Skocz do zawartości

Studiuje medycynę, dobrze zarabiam, mam dużo znajomych i mimo wszystko przegrałem?


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

W wieku 40 lat będę specjalistą z doświadczeniem i będę mógł mieć ten cały rynek matrymonialny głęboko w nosie. I tak mnie będzie stać, żeby codziennie walić najlepszy towar, a jakbym uciekł do bogatszego kraju, jak Australia, to pewnie i kilka razy dziennie, różne laski na zmianę, o ile będę miał tyle siły i ochoty, ale póki co marne to dla mnie pocieszenie.

 

To walenie też się może znudzić, ale żeby się o tym przekonać, trzeba przerobić przynajmniej jedną relację z GBD trwającą minimum rok, a najlepiej dłużej. Wtedy zrozumiesz, że to nic szczególnego i prawdopodobnie pójdziesz w MGTOW. Właśnie przed chwilą pojechałem do parku, zaparkowałem auto, wysiadam i słyszę z daleka głos jakiegoś gościa pod 50-tkę jak mówi do swojej baby: "całe życie mnie tak rozpierdalasz psychicznie". Facet jak dąb, dobrze zbudowany, wysoki. Baba? Przeciętna, na oko maks. 165 cm wzrostu, b. przeciętna figura. Aż mnie korciło zapytać: "no i co? warto było się tak męczyć"? 

 

Po 40-tce zaczniesz doceniać spokój i wolny czas w swoim życiu. Pod warunkiem, że mądrze je zaplanujesz i nie dasz się wrobic w ten wątpliwej jakości schemat: żona/stała partnerka, bombelki, jebanie na dom za 1.5M w kredycie.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Casus Secundus napisał:

To brzmi jak gadanie pięciolatka, który grozi, że ucieknie z domu.

 

Ja nikomu nie grożę, zwłaszcza kobietom w Polsce wyjazdem do Australii, bo tam rynek pewnie jest jeszcze trudniejszy, niż tutaj, chociaż może dla mnie byłoby łatwiej, bo tam lekarz kojarzy się z workiem siana bez dna.

5 godzin temu, Casus Secundus napisał:

W wieku 40 lat bez doświadczeń w sprawach męsko-damskich i bez kilku przerobionych związków i poobijanej dupy w nich będziesz w najlepszym razie leszczem z kasą dla interesownej baby.

Nie przesadzałbym. Wątpię, żebym łatwo dał się wydoić.

 

Na coś trzeba te dziewczyny przyciągać, skoro wygląd działa przeciwko mnie, to trzeba podciągnąć jakoś statusem, prestiżem albo innymi rzeczami.

 

2 godziny temu, SamiecGamma napisał:

Po 40-tce zaczniesz doceniać spokój i wolny czas w swoim życiu. Pod warunkiem, że mądrze je zaplanujesz i nie dasz się wrobic w ten wątpliwej jakości schemat: żona/stała partnerka, bombelki, jebanie na dom za 1.5M w kredycie.

 

To jest jedna z ostatnich rzeczy, na które mam ochotę. Całą młodość przesiedzieć w celibacie, a później zaciążyć z przypadkową dziewczyną, żeby robić na całą tę imprezę.

 

W wieku 40 lat wyobrażam sobie życie właśnie jako MGTOW. Jak już kupie duże ładne mieszkanie albo dom, to po co mi w nim kobieta? Ja właśnie lubię samotność na swoim kwadracie i możliwość robienia tego na co mam ochotę. Mógłbym mieć dziewczynę, ale niezbyt widzi mi się wspólne mieszkanie.  

 

Jednak teraz sytuacja ma się kompletnie inaczej, bo nie mam takich możliwości finansowych ani czasowych, żeby prowadzić w samotności fajne życie. Przyjemnie byłoby z kimś wyjść w weekend albo dzielić się codziennymi sprawami i czuć więź emocjonalną. Już nie mówiąc o seksie, bo to jednak jest patola, żeby młody facet ciągle był sam.

