Skocz do zawartości

Film dokumentalny o tym że kobiety w Szwecji nie potrzebują mężczyzn


Rekomendowane odpowiedzi

@imprudent_before_the_event

Ok masz rację. Tylko że w Szwecji takie kobiety dobrze zarabiające to nie jest mały procent. Zakładając ten temat miałam na myśli tylko taką sytuację. Wiadomo że czerpanie socjali z państwa to już całkiem co innego. W PL może faktycznie jest mniej kobiet które dużo zarabiają chociaż patrząc po moich znajomych tego nie widzę. Mieszkam w dużym mieście gdzie zarabia się całkiem dobrze i mam wiele koleżanek programistek czy pracownic dużych zagranicznych korporacji gdzie trzeba znać kilka języków a zarabia się całkiem duże pieniądze. 

Myślę że z biegiem lat ta tendencja będzie rosnąć. 

Nie mówmy o socjalach i pomocy państwa bo równie dobrze można powiedziec ze w PL patologiczna rodzina narobi sobie kilkoro dzieci i będzie żyła z 500+.... To są całkiem inne przypadki. Mówmy o ludziach wykształconych i dobrze zarabiających a nie o socjalach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Androgeniczna napisał:

Ok masz rację. Tylko że w Szwecji takie kobiety dobrze zarabiające to nie jest mały procent.

Ale nie wszystkie pracują w konkretnych zawodach.

Te programistki to jakiś margines jest.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilukrotnie częściej w konkretnych niż kobiety.

Szambiarz, śmieciarz, zamiatacz ulic (za 1000zł miesięcznie) to bardziej konkretne zawody niż urzędniczka.

Bo urzędniczka mimo że zarabia dużo, to nic nie daje społeczeństwu a zamiast tego odbiera mu kasę wpłaconą w podatkach.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.05.2019 o 15:57, Androgeniczna napisał:

Czyli uważasz że to dzięki pomocy państwa te kobiety są w stanie same utrzymać dziecko?

W ogólności - tak. Kto organizuje stosunki społeczno-ekonomiczne? Państwo. Kto ustanawia prawo preferujące kobiety? Państwo. Kto odpowiada za gynocentryczną propagandę? A darmowe żłobki i przedszkola? Kto narzuca parytety? Albo preferencje w przyjmowaniu na wyższe uczelnie? (choćby słynna dyskryminacja chłopaków w rekrutacji na informę na UMCS). Za czyje pieniądze przychodzi pielęgniarka czy położna do uziemionej w domu ciężarnej, co by nie była sobie w stanie sama nawet jagód uzbierać? Myślisz tylko o socjalu, w dodatku wyłącznie w kontekście patologii, choć to jedynie niewielki fragment całego wsparcia za strony anonimowych podatników, wokół których buduje się propagandową pogardę (kobiety to lepsza płeć, przemoc to mężczyźni, toksyczna męskość itd). Tu jest tak wiele aspektów, że wymieniając kolejne, trudno je wyczerpać.

 

Jak pisze @imprudent_before_the_event a ja we wcześniejszych wpisach sygnalizowałem - parytety, często generujące niepotrzebne miejsca pracy czy armie urzędniczek, są kontrproduktywną strategią państwa na ukrycie bezrobocia kobiet i ich mniejszej przydatności w produktywnych gałęziach życia gospodarczego. Państwo zyskuje równolegle przeniesienie kosztów społecznych ich utrzymania na bezimiennych podatników i pracodawców. Za dodatkową cenę niewdzięczności wobec nich w dodatku.

 

No ale takie są koszty ukrywania pełzającego podwyższania podatków i niewidzialnego zwiększania eksploatacji mężczyzn. Wiesz że ruch emancypacji kobiet powstał za pieniądze i z inicjatywy Rockefellerów jako element większego planu sporej grupy "właścicieli świata"? Chodziło głównie o opodatkowanie pracy, drugiej połowy populacji i jak najwcześniejsze przechwycenie dzieci pod opiekę państwa. 

 

Co to jest "współczesne państwo" to odrębny temat, ale nawet na forum znajdziesz ciekawe odniesienie do wywiadu ze ś.p. Aaronem Russo.

