Skocz do zawartości

self-aware

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3586
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez self-aware

  1. @deomi - Nie zrozumiałaś :) 

     

    Chodzi mi o to, że ambicja oczami kobiety to kasa. Jeśli np. zarabiam 2 tysiące zł ale po pracy ćwiczę na siłowni i mam tam bardzo wysokie cele, ponadto uczę się dodatkowo np. dwóch języków, tak dla siebie, dla poszerzenia wiedzy, horyzontów i tego typu pierdoły. Czy jestem ambitny? Dla kobiety nie, bo kasa mała to chuj z taką ambicją.

     

    I tutaj odniosłem się do tego, że to niby nie kasa jest ważna a chęć dzielenia się... Takie gadanie. A wiadomo, po prostu kasa, ale w dyplomatycznym wydaniu ;) Ale zły nie jestem, wiem że finanse mężczyzny to bardzo ważna kwestia oczami kobiet, a fakt, że w dzisiejszych czasach jest to związane z byciem materialistką (a to określenie jest negatywne) to następuje mechanizm obronny. Najprościej byłoby, gdyby od dziecka uczono mężczyzn, że mają dobrze zarabiać i tego się od nich oczekuje. To rozwiązałoby tego typu tematy.

    • Like 4
  2. @deomi - Brzmi mi niesamowicie jak "to nie chodzi o pieniądze tylko o to, czy jest ambitny!" - Przy czym to czy jest ambitny uzależnione jest od wysokości dochodów :D 

     

    Ale lubię Cię, więc niech będzie :D

     

    @SzatanKrieger - Niech zatem każdy idzie swoją drogą i oby nam się powiodło :) Ja jestem w razie czego gotowy spędzić całe życie sam pod warunkiem, że będę miał kasę, zdrowie i odwagę żyć po swojemu, wtedy będzie fajnie! :)

  3. 9 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

    w Twoim kobieta oddaje dziecko obcej kobiecie na wychowanie do żłobka, potem musi jeszcze sprzątać, zrobić jedzenie, być kochanką - kto by to wytrzymał

    W moim kobieta jak najbardziej z tym dzieckiem posiedzi, nie napisałem nigdzie, że od razu żłobek i nara. Nie napisałem też nigdzie, że 50/50 oznacza wkład finansowy. Absolutnie nie liczę na to, że będę miał kobietę, która zarabia tyle co ja. Poza tym jest kwestia tego co napisała @deomi, że kasa powoduje, że w waginie jednak robi się bardziej mokro, mniemam że tyczy się to większości kobiet, zatem wiadomo, że ja finansowo dam więcej. Natomiast nie uznaje trybu 100 / 0 w kontekście finansowym, uważam że to się dzisiaj po prostu za chuja nie opłaca (nam oczywiście, bo dla kobiet to bajka) ;)

     

    Co do reszty, ja też mogę sprzątnąć, zrobić coś do żarcia, a i wieczorem się namacham kutasem. I jakoś myślę, że gdybym narzekał to dostałbym od niej łatkę cipeusza.

     

    A odnośnie tego, ze jej ewentualne możliwości finansowe spowodują, że nie będzie miała do mnie szacunku to trudno, pomacham i ruszę w swoją drogę.

     

    Zwyczajnie myślę, że wymarzone życie kobiety dzisiaj to siedzieć w domu z odchowanym dzieckiem, w domu w którym nie trzeba za bardzo nic robić i po prostu oglądać sobie seriale za kasę samca (oczywiście podróże itd. kilka razy w roku też). Znam taką jedną parę. Oczywiście kobieta i tak narzeka, ale to w mojej opinii po to aby samiec czasem nie skapnął się, że ona ma tak zajebiście dobrze i nie wymagał nic więcej.

     

    Tobie również powodzenia życzę ;) 

  4. Zgadzam się z @loh-pan. Powiem tak @Marek Kotoński, przyjął bym strategię, że samiecweb robię tak, aby podobało się to odwiedzającym a nie Tobie samemu :) Wiem, że to czasami trudne, ale jakby nie patrzeć to produkt robisz dla ludzi, nie dla siebie (chyba, że się mylę). Oczywiście nie traktuj tego jako atak, chciałbym dobrze dla Twojego biznesu :)

     

    Co do języka to zgadzam się, wydawać mnóstwo kasy na tłumaczenie to nonsens.

