Skocz do zawartości

Przeklęta moja historia cdn.


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Mam 30 lat i opiszę parę moich historii z życia związanych z relacjami bo jestem obecnie psychicznym wrakiem i nie umiem się podnieść z tego bagna. Czuje się jakby całe społeczeństwo się na mnie rzuciło i chciało rozszarpać - niech to zrobią, nie będę się bronił, nawet im to ułatwię bo sam tego nie umiem zrobić.

 

Otóż wszystko rozbija się o tworzenie relacji z ludźmi, od zawsze czułem się inny niż wszyscy, od samego dziecka, nie odzywałem bo miałem pustkę w głowie ale z drugiej strony bałem się okrutnie kontaktu.

 

Nigdy nie miałem przyjaciół, dobrych kolegów, dziewczyny, nie wspominając o romansach i etc. Totalne zero - tylko 4 wizyty na divach z czego 2 nieudane.

 

Niby chodziłem na imprezy w szkole ale często wychodziłem z nich obrażony przede wszystkim na siebie i innych, pragnąłem i szukałem bliskości z ludźmi ale z drugiej strony boje się przed nimi otworzyć bo będą mnie kontrolować.

Bardzo często ich idealizuje, wymyślam sobie jak to będzie wspaniale, jak są zajebiści - potem szedłem na daną imprezę i wszystko pryska. Wychodzę obrażony na siebie i na cały świat praktykując angielskie pożegnanie.

 

Mam tak do dzisiaj, nawet jak powiem pare zdań do osób z pracy to czuje się jak ostatni idiota choć nikt, nigdy mi nic nie powiedział.

Czyli całe życie sam, jako totalny odmieniec / przeklęty, podróżujący w odmętach świata i bojący się nawet swojego cienia. Taka bezkształtna ciapa.

 

W kwestii relacji w ostatnich latach przyjąłem taktykę znaną tutaj na forum - czyli poznanie jak największej ilości koleżanek a potem dopiero szukanie jakiejś do związku jak się przy okazji nadarzy.

 

Poważne problemy z ta taktyką zaczęły się w poprzedniej pracy gdzie szefowa opowiadała mi że ma wiele przyjaciółek, koleżanek, imprezowiczka i etc. zawsze słuchałem z wypiekami na twarzy więc zacząłem się interesować bliżej, mówię tak: jak ma koleżanki to się z nią zaprzyjaźnię to może mnie pozna z jakąś - ale tutaj całkowita zmiana, szefowa myśli że ja do niej zarywam, wkracza jej partner, odgrywają scenki, próbują mnie podpuszczać a ja tylko chciałem mieć koleżankę… Starszą bo starszą ale zawsze jakaś, jako przyczółek do poznania innych jej koleżanek…

 

Obecna praca czyli korpo finansowe.

Próbowałem ponownie coś zrobić ze swoim życiem ale wpadłem w alkoholizm, od początku jak tam pracowałem towarzyszyły mi lęki, stany paranoiczne i etc. Do tego skorzystałem pare razy z grzybków które wywołały u mnie ostre psychozy a podobno miały pomóc na lęki i stany quasi depresyjne.

 

Po roku coś zacząłem działać - okazja nadarzyła się na dwóch wyjazdach firmowych ale odstawienie alkoholu wywołało u mnie coś co ciężko było mi kontrolować co nie pozwalało spać, powodowało tysiące natrętnych myśli, do tego wizualizacje że ginę w wypadku, że umieram, ataki paniki że mam raka, choroby weneryczne i etc., wyostrzone zmysły, co chwile wymiana części w samochodzie bo coś stuka i etc. Jedna wielka masakra która zakończyła się ostrą psychozą na przełomie września i października i z której dopiero zaczynam wychodzić ale potrafi wrócić na kilka/kilkanaście godzin.