W dniu 12.05.2019 o 08:51, Androgeniczna napisał:

mam wiele koleżanek programistek czy pracownic dużych zagranicznych korporacji gdzie trzeba znać kilka języków a zarabia się całkiem duże pieniądze. 

"Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie..." oprócz tych, co przejęli kod źródłowy po "zdolnych programistkach". 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrzebuja z wielu powodow :

1  Feministyczna propaganda 

2. Niezly socjal

3. Luzne zwiazki sa tam w modzie ( facetom tez to na reke )

4. Panstwo sprowadza hurtowo  Afryke i Azje , rozsadni autochtoni juz dawno pouciekali .

Szwecja to taki eksperyment na skale panstwowa , poszukiwany jest tam nowy rodzaj obywatela totalnie uzaleznionego od opiekunczego rzadu ktory bedzie mu organizowa zycie od A-Z 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Rnext napisał:

To bardzo miło z ich strony, że tyko nieznacznie ;)

Ale domagają się takich samych  pieniędzy  jak mężczyźni  mimo że robią mniej.

Mądre to ?

Każdy  widział jak wygląda praca kobiet  w urzędach  2 coś robią 3 robią im kawę :).

Drogie Panie jesteście cudowne i  potrzebne ale tam do czego  stworzyła was natura a nie to  co  wam wmawiają w tv  i internecie.

Nigdy nie będziecie mężczyznami a my kobietami.

Wbijcie sobie to  tych  pięknych główek. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Mat2206 said:

 

Wbijcie sobie to  tych  pięknych główek. 

 

One sa juz mocno zaprogramowane a ty nie znasz kodow deaktywacyjnych. Uaktywnia sie takowe u niemal kazdej samiczki w momencie tzw. niespelnienia zyciowego  Z butla wina wspominac beda czasy jak to piknie zmarnowaly sobie zycie poddajac sie propagandzie w glownej mierze "organizacje pozarzadowe" pewnego wegierskiego zyda pana  S.(bo rodo) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 lat temu  było zupełnie inaczej, mogłeś się pannie nie podobać, ale nie wyzywały cię na portalach czy nawet  na imprezach  jak podbijają do lasek faceci  to  widzę takie zachowania.

Bierze mnie obrzydzenie do  takich.

Ty chcesz księcia jak sama reprezentujesz dno  i  3 metry mułu.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem w jakich środowiskach się obracacie ale widać jak środowisko wpływa na poglądy. Ja akurat pracuję w branży gdzie moja pensja zależy od mojej włożonej pracy. Nie narzekam na zarobki. Moje znajome również zarabiają sporo. Może to też dlatego że mieszkam w dużym mieście i tu raczej nikt mało nie zarabia. 

Nawet podam wam przyklad znajomej która była fryzjerką i zarabiała tyś zł mc... rzucila tą prace i zaczęła pracować w korporacji. Po 4 latach zarabia tam 6 tyś a jedyny wymóg to znajomość 2 języków (ang i de) oraz przejście kursów. Jak na PL warunki uważam że to całkiem dobre pieniadze 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No znajomość jeżyków to akurat ważne umiejętności. I to faktycznie może być wartościowa praca.

Ale ile tych stanowisk pracy może być? Nie potrzeba tylu ludzi ze znajomością języków w firmach. To są jakieś działy kontaktów zagranicznych. Siłą rzeczy jest to tylko mała część firm.

 

PS. A płacenie za samo skończenie kursów też pokazuje że coś nie tak z tymi stanowiskami pracy. A jak nie z tymi, to z innymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@imprudent_before_the_event

Tu gdzie mieszkam są całe biurowce gdzie wymagane są głównie języki. Cała firma od wejścia mówi tylko po angielsku. Nawet cieć musi umieć angielski na C1 a minimum B2+. Jest masa takiej pracy przynajmniej tu gdzie mieszkam. Tam pracuje większość kobiet bo to głównie praca biurowa lub kontakt z zagranicą więc lekka praca. Chodzi głownie o znajomość języków. 

