Życzliwość ludzka nic nie kosztuje, sam lubię ludziom pomagać za przysłowiowe dziękuję, lepiej się człowiek czuje.
Kiedyś miałem taką przygodę że starszego syna, wtedy lat 12 uczyłem kierować samochodem, wtedy miałem
Mercedesa, 'beczkę' W123, akcja była na Mazurach. I tak jakoś się stało że syn nie ogarnął, wypadł z drogi i na przejeździe kolejowym zawiesił się na torach.
Nie szło ani do przodu, ani do tyłu, spojrzałem na tory, wyślizgane, znaczy pociąg jeździ, przejazd na łuku torów że ani ja nie widzę pociągu,
ani maszynista mnie. Obsrałem się trochę, mówię do synka, leć na te gospodarstwo oddalone ok 500 m, powiedz co i jak niech gospodarz
przyjeżdża z ciągnikiem. Traktor był za 10 min. wyciągnąl mnie z torowiska. Ja gospodarzowi wciskam 50 zeta, a ten nie wziął, dobry człowiek.
Dobrzy ludzie są wśród nas i w wypadku zagrożenia potrafią pomóc bez interesownie.
Mam w pamięci to zdarzenie zawsze i kiedy trzeba komuś pomóc jestem pierwszy, bo mi kiedyś pomogli.
Howgh!