Skocz do zawartości

VIREK

Użytkownik
  • Postów

    209
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    50.00 PLN 

Treść opublikowana przez VIREK

  1. Sprawa jak dla mnie bracie jest jasna: Ona ma w głowie już pana trenera a nie Ciebie. Kapelucha Ci zrobiła żebyś się uspokoił, a sam widzisz i czujesz że już dziewczyna nie angażuje się emocjonalnie (To czuć, wiesz o czym mówię?). Idąc w myśl "chcę zjeść ciastko, i mieć ciastko" panna myśli że sobie to rozegra w ten sposób, a jakakolwiek twoja reakcja tylko jej spompuje "ego". Mało tego, jak myślisz o czym ona gada na treningach z tym trenerem? "A mój stary nie docenia mojego tyłeczka" "To już nie to samo co kiedyś" Jakby była to relacja na poziomie trener-klient to nie było zdjęć tyłeczka, i cholera wie czego jeszcze. Co ja bym zrobił? Poczekał bym aż ładnie się będzie szykować, z wypiekami na twarzy będzie wychodzić z uśmiechem na ustach, cała w skowronkach, a jak tylko wyjdzie spakowałbym jej rzeczy i wystawił za drzwi, lub jeżeli mieszkasz u niej to sam się spakuj. Na telefony, smsy nie odpowiadaj, a jakbyś spotkał ją osobiście to powiedz "O co Ci chodzi? przecież to normalne jak Cię interesuje trener, to nie przeszkadzaj sobie". Teraz pewnie zastanawia Cię dlaczego tak nagle? Kobiety lubią rozgrywać temat po swojemu, czyli tu się będzie ciupać z trenerem a misio ładnie w domu będzie czekać. Zdrada już nastąpiła na poziomie emocjonalnym, a nie wiadomo czy nie na poziomie fizycznym, moim zdaniem niema z czym zwlekać, oczywiście i tak Ty będziesz wszystkiemu winny a ona będzie się wybielać i robić Ci syf po znajomych. Żeby nie było to rozumiem że ciężko jest podjąć taką decyzję, przyzwyczajenie, strefa komfortu i takie tam, ale co będzie lepsze? Brak działania i czekanie aż zostaniesz kopnięty w dupę czy zbierzesz resztki swojej godności i sam ją kopniesz w dupę? Wybór należy do Ciebie...
  2. Commodore 64: Giana Sisters. Force7. Flimbo's Quest.
  3. Ostatnio rozmawiałem na ten temat z sąsiadem który mi uratował dupę w 2016r. Byłem u niego na piwku i zapalić gibonka, z racji tego że się dawno nie widzieliśmy to trochę nam zeszło. Generalnie mój sąsiad ma 59 lat, na przestrzeni czterech ostatnich lat sytuacja mu się dobrze poprawiła finansowo i zdrowotnie, dobrze prosperuje, ćwiczy, chodził w weekendy na "dansingi" w wolnych chwilach odnawia swojego starego kancioka, raz w miesiącu sobie gdzieś jedzie w góry, albo nad morze. Zapytałem go czy czuje się samotny, powiedział że tak, i skłamałby jakby było inaczej, ale z racji tego że dobrze mu się powodzi to jego sytuacja finansowa jakoś to amortyzuje. Weszliśmy na temat kobiet, i parsknął śmiechem, mówił że niczego poważnego nie będzie zaczynał, nawet jak trafiały mu się młodsze sztuki i to o wiele, niema zamiaru się wiązać z racji tego że ma zbyt wiele do stracenia. W przyszłym roku wyprowadza się poza miasto na domek, który będzie skończony do końca tego roku, na pytanie "A co z tym mieszkaniem?" powiedział że niema komu zostawić bo jego syn zginął na kopalni a córka z matką nie utrzymują kontaktu (Jego Śp Syn mój rocznik) więc wynajmie to mieszkanie, oczywiście jestem u niego mile widziany. Na koniec powiedział mi żebym znów się nie wpakował w bagno z jakąś panną i zaczął robić pieniądze i to co lubię, dbał o zdrowie bo ono jest najważniejsze i nie przejmował się tym że jestem sam, bo tak na prawdę to najlepszy dla mnie czas. "Virek ... będą pieniążki, zdrowie, pasja ... to jest ważne, reszta to dodatki" Pokazał mi też zdjęcia z młodości, ze spedycji na ciężarówkach, z różnych części świata, a jedynie co mu spędza sen z powiek to brak syna, mimo że też nie miał z nim dobrego kontaktu to miło go wspomina.