 

Plan mam taki, żeby po skończeniu pozbywania się tłuszczu, czyli pewnie jeszcze z miesiąc, zacząć budować sylwetkę i już nie rezygnować z treningu przez następne lata, kupić sobie więcej fajnych ciuchów, zegarek może biżuterie i spróbować ogarnąć coś w swoim otoczeniu, a jak nic się nie znajdzie, to polować na portalach randkowych na jakieś studentki pielęgniarstwa albo pokrewnych kierunków, bo co bądź, jednak sporo laików od nich dostawałem. Oczywiście po zbudowaniu jakiegoś dobrego profilu. Ten rok akademicki raczej już jest bez szans na większe zmiany, dopiero od kolejnego będę miał możliwości, żeby bardziej rozwinąć skrzydła.

Edytowane przez Pocztowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Pocztowy napisał:

Jednak teraz sytuacja ma się kompletnie inaczej, bo nie mam takich możliwości finansowych ani czasowych, żeby prowadzić w samotności fajne życie. Przyjemnie byłoby z kimś wyjść w weekend albo dzielić się codziennymi sprawami i czuć więź emocjonalną. Już nie mówiąc o seksie, bo to jednak jest patola, żeby młody facet ciągle był sam.

 

To jest właśnie podstawowy problem gości bez doświadczenia (bez urazy). Prędzej będziesz miał udaną relację seksualną niż porozumienie i więź emocjonalną z kobietą, ponieważ one zupełnie inaczej odczuwają i okazują przywiązanie niż my. U nas to pochodna podjęcia pewnej decyzji, u nich - działanie na auto-pilocie gadziego mózgu. Dopóki się podobasz i jest haj hormonalny, to będzie ci na swój sposób okzywać przywiązanie, ale nic nie trwa wiecznie. A potem są "kapcie i telewizor". Dlatego najlepi zawodnicy wymieniają partnerki co kilka lat. Oni wiedzą, że to jedyna opcja, żeby być szczęśliwym będąc w związku.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, SamiecGamma napisał:

latego najlepi zawodnicy wymieniają partnerki co kilka lat. Oni wiedzą, że to jedyna opcja, żeby być szczęśliwym będąc w związku.

Posiadania tylko jednej jedynej dziewczyny przez całe życie i nie spróbowanie z żadną inną, też jest czymś, co chciałbym uniknąć, no chyba żeby była wybitnie atrakcyjna i nastawiona na wspieranie mnie i budowanie we mnie pozytywnych emocji. Musiałaby mieć spory skill socjalny. 

 

Kiedyś właśnie taka laska ciągnęła mnie na granicy związku i mi prawie łeb eksplodował. Moment w którym zorientowałem się, że już na pewno nic z tego nie będzie dał mi takiego kopa do zmiany swojego życia, że dociągnąłem właśnie do tego co mam teraz i lecę dalej, ale opadł mi trochę entuzjazm jak nie widzę żadnych większych zmiany w relacjach D-M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
35 minut temu, Strażak napisał:

No i co tam słychać w temacie...?

Nic specjalnego, po ostatniej akcji przestałem zajmować się szukaniem dziewczyny. W międzyczasie zaczęła zbliżać się sesja i mam teraz inne problemy na głowie. Rozplanowałem jak inwestować pieniądze na przestrzeni następnych miesięcy, żeby podnieść swoje zarobki. 

 

Chudnę dalej, ale zacząłem łamać się w diecie po jakichś 50 dniach, nie wiem dlaczego, jakieś zmęczenie organizmu. Niewyspanie plus duża ilość nauki, kiepski nastrój i świdrujące uczucia w żołądku ze zmęczeniem mnie przerosły, jem na tyle, żeby minimalnie tylko być na minusie kalorycznym albo na zero.

 

Zacząłem biegać i robić pompki, żeby rozruszać organizm przed nadchodzącym treningiem siłowym po zakończeniu redukcji. Widać gołym okiem, że zeszło już sporo.

 

Postanowiłem, że w pierwszej kolejności muszę zapewnić sobie zarobki pozwalające na bardzo wygodne życie. Mam nadzieje, że do przyszłych wakacji uda mi się dobić do 7k netto, mieszkanie mam darmowe, więc wszystko mogę wydać. Opieram się głównie na pracy nie wymagającej dużej ilości czasu, żadne tam etaty. 