 

Otóż. W pracy tez przyjąłem taktykę że warto by mieć trochę koleżanek, młodszych, starszych obojętnie - może maja inne koleżanki i mnie zapoznają z nimi. Więc zaczynałem czasami pisać do różnych osób próbując się przełamać w kontaktach - tylko pisząc bo realnie zagadanie do kasjerki w żabce byłoby zadaniem niewykonalnym że względu na strach i ogromny lęk. Ale znowu było coś nie tak, to zagadywanie było odebrane bardzo źle, jakbym te kobiety podrywał… czyli znowu ten sam schemat.

Chce poznać jakieś koleżanki, kolegów (do facetów tez pisałem aby zyskać grono znajomych) a wszyscy jakby uciekali ode mnie (po co szczurze wylazłeś z nory? wracaj skąd przyszedłeś!)

 

Odezwałem się nawet do dawnej koleżanki ze studiów z która dobrze mi się gadało swego czasu ale pamiętam że miała dużo różnych koleżanek - bezskutecznie, nawet się nie spotkaliśmy bo wszystko przerwało zaostrzenie mojej choroby i jej niechęć do mnie.

 

Problem miałem z jedna z dziewczyn z pracy w której się zakochałem. I tutaj zadziało się coś dziwnego: jednej strony w fantazji już mieliśmy dwójkę dzieci i mieszkaliśmy na wsi pod Mediolanem a z drugiem strony bałem się że (nie śmiejcie się) że mnie zdominuje, bałem się kontaktu z nią i że przejmie inicjatywę więc przy próbach jej kontaktów do mnie automatycznie ją odtrącałem - to było silniejsze ode mnie.

Wtedy to mój stan się pogorszył znacznie - w głowie trwała wielka niekończąca się bitwa - jakby kilka armii ścierało się ze soba a ja stał sam pośrodku tego.

Brak snu, rozkojarzenie, brak motywacji do czegokolwiek, nocami miałem czasami omamy wzrokowe czy słuchowe, koszmary katastroficzne czy objadanie się słodyczami.

 

W skrajnym przypadku zrobiłem coś czego się bardzo wstydzę ale nie wiem dlaczego to zrobiłem i ciężko mi się z tym teraz żyje - mam ciągle jedno wielkie poczucie winy z tym związane ale czasu niestety nie cofnę. Tego nie jestem w stanie wytłumaczyć, jakby mnie coś owładnęło i nie mógł się uspokoić. Wydaje mi się że dlatego mnie społeczeństwo prześladuje - za to co zrobiłem ale ja nie zrobiłem tego celowo… nie chciałem nikomu nic zrobić i mam nadzieje że nie zrobiłem...

 

Wszystko skończyło się kolejną psychozą która trwała od października aż do dzisiaj: myśli i próba samobójczą, cięcie się bo społeczeństwo tego chce, cały czas miałem przekonania że wszyscy gadają o mnie i tylko spiskują, w pracy musieli mieć ostry ubaw ze mnie bo każdy kto ze mną gadał był w moim mniemaniu elementem spisku przed którym chciałem uciekać nawet za granicę.

Nawet projekty w banku wydawały mi się nierealne bo były elementem spisku - gruba polewę muszą mieć ze mnie współpracownicy ale cóż… nawet wyjście na zewnątrz kończy się tym że wydaje mi się że wszyscy na mnie patrzą i się śmieją ze mnie bo wiedzą co zrobiłem.

 

Temat kobiet odpuściłem od miesięcy całkowicie bo w tym stanie jedyne na co mam ochotę to zapaść się pod ziemie.

 

Mam wrażenie że nie rozumiem tego świata i jak działa. Nie rozumiem jak działają te mityczne relacje między ludźmi - dla mnie to temat obcy. Co bym nie ruszył w tym temacie to jestem moim zdaniem uważany za szczura dziwaka.

 

To tyle bo pisane w mękach i jako pamiętnik bardziej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, Magos Dominus said:

Byłeś u jakiegoś specjalisty? Mnie to wygląda na ciężki przypadek paranoi. 

