. Form motocyklowania jest wiele, to coś jak z "prawdziwą muzyką" Mi w oko wpadł KTM 690R, jeszcze trochę to będzie mi się po nocach śnił... No ale to nie wątek o tym co się komu podoba. EDIT: Zapomniałem dopisać, że nie zgadzam się z: Bo jak jeździsz w najróżniejszych warunkach to pewnie też po asfaltowych górskich drogach, a tam wiedza z toru może się przydać.
  21. Trzeba by sobie zadać kilka pytań: Czy jest mi to potrzebne do czegokolwiek zawodowo?(i tutaj ciężko trafić, sam myślałem, że mi nie jest potrzebne bo nikt się mnie o to nie pytał podczas rekrutacji, a potem się okazało, że mi się przydała wiedza ze studiów z jakiś dziwnych rzeczy w pracy) Poszerzy to moją wiedze?(tutaj to wystarczy sprawdzić plan studiów) Czy bardziej zależy mi na tym aby już teraz zarabiać jak najwięcej czy może warto się pouczyć, pojechać na tego erasmusa żeby później mieć jakieś profity No i Erasmus pewnie fajne sprawa, jakbyś pojechał na politechnikę w Monachium pewnie mógł byś się wiele nauczyć(no chyba, że ten erasmus to typowo rozrywkowo to pewnie też warto, żeby się zresetować ). Na studiach też możesz kontaktów nałapać. Z drugiej strony jak masz jasny i klarowny pomysł na siebie to studia będą tylko przeszkadzać. Znając siebie sprzed tych 4 latach to pewnie bym wybrał 1 albo 2. A tak właściwie to dlaczego wysokość stypendium ma wpływać na wysokość twojej wypłaty? Rozumiem, że w przypadku 1 nie byłbyś dyspozycyjny 40h tygodniowo, ale w drugim z tego co rozumiem to byłbyś dalej dyspozycyjny 40h tygodniowo? Po drugie, te studia przez internet to jakaś forma studiów zaocznych? Nie ma wersji "live" żeby chodzić na uczelnie w soboty i niedziele? Ja cały czas mam mieszane odczucia co do edukacji zdalnej dlatego definitywnie odłożyłem mój pomysł na studia podyplomowe żeby się na naukę zdalną nie władować.
  22. A jak chcesz sprawdzić granice swoje motocykla jak nie na torze? I nie chodzi mi o prędkość maksymalną tylko przede wszystkim o to jak mocno jest się w stanie złożyć w zakręcie i jak mocno możesz wcisnąć klamkę hamulca żeby nie było uślizgu koła(jak nie masz ABSu oczywiście). A taka wiedza jest bezcenna np. gdy nagle widzisz, że łuk okazuje się ostrzejszy niż przypuszczałeś na początku albo jeż tybetański niespodziewanie wbiegnie na drogę. A na drodze testowanie maksymalnego złożenia jest delikatnie mówiąc mało rozsądne. Co do tego, że to sytuacja kontrolowana, każdy trening czegokolwiek odbywa się w warunkach kontrolowanych. Idąc tym tropem myślenia to wszelkie treningi jakiegokolwiek sportu czy manewry wojskowe nie miałyby sensu. Nie wiem co dokładnie mówili, ale racja, tory nie mają dziur, nie ma piachu, liści na drodze, a nawet asfalt jest inny(chyba, że tor jest typowo szkoleniowy jak Modlin) więc pewnie dlatego by się bali. Kolejną kwestią jest też to, że oni jeżdżą na granicy możliwości motocykla i dla nich takie różnice między torem, a drogą będą zabójcze, a dla nas, zwykłych zjadaczy chleba już niekoniecznie. A i przypuszczam, że maszyny z MotoGP są nieco inne niże te co startują w TT więc tutaj mieli by kolejną różnice do ogarnięcia. Taka anegdota, pierwszy raz przytarłem podnóżkiem na torze i tak się wystraszyłem, że automatycznie się wyprostowałem i zjechałem z asfaltu na trawę, później gdy przytrafiło mi się to na drodze(trochę za szybko na ślimaka wjechałem) już nie panikowałem tylko kontynuowałem jazdę. I póki co to były dwa jedyne razy kiedy przytarłem podnóżkiem, to pokazuje, że: a) warto się oswoić z niektórymi sytuacjami na torze żeby nie panikować na drodze b) sytuacje, które są na granicy możliwości motocykla(choć pewnie do granicy jeszcze kawałek był ) są rzadkie dla przeciętnego kierowcy Tutaj się nie zgadzam, są osoby co mają prawo jazdy po 20 lat, jeżdżą jakimiś CBR1000 czy innymi GSXRami, a jak skręcają to zwalniają do 20 km/h mimo, że na zakręcie spokojnie można by pojechać 40km/h. Ważne są warunki drogowe i to co napisałeś