 

Chce zapewnić sobie na tyle dobre zarobki, żebym mógł kupować dwa razy w tygodniu dobrej jakości seks, bez specjalnych rewelacji dla portfela, stopniowo podnosić smv i totalnie bez spiny w takiej sytuacji szukać partnerki. Na zasadzie znajdzie się spoko, nie znajdzie się, to dalej chodzę na panny +6/10. Mógłbym zacząć robić tak już za kilka miesięcy, ale koszty stanowiłyby zbyt duży % miesięcznych zysków, dlatego inwestuje dalej.

 

Te inwestowanie będzie o tyle zjebane, że nie będę mógł kupować rzeczy, które mi są od dawna potrzebne, a na które miałbym wreszcie kasę, ale myślę, że za rok/półtorej nie będę żałował.

Edytowane przez Pocztowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW:

Rok/półtoRA.

 

To jednak tylko na marginesie.

Gratulacje, że masz plan.

KAŻDY plan jest lepszy niż go brak.

Dobry plan jest dużo lepszy niż bylejaki plan.

Uwzględnij jednak wariant taki, że twoje cele mogą się zmieniać z upływem czasu.

Dobry plan to taki, co uwzględnia nawet korekty twoich głupot, błędów i pomyłek w ocenie przy robieniu planu.

To tzw. chińska pułapka, poczytaj sobie o tym, bo nie będę wymyślał koła.

 

Na koniec - action replay:

KAŻDY plan jest lepszy niż go brak.

Każdy - k-wa - (z)realizowany.

 

Geniusz, co był lepszy od Einsteina, ale nie opubiikował swoich prac po prostu nie istnieje.

Proste. Brak dowodów, że był lepszy. Że w ogóle był.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, JoeBlue napisał:

Uwzględnij jednak wariant taki, że twoje cele mogą się zmieniać z upływem czasu.

Dobry plan to taki, co uwzględnia nawet korekty twoich głupot, błędów i pomyłek w ocenie przy robieniu planu.

Pieniądze i sport, plany dość uniwersalne. Przy czym mają taki plus, że nie są zero jedynkowe, jak nie dodatkowe 10 cm w bicepsie, to 5 cm zawsze lepsze, niż zero. Jak nie 7k netto, to 6k też lepsze, niż np. wcześniejsze 4k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.05.2022 o 23:07, NoHope napisał:

Jak patrzę na stare pokolenia, jakiś wujków i tak dalej to ja nie wiem jakim trzeba by było być zjebem żeby nie ruchać albo nie być w związku. Stąd zdziwienie grażyn i januszy, że jak to chłop 24 lat i nie zaruchał? Albo 30 lat i singiel? Dla nich to jest abstrakcja. Wiem bo czasami na przykład jak gadam z starszym pokoleniem to się wypytują że dlaczego singiel i czy mam żonę.

Zgadzam się z tym, ale jest jeszcze inna kwestia. Kiedyś społeczeństwo było bardziej wyrównane, przeciętny facet poznawał kobietę i zaraz brali ślub. Poznawali się mając po 20 lat i i często to były ich pierwsze zbliżenie seksualne. Moi rodzice byli dla siebie tymi pierwszymi, wujkowie przypuszczam że też, dziadkowie to już na pewno. Teraz albo ktoś rucha na potęgę albo okazjonalnie raz na rok. Kobieta była niżej w hierarchii dlatego taki przeciętny facet startował o poprzeczkę wyżej. Nie zmienia jednak faktu to, że ci co seksu nie mają mają problem z głową, pewnością siebie, poczuciem własnej wartości niż z samym wyglądem czy niskim wzrostem. Ciągle widać na ulicy gości 3/10 z laskami 5/10 i to nie jest jakiś rzadki widok!

