Skocz do zawartości

Do wszystkich zagorzałych przeciwników związków


Rekomendowane odpowiedzi

@Ragnar1777, z tego co piszesz, to chłop zna i pogodził się z kobiecą naturą, ale z drugiej strony to mógł być pod tak zajebiście ciężkim butem, że nie miał nic do gadania, żeby go zupełnie nie przygniótł. Dobrowolnie zgodził się, żeby jego kobieta pruła się na boku podczas gdy on zachowuje wierność? Jeśli tak, to podziwiam opanowania męskich instynktów, jak i gratuluję wyrozumiałości :lol: Nimfomanka, czy nie, ale bylibyście w stanie to psychicznie dźwignąć będąc na jego miejscu? Bo ja nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys

No właśnie, też czytałem Osho i według niego prawdziwa miłość to nie ograniczanie drugiej osoby. Jednak co do niego samego to uważam go za nieco kontrowersyjną postać. 

 

@self-aware

No mnie też nawet jara femdom. To znaczy w sumie nie wiem. Przynajmniej filmiki o tematyce femdom i cuckold sprawiają u mnie "pobudzenie". A więc to znaczy, że coś musi być na rzeczy. Kiedyś czytałem gdzieś, że podobno mamy taki naturalny mechanizm: jeśli inny samiec zaleje naszą partnerkę to natura obdarza nas silną erekcją, żeby wypłukać nasienie oponenta z pochwy.

 

W ogóle zacząłem oglądać tego typu filmiki od kiedy rozstałem się ze swoją pierwszą. Miałem wtedy ogromny dysonans poznawczy bo z tyłu głowy zawsze u mnie było takie coś, że o zwiazek się walczy i wybacza mimo wszystko z miłości. A jednak w końcu się rozstaliśmy mimo płaczu i rollercoasteru emocjonalnego. Były z nią ostre przejścia i przez cały związek czułem o nią chorobliwą zazdrość. Nawet miałem raz sen, w którym mnie zostawia i odjeżdza z kimś innym. Obudziłem się prawie z płaczem. Wcześniej grała swoim byłym (moim ex kumplem). Z początku jak oglądałem filmiki cuckold to były dla mnie za mocne jednak potem traktowałem to po prostu jak hardkorowy femdom. Myślałem, że uodpornie się w ten sposób na uczucie zdrady. Myślę, że mechanizm podświadomości zamienił uczucie cierpienia na przyjemność po to aby odciąć dostęp do nadmiaru złych i szkodliwych bodźców. Dlatego jestem trochę ciekawy czy w realu rzeczywiście tak to działa. Z drugiej strony laski i tak się nie upilnuje...

 

Nie wiem czy chciałbym spróbować ale mam świadomość, że związki nie są idealne. Gdyby moja laska mi powiedziała, że marzy o tym to bym jej pozwolił. Jednak jeśli by mnie zbyt bardzo bolało to bym się wycofał z relacji. Dziecko to już w ogóle nie wchodzi w grę. Kobieta to nie jest niewolnica i nie można jej czegoś zabronić. 

 

Dla mnie laska, która miała seks przede mną to tak jakby i tak już mnie zdradziła. 

 

PS>

Z laską, która ma takie przygody na pewno bym nie chciał dzieci.

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti - Dzięki za podzielenie się tym info. Hm... Ciekawa teoria z tym podnieceniem, gdy ktoś zaleje formę naszej wybranki. W sumie nie wiem za bardzo co napisać, nigdy nie pozwoliłbym mojej kobiecie na skok w bok. Absolutnie. Nawet gdyby mnie to jarało, duma po prostu nie pozwala. Nie mógłbym sobie zerknąć w lustro. 

 

Generalnie tak podjąłem temat bo jestem ciekawy jak to jest w głowie innych ludzi... Staram się dowiedzieć dlaczego podnieca mnie femdom, ponieważ nienawidzę tego odkąd tu jestem. Niszczy mnie od środka fascynacja uległością w łóżku. To mój najgorszy wróg, podkłada mi nogi non stop ponieważ obarczam się często winą za to, że kręci mnie gdy podporządkuję się kobiecie. Drenuje mnie to z energii, dobrego humoru itd. Od lat próbuję to zaakceptować a tak jak wspomniałem, odkąd tu jestem to jest mi jeszcze trudniej. Nie chcę tego, chcę w 100% czuć podniecenie tylko gdy to ja dominuję, ale tak po prostu się nie da. Zastanawia mnie czy fetysze są od urodzenia czy cos wpłynęło na to, że tak właśnie jest.

