Skocz do zawartości

Sukces jako zemsta


Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiem nagonki na gościa. To jak kyosaki. Nie interesuje mnie to czy to wymyślił czy nie. Ważne że daje do myślenia a to że ktoś wyciąga z tego to co najlepsze to chyba jego zasługa. Dla mnie może być i escobarem (uj mnie to obchodzi) jeśli fajny ma przekaz na innym podłożu.

 

 

Ktoś tam napisał że temat powstał bo mam niezagojone rany. Nie ! Nigdy nie miałem problemu z kobietami bo zawsze pierwszy wysyłałem je na marsa jak widziałem że są czarodziejkami z księżyca.

Może to wynika z faktu że mam w sobie jakąś izolacje psychiczną i od dziecka nawet na pogrzebach bliskich mi osób nie płakałem bo po prostu takie jest życie. Nie wiem z czego to wynika. Jedyną osobą nad którą mam troskę na tym świecie ale taką szczerą - to moje dziecko.

A aktualnie żyje sobie z wedle tu przez was zwaną himalajką i nie, nie jest to ta wyjątkowa na tym świecie tylko po prostu zawsze ryzykowała w pewnych kwestiach abym to ja miał dobrze kosztem szansy sporej samej skreślić swoją przyszłość. Dodatkiem do tego związku jest jeszcze jedna kobieta. Żyje w trójkącie pisałem o tym i jakoś to leci no ale nie będę się rozpisywał bo i tak co niektórzy napiszą że pierdole głupoty.

 

 

Posty które daje zawsze kieruje do tego aby być twardym jak skała i zastanawiać się 500 razy zanim coś się poważnego zrobi w życiu, co może odmienić twoje doczesne istnienie. Trzeba ryzykować ale też myśleć ile się wyciągnie kasy w ciągu roku i gdzie się będzie za 10 czy 20 lat. Wielu ludzi żyje tu i teraz i nie myśli o tym co będzie, co też często tu wspominałem bo nie jestem za skamlaniem jak to jest słabo w życiu i obwinianiu innych lecz braniu odpowiedzialności za swoje czyny.

 

Znam wielu chłopaczków którzy mają problemy i chce aby swoją złość, smutek i żale przesuwali w pompę do wszystkiego co polepszy ich stan niż jest teraz a szpila panience która zraniła i gadanie żeby to olać. Co wy w Mojższesza chcecie się bawić ? Oko za oko i ząb za ząb ja zawsze oddaje tym samym. Wielu boi się konfrontacji może z tego to wynika.

 

Ja tam lubię rozrubę i jak ktoś chce dostać prezent w jakiejkolwiek formie odemnie. To go dostanie.

 

Ps: Służba wojskowa albo po prostu wysłanie nastolatka do innego kraju aby przetrwał jakiś okres bez pieniędzy tak utwardzają (jeśli nie zadzwoni do mamusi aby go zabrala) że potem nic nie jest mi straszne. Z tego co tu widzę jak u starych jak i młodych to brak szkoły życia o przetrwanie tego potem pojawiają się posty że ta odeszła czy inna to zrobiła. Jak się walczy w życiu to nie przegrywa się chyba że z chorobą a i też nie zawsze.

 

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Optimus Prime napisał(a):

Zgodzę się tu z Andrew Tate i wieloma innymi osobami że aby wbić kobiecie szpile za to co zrobiła to po prostu odnieść sukces w życiu i stać się takim gościem który zdobył szczyty.

