Skocz do zawartości

ONS a hipokryzja


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mosze Red zmienił(a) tytuł na ONS a hipokryzja
On 11/27/2023 at 2:49 PM, Mariusz 1984 said:

ale gdybym go zacytowal kobiecie ...

Test na himalajkę.

 

23 hours ago, Kiroviets said:

kryteria do pewnego wieku/ " stanu życia powłoki lakierniczej" są sztywne i nie podlegają negocjacjom.🤔

W przypadku ONS, kryteria potrafią być zadziwiająco elastyczne. Czasem po prostu jest "ten dzień"... niejeden dowcip krąży wokół tego, obok czego mężczyzna budzi się po ONS - ale często kobiety po ONS mają tak samo!

Niezmienne to są kryteria do związku - a konkretnie jedno kryterium, "wincyj".

 

23 hours ago, mac said:

ONS u kobiety znaczy, co innego niż u mężczyzny.

Im jestem starszy, tym bardziej fascynują mnie "ludowe mądrości". Mężczyzna zdradza poza domem, kobieta zdradę wprowadza w dom.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kespert napisał(a):

 

Im jestem starszy, tym bardziej fascynują mnie "ludowe mądrości". Mężczyzna zdradza poza domem, kobieta zdradę wprowadza w dom.

 

Korwin-Mikke miał wiele trafnych powiedzeń, Mnie zapadło w pamięć akurat to, że jak facet zdradza to tak jak by ktoś splunął z okna na ulicę.

Nieładnie, ale ujdzie.

 

Natomiast zdrada kobiety to jak splunięcie z ulicy przez okno wprost do domowej sypialni.

Edytowane przez Endeg
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.11.2023 o 14:00, Mariusz 1984 napisał(a):

Braciszki,

Mimo że sam  mam na koncie kilka ONSów, to zawsze przy poznawaniu nowej kobiety, gdy, po kilku/kilkunastu spotkaniach,  rozpatruję ją jako materiał na LTR 

 

Sam dla siebie zastanów się dlaczego w ogóle rozpatrujesz takie kobiety jako kandydatki na coś stałego? 

Bo fajnie w łóżku? No tak ale po to ją do tego łóżka bierzesz i po nic więcej, bo w domyśle do niczego więcej się nie nada. 

 

Oczarowała Cię czymś innym? Intelektem? Mądrością? 

 

W dniu 26.11.2023 o 14:00, Mariusz 1984 napisał(a):

Czy jestem jebanym hipokrytą? Czy kobiety powinienem mierzyć tez swoją miara?

 

To nie jest hipokryzja tylko niekonsekwencja.

Bierzesz kobietę do łóżka dla seksu i tylko po to, to się tego trzymaj.

 

W dniu 26.11.2023 o 14:00, Mariusz 1984 napisał(a):

Druga sprawa,  to ze dziewczyn ktore nie miały ONS juz chyba nie ma. Wygineły.

 

Nieprawda, są. 

 

W dniu 26.11.2023 o 14:00, Mariusz 1984 napisał(a):

Za kazdym razem, gdy mowie dziewczynie ze nie jestem zainteresowany relacja z nia z tego wlasnie powodu, dostaję kontre ze jestem hipokrytą.

 

Po co się tłumaczysz? „Dobrze mi jak jest i nie chcę stałego związku”.

 

 

W dniu 26.11.2023 o 14:00, Mariusz 1984 napisał(a):

Tłumaczenie ze to kobieta wpuszcza faceta do lozka a nie odwrotnie zdaje sie na nic, Jestem idiota i hipokrytą i juz.

 

 

Niepotrzebna dyskusja w ogóle. 

Ale z ciekawości możesz odbić piłeczkę i zapytać co takiego ma w głowie, że chce się wiązać z gościem który robi ONSy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jesteś hipokrytą? Posiłkując się surową definicją: jak najbardziej. Jednak idąc takim "surowcem" to każdy z nas jest hipokrytą.

Mężczyźni i kobiety mają różne, przeciwne sobie strategie rozrodcze. Ty, jako samiec, masz w swoim zadaniu pokryć jak największą ilość samic, a im większą liczbę pokryć masz na koncie tym większym szacunkiem, zazdrością, uznaniem czy zawiścią, będziesz się cieszyć pośród rywali i jeszcze większym pożądaniem, zainteresowaniem wśród innych samic.

