Skocz do zawartości

Poszerzanie świadomości- przemyślenia


Lalka

Rekomendowane odpowiedzi

@Gravedigger Dziękuję. Ja po prostu gram w gierkę w uniwersum Star Wars i się zastanawiałam jasna czy ciemna strona. :D Znaczy ja wiem, że ciemna wygrywa, bo jest bezlitosna, ale jakoś ciągnęło mnie do jasnej i dlatego byłam taka wkurzona. A teraz jestem znużona, bo drugi raz to przechodzę (z modem) i trafiłam na irytujący i nudny etap. :D Tylko myślałam, że odczujesz inne kolory, bo już mi się udało "wejść" w dark side.

 

sw.jpg.152a4dc84c521b2b8ac7e26f07758181.jpg

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Masza

Jak zgniłe coś.

Trochę jak siarkowodór lub zgniłe jaja ale tak bardziej dowalą po nozdrzach.

A choroba zależy też jaka natomiast powiem Ci, że do zapachu kwiatków to to nie należy... Nie wiem czy mnie nie zaraziła jak poczułem tą chorobę, generalnie mnie nic nie lapie ale jak ktoś chory mi chuchnie w twarz to pozamiatane...

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Masza 

? 

Jednak miesiączka kogoś z rodziny w moim wypadku jeszcze siostry lub mamy wyjątkowo źle capi bo to najbliższa genetyka. 

https://faktopedia.pl/526940/Krolowa-Izabela-I-Katolicka-krolowa-Kastylii-i-Leonu-wziela-kapiel

 

Może się wykopię nawet zobaczy się ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Lepszy niż Szarik jesteś. :P  Powinni Cię zatrudnić jako psa tropiciela :D Wywąchałbyś ćpunów na kilometr :D  

Ale z drugiej strony nie zazdroszczę... Jak nawet kobiety z miesiączką czujesz i nie jest to przyjemne... 

A czy nowotwory jesteś też w stanie wywąchać? jeśli tak to jak cuchną? 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie 

Mówię kobieta z miesiączką to naprawdę nic przyjemnego do wąchania dla mnie.

Wierzę w teorie, że miesiączka "nie jest naturalna" tak jak to nie którzy mówią, że przechodząc na suro jedzenie krew nie płynie i wtedy też zapach gnijącego jajeczka nie wychodzi z pod groty przyjemności. Pamietsjmy również, że w ten sposób się organizm kobiety oczyszcza. Im większe bóle tym więcej syfu na daną kobieta w ciele.

 

Co do nowotworów aż tak mocno nie wyczuwam w tym sensie nie podchodzę do ludzi przy kasie powąchać czy czego nie ma ale gdybyś mi dała osobę z nowotworem to na następny raz bym Ci powiedział, czy coś od kogoś czuje. Na przykład cukrzycę wyczuwam u ludzi lub bóle mięśni - strasznie capią...

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem nieźle sformatowane, więc tym razem wklejam w ten sposób :)

„Oni widzą!”: badania prof. Stawowskiej nad reinkarnacją

Człowieka zawsze fas­cynowało zjawisko reinkar­nacji, kole­jnych wcieleń i przez­naczenia. Czy można odmienić los? Co go deter­min­uje? I jak reinkar­nacja – wielokrotne powracanie dusz do życia ziem­skiego – pozwala na odpra­cow­anie karmy?


Woj­ciech Chudz­iński 10/2014

Cytowane zda­nia wyszły spod pióra nieżyjącej już prof. dr hab. Lidii Sta­wowskiej (ur. 20 czer­wca 1924, zm. 2 lipca 2004) – znanego naukowca, sze­fowej Kat­edry Psy­chologii na WSP w Opolu, a później przez 16 lat kierown­ika Zakładu Psy­chologii na AWF w Katow­icach. Jest ona autorką wielu pub­likacji z zakresu psy­chologii osobowości i sportu, m.in.: Diag­nozy typów osobowościRoli zróżni­cow­a­nia typo­log­icznego w funkcjonowa­niu jed­nos­tkiPsy­chologii różnic indy­wid­u­al­nych dzieci i młodzieży czy Psy­cho­log­icznej diag­nozy w sporcie wyczynowym.