 

Byłem w sobotę na koncercie i widziałem takie pary, że aż mi szczęka opadła... z jednej strony czułem zazdrość wkurw a z drugiej strony ucieszyłem się, że poznanie dziewczyny 2 oczka wyżej od własnego SMV to norma! Pewności siebie panowie! 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Akadyjczyk napisał:

Zgadzam się z tym, ale jest jeszcze inna kwestia. Kiedyś społeczeństwo było bardziej wyrównane, przeciętny facet poznawał kobietę i zaraz brali ślub. Poznawali się mając po 20 lat i i często to były ich pierwsze zbliżenie seksualne. Moi rodzice byli dla siebie tymi pierwszymi, wujkowie przypuszczam że też, dziadkowie to już na pewno. Teraz albo ktoś rucha na potęgę albo okazjonalnie raz na rok. Kobieta była niżej w hierarchii dlatego taki przeciętny facet startował o poprzeczkę wyżej. Nie zmienia jednak faktu to, że ci co seksu nie mają mają problem z głową, pewnością siebie, poczuciem własnej wartości niż z samym wyglądem czy niskim wzrostem. Ciągle widać na ulicy gości 3/10 z laskami 5/10 i to nie jest jakiś rzadki widok!

 

Byłem w sobotę na koncercie i widziałem takie pary, że aż mi szczęka opadła... z jednej strony czułem zazdrość wkurw a z drugiej strony ucieszyłem się, że poznanie dziewczyny 2 oczka wyżej od własnego SMV to norma! Pewności siebie panowie! 


Ja akurat uważam, że pokolenie wujków i cioć to i tak głownie ludzie 4-6/10, tacy normalni, ale żadne osoby bez szału wyglądowego

Teraz weszły pewne standardy wyglądowe, np ja grubej baby bym nie chciał, a jakieś 50 lat temu pewnie bym był z grubą, bo były inne kryteria, bo presja społeczena i trzeba z kimś być. Teraz instagram, tinder, porno wszystkim zrył beret i faceci wolą chodzić na divy 7/10+ z wyglądu niż być z taką przeciętniarą 5/10, która nawet nie podnieci

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Akadyjczyk napisał:

Pewności siebie panowie! 

Ja dostałem mnóstwo koszy mimo pewności siebie i wygadania. Przynajmniej w tamtych momentach, bo akurat miałem dobry nastrój.

11 godzin temu, Akadyjczyk napisał:

Nie zmienia jednak faktu to, że ci co seksu nie mają mają problem z głową, pewnością siebie, poczuciem własnej wartości niż z samym wyglądem czy niskim wzrostem.

Jedno wynika z drugiego, nagromadzenie negatywnego feed backu po swoich działaniach. Na stronie 203 tematu o portalach randkowych pisałem o tym szerzej, trochę zebranych koszy też tam opisałem, więc można sobie poczytać xd.

Edytowane przez Pocztowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Zbychu napisał:

Teraz instagram, tinder, porno wszystkim zrył beret i faceci wolą chodzić na divy 7/10+ z wyglądu niż być z taką przeciętniarą 5/10, która nawet nie podnieci

Zgadzam się, ogólnie całe media typu ekran z Hollywood na czele a nawet głupie billboardy z reklamą dachówki.

Nasza samcza uwaga jest selektywnie przyciągana do takich obrazków.

 

Życie nie jest tak idealne jak dobre ujęcia ma jednak tę przewagę, że „nadaje” na wszystkich zmysłach.

 

Kwestia otwarcia świadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.05.2022 o 07:11, icman napisał:

Zgadzam się, ogólnie całe media typu ekran z Hollywood na czele a nawet głupie billboardy z reklamą dachówki.

Nasza samcza uwaga jest selektywnie przyciągana do takich obrazków.

 

Życie nie jest tak idealne jak dobre ujęcia ma jednak tę przewagę, że „nadaje” na wszystkich zmysłach.

 

Kwestia otwarcia świadomości.

To bardziej kwestia otwarcia puszki pandory

Rozwój internetu, pornografii, instagramy, tindery, only fans. Goły tyłki nawet w zwykłych reklamach czy youtube. Samo to nie było złe, ale najgorsze były zmiany kulturowe, gdzie kobiety pokazujące publicznie tyłek w leginsach są nagradzane - tysiącami lajków czy $$$.