 

Zauważyłem, że największy pociąg do filmów tego typu mam wtedy, gdy coś mi się w życiu nie udaje. Ale to pewnie ma związek z prostym mechanizmem, kiepski humor -> pornuski -> wzrost dopaminy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Ksanti napisał:

Dla mnie laska, która miała seks przede mną to tak jakby i tak już mnie zdradziła. 

 

 @Ksanti, myślę, że wiesz, że to podejście jest trochę bez sensu na swój sposób. 

 Natomiast ja, nie chciałbym mieć za kobietę na stały związek dziewicy, bo taka zawsze będzie szukać z czystej ciekawości, rozmyślać "jak to by było z innym", no i w łóżku zerowe doświadczenie, dlatego nie oceniam.

 

 Gdzieś tam femdom też mi siedzi daleko z tyłu głowy (bardziej ciekawość niż faktyczna podnieta), ale jeśli nawet, to nigdy w życiu ze stałą partnerką.

 

 @self-aware, bardzo ciekawy temat z tymi fetyszami, skąd to się faktycznej bierze, ale nie będę się wypowiadał, bo nie czuję się kompetentny.

 

 Myślałeś może żeby pójść do jakiejś divy na taki femdom? Zobaczyłbyś z czym to się je. Skoro siedzi to w Tobie, to może warto dać temu jakiś upust. Z drugiej strony jak miałbyś mieć po tym poczucie winy, jak stąd do Toronto, to...

Edytowane przez Lethys
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys - Żeby poczuć jakieś konkretne spełnienie w femdom to myślę, że musiałbym trafić na kobietę, która to po prostu lubi. Większość robi to tylko i wyłącznie dla forsy.

 

Teoretycznie sytuacja idealna to uległa partnerka w związku i kochanka FF jako dominująca, z którą mam akcje femdom (ale nie wydaję na to ani grosza). Sęk w tym, ze nie chciałbym zdradzać partnerki, to mi się wydaje po prostu chujowe. Nie chcę sobie wprowadzać podwójnych standardów, nie chcę być jak kobiety.

 

No i to poczucie winy... Chcę być samcem dominującym, ale jak skoro łóżkowo tego nie czuję? 

 

Co do pochodzenia fetyszów, jest ono nieznane także niestety można jedynie gdybać czy da się takowe wyplenić z głowy.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware w jakieś femdomy to ja się nie bawię. Kojarzy mi się to zawsze z jakimiś typami poprzebieranymi w czarne lateksy, którzy jak psy czy koty łasą się przy nogach pańci, a ta w ręku ma jakiś bicz :lol: Nie dla mnie takie zabawy.

Myślę, że jak kobieta "dominuje" w łóżku(bez przebieranek i biczów) to nic złego. TY sobie siedzisz wygodnie, a ona jeździ, skacze i zasadniczo wygląda to tak, że i tak ty dominujesz, ponieważ tylko leżysz i pachniesz, a ona stara się sprawić ci przyjemność :D No kto inwestuje więcej w takiej sytuacji łóżkowej? A pamiętaj temu komu mniej zależy i który mniej inwestuje w związek = zawsze wygrywa :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, self-aware napisał:

@Ksanti - Dzięki za podzielenie się tym info. Hm... Ciekawa teoria z tym podnieceniem, gdy ktoś zaleje formę naszej wybranki.

Kiedyś czytałem jakiś artyukuł na ten temat niestety nie wiem jak go znaleźć. Nie wiadomo też czy to prawda.

 

4 minuty temu, self-aware napisał:

W sumie nie wiem za bardzo co napisać, nigdy nie pozwoliłbym mojej kobiecie na skok w bok.

Ja też, jednak teoretyzując, jeśli bym ją kochał to raczej bym musiał wybaczyć. Można nie pozwolić ale jeśli będzie miałą ochotę to i tak to zrobi. Jeśli jawnie by o tym mówiła to raczej po prostu musiałbym się zgodzić albo zerwać kontakt. Pierwsze co to bym się zgodził jeśli ma taką potrzebę. Być może nawet bym się zmusił i przy okazji bym się dowiedział jak na to zareaguje. Sam z siebie chyba nigdy bym nie zaproponował. 

