Skocz do zawartości

Sukces jako zemsta


Rekomendowane odpowiedzi

Zgodzę się tu z Andrew Tate i wieloma innymi osobami że aby wbić kobiecie szpile za to co zrobiła to po prostu odnieść sukces w życiu i stać się takim gościem który zdobył szczyty.

 

Nic tak nie boli jak świadomość  "czemu ja go zostawiłam"

 

Temat dla motywacji aby każdy kto się rozstał tego nie przeżywał tylko ruszał do przodu i działał. Potem I tak to pewnie nie ma znaczenia w świadomości lecz satysfakcja nadal pozostaje.

 

Link

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Optimus Prime Ja z kolei tutaj na forum nauczyłem się, że sukces najlepiej osiągnąć dla samego siebie, oczywiście może to być efektem ubocznym że laska zobaczy i przemyśli, przeprosi, tylko po co? Właśnie fakt, że dalej ma się w głowie tę zadrę, ból po porzuceniu jest zdradliwy. Najlepiej się go pozbyć - było minęło, idziemy do przodu z jaśniejszą głową.

 

Doskonale rozumiem, że to może być dobra motywacja dla wielu, jednak wolę opcję: ta laska mnie już nie interesuje, straciła swoją szansę, znam swoją wartość, rozwijam się dla siebie, nie oglądam się na innych. Nie muszę nic nikomu udowadniać, ani robić rzeczy żeby im zaimponować, bo mam ich w dupie, bo nie są warci mojego zainteresowania czy czasu.

 

Zapewne kiedyś miałbym satysfakcję z tego że laska powie że żałuje co straciła, ale co to da? Lekko podbije moje ego? Że to ja miałem rację i jestem lepszy? I co dalej w związku z tym? Przecież już nie będziemy razem, jestem świadomy jej wad, a nad swoimi zdążyłem popracować. 

  • Like 15
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasna sprawa i zgadzam się z tobą lecz sądzę że ból i złość lepiej wykorzystać w inny sposób bo to dalej energia lecz ukierunkowana w dobry sposób.

 

A co to da ? Lekcje którą jest szansa że sobie wbije do głowy. Tego napisałem na końcu że z biegiem czasu i tak to nie ma znaczenia bo się kobieta nie liczy w żaden sposób nie mniej jednak są ludzie którzy w różny sposób do tego podchodzą i długo przeżywają to.

 

 

A sukces dla siebie ? Wątpliwe ludzie piszą że zdanie ludzi ich nie obchodzi. Nie wierzę w to. Bo jakoś nikt zdobywając sławę i kasę (mały procent istnieje) zaszywa się całkowicie od ludzi, człowiek jako istota stadna jest zawsze zależna. Mało kto potrafi być samotnym wilkiem. Bo gdy podziwiam te zwierzęta jako monogamiczne i stadne zachowania to nawet solo potrafią przetrwać.

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Optimus Prime

Optimus, masz rację, bo facet osiagajac sukces uderza bezposrednio w hipergamie kobiety. Rzucila go kiedy byl oczka nizej, teraz znajduje sie wyzej (podswiadomy komunikat, moze popelnilam blad?). Scenariusz gotowy na chęć powrotu takiej pani w objęcia dawnego partnera. Często towarzyszą temu racjonalizacje w postaci, że on się zmienił :)

 

Tak to dziala i kusi aby z tego skorzystac, lecz najzdrowsze podejscie to robienie czegos dla samego siebie, wlasnego wewnetrznego szczescia. Kolega @Spokojnie w punkt.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Spokojnie napisał(a):

@Optimus Prime Ja z kolei tutaj na forum nauczyłem się, że sukces najlepiej osiągnąć dla samego siebie, oczywiście może to być efektem ubocznym że laska zobaczy i przemyśli, przeprosi, tylko po co? Właśnie fakt, że dalej ma się w głowie tę zadrę, ból po porzuceniu jest zdradliwy. Najlepiej się go pozbyć - było minęło, idziemy do przodu z jaśniejszą głową.

