Skocz do zawartości

Texudo

Użytkownik
  • Postów

    94
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

1725 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Texudo

Kot

Kot (1/23)

73

Reputacja

  1. @Kolejorz, ja na Twoim miejscu spróbowałbym DLA TESTU takiego związku. Tylko z pełną świadomością, że to jest tylko tymczasowy TEST i przekonanie się co oznacza "być z borderką". ; ) Myślę, że gdyby każdy facet coś takiego przeszedł na początku swojej kariery, to później wiedziałby czego szukać w życiu
  2. Pozytron, weźmy pod uwagę, że w przypadku rozmowy z kobietą: Przekleństwa i podniesiony ton głosu zdradzają silny stan emocjonalny Kopanie w dupę zdradza silny stan emocjonalny Potrącanie barkiem zdradza silny stan emocjonalny Emocje to kobiece cechy. Brak kontroli nad emocjami to kobieca cecha. Uważam, że facet powinien radzić sobie z emocjami - są rzeczy, które wywołują silne stany emocjonalne, ale pytanie co z tym zrobisz? Jeśli spotykasz byłą i na jej widok zaczynasz zachowywać się agresywnie, wtedy dajesz jej znać, że szarpią Tobą emocje, że Cię skrzywdziła, że ciągle na Ciebie działa emocjonalnie - po prostu pokazujesz jej swoją słabość. Wydaje mi się, że w eterze krąży błędne przekonanie, że agresja (w każdym przypadku) to pokaz siły. A to zależy od kontekstu. W fizycznej walce agresja jest okay, bo wtedy pokazuje naszą siłę fizyczną - jak gryziesz, kopiesz i krzyczysz, wtedy przeciwnik wie, że się w tańcu nie pier******... Ale... wielu przypadkach agresja to zwykły objaw frustracji (że coś poszło nie tak, że czujemy się z tym źle, że nie mamy nad tym kontroli) i okazuje słabość (że nie możemy sobie z tym poradzić, że emocje przesłaniają nasze działania). To co bym polecił to... "po stoicku" spojrzeć w oczy kobiecie i na spokojnie powiedzieć: "Słuchaj, zrobiłaś co zrobiłaś, teraz będą tego konsekwencje. Nie akceptuję tego, nasz związek uważam za zakończony" Problemy zawsze były, są i będą. Najgorsze co można zrobić, to dać się ponieść emocjom.
  3. Ogolnie słabo to wygląda. Mam na myśli śledzenie partnerki, udawanie twardziela i później łezki w aucie. Ale nikt nie mówił, że związki są łatwe - szczegolnie te świeże, gdzie jest jeszcze dużo uczucia. Mam wrażenie, że Tobie bardziej zależy na niej, niż jej na Tobie. I tutaj jesteś na gorszej pozycji. Możesz próbować trzymać ramę (jakkolwiek to rozumiesz), jednak emocje będzie widać. Trzymanie sie prostych zasad to nie wszystko. Twoja mowa ciała podczas potyczek może Cię wydać. Z tego co widzę, to grasz silnego. W środku szarpią Tobą emocje. Nie jesteś tym, za kogo sie pozycjonujesz. Ktos tu dobrze zauważył, że brakuje Ci pewności siebie. Wyłącz GPS swojej kobiety. Przestań ją kontrolować. Zobacz jak to na Ciebie wpłynie. Chyba jest w Tobie dużo emocji. Zazdrości. Strachu przed odrzuceniem. Polecić mogę Ci danie swojej kobiecie więcej luzu i pracę nad sobą. To pewnie nie pierwsza i nie ostatnia kobieta. Myślę, że dobrze zrobi Ci praca nad swoim nastawieniem do związku. W tej chwili prezentujesz troszke cech chorobliwej zazdrości. Oczywiscie nie mowie, że tak jest. Tak mi tu lekko śmierdzi tym tematem.
  4. Zgadzam się. Oczywiście dzieciak daje bardzo dużo radości i dumy - gdy ma dobry humor, przyłazi, chce się tulić, wtedy jest bajka! ; ) A złe chwile trzeba po prostu przeboleć. Ale nie ma co udawać, że nie ma złych chwil. Po prostu się o nich zapomina lub próbuje zapomnieć. To samo jest w sumie z kobietami. W żadnym związku nie ma tylko cudownych chwil. Raz na jakiś czas zawsze pojawi się jakiś problem (z wiekiem i "dotarciem" jest ich coraz mniej, jednak i tak są) - i trzeba sobie z tym radzić. Cieszę się, że się zrozumieliśmy! Z finansowaniem Mosze też dobrze tarfiłeś. ; )
  5. No to pewnie dobrze wiesz, że dzieci potrafią czasem mocno irytować. Jakich myśli? Chodzi Ci o zacytowanie kawałka Stand-Upu?
  6. @Brat Jan nie zachowuj się jak baba. Masz w ogóle dziecko, że się odzywasz w tym temacie? Myślę, że w ogóle nie zrozumiałeś mojego przekazu. @Still oburzasz się tak samo jak Brat Jan - zakładam, że nie masz dzieciaka, ani żadnym nie zajmowałeś. Dbam o swoje dziecko, napisałem tylko jak potrafią wkurzać, ale oczywiście musiałeś zrozumieć to po swojemu i zrobić dramę. Przekaz jest taki, że do wychowania dziecka potrzeba dwojga, bo samemu można się zamęczyć. To rozumie każdy ojciec. Single ciągle żyją jeszcze w błogim przekonaniu, że dziecko to słodki stworek... kiedyś się obudzą. ; )
  7. Jaki jest Twój aktualny zawód (piszesz, że zlecenia chcesz robić po godzinach, czyli pewnie płaca nie za ciekawa)?
