Skocz do zawartości

Mattmi

Użytkownik
  • Postów

    182
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Mattmi

  1. Na początku będziesz, później co raz mniej. Jak się w to wpakujesz to już się jej nie pozbędziesz.
  2. I się zmieni. I dla dziecka i dla Ciebie nie będzie to dobre rozwiązanie.
  3. Dopóki Pancia nie chodzi do roboty to nawet nie bierz pod uwagę ściągnięcia jej do swojego mieszkania z dzieckiem. Sam pomysł jest poroniony, jak Ty chcesz w kawalerce mieszkać z nią i jej córką? Dziecko musi mieć osobny pokój. Zwariujesz. Związki z samotnymi matkami - dziesiątki tematów na forum do przeczytania.
  4. Ja bym się cieszył, bo wtedy malowała się ciągle, bo szukała kogoś nowego, była na wylocie. I w jej mniemaniu zwiększała szanse na znalezienie kogoś nowego będąc ciągle umalowana ( w gotowości). A tak na serio, weź się za jakąś robotę, anie kminisz takie pierdoły ?
  5. No to już będzie moment, gdy z bólem serca opuszczę ten kraj. Wystarczająco mnie już tu dymają.
  6. Zgadzam się w 100%. Od siebie dodam tylko, że nikt jeszcze nie wspomniał, albo nie wychwyciłem - NIE MA LUDZI DO ROBOTY PO WPROWADZENIU 500+ ! Brakuje ludzi do pracy w sklepach, na produkcji i w wielu innych miejscach. I to jest fakt. Wierzcie mi, przedsiębiorca rzadko kiedy jest zachwycony z zatrudnienia 100 ukraińców, którzy potrafią z dnia na dzień odejść z pracy i trzeba szkolić kogoś nowego, a to nierzadko generuje duże koszty i problemy. Ten przedsiębiorca po prostu nie ma wyjścia bo nasi ludzie w dużej części zrezygnowali z wykonywania prostych prac z racji otrzymywania różnego typu socjali, które mogliby utracić podejmując jakąkolwiek pracę. Kolejna sprawa, mam dużo do czynienia z kilkoma branżami w trzech dużych miastach w Polsce, i nie spotkałem się, z tym że ktoś narzeka (uczciwie), że ukrainiec mu zabrał robotę. Jeśli już, to jest to taka sama wymówka przed wzięciem się za robotę jak źle kursujące autobusy. Swoją drogą też za szczególnie za nimi nie przepadam, ale jak do tej pory widzę, że są bardzo spokojni. Mam nadzieję, że się nie rozkręcą. Druga sprawa, że to czy ja ich lubię czy nie, nie ma ŻADNEGO znaczenia, ale to moje zbójeckie prawo kogoś lubić lub nie.
  7. Kolego uciekaj. Przerabiałem to, 7 lat związku. Tęskniłem i za nią i za jej dzieckiem, ale robiło się coraz gorzej. Nie słuchała zupełnie moich rad, dziecko zaczynało pokazywać rogi coraz bardziej, wiedziałem, że to droga do nikąd, ale z lojalności w tym tkwiłem. Ona znalazła kogoś innego i odeszła, dla mnie to było prawdopodobnie największe szczęście jakie mnie mogło spotkać. Można ten temat rozwinąć w nieskończoność, ale chłopaki już chyba powiedzieli co najważniejsze. Ratuj się. Znajomi i rodzina jak się od Ciebie odwrócą to ich strata - życia za Ciebie nikt nie przeżyje.
  8. Mattmi

    Jak ją odblokować?

    A później jak ten "chłopiec" trafi na forum to jeszcze się zdarzy, że będą sobie nieświadomie nawzajem udzielali rad ...?
  9. Mattmi

    Jak ją odblokować?

