Skocz do zawartości

Zdrowy związek oczami kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

O jak miło posłuchać że kobiety w końcu chcą szanować mężczyzn.

Dla Pań od autorki :"W cudzych butach" - może łatwiej się przekonacie.

Jest trochę o szacunku wobec meżczyzn, o wierności kobiet.

 

https://youtu.be/8Bq5LrasR-s

- np: coś ważnego od 10-tej minuty

 

 dzisiejsze "związki" polagaja jedynie na wymianie informacji:

-odbierz dziecko z przedszkola

-ugotuj obiad

-musze jechać do pracy

itd itd. przestańmy nazywać to związkami to jest chore!

Zwiazki zaczniemy tworzyć gdy przestaniemy myśłeć to nasze umysły wszystko burzą. Wtedy przedostaje się do nas miłość która stworzyła świat, ona wszystko naprawia sama. Przychodzi intuicja, wyczucie sytuacji. Dzieją sie dobre rzeczy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Esej wytłumacz mi, bo ja nie wiem co jest złego w karmieniu mężczyzn. Żeby było smacznie, zdrowe i treściwe dla organizmu nie musi ociekać tłuszczem i być smażone. Odkąd pamiętam mężczyźni zawsze jedli, tylko kwestia spalania tego.

 

Żaden organizm nie wytrzyma nadmiaru.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły ból dupy w poniższym artykule - widać, że będąca w histerii feministka go pisała :)

 

http://www.focus.pl/czlowiek/internet-zabija-meskosc-12526?strona=1

 

Poniżej pozwolę sobie przytoczyć komentarz jednego z wykopowiczów, idealnie to podsumował.

 

jest trochę inaczej niż piszą w art. - cały obecny system jest w większości zachodnich państw skrajnie sfeminizowany - klika przykładów:

1) istnieje wiele instrumentów prawnych takich jak parytety w polityce, na uczelniach, w radach nadzorczych itd. które sztucznie zmieniają proporcję - o jej, wprowadziliśmy parytet i liczba kobiet się zwiększa - co za zaskoczenie

2) całkowicie sfeminizowany system kształcenia- który podporządkowany jest kobiecemu sposobowi nauki, gdzie pilność, skrupulatność i poprawność to główne cele nauczania. Przyznaje to właściwie każdy psycholog - trudno sobie wymyślić mniej przyjazny model nauki dla chłopców. Zresztą warto dostrzec, że Ci chłopcy, którzy wg artykułu nie odrabiają prac domowych, wolny czas spędzają często na np programowniu, mechanice itp czyli przedmiotach, których niestety nie dostarcza im szkoła, bo ta każe przeczytać nudną lekturę, albo zrobić kilka zadań z gramatyki.

3) egalitaryzm - sztuczne zwiększanie partycypacji np tworzenie #gownokierunkina które przyjmowany jest każdy jak leci. Nie chce mi się sprawdzać jak jest obecnie ale 8 lat temu na porządku dziennym było, że były dwa podobne kierunki (z których 1. ma 25 osób na miejsce a 2. 3 osoby na miejsce) np prawo-administracja ; psychologia-socjologia ; stosunki międzynarodowe - politologia ; informatyka - matematyka itd. I wielu moich kolegów którzy nie dostali się na ten bardziej oblegany kierunek wolało nie spędzać 5 lat na życie towarzyskie z osobami, które miały zawrotne 35% na maturze i były przyjmowane na ten mniej oblegany kierunek, tylko rozpocząć pracę zawodową w firmie taty, wyjechać za granicę itd.

4) co do oskarżenia o granie w gry komputerowe - zawsze mnie śmieszy jak starsze pokolenie (np zimbardo), które już dawno zgubiło dystans do postępu, zmian technologicznych itp, w swojej demencji starczej wypowiada się o świecie, który jest im kompletnie obcy. Czytanie książek nie jest jedynym sposobem partycypacji w kulturze, rzekł bym, że jest dzisiaj marginalnym sposobem partycypacji. I po prostu nikt mnie nie przekona, że istnieją jakiekolwiek intelektualne przewagi czytania tanich romansideł (które nabijają czytelnictwo kobiet) nad grami typu #planescapetorment czy wszystkimi strategiami historycznymi, które tworzy #paradoxinteractive .

