Skocz do zawartości

canyon

Użytkownik
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez canyon

  1. Wystarczy, że z @Bullitt 'a nie bije pogarda do kobiet, więc kosi @SamiecGamma Też byś pewnie kosił, gdybyś tej pogardy w sobie nie miał. A bije od Ciebie niemal w każdym poście, pewnie widać ją też na twarzy, w spojrzeniu, gestach. Piszę o tym włącznie dlatego, że bagatelizujesz (nie Ty jedyny zresztą) zdolności kobiet do odbierania i ‘rozszyfrowywania’ sygnałów niewerbalnych, jak i dostrzegania (i oceny) drobiazgów - dla mężczyzn nieistotnych, dla kobiet często kluczowych, by posłać w czyjąś stronę chociażby zdawkowy uśmiech. A jak wiadomo mental (w tym wypadku przejaw pogardy dla kobiet) kroczy przed człowiekiem - kobiety to widzą/czują i adekwatnie reagują. Czyli jeśli nie są zaburzone, to wieją od kogoś, kto nimi gardzi (nawet jeśli jest to ten mityczny alfa). Poza tym kategorie alfa i beta są bardzo względne - w życiu, które toczy się poza netem
  2. @Koen Zanim poradnikopisarze wymyślili zasadę 'push & pull' funkcjonowała ona w związkach w sposób naturalny (i wciąż się to sprawdza), czyli mężczyzna czas i głowę miał zajęte własnymi celami, pracą i rozwojem (= pozyskaniem zasobów), a kobiecie poświęcał jakąś część wolnej uwagi (i zasobów) - by jednak wiedziała, że jest osobą w jego życiu ważną. Tylko tyle i aż tyle. Jeśli masz u boku mądrą kobietę (doceniającą wartość tego, co w życiu robisz - a to, co robisz rzeczywiście jest wartościowe), to Cię zrozumie. Jeśli zaś masz atencyjną mimozę to lepiej, by odeszła od Ciebie wcześniej niż później. Z tego, co opisujesz Twoja dziewczyna wydaje się mieć potencjał, więc baw się dobrze!
  3. @niemlodyjoda Napisz lepiej książkę „Moich 365 randek” - więcej zarobisz
  4. Albo zabudowują kolejne hektary. Od paru lat obserwuję Sochaczewską z poziomu ścieżki rowerowej i domów/osiedli jest tam z roku na rok coraz więcej (w tym pełzną od strony Ożarowa) - więc chętnych raczej nie brakuje. W weekendy w godzinach porannych wzdłuż Sochaczewskiej bywa, że tylko jedno auto spotkam, a po polach sarny biegają – więc jest przyjemnie. Ale podejrzewam, że w tygodniu w okolicach 8ej i 17ej ciągnie sznur samochodów. Z tamtą okolicą jest jeden zauważalny problem - po byle burzy tygodniami stoi woda na polach (tak samo wzdłuż Strzykulskiej w stronę Warszawskiej), a rowy melioracyjne wzdłuż Sochaczewskiej prawie nie wysychają. Więc podejrzewam, że wysoki poziom wód gruntowych jest też na osiedlu JWC, a na ile przejęli się tym tematem, to można się domyśleć…
  5. Tymczasem w Portugalii: Rząd Portugalii premiera Antonia Costy ogłosił, że zgodnie z projektem nowej ustawy dotyczącej mieszkalnictwa zobowiąże właścicieli niezamieszkałych domów do wynajęcia ich lub upoważnienia administracji samorządowej do znalezienia dla nich lokatorów... https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kryzys-mieszkaniowy-w-Portugalii-Rzad-planuje-dac-obywatelom-100-dni-na-wynajecie-pustych-domow-8500689.html
  6. Świętuj Dzień Mężczyzny! 💪 Myśl o tym ile hajsu, czasu, energii i nerwów zaoszczędziłeś. Dbaj o Siebie!