  5. @SzatanKrieger - Wszystko fajnie i pięknie. Problem w tym, że kobiety, które chcą ogarniać to domowe ognisko itd. nie robią tego już tak jak kobiety kiedyś. Pracy mają duuuużo mniej, ponieważ są pralki, zmywarki itd, a dodatkowo większość z nich oczekuje, że facet będzie im w tym dość mocno pomagał, nawet 50/50. Z drugiej strony znam pary, gdzie oboje pracują a w domu tylko baba robi a chłop ma wyjebane, wtedy musi być jej ciężko i jest to nie fair.

     

    Ja osobiście nie chcę modelu starodawnego i chcę aby moja kobieta pracowała. W domu zmyć naczynia czy coś mogę, rączki mam. A dodatkowa pensja dużo daje. Poza tym, tak jak wspomniałem, dzisiaj mamy tyle sprzętów, że w domu już nie trzeba za wiele robić. A już na pewno nie jest to równoznaczne z ilością pracy jaką trzeba włożyć w jakiś biznes czy coś, żeby dobrze zarabiać.

     

    Co do stawiania za obiad itd. na randkach, to wszystko zależy od Twoich możliwości finansowych. Jeśli ktoś ma mało a chciałby chodzić np. na jedną randkę tygodniowo to to miesięcznie może wynieść go z 200-400zł. Jak ktoś nie śmierdzi groszem to to nie są małe pieniądze. Co do podejścia kobiet, to co tu dużo mówić? Kobieta nie czuje się źle, gdy ktoś ją sponsoruje bo kobiety z natury są pasożytnicze względem mężczyzn. Tak musiała stworzyć natura. Oczywiście niektóre kobiety postępują przeciwnie i płacą za siebie, jak dla mnie spoko ;) Natomiast większość nawet jeśli chce zapłacić za siebie a facet powie, że nie, on zapłaci, to one się bardzo cieszą z tego i gdyby to od nich zależało to chciałyby, żeby tak było zawsze. Czyli jej kasa jest jej, a faceta ich. I nawet jeśli proponują, że zapłacą same i twierdzą, że nie trzeba im stawiać to gwarantuje, że to jest trochę fikcja bo jak facet się zacznie na to zgadzać to po dłuższym/krótszym czasie baba i tak się przypierdoli, że przecież kiedyś nie musiała i co się stało? ;)

     

    I padnie tekst typu "to nie jest tak, że ja lecę na kasę... No ale wiesz o co chodzi". I chuj :) 

    • Dzięki 1
  6. @Obliteraror - No niby tak, ale to dalej najczęściej jest krętactwo bo sprzedajesz produkt, który jest przepłacony jak sam wspomniałeś. Czyli wciskasz komuś coś co wiesz, że się nie opłaca i sam sobie byś tego nie zaoferował. Po chuju. Ja np. robiąc stronę internetową robię ją tak, abym sam z niej był zadowolony i czuł, że sam chciałbym za coś takiego zapłacić.

  7. @Marek Kotoński - Czasami strony są dostępne w kilku językach. Być może widziałeś takie strony gdzie na górze w menu jest np. malutka flaga Polski i oznacza to, że jest strona wyświetlana w języku Polskim. Można na nią kliknąć i otwierają się dostępne inne flagi, np Angielska. Po kliknięciu wszystkie napisy zmieniają się na angielskie (mówimy tutaj o linkach w menu, nazwach kategorii itd.). Oczywiście coś takiego trzeba przygotować, to nie jest automat. I nie mówimy tutaj o treściach postów, chyba, że piszący również zrobiłby tłumaczenie :)

     

    Tu na szybko znalazłem przykład https://www.bravenew.pl/en/.

     

    Kliknij ten menu hamburger i tam masz do wyboru Pl i En.

  8. @Morfeusz - Uśmiałem się z tym Hitlerem :D Fajnie ktoś to zrobił.