  4. I jak tam Brachu Ci idzie? Była się uspokoiła? Stabilizujesz się?
  5. Moim zdaniem może być znaczącą siłą w kształtowaniu poglądów ale pompowane bzdury przez media, wypaczenie społeczne, dołóżmy do tego jakieś problemy z dzieciństwa i mamy tzw: terminatora. Zauważyłem na bazie swoich doświadczeń, że jeżeli nawet w domu jest ojciec ale został sprowadzony do roli podnóżka, bankomatu, a matka uskutecznia "tempering" no to trudno żeby było inaczej. U mnie to był cały panteon, od matki która pochwala kłamanie - jak dziś pamiętam jak przyznała się po kilku głębszych na imprezie rodzinnej, jak sprzedała mężowi glebogryzarkę a jemu powiedziała że ukradli, ale "po tak długim czasie to już nie ważne" - mina "głowy rodziny" w tym momencie, bezcenna, czyli "nic się nie stało ze łzami w oczach" Siostrunia najmłodsza - terrorystka dla własnego brata, wyciąga regularnie pieniądze, do tego facet (87 rocznik) zakrzyczany, wystraszony, neurotyczny, grzecznie wyciąga portfel jak najmłodsza się tylko krzywo spojrzy, out. Siostrunia średnia - schemacik zaimplementowany przez mamusię działa wyśmienicie, chłop po podpisaniu umowy zwanej ślubem, zmajstrowaniu "bombelka" regularnie bity i poniżany, oczywiście uzależniony od swojego oprawcy. Wychodzi po chleb na 3h, pijąc na szybko czteropaka na zapleczu, spotkałem go ostatnio ... wrak. Moja "eks" czyli "first prototype" - najstarsza z rodzeństwa, przecierała szlaki, na niej były testowane różne wersje "mamosoftu" przez co niedługo dobije do ściany (30 lat). Konkluzja: Rekonesans w rodzinie, im szybciej tym lepiej, u mnie on nastąpił zbyt późno, przez co nieźle mi się oberwało. Jeszcze jakiś czas temu zastanawiałem się co może być gorsze? Brak ojca w wychowaniu czy obecność i patrzenie małej dziewczynki na to jak od dziecka matka jedzie z ojcem, zakotwicza go, niszczy jego poczucie wartości, oszukuje śmiejąc się w twarz.
  6. Czy border czy nie, rozwaliła relację. Jak masz do siebie szacunek, i wypracowane poczucie własnej wartości to daj sobie spokój. Chyba że wolisz być jechany psychicznie, co bankowo będzie miało przełożenie na twoje zdrowie. Twój wybór. Pozdrawiam.
  7. Daleko szukać nie muszę, mój braciszek po tym jak żona doprawiła mu rogi czyli tzw "senatorium" w czerwcu rok temu, już wszedł w związek w październiku z pewną panią którą poznał w banku, oczywiście samotna mama, kobieta sukcesu. Nie potępiam tego, był nauczony że w domu zawsze ktoś jest, kobieta na miejscu, rodzina, oczywiście z mojej perspektywy jego sytuacja wygląda powiedzmy że jak w potłuczonym zwierciadle, ale przyglądam się temu co jakiś czas. Jeżeli on czuje się na siłach żeby wziąć na barki kolejny związek, i te wszystkie "kwiatki" które teraz wychodzą jak zamieszkali razem, to spoko, ratował go na siłę z tego nie będę, mimo że nasz kontakt lekko zaczyna się poprawiać. Jeśli chodzi o mnie ... no to cóż, mimo rosnącego ciśnienia w majtach, jakoś super nie odczuwam potrzeby wchodzenia w związek, staram się skupiać na innych aspektach swojego życia takich jak poprawa stanu zdrowia, pozycja, pieniążki, ale też odpowiedni relaks, wypoczynek. Skłamał bym jakbym powiedział że nie chcę mieć partnerki, ale racjonalnie patrząc ... nie mam zbytnio wyboru w swojej "półce" tak że bez pracy nad wyższymi aspektami, mogę zapomnieć, dlatego wolę skupić się na sobie i czuję że lepiej na tym wyjdę.
  8. Niema się czym przejmować, prawdopodobnie następuje "przetasowanie" myśli, i akurat wskakuje na tapetę eks. U mnie też działa to tak samo, z tym od pewnego czasu powtarza się jeden sen, w którym widzę jak siedzi na krześle, coś gada, ale ja nie umiem zrozumieć o co jej chodzi, wszelakie słowa do mnie nie docierają, mają dziwną barwę, jakby szumu zmiksowanego z pociętym nagraniem, nic nie rozumiem co ona do mnie mówi, nawet nie chcę się do niej zbliżać we śnie, jak widać dla mnie to dobry znak, za każdym razem po tym śnie, o dziwo mam dobry dzień. Wywalić kobietę z głowy nie jest łatwo, to jest frycowe które płacimy jeszcze przez jakiś czas po zakończeniu toksycznego związku. Pozdrawiam!
  9. Od rana na nogach, najpierw ćwiczenia z rana, kawka i śniadanko, zabrałem się w końcu na ogarnięcie futryn w domu (Stare budownictwo) oraz wyszlifowałem kolejne drzwi, trochę mi zeszło, z przerwami na ćwiczenia, telefon od kumpla, w końcu wieczorem ... "just chillin" na balkonie z piwkiem. Ciepło w ch*j na tym czwartym, dlatego wieczorem jest dobra chwila wytchnienia jak już się robi ciemno. Może jak rypnie fajną burzą to pójdę na nocny spacer.
  10. Ojojojjjj drogi starszy Bracie ... Kiedy była się odzywa, wiedz że coś się dzieje, a tak na poważnie ... Lekko ponad miesiąc temu sam zostałem "przyatakowany" przez moją "eks" a to co się działo w mojej głowie ... rozmyślania, racjonalizacja i inne seksowne myśli ... Masz ten komfort że jeszcze się z nią nie spotkałeś, czyli masz czas, Ja na twoim miejscu podjął bym próbę obrzydzenia sobie jej w jakiś sposób, a jakby tak wyszło że jednak się z nią spotkasz, to idź tam ale pod warunkiem że definitywnie zakończysz tą relację, bo jak już bracia wspominali, szanse na to że się zmieniła są nikłe. Zdaję sobie sprawę że nie jest to łatwe, nawet bym powiedział że jest mega ciężkie, ale uwierz mi jak zakończysz tą relację definitywnie poczujesz ulgę. Pozdrawiam i życzę siły.