  7. Tyle że taki pierwszy wyselekcjonowany właściciel pewnie może to odsprzedać temu, kto więcej zapłaci/przepłaci - więc taką to będziesz miał gwarancję ‘elitarności’ sąsiadów 😉
  8. Eh... Nic nie wiesz o okolicy, a tam 'elity' mieszkają Przy tej samej drodze jakiś kilometr bliżej wawy (Sochaczewska) jest osiedle Srebrzysta Aleja, które reklamuje się tak: 'Pieniądze nie wystarczą, żeby tu zamieszkać' Czyli zanim wyłożysz swoje brudne miliony, musisz przejść rozmowę kwalifikacyjną
  9. Z tym to trochę przeginasz w drugą stronę Wyjazdy to raczej 50/50, tak jak i jedzenie (lub płacicie na zmianę). Wyjścia (wycieczki, kolacje u znajomych etc.) są fajne i potrzebne jako urozmaicenie wspólnie spędzanego czasu. Ale nie rób tego kosztem czasu, który chciałbyś poświęcić na rozwój zawodowy - to powinien być Twój priorytet (i dziewczyna powinna to rozumieć). I generalnie - jak masz ochotę czasem coś jej kupić/zasponsorować, to po prostu to zrób (jak się nie wygadasz, to Bracia się nie dowiedzą ). Ale w granicach rozsądku i proporcjonalnie do zaangażowania obu stron w związek (czyli rób tyle, by nie czuć, że przeinwestowałeś).
  10. Do życia warto mieć podejście strategiczne, bo o ile łatwo jest ustawić cele krótkoterminowe (co będziesz robił w najbliższy weekend, czy gdzie spędzisz urlop za rok), to mam wrażenie, że większość ludzi (szczególnie młodych) zupełnie nie uwzględnia tego, że może (i statystycznie będzie) żyć długo Czyli jeśli masz teraz 26 lat, to polecam mieć gdzieś z tyłu głowy myśl, że kolejnych pięćdziesiąt przed Tobą. To szmat czasu i ogrom możliwości - i tak na to patrz! W trakcie tych pięćdziesięciu lat możesz np. skończyć kilka kierunków studiów, nauczyć się paru języków, zmienić zawód i miejsce zamieszkania, od zera możesz nauczyć się gry na gitarze, surfingu, czy jazdy konnej. I nie chodzi o osiągnięcie poziomu mistrzowskiego w tym, za co się zabierzesz, ale przede wszystkim satysfakcjonującego Ciebie. Bo życie po prostu warto wypełnić fajnymi zajęciami. Tymi, które przynoszą kasę i tymi, na które tą kasę wydasz – obydwa mogą być tak samo satysfakcjonujące. (plus oczywiście relacje z ludźmi, których warto po drodze poznawać, ale nie o tym) Więc moim zdaniem warto wizualizować sobie przynajmniej te najbliższe pięć lat i mieć na nie jakiś plan. Przy czym w ostatecznej ocenie najważniejsze jest doświadczenie samej drogi - że codziennie coś wartościowego robisz, podejmujesz się jakichś prób, małymi krokami zaliczasz progres i zbliżasz się do celu. Efekty wielu rzeczy zauważysz po czasie, ale najważniejsze jest to, żebyś patrząc kiedyś wstecz nie miał poczucia, że przepieprzyłeś długie lata nawet niczego nie próbując. Sam najlepiej znasz siebie i swoje predyspozycje, wiesz w czym jesteś dobry, a nad czym powinieneś/chcesz popracować. Zastanów się gdzie za jakiś czas chcesz być zawodowo, może warto zapisać się na jakieś studia/kursy (to też dobre miejsce do poznawania ludzi); zastanów się jaki chcesz być (psychika i fizyka) oraz gdzie i jak chcesz żyć. Palcem nikt Ci nie pokaże Twojego celu (celów) – w tym zakresie masz najwyższą władzę i wybierasz sam
  11. A po kij masz się jeszcze z nią spotkać? Żeby było jej miło przed odjazdem? Szanuj się! Zamiast tego idź na siłkę lub pobiegać, zrób przemeblowanie w domu, jedź do jakiegoś salonu pooglądać auta, rowery lub sprzęt audio (zależy co tam Ci leży). Koniec to koniec, skup się na własnym życiu, zadbaj o własny komfort psychiczny.