O dokładnie. Lepiej w ogóle sobie nie zawracać głowy jakimiś zemstami, zadrami z przeszłości. Mi szkoda energii - liczy się to co jest i to co może być w przyszłości, perspektywa, to żeby mieć satysfakcjonujące życie i nim żyć. A co mnie dzisiaj obchodzi, co sobie myśli jakiś babon sprzed X lat? 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Optimus Prime nie do końca tak jest :) 

 

Owszem będzie żałować ale to rozżalenie u Pań jak wszystkie silne emocje potrwa zbyt krótko, jak mawia jeden z moich kolegów: "Jak już osiągnąłeś ten sukces to twoja ex będzie długo wku.... , może nawet bardzo długo, tak ze dwa tygodnie".

 

Później część takich kobiet spróbuje odnowić znajomość, bo są tego nauczone, że kopną partnera w dupę zakręcą karuzelą, a jak nie trafi się nic lepszego, to próbują wielkiego powrotu i w tym momencie jak dostaną kosza od twojego nowego, lepszego, zasobniejszego ja to możesz liczyć na kolejną długą rozpacz "że cię straciła",  tak ze dwa tygodnie :D 

 

Później stajesz się mitycznym "szejkiem" w jej opowieściach, tym którego mogła mieć, którym szpanuje przed psiapsiółkami, że z nim była i biczuje wspomnieniami o nim swoich kolejnych beta partnerów, że nie są tacy jak on.

 

Tak czy siak twój sukces podbudowuje jej ego, czy jest z tobą czy nie jest :D

 

Jest jeszcze druga opcja, jak dasz Pani kosza wracającej jak bumerang , to zamiast długiej (max dwutygodniowej) rozpaczy i poczucia własnej satysfakcji otrzymasz dozgonną nienawiść z jej strony i mniej lub bardziej skuteczne próby mącenia w twoim życiu (często mniej, bo jeśli poszedłeś mocno, w górę to zmieniłeś otoczenie). 

 

 

Z osiąganiem sukcesu, przychodzi mnogość opcji (nie tylko w relacjach DM) i to zazwyczaj sprawia, że EX jest dla ciebie bez znaczenia, ani jej humorki, ani jej zazdrości itd. bo z mnogością opcji zaczynasz dostrzegać, że EX to nie było nic specjalnego.  

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.podrywaj.org/node/1543 Dlaczego one zawsze wracają :D 

Ten tekst przeczytałem jakieś 7 lat temu. Od tego wszystko się zaczęło. Polecam serdecznie. 

 

Wszystko się zgadza.  

 

W zeszłym tygodniu "przypadkowo" odezwała się do mnie dziewczyna która kilka lat temu dała mi kosza. Usłyszała wcześniej od wspólnych znajomych że świetnie sobie radzę. 

Zajebiste uczucie kiedy wiesz że teraz Ty jesteś Panem sytuacji. Możesz laskę przelecieć, możesz wykorzystać i tylko od Ciebie zależy co zrobisz. 

 

Edytowane przez Reelag
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że tak, i nie ma w tym nic złego. Jasne, że lepiej jest rozwijać się dla siebie, ale realia są takie, że jeśli panna Cię zostawiła, to rodzi złość i żal, dodatkowy podlany Twoimi uczuciami wobec niej. I to są silne emocje. Możesz z tego tytułu robić coś głupiego - iść w tango, rozpaczać, trawić żale. Albo, zastanowić się czego Ci brakowało, i zacząć nad tym pracować. W pewnym sensie robisz to dla niej, i to daje kopa. 