  8. Drodzy bracia, Chwila szczerości od Texudo, a także próba spojrzenia na problem z innej perspektywy. Tego nikt wam nie powie, bo źle o dzieciach się nie mówi. To się rozumie dopiero wtedy, gdy ma się dziecko. Mam małe dziecko. Dzieci to wcielenie diabła. Dziecko dopiero od 7 roku życia poznają takie coś jak "empatia" (dopiero wtedy mózg jest tak rozwinięty) - do tego roku są małymi *skur*, które myślą tylko o sobie. Wychowanie dziecka to katorga, szczególnie małych. A jak przypominam sobie co miałem w domu, gdy w łóżeczku leżało tygodniowe, miesięczne, czy nawet kilku-miesięczne "bubu", to mi się w kieszeni nóż otwiera. Jeden standuper fajnie to opowiedział w swoim Stand-upie, tj. że on trochę rozumie tych ludzi, którzy trafiają do więzienia za wyżywanie się na dzieciach... Oczywiście absolutnie nie namawiam do przemocy na dzieciach! Dzieci są po prostu głupiutkie i nie wiedzą co robić - a Ty się musisz z nimi męczyć. Ale powiem, że też trochę rozumiem tych ludzi, którzy trafiają do więzienia. Wracając do tematu - gdybym miał sam zajmować się dzieckiem, gdybym był samotnym ojcem, to znalazłbym się albo w psychiatryku, albo wyrosłaby mi cipka i zostałbym najgorszą heterą na tej ziemi. Osobiście nie dziwię się temu, że samotne matki mają zryte berety. To dzieciaki je im zryły. Dlatego ja się zgadzam z tym, aby omijać samotne matki. Zgadzam się z tym! Omijałbym też samotnych ojców, gdybym był kobietą. Co do autora tematu, tj. @Marcin81 - jesteś facetem, także do Twojego obowiązku należy pilnowanie tego, aby w domu były porządek. Ja na miejscu tej baby też bym Cię jechał od stóp do głów, a wiesz dlaczego? Bo kurna jedyne co robisz, to zamykasz oczy, gdy przed Tobą pojawia się problem. Myślę, że tym wychodzeniem Twoja reputacja spadła do zera. Nie mówię, że jesteś tchórzem, ale tak wygląda Twoje zachowanie. Pojawia się problem, czyli 11-letni bachor, który wprowadza w domu zamęt. Pomiata Twoją partnerką, wkurza ją nieziemsko, a Ty co robisz? Uciekasz. Nazwijmy to po imieniu. Nie wychodzisz, tylko uciekasz. Zamykasz oczy i spierdalasz od problemu. Jakie ona ma w Tobie wsparcie? Pomyśl o tym jak Cię widzi. Ona straciła przez to do Ciebie szacunek. Dlatego jesteś teraz gdzie jesteś. Także moim zdaniem masz 2 wyjścia: 1. Rozstajesz się. 2. Hodujesz jaja i ustawiasz bachora, pokazujesz jej, że jesteś facetem - ale to nie będzie łatwe. I broń Boże nie bierz tego jako atak na Ciebie, raczej próbę pokazania innej perspektywy (możliwe, że ta kobieta jest zła. A możliwe, że Ty to skaszaniłeś - spójrzmy na temat szerzej).
  9. W pewnym sensie może być, bo jeśli C zrobi coś wpływającego na B, to może się to odbić też na A. Bezpośredniego kontaktu nie ma, są jednak niebezpośrednie skutki kontaktów B z C.
  10. Ja do dzisiaj pamiętam, jak waląc z całej siły prawego haka w ciężki worek... dłoń mi się zgięła (laikowe początki, nie trzymałem jej wystarczająco prost/sztywno). Dłoń doszła do siebie dopiero po ponad 2 tygodniach. Ale takie są początki, człowiek uczy się jak się nie skrzywdzić. Pozdrawiam kolegów, którzy mają podobne wspomnienia!
  11. A skąd wiesz, co Twojemu koledze siedzi w głowie? ; ) Niby od 20 lat nic nie się nie stało, a co gdybyś mu zrobiła jakiś test i chciała zobaczyć, czy przykładowy by się z Tobą nie przespał? Podejrzewam, że mogłabyś się zdziwić. Faceci nie utrzymują relacji z kobietami, które ich nie interesują. Poza tym, odpowiedz sobie na pytanie, czy w ciągu tych 20 lat nie fantazjowałaś o nim, a także zastanów się, czy on nie fantazjował o Tobie. ; )
  12. Bardzo optymistyczna wersja dla jednej osoby.
  13. Panie kolego, na razie to przemawia przez Ciebie zazdrość. Jęczysz, że zarabiają więcej i że im ciągle źle. Powiedz mi, co mówili? Dlaczego niby "jęczą"? Co im się nie podoba? Może mają jakieś konkretne argumenty, ale gul zazdrości nie pozwolił ich przyjąć?
  14. Znam jedną kobietę, która z nudów potrafi wymyślać głupoty. Gdy ma dużo wolnego czasu i brak zajęcia, to zaczyna myśleć i zapętlać sie w różnych autodestrukcyjnych myślach. Po prostu tworzy sobie problemy.
  15. 30-letnia, piekna, inteligentna, seksowna kobieta brzmi po prostu jak Passat B5 1.9 TDI z 1998 z 60 tyś przebiegu. Z daleka widać, że to bujda. Jeśli konieta od 30 lat jest dziewicą, to musi być jakiś powód. Albo nie ma popędu seksualnego (sa takie choroby), albo jest okropna w związku, albo jest okropnie brzydka. Oczywiście jest szansa trafienia na 21-letniego Passata z przebiegiem 60 tyś km, ale... powiedzmy sobie szczerz, że taka szansa to tylko mydlenie oczu przez sprzedawce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.