W lat­ach 1986 – 89 Pani pro­ce­sor prowadz­iła – jako pier­wsza w Polsce – unikalne bada­nia z psy­chologii głębi, których celem było zbliże­nie się do zagadki śmierci i odpowiedze­nie na pytanie, czy wędrówka dusz (tj. metempsy­choza) jest fak­tem. Sta­wowska przyjęła ory­gi­nalną metodę badaw­czą, nie ogranicza­jąc się byna­jm­niej do hip­nozy reinkar­na­cyjnej czyli cofa­nia osób pogrążonych w tran­sie poza moment ich nar­o­dzin. W równej mierze skupiła uwagę na pac­jen­tach, którzy doświad­czyli śmierci klin­icznej (NDE), a także na przy­pad­kach ekste­ri­o­ryza­cji – opuszcza­nia ciała fizy­cznego (OBE). Co istotne, pod­dawała testom również ludzi wywodzą­cych się z odmi­en­nych kręgów kul­tur­owych (rekru­tu­jąc ich np. z grupy obcokra­jow­ców studi­u­ją­cych na AWF. W końcu własne wyniki i wnioski porów­nała z mate­ri­ałem zebranym przez naukow­ców z innych kra­jów: Thor­walda Detlef­sena – niemieck­iego psy­chi­a­try i hip­no­tyz­era oraz Helen Wambach – amerykańskiej psy­cholog. Przeży­cia osób w stanie śmierci klin­icznej kon­fron­towała z doniesieni­ami Ray­monda Moody’ego, autora książki Życie po życiu, jak też Leszka Szu­mana – akty­wnego w lat­ach 70. i 80 znanego pol­skiego para­psy­chologa. Nato­mi­ast za odniesie­nie do doświad­czeń prze­by­wa­nia poza ciałem posłużyły ter­apeutce prace dr. Karlisa Osisa (USA), najwięk­szej gwiazdy ekste­ri­o­ryza­cji – Roberta Mon­roego (USA), a poza tym Celii Green i Roberta Crookalla z Wielkiej Brytanii.

Jak napisał wydawca jed­nej z pub­likacji prof. Sta­wowskiej: Lek­tura jej książek uświadamia nam, że Świado­mość, opuszcza­jąc swe ciało fizy­czne, prze­chodzi w inną formę bytu, pozosta­jąc cią­gle nieśmiertelną. Fakt ten stwierd­zony został empirycznie i otwiera przed istotą ludzką nowe, niez­nane jej dotąd per­spek­tywy, nada­jąc jed­nocześnie głęboki sens obec­nemu życiu.

– W połowie lat 80. ub. wieku liczne sto­warzyszenia psy­chotron­iczne w Polsce sprowadzały z Zachodu sporo książek poświę­conych isto­cie życia, m.in. reinkar­nacji. Jed­nak wszelkie docieka­nia w tej kwestii kończyły się stwierdze­niem: być może ona ist­nieje, ale nie ma na to dowodów. Pomyślałam wtedy: to ja te dowody zna­jdę! – wyjaś­ni­ała motywy swej pracy Pani pro­fe­sor w jed­nym z wywiadów.