5) jak ktoś chce sprawdzić jak wygląda ten prawdziwy upadek mężczyzn, którzy siedzą przed komputerami non stop, niech weźmie sobielistę forbsa i po kolei leci po najmłodszych miliarderach. Ojej ojej... 95% to Ci sfrustrowani, aspołeczni, mężczyźni w upadku, którzy siedzą przed tymi komputerami jak nie prawdziwi mężczyźni i tworzą fb, snapchaty, dropboxy, ebaye, google itd. Mało tego, żeby było śmieszniej - większość z nich to niedokształceni kretyni (wg zimbardo) bo przecież woleli założyć jakąś śmieszną wielomiliardową korpo niż tak jak ich koleżanki skończyć gender studies. I jeszcze jedno - proszę sobie przeanalizować tak samo jak wygląda establishment gosp. i pol. przyszłego hegemona - Chin- i proszę znaleźć tam te kobiety, które przejmują władzę nad światem. Ale śmiechłem. Upadek tak motzno mireczki, tak motzno...( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zimbardo jak wielu cierpiących na demencję starczą profesorów na zachodzie zbliżających się do śmierci nadal ma swoje mokre sny o tym że obecne pokolenie będzie takie jak to ich - takie jak z rewolucji maja 68, i tak bardzo chciało by wierzyć... tak motzno... że kobiety będą itd... na szczęście jeszcze 10 lat Chiny staną się hegemonem i skończy się ten postmodernistyczny bełkot. Ja tymczasem robię #usunkonto , bo się wk?%?iłem tym, że piszę jakiś chaotyczny elaborat zamiast pracować.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawelec Twój post nadaje się do tematu "Jesień średniowiecza". Każde następne pokolenie będzie inne i nie powieli poprzedniego, bo widzi wady starszego już od małego berbecia. A rozwój techniki powoduje pęd. Dokąd, to jeszcze poczekamy, gdzie zawiedzie ludzkość. Ale musisz zauważyć, że młodzi rozmawiają ze sobą mniej, mniej interakcji w swoim przedziale wiekowym.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt obecne pokolenie to dzieci fejsa. Ale w powyższym artykule ból dupy jedynie na facetów, a o tym, ze dzisiejsze czasy pod baby są ustawione to już się nie zająknęła. I taka anegdota - regularnie bywam w pubach w weekendy, a w nim mamy taką zabawę, że wszyscy z ekipy kładą telefon ekranem do dołu na stół, kto pierwszy po niego sięgnie - stawia wszystkim browara. I dziwnym trafem ZAWSZE jako jedyne do tej gry nie chcą się przyłączyć nasze kochane Panie :) Rozdawanie lajków i sms-ki ważniejsze od "żywej" interakcji :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjem za Ciebie, dawaj :D Tobie zostaną jarzynki :D

 

Tak naprawdę to problem polega na zbyt dużej ilości żarcia w stosunku do ruchu. I tyle.

nie. ale moge oddać ziemniory polane tłuszczem z patelni :P

Esej wytłumacz mi, bo ja nie wiem co jest złego w karmieniu mężczyzn. Żeby było smacznie, zdrowe i treściwe dla organizmu nie musi ociekać tłuszczem i być smażone. Odkąd pamiętam mężczyźni zawsze jedli, tylko kwestia spalania tego.

