Skocz do zawartości

Trochę mi źle..


Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Brat Jan napisał:

Takie bajki nie trwają długo.

Jaki miała cel, powód tego, że akurat Ciebie wybrała. Była świeżo po rozstaniu?

 

Rozstała się w marcu po 3-letnim związku, zaprosiła na fb mnie pod koniec lipca, bo mega jej wpadłem w oko i to tyle. Ona nic więcej ode mnie nie chciała. Popisałem z nią bo jesteśmy z tej samej pracy. Umówiliśmy się na piwo kiedyś tam i tak kontakt znowu się zaczął we wrześniu, kiedy do niej napisałem. Od tamtej pory wszystko nabrało tempa.

 

Na resztę odpowiem później o ile nie zostanę zbanowany, bo już że jestem trollem.  No jasne!

 

Samotna matka... haha. Nigdy w życiu, chciało się ru...., to niech teraz cierpi. Na takie to mam wyjebkę :)

Edytowane przez smutny1229
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, smutny1229 napisał:

zaprosiła na fb mnie pod koniec lipca, bo mega jej wpadłem w oko i to tyle. Ona nic więcej ode mnie nie chciała. Popisałem z nią bo jesteśmy z tej samej pracy. Umówiliśmy się na piwo kiedyś tam i tak kontakt znowu się zaczął we wrześniu, kiedy do niej napisałem. Od tamtej pory wszystko nabrało tempa.

Czyli z pół roku ten związek trwał?

Czy ustalaliście, że jesteście w związku, czy raczej bez formalnych ustaleń?

Czy jesteś pewny, że była Ci wierna w tym czasie?

Ma dużo kolegów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Brat Jan napisał:

Czyli z pół roku ten związek trwał?

Czy ustalaliście, że jesteście w związku, czy raczej bez formalnych ustaleń?

Czy jesteś pewny, że była Ci wierna w tym czasie?

Ma dużo kolegów?

Tak. Ustaliliśmy. Nawet była bardzo chętna na ten "związek", co teraz rozkminiam, bo na fb szybko ustawiła, a teraz spotyka się z innym i statusu na fb nie ma. Chyba, że to tylko "kolega" :D może mnie wykorzystała i chciała się na kimś odegrać?

 

Była wierna na 100%. Jestem pewny. 

Nie ma dużo kolegów w tym sęk. Ale jak poznała tego nowego cholera wie. Może przez to, że obok niego mieszka jej koleżanka. Zresztą nieistotne. Na 90% mi przeszło, jednak jeszcze źle się czuję na myśl, że po kimś skacze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.05.2018 o 14:53, tytuschrypus napisał:

Ale to nie jest obiektywne i nieuchronne. Zależy od Twojego nastawienia. Czytaj - od Ciebie. Gdzieś indziej dziś pisałem, że gdybym miał przeżyć pierwszy raz u divy, zrobiłbym to bez wahania. 

Pierwszy raz akurat przeżyłem z ex, czego  żałuję i nie żałuję. Gdybym do dziś byłbym prawiczkiem, na pewno skorzystałbym z divy. Tu jest raczej lęk, czy po wyjściu jeszcze bardziej nie będę miał zrytej bani. No i jakaś choroba... ale dobra. :P

Cytat

 

To go kurwa kup. Przepraszam, miało być bez kurwa. Dżentelmen nie przeklina. Czy teraz rozumiesz, co mam na myśli pisząc o wyszukiwaniu problemów? Zdradzę Ci sekret, tutaj, między nami. Ja też kiedyś nie miałem samochodu, a teraz mam. Wiesz, jak to zmieniłem? Nie zgadniesz.

