Skocz do zawartości

Brak ojca i związki z dużo starszymi facetami.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Zauważyłem ostatnio po kilku koleżankach że jeśli takowa wychowywała się bez ojca to szukała partnera nawet o 15 lat starszego bo taki jest "dojrzały, odpowiedzialny".

 

Istnieje jakaś zależność czy może raczej potrzeba opieki u takich kobiet czy to raczej są indywidualne preferencje? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieje, kobiety, które wychowały się bez ojca lub miały z nim nikły kontakt.

 

Znam kilka związków pań 20+ z panami 45+, a nawet 50+.

 

W prawie wszystkich przypadkach panie wychowywały się bez ojca.

 

Pozostałe przypadki, to te gdzie panie pokochały starszego pana, za bogate wnętrze.... portfela :lol: 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jabbar, nie myślę o różnicy wieku na co dzień. Dla mnie ta różnica wieku jest nieodczuwalna.

Ja zawsze byłem rozrywkowy, aktywny, dużo podróżowałem, na stare lata się po mału wyciszam. Ona zawsze była spokojna i ułożona. Ja jestem ekstrawertykiem ona introwertyczką. Myślę, że to ma spore znaczenie. Moja przeszłość i dawniejszy sposób życia ją ciekawi i często słyszę "opowiedz mi o...".

 

Mieszkamy oddzielnie. Ona ma swoje mieszkanie (od dobrze sytuowanych rodziców; to również bardzo fajni ludzie), ja swoje. Czasem pomieszkuje u mnie, zwłaszcza w weekendy.

Generalnie na chwilę obecną uważam nas za całkiem zgraną parę.

 

Ze swojego punktu widzenia mogę polecić związek z dużo młodszą partnerką.

Edytowane przez Heniek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, swatpoland napisał:

Witam,
Zauważyłem ostatnio po kilku koleżankach że jeśli takowa wychowywała się bez ojca to szukała partnera nawet o 15 lat starszego bo taki jest "dojrzały, odpowiedzialny".

 

Istnieje jakaś zależność czy może raczej potrzeba opieki u takich kobiet czy to raczej są indywidualne preferencje? 

Istnieje zależność polegająca na potrzebie opieki i uzupełnieniu tego, czego zabrakło w dzieciństwie (ojca). 

 

Wbrew temu co sądzą niektórzy, to znacznie rzadziej związane z zasobnością portfela - chodzi o podświadome szukanie czegoś, czego nie doświadczyliśmy jako dzieci i próba uzyskania tego w związku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Heniek napisał:

Ze swojego punktu widzenia mogę polecić związek z dużo młodszą partnerką.

Ja również :) Problemem jest tylko znalezienie partnerki młodszej, która nie będzie miała mielonki zamiast mózgu - a to coraz rzadsze jest.
No i zawsze gadzia natura może wziąć górę .. Natomiast również polecam - partnerka w wieku 22-28 dla faceta 40-50 to sam miodek :) I nie chodzi mi tylko o sex czy tego typu przyjemności :)
Są po prostu aktywniejsze i ciekawiej się z taką realizuje pasje :) - jeśli ktoś ma ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla dziewczynki ojciec jest tak samo ważny jak dla chłopca. Kobieta która, w dzieciństwie nie miała odpowiednio zaangażowanego ojca nie wie, że jest kobietą, nikt jej nie powiedział, że jest ładna.

 

Taka kobieta mimo, że ładna to jest nardzo niepewna siebie. Łatwo ją uwieźć, wystarczy kilka komplementów, potrzebuje ciągłej adoracji. Szuka u partnerów tego czego nie dostała od ojca. 

 

Kobieta taka łatwo odejdzie do tego kto jej zapewni adoracje i podbuduje ego.

 

Bez odpowiedniej wiedzy lepiej nie wiązać się z takimi kobietami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój dziadek w wieku 54 lat związał się nieformalnie (jako wieloletni już wdowiec) z 21-latką. Wyglądał na szczęśliwego (zresztą w ogóle wspominam go jako uśmiechniętego, pogodnego gościa), choć za wiele nie pamiętam, raczej mnóstwo scenek rodzajowych tylko, bo przedszkolak wtedy byłem. Widziałem tą dziewczynę tylko raz, na jego pogrzebie, bo jak się rodzina zjeżdżała w odwiedziny to jej nie było w domu z racji bycia "solą w oku" dziadkowych dzieci. Traktowali ten związek jako nieobyczajny a po latach, próbując się czegokolwiek o niej dowiedzieć, musiałem prawie ich torturować (przypalając pięty i wcierając sól w rany ;)). Po pogrzebie przyszła z nami do domu dziadka i zapłakana poprosiła tylko, czy może dostać po nim na pamiątkę jego zegarek. Dziewczyna była z nieodległej wsi, ot ze zwykłego domu a w kategoriach przedszkolaka - "ładna pani". Ale też mój dziadek był bardzo barwną postacią, przy której ja wyszedłbym na skrajnego nudziarza :D Jak na tamte, biedne czasy wiodło mu się nieźle, ale bogaczem nie był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.