 

Niepow­tarzal­ność jej badań wiązała się z jeszcze jed­nym, niezwykle istot­nym fak­tem. Mianowicie Sta­wowska wzięła pod lupę środowisko ludzi niewidomych, uzna­jąc, iż jeśli śmierć rzeczy­wiś­cie jest tylko złudze­niem, osoby te w poprzed­nich swoich żywotach musi­ały widzieć, a wprowad­zone w stan hip­nozy regresy­wnej będą ten fakt pamię­tać. Badaczka pod­dała testom aż 100 ochot­ników z Pol­skiego Związku Niewidomych. Niestety wkrótce wyszło na jaw, że w dal­szych dzi­ała­ni­ach przeszkodę stanowi bari­era lęku przed ujawnie­niem włas­nych przeżyć. Wniosek nasuwał się sam: przy­czyną takiego stanu rzeczy były najpraw­dopodob­niej wydarzenia z poprzed­nich inkarnacji.

Regresji hip­no­ty­cznej nie zal­icza się do łatwych metod ter­apeu­ty­cznych. Jeśli poprowadzi się ją nieu­miejęt­nie, pac­jent odniesie więcej szkód niż korzyści. Dlat­ego trzeba w tej mierze zachować ostrożność i dokład­nie przeanal­i­zować wszys­tkie za i przeciw.

Bada­nia, o jakich mowa, odby­wały się w Kat­e­drze Psy­chologii katow­ick­iej AWF. Sta­wowska wprowadzała ochot­ników w płytką hip­nozę, po czym cofała ich do wcześniejszych żywotów. Nagra­nia mag­neto­fonowe doku­men­tu­jące te doz­na­nia robią wraże­nie. Zapis części z nich trafił do best­sellerowych książek badaczki: Z otchłani zapom­nienia życia i śmierci (Katow­ice 1993) oraz Reinkar­nacja – nieskońc­zoność ist­nienia (Piaseczno 2001).

Jed­nym z bohaterów rzec­zonych doświad­czeń był pan Ste­fan, z którym Sta­wowska ekspery­men­towała 3 lata. Jak się okazało, wkrótce po ogłosze­niu w Polsce stanu wojen­nego, mężczyzna stracił wzrok, do czego doszło praw­dopodob­nie na tle emocjon­al­nym. Sukcesy­wny przegląd wcześniejszych inkar­nacji pac­jenta odpowiedział na pytanie, jaka była tego przy­czyna. Otóż na rok przed zakończe­niem II wojny świa­towej, mężczyzna zginął pod­czas łapanki zor­ga­ni­zowanej przez Niem­ców na rynku we Lwowie. Jak opowiedział, pewien gestapowiec uderzył go kolbą broni w tył głowy, uszkadza­jąc ośrodek wzroku.

Uraz odnowił się wskutek traumy związanej z wprowadze­niem stanu wojen­nego, jed­nak był to zaled­wie drobny ele­ment karmicznych zależności, jakie udało się odt­worzyć w jego przypadku.

Przy­toczmy w tym miejscu stenogram nace­chowanej dra­matyzmem wypowiedzi pac­jenta: – Czuję zimno na twarzy. Smak krwi w ustach. I krew na głowie. (…) Ciężko mi. Zimno, trzęsę się coraz bardziej. (…) Moczę usta w śniegu. Pod­jeżdżają budy. Ładują wszys­t­kich z łapanki do bud. Mnie zostaw­iają leżącego.

– Żyjesz? – pyta w tym momen­cie badaczka.

– Nie. Jestem… ponad ciałem… – odpowiada zdzi­wiony mężczyzna.

Gdy Sta­wowska cofnęła swo­jego pac­jenta 2000 lat w przeszłość, stwierdził, że jest wodzem szczepu indi­ańskiego w Ameryce Połud­niowej i nosi pseudonim Ptasznik. Dlaczego właśnie taki? Okazało się, iż łapie ptaki i wydłubuje im oczy. Dwadzieś­cia wieków później stracił wzrok. Czy zadzi­ałało tu karmiczne prawo przy­czyny i skutku?

