Skocz do zawartości

bulletproof

Starszy Użytkownik
  • Postów

    397
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez bulletproof

  1. Nie, nawet bardzo nie. Ciężko mi się otworzyć przed kimś i prosić o pomoc, nawet przyjaciół, zresztą oni mają zupełnie inną świadomość(nie gorszą ani nie lepszą po prostu inną) i wydaję mi się że nie wejdą w temat tak, żeby zrozumieć problem. Mój brat, który jest ode mnie starszy o 13 lat i również ogarnia podobne tematy i tak naprawdę mogę tylko z nim o tym wszystkim pogadać, bo wie co się działo ze mną i w domu mówi mi że się wiecznie użalam i żebym zaczął żyć(zacząłem od kiedy się wyprowadziłem 2,5 roku temu) Tak to odbiera bo tak jak napisałem tylko przed nim mogę się otworzyć, a widujemy się rzadko. Frustruje mnie to i ograniczam z nim niestety kontakt bo czuje się bardzo nierozumiany. Mam jedną przyjaciółkę, z którą spotykam się co jakiś czas. To doświadczona kobieta, starsza ode mnie o 17 lat. Siedzi w podobnych tematach co ja, sypiam z nią jak się widzimy i gadamy otwarcie, wie jaki mam pogląd na związki, relacje z kobietami itd. Ona też mi powtarza często, że powinienem naprawić relację z ojcem i matką. Oczywiście relację z nimi w swojej głowie, nie fizycznie. Ojciec nie życie od kiedy miałem 7 lat. Był smakoszem wódki, z matką mam dobre relacje, ale czuję, że mam do niej ogromny podświadomy żal. @t0rek Co radzisz na tą relacją z ojcem? Proszę o jakieś rady praktyczne, teorie znam, książki czytałem min. "Żelazny Jan". Jeżeli znasz temat prosił bym o jakieś ćwiczenia, które mógłbym wykonywać w domu.
  2. bulletproof

    Witam

    Cześć i czołem.
  3. Dzięki @Trevor, nie Ty pierwszy mówisz mi, że za dużo analizuje. To w moim przypadku uciążliwe, kilka osób mówiło mi też o tym, że chce mieć zawsze i wszędzie kontrole nad wszystkim. Brak tej kontroli wywołuje u mnie stres. Kiedy będę miał możliwość udam się na terapie DDA bo ta kontrola i pewnie analiza wynikają z tego.
  4. @Imbryk Wydaję nam się, że rządzimy w swoich głowach Żeby być w stanie to robić potrzeba wielu lat praktyki min. medytacji. Jesteśmy zlepkiem nawyków z przeszłych lat i sugestii kierowanych z zewnątrz. Nie zgadzam się, że popędy i instynkty nie są silniejsze od Nas, są silniejsze przynajmniej do pewnego momentu. Człowiek działa wtedy z automatu. Dopóki nie rozpozna mechanizmu, który za nim się kryje jest tak naprawdę bezradny i ja zwracając się tutaj o pomoc mam nadzieje, że przybliżę się do odkrycia tego mechanizmu. Tak działa m.in. regresja hipnotyczna. Podczas sesji wracasz np. do traumatycznego przeżycia, które zupełnie nieświadomie dla Ciebie powoduje jakiś konkretne problemy w Twoim życiu. Podczas takiej sesji możesz przeżyć to wydarzenie jeszcze raz ale już z umysłem obecnym. Teraz obserwując tą sytuację już wiesz, że matka nie zostawiała Cię samego w domu jak miałeś roczek bo Cię nie kochała tylko dlatego, że musiała ciężko pracować aby Cię wyżywić i dać schronienie. Przeżywasz te EMOCJE jeszcze raz i one się rozpływają dając Ci ulgę. O to mi chodzi, aby przybliżyć się do odkrycia tego mechanizmu który sprawia, że aby poczuć ulgę muszę się ukarać. Rozumiesz o co mi chodzi? Pozdrawiam i dzięki za odpowiedz!
