Skocz do zawartości

Cham Niezbuntowany

Użytkownik
  • Postów

    214
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Cham Niezbuntowany

  1. Właśnie czasem miewam podobne obawy. O ile moja panna wie, że np. lubie czytać, grać, spokój, samotność, ezoteryke itd (co raczej nie jest dla nich czymś mega interesującym), to od jakiegoś czasu mam w to wyjebane. Czemu mam się kryć z rzeczami które naprawdę lubię z osobą, z którą jestem blisko emocjonalnie i fizycznie i z którą planuje coś zbudować w przyszłości? A jak nie z nią, to z inną. Albo samemu. Ktoś powie - trzeba znać rozgraniczenie. Co mówić, co nie. Co robić, co nie. Zgadzam się. Nadal lubię ją wytarmosić w łóżku, nadal trzymam ją na odległość i nadal staram się 3mać "ramę". Ale o tym nie myślę już tak, jak kiedyś. Nie analizuje każdego zachowania. Bo to wykańcza. Chce z nią pogadać o tym, jak fajnie było samemu się przespacerować, poczytać czy pograć? To to robię. Nie to nie. I wyjebane. A właśnie! Ostatnio moja z dupy mi napisała, że zamyka instagrama (nie usuwa a zamyka by ewentualnie móc kiedyś otworzyć czy jakoś tak, nie znam się). Dobry krok w stronę odejścia od wtłaczania w głowę nieswoich idei.
  2. Dokładnie. Jak do tego jeszcze dochodzi zmiana miejsca zamieszkania i oderwanie się od dotychczasowych znajomych - to ogromna szansa na "reset" życia.
  3. Nie pytaj tylko działaj. Zrzucanie odpowiedzialności na innych jest serio bez sensu. Podstawy są zazwyczaj wymagane, B1/B2, da się w mniej niż rok według mnie nauczyć. Wystarczą chęci i czas, bo w Internecie materiałów jest od groma.
  4. A czy nieposiadanie kobiety definiuje przegrywa? Według mnie ani trochę. Jest tyle aktywności, które człowiek może wykonywać by nie tyle zapełnić w sobie brak płci przeciwnej - ale też odczuć dumę i satysfakcję z życia, że aż głowa małą. Dosłownie, wszystko. Siłka, basen, bieganie, szachy, nauka, podróże etc. Od tych aktywności nawet typowa laska po pewnym czasie będzie nas odwodzić... Oj po tego typu określeniach przypominasz mi kumpla z liceum - często wplatał to słowo w nadziane żalem do świata i samego siebie słowa. Nie mam już z nim kontaktu, lecz wiem, że sporo pilsów łyka by jako tako żyć.
  5. Czasem dobrze być szarym polaczkiem, z Xiaomi w ręku. Wtedy takiego doładowania się nie da poczynić 😆
  6. POV. Ona za dziesięć lat: "Gdzie są ci wszyscy chętni do związku faceci? Bartek na etacie z passatem? Pfff. Mi należy się Alvaro z Cayenne *płacz i zgrzytanie zębów na ścianę*"
  7. Bez reklam ciężko cokolwiek znaleźć...w końcu obecnie instagram = FB, a politykę Mr. Zuckerberga każdy co grubsza zna... Jeżeli każde duże medium nie będzie podążało za trendami, które sam opisałeś - to odpadnie pod wpływem konkurencji. Opłaca się pokazywać dupy, c*py etc., bo ludzie chcą to oglądać. Przynajmniej większość chce mieć namiastkę "boskiego" życia, przeglądając wyselekcjonowane profile "infuenserów".
  8. "Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów"...
  9. Subiektywnie radze znalezienie sobie odskoczni od: - pracy - cipeczek Jakiś sport, nawet granie w szachy jeżeli lubisz umysłowe zagwozdki. Wyjścia z kumplami, samotne wakacje, wynajęcie domu w spokojnej, zielonej okolicy. Odetnij się od kobiet na pewien okres - bo wpadniesz ponownie w sidła takiej pijawki. Nawet mając wiedzę i przeświadczenie - że teraz nie dam się wkręcić, bo jak to, czy tam forum, znam zasady etc. Biologia to biologa - ma swoje sposoby na to, by gatunek szedł do przodu...
  10. Bracie, nie ma sensu IMHO tyle o tym rozkminiać. Masz ochotę i możliwość - idź. Nie masz ochoty i możliwości - nie idź. W końcu w życiu żałuje się najbardziej tych rzeczy, których się nie zrobiło.
