Skocz do zawartości

Nominacja na przestępcę


Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni Bracia,

 

W najnowszym papierowym wydaniu "Najwyższego czasu" na stronach 24 oraz 25 ukazał się taki oto artykuł autorstwa Leszka Szymowskiego. Tytuł artykułu jak powyżej. Zachęcam do lektury:

 

„Nominacja na przestępcę”

 

Wystarczy jedno pomówienie, nawet wzajemnie sprzeczne, aby trafić do aresztu. Przekonał się o tym Dominik Karczewski – przedsiębiorca ze Skierniewic. Wymiar sprawiedliwości dał się zmanipulować kobiecie, która prowadziła z nim spór o dzieci.

 

 

10,5 miesiąca - tyle czasu w tymczasowym areszcie spędził Dominik Karczewski (wyraził zgodę na podawanie nazwiska) – 37-letni przedsiębiorca spod Skierniewic. Prokuratura oskarżyła go o to, że posiadał narkotyki i płacił nimi pracownikowi za pracę wykonaną w swojej firmie. Materiał dowodowy świadczy jednoznacznie na korzyść przedsiębiorcy. Jeśli sąd drugiej instancji tego nie zauważy, młody człowiek, zupełnie bez sensu, spędzi za kratkami jeszcze dwa lata.

 

Policyjna akcja

Sprawa zaczęła się we wtorek, 6 września 2022. Pan Dominik (zawodowo zajmuje się wyrabianiem elementów na potrzeby przemysłu meblarskiego) pracował w warsztacie na swojej posesji pod Skierniewicami. Chwilę po godzinie 14:00 na posesji zjawili się policjanci. „Poinformowali mnie, że mają nakaz przeszukania, ponieważ otrzymali informację, że handluję narkotykami” – relacjonuje Pan Dominik. Przedsiębiorcy kazano zostać i czekać, aż czynności się zakończą. Żmudne przeszukanie domu, komórki lokatorskiej i warsztatu trwało wiele godzin. W końcu jeden z policjantów znalazł woreczek, a w nim substancję wyglądającą na narkotyki. Łącznie 0,78 grama. Pan Dominik, tym razem w kajdankach na dłoniach, pojechał do policyjnej izby zatrzymań.

 

Woreczek z marihuaną został przebadany w policyjnym laboratorium kryminalistycznym. W uzasadnieniu wyroku skierniewicki sąd zauważył: „Biegli na zabezpieczonym worku znaleźli wiele różnych linii papilarnych. Jak wskazano, zabezpieczono ślady trzech linii papilarnych nadających się do identyfikacji, z których żaden nie należał do Dominika Karczewskiego”. Zaskakuje, że policjanci nie zadali sobie trudu, aby odpowiedzieć na pytanie, do kogo w takim razie należały odciski palców.

 

Pan Dominik stanął przed prokuratorem. Ten postawił mu dwa zarzuty: posiadanie narkotyków i uzyskanie korzyści majątkowej z ich udzielenia osobie trzeciej. Młody człowiek tłumaczył, że narkotyki musiały mu zostać podrzucone przez osoby, które źle mu życzyły. To jednak nie przekonało prokuratora. Do sądu w Skierniewicach trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie przedsiębiorcy. Po krótkim posiedzeniu sądu Karczewski trafił do aresztu śledczego, gdzie przebywał aż do połowy lipca 2023.

 

