Skocz do zawartości

Wyznaczanie dużej ilości celów- pułapka


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry wszystkim, 

 

 Nie ukrywam, że ostatnio wpadłem w pułapkę wyznaczania zbyt dużej ilości celów. Nie do końca wiem, czym jest to spowodowane. Łapanie dwóch srok za ogon często kończy się tym, że nie złapiemy nawet jednej. Może też macie podobne "problemy"? 

 

 Praca nad sobą jest na pewno ekscytującą, ale proces zmian wymaga czasu. A ja jak początkujący popełniam wciąż ten sam błąd- praca nad sylwetką, odżywianiem, dwa języki obce, czytanie książek, rozwój w pracy, walka z fatalnym nawykiem, z którym walczę całe życie, praca nad ubiorem, i jeszcze wiele innych. Problem polega na tym, że jestem ambitną osobą, ale brakuje mi cierpliwości. Narzucam sobie dużą presję, a jak kończy się fiaskiem, to sobie dopierniczam, że znowu się nie udało. Mam takie przekonanie, że jak z czegoś zrezygnuję, to coś mi ucieka, że nie kontroluję życia. Patrzę na innych i sobie myślę, że oni już to zrobili, a ja sobie to odkładam na później. Czy to jakaś nerwica, perfekcjonizm? 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo, czasami pasuje do mnie wiersz A.Fredry : 

 

Osiołkowi w żłoby dano,

W jeden owies, w drugi siano.

Uchem strzyże, głową kręci.

I to pachnie, i to nęci.

Od którego teraz zacznie,

Aby sobie podjeść smacznie?

Trudny wybór, trudna zgoda –

Chwyci siano, owsa szkoda,

Chwyci owies, żal mu siana.

I tak stoi aż do rana,

A od rana do wieczora;

Aż nareszcie przyszła pora,

Że oślina pośród jadła –

Z głodu padła.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może po prostu nie traktuj niektórych rzeczy jako cel. Na przykład poprawę sylwetki i odżywianie. Chodź na siłownię dla frajdy, aktywności fizycznej, a nie z przekonaniem, że koniecznie musisz poprawić sylwetkę. Tak samo odżywianie, niech to będzie naturalne, a nie z presją, że jak zapomnisz i raz zjesz coś niezdrowego, to od razu poczucie winy i w ogóle załamka. A tak poza tym, to na pierwszy ogień zająłbym się tym złym nawykiem, a dopiero potem wprowadził resztę rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się tak zdarza... być może to efekt tzw. wahadła. Za bardzo się staramy, za bardzo chcemy czegoś więc tego nie dostaniemy.

Ostatnio stosuję zasadę 'więcej luzu' wyjdzie to super, nie - też spoko, popracuję trochę dłużej a na pewno się uda. Najważniejsze to się nie zniechęcać. Nawet jeśli się trafi jakiś dzień, że wyjdą z Ciebie jakieś stare złe nawyki to powiedz sobie 'ok niech i tak się stanie'. Czasem warto zrobić krok w tył, żeby nabrać rozpędu do zrobienie dwóch kroków do przodu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Cortazar napisał:

efekt tzw. wahadła. Za bardzo się staramy, za bardzo chcemy czegoś więc tego nie dostaniemy.

Często tak bywa, trzeba się nauczyć nie wywierać na sobie niepotrzebnie presji.

5 minut temu, Cortazar napisał:

Ostatnio stosuję zasadę 'więcej luzu' wyjdzie to super, nie - też spoko, popracuję trochę dłużej a na pewno się uda.

I mądrze :) też stosuję tą zasadę ;)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory moje życie było dość chaotyczne, lecz przyjąłem zasadę "jednego projektu"  i efekty są natychmiastowe. Po prostu zaczynam się skupiać na jednej sprawie, niezależnie od tego jak długo będzie trwała i wszystko inne praktycznie kręci się wokół tej sprawy. Jak zostanie zakończona, dopiero biorę następną na tapetę. Jeżeli chodzi o nawyki, to kończę pracę nad nimi, gdy zauważe, że coś wchodzi mi w krew. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.