  11. Twój "znajomy" właśnie pokazał że jego poczucie własnej wartości jest niższe od Twojego, skoro próbuje dowartościować się twoim kosztem. Zamiast być twoim skrzydłowym, wchodzi Ci na ogon i próbuje postrzelić, abyś nie daj dobry panie Boże nie wzniósł się wyżej od niego. Niestety jest to dowód że faceci (Oczywiście nie wszyscy) żeby była jasność w dalszym ciągu uzupełniamy braki czyimś kosztem, i idziemy najprostszą i najszybszą drogą oporu. Miej na niego wylane i rób swoje, jemu oczy pi*dą szybko zarosły a nie Tobie i z dala od takich ludzi. Miej szacunek do siebie. W starych czasach jak bujałem się jeszcze z ziomeczkami, w ekipie panowała niepisana zasada "wszyscy jesteśmy równi" nie było porównywania, umniejszania, deprecjonowania, czy to w obecności panienek czy innych koleszków, jak ktoś łamał tą zasadę już go nie zabieraliśmy, oczywiście na przestrzeni lat, chłopaki pozakładali rodziny, inni się "skur*ili" jak ostatnie wydarzenia pokazały, i tak jak brat @RealLife napisał: I tego nie zmienisz, a jeszcze przez Twoje życie przewinie się masa ludzi. Pozdrawiam!
  12. No bracie ... jeszcze trochę pracy przed Tobą, starsi użytkownicy dobrze radzą, ale też dorzucę coś od siebie. To że przeżywasz takie stany, świadczy o tym że jeszcze nie uporałeś się z przeszłością, twoje stare Ja jeszcze dochodzi do głosu, dlatego masz migawki tego co było dobre, przeplatane ze złością, smutkiem, rozgoryczeniem. Akceptacja przyjdzie, za jakiś czas spojrzysz na to z innej perspektywy i stwierdzisz że dobrze się stało, jesteś młody, życie przed Tobą. Teraz czas na mały TIP from Virunio: Pomysł z kartkami jest dobry, sam stosowałem a tak że polecam, ale możesz iść dalej. Kup dwa zeszyty, małe, np Biały i czarny. Czarny zeszyt będzie twoim "śmietnikiem" emocjonalnym, zapisujesz wszystkie negatywne myśli związane z eks, za każdym razem zaczynasz od nowej strony i co najważniejsze NIE CZYTASZ TEGO, tylko przelewasz tam swoje negatywne myśli, sięgasz po ten zeszyt jak zaczyna Tobą "szarpać" Biały zeszyt, to skarbnica pozytywnych myśli, tam zapisujesz wszystkie pozytywne myśli związane z Twoją osobą, tutaj nawet wskazane wielokrotne czytanie, wszelakie pozytywy, nawet te najmniejsze mają wylądować w tym białym zeszycie. Kiedy najdą Cię chwile zwątpienia, poczucie własnej wartości będzie spadać sięgasz po biały zeszyt, a w chwilach mega ciśnienia, zapisujesz wszelakie negatywne myśli w czarnym, zaczynając od nowej strony, nie czytasz. Zapiszesz całe zeszyty, kupujesz nowe. Mi pomogło. Oczywiście w ramach emocjonalnego BHP, wzmocnienia zalecam: - Kobietopedia - Stosunkowo Dobry - Brudna Gra Brak środków na koncie? Nie szkodzi ... Audycje Marka + Forum. Przeczytaj kilka tematów zasłużonych weteranów na forum, zobacz przez jakie piekło przeszli, udzielaj się na forum, jakby coś... JESTEŚMY Pozdrawiam i udanego wieczoru.
  13. Rozumiem co czujecie bracia ... Kiedy podczas remontu trafiła mi sie PS4 po kumplu, miałem duży problem przejść na pada, ale jako stary Quakowiec, stwierdziłem że no myszka+klawiatura a pad - zasady te same, jak skończyłem remont, miałem problem wrócić właśnie na myszkę, żeby dobrze zagrać na padzie podwyższyłem sobie prawą gałkę stopką zakładaną na grzybka + kalibracja w zależności od gry.
  14. VIREK

    Planetside2

    Ahh ten Planetside .. grałem od zamkniętej bety, od roku mam już przerwę, byłem w Outficie po stronie NC (Żółto-niebiescy). Swego czasu mieliśmy cztery pełne składy (Lotnictwo, ciężka piechota, zwiad, inżynierka + medycy) Z tego co widzę gra mimo wielu wzlotów i upadków ponownie przechodzi rewitalizację z sprawą bastionu i collosusa. Pod względem technicznym, troszkę drewniany "gunplay" ale ma znakomite epickie momenty. Podstawą do gry jest zgrany team, im więcej tym lepiej, samemu - bez sensu, jedynie będziesz biegał za tzw: zergiem który nie zawsze wie w którą stronę ma się poruszać i co atakować żeby uzyskać profity dla frakcji, nie mniej polecam, ale tylko ze składem. Pozdrawiam.