I tak jak powtarzam spokojnie taka kobieta może sama sie utrzymac oraz dziecko. Żadna pomoc państwa tu nie jest potrzebna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzę :D

Mówię tylko że ci wszyscy muszą z czegoś mieć tą kasę.

Pracodawca jej z rękawa nie wyciąga. Musi mieć jakichś pracowników technicznych, albo ewentualnie jest to firma usługowa dla innych firm technicznych (np. jest to firma obsługująca księgowość podatkową innych firm które nie mają własnych działów księgowych).

Koniec końców i tak wyjdzie że cały dobrobyt generują pracownicy techniczni.

Sory, ale mam mocno radykalne poglądy w tej sprawie :D Takie jak Karoń.

Przy czym tylko lewactwo uważa je za radykalne. Jak dla mnie są normalne.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, Androgeniczna said:

.. rzucila tą prace i zaczęła pracować w korporacji. Po 4 latach zarabia tam 6 tyś a jedyny wymóg to znajomość 2 języków (ang i de) oraz przejście kursów. Jak na PL warunki uważam że to całkiem dobre pieniadze 

Nie wiem w jakich to korporacjach Ty sie obracasz ale te ktore ja przerabialem ( zach jewropa ) kompetencje nigdy nie byly priorytetem tak wiec sobie daruj .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@thyr

A gdzie ja napisałam o kompetencjach? Ciągle piszę że liczy się tam znajomość języków i już można całkiem dobrze zarabiac. Daje wam po prostu przykład że bez pomocy państwa ktoś zarabia tyle że stac go na samotne macierzyństwo. To przykłady z PL a sądzę że w Szwecji są takie zarobki że nawet na niskich stanowisku osoba moze sie utrzymać i żyć na całkiem dobrym poziomie. Myślę że w PL pracownik w sklepie moze miec problemy z utrzymaniem sie ale takie samo stanowisko w Szwecji moze juz gwarantowac życie na dobrym poziomie. Osoba wykształcona na poważniejszym stanowisku na pewno ma dużo wieksze dochody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było. Sam znam (za duże słowo bo nie utrzymuję z nimi kontaktów, no ale wiem że one gdzieś tam są) ze 4 dziewczyny o ogromnych zdolnościach i zarobkach.

Tzn. jednak ma wysokie stanowisko w firmie typowo męskiej (męski zawód). I zarabia porządnie. Ma na nową furę, wycieczki zagraniczne, itp.

A pracę tak jak mówię ma konkretną. Użyteczną społecznie.

Druga, mocno inteligentna też z konkretnymi zdolnościami. Tylko że jest jeszcze za młoda żeby pracować, ale już się załapuje na jakieś projekty uczelniane. Za rok czy dwa jak pójdzie do pracy też może spoko zarabiać i to w konkretnym zawodzie.

Trzecia coś robi w druku 3D.

Czwarta pracuje jako chemik.

Ale to są jakieś promile społeczeństwa.

 

Byłem ostatnio w 2 firmach, jedna ze 100 osób i druga 2000 osób.

Pierwsza ma tylko ze 4 kobiety w zespole, oczywiście w biurach.

Ta druga miała nawet kobiety w ochronie (i pewnie dużo w biurach), ale na halach maszynowych nic a nic. Mimo że wiele prac wymaga jedynie pilnowania wskaźników czy spisywania wskazań i zanoszenia do biura.

 

15 minut temu, Androgeniczna napisał:

A gdzie ja napisałam o kompetencjach? Ciągle piszę że liczy się tam znajomość języków i już można całkiem dobrze zarabiac. Daje wam po prostu przykład że bez pomocy państwa ktoś zarabia tyle że stac go na samotne macierzyństwo.

Ale błędnie zakładasz że przy braku kompetencji te pieniądze się zarabia.

Otóż nie. Jedynie się je dostaje, ale nie zarabia. Zarabianie jest wtedy gdy się daje wartościową pracę za kasę.