 

Tylko istotne przy tym, by zdawać sobie sprawę, że obiektywnie temat jest zamknięty, i na dłuższą metę nie powinieneś mieć z nią nic wspólnego. Nawet jeśli teraz chciałbyś inaczej. I że zanim osiągniesz ten poziom, te uczucia zdążą już wygasnąć (oczywiście, o ile nie będziesz ich kultywować jakimiś fantazjami, ale zakładam że nie jesteś idiotą ani cuckiem).

 

Czyli w efekcie, jako już lepszy facet, potencjalnie będziesz dla niej na tyle atrakcyjny, że ona może zechcieć wrócić. Tylko Ty nie będziesz już zainteresowany. Taki paradoks. 

 

Moje ostatnie rozstanie takiego właśnie kopa mi dało, na dobre 2-3 miesiące, także polecam. To wciąż energia do wykorzystania, tylko trzeba to robić świadomie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Optimus Prime napisał(a):

Zgodzę się tu z Andrew Tate i wieloma innymi osobami że aby wbić kobiecie szpile za to co zrobiła to po prostu odnieść sukces w życiu i stać się takim gościem który zdobył szczyty.

 

Nic tak nie boli jak świadomość  "czemu ja go zostawiłam"

 

Temat dla motywacji aby każdy kto się rozstał tego nie przeżywał tylko ruszał do przodu i działał. Potem I tak to pewnie nie ma znaczenia w świadomości lecz satysfakcja nadal pozostaje.

 

Link

 

Bez przesady, wystarczy że będziesz szczęśliwy, nie róbcie sobie celu że to ma być wielki sukces bo będzie żyć w ciągłym rozczarowaniu i ciśnieniu na sukces, więc w stresie a tam szczęścia nie ma

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Spokojnie w zasadzie napisał wszystko. Oczywiście znacznie lepiej by rozstanie wyzwoliło chęć rozwoju i dążenia do sukcesu zamiast np. chlania i staczania się na dno "bo moje życie już nie ma sensu". Ja jednak przestrzegam przed takim podejściem, że "ja jej jeszcze pokaże i będzie mnie błaaaagać (...)". Nie, nie będzie. Co więcej, z czasem okaże się, że te dążenia do sukcesu pochłaniają Ci całe życie i nie ma efektów, których byś oczekiwał.

Mało który facet odnosi tak wielki sukces w życiu, żeby panna pluła sobie potem w brodę. Jeśli jest w miarę ładna to w czasie gdy Ty tyrasz, ona ma taki przerób facetów, że nie jeden większy od Ciebie kozak przejdzie przez jej łóżko. Owszem, gdybyś miał 8 Bugatti jak Andrew T. to może laska by żałowała ale nie relacji z Tobą tylko kasy, do której miała potencjalny dostęp. Dlatego np. żony, które rozwodzą się z niesłusznie skazanymi na długoletnie wyroki, gdy ci zostają uniewinnieni i dostają odszkodowania, to nagle wykopują się ze swojej nory ale nie dlatego, że tak żałują "zerwanych więzów".

 

Ogólnie sytuacja znana od wieków, opisana nawet w powieściach jak "Lalka" Bolesława Prusa. Nawet jeśli laska pożałuje to tylko okazji do wydymania Cię na kasę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrew Tate zarabia albo na kobietach które dla niego wypinają się na onlyfans, lub na sprzedawaniu kursów gdzie głównie tłumaczy jak zarabiać na onlyfans lub wciska pseudo rozwojowy kit xD Twierdzi że walczy z matriksem jednocześnie robiąc wszystko aby utrwalić samego siebie oraz innych w tym systemie 

 

Odnośnie motywacji, myślę, że bardziej zdrowym podejściem będzie kiedy zaakceptujesz, że zachowanie kobiety, jej brak zainteresowania lub zdrada, wynika z Twojego wyłącznie zachowania, i świadomie weźmiesz odpowiedzialność za swoje życie, zamiast narzekać ze kobiety są złe i trzeba im wbijać szpile 

  • Like 4
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, slusa napisał(a):