 

Żaden organizm nie wytrzyma nadmiaru.  

o właśnie, nie ma nic zw tym złego pod warunkiem, ze nie ocieka tłuszczem i jest smazone.ale juz fakt, ze karmicie u siebie chłopów, żeby byli bardziej potulni to znaczy ze walicie im dużo węglowodanów prostych po kórych człowiek robi sie własnie ocięzały i potulny. :P  dieta z białka i węgli złożonych-chłopy mają wiecejagresji i energii i trudniej nimi rrządzić :D  hehe oczywiście to tylko takie przejaskrawienie i uproszczenie. A tak na poważnie, dieta polaków jest niestety okropna zazwyczaj, a króuluje własnie przysłowiowy schabowy z prosiaka owalony tona tartej bułki, na tłuszczu do tego ziemniory i surówa i czysta pod to. Za zdrowe to to wszystko nie jest, a to co jemy, jest kapitalne, co ci po ruchu jak wchłaniasz w siebie kupę węgli. no i jeszcze po takim żarciu musisz mieć energie zeby z tej kanapy sie ruszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie. ale moge oddać ziemniory polane tłuszczem z patelni :P

o właśnie, nie ma nic zw tym złego pod warunkiem, ze nie ocieka tłuszczem i jest smazone.ale juz fakt, ze karmicie u siebie chłopów, żeby byli bardziej potulni to znaczy ze walicie im dużo węglowodanów prostych po kórych człowiek robi sie własnie ocięzały i potulny. :P  dieta z białka i węgli złożonych-chłopy mają wiecejagresji i energii i trudniej nimi rrządzić :D  hehe oczywiście to tylko takie przejaskrawienie i uproszczenie. A tak na poważnie, dieta polaków jest niestety okropna zazwyczaj, a króuluje własnie przysłowiowy schabowy z prosiaka owalony tona tartej bułki, na tłuszczu do tego ziemniory i surówa i czysta pod to. Za zdrowe to to wszystko nie jest, a to co jemy, jest kapitalne, co ci po ruchu jak wchłaniasz w siebie kupę węgli. no i jeszcze po takim żarciu musisz mieć energie zeby z tej kanapy sie ruszyć.

Esej,

to Ty nie wiesz, że właśnie ma ociekać tłuszczem? Dlaczego? Bo tak!

Inna sprawa, że co druga laska chce być fit, żre sałate, a w misiowi pod nos ziemniory z mielonym, okraszone tłuszczem ;) Ma na to wytłumaczenie-  toż On się trawą nie pożywi, musi mieć siłe przecież! A i przy okazji grzecznie kanapę pogrzeje, do głowy nie przyjdą mu wywrotowe pomysły, wszystko cacy.

Nie sądzę aby panie robiły to z rozmysłem, one są chyba nawet z siebie zadowolone. Tak dbają przecież. Brak elementarnej wiedzy o zdrowym żywieniu.

Można karmić i karmić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... moim zdaniem niezbędnym elementem zdrowego związku jest po prostu poznanie swoich potrzeb, potrzeb partnera a następnie ich zaspokajanie. Każdy człowiek ma jakieś konkretne rzeczy, których wymaga w związku. Seks co wieczór, żarcie takie i takie, wsparcie, bezpieczeństwo whatever... każdy ma inne. Problem jest w tym, że my tak naprawdę nie znamy tych potrzeb, ani swoich ani partnerki. Tak naprawdę to nikt się nad tym nie zastanawia, bo wszyscy żyją w jakimś przeświadczeniu "no jak to jakie potrzeby... no takie jak to w związku no nie?" i wychodzi z tego kicha bo nikt nie wie czego naprawdę oczekuje. Co potem, nawet jak już znamy te swoje potrzeby to nie potrafimy ich zakomunikować tej drugiej osobie, tak żeby ona wiedziała czego my od niej chcemy... wmawiamy sobie że niby ma ona się domyśleć. I to jest, według mnie, sedno wielu problemów, kłótni w związkach, a wystarczy siąść, poznać te wszystkie potrzeby i swoje i drugiej osoby, nauczyć się je komunikować i potem je zaspokajać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... moim zdaniem niezbędnym elementem zdrowego związku jest po prostu poznanie swoich potrzeb, potrzeb partnera a następnie ich zaspokajanie. Każdy człowiek ma jakieś konkretne rzeczy, których wymaga w związku. Seks co wieczór, żarcie takie i takie, wsparcie, bezpieczeństwo whatever... każdy ma inne. Problem jest w tym, że my tak naprawdę nie znamy tych potrzeb, ani swoich ani partnerki. Tak naprawdę to nikt się nad tym nie zastanawia, bo wszyscy żyją w jakimś przeświadczeniu "no jak to jakie potrzeby... no takie jak to w związku no nie?" i wychodzi z tego kicha bo nikt nie wie czego naprawdę oczekuje. Co potem, nawet jak już znamy te swoje potrzeby to nie potrafimy ich zakomunikować tej drugiej osobie, tak żeby ona wiedziała czego my od niej chcemy... wmawiamy sobie że niby ma ona się domyśleć. I to jest, według mnie, sedno wielu problemów, kłótni w związkach, a wystarczy siąść, poznać te wszystkie potrzeby i swoje i drugiej osoby, nauczyć się je komunikować i potem je zaspokajać.

