Skocz do zawartości

Jak zachować spokój w obecnych czasach?


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, ewelina napisał:

Ale też po co się temu przyglądać i się tym masturbować? Jaki to ma sens? 

Bo jak nie znasz historii to będziesz ją powtarzał albo będziesz zaskoczony takimi rzeczami jak atak rosji na ukrainę. 

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, yrl napisał:

Ostatnio wyjąłem kij z tyłka i tak po ludzku w sercu przebaczyłem jednej osobie. Złe emocje utrzymywane w sobie niszczyły mnie. 

Tak, to też jest bardzo ważne. Ja z tym nigdy nie miałam problemu. Wolę nawet przeprosić na zapas :D niż tego w ogóle nie zrobić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Koncentruję się na rodzinie (mąż, rodzice, rodzeństwo), bo łatwiej przechodzę newralgiczny temat (brak dzieci). Jest lepiej!;
2. Praca w ogrodzie, na małej roli, w kuchni pozwala tworzyć jakieś zapasy żywnościowe, to przy okazji poprawia samopoczucie, daje jakąś dozę sprawczości; 
3. Nie oglądam TV (jedynie Food Network :) ), aplikacje/przeglądarka daje mi skrótowe info/nagłówki i to mi wystarcza;
4. Stosuję się do mojej diety, dzięki niej : poprawiła mi się koncentracja i stałam się spokojniejsza - a te dwa poprawione parametry procentują niemalże w każdej sytuacji/dziedzinie życia; w sumie dzięki diecie (obcinanie węglowodanów; krótkie okna żywieniowe), może tak ciężko nie będę znosić większego głodu w kraju (gdyby nadszedł). :D

5. Nauka (języki i studia). 

Większość już opisała pozytywne i produktywne reakcje na zmiany/zachowania wobec zmian, które mają miejsce. Brawo! 

Edytowane przez meghan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

4 minuty temu, ewelina napisał:

Aha, rozumiem. No ja byłam zaskoczona. O wojnie dowiedziałam się w dniu jej wybuchu :D

No tak samo byś była zaskoczona jakby ruscy zaatakowali polskę i kilku rusków gwałciłoby ciebie podrząd a później twoje dzieci. Też było szokujące, że ruscy to jak wpadają to zgwałcą i kurczaka, no ale jak znasz naturę ludzi i historię rosji to nic cię nie zaskoczy.

 

To mi przypomina rewolucję we francji i jak szlachta francuska była oderwana od rzeczywistości. Wielu ludzi żyje w swojej fikcyjnej bańce, ale to zawsze do czasu. To też pokazuje historia.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, ewelina napisał:

dowiedziałabym się od innych, gdyby coś u nas miało się zadziać.

Uważaj bo ruscy powiedzą; hej kaczor, my za tydzień was zaatakujemy i weźcie się przygotujcie ok chłopaki? Tak działa wojna dokładnie.

 

Sorka ty nie wiesz jak wygląda wojna bo o niej nie czytasz bo to są złe emocje. Kumam.

 

W praktyce pewnie by cię gdzieś wywieźli i my byśmy musieli walczyć i umierać w sumie możesz być takim dzieckiem który bawi się kwiatkami.

 

Przepraszam za dyskusje, nie ma ona żadnego sensu, więc kończę.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, NoHope napisał:

Uważaj bo ruscy powiedzą; hej kaczor, my za tydzień was zaatakujemy i weźcie się przygotujcie ok chłopaki?

:D:D

Bez przesady. Z tego, co się orientuję, to wieści o wybuchu wojny krążą dużo wcześniej. 

6 minut temu, NoHope napisał:

Sorka ty nie wiesz jak wygląda wojna bo o niej nie czytasz bo to są złe emocje

Teraz nie czytam. Ale w szkole czytałam wszystkie lektury, tych o tematyce wojennej było sporo. Więc jakieś pojęcie mam. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszym sposobem moim zdaniem na zachowanie dobrostanu psychicznego jest odarcie się z iluzji i uzmysłowienie sobie tylko jednej, w 100% prawdziwej i pewnej rzeczy, której każdy, my sami, media, książki, filmy oraz religie na każdym kroku starają się zaprzeczyć. Prawdy oczywistej, jednak wypieranej przez nas samych. Prawdy prostej oraz jedynej, której możemy być pewni. Wystarczy sobie uzmysłowić, że wcześniej czy później każdy umrze.