Zmieniane zaznania

W postanowieniu o przedstawieniu biznesmenowi drugiego zarzutu czytamy, iż Karczewski miał” udzielić Mateuszowi W. ok. 20 razy po 1 gramie środka odurzającego w postaci marihuany ziela konopi innych niż włókniste oraz 40 razy po 1 gramie substancji psychotropowej w postaci amfetaminy w zamian za uzyskanie świadczenia pracy”. Mateusz W. pracował bowiem u Karczewskiego i pomagał mu w produkcji elementów meblowych. Na czym prokuratura oparła ten zarzut? Na zeznaniach samego W. Na policji zeznał on, że przyszedł do pracy do firmy Karczewskiego, ale jako wynagrodzenie otrzymywał nie pieniądze, ale właśnie narkotyki. To zaskakująca wersja. Przesłuchiwany przed sądem Mateusz W. wycofał się z tych zeznań. „Zostałem ciężko pobity przez policjantów, którzy grozili mi, że jeśli nie podpiszę protokołu, to wyjdę stąd w trumnie” – zeznawał W. pod przysięgą przed sądem. „Dali mi do podpisania uprzednio przygotowany protokół. Podpisałem go bez czytania, byle mnie już przestali bić” – ciągnął. Z pierwszego policyjnego protokołu wynika, że o warsztatu, w którym znaleziono narkotyki, Dominik Karczewski czasem wchodził przez okno na poddaszu. Nie tylko, że w tym budynku nie ani ma okna, ani poddasza. Przed skierniewickim sądem W. zeznał, że nigdy nie otrzymywał od biznesmena żadnych narkotyków. „Zeznania świadka zostały uznane w części za wiarygodne, a w części za niewiarygodne. Za wiarygodne uznano zeznania świadka w zakresie, w jakim wskazywał on, że pomieszczenie gospodarcze, w którym znaleziono marihuanę jest zajmowane przez Dominika Karczewskiego” – czytamy w uzasadnieniu wyroku. Sędzia napisał, że zeznania W. „są sprzeczne z zasadami logiki”.

 

Adwokat reprezentująca Dominika Karczewskiego zwróciła ponadto uwagę, że Mateusz W. to człowiek zaledwie z podstawowym wykształceniem. Przed sądem wyrażał się w sposób prosty i konkretny. Tymczasem jego protokół ze śledztwa napisany jest eleganckim, literackim językiem, którego świadek nie używał, także przed sądem. Co więcej: z dokumentu wynika, że w konkretne dni Karczewski miał na swojej posesji dawać narkotyki samemu W. Tyle tylko, że w tamte dni biznesman był za granicą, a W. w innym miejscu.

 

Świadek(nie)wiarygodny

Na to o co chodzi w całej sprawie, światło rzucają zeznania Romana K. – przyjaciela ojca biznesmana. Przed skierniewickim sądem opowiedział on, iż była konkubina Karczewskiego poprosiła go o to, aby przekazał, żeby Karczewski „się nie stawiał, bo ona i jej nowy partner mają wiedzę, która pozwoli go zamknąć do więzienia”. Młody biznesman był stroną w sprawie cywilnej, w której Sąd Okręgowy w Łodzi miał zdecydować o zasadach opieki nad dwójką dzieci Karczewskiego i jego konkubiny. Kobieta chciała, aby sąd przyznał jej wyłączne prawo do opieki na synem i córką. Udowadniała, że biznesman prowadzi zły tryb życia i nie nadaje się na ojca. Najważniejsza rozprawa w tej sprawie zaplanowana była na 7 września, Jednak Karczewski nie wziął w niej udziału, bo siedział już w areszcie z prokuratorskimi zarzutami.

 

Jak wynika z akt sądowych, cała sprawa zaczęła się od tego, że na policję zgłosiła się Joanna D. – Była konkubina Karczewskiego. Zeznała ona, że jej mąż „może palić marihuanę przy dzieciach”, co zagrażałoby ich bezpieczeństwu. Nie była w stanie podać jednak żadnych okoliczności, kiedy miałoby do tego dojść. Na podstawie tych zeznań, funkcjonariusze policji przyjechali do domu pana Dominika. „Zeznania świadka zostały uznane za wiarygodne, choć świadek nie była naocznym świadkiem” – czytamy w uzasadnieniu wyroku sądowego.

 

Z tym wszystkim kontrastuje relacja Damiana M. – mężczyzny, z którym związała się matka dzieci Dominika Karczewskiego. Według jego wersji na krótki czas przed akcją policji, kobieta prosiła go, aby dostał się na posesję biznesmana i podrzucił mu narkotyki. Sama miała później pójść na policję, spowodować interwencję i doprowadzić do zatrzymania młodego przedsiębiorcy. Powodem był zbliżający się termin rozprawy dotyczącej opieki nad dwójką dzieci. Kobieta miała liczyć na to, że Karczewski trafi do aresztu, a sąd przyzna jej wyłączne prawo do opieki nad dziećmi.       