  5. W poprzednim roku nie medytowałem prawie wogóle, sporadycznie, ze względu na bardzo nie sprzyjające warunki. Przygodę z medytacją zacząłem w 2015 roku, 2017 był rekordowy w tym względzie bo był miesiąc, że przeznaczałem na medytację godzinę dziennie, dodatkowo byłem nawet na Vipassanie. Pomaga. Jednak największe postępy czyniłem gdy mieszkałem sam, na tą chwilę mam współlokatora w pokoju oraz dwóch w mieszkaniu i warunki po prostu nie sprzyjają. Oddychaniem również się interesowałem, przez około miesiąc ćwiczyłem metodą Wima Hofa jednak po jakimś czasie odpuściłem, zamierzam do tego wrócić. Może polecisz jakiś sposób na początek, który mogę wykonywać w ciągu dnia? Nie tyle chodzi o moją grę, a bardziej o to, że boję się utracić swój wizerunek. To, że okaże słabość. Dokładnie, chodzi o podobny schemat. Chociaż akurat w podanym przez Ciebie przykładzie nie miał bym problemu, żeby dosadniej przekazać jej moje życzenie Robię to świadomie, jednak często jest to silniejsze ode mnie i po prostu przynosi mi ulgę. Zdaję sobie sprawę również, że przez takie działanie podświadomie ściągam na siebie kłopoty. Wiem, że to mi szkodzi, jednak i tak to robię. Nie rozpoznałem do tej pory dlaczego tak się dzieje, sądzę, że to kwestia mojego wczesnego dzieciństwa. Dzięki Arioch, zaczynałem ją czytać dwa razy i dwa razy tylko do połowy. Muszę wziąć się w garść i opanować całą. Na pewno ten syndrom bardzo dotyczył mnie w latach szkolnych. Dzisiaj dla kogoś kto jest dla mnie dobry ja jestem dwa razy lepszy, jednak gdy widzę, że ktoś ma coś do mnie cisnę go bez litości i nie patrze na konsekwencje.
  6. Panowie potrzebuje pomocy. Nie mam obecnie możliwości udania się do fachowca i zdiagnozowania problemu. Będę miał taką możliwość dopiero w maju. Chodzi o autoagresję. Kiedy coś pójdzie nie po mojej myśli mam chęć się uderzyć, uderzyć w coś, pociąć itd. Generalnie ukarać się. Często chodzi o zwykłe błahostki typu, powiedziałem coś czego nie chciałem powiedzieć. Zrobiłem coś, a chciałem zrobić coś zupełnie innego. Najczęściej chodzi o interakcje z innymi ludźmi. Tak jakbym był kimś innym sam na sam, a kimś innym w relacjach. Wpędza mnie to w ponury nastrój. Poprzez pracę nad charakterem te sytuację zdarzają się coraz rzadziej. Może raz na miesiąc. Kiedyś w czasach szkolnych bardzo często. Nie wiem czy zrozumiecie o co mi chodzi, ale może ktoś miał podobnie. Na zewnątrz inni widzą mnie jako pewnego siebie gościa, który wie co chce tzw. faceta z jajami. Prawdopodobnie sam wykreowałem taki sobie taki wizerunek i kiedy nie "zagram" swojej roli tak jak chciałem chcę się ukarać. Tak myślę po obserwacji siebie i coraz lepszym wyłapywaniu mechanizmów za tym stojących. Myślę, że chodzi tu o samoocenę i moje słabe, bezbronne wewnętrzne dziecko. Jak mogę sobie pomóc chociaż trochę przez te kilka miesięcy. Potem wiem gdzie się udać po pomoc. Macie jakieś sprawdzone na sobie sposoby, które mogłyby mi pomóc?
  7. Pamiętam, że kiedyś @AR2DI2 pisał o tym, że facet nie powinien wykonywać ogólnie pojętych czynności kobiecych w domu bo to zabija pożądanie u partnerki. Były też jakieś przykłady. Jestem tego samego zdania.