Andrew Tate zarabia albo na kobietach które dla niego wypinają się na onlyfans, lub na sprzedawaniu kursów gdzie głównie tłumaczy jak zarabiać na onlyfans lub wciska pseudo rozwojowy kit xD Twierdzi że walczy z matriksem jednocześnie robiąc wszystko aby utrwalić samego siebie oraz innych w tym systemie 

 

Odnośnie motywacji, myślę, że bardziej zdrowym podejściem będzie kiedy zaakceptujesz, że zachowanie kobiety, jej brak zainteresowania lub zdrada, wynika z Twojego wyłącznie zachowania, i świadomie weźmiesz odpowiedzialność za swoje życie, zamiast narzekać ze kobiety są złe i trzeba im wbijać szpile 

 

 

Dokładnie kurs wyjścia z matrika dla prawdziwych mężczyzn, masz mieć sukces więc szukaj u kogo jak to zrobić no u Tate, to jest marketing a ludzie łapią, kolejny guru bo Danie Blizerianie

 

 

 

Nie róbcie z siebie frajera, dobrze niech se gada i redpilluje więcej facetów, chwała mu, ale pamiętajcie że to biznes też

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Spokojnie napisał(a):

@Optimus Prime Ja z kolei tutaj na forum nauczyłem się, że sukces najlepiej osiągnąć dla samego siebie, oczywiście może to być efektem ubocznym że laska zobaczy i przemyśli, przeprosi, tylko po co? Właśnie fakt, że dalej ma się w głowie tę zadrę, ból po porzuceniu jest zdradliwy. Najlepiej się go pozbyć - było minęło, idziemy do przodu z jaśniejszą głową.

Polejcie mu, to jest ogarnięty chłop.

 

Bo ciśnięcie na "sukcesy" po to, aby zrobić na złość komukolwiek, to wciąż jest infantylne działanie człowieka, który nie zrobił ze sobą porządku. Buduje na bardzo kruchych podstawach.

 

Kumpel poszedł pracować za granicą, odłożył 100 tys., i zapowiedział, że teraz wyda to wszystko na auto, które bardzo podoba się jego byłej. "Ale jej kurwa gul skoczy!". 

Na szczęście mu przeszło, ale zobaczcie, jak napierdolone może mieć dorosły człowiek.

 

A, i jeszcze jedno. Wciąż zdumiewa mnie, że ludzie interesują się tym mętnym wysrywem, jakim jest Andrew Tate. To ma być autorytet? Litości, ludzie.

Edytowane przez zychu
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to ten Tate, tzn. słyszałem ale jak na moje typ 0 wiarygodności i taki autorytet bardziej dla nastolatków, ale wiem, że kobiety jako istoty pochłaniające dużo czasu i energii skutecznie upośledzają rozwój. Czasami zdarzy się, że na fali burzy hormonów mogą zainspirować, ale wciąż w ogólnym rozrachunku utrudniają utrzymanie dyscypliny i w większości przypadków tworzą chaos (organizacyjny, mentalny). Egoistycznie będą starać się sterować kierunkiem rozwoju mężczyzny w taki sposób, by odnieść z tego tytułu jak najwięcej korzyści. Stąd, tak czy owak brak kobiety u boku powinien sprzyjać osiąganiu sukcesu. Dla wielu utrata może być bodźcem, by zacząć w końcu robić coś ze swoim życiem. I tak to należy traktować, nie uwzględniać w tym osób trzecich jako argumenty sprawcze działania.

 

Jakiekolwiek próby zemsty, czy satysfakcji odczuwanej w stosunku do eks, to jest ogromny dowód braku dojrzałości i pewności siebie, albo niepełne przejście kuracji "złamanego serca". Rozwijamy się i żyjemy w taki sposób, żeby to nam było dobrze. Aż ciężko się pisze takie banały, ale mam wrażenie, że większość mężczyzn żyje w przekonaniu swojej służby tzipie.