  12. @Koen Nie warto inwestować (czasu, pieniędzy i emocji) w związek, w którym kobieta działa hamująco, zamiast motywująco. Nigdy też nie wiąż się z osobą, która nie potrafi szanować Twojej pracy i chęci rozwoju (czyli tego, co potencjalnie jesteś w stanie wnieść w ltr). Odnośnie emocji w związku to najlepiej być z kobietą, która potrafi na tyle nakręcić swoje własne życie (praca, hobby, zainteresowania), by związek był dla niej przystanią, a nie jedynym centrum rozrywki. Życie (w związku też) to głównie codzienność i jeśli ktoś nie potrafi nią żyć (szanować tego, że po pracy padasz na mordę i najzwyczajniej w świecie nie chce Ci się nigdzie wychodzić), to nie warto też inwestować w wymyślanie atrakcji, bo pannie się nudzi. Co ona wymyśliła, by Tobie się nie nudziło? I kto płaci za Wrocław? Im więcej dasz na początku, tym większe będą oczekiwania z upływem czasu. Poza tym to Twój pierwszy poważny związek, więc nie zakładaj, że jedyny (korzystaj, baw się i ucz kobiet). Na ile dziewczyna jest reformowalna sam oceń, natomiast przesadne tatusiowanie (niemal równolatce) zabija pożądanie.
  13. Bynajmniej nie aspiruję do wyjadacza salonów - to była sugestia bardziej żartobliwa, niż dydaktyczna. @niemlodyjoda mam nadzieję, że nie odebrałeś tego zbyt personalnie – odbierz to jak 'południowiec' Jasne, że to uogólnienie, nie twierdzę, że nie ma samobójstw i depresji - ale na południu jest tego o wiele mniej. Chodzi przede wszystkim o samo podejście do relacji z innymi ludźmi, na większym luzie - im więcej będziesz miał tych płytkich relacji, tym większe prawdopodobieństwo, że trafisz na kogoś, z kim połączy Cię coś głębszego (i nie chodzi o związki d/m). *** Generalnie w tym wątku przewija się też pewien błąd w percepcji: Nie należy atmosfery panującej w miejscach wakacyjnych i tworzonej przez ludzi żyjących w trybie ‘wakacyjnym’ (zadowoleni z urlopu turyści, wyluzowani ekspaci, miła obsługa w licznych punktach usługowych) porównywać z atmosferą i zachowaniem ludzi w miejscach nieturystycznych (przeciętne miasto/dom/praca/codzienne problemy). Po pierwsze, sami zachowujemy się inaczej będąc na wakacjach (nastawienie poznawcze i trochę ślepy tryb ‘konsumpcji nagrody’), po drugie inaczej zachowujemy się na obcym terenie (postawa bardziej pro i banan na twarzy, by profilaktycznie ‘zjednać’ tubylców). Tak też zachowują się inni turyści/przejezdni, stąd wzmocnione wrażenie ogromu miłych ludzi na słonecznym południu. A wystarczy przejechać się poza sezonem metrem w takiej topowej Barcelonie chociażby, by zobaczyć, że tubylcy pędzący do/z pracy mają tak samo mało radosne miny jak warszawiacy, miasto zabazgrane graffiti (łącznie z zabytkami), dym papierosów na plaży (i znak ‘zakaz palenia’), z braku skwerów chodniki w kałużach psiego moczu i obsrane przez gołębie i papugi, 'pierdzące' skutery, hałas klaksonów, bezdomni... Długo można wymieniać, ale nie o to chodzi. Negatyw można zobaczyć wszędzie (podobne lub inne) – zależy na czym skupi się wzrok i jak ustawimy priorytety własnego życia.
  14. Przypomnę, że Grecja, Cypr, Włochy, czy Hiszpania mają najniższą liczbę samobójstw w Europie – towarzyski tryb życia i otwartość na innych to remedium na depresję (oczywiście duża też w tym rola słońca – sprzyja zarówno wychodzeniu z domu, jak i większemu luzowi w relacjach międzyludzkich). A początek kontaktu z drugim człowiekiem (i najprostsza jego forma) to banalne ‘dzień dobry’ lub jego wariant.