  11. Wydaje mi się, że wielu naszych "przyjaciół" zza wschodniej granicy przybywa do nas z myśleniem nieprawdopodobnie roszczeniowym. Mam sytuacje z pewnej ręki - osoba znajoma pracuje na recepcji, przyjmują w języku polskim + angielski. Pewnego razu zadzwoniła Ukrainka, mówiła w swoim ojczystym języku. Pracująca na recepcji pani poprosiła, by przeszli na angielski, skoro po polsku nic a nic. A ona z pyskiem, że jak to nie może po swojemu "gawari". Ciekawe, jeszcze niecały wiek temu u naszych "przyjaciół" zza granicy Hans by od razu zweryfikował taką gadkę. A u nas? Napływajcie, bracia i siostry. Stać nas, Polaka można w końcu doić.
  12. Czym się siostra różni od kasjerki w biedronce, pani prezydent czy sprzątaczki ze szkoły numer 5 w Wadowicach? Ścieżką genetyczną. Jesteś z nią powiązany biologicznie (genami) oraz emocjami (poprzez wspólne wychowanie). I tak, chce się pomagać i nieraz poświęcać dla rodziny. Czasem trzeba. Czasem nie. Ale szacunku do siebie warto wymagać zawsze. Jeżeli raz popuścisz pasa - to manipulator to wykorzysta.
  13. Autorze, jeżeli próbowałeś wielu rzeczy z przekonaniem, że to one dadzą Ci spełnienie i wielkie szczęście - czy to były zajęcia rekreacyjne, czy kobieta - to niestety, ale obawiam się, że błądziłeś. Zasada wahadła co poniektórym jest dobrze znana. Wychylone w jedną stronę, musi kiedyś wrócić i przejść przez punkt "spoczynku" na drugą stronę. Jeżeli podchodziłeś do tego wszystkiego, co opisywałeś z "od teraz będę szczęśliwy/spełniony, bo zrobię ABC", to nie ma co się dziwić, że po początkowym podjaraniu - zapał gasł. A w temacie kobiet tym bardziej... Usiądź i zastanów się, skąd wynika u Ciebie pogoń za realizacją takich a nie innych celów oraz co one dla Ciebie znaczą. Czym jest dla Ciebie szczęście? Czy da się je zdefiniować w słowach? Konkludując: jeżeli będziesz się czuł dobrze sam ze sobą, to mimowolnie grając w szachy, biegając, ćwicząc na siłowni czy będąc z panną 3/10 czy 10/10 - również będziesz czuł się wyśmienicie. Szczęście wypływa ze środka, a wszelkie zewnętrzne emulatory w końcu ustępują...
  14. O jejku, broń dobry panie boże nie określiłbym siebie jako osobę, która ma jakąkolwiek większą wiedzę z psychologii/filozofii. Jestem pewien, że na forum jest wiele, wieeele więcej Braci, którzy pozjadali zęby na praktyce z życiem, a w teoretycznych aspektach rozgrywają samymi asami. Myślę, że to oni mogą z czystym sumieniem udzielać jakichkolwiek rad. Ale nie ja, 2X paro letni korposzczur, z małostkowymi hobby i panienką z prowincji. Niemniej jednak, Carl Jung jest mi kompletnie obcy. Wykłady Petersona słuchałem na YT, a jedyną książkę Petersona "12 Rules for Life" przeczytałem z niemałym zaciekawieniem (w końcu był/jest znany z np. "wyjaśniania" feministek"). Kogo mogę polecić? Czytam relaksacyjnie Osho. Przemawia do mnie jego sposób "pojmowania" świata. Jeżeli go nie znasz - a ezoteryką się nie brzydzisz - polecam sprawdzić. Nawet wykłady na YT. Wiedzy na forum jak i w Internecie jest mnóstwo. Wystarczą jedynie chęci i otwarty umysł. Co do własnej drogi - właśnie to jest najcięższym tematem...ale czasem wystarczy przestać szukać, by coś znaleźć...
