Skocz do zawartości

Nic nowego. Rozstanie.


Rekomendowane odpowiedzi

Ad vocem-w przyrodzie istnieje męski odpowiednik hieny, zwie się ''hieniarz''. Nie wiem, czy jest nim opisywany kolo, ale odsyłam do książki Pawła Śląskiego ''Kurdupel czyli męska hiena''.

 

Kurdupel to odpowiednik hieny. Hieniarz to partner/mąż hieny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

to nie takie proste, są niestety jeszcze szarości.

 

To wszystko jest tak proste że aż wieje banałem od tego na kilometr.

 

Wam (samicom) nie wydaje się proste ponieważ:

 

a) macie wieczne kłębowisko emocjonalne w mózgach co przesłania wam logiczne widzenie świata

 

b ) lubicie oszukiwać same siebie jeśli akurat auto kłamstwo poprawi wizje świata na taką jaka wam odpowiada

 

c) nie rozumiecie facetów bo myślicie że oni myślą tak samo jak wy myślicie 

 

d) jak mówicie o kolorach używacie takich określeń jak śliwkowy, morelowy, bananowy (kurwa każdy facet wie że śliwka to owoc a nie kolor, przyzwyczajcie się do tego) dla tego też wasza koncepcja odcieni szarości jest zapewne tak samo z dupy wzięta jak Hawkinga o czarnych dziurach

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie, nie sprawdzam tego. Pamiętajcie kobiety przy mężczyznach nie są otwarte i szczere jak  przy lamce wina z na babskim spotkaniu. Nie jedną gorycz poznałam.  I o nie jednej wpadce faceta wiem w najmniej dla niego korzystnej sytuacji. Najważniejsze, że nieświadomi są o czym ja wiem. 

 

@Pokorna, chyba jestem trochę zbyt zamulony żeby w pełni zrozumieć jakie zyski odnosisz z tych poznanych "przy winie" wpadkach mężczyzn. Po pierwsze, jeśli nawet cokolwiek wiesz, to się nie chwal, łatka wtykającej nos w nie swoje sprawy plotkary schodzi powoli i czasem nawet zmienione otoczenie jej nie odlepi. Po drugie, do czego zamierzasz wykorzystać posiadane informacje? Zamierzasz się z nich czegoś nauczyć, podać dalej, wykorzystać jako hak? Jeśli żadne z nich, to po co je posiadać? Ostatnie zdanie sugeruje pysznienie się swoją doglębną wiedzą, jakbyś patrzyła na tych ludzi, o których tyle niewygodnych rzeczy wiesz i widziała je przed oczyma. Jakby tylko oni w całym towarzystwie nie wiedzieli, że wszyscy wiedzą.

 

Wnioski zostawiam.

 

Zresztą, wśród "psiapsiółek" wszystko jest tajemnicą poliszynela. A jak się pokłócą miedzy sobą to wszystkie brudy wychodzą na wierzch.

 

Na marginesie jeszcze dorzucę, że kobiety mają, hmm, lekką tendencję do mlaskania ozorem na wszystkie strony i jeśli tylko umiesz słuchac to możesz w ciągu paru godzin poznać "tajemnice" jakiejś laski którą dopiero co się poznało. Szczegóły życia seksualnego, jak się wiedzie w związku, ile razy co itd. Wystarczy tylko wrzucić się do friendzony i słuchać.

 

Edit: @Red, Życie nie jest czarno-białe i banalne, chociaz nie dlatego, jak napisałeś że nasze panie uważają. Życie staje się trudne, kiedy uświadomisz sobie ogrom wolności sobie dany i tego ile decyzji możesz podjąć w każdej sekundzie. Każda decyzja wymaga mniej lub bardziej pełnego zestawu danych, na którym ją opierasz. A danych w wielu przypadkach całkowicie brak. Trudno jest podjąć decyzję i wziąć za nią odpowiedzialność przy braku danych. Ponadto, dobro i zło to pojęcia względne, niektórzy nawet twierdzą że zło nie istnieje. To jak dobra (biała) lub zła (czarna) jest dana decyzja zależy od osoby, która ocenia. I tu masz odcienie szarości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzesiek nic z tego nie mam, nikomu dalej nie przekazuję, akurat nie pisałam o wpadkach z życia seksualnego, takie sprawy to każdemu się mogą zdarzyć i żadna to tajemnica i o  tym to na każdym prawie spotkaniu coś wypłynie.

 

Zgadzam się z Tobą, że kobiety za dużo mówią o sprawach, które powinny być w 4 ścianach i tam pozostać.

 

Prawdziwe przyjaciółki nie roznoszą tylko pomagają i milczą.