  15. @Maniek92 Moja eks była dobrze "zlevelowana" przez środowisko które ją otaczało od dziecka, czyli matka trzymająca za pysk ojca, starsza siostra trzymająca krótko swojego męża, jak tylko zrobił "bombelka, oraz najmłodsza siostrunia (Ta to dopiero będzie terminatorem) wyciągająca regularnie pieniądze od swojego brata, przy czym nie pracując ma zawsze na nową kieckę kiedy impreza na wsi, do tego w domu niema z niej pożytku, chyba że ja tam byłem w celach obserwacyjnych to wtedy zamieniała się w super sprzątaczkę, przy okazji kręcąc mi przed nosem swoimi czterema literami, o dziwnych sytuacjach nie wspominając. Następnie mamy jej aktualne środowisko, czyli jej pracę w której ma "najlepsze kontakty" czyli grono koleżaneczek czyli samotnych mamusi, królowych życia, albo przykładnych żoneczek, czytaj gacie nosi żona a mąż na ozdobę, ciepły kapeć. Ona sama jest królową masek, i zrobi wszystko żeby tą maskę utrzymać przed odpowiednim środowiskiem, inną maskę ma dla rodziny, inną dla każdej z grup znajomych, inną miała dla mnie. Jest do tego stopnia zdesperowana żeby nikt się nie dowiedział jakie jest jej prawdziwe oblicze, trafiłem się Ja ... poznałem jej prawdziwe oblicze, czując w końcu zagrożenie z mojej strony, znając mnie bardzo dobrze uderzyła w czuły dla mnie punkt, czyli przyjaciół i znajomych, łącznie z rodziną. Następnie zajęła się pracą poprzez swoje kontakty jako Audytor w naszej strefie automotive na terenach przemysłowych. Raczej co do grania w otwarte karty, zależy jak to oboje postrzegamy, bo widzisz moja eks specjalizowała się w słynnym "Ja się z Tobą na nic nie umawiałam" świadomie, albo nieświadomie też stosowała na mnie "gaslighting" robiąc powoli ze mnie wariata. Czy moje zachowanie może być wzorcem dla innych? Odpowiedź brzmi nie. Dlatego że powinienem był to dawno zakończyć, i przestać grać w jej grę, owszem każdy jest mądry po szkodzie, ale fakt jest taki że to Ja ją wpuściłem ją do swojej głowy, musiałem wziąć za to odpowiedzialność, pogodzić się z tym. Na dzień dzisiejszy nie mam do siebie już o to żalu. Zaowocowało dla mnie to tym że w końcu moja podświadomość skojarzyła jej osobę z cierpieniem, może dlatego że tak dała mi popalić. Nikomu nie życzę tego przechodzić, pisałem już o tym w innym wątku u @Nownor więc streszczę na szybko. To co się w środku mnie działo, jak musiałem się trzymać sam siebie, do tego ona oczywiście przypadkiem ubrana to co lubię, co chwilę chce Cię dotykać, przytulać ... jakbym na chwilę nie zamknął oczów, przeleciały mi wszystkie awantury, a trwało to wieczność ... to prawie bym przystał na jej szajs. Dlatego nie chcę żeby ktoś przechodził przez to co Ja. Możliwe że fajnie to wygląda z zewnątrz, ale w środku ... Zero kontaktu bracia z byłymi. Pozdrawiam!
  16. Sprawdza czy o niej myślisz, nie ważne czy dobrze, czy źle, ważne że myślisz. Jak dasz radę ignorować to całkowicie, czyli nie odpowiadać na smsy, może twoja nie jest inwazyjna tak jak moja eks, to sobie odpuści. Myślisz że przyszło mi to łatwo? To było tąpnięcie, na szczęście moja podświadomość dobrze skojarzyła ją z cierpieniem, ale za to moja druga głowa doskonale pamiętała te cycki i seks, a moja eks oczywiście ubrała się tak jak lubię, jak zwykle przypadkiem, co chwilę na tej ławce a to "mogę się przytulić?" a to eskalowała dotyk, pachniała dobrze jak zawsze, musiałem trzymać się sam w sobie rękami i nogami, na chwilę nawet zamknąłem oczy, dosłownie w myślach krzyczałem "Virek musimy sobie dać z tym radę, Ma****a "wyp******j z mojego życia. Całe szczęście że przeleciały mi przed zamkniętymi oczyma wszystkie awantury, chore jazdy, akcja z nożem, uwierz mi bracie czas wtedy na prawdę zwolnił jak zamknąłem na chwilę te oczy, dla mnie to była wieczność, ale udało się, jestem z siebie zadowolony, nawet bym powiedział że niech jej się wiedzie, niech w końcu znajdzie tego nieświadomego jelenia, który ją zaleje i będzie w końcu tą mamusią z instagrama, a chłop jak wtepnie w nią, a w porę się nie połapie o co chodzi, no to trudno, chyba że będzie to lepszy zawodnik ode mnie, to też dla niej będzie dobrze, będzie ją trzymał krótko, to może ta panna się w końcu naprostuje, ważne że to Ja się w końcu nie męczę, mam błogi spokój. Dlatego bracie, choćby Cię paliło w gaciach do niej ... niech Cię ręka naszego kochanego stwórcy broni, i uwierz mi zdaję sobie sprawę z tego co czujesz, dobrze by było nad sobą jeszcze popracować, jesteś na dobrej drodze, daj sobie czas, w końcu i twoje wewnętrzne Ja się przestawi. Rozumiem też to że brakuje bliskości z kobietą, a najbliżej Ci do wspomnień z byłą bo to ostatnie pamiętasz najbardziej, czyli jeszcze twoje wewnętrzne Ja płata Ci małe figle. Wyobraź sobie że w tym tygodniu pracowałem z gościem który mi szczegółowo streścił jak wygląda u niego życie jak pozwolił swojej byłej wrócić, gość młodszy sporo ode mnie, a wygląda już jak 40 latek, a jego organizm ... ruina. Dlatego bądź silny bracie, buduj swoje poczucie wewnętrznej siły, będzie Ci nie raz potrzebna, a takiej sytuacji jak jak miałem to Ci szczerze nie życzę. Udanego dnia!