    Jak się tak zimnym okiem spojrzy na to forum, to z jednej strony setki ludzi zdradzonych, z drugiej ktoś pyta o porady jak wydymać komuś laskę bo się opiera... Jeszcze osoba, która opowiada w innych tematach jaka to nie jest zepsuta, cierpiąca, zimna itd., może jeszcze kur... POMNIK POSTAW TEMU ZEPSUCIU? Taka naszła mnie refleksja, że to bardzo jakoś nie tak wszystko jest...
  10. Klasa średnia w PL jeśli dobrze pamiętam zaczyna się od 2500 zł netto na łeb....więc tak chyba trochę średnio jak na ludzi z "ambicjami"....? Co to stwierdzenia "nisza" to też nie chcę komentować.... co by się nie działo, nie przyznasz się nawet do tak błahej pomyłki i będziesz lawirowac na wszystkie sposoby, żeby wyszło na Twoje ?
  11. @Ksanti Nie myślałeś o zrobieniu najpierw stażu? Nie wiem jak wyglądają staże w IT, ale ja w swojej branży przez 2 lata zajeżdżałem się na stażu za 1500 zł netto w korpo i właśnie dzięki temu później miałem prawie wszędzie drzwi otwarte. Co dostałem po d**** to moje, ale bezsprzecznie się to opłacało. Przesycenie jest i to nic dziwnego, skoro jest taka moda na pracę w IT z obietnicą kokosów, no coś za coś. Czymś się musicie wyróżniać spośród tej masy kończącej studia. Z moich bliższych znajomych 5 skończyło informatykę, nie znam dokładnych specjalizacji, ale większość przez pierwsze kilka lat pracowała właśnie na helpdeskach...teraz wszyscy poszli dalej, ale już się wyspecjalizowali (nie wszyscy programują, zajmują się też sieciami itp. lub pracują w bankach). Osobiście nie polecam korporacji, ale to już zależy od człowieka. Ja na dłuższą metę, czyt. np. 5 lat się nie widzę w takiej firmie.
  12. Panowie, zakładam temat, ponieważ może nie wszyscy już widzieli. W krótkim filmiku ekranizowane wszystkie prawdy z forum odnośnie rozwodów i dzieci.
  13. Pękają, pękają niestety. Mi się zdarzało, ale przy tych super cienkich. Więcej ich nigdy już nie użyję.
  14. No myślę, że większość tu na forum dopiero się obudziła, nie wiem po co taki komentarz. Matkowanie to tu raczej nie na miejscu.
  15. Mogę tylko powiedzieć, że podziwiam spokojnie usposobienie, bo ja bym jej w końcu wywinął i narobiłbym sobie tym problemów. Współczuję. Innego rozwiązania niż spokój na dalszą "współpracę" z tą kobietą nie widzę. A ta "współpraca" niestety będzie musiała mieć miejsce ze względu na dziecko. Koledzy z dziećmi i po rozwodach na pewno Ci tutaj uczciwie doradzą co dalej.
  16. Widzę, że nie tylko ja to zauważyłem ? Polowanie na atencję, udowadnianie samej sobie, że "nie dam się, pokażę, że mam swoje zdanie!". Powiedziałbym, że takich ludzi strasznie się nie lubi i ta ekipa gigantycznych kolegów + super faceta (chociaż mniej inteligentnego niż poprzedni) chyba nie istnieje, skoro ma tyle czasu na forum, ale dałbym tym okazje do kolejnej diabelsko błyskotliwej riposty, a przecież tu już wystarczająco atencyjnej karmy...
  17. Autoryzacja i związane z nią poprawki mogą Cię wykończyć ?
  18. Schemat. Mnie zostawiła jak ogarnąłem nam stabilizacje na następne lata i w sumie zrobiło się nudno. Nie miała już o czym ze mną gadać, z nowym bolcem mogła o wszystkim. Pamiętaj, one nigdy nie patrzą na Twoje zasługi i co dla nich zrobiłeś. Patrzą ewentualnie na to co jeszcze możesz dla nich zrobić. Na pewno się nie obwiniaj. Wyjazd i tyle. Panowie też próbowałem przepraszać i składać jakieś tam obietnice w odpowiedzi na jej wyimaginowane problemy. Zdarza się. Ona do samego końca nie przyznała się do nowych bolców. W porę się dowiedziałem i zakończyłem to już na swoich warunkach. czyt. WYJAZD.