 

4 minuty temu, self-aware napisał:

Absolutnie. Nawet gdyby mnie to jarało, duma po prostu nie pozwala. Nie mógłbym sobie zerknąć w lustro.

No to jest hardkorowe upokorzenie. Z jakąś randomową laską ok, ale z taką z którą ma się żyć i mieszkać to nie bardzo. Raczej bym się nie zdecydował ale mnie to ciekawi z racji tego czy bym się podniecił. Oczywiście gdybym kochał dziewczynę to bałbym się o tym nawet pomyśleć. To jedynie takie teoretyzowanie. Myślę o tym prawie na równi jak to, że laska miała przeszlość (zdrada wsteczna).

 

4 minuty temu, self-aware napisał:

Staram się dowiedzieć dlaczego podnieca mnie femdom, ponieważ nienawidzę tego odkąd tu jestem.

Myślę, że nie ma tu nic do nienawidzenia. Po prostu jest fetysz i tyle. Równie dobrze można nienawidzić się za bycie introwertykiem tylko po co?

 

4 minuty temu, self-aware napisał:

Niszczy mnie od środka fascynacja uległością w łóżku. To mój najgorszy wróg, podkłada mi nogi non stop ponieważ obarczam się często winą za to, że kręci mnie gdy podporządkuję się kobiecie.

Ja to lubię bo jest częścią mnie. Każda z takich cech wpływa razem do kupy na bycie wyjątkowym. 

 

4 minuty temu, self-aware napisał:

Drenuje mnie to z energii, dobrego humoru itd. Od lat próbuję to zaakceptować a tak jak wspomniałem, odkąd tu jestem to jest mi jeszcze trudniej. Nie chcę tego, chcę w 100% czuć podniecenie tylko gdy to ja dominuję, ale tak po prostu się nie da. Zastanawia mnie czy fetysze są od urodzenia czy cos wpłynęło na to, że tak właśnie jest.

Za wygląd też się obwiniasz?

 

4 minuty temu, self-aware napisał:

Zauważyłem, że największy pociąg do filmów tego typu mam wtedy, gdy coś mi się w życiu nie udaje. Ale to pewnie ma związek z prostym mechanizmem, kiepski humor -> pornuski -> wzrost dopaminy.

Wszystko w życiu jet "używką".

 

 

56 minut temu, Lethys napisał:

 @Ksanti, myślę, że wiesz, że to podejście jest trochę bez sensu na swój sposób. 

Mam ciągle wątpliwości.

 

56 minut temu, Lethys napisał:

 Natomiast ja, nie chciałbym mieć za kobietę na stały związek dziewicy, bo taka zawsze będzie szukać z czystej ciekawości, rozmyślać "jak to by było z innym", no i w łóżku zerowe doświadczenie, dlatego nie oceniam.

Jak ma zdradzić to zdradzi niezależnie od tego czy jest (była) dziewicą czy nie. Ja nie szukam dziewczyny na seks tylko na związek. Zrobie sobie przy niej dobrze sam i wyjdzie dla mnie na to samo. Miałem kiedyś dzikie rządze ale dla fajnego związku mogę to olać. Seks jest dla mnie obecnie czymś co po prostu trzeba odbębnić bo fizjologia do tego zmusza. Jest przyjemnie to na plus.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Związek bez sexu to nie związek i to usłyszałem raczej od kobiety, a nie od gościa. Ewentualnie to była po dobrej operacji shemale.

 

Kobieta bardziej potrzebuje sexu niż facet mimo iż media mówią co innego. Przykładem jest moja wyżej wymieniona kuzynka. Współczuję szwagrowi, ja już bym dawno wymienił 'narzeczoną'... 

 

Nie to żebym miał coś do kuzynki broń Boże. Kocham ją (hehe... :D:ph34r:) na swój sposób, w końcu należy do rodziny.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Głodny Prawdy napisał:

 W sensie że dziewczyna która wchodzi z tobą w związek musi być dziewicą?

No najlepiej.

 

Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

Związek bez sexu to nie związek i to usłyszałem raczej od kobiety, a nie od gościa.