może być prawdą dla kogoś kto mieszka w górach i codziennie jeździ po krętych drogach, ale dla kogoś kto jeździ tylko i wyłącznie po nizinach(czyli większość kraju) gdzie prawie cały czas się jeździ prosto to ile by kilometrów nie zrobił to nie wiele się nauczy bo nie ma bodźca do nauki. Też zwróć uwagę jak jeżdżą miejscowi kierowcy w miejscowościach górskich, a jak jeżdżą prawie wszyscy przyjezdni, przyjezdni przeważnie jeżdżą z połowę poniżej dozwolonej prędkości(zarówno motocykliści jak i kierowcy samochodów). Sam osobiście nie mam ABSa, ale uważam, że jest to najlepsze co wniosła elektronika do motoryzacji. Na pewno dodaje to pewności podczas hamowania i sam to widzę po sobie, jak jest ABS to nie mam najmniejszych oporów żeby zahamować najmocniej jak się da, a jak nie ma to gdzieś z tyłu głowy jest ta blokada, która się obawia uślizgu koła. I podobnież zawodowi kierowcy twierdzą, że nie są w stanie hamować lepiej niż pojazdy z ABSem, a co tu mówić o kimś kto jeździ tak sobie. Czemu jazda w terenie miałaby dać lepsze efekty w oswojeniu z manewrami niż ćwiczenie ich na torze? Wg mnie jazda szosowa i terenowa to trochę różne światy. Co nieco próbuję jeździć w jakimś lekkim terenie i dla mnie to inna jazda jest, mniejsze prędkości, inne podłoże, motocykl inaczej się zachowuje. Jest różnica między jazdą po torze i drodze, ale jazda po asfalcie i terenie to już przepaść jest. Już nie wspominając o tym, że wiele motocykli wcale nie nadaje się do jazdy choćby w najmniejszym terenie więc nie ma nawet jak tego porównać, przełożyć.
  23. Generalnie sądzę, że masz racje jednak przedsiębiorca może też sobie narobić problemów jak będzie odmawiał udzielenia usługi jak to było w przypadku drukarza z Łodzi i organizacji LGBT: https://www.prawo.pl/prawo/odmowa-uslugi-dla-fundacji-lgbt-wyrok-tk-ws-drukarza-z-lodzi,435686.html Sprawę wygrał, ale wszystko trwało jakieś dwa lata i był na początku uznany za winnego. Dopiero wyższe instancje sądu stwierdziły, że mógł odmówić wykonania usługi. Być może będą analogiczne sprawy jak ktoś się bardzo uprze, że chciał na coś iść, a nie był wpuszczony bo nie był zaszczepiony. Wtedy zobaczymy co na to sądy. A jeszcze odnośnie tych zapisów w konstytucji, wszyscy się oburzają na limity na koncertach itd. a mało kto się oburza na to, że do szpitala nie były(może dalej nie są?) przyjmowane osoby bez jedynej słusznej choroby co moim zdaniem jest bardziej rażącą formą dyskryminacji bo na NFZ płacą wszyscy, a tylko nieliczni mogą z niego korzystać. Ale to taki off-topic, chyba nie ma co się tutaj rozwodzić nad tym.
  24. Ponieważ się nie znam to się wypowiem. Podobno teoretycznie zaświadczenie o szczepieniu możesz pokazać z własnej nieprzymuszonej woli i nikt nie może Cię zmusić do tego, no i po drugie zdaje się, że jak pokażesz to nikt nie ma prawa potem tego przetwarzać. To jedna sprawa. Ale jest jeszcze problem tego, że przedsiębiorcy są zobowiązani do ograniczenia niezaszczepionych uczestników. Czyli taki przedsiębiorca jest między młotem a kowadłem- z jednej strony ma narzucone ograniczenia, a nie może ich wyegzekwować. Jak się znajdzie jakiś nadgorliwy to i się naliczy 251 niezaszczepionych i potem wezwie służby to mogą być cyrki. No może i ciekawe jest to co jest w Konstytucji jednak sądzę, że ochrona koncertu będzie miała swoje racje i argumenty więc nie wiem czy podyskutujesz z nimi o prawie. Sam osobiście sądzę, że nie ma co się z koniem kopać i głosować portfelem. Jak nie chcą twoich niezaszczepionych pieniędzy to nie. Jak będą mieli coraz mniej klientów to może zaczną lobować aby znosić te limity.
  25. Wiem, że wpis nie odnosił się do tego, chciałem jednak wskazać, że jest różnica pomiędzy presją na szczepienie w przypadku ospy, która może być groźną chorobą, a COVIDem, który można przejść podobno bezobjawowo i sporo ludzi nawet nie wiedziało, że rzekomo chorowało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.