     

    Odnośnie MLMu. Syf, kiła i mogiła. Nie dorobicie się niczego chyba, że jesteście na samej górze :) Mimo wszystko rozumiem, że można dać się wkręcić, wizja łatwej kasy szybko potrafi omamić. Znałem wielu, którzy próbowali (sam się kiedyś dałem :D), dzisiaj nikt z nich się tym nie zajmuje, gówna się dorobili.

     

    Ponadto każda opowieść zaczyna się zawsze tak samo, ja nie muszę już nawet ich oglądać żeby wiedzieć, że "pewnego dnia zdecydowałem, że chcę żyć inaczej, nie wiedziałem jednak co robić i wtedy nagle pojawiła się szansa (tu wstaw jakąś nazwę firmy)". Ponadto standardowo atak na etat i osoby na nim pracujące.

     

    Odnośnie samych filmików przyznać musze, że ten Respondek zrobiony fajnie, może omamić :) Natomiast ten ostatni z tym młodziakiem to tak irytujący, że chuj. Koleś ma kłamstwo wypisane na twarzy.

    • Like 2
  9. @trebacz3223 - Ja chcę pracować zdalnie dla klientów zagranicznych. Wordpress. Plan ten wdrażam codziennie małymi krokami. Od rana do wieczora. To ma mi dać nie tylko forsę, ale również możliwość pracy z każdego miejsca na świecie oraz satysfakcję.

     

    Ty planujesz jeszcze odkładać kasę i spoko, jest to jakaś idea. Tylko zastanów się czy nie lepiej byłoby trochę odpuścić odkładanie na rzecz poświęcenia większej ilości czasu na naukę tego co dałoby Ci możliwość odkładać później np. 2/3/4x więcej? Do niczego oczywiście nie namawiam, zmierzam jedynie do tego, że jeśli chciałbyś odłożyć przykładowo na mieszkanie bez kredytu to zarabiając 2500zł miesięcznie zajmie Ci to z 10 lat.

  10. @Gromisek - Nawet nie pomyślałem o tym, żeby uczyć się 100 języków i być poliglotą :) Angielski ogarniać + jakiś jeden z tych bardziej globalnych (czyli hiszpański/portugalski/chiński/rosyjski) i to mi styknie. Szkoda byłoby mi życia aby uczyć się jeszcze kolejnego, a jeśli chodzi o satysfakcję to jako Polak mówiący np. świetnie po angielsku i hiszpańsku miałbym jej wystarczająco :)

    • Like 1
  11. @trebacz3223 - Nie mów nikomu co jest chore a co nie w kontekście rozkładania swojego czasu na pracę/życie, niech każdy sam ogarnia swoją drogę życiową. Musisz wziąć pod uwagę jedną rzecz, jeśli zarabiasz dużo kasy to możesz ją potem inwestować i finalnie pracować duużo mniej i mieć przy tym dobre pieniądze. Sam jestem, jak to nazwałeś "chory" ;) Ale plan jest taki, aby za jakiś czas z tego bardzo mocno skorzystać.

     

    Przy 3 zmianowej pracy, zarobkach 2500zł w mojej opinii nie osiągnie się nic większego, ale to oczywiście zależy też od tego co dla kogo jest osiągnięciem. Pamiętaj, że mieszkasz z rodzicami, nie każdy ma taką możliwość. Gdy trzeba się utrzymać samemu to taka pensja jak Twoja może nie być już wystarczająca.

  12. @trebacz3223 - Swego czasu zbudowałem poduszkę finansową. Zwolniłem się i zacząłem uczyć kodowania stron. Rok później znalazłem prace jako Front End. Na Twoim miejscu jak masz już poduszkę finansową to na momencie przeanalizowałbym czego chciałbym się uczyć, w czym pracować, co może dać mi dobre pieniądze... I zwolniłbym się. Zaraz po powrocie z pracy zabierałbym się za naukę i poświęcił jej praktycznie całe dnie, rano-wieczór, poniedziałek-niedziela.

     

    Zarabiasz 2500zł czyli umówmy się, szału nie ma, jesteś młody, masz poduszkę finansową, praca chujowa bo 3 zmiany... I ciągle tam siedzisz. Moim zdaniem zły wybór i fakt, że dopadła Cię depresja mnie w ogóle nie dziwi bo Ty podświadomie czujesz, że po chuju jest to, że tam ciągle jesteś.