 

Nic tak nie boli jak świadomość  "czemu ja go zostawiłam"

 

Temat dla motywacji aby każdy kto się rozstał tego nie przeżywał tylko ruszał do przodu i działał. Potem I tak to pewnie nie ma znaczenia w świadomości lecz satysfakcja nadal pozostaje.

ale jaki to niby jest "sukces"? Skoro prawdziwego sukcesu nikt nie zauważy, bo jest to zmiana wewnętrzna. A chyba nikomu nie przyjdzie do głowy gadanie z eks

Jeśli przykładowo miałeś 25 lat i zarabiałeś 6000 zł netto, wynajmowałeś kawalerkę i rzuciła cię dziewczyna. Teraz masz 30 lat, zarabiasz 10 000 zł i wynajmujesz 50m2, masz samochód za 100k w leasingu - to dalej nie jest nic co by zrobiło na niej wrażenie. Kupisz sobie wielki dom - to jego nie widać w mediach. Samochód sportowy? Można wypożyczyć i niekoniecznie jest twój itd. Rozkręcenie biznesu na skalę kraju? Super, ale ilu osobom się udaje? 1%? A pozostałe 99% - po kilku latach w większości bankrutują, a reszta z nich ma skromne biznesy 5-10k.

Łatwo mówić, trudniej zrobić. Nie znam praktycznie takiej osoby, która zrobiła by coś "spektaktularnego" ze swoim życiem. Większość osób zmieni pracę, zawód, weźmie kredyt, kup dom, samochód i tyle. Różnica w zarobkach 5-10k to żadne "wow" w oczach bab, takie rzeczy dopiero dzieją się gdy odnosisz jakieś spektakularne sukcesy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quote

Oko za oko i ząb za ząb ja zawsze oddaje tym samym. Wielu boi się konfrontacji może z tego to wynika.

Taki trochę Sebix-rozrabiaka z Ciebie. No właśnie dla takich chłopaczków jak Ty autorytetem jest Tejte. I stąd problem w rozumieniu redpilla i dążenia do bycia wzorowym facetem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Anabol napisał(a):

Taki trochę Sebix-rozrabiaka z Ciebie. No właśnie dla takich chłopaczków jak Ty autorytetem jest Tejte. I stąd problem w rozumieniu redpilla i dążenia do bycia wzorowym facetem.

Nie. Moim autorytetem jest mój ojciec jak już i nikt inny i ja będę dla moich potomków. Taka różnica między moim ojcem a tym ziomalem jest taka że on nie wstawia nic na social media. Ja sam nawet nie mam fejsunia czy WhatsApp.

 

 

Ps: Przy większości postów od ludzi to albo widzę szyderę albo złość a jak komuś coś nie wyjdzie to radochę. 

Ciekawe czemu tak jest 😉

 

Pss: Odpowiedzcie sobie w serduchu ale sobie tak tylko w serduchu do swojego JA czy ojciec wasz w 100% jest autorytetem który przekazał wam to co trzeba aby iść przez świat jak dzik ?  Czy jednak potrzebujecie innych drogowskazów na necie czy u ludzi.

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minutes ago, Optimus Prime said:

Nie rozumiem nagonki na gościa.

 

Mam o Tate podobne zdanie. Jego przekaz jest redpilowy aż do granic karykatury. Ale właśnie to przerysowanie i celebrycka otoczka zapewnia mu dużą popularność, i wielu ludzi pierwsze zetknięcie z red pillem miała właśnie z shortów Tate. I takie mocne akcenty najbardziej dają do myślenia ludziom z zewnątrz. Więc robi dobrą robotę. Jego działalność biznesowa mnie nie interesuje, ale tak gwoli ścisłości to nie mam z tym problemu i nie widzę w tym nic złego. 

 

48 minutes ago, Optimus Prime said:

A aktualnie żyje sobie z wedle tu przez was zwaną himalajką i nie, nie jest to ta wyjątkowa na tym świecie tylko po prostu zawsze ryzykowała w pewnych kwestiach abym to ja miał dobrze kosztem szansy sporej samej skreślić swoją przyszłość. Dodatkiem do tego związku jest jeszcze jedna kobieta. Żyje w trójkącie pisałem o tym i jakoś to leci no ale nie będę się rozpisywał bo i tak co niektórzy napiszą że pierdole głupoty.