  19. W odniesieniu do znajomych/przyjaciół nigdy nie przeszło mi to przez myśl. Potrzebuje ich nie pod kątem zdobywania korzyści w postaci nauki, tylko w 90% w celu przyjemnego spędzania czasu, możliwości rozmowy i zaufania itp. Nigdy pragmatycznie, mimo, że oczywiście jak ze wszystkim są to w jakimś stopniu relacje wymienne, bo wiemy, że podświadomie każdy z nas jest samolubny i nie robi nic za darmo. Wątpię, żeby każdy na porządku dziennym porównywał się z innymi, ponieważ to męcząca sprawa. Naukę jako priorytet znajomości to można stawiać, ale w kwestiach zawodowych. Tutaj min. widzę to skrzywione podejście. Uwierz mi, że życie potrafi nieźle zaskoczyć i śmiać się z haseł "Never Give Up!", wieczny progress itd. Nie można narzucać dyktatury swoich poglądów, idealnej drogi życia raczej nikt nie odkrył, najważniejsze jest być szczęśliwym i mieć chęć do życia. Rozwój zawodowy to dla wielu ludzi nie jest priorytet, znam mnóstwo ludzi pracujących w fabrykach przy ciężkich pracach i uwierz mi na prawdę są szczęśliwi. W sobotę pisałeś, że działalność zaczynasz dopiero od nowego roku....
  20. @ŚliskiMike Ogólnie mam to gdzieś, ale strasznie się musiałeś czuć niedowartościowany robiąc taki research po znajomych. Dla mnie porażka. Co Ciebie interesuje czyjeś życie? Czyli Ty nie zawsze byłeś taki idealny? Duma z pozbycia się znajomych wybitnie mnie dziwi, ale jednak pokazuje jak bardzo czujesz się lepszy. Uwierz mi, na przestrzeni powiedzmy 10 lat przeskoczyłem większość znajomych o kilka leveli w dziedzinach, które Ty uznajesz za wyznacznik bycia wartościowym człowiekiem i nie straciłem ani JEDNEGO znajomego. Też mają żony, dzieci, piją, pracują w beznadziejnych zawodach, mieszkają z mamą po 30tce itd. Wielu z nich również ma wysokie stanowiska, własne dobre interesy, budują domy i kupują mieszkania. Dla mnie są równi, nie oceniam ich nigdy przez pryzmat moich potrzeb i tego czy pasują do moich planów na przyszłość. Masz wg mnie strasznie skrzywione podejście do życia, myślę że ta cała analiza którą zrobiłeś pokazuje to wyśmienicie. Dodam jeszcze jedynie, że nie tylko ambicje rządzą życiem, jest mnóstwo niezależnych sytuacji, które mogły sprawić, że Twoi znajomi są gdzie są. Najważniejsze, czy są szczęśliwi i czy Ty jesteś.
  21. No właśnie, może okaże się lepszy i ze zdrady zrobi się związek dla którego zostawisz obecnego. Ciężko tu nie klnąć, to ręce opadają.... Weź się może za jakąś robotę i przestań myśleć o różnorodności kutangów. Jeśli to ja bym był na jego miejscu i zadałabyś mi takie pytanie to w tej samej chwili zakończylibyśmy związek. No, ale może ja jestem zbyt konserwatywny na te czasy. Zresztą obstawiam trolla.
  22. Po co Ty się w ogóle nad tym zastanawiasz? Jakieś procenty, szanse liczysz.... Poszła do bad boya, nie jest zrównoważona. Kasacja totalna.
  23. Zasada jak przy wynajmie - Czynsz, media na pól, kredyt Twoja działka, ponieważ to Ty jesteś właścicielem mieszkania, to Ty je wybierałeś POD SIEBIE i to Ty nim zarządzasz w 100% jednocześnie odpowiadając za hipotekę ?.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.