W hip­nozie regresy­wnej bardzo ważne jest to, że osobę badaną można wysłać do innych wcieleń wielokrot­nie – i to w różne punkty konkret­nej linii życia. Jeśli za każdym razem ist­nieje zgod­ność co do real­iów his­to­rycznych, obserwacji oby­cza­jowych, niuan­sów językowych i mody danego okresu, praw­dopodobieństwo, że pac­jent fak­ty­cznie tego doświad­czył, skokowo wzrasta. Trudno bowiem sobie wyobrazić, by ktoś był w stanie przy­go­tować podobną opowieść wcześniej, nie wiedząc, w jaki czas his­to­ryczny prze­niesie go badaczka. Nie zapom­i­na­jmy również o tym, że Sta­wowska, sto­su­jąc sug­estię posthip­no­ty­czną, za każdym razem wymazy­wała wspom­nienia z sesji, obaw­ia­jąc się, że mogą one wpłynąć negaty­wnie na psy­chiczne zdrowie pacjenta.

Np. Ptasznik pen­etrował swą XIX-wieczną biografię kilka razy, budząc się w swoim drugim życiu jako pię­ci­o­latek, dwudziesto­letni młodzie­niec i w końcu mężczyzna w śred­nim wieku. Szczegóły zawsze okazy­wały się iden­ty­czne: egzys­tował jako syn zamożnego gospo­darza spod Warszawy i nierzadko uczest­niczył w polowa­ni­ach. Pod­czas jed­nego z nich w dra­maty­cznych okolicznoś­ci­ach stracił ukochane psy, które prze­grały poty­czkę z wilkami. Zami­ast stu­diować prawo w Krakowie, na co nale­gał jego ociec, szy­bko roztr­wonił rodzinne pieniądze i ożenił się z córką kupca, która wkrótce zmarła na gruźlicę.

Ilekroć Ste­fan za przy­czyną regresji hip­no­ty­cznej trafiał właśnie do tej egzys­tencji – poruszał się w niej jak ryba w wodzie: w jego nar­racji detale realioz­naw­cze i wszys­tkie zdarzenia zawsze się zgadzały. Mało tego, swą his­torię za każdym razem uzu­peł­niał, niczym mozol­nie odt­warzaną – sek­wencja po sek­wencji – przeszłość. Gdy na wyraźną prośbę pac­jenta ter­apeutka udostęp­niła mu kasetę mag­neto­fonową z nagraną sesją, Ptasznik, nie mogąc zaak­cep­tować zare­je­strowanych na nich wypowiedzi, wstrząśnięty odmówił dal­szej współpracy.

Postanowił wymazać z pamięci trzy lata badań i nie wracać do tych doświad­czeń, gdyż, jak stwierdził rozs­tra­jały go psychicznie.

Anal­izu­jąc stenogramy z nagrań hip­nozy regresy­wnej, prof. Sta­wowska doszła do wniosku, iż u osób niewidomych, cofnię­tych do innych żywotów, pojawia się pełna per­cepcja wzrokowa. Ślepi od urodzenia ludzie byli w stanie opisać kolor i ksz­tałt przed­miotów, osób czy zwierząt, które napotkali w reinkar­na­cyjnych wizjach.

Zagrożony całkow­itą śle­potą 28-latek, który twierdził, iż w alter­naty­wnym życiu z roku 1650 nazy­wał się Krzysztof Chału­biński, mimo iż był człowiekiem słabo wyk­sz­tał­conym i władał ubogim słown­ictwem – pod hip­nozą uży­wał tak wyszukanych określeń, jak np. Jadę czterokółką lub Mam na sobie koł­pak wysadzany rubinem. Dzięki podanym przez pac­jenta rozlicznym szczegółom Pani Pro­fe­sor zdołała ustalić, że opisy­wał on odby­wa­jący się w Warsza­wie sejmik szlachecki – wydarze­nie łatwe do wytropi­enia w doku­men­tach historycznych.

Tego rodzaju casusy uzu­peł­ni­ały obserwacje dokony­wane przez Sta­wowską u pac­jen­tów pod­czas OBE – ekste­ri­o­ryza­cji poza ciało fizy­czne lub przeży­wa­ją­cych doz­na­nia na granicy śmierci (NDE).