Kupię za jakiś czas, jak ogarnę siebie. Ale nie chcę samochodu za 10 tys., dlatego jeszcze trochę odkładam. Poza tym samochód potrzebny tylko na panny, do niczego innego 

Cytat

 

 

Czyli jednak czytasz, ale nie rozumiesz. Ponieważ zaczynam Cię podejrzewać o trolling, ten ostatni raz w tym temacie wyjaśnię, w przypadku braku zrozumienia ulatniam się. To o czym piszesz, czyli jeden z fundamentów moim zdaniem wiedzy o kobietach, to zasada w myśl której im mniej przejmujesz się kobietami, im mniej jesteś zdesperowany, tym bardziej one dają Ci sygnał zainteresowania. tak jak pisałem, one czują desperację. Dlatego przy Twoim podejściu stawiam brylanty przeciwko pustym orzechom, że nawet te beznogie romki spierdalają przed Tobą właśnie spod kościołów. Ja mam już dość Twojego nastawienia i chcę się znaleźć jak najdalej od tego wątku, a co dopiero kobieta:) 

Czytam forum. Problem w tym, że nawet jeśli temat odpuszczę, to i tak bez kobiet w moim życiu żadna nie da mi znaku zainteresowania. Bo co, będę szedł radosny ulicą i jakaś nagle "psss, podobasz mi się". A zresztą.. ja już jestem tym zmęczony... tym ciągłym myśleniem. 

Cytat

 

I dlatego na forum (w skrócie) często pisze się - zajmij się sobą, ogarnij samoocenę, mindset (nastawienie), rozwijaj się i wtedy kobieta sama się znajdzie, bo będzie jednym z elementów i to mniej ważnych Twojego życia, zamiast centrum Twojego wszechświata. 

Nie znajdzie się sama. Nic się nie znajdzie samo, nawet po ogarnięciu się. Nie działasz=nic się samo nie dzieje. Czy nie pracując pieniądze same do nas przychodzą? nie. 

Cytat

 

Jeśli tak to pojąłeś, jak napisałeś powyżej, to podejrzewam albo głęboką depresję, albo poważne problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Ale do psychologa pewnie nie możesz, albo nie ma sensu, co nie??

Depresja. Chyba masz rację, przez co? Chyba przez brak kobiet i strach przed samotnością. Psychologa rozważam. 

 

Edytowane przez smutny1229
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, smutny1229 napisał:

Nie znajdzie się sama. Nic się nie znajdzie samo, nawet po ogarnięciu się. Nie działasz=nic się samo nie dzieje. Czy nie pracując pieniądze same do nas przychodzą? nie. 

 Nie zrozumiałeś. Ty pracujesz ale nad sobą a to jest najważniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, smutny1229 napisał:

Poza tym samochód potrzebny tylko na panny, do niczego innego 

Fantastyczna motywacja!

 

29 minut temu, smutny1229 napisał:

Bo co, będę szedł radosny ulicą i jakaś nagle "psss, podobasz mi się"

Jak to założenie ma się do:

15 godzin temu, smutny1229 napisał:

zaprosiła na fb mnie pod koniec lipca, bo mega jej wpadłem w oko i to tyle. 

 

30 minut temu, smutny1229 napisał:

Nie znajdzie się sama. Nic się nie znajdzie samo, nawet po ogarnięciu s. Nie działasz=nic się samo nie dzieje.

Kolego, przecież nawet w depresji nie jesteś niepełnosprawny intelektualnie. Tak, skoro nawet nie ogarnięty biały rycerz jak Ty dostał zaproszenie od laski na fb i sie z nią związał, mimo że w tym kierunku nie zrobiłeś absolutnie nic, to chyba logiczne, że jak się ogarniesz to nie będziesz musiał wykonywać specjalnych działań w tym kierunku. Będziesz się musiał odezwać. 

 

Tak jak w wypadku ex też musiałeś coś zrobić. Zaakceptować zaproszenie. Także filozoficznie rzecz ujmując masz rację, coś zrobić trzeba. Ale ja wiem, że Ty doskonale zrozumiałeś co mam na myśli pisząc "nic nie trzeba robić". Po prostu, delikatnie mówiąc, marudzisz. Tak sobie pitolisz, byleby nic nie robić. 

 

34 minuty temu, smutny1229 napisał:

Psychologa rozważam. 

Ok. Czy możesz mi rozwinąć ten temat? To znaczy, ile konkretnie czasu, według Twoich szacunków, mogą zająć te rozważania? Ile godzin/dni/miesięcy jest potrzebnych? Jakie za i przeciw ważą się na szali? 