 

Bardzo ciekawa historia. Związek z himalajką to raz, ale jak do tego dodałeś jeszcze tę trzecią, to czapki z głów, to jest red pillowy hat trick i korona króla strzelców. Mógłbyś to jakoś rozwinąć?

 

48 minutes ago, Optimus Prime said:

Służba wojskowa albo po prostu wysłanie nastolatka do innego kraju aby przetrwał jakiś okres bez pieniędzy tak utwardzają (jeśli nie zadzwoni do mamusi aby go zabrala) że potem nic nie jest mi straszne.

 

Takich doświadczeń za sobą nie mam (acz planuję zapisać się do WOT, zapewne jakoś na jesieni), ale z tą opinią się w pełni zgadzam. Gdzieś w wątku o depresji stwierdziłem, że gdybyśmy mieli wciąż obowiązkową służbę wojskową, to liczba przypadków depresji wśród facetów zmniejszyłaby się kilkukrotnie, i tę opinię podtrzymuję.

 

39 minutes ago, Optimus Prime said:

Odpowiedzcie sobie w serduchu ale sobie tak tylko w serduchu do swojego JA czy ojciec wasz w 100% jest autorytetem który przekazał wam to co trzeba aby iść przez świat jak dzik ?  Czy jednak potrzebujecie innych drogowskazów na necie czy u ludzi.

 

W moim przypadku nie. I dlatego owszem potrzebuję innych drogowskazów. Ale staram się dobierać je umiejętnie. Nikt nie jest alfą i omegą, ktoś w jednym temacie może być dla mnie autorytetem, z czego nie wynika moje uznanie w innych dziedzinach. Dobrym tego przykładem jest Peterson, który moim zdaniem potrafi bardzo rozsądnie mówić na temat męskiej psychiki i wyzwań które mężczyznom stawia świat, a jednocześnie w kwestiach damsko męskich reprezentuje tzw. "cuckserwatyzm". Ale dobór autorytetów to generalnie trudna kwestia, i normalną rzeczą jest to że początkowe wybory będą nietrafne, stąd wśród młodych facetów nie brak neofitów różnej maści magików. Z Tate podobnie, w pewnych kwestiach warto go słuchać (acz dysponując też i bardziej stonowanym przekazem z innych źródeł dla porównania), natomiast jeśli ktoś uważa go za wyrocznię i jeszcze do tego płaci mu za jego kursy to po prostu popełnia głupotę.

 

Jeśli takich potrzeb nie masz, bo odpowiednim autorytetem dysponowałeś już na starcie, to zazdro. To rzadki współcześnie przypadek. Oby nasze dzieci pod tym kątem miały lepiej ;)

Edytowane przez tony86
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam jestem wdzieczny ex’om za skarbnice wiedzy ( o sobie ) ktora wynioslem z tych wszystkich relacji  Dzieki temu zadna foka juz mnie nie opeta blaskiem swojej trzipy . Jak tu sie na nie wsciekac lub mscic jak wiekszosc z nich to mentalne dzieci ktore same siebie krzywdza glupimi decyzjami .

Edytowane przez thyr
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.07.2023 o 09:03, Mosze Red napisał(a):

Później część takich kobiet spróbuje odnowić znajomość, bo są tego nauczone, że kopną partnera w dupę zakręcą karuzelą, a jak nie trafi się nic lepszego, to próbują wielkiego powrotu i w tym momencie jak dostaną kosza od twojego nowego, lepszego, zasobniejszego ja to możesz liczyć na kolejną długą rozpacz "że cię straciła",  tak ze dwa tygodnie :D 

Można się na to złościć albo z tego śmiać,

jednak najlepiej chyba jeśli Panowie wyciągną lekcję od Pań i zmienią podejście - zamiast rozpamiętywać nieudane związki i odrzucenia od kobiet (ba, nawet kosze po zagadaniu na ulicy) - przejść do następnej opcji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.