Skocz do zawartości

Nie wierzyłem w afirmacje, dopóki nie spróbowałem


vand

Rekomendowane odpowiedzi

55 minut temu, jaro670 napisał:

i tak dalej i dalej w głąb siebie i zawsze na końcu pojawiała się odpowiedź że nic takiego wielkiego się nie stanie.

Od razu przypomniał mi się genialny standup Carlosa Mencii sprzed lat, o tym jak brzydcy faceci rwą gorące laski :D I am already fu**ing ugly, what she is going to do ? Not fu*k me ? She is already not gonna fu*k me :D

 

 

 

To ważne, by w dzisiejszych czasach mass mediów, fejsbuka i innych wyciskaczy atencji, uniezależnić się po prostu od opinii innych. To jak w Matrixie, kiedy Neo wszedł po raz pierwszy i obaj z Morfeuszem szli pod prąd, walcząc ze spojrzeniami wrogiego tłumu :D Zupełnie tak samo postrzegają nas Ci, dalej emocjonalnie podłączeni do systemu, nazywając nas mizoginami, incelami i tak dalej.

 

Do czego zmierzam, że afirmacje mogą pomóc nam się pozbyć tej zależności od cudzej opinii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
  • 3 lata później...
W dniu 23.02.2023 o 04:20, vodkas85 napisał:

Po co afirmować? Po co medytować? Po co się uczyć? Na co to komu, lepiej se flaszkę kupić. Do kobity się przytulić. Ty się pierdołami nie zajmuj, ja tam swoje wiem. Sekciarzu jebany, nudzi ci się kurwa!

 

 

Parę lat temu byłem na meczu B klasy i tam słyszę rozmowę dwóch emerytów. Mówią coś takiego "teraz Ci młodziaki nie mają siły biegać, byleby tylko po meczu napić się piwa i złapać babę za pupę i arbuzy" :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.