 

Tak, słusznie podejrzewasz. Delikatnie sugeruję Ci, że tu nie ma co rozważać. Chcesz coś zmienić, rusz dupę. Ile można rozkminiać, czy idzie się do psychologa? Kurwa... No tak, ale dzięki temu nie robisz nic, a przecież o to chodzi. 

 

To odpowiedź mi jeszcze na pytania,co pomyślałbyś o kolesiu, który pisałby o sprawach finansowych tak jak Ty o kontaktach z kobietami. Nie mam jak zrobić cytatu, ale moje pytania są na 2 stronie tego tematu. Dajesz:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę wiedzieć dlaczego dopiero za 2 lata wyprowadzka? Ja mam 18 lat i jeszcze 2 tygodnie szkoły i wyjeżdżam jak najdalej, ponieważ w miejscu którym jestem mam troche problemów, które zresztą opisywałem na forum. Dodam, że wyjeżdżam z Irlandii Północnej do Angli. W UK pełną, minimalną stawkę godzinową dostaje się w wieku 25 lat.

 

Pomimo, że bede musiał pracować jakieś 10h dziennie 6 dni w tyg żeby wynając pokój+najtańsze, zdrowe jedzenie, do tego szkoła wieczorowo, jadę. Wyjeżdżam, ponieważ mam dużą motywacje, żeby się z tąd wyrwać. 

 

Może się myle, ale wydaje mi się, że brakuje Ci motywacji do zmiany na lepsze. Wyprowadź się jak najszybciej. Poprawi Ci to logistykę (będziesz mógł zaprośić dziewczynę). Wygląd. Popracuj trochę na siłowni. Nie zapominaj o treningu szyji, ale naucz się to robić poprawnie, bo narobisz biedy! Jeżeli jesteś chudy, zapewne masz chudą szyję, zmiana tego może dać naprawde duże efekty. Jeżeli tak jak ja kiedyś, jesteś typem "skinny fat", to postaraj się zredukować tkankę tłuszczową do jakiś 8-10%+ dobuduj trochę mięśni. Pomoże Ci to w polepszeniu wyglądu twarzy.

 

Ustal nagrody za wytwanie w swoich postanowieniach. Np: co 2 tyg. idziesz na panią z pewnego znanego portalu, jeżeli chodziłeś na siłownie + pracowaleś nad zmianą siebie. Seks w gumie, bez całowania. Szansa, że coś załapiesz jest pdoobna do wygrany w lotka. 

 

Pozdrawiam, i życze sukcesów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Fantastyczna motywacja!

Samochód ABSOLUTNIE nie jest mi do niczego potrzebny. ABSOLUTNIE!

Cytat

Kolego, przecież nawet w depresji nie jesteś niepełnosprawny intelektualnie. Tak, skoro nawet nie ogarnięty biały rycerz jak Ty dostał zaproszenie od laski na fb i sie z nią związał, mimo że w tym kierunku nie zrobiłeś absolutnie nic, to chyba logiczne, że jak się ogarniesz to nie będziesz musiał wykonywać specjalnych działań w tym kierunku. Będziesz się musiał odezwać. 

 

Tak jak w wypadku ex też musiałeś coś zrobić. Zaakceptować zaproszenie. Także filozoficznie rzecz ujmując masz rację, coś zrobić trzeba. Ale ja wiem, że Ty doskonale zrozumiałeś co mam na myśli pisząc "nic nie trzeba robić". Po prostu, delikatnie mówiąc, marudzisz. Tak sobie pitolisz, byleby nic nie robić. 

Dlatego mówię, że to było jak w bajce. Laska wysyła mi jakiś sygnał, a ja to kontynuuję np poprzez jakieś zaproszenie na kawę

Cytat

Ok. Czy możesz mi rozwinąć ten temat? To znaczy, ile konkretnie czasu, według Twoich szacunków, mogą zająć te rozważania? Ile godzin/dni/miesięcy jest potrzebnych? Jakie za i przeciw ważą się na szali? 