  15. Już w którymś z poprzednich postów stwierdziłem, że albo ochujałem - albo częściowo przejrzałem na oczy. Warto się zastanowić nad praktycznie każdą czynnością, jaką wykonujemy w ciągu dnia. Nie mówię o załatwianiu potrzeb fizjologicznych czy oddychaniu. Czemu wstajemy rano? Dlaczego pracuje tu a nie gdzie indziej? Po co mi praca? Dlaczego chce/nie chce wyjść z kumplami na miasto? Już nie będę wspominał o bardziej egzystencjalnych pytaniach...i fakt, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak wiele niepotrzebnych rzeczy robi w życiu oraz jak wiele istotnych dla siebie tematów pomija. Mówiąc dla siebie - mówię o człowieku, przysłowiowym Piotrze. Nie jego świadomości, nadświadomości, podświadomości etc. (w ezoterykę nie chcę się zagłębiać, ponieważ w studni bez dnia prędzej czy później się utopię). W takim razie - dlaczego czujesz pragnienie rozmowy z kobietą? Skąd ono wynika i czy jest dla Ciebie korzystne? A finalnie - co to znaczy "korzystne"? Miałem bardzo podobne myślenie i doszedłem do wniosku, że wiele z moich pragnień nie ma kompletnie znaczenia. Wiele z nich wynikało z błędnego rozumienia siebie i szukania w drugiej osobie niewypełnionej w nas luki. Gdy zapełniłem ów "lukę" rzeczami faktycznie wzbogacającymi (i przez to zabierającymi mi czas) rzeczami - jakakolwiek aktywność fizyczna, hobby, pasje etc., to nawet nie myślałem o tym, żeby pogadać z dziewczyną. Rozmawiałem, gdy miałem czas. Nie, to nie. A wcześniejsze pragnienie 24/7 przebywania razem ulotniło się, gdy zdałem sobie sprawę z kompletnego nonsensu sytuacji. Efekty stali bywalcy forum znają...zainteresowanie kobiety mną wzrosło (choć celem było szukanie "siebie"). Polecam zadać sobie podstawowe pytanie - co daje mi ta kobieta i czy faktycznie to, co od niej otrzymuje, jest warte swojej ceny? Czyli częściowo masz już odpowiedź. Rodzina i dzieci. To faktycznie możesz otrzymać jedynie od kobiety. Dobrze (imho), że twierdzisz, iż nie kosztem swojej osoby. W takim razie związek z kobietą, ew. później głębsza relacja i wspólne życie to twoja "przyszłość". Teraz tylko dopasuj obecną partnerkę do tej "przyszłości". Jeżeli się zmieści - będzie się nadawać na urodzenie (i co ważniejsze - bycie matką Twoim dzieci), będzie ogarnięta życiowo, finansowo, emocjonalnie i poczujesz od niej prawdziwą, wspierająca "kobiecość" - dobrze trafiłeś. W takim znaczeniu dobrze - że mogłeś znaaaacznie, znacznie gorzej. Zawsze jednak można lepiej. Ale zdrowej gałęzi sienie odcina z drzewa, skoro z niej prędzej czy później może wyrosnąć coś jeszcze wartościowszego. Co byś nie postanowił - szczere powodzenia!
  16. Mogę jedynie coś powiedzieć ze swojego doświadczenia. Jestem ze swoją panną nieco dłużej, niż Ty byłeś/jesteś ze swoją. Szybko zamieszkaliście razem. Perspektywa codziennego dymania w łóżku była taka kusząca, hm? Wtedy już wchodzi się na kolejny etap. A nie ma co się śpieszyć - na wszystko potrzeba czasu, a nie cofnie się segmentu wspólnego mieszkania do relacji "spotykamy się raz/dwa razy na tydzień". Tutaj widzisz się codziennie i wychodzą pewne "niuanse" kobiety, tak samo jak i ona zaczyna dostrzegać Twoje. Jeżeli masz 50 lat i chcesz szybko pchać do przodu - spoko. Ale jak masz 25-35 lat - gdzie się śpieszyć, skoro jeszcze wiele lat na peaku piramidy atrakcyjności przed facetem? Dupczyć tak samo można w aucie, jak i w domu. Rozmawiać i spędzać miło czas można równie dobrze (albo i lepiej) na mieście, niż w domu. W sumie to ja gdzieś tam zawsze czułem wewnętrzny głos, który podpowiadał mi, czy warto angażować czas i $ w kobietę, by dostać za to seks, czułość etc. Polecam go słuchać. Przekalkuluj sobie na chłodno + i - relacji z tą kobietą. Potem odczekać dzień i znów. Jeżeli dojdziesz do wniosku, że warto dać 2 szansę - pewnie. Jeżeli jednak nie - nic nie tracisz. Tego kwiatu jest pół światu.