  8. Oprócz oczywistych korzyści jak słownictwo, oczytanie, poszerzanie horyzontów czytanie prozy dawało mi zastrzyk weny przy pisaniu tekstów rapowych. Pamiętam, że jak ustawiałem się na sesje freestylowa to dzień wcześniej poczytałem z godzinkę jakiejś fajnej powieści i na drugi dzień lepiej i swobodniej cisnąłem, koleżka miał to samo. Od dwóch lat nie przeczytałem chyba zadnej powieści same książki rozwojowe, zamiast nich wolę obejrzeć dobry, ambitny film zmuszający do myślenia, chociaż czytać lubię bardzo.
  9. Była kiedyś taka fajna piosenka popularnego składu z ciekawym, bardzo ciekawym refrenem, który zrozumiałem po czasie. "Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci damNic gorszego na świecie nie przytrafia się namNie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krokbo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błądledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie..." Teraz ustąpisz, plony tych ustępstw zbierzesz za jakiś czas. Marne plony.
  10. Znalazła godnego sobie przeciwnika, weź taką podkurw
  11. Sztuki walki, krąg mężczyzn, spotkania grupowe DDA i samotny survival. Najlepiej wszystko razem, a efekty zobaczysz szybko.
  12. @Fit Marek Z jednej strony jest to zupełnie nie logiczne narażać się na trwałe urazy, a z drugiej np. we mnie, wewnątrz głęboko tkwi jakaś potrzeba walki. Nie wiem na ile jest to genetyczne tudzież z wychowania, a na ile to po prostu męska natura. Mogę jedynie powiedzieć, że mam brata który nie lubi się bić i go do tego nie ciągnie, a ja z kolei od małego wstawałem na gale i ciągnęło mnie do bitki (jesteśmy bardzo podobni z wyglądu, więc z jednego ojca:D) Film "Podziemny krąg" fajnie opisuje ten aspekt.
  13. Używam od 3 dni. Mam olej 5% 15ml. Miałem problem z łaknieniem i cieżko mi się zasypiało. Biorę 3x 5kropel dziennie(zalecana 4krople 2x dziennie) Pomaga. Lepszy apetyt, zasypiam szybciej i ogólnie śpi mi się lepiej.
  14. Bezinwazyjnie ni da rady, ewentualnie coś takiego https://www.go-sport.pl/gruszka-bokserska-meteor-1400140?gclid=Cj0KCQiAsdHhBRCwARIsAAhRhsk8snVzAU8W-KqEpKlLJ8bPrr9xvLLtzMmzYeqomFQ6vJGhroBLRP0aAl-XEALw_wcB Nie polecam wieszania worka w pokoju ,chyba że kiedyś będziesz mieszkał sam, wtedy uchwyt na mocne kołki do sufitu. I jak bedziesz się wyprowadzał, wykręcasz, szpachlujesz malujesz sufit i nie ma śladu. Będziesz walił w worek to każdy cios będzie słychać w domu/w sąsiednich mieszkaniach. Miałem powieszony worek na uchwycie do sufitu i każde uderzenie było słychać dwie kondygnacje wyżej.
  15. Szacun Bracie, że tak to wszystko ogarnąłeś! Sądzę, że ja z moim charakterem bym dawno matkę zostawił samą. Wiem, że to skurwysyństwo, ale jak by zmądrzała wtedy bym jej pomógł więc tym bardziej szacunek, że tak to załatwiłeś. U mnie była z kolei taka sytuacja, że ojciec zmarł jak miałem 7 lat i matka przez swoje poczucie winy robiła wszystko za mnie, co u mnie wywoływało straszną irytacje. Mam przez to zaburzone poczucie własnej wartości. Od kilku lat jest coraz lepiej. Przez to, że miałem słabe wzorce związkowe w domu nie układają mi się związki z kimkolwiek, czy znajomymi czy kobietami, chociaż wcale nie narzekam, po prostu widzę coraz bardziej schematy. Teraz z bardziej ogarniętą banią i po wyprowadzeniu się z domu widzę jaka to była mocna kobieta. Ogarniała wszystko sama samiutka i nigdy nie narzekała. Moje relacje z nią stały się bardzo dobre. Tak jak ktoś wcześniej napisał z domu rodzinnego trzeba wylatywać jak najszybciej. Im prędzej tym lepiej.