 

"Prawda was wyzwoli", tak wiec w tym przypadku jest ona bardzo wyzwalająca. Wyzwala z przejmowania się bzdurami z gonitwy za zbędnym badziewiem, za atencją, za przywiązywaniem jakiejkolwiek wagi do większości rzeczy, gdyż jaki jest sens tej egzystencji? Żaden. Jesteśmy tylko nic nieznaczącymi zwierzętami dryfującymi na kawałku skały na totalnym zadupiu kosmicznym. Nie ogarniamy jako gatunek praktycznie niczego, ba nawet nie jesteśmy w stanie określić, czy nasze zmysły właściwie odwzorowują świat zewnętrzny (wg ostatnich badań - nie, nie odwzorowują świata w sposób adekwatny - patrz Donald Hoffman "The case against reality" ), potrafimy ogarnąć 3.5 wymiara (przestrzeń 3d + 0.5 wymiara czasu, czasu, w którym nie potrafimy się poruszać, nie mówiąc o pełnym ogarnięciu tego konceptu) z 11 prawdopodobnie istniejących wymiarów (wg teorii strun).

 

Tak więc, jesteśmy nic nieznaczącym prochem który żyje jedynie mgnienie oka na dryfującej w przestrzeni skale na obrzeżach zadupia kosmicznego. Ehh... i od razu człowiek czuje się lepiej.

 

 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ograniczam do minimum tzw. prasówkę - głównie osw, plus Reuters czy ihs. Zająłem się pracą/nauką, zacząłem się wysypiać i reperować zdrowie. Przyszła wiosna, więc i panie bardziej zaczęły mnie interesować. Postanowiłem, że nie będę się wykłócał o pierdoły w internecie - szkoda życia.

Trzeba pamiętać, że jesteśmy małymi ludźmi w wielkim świecie. Róbmy swoje i pamiętajmy, że są rzeczy, na które nie mamy wpływu.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, zychu napisał:

Trzeba pamiętać, że jesteśmy małymi ludźmi w wielkim świecie. Róbmy swoje i pamiętajmy, że są rzeczy, na które nie mamy wpływu.

Prawdę mówiąc to mamy gigantyczny wpływ na świat, ale nie jako jednostka a jako grupa. I mówię tu o polsce albo nawet świecie. Elity tak ukształtowały ludzi, że mają wyuczoną bezradność a wystarczy popatrzeć na historię - wszystko da się obalić, a jeden człowiek może zmienić świat jeśli jest liderem i umie porwać tłumy.

 

Najczęściej to młodzi zmieniają świat, ale w obecnym świecie, świecie staruchów zostaje rzeczywiście tylko poddanie się woli losowi.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoHope, lud nigdy nie obalił niczego poza flaszką wódki. Podwaliny pod każdy przewrót tworzą grupy, które już aspirują do bycia elitą. Jeden człowiek niczego sam nie zdziała. Może być frontmenem jakiegoś ruchu, ale frontmenów też można wymieniać w zależności od potrzeb. Jedyny ratunek w zdobywaniu umiejętności, znajomości i nabywaniu mądrości, które być może uchronią nas przed losem trybika bezlitosnej machiny dziejów.

Edytowane przez zychu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przede wszystkim odcinam się od telewizji, radia itd.

Tylko raz dziennie prześledzę informacje dotyczące wydarzeń dnia i na tym koniec. Bez skupiania się na tym kto kogo zamordował albo kto na kogo zagłosował w konkursie pieśni.