  17. Bracie, a może każda inna będzie właśnie lepsza od twojej eks? Może trzeba myśleć w tą stronę? Najwidoczniej coś tam się jeszcze tli, mi ostatnio za sprawą mojej byłej która "zroooozumiaaaaałaaaaa swój błąd" też wracały takie myśli, to bardzo niebezpieczne, moja eks chciała je uskuteczniać ale w moim przypadku tak mi dała w kość że zaraz mam migawki ze wszystkich awantur o byle co, z jej wielkim wku***ym grymasem, i to mnie uchroniło od powrotu do niej, i teraz za każdym razem jak wskakują mi takie myśli, dzieje mi się takie zjawisko. Daj sobie czas, zapewnij sobie maksymalny komfort psychiczny, wysypiaj się, dbaj o siebie, pasje, hobby. Trzymaj się ciepło! Udanego dnia!
  18. @Maniek92 W wolnych chwilach, nie chcę powielać swojego tematu, jak masz ochotę i chcesz wziąć sobie ten czas, za co z góry wielkie dzięki, to zapraszam do lektury: Temat z listopada, i jak to czytam, szczególnie pierwszy post w tym temacie to dziś się z tego śmieje, przy jednoczesnym byciu fantastycznie szczęśliwym, że wykaraskałem się z tego łajna, to co ostatnio pani wyrabia to już tylko pierdy, wystarczyło ukazać prawdę na temat jej oblicza, i cały prawie komitecik zawalił się z kretesem, a jej próby powrotu do mnie są dla mnie troszkę żałosne. Ostatnio nad tym myślałem, ale wszelakie niewłaściwe myśli zbijam tym ile mnie to kosztowało, wtedy zaraz mam migawki jej zawistnej gęby, a pamiętliwy jestem, jakkolwiek by to źle nie zabrzmiało, to nie życzę jej źle, niech sobie życie układa ale trzyma się ode mnie jak najdalej. Pani jest przekreślona właśnie za to jakie piekło usilnie starała mi zgotować, i wiem doskonale ile by mnie to kosztowało, możliwe że jak bym ją wpuścił do swojego świata, to już bym tyle szczęścia nie miał, bo ona by na pewno nie popełniła błędu, tylko że w jej mniemaniu oznacza to pewnie: "Muszę tym razem Virka udupić na maksa żeby mi nie zwiał, a potem zrobię sobie z niego wycieraczkę do butów" Dlatego ta myśl mnie tak odstrasza, mimo tego że jestem w potrzebie, to wolę cierpieć, jak uda mi wyszukać na portalu jakąś młodą studentkę, i mieć jasny układ to będzie dobrze, jak nie to też będzie dobrze. Przeglądam sobie portale randkowe, trochę mi się trochę odechciewa jak patrzę na te księżniczki... Mogę się jedynie pochwalić że nawinęła mi się na mieście koleżanka z czasów szkolnych, zgarnąłem numer telefonu i zobaczymy, wyskoczę na godzinkę może co ugram, a jak nie to trudno, wejdzie się na stronę z Divami ... Udanego dnia łobuzy!