  16. @Status_6 Astrologia to jest tak rozległa i bardzo stara wiedzą, że to słabe gdy mówisz, że to ciemnota. Najlepiej powiedzieć o czymś ciemnota i sprawa załatwiona. Inna kwestia, że obecnie astrologia i horoskopy zostały zredukowane do ostatnich stron gazet dla kobiet. To też jest słabe i bardzo skomercjalizowane. To o czym pisał @brat mniejszy to horoskop natalny, kosmogram. Czyli ułożenie planet na nieboskłonie w konkretnym miejscu i konkretnym czasie, więc już po tym można się domyślić, że dwa identyczne kosmogramy nie istnieją. Nawet bliżniaki rodzą się w jakimś krótkim odstępie i to już jest różnica. Dwa. Kosmogram, to 12 znaków i planety układu słonecznego(plus Słońce i Księżyc) znajdujące się w konkretnych miejscach(znakach). To że ktoś jest Rak a ktoś Ryba, znaczy że akurat SŁOŃCE znajduje się w tym konkretnym znaku. Istnieją jeszcze inne planty które mają inne właściwości i inaczej wpływają na charakter człowieka. Horoskop natalny jest interpretacją planet układu słonecznego plus Księżyca i Słońca w tych 12 znakach. Nikt przy interpretacji nie mówi Ci że coś się wydarzy NA PEWNO. To tak nie wygląda. Po postawieniu i opisie takiego osobistego kosmogramu można dowiedzieć się dużo wiecej o sobie i na co się pisałeś przychodząc tu na świat. I to nie jest wcale płytkie to bardzo rozległa wiedza, a książki potrafią mieć po 1000 stron. Praktycznie każdy król miał i ma swoich astrologów. Nawet obecnie ma go rodzina królewska z UK. Jak myślisz dlaczego masz 12 godzin w zegarku? 12 miesięcy? 365 dni w roku? 60 minut? Skąd to się wzięło? Więcej szacunku do tej dziedziny. Przykładowy kosmogram
  17. @dobryziomek De Mello przeczytałem już jak kilka lat siedziałem "w temacie". Zgadam się z tym w 100%, nie było to już dla mnie nic odkrywczego. Jednak dla kogoś zaczynającego interesować się ogólnie pojętą duchowością książka jest w sam raz na pierwszy rzut. Dokładnie o to mi chodzi. Czekam i mam nadzieje, że sie doczekam kogoś kto ponownie spróbuje połączyć te dwa światy i zamiast tworzyć broń do zabijania innych ludzi, zacznie się wykorzystywać wiedzę i technologie do tego aby WSZYSTKIM ludziom, żyło się lepiej, nie tylko elicie na szczycie łańcucha pokarmowego. To, że żyje nam się lepiej niż np. 100 lat temu jest tylko efektem ubocznym tworzenia narzędzi do kontroli i eliminacji innych ludzi. Wyobraź sobie jaki był by świat gdyby w całości skupić się na polepszeniu życia mieszkańców tej planety. Niestety mogę tylko sobie to wyobrazić bo z obecnym stanem świadomości ludzi wydaję się to niemożliwe. Pozdrawiam
  18. Jeżeli ktoś naciska gdy odmawiam alkoholu i nie rozumie tego, że ktoś może z własnej woli nie pić i cały czas namawia, to dla mnie taka znajomość jest skończona. Bez skrupułów.
  19. Mnie nie uraziłeś \ Istnieją dwa światy, wewnętrzny i zewnętrzny i wg. MNIE błędem jest skupiać się tylko na jednym, kiedy te własnie dwa światy bezpośrednio na siebie oddziałują. Zachód skupia się na świecie zewnętrzym, materii, z kolei wschód na wewnętrzym, duchowym. Fajnie, że szukasz, to pokazuje, że nie zamykasz się na świat wewnętrzny. Poczytaj sobie o Pitagorasie, to człowiek który połączył te dwa światy. Miał potężny matematyczny umysł a mimo to dostąpił oświecenia. Żeby "odbierać" Boga trzeba dostroić się do odbioru, tak samo jak radio dostraja się do odbioru konkretnej stacji. Dla mnie mi ma nic lepszego niż realizacja w materii z jednoczesnym "odbiorem" Boga tudzież jedności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.