Jeżeli ktoś daje kasę mimo że nie otrzymuje za to wartościowej pracy, to znaczy że 1. praca została uzyskana przez łóżko, 2. praca jest państwowa i jest kasa z podatków na pensję, 3. praca jest ogólnie gówno-pracą ale jest jakoś regulowana państwowo i każdy w nij zarabia krocie mimo że nic nie robi (prawnicy, radcy prawni, lekarze, firmy obsługujące księgowość).

Ten trzeci przypadek wymaga omówienia bo zwykle nie jest zauważany.

No bo jak kasa nie idzie z państwowych pensji to się potocznie uważa że nie z podatników.

A tak nie musi być.

Tu jest taka ścieżka:

Państwo wprowadza obowiązek prowadzenia jakiejś biurokracji.

Firma albo robi to sama albo wynajmuje inną.

Jak robi to sama to zatrudnia kobiety i część swojej kasy płaci kobietom.

Jak bierze inną firmę to ta inna firma zatrudnia kobiety. Ale kasa idzie od tej pierwszej firmy.

Koniec końców kasa zawsze idzie od firmy która wytwarza realne dobra i usługi.

Mimo że państwa nie było na ścieżce kasy, to wszystko się odbywa właśnie przez państwo.

Bo to państwo wymusza wypłacanie kobietom pensji za tworzenie jakichś wątpliwie potrzebnych papierów.

Nieważne czy państwo wypłaci je samodzielnie czy nie samodzielnie.

Żadna prywatna firma nie prowadziła by tak skomplikowanej biurokracji i podatkowości gdyby nie odgórny państwowy obowiązek.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@imprudent_before_the_event

Ok ale zakładając temat mi chodziło tylko o takie kobiety jak dwa przypadki które wpisałeś. Które zarabiają nie czerpiąc z państwa. Sam nawet zauważ że takim kobietą ciężej jest znaleźć partnera. Każda chce lepszego od siebie i jak sama dużo zarabia i jest inteligntna to ciężko jej znaleźć takiego partnera. Chociaż też znam pare gdzie on jest budowlańcem a ona kardiochirurgiem... tylko że ten związek raczej sie rozsypie bo facet się w nim dusi, uważa za gorszego a dziwne bo lekarka jest w nim szalenie zakochana. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MaxMen napisał:

No jasne bo patrzysz tylko na swoich znajomych a z nich miasto się nie składa. 

Oczywiście. Mówie tylko o środowisku w którym ja się obracam. Wiadomo że są również zawody mało płatne. Jednak porównując duże miasta do jakichś wsi lub małych miasteczek to różnica jest. W małym mieście nie ma zagranicznych korporacji czy dużych firm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Androgeniczna napisał:

Ok ale zakładając temat mi chodziło tylko o takie kobiety jak dwa przypadki które wpisałeś. Które zarabiają nie czerpiąc z państwa.

Ok, wtedy tak.

Tylko że cały problem Szwecji (bo to jest problem tylko nie wszyscy widzą) polega na całej reszcie kobiet.

To że jakaś garstka jest samotnymi matkami bez opieki państwa nic nie znaczy.

Za to cała reszta (ze 100 razy tyle kobiet) pobierająca zasiłki, pracująca w urzędach czy w firmach których istnienie zostało wymuszone przez państwo (mimo że same firmy są prywatne) ma znaczenie.

Różnica tylko w sposobie realizacji.

Film mówi o kobietach zamożnych które idą do banku spermy.

Natomiast kobiety niezamożne (o których film nie mówi) stosują, że tak powiem, naturalne naturalne pobierania nasienia.

Tylko co to za różnica. W obu przypadkach jest ciąża i dziecko, w obu jest samotna matka czyli dziecko półsierota.

Różnica tylko w utrzymywaniu dziecka, bo te pierwsze robią to same.

Ale cała reszta robi to na koszt podatników.

Edytowane przez imprudent_before_the_event
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@imprudent_before_the_event

Wątpie żeby te na zasiłkach i biedne korzystały z banków spermy....  

Z takiej opcji korzystają głównie własnie takie typy kobiet jakie opisałeś. Zaradniejsze, mające pieniądze i którym ciężko jest znaleźć partnera bo mało jest mężczyzn na ich poziomie. Takie korzystaja właśnie z banków spermy żeby mieć potomstwo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.