Rano 6 razy w tygodniu 20-30 minut ćwiczeń joga albo rozciąganie, takie lżejsze ćwiczenia na wprowadzenie w dzień,  lekkie jedzenie (unikam smażonego, ograniczam mięso), dużo owoców, warzyw, twarożki, chuda wędlina od czasu do czasu, kefiry, jogurty naturalne do tego ziołowe herbatki, herbata zielona, dużo wody lekko gazowanej itd. Alkohol 1 raz w miesiącu (2-3 szklaneczki whisky ze znajomymi) i nie więcej.

Każdego dnia staram się coś czytać albo wykupuje jakieś kursy online i się dokształcam.

Do tego medytacje, afirmacje i kontakt z przyrodą + wieczorne spacery

W rodzinie przede wszystkim rozmowa, nie podnoszę głosu, nie używam wulgaryzmów.

Staram się wysypiać co przy małym dziecku jest trudne ale z drugiej strony uczy efektywnego zarządzania czasem :)

I tyle. Póki co to wszystko zdaje egzamin.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety mam naturę bardzo porywczą i u mnie nigdy nie ma letniości. Albo spalam się w największym płomieniu, albo zupełnie olewam sprawy. Nie potrafię znaleźć w niczym środka. Jak w coś się angażuję, to się zatracam praktycznie. W dyskusji na tematy zupełnie ode mnie niezależne, potrafię się tak nakręcić, że czasami kończy się płaczem z tej bezsilności.

Na szczęście, dobre duszki znalazły na to sposób i sprawiły, że zostałam zapylona dwa razy. Największą moją fiksacją są moje dzieci (a już na pewno syn). To, żeby ich nie zaniedbać jest ważniejsze niż inne moje fiksacje. Żebym na pewno potrafiła znaleźć balans, duszki sprawiły, że jedno dziecko wymaga specjalnego wsparcia. W rezultacie choćbym nie wiem, jak była zapracowana, o 16.00 kiedy dzieci wracają z przedszkola musimy pójść na plac zabaw, spacer, pobawić się z psem, pojechać na przejażdżkę, pojechać na zajęcia, wymasować się, porobić ćwiczenia. W pierwszym odruchu, kiedy gdzieś spacerujemy czuję niepokój - że się z niczym nie wyrobię, że nie zdążę z realizacją umowy, że będą wysokie kary, że prasowanie leży od dwóch tygodni, że doby na wszystko brakuje.. po 0,5 h już jaram się zabawą z dziećmi, czasami kogoś spotkamy. Żeby w domu nie kusiło oglądanie jakichś telewizorów (bo mój syn nie powinien nic oglądać) siedzimy do późna na dworze, potem idziemy na kąpiel w wannie - tam się pluskamy 1 h, obowiązkowe czytanie na wieczór... I tu znów: wcześniej czytałam z nimi "Nowy długi marsz" bo chciałam przemycić trochę sobie wolnego czasu na czytanie - ale znowu duszki zrozumiały, że to mi nie służy, że się nakręcam zbytnio na tematykę Chin i sprawiły, że moje dzieci drą się "Nieeeeeeeeeeeee..... czytaj Kici Kocię!!!". I w taki oto sposób te 5 h muszę spędzić w oderwaniu od pracy, newsów, poważnych problemów dorosłych itd.

Dodatkowo 3 razy w tygodniu squash. Tu akurat jestem uzależniona, nie wyobrażam sobie nie pograć w tygodniu. Mąż zawsze każe mi jechać, bo mówi, że jestem dużo spokojniejsza jak się wyskaczę.

Ja się nie znam na psychologii, świadomości, procesach myślowych. Było źle, nie radziłam sobie z przepracowaniem, nie radziłam sobie z emocjami zupełnie, nie potrafiłam się oderwać od obowiązków, to świat się zawziął, żeby to zmienić  - tak więc bocian mi przyniósł dzieci i już siłą rzeczy musiałam się chociaż trochę tego balansu nauczyć. Obiecuję sobie, że już niedługo będzie zupełnie inaczej. Tylko muszę znaleźć w sobie odwagę, żeby zmienić obecny stan rzeczy.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.