– Niewidomego od urodzenia z powodu niedoroz­woju siatkówek i ner­wów wzrokowych M. K., lat 27, po wyucze­niu tech­niki rozluź­ni­a­nia i medy­tacji tran­scen­den­tal­nej, którą upraw­iał ok. 12 miesięcy, zaz­na­jomiłam z tech­niką ekste­ri­o­ryza­cji – pisze Pani Pro­fe­sor w książce Reinkar­nacja. Doświad­cze­nie nieskońc­zoności.

Gdy ter­apeutka próbowała prze­nieść pac­jenta do poprzed­niego wcie­le­nia, mężczyzna za każdym razem naty­ch­mi­ast się budził. Okazało się, że w innej inkar­nacji popełnił samobójstwo.

– Którejś nocy obudził go huk wys­trzału z pis­to­letu, którego zimną lufę odczuł na pod­niebi­e­niu – relacjonowała Sta­wowska. – Miał pełną świado­mość, że przed strza­łem w usta strze­lał sam do kogoś, i że do niego strze­lano, gdyż poczuł silny ból w lewej szczęce.

Z kolei jeśli chodzi o doz­na­nia na granicy śmierci, trudno wyjaśnić, jak to się dzieje, że ludzie niewidomi są w stanie podać kolor swe­tra, wzór krawata, czy krój poszczegól­nych części garder­oby osób, które się nimi zaj­mowały, gdy w stanie kry­ty­cznym trafili do szpitala.

Po czterech lat­ach włas­nych badań Lidia Sta­wowska miała już dość mate­ri­ału, aby móc porów­nać go z wynikami doświad­czeń innych. Prześledz­iła m.in. testy doty­czące hip­nozy reinkar­na­cyjnej, doz­na­nia ludzi, którzy przeżyli śmierć klin­iczną oraz opowieści podróżników OBE ekste­ri­o­ryzu­ją­cych poza powłokę ciała. Bez względu na wiek, płeć, nar­o­dowość, religię i świato­pogląd, relacjonowane przez pac­jen­tów odczu­cia okazały się zaskaku­jąco zbieżne. Jeśli dodać do tego, że stosowano różne tech­niki badaw­cze (hip­nozę płytką, głęboką, wywiad, medy­tacje), pewne jest, że mamy do czynienia z zaskaku­jącą koin­cy­dencją, która winna zostać rzetel­nie przebadana.

Pro­fe­sor Sta­wowska ujęła to w ten sposób: – Po pod­sumowa­niu moich doświad­czeń i porów­na­niu ich z tym, do czego dos­zli naukowcy z innych kra­jów mogę powiedzieć, że wiele wskazuje na to, iż psy­chika ludzka jest nieza­leżna i korzysta z mózgu tak, jak korzysta się z pewnego użytecznego narzędzia. Pomiędzy nimi wys­tępuje taka zależność, jaka ma miejsce między kom­put­erem a jego użytkownikiem.

Pani Pro­fe­sor, która na macierzys­tej uczelni nie miała łatwego życia ze względu na charak­ter prowad­zonych przez siebie badań (twar­dogłowym decy­den­tom kojarzyły się one bardziej z magią niż z aka­demicką nauką), przez 20 lat upraw­iała medy­tację tran­scen­den­talną, jogę królewską i inne tech­niki roz­woju duchowego. Lubiła mówić, iż odnalazła kanał łączności z wiedzą kos­miczną i to stamtąd przyszedł do niej nakaz, by ogłosić ludziom dobrą now­inę: śmierć nie ist­nieje – potwierdza to coraz więcej badań naukowych. Dlat­ego strach przed nią nie ma najm­niejszego sensu!