A my jako faceci to obserwujemy od małego i nasze bodźce są zrujnowane. Wszędzie widzimy idealne ksztalty, nawet jeśli nie chcemy tego oglądać, to wpływa na nas masakrycznie i podnosi poprzeczkę. Tak jak mówiłem, jeszcze 50 lat temu taka zwykła szara kobieta by nas podniecała, a dzisiaj? Nie patrzycie na te ładne, zadbane laski 7/10 w góre? Nie kłamcie.

Sam się łapę na tym, że praktycznie te średnie mnie już nie podniecają i nawet nie byłbym w stanie się z taką umówić, a będąc obiektywnym wobec siebie - sam jestem średni i 5-6/10 to mój poziom... Więc hipergamia wpływa tez na facetów i tak naprawdę większości społeczeństwa zarówno facetów jak i panie jarają osobniki 7/10 w górę mimo iż 3/4 z nich to osobniki 1-7/10

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Zbychu napisał:

Jak jak mówiłem, jeszcze 50 lat temu taka zwykła szara kobieta by nas podniecała, a dzisiaj? Nie patrzycie na te ładne, zadbane laski 7/10 w góre? Nie kłamcie.

Nie do końca się zgodzę. Mi się tak naprawdę w życiu mało kobiet tak super mocno podobało, mam swój typ - blondynka, okrągła twarz i tak dalej. Porno powoduje u mnie że w sumie nie chce mi się ruchać, ale gust co do kobiet mi się nie zmienił.

 

W moim życiu 4 dziewczyny mi się tak naprawdę podobały, jedna została moją byłą.

 

Też kobiety obecnie są albo znerwicowane albo mało kobiece. W jednej firmie mieliśmy hrówkę gdzieś w moim wieku, kurde, chodziła w sukienkach, pizze nam piekła, gadatliwa, miała po prostu rozwiniętą naturalną kobiecość. Wizualnie kompletnie nie w moim typie ale odpalił mi się spermiarz mode do niej xD Zacząłem się robić zazdrosny a nawet ze mną nie była - to u mnie akurat oznaka prawdziwego zainteresowania. Ile jest taki kobiet, z taką energią? Bardzo ale to bardzo mało.

 

Dlatego też nie lubię introwertycznych lasek, są najczęściej bez życia, takie trochę ameby życiowe xD

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Zbychu napisał:

To bardziej kwestia otwarcia puszki pandory

Rozwój internetu, pornografii, instagramy, tindery, only fans. Goły tyłki nawet w zwykłych reklamach czy youtube. Samo to nie było złe, ale najgorsze były zmiany kulturowe, gdzie kobiety pokazujące publicznie tyłek w leginsach są nagradzane - tysiącami lajków czy $$$.

A my jako faceci to obserwujemy od małego i nasze bodźce są zrujnowane. Wszędzie widzimy idealne ksztalty, nawet jeśli nie chcemy tego oglądać, to wpływa na nas masakrycznie i podnosi poprzeczkę. Tak jak mówiłem, jeszcze 50 lat temu taka zwykła szara kobieta by nas podniecała, a dzisiaj? Nie patrzycie na te ładne, zadbane laski 7/10 w góre? Nie kłamcie.

Sam się łapę na tym, że praktycznie te średnie mnie już nie podniecają i nawet nie byłbym w stanie się z taką umówić, a będąc obiektywnym wobec siebie - sam jestem średni i 5-6/10 to mój poziom... Więc hipergamia wpływa tez na facetów i tak naprawdę większości społeczeństwa zarówno facetów jak i panie jarają osobniki 7/10 w górę mimo iż 3/4 z nich to osobniki 1-7/10

To prawda, pornografia i golizna zniszczyła część mojego pokolenia facetów. Ja sam po sobie widzę, że REALNIE jarają mnie babki tylko 8/10 w górę. Opatrzony mam łeb golizną i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.06.2022 o 20:24, jankowalski1727 napisał:

To prawda, pornografia i golizna zniszczyła część mojego pokolenia facetów. Ja sam po sobie widzę, że REALNIE jarają mnie babki tylko 8/10 w górę. Opatrzony mam łeb golizną i tyle.

Jestem w stanie stwierdzić, że pornole zjebały ważną część i aspekt życia, w moim przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.