To raczej muszę sobie poszukać takiej co ma małe potrzeby. Im większe tym pewnie większa częstotliwość zdrad.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti - Poszukaj takiej z niskim poczuciem własnej wartości jeśli nie chcesz zdrad. Kolega ma taką... Fajne ma ciało dziewczyna, ładna ogólnie, ale kompleksów cała masa. Pilnować tylko, żeby sie nie upiła i mogę sobie dać rękę uciąć, że nie zdradzi, bo po prostu nie miałaby jaj aby flirtować z kimś innym.

 

Inna sprawa, ze szukanie celowo słabej kobiety żeby poczuć się przy niej bardziej męsko też jest niby trochę słabe.. Z drugiej strony to TY masz czuć się zajebiście i Ciebie interesuje tylko to aby nie zdardzała, więc podtrzymuje, że to może być dobry pomysł.

 

Odnośnie femdom... Uważam, że dużo łatwiej życ jak nie ma się tego fetyszu. Kobiety nie lubią mężczyzn z tym fetyszem. Chyba, że jako swoich frajerków do dojenia na kasę, to tak. Z jednej strony jest to częścią mnie i doskonale rozumiem rolę akceptacji, mam wiele mankamentów wyglądu chociażby, których zmienić już się nie da i nie są one tak destrukcyjne, gdyż coraz bliżej mi do pełnej akceptacji. W przypadku femdom jest inaczej... Dam Ci lepszy przykład. Załóżmy, że Twoim fetyszem jest jedzenie gówna (scat)... Zdajesz sobie chyba sprawę, że chciałbyś za wszelką cenę się tego pozbyć? :) 

 

Femdom jest do dupy, w ogóle kiedy kobieta rządzi jest do dupy i poniżająco dla faceta. I zaakceptowanie faktu, że mnie to kręci jest po prostu trudne bo ja nie chcę tego akceptować, chcę to zmienić.

 

@Ragnar1777 - Tu nie chodzi o lateksy i tego typu rzeczy. Po prostu kręci Cię jak kobieta traktuje Cię w sypialni jak gówno (najgorsze, ze fantazje z łózka powoli wychodzą i człowiek czuje podniecenie na myśl o takim traktowaniu w biały dzień, naszczęście to tylko w sferze fantazji bo na żywo jak mnie kobieta obrazi to mam ochotę zasadzić kopa w dupsko). A sytuacja, gdy kobieta jest na górze to po prostu zwykły seks tyle, że w innej pozycji niż normalnie.

 

Sorki za drugi komentarz, chciałem edytować ale już nie zdążyłem. Proszę o scalenie. Dzięki!

Scalone - Mosze Kortuxy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, self-aware napisał:

@Ksanti - Poszukaj takiej z niskim poczuciem własnej wartości jeśli nie chcesz zdrad. Kolega ma taką... Fajne ma ciało dziewczyna, ładna ogólnie, ale kompleksów cała masa. Pilnować tylko, żeby sie nie upiła i mogę sobie dać rękę uciąć, że nie zdradzi, bo po prostu nie miałaby jaj aby flirtować z kimś innym.

Moja ostatnia taka była. Wszystko było okej dopóki się nie rozstaliśmy. Potem jej odwaliło.

 

2 godziny temu, self-aware napisał:

Z drugiej strony to TY masz czuć się zajebiście i Ciebie interesuje tylko to aby nie zdardzała, więc podtrzymuje, że to może być dobry pomysł.

Też tak uważam.

 

2 godziny temu, self-aware napisał:

W przypadku femdom jest inaczej... Dam Ci lepszy przykład. Załóżmy, że Twoim fetyszem jest jedzenie gówna (scat)...

Eee nie, to jest bardzo skrajny przykład. O ile lizanie rowa jestem jeszcze w stanie zrozumieć to jedzenie fekaliów kompletnie nie. Ostatnio mam bzika na punkcie zdrowia to tym bardziej, bleee. Poza tym dupa dupie nie równa. Jedna laska będzie mieć z natury czyściutki tyłeczek a inna co ma coś z jelitami już nie. 

 

2 godziny temu, self-aware napisał:

Zdajesz sobie chyba sprawę, że chciałbyś za wszelką cenę się tego pozbyć? :) 

Lizanie rowa czy stóp a jedzenie kupy są bez porównania. Z tego wszystkiego stopy to najbezpieczniejszy fetysz. W sumie zależy też jak rozumiesz femdom i jakie masz porzeby z tym związane. Może mam trochę inne rozumowanie i ja po prostu się tym bawie. 