 

red o kolorach to można w nieskończoność rozmawiać :D:D:D. I w tym temacie mężczyźni (malarze, graficy, projektanci) mają też dużo do powiedzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za wszystkie odpowiedzi :)

Usłyszałam mniej więcej to, czego się obawiałam.

Dla uściślenia.

1.Jestem po rozwodzie, nie spieszy mi się do kolejnego małżeństwa i nie wiem, czy kiedyś będę na nie gotowa.

2. Było mi fajnie z nim mieszkać, ale nie wyobrażam sobie tego na stałe. Nie na tym etapie. To było jasne od początku.

3. Chciałam wiedzieć, że furtka jest otwarta. On mówiąc, że nie planuje się angażować i nigdy się nie zakocha zamknął ją.

4. Temat dzieci jest zamknięty. Nie chcę podawać przyczyny.

5. Dlaczego do niego nie zadzwonię? Bardzo chciałabym się do niego odezwać, ale wiem, jak to się skończy i oszczędzę sobie upokorzenia.

6, Nie, nie chciałam się wypłakać. Chciałam poznać męski punkt widzenia. Poznałam, zabolało, przeżyję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natasza.... w kilku miejscach przeczysz sama sobie :) Sama nie wiesz czego chcesz i strzelasz na oślep. Na tą chwile był fajny, ale jakby się lepszy trafił.....

 

Czyli jednak: robiłaś mu shit testy, przestraszyłaś go, a tak naprawdę Tobie nie zależy, bo jak człowiek coś czuje do innej osoby to nie boi się nikogo i niczego :)

 

Powodzenia w życiu xD

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno, skierowane zwłaszcza do kilku panów...

Lubię być kobieta bo to fajna rzecz. Lubię też mężczyzn, za parę fajnych spraw i inne spojrzenie na świat. A tym którzy tak bardzo nie lubią kobiet, mogę poradzić, żeby przerzucili się na facetów. Od razu się poczują swobodniej w związkach. Na cholerę się męczyć całe życie z kimś kto wyraźnie nie pasuje...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A tym którzy tak bardzo nie lubią kobiet, mogę poradzić, żeby przerzucili się na facetów.

 

- klasyka sugestia że jak ktoś nie toleruje popierdolonych damskich zachowań to na bank krypto homoś

 

Ależ my wszyscy lubimy kobiety, ba nawet je uwielbiamy, tyle że jak by to powiedzieć delikatnie........ Jesteście pierdolnięte z deczka i trzeba się z wami obchodzić jak z inteligentnymi inaczej. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piłka po jego stronie, piłka po mojej, ja powinnam się usmiechnąć, on kwinąć ręką i to będzie oznaczać TO... :D

Nataszo, to wciąz jest jak gra. nie oczekuj na jego ruch/słowo/cokolwiek, tylko sama podejmij decyzję-jesli zalezy Ci i chcesz żeby było lepiej-spróbuj porozmawiać, jeśli nie-zostaw to i nie czekaj. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich bywalców.

Postanowiłam się wygadać, ale liczę na komentarze

Ostatnich pięć tygodni spedziłam w fantastycznym, jak mi się wydawało, związku. Wpadliśmy sobie w oko od pierwszej chwili. Później

potoczyło się w zawrotnym tempie. Po kilku dniach znajomości w zasadzie zamieszkaliśmy ze sobą. Od początku było wiadomo, że to przejściowa

sytuacja spowodowana jego przeprowadzką.

W ciągu dnia maile, telefony, smsy (głównie inicjowane przez niego) fantastyczne wieczory i wolne dni. Mi było z nim cudownie. Wiele razy

pytałam czy jest mu ze mną dobrze. Twierdził, że tak. Zdarzały się zgrzyty, ale dawaliśmy radę, Miałam wrażenie, że traktuje mnie poważnie. Robił plany na później, przedstawił swojemu dziecku. Nie był szczególnie wylewny, ale nie miał tajemnic. Interesował się mną, kłopotami, samopoczuciem.

I wtedy doszło do TEJ rozmowy...Temat jakoś zszedł na zaangażowanie się a on zaskoczył mnie stwierdzeniem, że nigdy nie zamierza się

angażować, bo to za bardzo bolesne. Ja odpowiedziałam, że to słabo, bo jest wspaniałym mężczyzną, wiele jego cech mi imponuje, dobrze mi z nim i

jak najbardziej jestem gotowa żeby się zakochać. Na co on odpowiedział, że przykro mu, ale się nie zakocha.