A jeśli rozpoznamy potrzeby, a potem się okaże, że te partnera są sprzeczne z naszymi i na dłuższą metę spełnianie ich byłoby dla obu stron męczące?

Co jeśli facet jest mało wylewny i niezbyt romantyczny, a ona chciałaby, żeby rozmawiał z nią o emocjach, prawił komplementy? Albo on chciałby dużo ostrego seksu, a ona mniej, ale za to więcej czułości? Albo jedno jest domatorem, a drugiego ciągle gdzieś nosi, a obydwoje chcieliby więcej czasu spędzać razem?

 

Wg. mnie ważniejsze jest znalezienie osoby podobnej do nas, bo wtedy potrzeby same będą się w dużym stopniu pokrywały. Może nie wszystkie i nie zawsze, ale przynajmniej nie trzeba będzie robić czegoś dla kogoś i jednocześnie wbrew sobie. Nie będzie też rozczarowań typu, że przecież ja jej/jemu mówię, czego chcę, a on/ona nie chce zaspokoić moich potrzeb.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Esej,

to Ty nie wiesz, że właśnie ma ociekać tłuszczem? Dlaczego? Bo tak!

Inna sprawa, że co druga laska chce być fit, żre sałate, a w misiowi pod nos ziemniory z mielonym, okraszone tłuszczem ;) Ma na to wytłumaczenie-  toż On się trawą nie pożywi, musi mieć siłe przecież! A i przy okazji grzecznie kanapę pogrzeje, do głowy nie przyjdą mu wywrotowe pomysły, wszystko cacy.

Nie sądzę aby panie robiły to z rozmysłem, one są chyba nawet z siebie zadowolone. Tak dbają przecież. Brak elementarnej wiedzy o zdrowym żywieniu.

Można karmić i karmić.

 

Ja tam wczoraj opędzlowałem schabowego z ziemniorami ociekającymi tłuszczem z sałata polaną śmietaną :D Wychodzi na to Leb, że pozostaje Tobie głodować :D Misio zeżarł wszystko :D Naprawdę, można jeść dużo rzeczy, ale z umiarem. Choć po forumowych czytankach, jak usłyszę od kobiety niewinne "misiuuuu..." :D Zryło mi beret heheheheh

 

Także i moim zdaniem, siła w podobieństwach lepiej rokuje w związku niż magi przeciwieństw. Widywałem w życiu skwaszoną minę, gdy pakowałem torbę na trening....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quizas dziecko kochane, wiesz ja starsza jestem od Ciebie sporo, Ameryki to Ty przede mną nie odkryjesz i uczyć to mnie nie musisz. Nawet z racji wieku mam bogatszą wiedzę w tym temacie od Ciebie i też mogę Ci gwarancji udzielić, że jak będziesz swą wiedze poszerzał i rzetelnie się przykładał i nie spieszył się z konsumpcją a wykażesz się umiejętnościami i w czyn je wprowadzał zawsze będą zadowolone - czyny nie słowa!  :lol:.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli rozpoznamy potrzeby, a potem się okaże, że te partnera są sprzeczne z naszymi i na dłuższą metę spełnianie ich byłoby dla obu stron męczące?