 

 

1 godzinę temu, Głodny Prawdy napisał:

To powodzenia...

Dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.04.2018 o 22:49, Ragnar1777 napisał:

Kobieta nie wie co to znaczy kochać człowieka

Zgadza się a jeśli ktoś będzie miał wątpliwości, niech sprawdzi statystyki samobójstw z miłości wśród kobiet :D

Kobietki popełniają tylko 15% samobójstw z całej puli, 85% mężczyźni, także wszystko jasne :)

Mężczyzna potrafi kochać i to nie tylko gdy jest haj hormonalny. Mężczyzna naprawdę potrafi się poświęcić, pamięta o tym co przeżył z daną kobietą, potrafi być lojalny.U kobiety zawsze wszystko rozgrywa się o kalkulacje - ile może mi dać, jaka jest moja wartość na rynku, ile mam lat oraz ile orbiterek ma mój partner (im więcej, tym jest bardziej wartościowszy - co za prymitywna, zwierzęca kalkulacja swoją drogą). 

Nie ma co się łudzić, w związki można się bawić ale trzeba pamiętać, że zawsze liczyć można tylko na siebie - no, Panie jeszcze na nas jeśli nie zabezpieczymy się intercyzą przed pasożytami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch - Zdarzyło mi się rozmawiać z kobietami nt. tego, że jakiś chłopak wyskoczył z okna po rozstaniu ze swoją. Prawie zawsze odpowiedź była w stylu: "co za idiota". Z jednej strony zgadzam się, idiotyzmem jest poświęcać cokolwiek w swoim życiu dla kobiety a już na pewno życie, natomiast to pokazuje, że kobieta gardzi facetem, który z miłości popełnia samobójstwo a także nie rozumie tego jak można tak postąpić, ponieważ nie ma pojęcia co to znaczy kochać CZŁOWIEKA (nie jego zasoby). Czasami jestem ciekaw jak to u nich w głowie wygląda. Chciałbym na 5 minut stać się kobietą i sobie to sprawdzić co w głowie siedzi. Ładny rozpierdol tam musi być.

 

@Ksanti - Wiadomo, że jest sobie femdom a femdom, każdy to inaczej odbiera. Lizanie rowa to tam spoko, chodziło mi po prostu o jedzenie cudzego gówna (naszczęście mnie to obrzydza). Mój femdom jest taki, że mogę go uprawiać tylko z obcą kobietą. Ze stałą partnerką nie bo wiadomo, że gardziłaby mną po jakimś czasie. Czyli albo musze bawić się w podwójne standardy czyli zdradzać stałą partnerkę, albo wybieram samotność albo po prostu szukam laski do femdom i nie wchodzę w żaden związek, ewentualnie wchodzę w związek ale jestem niespełniony seksualnie. Ogółem chujnia.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, self-aware napisał:

Zdarzyło mi się rozmawiać z kobietami nt. tego, że jakiś chłopak wyskoczył z okna po rozstaniu ze swoją. Prawie zawsze odpowiedź była w stylu: "co za idiota". Z jednej strony zgadzam się, idiotyzmem jest poświęcać cokolwiek w swoim życiu dla kobiety a już na pewno życie, natomiast to pokazuje, że kobieta gardzi facetem,

Cześć kobiet może i gardzi, nie jestem wszystkimi kobietami, wypowiem się ze swojego punktu widzenia takich samobójstw.

 

Nikt w pełni władzy umysłowej nie popełnia samobójstwa, nie wierzę w samobójstwa z miłości.

Najczęściej są to ludzie wrażliwi z rozwijającą się depresją lub innymi  zaburzeniami, w skutek dostarczonych bodźców zewnętrznych w postaci złamanego serca popełniają samobójstwo. Coś musi dziać się w głowie samobójców, że nie chcą żyć i wszystko wiążą tylko z jedną osobą idealizują ją i nadają cechy nadludzkie skoro utożsamiają wartość życia tylko z nią. 

 

Choroby psychiczne statystycznie ujawniają się pomiędzy 20-30 rokiem życia, więc ci samobójcy mogą być we wczesnym stadium zaburzeń psychicznych które uaktywniły się i spotęgowały od czynnika zewnętrznego, np. kobiety.

Edytowane przez Sitriel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, self-aware napisał:

nie ma pojęcia co to znaczy kochać CZŁOWIEKA (nie jego zasoby). Czasami jestem ciekaw jak to u nich w głowie wygląda. Chciałbym na 5 minut stać się kobietą i sobie to sprawdzić co w głowie siedzi. Ładny rozpierdol tam musi być.