Nie kontynuowaliśmy rozmowy, na drugi dzień czuć było gorszą atmosferę. Miał zaplanowany wyjazd do swojego rodzinnego miasta. Napisałam kilka długich smsów. Że nie rozumiem w jakim celu to powiedział, bo to wygląda jak sabotaż, wiedział jak zareaguję na taką informację. Że żałuję, że został skrzywdzony, ale ja nie miałam z tym nic wspólnego i nie zamierzam ponosić konsekwencji cudzych błędów. Że całe życie chciał miłości a kiedy może ją dostać, to odrzuca. I ze nie brak planu względem mnie, mnie tak poraził, ale właśnie konkretny plan jaki ma. Że za duza jestem, żeby wierzyć, że facet zmieni zdanie. Żałuję, że nie postawił sprawy jasno na samym początku bo chroniąc siebie skrzywdził mnie, a ja na to nie zasłużyłam.

I dostałam odpowiedź: "to było nierozsądne zamieszkać ze sobą nie znając się, spędziliśmy razem wiele cudownych chwil ale na dłużej nam nie

wyszło.". Zapytałam jeszcze kiedy dokładnie nam nie wychodziło, bo przegapiłam ten moment, ale już nei otrzymałam odpowiedzi...

Na drugi dzień przyjechał po rzeczy...

Wszystko odbyło się super poprawnie, emocje jak przy dostarczeniu pizzy. Poprosił żebyśmy nie mówili już sobie przykrości, ja z usmiechem

powiedziałam, ze oczywiscie. On nosił swoje rzeczy, ja flirtowałam w internecie. Zrobiłam to specjalnie, bo był zazdrosnym typem. Z wielkim

zainteresowaniem zerkał mi w monitor, ja go odwracałam, ale wiem, że zauważył co robię.

Poprosił o zrobienie kolacji, dałam mu banana. Zagadywał, było widać, że jest zdziwiony moim zachowaniem. Na koniec wyskoczył jeszcze

wyrzucić mi śmieci, uściskał mnie i zniknął.

A ja od dwóch dni siedzę i myśle co się do cholery stało??

Nataszo, tu się nie ma nad czym zastanawiać. Odpowiedź jest banalnie prosta:

"Nie ścigaj człowieka, który postanowił od Ciebie odejść. Nie proś, żeby został. Nie błagaj o litość.

On pojawił się w Twoim życiu tylko po to, żeby obudzić w Tobie to, co było uśpione. Muzykę, z której nie zdawałeś sobie sprawy.

Jego misja jest zakończona. Podziękuj mu i pozwól odejść. On miał tylko poruszyć strunę. Teraz Ty musisz nauczyć się na niej grać."

Beata Pawlikowska

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mia, wzruszyłem się xD

 

Ja myślę że On poruszył tam całe organy i chór a nie strunę xD

 

Natasza, nie słuchaj Mia. Kobiety są zawistne i źle Tobie radzą xD

 

Jesteś tego warta, czekaj! Przypełznie na kolanach gad niewdzięczny, co nie docenia Twojej natychmiastowej gotowości do zakochania po potwierdzeniu zamieszkania razem na dłużej.....xD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mia, wzruszyłem się xD

 

Ja myślę że On poruszył tam całe organy i chór a nie strunę xD

 

Natasza, nie słuchaj Mia. Kobiety są zawistne i źle Tobie radzą xD

 

Jesteś tego warta, czekaj! Przypełznie na kolanach gad niewdzięczny, co nie docenia Twojej natychmiastowej gotowości do zakochania po potwierdzeniu zamieszkania razem na dłużej.....xD

:lol: Nie dobra MiJa, zawistna :lol:  Biję się po łapkach i chylę czoła przed nieprzeniknionym samczym umysłem :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to niby kobiety mają problem z logiką...

Taki jest wydźwięk dyskusji: Facet chciał mnie tylko zaliczyć, a ja jestem stara i zdesperowana więc nie zauważyłam. Przeraził się, że mogę się zakochać bo wyobraził sobie kredyt, dzieci i ślub.

Taka jest porada: Lec do niego.

W jaki niby sposób to ma świadczyć o moim braku zaangażowania?

I sorry, ale facet jest po dwóch rozwodach, z dzieckiem, alimentami, bez własnego mieszkania, wygląda duzo starzej niż wskazuje metryka, ma problemy ze zdrowiem. Możemy sobie fantazjować, że będzie miał lasek na pęczki. I z pewnością nie będą pytały po co bierze te wszystkie leki, ile płaci alimentów i jak to się stało , że żona została z całym majątkiem. Ja nie pytałam.

Rozmowę o zaangazowaniu zaczął on sam. Teraz juz wiem, ze zamiast odpowiedziec szczerze, powinnam powiedziec " Ja też się nigdy nie zamierzam angażować, a już na pewno nie z Tobą, znudzisz mi się i wypad".

Tyle w temacie gierek....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.