Co jeśli facet jest mało wylewny i niezbyt romantyczny, a ona chciałaby, żeby rozmawiał z nią o emocjach, prawił komplementy? Albo on chciałby dużo ostrego seksu, a ona mniej, ale za to więcej czułości? Albo jedno jest domatorem, a drugiego ciągle gdzieś nosi, a obydwoje chcieliby więcej czasu spędzać razem?

 

Wg. mnie ważniejsze jest znalezienie osoby podobnej do nas, bo wtedy potrzeby same będą się w dużym stopniu pokrywały. Może nie wszystkie i nie zawsze, ale przynajmniej nie trzeba będzie robić czegoś dla kogoś i jednocześnie wbrew sobie. Nie będzie też rozczarowań typu, że przecież ja jej/jemu mówię, czego chcę, a on/ona nie chce zaspokoić moich potrzeb.

Dobra, ale jak szukasz partnera to chyba jesteś świadoma czego od niego oczekujesz, jaki on ma być. Wiadomo, nie znajdziesz ideału ale zawsze ma się jakieś "główne" cechy które muszą się znaleźć w tej osobie. Jeżeli ich nie ma, to w taki związek się nie wchodzi po prostu. Takie akcje o których piszesz, właśnie wynikają z tego że nie znamy własnych potrzeb, nie wiemy kogo my tak naprawdę chcemy mieć, wchodzimy w związki za szybko nie poznając tej drugiej osoby, poddajemy się presji rodziny "a bo już tyle lat masz a jeszcze nikogo nie masz", nie szukamy w ogóle takiego partnera jakiego chcielibyśmy mieć tylko bierzemy to co jest obecnie "dostępne".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie akcje o których piszesz, właśnie wynikają z tego że nie znamy własnych potrzeb, nie wiemy kogo my tak naprawdę chcemy mieć, wchodzimy w związki za szybko nie poznając tej drugiej osoby, poddajemy się presji rodziny "a bo już tyle lat masz a jeszcze nikogo nie masz", nie szukamy w ogóle takiego partnera jakiego chcielibyśmy mieć tylko bierzemy to co jest obecnie "dostępne".

 

Takie akcje wynikają też stąd, że na początku, jak jesteśmy zafascynowani, to nie myślimy o takich sprawach. Różnice mogą nawet nas intrygować i pociągać. Ona seksowne wygląda, on ładnie tańczy, ale potem się okazuje, że to jednak za mało, żeby stworzyć związek.

 

 

 

Czy ja jestem jedyną kobietą, która mówi do swojego partnera po imieniu, a nie misiu? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wczoraj opędzlowałem schabowego z ziemniorami ociekającymi tłuszczem z sałata polaną śmietaną :D Wychodzi na to Leb, że pozostaje Tobie głodować :D Misio zeżarł wszystko :D Naprawdę, można jeść dużo rzeczy, ale z umiarem. Choć po forumowych czytankach, jak usłyszę od kobiety niewinne "misiuuuu..." :D Zryło mi beret heheheheh

 

Także i moim zdaniem, siła w podobieństwach lepiej rokuje w związku niż magi przeciwieństw. Widywałem w życiu skwaszoną minę, gdy pakowałem torbę na trening....

Tak, zeżarł wszystko! I co teraz? Jestem głodna, a jak głodna to i zła:) Tak więc muszę się do czegoś przyczepić z tej złości:D Żart.

Szukanie podobieństw- sensowna ścieżka. Tylko, że nie zawsze, tak od razu można stwierdzić czy one rzeczywiście występują.. .Chęć przypodobania się partnerowi, gierki, pozy itd. Znamy to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widywałem w życiu skwaszoną minę, gdy pakowałem torbę na trening....

Ja bym powiedziała: A idź gdzie chcesz, przecież za rogi cię nie trzymam. :P

 

 

Zdecydowanie stawianie na podobieństwa lepiej rokuje. :) Podobnie rezygnacja z formalizowania związku ;)

Zamiast Misiu, lepiej mówić np. Smoku, jeśli się opycha. :D

Olla, dlaczego rezygnacja z formalizowania związku? Naprawdę uważasz, że to jest kwestia papierka lub jego braku? ;)

 

A Smok mi sie kojarzy z amatorem dziewic. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.