Edytowane przez Anabol
  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Anabol napisał(a):

Aż ciężko się pisze takie banały, ale mam wrażenie, że większość mężczyzn żyje w przekonaniu swojej służby tzipie

 

Racjonalizują to sobie wtedy tak, że są super "chlopakami", "mezami", "ojcami" i to ich napędza. Są dumni z tego, że dążą do spełniania swojej społecznej roli, z tym, że nie widzą że są w kołowrotku, i prawie nic z tego nie mają. 

 

Podstawowe programowanie społeczne.

 

Najciekawsze jest to, że nie zauważają tego, że żeby być oparciem dla rodziny to sami muszą najpierw zadbać o siebie - a beciaki robia na odwrót, najpierw zachcianki żonki, dzieci, psa, a potem oni - i sami wiemy jak to się kończy.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mosze Red napisał(a):

Później stajesz się mitycznym "szejkiem" w jej opowieściach, tym którego mogła mieć, którym szpanuje przed psiapsiółkami, że z nim była i biczuje wspomnieniami o nim swoich kolejnych beta partnerów, że nie są tacy jak on.

Miód na moje suche uszka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5066215/hrabia-monte-christo 

To tak na start.

 

Po drugie to zachęcam to korzystania z "czarnej strony" naszej natury. Makiawelizm, psychopatia, złość, nienawiść odpowiednio obrobione i wykorzystane są potężnym bodźcem popychającym człowieka do rozwoju. To jest tak dobre paliwo, że grzechem jest z tego nie skorzystać. 

 

 

Edytowane przez Reelag
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Anabol napisał(a):

0 wiarygodności

🤔🥹😆😆😆😆

Tak samo jest z treningiem siłowym, większość zaczyna bo coś tam, jeżeli zrozumieją, że robią to dla siebie to już mają złoto - reszta to tylko dodatek. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to znaczenia.

 

Można by powiedzieć, że odniosłem jakiś tam szeroko pojęty sukces, i mam w dalekim poważaniu co myślą o mnie moje ex które mnie kiedyś olały.

 

To nie jest tak, że jak się w życiu powodzi, to nagle znikają wszystkie zmartwienia co do kobiet- problemy z ex zastępują nowe, które mogą być na tyle duże, że kopniak od byłej to jest pikuś. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, fruit napisał(a):

Nie ma to znaczenia.

 

Można by powiedzieć, że odniosłem jakiś tam szeroko pojęty sukces, i mam w dalekim poważaniu co myślą o mnie moje ex które mnie kiedyś olały.

 

To nie jest tak, że jak się w życiu powodzi, to nagle znikają wszystkie zmartwienia co do kobiet- problemy z ex zastępują nowe, które mogą być na tyle duże, że kopniak od byłej to jest pikuś. 

 

 

Szczegolnie ze sukces przyciąga kobiety łase na to co sie ma do zaoferowania. Jezeli jest sie przyslowiowym golodupcem to jest duzo latwiej. Mozna sie ludzic ze kobieta poleciala na mityczne wnetrze. Kiedy facet sie czegos dorabia to musi miec na uwadze, ze moze chodzic o jego zasoby (zwykle chodzi). A niestety kobiety potrafia super udawac aby sie do nich zblizyc.

Edytowane przez antyrefleks
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co? 

Ja szczerze jeśli chodzi o jakieś moje ex. To mnie to szczerze nic nie interesuje co u nich. Co one o mnie myślą. Czy żałują. Czy mają satysfakcję czy ich dupa piecze. 

Było minęło. Przeminęło z wiatrem. 

Były nie w porządku. Także nie ma powrotu.

Obstawiam, że masz jeszcze jakaś nie zagojona ranę po ex. I dlatego ten temat powstał. Za jakiś czas to minie i nawet nie będziesz się nad tym zastanawiać. 