Wiesz, ja też wiele razy o tym myślałem i ja uważam, że dziewczyna powiedzmy 18-letnia jeszcze jest w stanie się zakochać. Opisywałem tutaj krótko mój 5-letni związek z moją ex i wtedy gdy miała te 18-19 lat ona faktycznie była zakochana. Potrafiła płakać, że dawno się nie widzieliśmy i teraz już coś się między nami zepsuje. Oczywiście, dużo haju hormonalnego, ale było też duże poświęcenie w konkretnych czynach. Pamiętam jak siedziałem z nią na piwie, była w staroświeckiej koszuli mamy, pięknie się uśmiechała. Ja się lekko podśmiewałem z tego, a ona powiedziała, że ją nie interesują jakieś tam wyglądy. Dziewczyna słuchała wtedy Pink Floyd, The Legendary Pink Dots i wielu naprawdę poważnych zespołów. Kurwa ile ja bym dał żeby tamta dziewczyna (jeszcze przed zatruciem jej mózgu przez mamusie, fejs, Rossmany, TVN-y, itd.) wróciła. Nie wiem, może dobrze mnie urabiała, ciężko to na sto procent powiedzieć czy 18-latka, dziewica (byłem jej pierwszym) była aż taka wyrachowana. Ja sądzę, że nie. Pewno trochę manipulowała z niektórymi rzeczami bojąc się, że mnie straci i też lekko grając, ale to były co najwyżej niewinne rozwielitki przy poważnych działach jakie uruchamiają już powiedzmy 23-letnie 'wykształcone' karyny.

 

Nawet w sumie Marek w jednej audycji coś o tym wspominał, żeby brać sobie taką 18-letnią młódkę, jeszcze nieskażoną tymi typowymi babskimi przywarami.

 

Moim zdaniem po prostu w wieku 20-kilku lat kobiety dostrzegają konkurencję wśród innych kobiet, ich biologia się rozkręca, zaczynają rozumieć, że dupą można zdobyć wiele i stąd zaczyna się ich inne podejście. Kobiety z natury są dużo bardziej zakompleksione od mężczyzn dlatego wiecznie muszą pompować swoje ego fotkami, dzióbkami, itp. My nie mamy takich potrzeb.

 

Ja bym podejście kobiet porównał trochę do podejścia pracownika w firmie. Gdy ja dostałem lepszą ofertę od innej firmy to za długo się nie zastanawiałem i nikt nie przekonałby mnie o 'lojalności', wyższych wartościach do starej firmy czy innych bzdurach - jak widać - są to dla mnie bzdury. Bo po prostu idę tam gdzie więcej płacą :)

I takie właśnie podejście mają kobiety, szkoda tylko, że do związków, do miłości - a to jest już obrzydliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sitriel - Może i jest trochę racji w tym co mówisz, natomiast uwierz mi, że facet może się zafiksować na punkcie kobiety tak, że sobie nie zdajecie z tego kompletnie sprawy jak bardzo. 

 

Albo zdajecie - i jest to Wam na rękę ;) 

 

@arch - Obawiam się, że szukanie 18 to już nie jest sposób. Dzisiejsze młode dziewczyny to potężne atencjuszki, wystarczy powertować w internecie. Śmiało można powiedzieć, że nie ma już znaczenia w jakim wieku szukasz, gdzie itp. itd. Soft spierdolenia ten sam. 

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Sitriel napisał:

Nikt w pełni władzy umysłowej nie popełnia samobójstwa, nie wierzę w samobójstwa z miłości.

Najczęściej są to ludzie wrażliwi z rozwijającą się depresją lub innymi  zaburzeniami, w skutek dostarczonych bodźców zewnętrznych w postaci złamanego serca popełniają samobójstwo. Coś musi dziać się w głowie samobójców, że nie chcą żyć i wszystko wiążą tylko z jedną osobą idealizują ją i nadają cechy nadludzkie skoro utożsamiają wartość życia tylko z nią.

No dobrze tylko, że ta depresja i zaburzenia skądś powstają. Ano powstają po odrzuconej miłości. Jak pokazują statystyki u mężczyzn ta depresja i zaburzenia powstają znacznie większe niż u kobiet po odrzuconej miłości co chyba jednoznacznie pokazuje kto bardziej przeżywał związek.