  17. Oznajmiam myszce, że "miłość" to obopólna przyjemność. Zakładam, że z taką laska nie jestem w związku (to by wyszło po drodze i nikt "normalny" by się z taką nie chciał wiązać), więc po 1 takim razie już kolejny raz musiałbym ciśnienie spuścić samemu lub u innej. Co innego w związku (jak ktoś się w coś takiego wpiero**ł albo też po czasie kobieta odpier**la). Prostym jest, że w zdrowej relacji zależeć nam powinno na partnerce. Najlepiej fifty/fifty. Więc NORMALNYM byłoby, że jeżeli przykładowo facet dochodzi w 5 minut, a kobieta 15 minut - to cóż, taka natura, może coś robi się źle, może tak ma być itd. Ale należy się odwdzięczyć. Na chamstwie i samolubności można zbudować jedynie solidny mur wokół własnej osoby. Będziemy czuć się w nim bezpiecznie - ale co nam po tym? Człowiek to istota społeczna, mniejsze bądź większe interakcje z ludźmi musi utrzymywać, by funkcjonować. A z takowych interakcji trzeba odnosić korzyć - inaczej człowiek nic by nie robił. Nie jadł (przyjemność smaku + zaspokojenie głodu), nie pił (jak wcześniej), nie uprawiał seksu (przyjemność + potomstwo), nie pracował ($$$ + prestiż + dopisz domaluj co jeszcze chcesz). Wszędzie jest wymiana czegoś, co my uznajemy dla nas za korzystne finalnie. Tak samo tutaj, jeżeli komuś odpowiada to, że zaspokaja laskę a sam potem wali do pornhuba. Proszę bardzo. Konsekwencje tego poniesie, prędzej czy później, samemu. Aż mi się przypomniał pewien tekst ze stajni chillwagonu, oddający nieco tę sytuacje: Fajny biust, pierwsza krecha w nos, dałbyś tej blondzie wiele Jakbyś mógł, to byś jechał z nią jak kradzionym rowerem Tylko cud by pozwolił, żebyś wydukał coś do niej W końcu masz jeszcze dłonie i Pornhub'a na smartfonie 🖐️ + 📱 i można śmigać : )))
  18. Od sierpnia planuje wrócić do większego miasta - wiąże się to z wynajęciem pokoju/kawalerki. Jak wygląda pespektywa zmian cen (wynajmu) mieszkań w dużych miastach na najbliższy miesiąc? Można oczekiwać wzrostów i brać jak najszybciej? Czy raczej się nie śpieszyć i czekać do końca lipca? Czy jeden ch*j?
  19. 2 tygodnie bez widzenia się z myszką = brak seksu ale i fapania. I już dzisiaj pierwsza polucja nocna...rozumiem, że to normalne. Wszystkiego nadmiar musi się wydalić. Ale jak prawilny żołnierz, lubię karabin w pełni naładowany 👌
  20. Moja nie potrafi dojść ze mną podczas seksu klasyka. Niemniej jednak, po co się ma te palce i język...nektar Boży trzeba spijać od czasu do czasu 😏
  21. Sam mam jeden tatuaż zrobiony już parę lat temu. Gdybym miał rzucać w ciemno - to osoby wydziarane od stóp do głów coś mają "nieprzepracowane" (by nie powiedzieć "z głową").
  22. Facet pewnie ma fetysz. Jeden lubi złapać za standardowych rozmiarów cycek, a drugi woli się siłować z matką naturą, by się nie udusić pod ciężarem zwisających piersi SIZE +. Mogę wysnuć teorię, że ten chad przemielił już wieeele pięknych 10/10 myszek. A teraz, dla odmiany - woli siłować się z morsem. Lub też - co bardzo prawdopodobne - fame i idąca za tym $$$$.
  23. A to nie wiedziałem. Zdawało mi się, że popiera mocno religie katolicką = założyłem, że ją wyznaje.
  24. @Iceman84PL Prof. Wolniewicz wydaje się być bardzo mądrym i trzeźwo patrzącym na świat człowiekiem. A przynajmniej wydawał, bo już nie żyje i niestety nie miałem okazji słuchać go na żywo... Ale jest on IDEALNYM przykładem, że można być katolikiem i umieć na wiele tematów spojrzeć pragmatycznie/logicznie.
  25. Czasem mam wrażenie, że ta cała gonitwa za kobietami jest bez sensu. A nawet nie czasem - bo coraz częściej. Mimo, że mam myszkę od jakiegoś czasu, znajduje się ona tak jakby "obok", jako dodatek do życia. Dużo bardziej wole poczytać, potworzyć coś dla mnie wartościowego. Spędzić czas samemu, a nie te tindery czy inne śmieci. Czasy randkowania f2f zaczynają odchodzić do lamusa - teraz bez gadki+wyglądu+siana jest się przesuwanym w lewo od razu. Czy nam się to podoba czy nie - takie są realia. A naprawdę przyjemnie jest posiedzieć w półcieniu, po południu z zieloną herbatą przy dobrej lekturze w altance, gdzie jesteśmy sami i nic nam d*py nie truje. Telefon OFF, znajomi OFF, i laska OFF. Nie pasuje im to - ich problem, bo to w końcu ich oczekiwania. Wiadomo, mam laskę więc z niej korzystam, ale nie mam na to parcia - często nawet dziewczyna ma większe niż ja. Ale jest też druga opcja - mogłem dostać świra. Czego nie wykluczam, hehe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.