Kuriozalna pomyłka

 

Akt oskarżanie trafił do Sądu Rejonowego w Skierniewicach. Sprawa (sygnatura akt II K 627/22) zakończyła się w czerwcu nieprawomocnym wyrokiem. Sąd uznał Dominika Karczewskiego za winnego posiadania narkotyków i osiągania korzyści majątkowej z ich udzielania Mateuszowi W. „Stan faktyczny ustalony w sprawie jednoznacznie wskazuje, że oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – świadczenia pracy – i korzyść taką uzyskał, ale nie w celu osiągnięcia konkretnych kwot pieniężnych (…). W ocenie sądu Dominik K. w zamian za udzielenie środka odurzającego uzyskał od Mateusza W. korzyść majątkową w postaci świadczonej pracy” – czytamy w uzasadnieniu wyroku. Sąd wymierzył biznesmanowi karę łączną trzech lat więzienia. Co ciekawe: opisując interwencję policyjną na posesji pod Skierniewicami, sąd napisał, iż miała ona miejsce w dniu 6 sierpnia 2022. Tymczasem było to miesiąc później, 6 września 2022. Teraz wszystko od początku przeanalizuje Sąd Okręgowy w Łodzi, do którego trafi apelacja.

 

Bez weryfikacji

Kilka tygodni temu opisaliśmy na łamach „NCz” historię mężczyzny z Podlasia, który trafił do aresztu po tym jak jego pasierbica zeznała, że molestował ją seksualnie. Pobyt za kratkami okazał się dla niego piekłem (został m.in. zgwałcony przez współosadzonego z Czeczenii). Wyszedł z aresztu, gdy okazało się, że nastolatka kłamała. Zeznając, chciała zemścić się na partnerze matki za to, że odmówił jej pieniędzy na zakupy. Za gehennę niesłusznie aresztowanego mężczyzny zapłacił polski podatnik (sąd zasądził mu odszkodowanie). Jednak to, co łączy jego sprawę ze sprawą Dominika, to skrajna głupota organów ścigania, które niezweryfikowane pomówienia traktują jako niezbity dowód i nigdy nie zastanawiają się nad motywami pomawiającego.  

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Smutny 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawy grube, ta druga była już wcześniej omawiana, przypomnę tylko, że w przypadku tej drugiej jak tylko faceta zamknęli to dziewczyna od razu się przyznała, że sprawę zmyśliła a mimo to facet nadal siedział. Po uniewinnieniu i wyjściu z aresztu otrzymał odszkodowanie które to zaskarżyła pani prokurator która go zamknęła jako bezpodstawne wzbogacenie się. Ogólnie gruba historia całościowo. 

Co ciekawe facet nadal żyje i mieszka z matką i jej córką 🤷

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MaxMen napisał(a):

Po uniewinnieniu i wyjściu z aresztu otrzymał odszkodowanie które to zaskarżyła pani prokurator która go zamknęła jako bezpodstawne wzbogacenie się. 

Z tego co pamiętam, w tamtej sprawie pani prokurator odwołała się od wyroku argumentując, że kwota zasądzona w pierwszej instancji jest zbyt duża. Chodziło o kwotę liczoną w milionach złotych.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chuj w te pieniądze jak go zerzneli w więzieniu jakieś inne dzbany. Przez pasierbicę kurwiszona bo kazał jej się uczyć. Jakby on odjebal całą rodzinę wraz z sedzią prokuratorem i innym gównem to by miał to usprawiedliwione i bym go zrozumiał bo wymiar sprawiedliwości to kpina.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MaxMen napisał(a):

A gdzie w milionach, coś ok 50k zł ostatecznie dostał coś ponad 100k 

Zarówno w temacie jak i  w moich źródłach stoi 350 tyś. Także obaj przesadziliśmy w obie strony:

 

https://www.rp.pl/w-sadzie-i-w-urzedzie/art38001711-nieslusznie-aresztowany-za-koszmar-w-wiezieniu-dostanie-350-tys-zl

 

Pani prokurator jednak stwiedziła, ze ta kwota jest za wysoka...

24 minuty temu, Ramaja Awantura napisał(a):

Że cudzych dzieci się nie wychowuje...

Fakt, ale jak gość ma łuszczycę, to co wtedy? Zdaje się, że jedyną odpowiedzią jest: jak swoje oczywiście.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy prorok ( no może ze 2-,3 nie ) ma na stanie "60". Target się sam nie zrobi.

Tłuszcza szaleje w ekstazie, że "obuza zamkli" ( izolacyjny środek zapobiegawczy ). Mało tego, że instytucja aresztu jest nadużywana w PL. To każdy ( tych 2-3 też ) ma w doopie, że areszt to 3 miechy z opcja przedłużenia na czas do 12 ( upraszczam )Tak, wiem, że klepie to niezawisły.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, tmr napisał(a):

Każdy prorok ( no może ze 2-,3 nie ) ma na stanie "60". Target się sam nie zrobi.