Dokładnie tak. To się nie skończy na 3 spotkaniach, a ja przy swoim trybie pracy nie mam czasu na takie spotkania. 

Cytat

Tak, słusznie podejrzewasz. Delikatnie sugeruję Ci, że tu nie ma co rozważać. Chcesz coś zmienić, rusz dupę. Ile można rozkminiać, czy idzie się do psychologa? Kurwa... No tak, ale dzięki temu nie robisz nic, a przecież o to chodzi. 

Dlatego ja się już poddaje. Nie ma kobiety, trudno. Ja sobie jakoś dam radę. 

 

Przytocz te cytaty. ;)

 

 

Dlaczego za 2 lata? Tak sobie przyjąlem. Muszę jeszcze wiele się nauczyć, poza tym odłożyć jeszcze trochę kasy. Za wcześnie, aby wydawać sam 1300 zł na chatę.

ale ja się siebie nie wstydzę. Jestem trochę chudy, ale wysoki. Nic poza tym. Siłownia to na zimę. Teraz nie ma czasu na to :)

 

motywacji brakuje, fakt. Dlatego ja się już poddaję.

 

oral bez gumy bezpieczny? Sam już nie wiem

Edytowane przez smutny1229
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, smutny1229 napisał:

Dokładnie tak. To się nie skończy na 3 spotkaniach, a ja przy swoim trybie pracy nie mam czasu na takie spotkania

No pewnie. Co tu jeszcze jest do rozważania? Wszystkie wątpliwości zawarłeś w jednym zdaniu. Jak długo można rozkminiać? 

 

 

Ale Ty nie masz problemu z kobietami. To znaczy, nie tylko. Masz problem z samym sobą i ewidentne oznaki depresji. Ale zrobisz z tym, co zechcesz. 

 

Dla mnie temat wyczerpany. Nie widzę możliwości dalszej pomocy, sam nie chcesz sobie pomóc, tylko zarzucić nas emocjonalnym kompostem. Cya! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, smutny1229 napisał:

Pracujesz? Pracowałeś kiedyś na 3 zmiany? Bo widzę, że nie znasz realiów.

Tak, pracowałem w systemie wielozmianowym. Pracuję i to sporo. Jeśli mam problem, to nie pieprzę głupot, tylko szukam rozwiązania i wdrażam, dlatego jestem zadowolony z tego w którym miejscu jestem. 

 

A Ty ciągle wynajdujesz wymówki. Poza tym, jeśli wiesz że nie masz czasu, to po co piszesz "zastanawiam się"? Przecież wiesz już, że nie pójdziesz, masz wymówkę. Próbowałem Ci subtelnie naświetlić i pokazać z zewnątrz jak Twoj schemat myślenia wygląda, żeby ponarzekać a nic nie zrobić. Decyzja idę/nie idę do psychologa nie wymaga ani dużo czasu, ani skomplikowanego ważenia argumentów. Nie wiem, ile można na to czasu poświęcić - pół godziny? 

 

Jednak Ty musiałbyś sam sobie chcieć pomóc. Zlekceważyłeś nasze rady, zasypujesz nas emocjonalnym kompostem marząc o swojej Pani. 

 

55 minut temu, smutny1229 napisał:

Ja wiem, że gdy będzie u moim boku kobieta, to będę szczęśliwy. 

I właśnie to stwierdzenie moim zdaniem kwalifikuje się na ścianę hańby. Proszę z pamięci modów @Quo Vadis?, @Rnext-może zechcecie ocenić.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pójście do psychologa=2 lata terapii. Nie zgodzę sie na to nigdy. Poza tym co wizyta 1oo zł, mam inne wydatki.

 

 

pracowałeś w takim systemie i miałeś laskę, z którą widziałeś sie codziennie? Wątpie. A Ty mi każesz mieć ją na odległość. Takie coś nie istnieje.

 

Dla mnie może temat wylądować na ścianie płaczu. Zwisa mi to i powiewa 

Edytowane przez smutny1229
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.