  19. Zainspirowany tematem jednego z braci, a także sporym wysypem kontaktów z "eks" na forum, postanowiłem też podzielić się z wami tym co się u mnie działo w związku z moją byłą partnerką, czyli darmowy UPDATE do mojego wątku "Uciekłem nie wytrzymałem" ... to DLC jest w pełni darmowe, aczkolwiek na pewno nie przebije tematu od @rarek2 ... Woda, kawka, herbatka jest ? No to jedziemy ... Przeszło ponad miesiąc temu, przed weekendem majowym dzwoni do mnie braciszek, nie odbieram, ale po godzinie coś mnie tknęło i pomyślałem że oddzwonię, zapytam o dzieci (Jego żona je zabrała do gacha) zapytam, może coś się stało. Mój braciszek oznajmia mi że moja "eks" kontaktowała się z nim, wypytując o to jak odzyskać konto na "fejsbuniu" bo ktoś jej się włamał i wypisuje ludziom durnoty. Oczywiście ona mając do dyspozycji od groma orbiterów zajmujących się "komputerowymi sprawami" akurat wybrała jego, człowieka który do dziś niema pojęcia jak dobrze z komputera korzystać, więc oznajmiłem mu że jest to jawnie podejrzane ponieważ wiem że ma resetowanie hasła zrobione na telefon, a że się z nim nie rozstaje, nawet z nim śpi, no to sprawa śmierdzi na kilometr. Po chwilowej konsternacji braciszek sprzedaje mi info że podpytywała czy kogoś mam, a ja na to że jej "fejsbuczek" jej problem, i nie interesuje mnie ona. Nie minęło kilkanaście godzin o telefonu brata, powiadomienie z Badoo "Ma****a odzwiedziła twój profil" "Ktoś Cię polubił" ... ok ... Lecimy dalej, ja sobie odnawiam mebelki, i z racji tego że byłem zadowolony ze swojej pracy wrzucam na insta foto odnowionej komody i foteli, i się zaczęło ... 5 minut i prywatna wiadomość "pokaż" Napisała do mnie jedna z głów owego komitetu z zapytaniem dlaczego wstawiam nie swoje fotele na instagrama, oraz jeden z pachołków mojej "eks" że jutro przychodzi po te fotele, Ja nie wdając się w żadną dyskusję sięgnąłem po swoje dowody i tak: Wysłałem printscreena sms'a od byłej z listopada że nie chce tych foteli, następnie zdjęcie mojego przelewu na jej konto, z kwotą i tytułem przelewu za co on jest. Miałem spokój dwa dni, trzeciego dnia kontaktuje się ze mną były kumpel który z nią był, bo już nie jest... "Czy może zadzwonić?" Odebrałem, wyznaczyłem termin i godzinę, powiedziałem mu że ma 30 minut, pewnie się zastanawiacie dlaczego? Ten gość najwięcej do mnie skakał, najwięcej na mój temat miał do powiedzenia. Uzbrojony w gaz, podpięty telefon z mikrofonem, wybrałem się w miejsce najbardziej mi sprzyjające czyli rynek na który patrzą kamery, i jest tłoczno za dnia. Gość się wysypał ze wszystkiego, przepraszał, totalnie załamany i zniszczony psychicznie przez nią, chciała go szybko udupić na dzieciaka ze względu na to że z ojcem mają firmę reklamową. Przedstawiłem mu fakty, że to wy daliście się zmanipulować, graliście w jej grę, wybraliście kogoś kogo widzieliście kilka razy zamiast człowieka którego znaliście lata. Zapytałem tylko czy dalej chce mi przemeblować facjatę? ... "Nie" Oznajmiłem mu że wybaczam mu jego głupotę, ale kumplami już nie będziemy. Takich sytuacji miałem już kilka jak tylko prawda wyszła na jaw, dlatego teraz przejdziemy do sedna czyli do mojej "eks" Jak już komitet się wyłożył a zostały jej trzy osoby (Żona od byłego kumpla który oddał władzę jak podpisał umowę prawną zwaną ślubem, a ona przesiadywała u nich, gdzie odbywały się walne zgromadzenia komitetu, oraz jedna ukrainka której na dniach dziwnym trafem rozsypał się związek, wszystkie trzy lubią robić z siebie ofiarę) Pewnego dnia przed pójściem na pracy na drugą zmianę spotkałem przed sklepem sąsiadkę która wynajmuje w bloku w którym mieszkam, na tym samym piętrze mieszkanie z koleżanką, wiek ok 25 lat, młoda mała blondynka, jest na czym posiedzieć i do czego się przytulić, rękaw z tatuaży, rozmawiamy sobie z racji tego że wprowadziły się nie dawno, jak się to mieszka na tym osiedlu i takie tam, patrzę kątem oka przez okulary z przyciemniającą nakładką idzie moja "eks" odwraca głowę w naszą stronę, stoi i patrzy dobre 5 minut, a ja dalej swoje z sąsiadeczką, poszła. Na następny dzień wracam wieczorem do domu, koperta w drzwiach, myślę sobie "Administracja zawsze wrzuca coś do skrzynki" ... dobra biorę, otwieram drzwi, zdejmuję kurtkę, a z racji tego że byłem po kebabie siadam na tron i otwieram ową zawartość, w środku kartka A4, drobnym pismem, chyba się rączka trzęsła. "Co myśmy sobie zrobili ... bla bla bla, boli mnie twoja obojętność, musimy wziąć w końcu odpowiedzialność za to co się stało, nie wyobrażasz sobie przez co przechodziłam... bla, bla, bla ... zmieniłeś się nie do poznania, świetnie wyglądasz... dlaczego nie mogę o Tobie