  15. + + + vs. = ...skuteczniej przestać się 'wkurwiać'? Może dlatego, że: https://www.lancerto.com/pl/blog/kiedy-mowimy-smacznego Niemniej popełniasz bardzo dobre wpisy
  16. Najcenniejszy w życiu jest czas - więc po co go tracić? Tak jakby nie można było sobie oczywistych rzeczy uświadomić bez organoleptycznego smakowania 'sracza'... No ale co kto lubi
  17. @classics107 Nie wiem co jest z Tobą Chłopie nie tak… Całe forum o tym, w co się pakować, a w co nie… Chociaż generalnie taką wiedzę załatwia instynkt – przestaje Ci coś elementarnego pasować w myszce to kończysz z myszką, zanim ona wykończy Ciebie. Proste. Tymczasem w świeżakowni kolejny w tygodniu wątek trzydziestolatka (sic!), który nie potrafi pożegnać się z dwudziestolatką. I brzmią te wątki jak jakieś modlitwy do Braci w tonie: Chłopaki, jakby tu ją naprawić, bo taka piękna, urocza i inteligentna… Ale… I tu następuje wysyp żali o zdradach i jazdach tejże myszki, jej doświadczeniu z fwb i bdsm, zawalonej szkole (xD) i planach myszki na wypady zagranicę do pracy (spytałeś jakiej?). Litości... Kończ ten ‘związek’ i przestań do niej dojeżdżać 50km w tą i z powrotem - wiesz co to ślad węglowy?
  18. Żyj swoim życiem, wg własnych możliwości finansowych i zapotrzebowania energetycznego. Inaczej będzie się odżywiał przysypiający przy biurku urzędnik o wadze 70kg, a inaczej pracownik fizyczny 90kg zasuwający na mrozie. Tak samo gotowanie w domu nie zawsze oznacza, że wyjdzie taniej - nakład czasu i pracy + lepsze wyposażenie kuchni + zużycie wody/prądu często równa się temu, że koszt chleba 'domowego’ będzie wyższy niż najdroższy eko/bio z piekarni. Szczególnie jeśli jesteś singlem, pracujesz w IT i zarabiasz 100zł/h to gotowanie/pieczenie tylko dla siebie będzie mało opłacalne (chyba że takie hobby). Inaczej też sumują się koszt w kuchni zbiorczej (rodzina), inaczej w kuchni singla. Jak ktoś napisze, że wydaje 3000 na układ 2+1 nie oznacza, że wychodzi mu 1000zł na osobę. Moja żona np. spokojnie przeżyłaby za mniej niż 500zł miesięcznie i zaniża koszty per persona w budżecie rodzinnym. Jeśli za dużo wydajesz w stosunku do własnych dochodów to prześledź swoje własne nawyki i własną listę zakupów.
  19. = oddałeś swoje terytorium dzieciom, zamiast je wychować. A co byś zrobił, gdybyś miał mieszkanie dwupokojowe? Jeśli macie w takim układzie trwać kolejne lata, to na Twoim miejscu eksmitowałbym któreś dziecko do salonu, żeby zyskać zamykalne pomieszczenie do seksów. Jeśli masz u boku kobietę, z którą chciałbyś parę przyjemnych lat jeszcze spędzić (a tak wnioskuję) to powinieneś nauczyć się oddzielać swoje życie z nią od Waszego życia z dziećmi. Te ostatnie poniekąd traktując jako skutek uboczny związku Czyli najpierw jesteście Wy, jako kobieta i mężczyzna (z własnymi planami na starość, czy cokolwiek), dopiero potem Wy, jako matka i ojciec. Odwrotna kolejność zwykle kastruje mężczyznę. Bynajmniej nie sugeruję, by nie dbać o dzieci, ale powinny one mieć swoje miejsce w Waszym związku, a nie być jego tematem przewodnim (chyba, że jesteście ze sobą tylko po to, by mieć dzieci). Libido: 1/ Wiadomo, że stres i nadmiar obowiązków je zmniejsza, niemniej nakieruj żonę, by przeanalizowała siebie w kierunku, by to libido podkręcić, bo u kobiet to dość plastyczne