Kobieta z kolei ma jedną, doprawdy banalną, prostszą strategię, która nie wymaga żadnych specjalnych umiejętności poza tymi, które kobiety mają wrodzone -> dopuścić do siebie samca, który zapewni jej i jej (słowo klucz: JEJ) potomstwu dobry byt, przetrwanie. Baby są kontaktowe, szybko się socjalizują, łatwo im idzie nawiązywanie znajomości, kontaktów międzyludzkich - więcej do odsiania tych słabych, miernych samców od tych potencjalnie rokujących nie potrzeba i chodzi mi tu o charakter, mental. Status, dobre geny - to widać gołym okiem, w szczególności, że my jako gatunek lubimy chełpić się, zaznaczać swoją pozycję w hierarchii. Wystarczy cierpliwie obserwować. Sęk w tym, że kobiety dzisiaj nie potrafią nawet korzystać z wrodzonych umiejętności, a cierpliwości im po prostu brak - mają przepalone bazowe oprogramowanie prymitywnymi instynktami, a nie trzymanie się swoich taktyk rozrodczych RYJE beret, niszczy psychikę i to też widać dziś po prostu perfekcyjnie. Ty, każdy facet - zaliczając panienki - "realizujesz się biologicznie" i nie ważne, że nie ma z  tego dziecka, Ty swoją rolę biologiczną wypełniasz. Co innego gdy facet nie ma seksu - to go dopiero niszczy i przestawia mu klepki. U kobiet działa to wręcz proporcjonalnie odwrotnie i m.in dlatego Peterson wskazywał środki antykoncepcyjne jako coś co odbije się jeszcze w negatywny sposób na ludzkiej psychice (bezpośrednia kobiecej i pośrednio na męskiej) ze względu na nie zastanowienie się choćby nad konsekwencjami i ich skutkami. Stąd taki poziom dzisiejszej spierdoliny społecznej, który będzie tylko wzrastał. Po co kobieta ma MYŚLEĆ, CZEKAĆ i jeszcze MĄDRZE WYBRAĆ odpowiedniego partnera, skoro są gumki, są jakieś piguły i może się trzepać z kim popadnie, a trzepać się będzie z prymitywami, cwaniaczkami bez charakteru, bez przyszłości? I najbardziej bawi chyba to, że mimo tych środków antykoncepcyjnych co "inteligentniejsze" i tak wpadają xD Za to żadna nie wyciąga wniosków - w końcu wyciąganie wniosków to następstwo zaakceptowania tego, że gdzieś się popełniło błąd, coś zrobiło się źle, a panie - jak wiemy xD - błędów nie popełniają, ooo nie, do tego zdolni są tylko mężczyźni, hah! To tak bazując na surowej biologii.

 

Tworząc relację, budując rodzinę - obie strony coś poświęcają, ale i tutaj nie ma jakiejś równości.

Kobieta poświęca swoje najlepsze lata, atrakcyjność - to jednak idzie w parze z jej taktyką rozrodczą.

Mężczyzna zaś poświęca: swoje zasoby, często pasję, zdrowie, swoje uwarunkowanie biologiczne do zdobywania, zapładniania kolejnych samic, którego nie ukrywajmy.. im bardziej facet uświadomiony, tym z wiekiem okazji ku temu jest więcej.

 

Także nie wpędzaj się w jakieś poczucie winy, jeśli chcesz coś trwałego budować, a masz więcej do stracenia niż kobieta - w końcu stały związek to coś co jest wbrew Twojej "prymitywnej"/zwierzęcej podświadomości. Jeśli zaś ma do tego dojść to tylko i wyłącznie przy odpowiedniej partnerce, potencjalnej matce Twojego potomstwa, która też będzie rozumieć Twoje potrzeby, a nie jeszcze kupczyć dupą i tym samym dobijając Twoje męskie/samcze potrzeby.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. "Klucz, który otwiera 1000 zamków to dobry klucz. Zamek, który może otworzyć 1000 kluczy to słaby zamek."