4 minuty temu, antyrefleks napisał(a):

Szczegolnie ze sukces przyciąga osoby (w tym przede wszystkim kobiety) łase na to co sie ma do zaoferowania. Szczegolnie ze to jest to, co glownie przyciaga kobiety. Jezeli jest sie przyslowiowym golodupcem to jest duzo latwiej. Mozna sie ludzic ze kobieta poleciala na mityczne wnetrze. Kiedy facet sie czegos dorabia to musi miec na uwadze, ze moze chodzic o jego zasoby (zwykle chodzi). A niestety kobiety potrafia super udawac aby sie do nich zblizyc.

Ostatnio poznałem pannę. Z bogatego domu. Rodzice dwie firmy. 

 

I zapodala mi raz tekst

 

" a powiedz mi coś o sobie, bo wiem tylko tyle, że nie mieszkasz juz tam gdzie mieszałeś. Czym się zajmujesz w życiu?" 

 

- tak to prawda nie mieszkam juz tam. Tylko 5 bloków niżej. 

 

- hahah no tak, ta informacja mi się obiła o uszy. Tylko dokładnie nie wiedziałam, w którym bloku. 

 

- a skąd wiesz? 

 

- no nie wiem. Może mama mi powiedziała. 

 

 

Ohhh mama córci powiedziała, że ten chłopak na swoim jest. 

 

 

W tym momencie można było odłożyć karty. Koniec gry 

Edytowane przez Montella26
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym mam takie wrazenie ze czas zatacza koła, i osoba ktora skrzywdzila nas/pograla z nami nie fair, predzej czy pozniej stanie na naszej drodze. Co z nia zrobisz, Twoj wybor.

Z jakies 6 lat temu pracowalem w fabryce zywnosci w QC.  Pracowala ze mna taka zjebana polka, karierowiczka. Kazdy moj blad wyolbrzymiala jednoczesnie dopisujac sobie to ze musi wszystko po mnie poprawiac. Typowa " po trupach do celu". Wytrzymalem rok, wkurwilem sie i zwolnilem sie przez nia. Z dnia na dzien. Doslownie pare miesiecy temu wbijam do restaracji w jednym z hoteli tutaj gdzie mieszkam. Swiezo po treningu, dobrze ubrany, banan na twarzy bo tesc hula  :P, ladna Portugalka u boku, wchodzimy przez recepcje.. patrze..

a na recepcji ta kobieta.  Plus 10 kg wiecej, pryszcze na twarzy.. popatrzyla tylko na mnie i na moja dupeczke,  zrobila wielke oczy, i od razu wzrok w podloge..

Mysle : widzisz kolezanko...  znowu sie spotykamy..

Pierwszy odruch : podejsc i jej pocisnac.. ale po co? :)

Jak to spiewala Chylinska w ONA " toczy koła czas " ..

 

Sytuacja nr 2  : dziewczyna z Brazylii. Spotykala sie ze mna  poza ty jeszcze dymala sie z 2 goscmi, zapewniajac mnie ze mnie kocha  :D lol

Jakis czas temu oglosila wszystkim ze zareczyla sie i wraca do siebie do kraju. I wrocila. Wiem ze chlop juz ja zostawil, nie zdziwie sie jak znowu wroci do Irlandii, bo warunki zycia w Brasil nieporownywalnie gorsze niz w tutaj. I tez cos czuje ze nasz drogi sie przetna.. predzej czy pozniej..

 

 

Godzinę temu, zuckerfrei napisał(a):

🤔🥹😆😆😆😆

Tak samo jest z treningiem siłowym, większość zaczyna bo coś tam, jeżeli zrozumieją, że robią to dla siebie to już mają złoto - reszta to tylko dodatek. 

Dokladnie. A jesli zrozumieja na wyniki trzeba troche poczekac, ze ten sport to maraton a nie sprint, to podwojne zloto :)

duzo chlopakow chce efekty tu i teraz

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.