Teraz tłumaczysz to 'przeżywanie' idealizowaniem, a to akurat bardzo często zupełnie nie tak jest. Taki mężczyzna wcale nie idealizuje kobiety, on po prostu chciał z nią być pomimo wad, bo wierzył, że na tym polega prawdziwa miłość - jest się ze sobą pomimo wad, pomimo przeciwności losu, pomimo siarczystego wiatru wiejącego w oczy. U mężczyzn ten poziom lojalności do 'tej jedynej' jest dużo większy, bo po prostu uznają wartości ponadczasowe jak lojalność, godność, honor.

Nie jest to więc błędne rozumowanie - przeidealizowanie kobiety - jest to po prostu brak wyrachowania, brak interesowności, uczucie, lojalność. Jak podsumujesz te cechy i poczytasz np opis miłości w biblijnym hymnie o miłości to wyjdzie Ci, że oni po prostu KOCHALI.

 

Podsumowując nie tłumaczyłbym męskich silniejszych emocji powodujących samobójstwo jakimś nierealizmem czy idealizowaniem, a po prostu szczerymi cechami przedstawiającymi realne uczucie. Wniosek - kobiety dużo rzadziej (15%) coś takiego mają = dużo rzadziej realnie kochają. Są bardziej wyrachowane i interesowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware @archkażdy może sfiksować  na czyimś punkcie ;)

Mój ojciec często wspominał, że u sąsiadów kiedy on był młodzieńcem jego rówieśnik powiesił się ponieważ ojciec zlikwidował mu gołębnik i tak przyjęło się przez lata, że umarł przez gołębie.

 

Teraz jak o tym pomyśleć racjonalnie, to co on kochał gołębie ponad życie??  Zwyczajnie nadał zajęciom z nim związanymi i samym gołębiom w skutek jakiś zaburzeń cudownej mocy. 

Edytowane przez Sitriel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sitriel -  Podtrzymuję zdanie, że jako kobieta nie jesteś w stanie zrozumieć tego uczucia, jakie żywi zakochany mężczyzna do kobiety. Ale natura musiała to tak zrobić żebyście mogły mieć kilku gości jednocześnie do dojenia, z punktu widzenia przetrwania to dobrze, że to tak wygląda.

 

Pozdrowienia dla Ciebie i gołąbków :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Sitriel napisał:

każdy może sfiksować  na czyimś punkcie ;)

No już Ci napisałem, że tu nie chodzi o fiksację na czyimś punkcie ani o idealizowanie a o LOJALNOŚĆ. Być może Ty myślisz przy rozstaniu - facet jak autobus, zawsze będzie następny - ale nie każdy tak myśli i nie na tym polega definicja miłości. Ta definicja polega na tym, że jest ta jedna osoba na całe życie z którą idziesz przez życie, walczysz z życiem, wspieracie się, kochacie się, znacie swoje wady, zalety, znacie się jak dwie krople wody. Kiedyś jak się brało śluby, to na całe życie, a kobieta miała w życiu 1-2 partnerów, NIE WIĘCEJ!

Po prostu bardziej hołdowało się takim zasadom jak lojalność wobec tej jednej osoby.

Jeśli teraz nagle ta osoba ma Cię z dnia na dzień w dupie, zdradzi Cię a z Ciebie szydzi a wcześniej miałeś z nią lata bliskości, głębokiego porozumienia, to ciężko tu kurwa nie sfiksować - przynajmniej na jakiś czas. Wiesz kiedy człowiek wtedy nie sfiksuje choć na jakiś czas? Jeśli od początku do końca był nastawiony na szukanie czegoś na boku, udawał, grał, oszukiwał, nie angażował się do końca, nie ma zasad moralnych, lojalności, honoru, itp. 

 

I wszystko na to wskazuje, że wynik zaledwie 15% u kobiet świadczy, że są one zazwyczaj właśnie tym drugim przypadkiem :)

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware pozdrawiam również

 

Zdrowa jednostka ludzka ma silny instynkt przetrwania! Tonący nawet brzytwy się chwyci, a nawet niechcący utopi ratującego. Dla mnie samobójcy to ludzie z problemami i z zaburzonym instynktem przetrwania względem wektora zewnętrznego.

Edytowane przez Sitriel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.