 

Tak, zaliczyłem już trzech psychiatrów. Obecnie biorę neuroleptyk na noc i antydepresant na rano żeby zmusić się do czegokolwiek (a pracuje w IT więc powinien być maksymalnie skupiony na pracy) najgorsze są momenty odrealnienia które zapewne są w pracy odbierane jako moje lenistwo. Dopiero leki pokazały mi światełko w tunelu bo nie umiałem z tego się wszystkiego wydostać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z Twoją atrakcyjnością czy tam SMV jak to się teraz mówi?

Bo widzę w tej historii wiele swoich problemów i wiem, że w takim stanie ciężko rozwijać realne kontakty towarzyskie. I niestety wtedy pozostają te obrzydliwe apki randkowe.

Edytowane przez Nodofski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Nodofski said:

A z Twoją atrakcyjnością czy tam SMV jak to się teraz mówi?

Bo widzę w tej historii wiele swoich problemów i wiem, że w takim stanie ciężki rozwijać kontakty towarzyskie. I niestety w tej sytuacji pozostają te obrzydliwe apki randkowe.

Siebie oceniam na max 3/10. Może jak uda się zęby zrobić to będzie 4/10. Więcej nie wyciągnę jak na subnormika. W apki próbowałem przez lata i zero lajków co tylko potwierdza bardzo niskie SMV. Ale to najmniejsze moje zmartwienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, PrzekletyOdmieniec napisał(a):

Siebie oceniam na max 3/10. Może jak uda się zęby zrobić to będzie 4/10.

I właściwie tyle.

Zepsuty system, konkretnie core kernal ma zapchaną magistrale mostków.

Nie ogarniasz rejestrów urządzeń I/O.

........winda wisi w trybie awaryjnym.

     

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozkmina odcinek 2137…

 

Dlaczego społeczeństwo takie jest?

Jako że od zawsze jesteś dziwakiem obleśnym to trzymałeś się na uboczu bo społeczeństwo Cie porzuciło. Brzydzi się Tobą więc trzymasz się z daleka, nie wchodząc nikomu w drogę. Ale im jest mało, wchodzą z butami - chcą twojej krwi bo albo jesteś z nami albo się zabij odmieńcu, nie chcemy Cię na tym świecie, odejdź stąd, odejdź!

 

Czego chcesz? Tylko świętego spokoju. Praca, spokojne miejsce z dala od cywilizacji, jakieś podróże i to tyle.

Tego tylko pragniesz - aby wszyscy zostawili Cie w spokoju skoro nie pasujesz do tego świata.

Za Kim jesteś/ Lewica? Prawicą? Może Pis? Nic z tych rzeczy, jestem za wszechświatem w swojej wielkości i przypadkowości. Bo czym są te kłótnie na Ziemi i stosunku do jego wielkości i poziomu skomplikowania.

Dlaczego nie idziesz na piwo z kolegami? A czym jest to piwo z kolegami w strukturze naszej Drogi Mlecznej. Niczym.

 

Nie słuchasz muzyki? Nie słucham bo mnie dźwięki drażnią, nie chodzisz na koncerty? to samo.

Siedzisz na pełnym ludzi dworcu lub galerii to krzyczysz z bólu bo ultradźwięki rozrywają Twoje bębenki.

Wchodzisz do pomieszczenie gdzie jest dużo urządzeń elektrycznych to samo - miszmasz ultradźwięków które powalają Cię dosłownie na kolana i doprowadzają do szaleństwa.

Ale ty odmieńcu przebrzydły jak śmiesz się nie socjalizować!?? Masz czuć ból - masz się zmuszać do tego.

Cdn…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PrzekletyOdmieniecdobrze, że poszedłeś do specjalisty i przepisał Ci coś co pomaga. Musisz najpierw poradzić sobie ze sobą i dopiero wchodzić w relacje z kobietami. Żeby nie narobić sobie biedy i komuś.

 

Ciesz się, że nie masz alimentów, podziałów majątku, rozwodów, walki o dzieci, masz szansę dowiedzieć się co i jak i wejść w tą grę mądrzej niż większość osób na forum. Ja w Twoim wieku byłem zupełnie nieświadomy i dopiero za wiele lat miałem się wpakować w problemy.