Tłuszcza szaleje w ekstazie, że "obuza zamkli" ( izolacyjny środek zapobiegawczy ). Mało tego, że instytucja aresztu jest nadużywana w PL. To każdy ( tych 2-3 też ) ma w doopie, że areszt to 3 miechy z opcja przedłużenia na czas do 12 ( upraszczam )Tak, wiem, że klepie to niezawisły.

Prorok jest nastawiony na 5o że każdy jest winny. Niestety w praktyce wygląda to tak, że jak ktoś Cie fałszywie oskarży, to prorok już leci udowadniać winę, a jeśli fakty temu przeczą, to tym gorzej dla faktów. Wiem przerabiałem to. Ktoś wskazał mnie na okazaniu (z czarnobiałych zdjęc, moje naturalne i 3 portrety pamięciowe) jako sprawcę. To prokuratura potrafiła odrzucić wniosek o przesłuchanie świadków, którzy mogli potwierdzić że byłem 300 km dalej. Potwierdzenia transakcji kartą współgrające że wskazanym przeze mnie miejsca pobytu i korespondencję elektroniczna dowodząca że załatwiałem sprawy 300 km od miejsca przestępstwa o jeszcze parę wniosków dowodowych. Wsystko odrzucone jako niezasługujące na rozpoznanie w świetle już zgromadzonego materiału dowodowego" uwaga z uzasadnienia zarzutów dowiedziałem się że zarzut jest zgodny z zeznaniem świadka. Więc dowody i dwóch świadków niezasluguje na wysłuchanie, bo jest jeden gość który coś powiedział. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mmario napisał(a):

Prorok jest nastawiony na 5o że każdy jest winny

Dokładnie. Proroka nie interesuje stan faktyczny. Tylko zakończenie sprawy skierowaniem aktu oskarżenia.

Ciesz sie, że "dla zabezpieczenia właściwego toku postępowania" nie wnioskował o izolacyjny środek. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, tmr napisał(a):

Dokładnie. Proroka nie interesuje stan faktyczny. Tylko zakończenie sprawy skierowaniem aktu oskarżenia.

Ciesz sie, że "dla zabezpieczenia właściwego toku postępowania" nie wnioskował o izolacyjny środek. 

Akt oskarżenia skierowany, a ja będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem, i rozpierda.... Własne pieniądze na adwokata, którego koszt już dwukrotnie przekroczył wartość przedmiotów wyłudzonych przez kogoś na dane mojej firmy.

Edytowane przez Mmario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Król Jarosław I napisał(a):

@Mmario @tmr Ja kiedyś widziałem u typa białko , że sprzedał "nie wiadomo co, nie wiadomo komu, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo ile i nie wiadomo kiedy" i za to siedział xP

W bliżej nieokreślonym terminie, jednak nie później niż xxx wprowadził do obiegu nieznaną substsancję, o nieustalonej w toku śledźtwa, wadze. 

Podręcznik " 60 dla opornych. Czyli jak wyrobić target w rejonówce"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Brat Jan napisał(a):

To mówisz, że prokuratura też ma normy do wyrobienia?

Kuwa... toż to czasy stalinowskie dosłownie...

Każdy jest oceniany. Nikt nie opublikuje tabeli. Chociaż w Policji chyba kiedyś któryś Komendant wrzucił.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia, lata temu policjant mi powiedział, że w tym kraju można zamknąć każdego cytując "pomówić na sytuację bez alibi". Szczerość po wódeczce, widać czysta prawda. Było to jeszcze za czasów platformy od tamtej pory Policja to Firma, a prokuratura to plecy. Będzie mnóstwo guano wychodzić powoli latami.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wrotycz napisał(a):

 

Co?

 

Art. 60. KK

Nadzwyczajne złagodzenie kary

§ 1.

Sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary w wypadkach przewidzianych w ustawie

 

Co ma nadzwyczajne złagodzenie kary do pomówienia?

 

Nie, nie. 

Chodzi o instytucje tzw "małego środka koronnego". Za nadzwyczajne złagodzenie kary to taki smyk zezna, że widział jak wrotycz strzelał do papieża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.