 

Zaryzykuję twierdzenie, że z roku na rok to proste przysłowie zyskuje na wartości. Kobieta, by mieć partnera seksualnego musi rozszerzyć nogi. Mężczyzna chcący zamoczyć musi mieć wygląd, status, pieniądze, charyzmę. Tu naprawdę nie można postawić znaku równości.

 

Poprzeczka dla mężczyzn zawieszana jest coraz wyżej. Trzy lata temu, nawet na Tinderze można było umówić się na spotkanie będąc przeciętniakiem. Dziś, mając taki sam profil nie mam nawet polubień, a jestem 8/10. Znam mechanizm tej aplikacji, więc nie biorę tego do siebie, ale szczerze współczuję innym facetom.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.11.2023 o 16:07, mac napisał(a):

Te kobiety, które były szonami za moich młodzieńczych lat, czyli dawały na prawo i lewo praktycznie każdemu, kto jako tako umiał makaron na uszy nakręcić po latach są samotnymi matkami, rozwódkami, alimenciarami. W 100% przypadków, które znam. Im większy szon, tym szybciej kończy się małżeństwo i bardzo szybko pojawia się kolejny mężczyzna zastępujący prawdziwego tatusia.

Niby oczywista sprawa, jednak mnie to zdziwiło nie wiem czemu jak zrobiłem szybki przegląd podwórka lasek z LO i studiów które się sypały i bardzo podobnie wychodzi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.11.2023 o 16:07, mac napisał(a):

Te kobiety, które były szonami za moich młodzieńczych lat, czyli dawały na prawo i lewo praktycznie każdemu, kto jako tako umiał makaron na uszy nakręcić po latach są samotnymi matkami, rozwódkami, alimenciarami. W 100% przypadków, które znam.

Jedna taka znam pannę co szybko zaczęła ten sport i mi powiedziała, że ona i tak będzie zdradzać niczym jej matka. Dziś ta panna jest samotna matka. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Hipokryzja (od gr. ὑπόκρισις hypokrisis, udawanie) – fałszywość, dwulicowość, obłuda. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści.

Cytat

 Hipokryzja - postawa kogoś, kto ukrywa swoje prawdziwe myśli i uczucia, aby zaprezentować się w lepszym świetle


Chodzenie samemu sobie na ONSy i jednocześnie wymaganie od swojej partnerki, aby takich ONS nie miała, to zwykła preferencja.

Hipokryzją byłoby, gdybyś mówił wszystkim wokół, że ONS Cię nie interesuję, nigdy nie próbowałeś, tylko LTR, a to wszystko po to, aby np. oszukać swoje koleżanki/kolegów, żeby podsuwali Ci swoje koleżanki pod "LTR" (przynajmniej oni by tak myśleli), a Ty tymczasem tylko byś się bawił.

 

 

Cytat

Za kazdym razem, gdy mowie dziewczynie ze nie jestem zainteresowany relacja z nia z tego wlasnie powodu, dostaję kontre ze jestem hipokrytą.

Równie dobrze można by powiedzieć, że każda heteroseksualna osoba jest hipokrytą, bo mając narządy płciowe A, chcą aby partner miał narządy typu B.

Kobiety mając wzrost A, chcą mężczyzn ze wzrostem B, gdzie B >= A.

Mężczyźni mając wiek X, preferują żeby ich kobieta miała wiek Y, gdzie X > Y itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie ma nic wspólnego z hipokryzją. Możesz mieć dowolne wymagania w stosunku do potencjalnych partnerek: grube, chude, wysokie, niskie, dziewice, prostytutki, etc. Woke kultura próbuje wmówić nam, że MUSIMY chcieć spotykać się z grubaskami, murzynami, rozwiązłymi, etc. bo inaczej czeka nas ostracyzm. No nie, nie musimy. Niczego nie musimy. A swój ostracyzm to niech w dupę sobie wsadzą.

 

Natomiast problem leży gdzie indziej - otóż tego typu wymagania w pewnym wieku po prostu diametralnie zawężają pulę potencjalnych partnerek. O ile w liceum osoba z takimi przekonaniami nie będzie mieć żadnych kłopotów w poznaniu osoby spełniającej kryteria, o tyle facet 30+ już będzie miał bardzo pod górkę.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.