zapomnieć... w dalszym ciągu Cię kocham, .... jakbyś tylko chciał ... jestem w stanie zrobić dla Ciebie wszystko ... bla bla bla ... z nikim nie uprawiałam seksu tak jak z Tobą ... zadowolę się nawet tylko tym" ... celowo nie przepisywałem całości ... w akompaniamencie radosnych pierdów, stwierdziłem jednak że nie będę robił dodatkowej roboty panom od kanalizacji, dlatego niszczarka sobie pojadła. Następny dzień, zastaję ponownie kopertę w drzwiach, i tutaj mnie zaskoczyła były w niej dwa zdjęcia z naszych wspólnych wakacji, podpisane, na jednym "Wciąż Cię kocham" a na drugim "Chcę żeby było tak jak dawniej" No japier**** ... podarłem. W końcu trochę spokoju, ale tylko pozornego, w mojej głowie zaczęły pojawiać się niebezpieczne myśli, a z racji tego że jestem na nofapie przybierały one na sile, zacząłem ćwiczyć, jakoś się uspokoiłem. Chyba wybiorę się do Divy jak tak dalej będzie, ratowałem się też rozmową z przyjacielem, który jasno dał mi do zrozumienia że nie po to odzyskałem swoje dobre samopoczucie i siłę żeby babrać się znów w gównie. Trochę mi ulżyło. Mamy zeszły tydzień, wybrałem się na zakupy w godzinach przedpołudniowych na zakupy do Biedronki, i jak ta Janusza przystało wziąłem większą torbę żeby uzupełnić zapasy, wychodzę a tu nagle ona wysiada z samochodu. "Virek poczekaj! Virek!" Idę dalej przed siebie, zachodzi mi drogę. "Proszę! 15 minut" Wyminąłem, lekko trącając z barku, burknąłem "daj sobie spokój" "Nie wierzę że już o mnie zapomniałeś, że już mnie nie kochasz" Odszedłem bez słowa. Za dwa dni poszedłem na spacer po południu i posiedzieć na swoją ławeczkę przy rynku, ciesząc się słoneczkiem, muzyczką przysnęło mi się chwilę, nagle ktoś wyjmuje mi jedną słuchawkę, otwieram oczy patrzę ona... Ona: Virek ... dlaczego nie chcesz ze mną porozmawiać? Błagam Cię 10 minut ... Ona: Virek ... nadal Cię kocham .. pisałam Ci... Ona: Virek ... zgodzę się na wszystko żeby z Tobą być, wiesz o co mi chodzi ... Ja: Nie mamy o czym rozmawiać. Ona: Virek ... dlaczego? tak bardzo mnie nienawidzisz? Potraktowałeś mnie jak śmiecia (Oczy jej się zaszkliły oczywiście na zawołanie) Ja: Na twoje własne życzenie Ona: Wszyscy mnie zostawili Ja: Kłamstwo ma krótkie nogi Ona: Co miałam zrobić!? zraniłeś mnie! Ja: Ty mnie raniłaś cały czas... Ona: Czym? Tym że Cię kochałam?! Tym że chciałam mieć z Tobą dzieci?! Ja: Ty je chciałaś mieć, wiedziałaś na czym stoisz... Ona: Ale ja chciałam żebyśmy mieli je wspólnie Ja: Wspólnie mieliśmy tylko problemy, twoje problemy. Ona: Virek ... inni nie dali mi tego co Ty, dlatego nadal Cię kocham... Ja: Inni nie byli takimi frajerami? Ona: Nie mów tak! Ona: Kochasz mnie jeszcze? ... Ja: Nie ... 10 minut minęło, nic się nie nauczyłaś, powodzenia w życiu. Wstałem i odszedłem, nie ukrywam było ciężko, jeszcze coś tam mówiła że będzie o nas walczyć jak szedłem przed siebie, przyszedłem do domu, walnąłem się do wyra, zasnąłem. Jak wstałem czułem się o niebo lepiej, zająłem się swoimi sprawami, uważam że dobrze postąpiłem, za dużo by mnie to kosztowało tym razem jakbym wpuścił ją do swojego życia. Chyba sobie pójdę na te divy żeby sobie ulżyć. Temat nie bez powodu nazwałem festiwalem żywych trupów, ponieważ oprócz eks, spływają do mnie wiadomości z przeprosinami od ludzi których zaznałem tyle krzywdy, ale oni już miejsca w moim życiu nie mają, z góry też przepraszam za offtop, ale chciałem nadać dobry kontekst tej krótkiej historii jakiej jest wiele, i będzie wiele. Nie wracajcie do byłych bracia. Znajdźcie w sobie siłę żeby się temu przeciwstawić i definitywnie zakończyć takie relacje, ja zamknąłem ten rozdział życia w taki sposób. Pozdrawiam!
  20. Bracia już wystarczająco wyczerpali temat, ale dorzucę coś od siebie ... Drogi autorze forum ... Jak się czujesz po każdej krzywej akcji z jej strony? Mówię tu o upływie kilkunastu godzin nawet od odwalonej awantury ... Czy aby nie odczuwasz bądź zaczynasz odczuwać stres? Szybciej się denerwujesz? Tłumisz się czymś częściej? np alkoholem... Może dopisujesz sobie kolejne "wątki" i bajeczki żeby przeciągnąć dłużej ten związek bo wiadomo, jest ciupcianko, akceptacja nawet ta malutka, podczas gdy twoje ciało jasno i wyraźnie daje Ci do zrozumienia że masz brać nogi za pas jak najdalej od tej kobiety (No chyba że dałeś sobie wcisnąć do głowy bajeczkę o "bombelku" który was trwale połączy) dlatego jak zdecydujesz się dalej w tym trwać, to do atrakcji takich jak zrobienie sobie "bombelka" z kimś innym, ciągłych chorych jazd dolicz powolną aczkolwiek ZAJEBIŚCIE destruktywną utratę zdrowia przez stres związany z ciągłymi szopkami, fochami, czepialstwem o byle co, itp... Warto?