zagadnienie (bywa, że np. tabletki antykoncepcyjne solidnie libido obniżają). Czyli powinno ją martwić jej własne niskie libido i to, że nie chce jej się seksu - wszak to czynność przyjemna i zdrowa 2/ Sport – pytanie jak jest z tym u Twojej żony? Sport poprawia nie tylko wygląd i kondycję, ale pozytywnie nakręca na seks – czujesz się lepiej sam ze sobą, czujesz się atrakcyjny itd. Każdy kto uprawiał seks najpierw będąc w ciągu sportowym, a potem po zaliczeniu jakiejś dłuższej przerwy bez sportu (np. po chorobie) będzie wiedział jaka jest różnica. 3/ Na zmysły kobiety działają detale. Odpychająco też, czyli zanim się do niej zbliżysz zadbaj o fizykę (czystość, higiena, dentysta). 4/ Zanim wyprowadzisz się z sypialni, spróbuj z osobnymi kołdrami. 5/ Ustal z żoną, że do łóżka nie podchodzicie z dyskusjami na temat nierozwiązanych lub potencjalnie konfliktowych problemów życiowych. Łóżko to miejsce regeneracji i relaksu - książka, masaże, seks, sen itp. 6/ I zastanów się jakim sam jesteś kochankiem Bo może więcej bierzesz (i po swojemu), niż dajesz = jej nie zależy, bo nic nie dostaje w zamian. Szczególnie, że wspominałeś, że żona sama z siebie próbowała urozmaicić seks jakimiś gadżetami - więc może jednak chciałaby seksu, a coś u Was nie styka w technikach/metodach. Może za krótka gra wstępna, może za szybko się irytujesz, że ona nakręca się za wolno… - morze możliwości, czyli jakieś pole działania, by się dopasować.
  20. Trzydziestka to jeszcze nie jest kategoria ‘z wiekiem w dół’, szczególnie gdy dbasz o fizykę (kondycja i dieta) i masz odpowiedni luz/porządek w głowie (radzisz sobie ze stresem; potrafisz zauważyć i uporać się z problemami psycho). Mi bliżej do pięćdziesiątki, niż czterdziestki i daleko mi do żegnania się z libido. Nastąpi blackout i co wtedy zrobisz? Motywacji i kopa szukaj przede wszystkim w sobie.
  21. Straszne farmazony wypisujesz. Zdajesz sobie sprawę z tego, że każdy człowiek żyje w bańce zaufania społecznego? Czyli opiera swoje codzienne życie na wierze w dobre intencje drugiej osoby (pilota, lekarza, nauczyciela, rodzica) lub podmiotu (producenta jedzenia, kosmetyków, samochodów etc.). I że masz ograniczone możliwości sprawdzenia wszystkiego, z czego korzystasz, w tym co odwali Twój wspólnik lub czym karmisz dziecko? Wsiadając do autobusu wierzysz, że kierowca nie jest naćpany, dając dziecku kaszkę zakładasz, że producent zachował wymagane normy, a rolnik nie opryskał marchewki nadmiarem chemii - a nie sprawdzisz, czy rzeczywiście tak jest, bo musiałabyś mieć w kuchni sprzęt rodem z laboratoriów Merck’a. Pomimo szczerych chęci i włożenia ogromnej pracy człowiek nie na wszystko ma wpływ (oczywiste, że każdy walczy z życiem, jak może). Ty do tego bezrefleksyjnie stosujesz narrację w duchu ‘sam sobie jesteś/będziesz winny’. Idąc torem Twojego myślenia okazałoby się, że kradzieże, gwałty i zabójstwa to wina ofiar i wszystkie więzienia należy zlikwidować.
  22. No i wszystko jasne. Także nie zapomnijcie Panowie szeroko się uśmiechać, jak Was na front poślą, kontrahent Was doprowadzi do bankructwa, partnerka zdradzi, a dziecko poważnie się pochoruje. I ta niecierpliwość w oczekiwaniu na kolejne wyzwania i trudności życiowe...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.