  13. @wytrawnie - Ja absolutnie nie uważam, że życie za granicą to jakaś baśń :) Chodzi po prostu o to, że jak ma człowiek możliwości to trochę bez sensu siedzieć w kraju. Pamiętaj, że w kontekście wyjazdu ja cały czas mowię o życiu gdzieś, ale nie o pracowaniu. Praca cały czas ta sama, zdalnie przez neta, bez względu na to gdzie będę mieszkał. Zatem kraj wybiorę ze względu na możliwe tam atrakcje, podejście ludzi, pogodę, naukę języka, naturę (góry, lasy, rzeczki) i generalnie klimat, czyli czy będę tam czuł, że to moje miejsce :) W Polsce czuję się wypalony.

  14. 1 godzinę temu, Szninkielka napisał:

    Pisze to kobieta, młoda, wg Waszej skali 8.5/10 (znając Was to od razu zabrzmieją głosy, że nikt się mną nie interesuje i narzekam, ale nie o mnie tutaj) która czyta i oczy przeciera że zdumienia, że dajecie się tak wykorzystać w miłości. Uczuciowo / finansowo / zaangażowania i wkładu w związek etc. 

    Tak nas się uczy od dziecka, że należy dla baby robić wszystko i w ten sposób zdobywa się jej serce, więc co Cię dziwi? Skoro jesteś 8.5 to chyba sama wiesz, że możesz na pstryknięcie palcem skłonić mężczyzn do robienia różnych rzeczy.

     

    Człowiek da się wyruchać raz, drugi, trzeci... I jak ma farta to trafia tutaj :) Potem już się nie daje bo wie co i jak lub po prostu jak ja nie wchodzi w relacje z babami i zajmuje się swoim życiem.

     

    No i kwestia jeszcze tego, że te "głupie" mają powodzenie a te mądre nie. Widzisz... Ja np. głupiutkich kobiet nie lubię, chcę taką, która zna swoją wartość, potrafi coś zarabiać itd. Problem w tym, że takie kobiety w co drugim zdaniu zdają się pierdolić o niezależności i tego typu sprawach, silna, wyjątkowa, bla bla bla bla bla... I powtarza to wszędzie gdzie się da, a nawet jak nie powtarza to jej to pierdolenie czuć w powietrzu. To po prostu powoduje, że można dostać pierdolca i ja osobiście już wolę taką tępą strzałę lub zwyczajnie być sam i młucić freda.

    • Dzięki 1
  15. 4 godziny temu, Kleofas napisał:

    Powinieneś uczyć się raczej angielskiego. Hiszpański jest OK ale jako dodatkowy język. Tam jest 30 procentowe bezrobocie. Jeśli nie będziesz specjalistą w jakiejś niszowej dziedzinie, albo nie będziesz po prostu najlepszy i nie dopadnie Cię jakiś headhunter to zapomnij o pracy w Hiszpanii. Poza tym zarobki tam w porównaniu do Niemiec czy Irlandii są nędzne.

    Ale ja angielski w miarę umiem i rozwijam codziennie. Odnośnie przeprowadzki to ja w Hiszpanii (lub innym kraju) pracować nie zamierzam :) Chodzi tylko o mieszkanie tam. Praca zdalna, angielski, klienci anglojęzyczni.

  16. @Chandler - Nie każdy tutaj jest aż takim znowu przeciwnikiem feminizmu ;) Ja np. niektóre kwestie z nim związane jak najbardziej akceptuję, a nawet wspieram, właśnie te związane z pracą i nauką. Oczywiście temat jest dużo szerszy i są też tego negatywy niezwiązane z płaceniem, ale to zupełnie inny temat i nie chce mi się o tym gadać. W każdym bądź razie nie widzę żadnego pozytywu z tego, że mam utrzymywać kobietę, wolę żeby buliła za siebie sama a jej lojalność wobec mnie wypracować odpowiednim, męskim charakterem.

     

    Nie uda się? Odejdzie? Zdradzi? To chuj, przynajmniej nie straciłem kasy, a zaoszczędzoną... Wydam na siebie! :) 

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.