  21. Przeczytałem całość, wypowiedzi braci, więc i ja coś dorzucę od siebie. Drogi bracie, to że wszedłeś w związek po dłuższej przerwie prawdopodobnie przysłoniło Ci faktyczny stan rzeczy, nie przejmuj się wielu z nas też tak robiło, w tym Ja, więc spokojnie, teraz musimy działać. Nie oceniam tego czy dasz jej dzień, dwa dni, tydzień na spakowanie się, ale patrzę na te jej rzeczy z innej perspektywy. Teraz jesteś jeszcze wnerwiony, czujesz gniew, czujesz się oszukany ale za nie długo przyjdzie też żal i smutek, a patrząc na te wszystkie rzeczy, będą one przywoływać wspomnienia, które efektywnie będą na Ciebie działać. Dlatego Ja bym na twoim miejscu spakował je jak najszybciej i nikt tu nie mówi o wywalaniu, niech Ci znikną z przed oczu, czarne duże worki i jedziesz z tematem, bo teraz najważniejsze dla Ciebie to zadbać o własne zdrowie psychiczne. Następnie poleciłbym Ci zakupienie dwóch zeszytów (najlepiej czarny i biały) po to żeby przelewać swoje emocje, żale, ale też każde pozytywne kąski. W czarnym zapisujesz cały emocjonalny syf, zapiszesz, nie czytasz, zaczynasz od nowej strony. W białym zapisujesz wszystkie pozytywne myśli, wracasz do tego kiedy zaliczasz emocjonalny zjazd w dół. Jest to forma "wygadania się" przed samym sobą. Następnie jeżeli masz jakiegoś zaufanego przyjaciela, co do którego jesteś pewien to nie bój się prosić o wsparcie, będziesz go potrzebował, musi być to osoba poza wpływami myszki. Pani teraz na pewno działa już w tle, dodatkowo podejmie każdą możliwą próbę urobienia Ciebie czyli seksik, obiecanki cacanki, płacz, lamentowanie, a kiedy dojdzie do niej że jednak jesteś konsekwentny, to odpali Ci taką kampanię oczerniającą, i zacznie wciągać w to wszystkich po kolei, żeby tylko wytłumaczyć sobie że dobrze zrobiła i inne takie babskie pierdy. Trzymam kciuki za Ciebie bracie, nie daj się, działaj, jakby coś to pisz śmiało. Pozdrawiam!
  22. Ktoś kiedyś powiedział mi .. "zemścisz się raz, będziesz mścił się cały czas" Najwidoczniej bierzesz opcję numero 3 pod uwagę bo teraz i nawet w tym momencie odczuwasz gniew i chęć odwetu, co świadczy o twoim zbrukanym, jak i nie dostatecznym poczuciu własnej wartości... Chcesz się zemścić za doznane krzywdy, kombinujesz, knujesz w głowie plan oparty o zemstę jak być zajebistym na pokaz i pewnie myślisz sobie że panna jak to zobaczy to: 1. Nie wykryje tego że robisz tego na pokaz, i przyleci do Ciebie na zdartych kolanach błagając o wybaczenie żebyś miał uczucie satysfakcji że to jednak TY wygrałeś. 2. Nadrabiasz braki związane z własnym poczuciem własnej wartości bo umieściłeś swoje "szczęście" na nie właściwym dla Ciebie poziomie. 3. Oszukując się że będziesz robił ze sobą "Wszystkie te rzeczy które z nią nie robiłeś" to da Ci energię, siłę i owszem możesz na początku odczuwać ten substytut. Tylko szkoda że nie dajesz sobie czasu na "odchorowanie" tego wszystkiego i na pogodzenie się z tym że: Fakt jest taki że to TY wpuściłeś ją do swojej głowy i pozwoliłeś zrobić nie mały roz***rdol za czym idzie tęsknota twojego wewnętrznego Ja, bo odczucia które Ci dawała były unikatowe, i rozrosły się jak grzyb. Fakt jest taki że musisz sobie dać czas na zaakceptowanie tego. Pokochanie siebie na nowo, a raczej przypomnienie sobie kim byłeś przez związkiem. To nie łatwa droga i nie da się jej odrobić dużym krokiem bo zaliczysz glebę. Myślę że moim zdaniem obranie drogi "jebie mjię too" będzie najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie, nawet jak chcesz się zemścić bo nic tak nie działa na eks to że masz wyjebongo bo nawet jak ją zjedziesz i powiesz to co myślisz to dla niej będzie się liczyć reakcja emocjonalna, nie ważne czy pozytywna czy negatywna. Wtedy jak nie otrzyma pani ŻADNEJ reakcji z twojej strony to w jej głowie będzie "zapomniał o mnie, nie myśli o mnie"
  23. Ja doszedłem do siebie nad ranem, wbił się wczoraj kumpel pomógł trochę z odnawianiem drzwi wejściowych do pokoju, z racji tego że dawno się nie widzieliśmy to nadrabialiśmy tematy, następnie szamanko w dowozie. Wypiłem wczoraj dwa smakowe piwka, pod wieczór poszliśmy się przejść i dołączył do nas kumpel z samochodem, zrzutka na wachę i przed siebie troszku "zachachmęcić" następne dwa piwka już przepijałem litrową wodą niegazowaną i przyznam że je poczułem po takiej pauzie. Do domu wróciłem 2.30 Wstałem przed 6.00 z bananem na ryju, kilkoma zdjęciami na telefonie, wiadomościami od kumpli "dzięki stary było zajebiście, dobrze że wróciłeś" Popijam sobie wodę, zaraz szykuje sobie śniadanko i napiję się kawy... "Tymczasem w piekle ... kolejny dzień w raju" Miłego dnia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.