W jed­nym z ostat­nich wywiadów, prezen­tu­jąc niepoko­rna naturę nieza­leżnej myśli­cielki, stwierdz­iła: – Słowa, których uży­wamy w środę popiel­cową – „Z prochu pow­stałeś i w proch się obró­cisz” – to abso­lutna bzdura. Nie da się sprowadzić istoty życia wyłącznie do ciała. Nasze życie jest wieczne!

http://nieznanyswiat.pl/nieznany-świat/13-aktualnosci-ns/1769-stawowska-reinkarnacja

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie

Ciężko by było naprawdę ?

Z Vickiem bym chodził, może by pomogło. Naprawdę ten zapach jest taki specyficzny, duszące stare jajka, trochę siarkowodór. Tylko takie jajka z czymś jeszcze ale nie wiem co to jest i do czego to przyrównać. 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ancalagon

Jaki tam szatan!

Widzisz tą paląca się aureole?  :D

 

Ale wszystko zmontowałeś, naprawdę zabawnie to wyszło chociaż, póki kobiety z miesiączką nie ma koło mnie to jest zabawnie natomiast jak już jakaś stanie obok to usuwam się z jej drogi, taki ze mnie dżentermen. :D

@Lalka 

Możliwe ale musiałbym wiedzieć czy dana kobieta ma i czy się umyła akurat. Może kiedyś zrobię takiego testa.

@Tomko

Padliną xd

Duszący zapach, starych jajek z jakimś starym schabowym.

@Hippie 

Nie, to jest coś jeszcze innego. 

 

No nic wy tu śmiechu chichu a biedny ja musi z tymi zapaszkami żyć :P

Ale najgorsze były starsze kobiety (mają taki zapach starości) plus do tego kaszlenie (choroby, zapachy chorób) i perfumy z antylopy (dezodoranty).

Sam diabeł by gorszego zapachu nie wymyślił. Nie wiem jak ja dawałem radę stać w tych kościołach dawniej przy tych "pannach" ale one nie miały przynajmniej miesiączek ^^. 

Omg miesiączka plus starsza kobieta o ja pieprzę, bym zemdlał i odwalił kitę albo puścił bełta. 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Uff, znalazłam ten temat.

Dnia ‎07‎.‎10‎.‎2018 o 20:08, Gravedigger napisał:

Pisz kiedy tylko zechcesz. :)

Chętnie odpisze co w danej sytuacji odczuwam. :)

@Gravedigger czy to jest aktualne? Mogę spytać jakie teraz masz odczucia względem mnie? Cokolwiek. W zamian odwdzięczę się dla forum drobną dotacją. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bruxa, co do kolorów, to One chyba są jednak stałe, bo nadal widzę Cię w bladoniebieskim z czerwonymi plamami.

 

W dodatku jak myślę teraz o Tobie, to do głowy przychodzi mi, że Ty przeżywasz jakiś "reset". O.o

 

Wiesz, w sumie mam też takie małe pytanie, czy Ty może przypadkiem czegoś nie tworzysz? 

 

Kojarzy mi się z Tobą zwrot, "kreatywny umysł".

 

Pozdrawiam. :)

Edytowane przez Gravedigger
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ancalagon, u Ciebie widzę 2 kolory.

 

Brąz i zieleń.

 

A zielony nie taki, jak u @Hippie, tylko bardzo ciemny odcień.

 

A co do patrzenia w patrzenia w przyszłość, przeszłość, czy teraźniejszość, to co Ja jestem jasnowidz? :D

 

Dodatkowo z Tobą kojarzy mi się słowo, "pycha". XD

 

Ale bez beki, naprawdę nie wiem skąd te moje skojarzenia i czym są ukierunkowane. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger, u Ciebie przyjacielu widzę wciąż żółć.

 

Ale mam wrażenie, że ona ma jeszcze więcej domieszki szarego, niż wcześniej. XD

 

Teraz kojarzą mi się też słowa: zagubienie, frustracja, złość.

 

Ale to być może, podpowiedziały mi Twoje ostatnie posty.

Edytowane przez Gravedigger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.