 

Nawet ktoś 10/10 z problemami natury psychicznej będzie mniej atrakcyjny dla kobiet, niż mniej atrakcyjny fizycznie, za to stabilny gość.

 

Co zrobiłeś, że się tego wstydzisz, ale masz nadzieję, ze tego nie zrobiłeś? Dziwnie to brzmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi to wygląda trochę na manie/schizofrenie.Ewentualnie budujesz sobie obraz świata który nie ma miejsca w rzeczywistości.W twoich wyobrażeniach jesteś centrum wszechświata,w normalnym życiu ludzie raczej nie zwracają na Ciebie uwagi. Najlepiej idź do jakiegoś psychoterapeuty a potem naucz sie medytacji żeby się troche dystansować od własnych myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, Takahashi said:

Mi to wygląda trochę na manie/schizofrenie.Ewentualnie budujesz sobie obraz świata który nie ma miejsca w rzeczywistości.W twoich wyobrażeniach jesteś centrum wszechświata,w normalnym życiu ludzie raczej nie zwracają na Ciebie uwagi. Najlepiej idź do jakiegoś psychoterapeuty a potem naucz sie medytacji żeby się troche dystansować od własnych myśli.

Jak czytam objawy różnych chorób psychicznych to najbliżej mi do CHADu z objawami psychotycznymi.
Mania najprawdopodniej zaczęła się u mnie w czerwcu a skończyła we wrześniu, po czym przeszła w depresję od października. Miałem pare kilkudniowych przyrostów mega samopoczucia ale trwały już co najwyżej kilka dni.

W manii kupowałem nawet czerwone ubrania aby się wyróżnić - teraz to nawet przez myśl mi nie przeszło aby w tym czymś chodzić xD jak można coś takiego założyć xD

Ponadto na końcu epizodu miałem już ostre urojenia wielkościowe - tym bardziej że na codzień takowych nie mam i unikam aspiracji bycia "managerem" bo mnie to nie jara i po prostu wolę stać w cieniu.

Widać nawet to po lekkiej modyfikacji dawkowania antydepresantu do neuroleptyku co skutkuje okropnymi wahnięciami nastroju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z psychofarmakologia jest pojscie na latwizne. Wez tabletke zamiast spojrzec w siebie. To trudne i czasochlonne, a lekarz musialby odeslac do innego psychoterapeuty. To jest tak wk***ce trafiac tak czesto na kogos, kto w dzicinstwie zostal poturbowany i to albo wyparl albo zapomnial. Ale cialo pamieta. Ty nie stronisz od ludzi i od swiata, ty sie boisz o siebie i co niepewnosc moze z toba zrobic. Tworzysz kolejne maski i liczysz, ze natepna wpasuje sie bardziej. Im wiecej masek tym mniej ciebie. A ty, to okryte JA siedzi w tobie i probuje sie wydostac na zewnatrz. Ty sie boisz to wypuscic, bo nie wiesz kim jestes. Boisz sie zajrzec w ciemnosc i przekonac sie co tam jest. Nienawidzisz siebie i tesknisz do bycia z innymi, ale lek nie pozwala ci na to. Tworzysz wizje i fantazje, bo w fantazjach masz kontrole. W zyciu nie masz i boisz sie skonfrontowac, bo boisz sie odrzucenia, ktorego doswiadczales bardzo duzo. Uswiadom sobie co ciebie kontroluje, jakie leki i obawy i to zrozum. Wszystko czego nie rozumiemy ma nad nami kontrole, a co rozumiemy to nad tym panujemy. Zacznij rozumiec.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, Śnieżnobiały said:

@PrzekletyOdmieniecdobrze, że poszedłeś do specjalisty i przepisał Ci coś co pomaga. Musisz najpierw poradzić sobie ze sobą i dopiero wchodzić w relacje z kobietami. Żeby nie narobić sobie biedy i komuś.

 

Ciesz się, że nie masz alimentów, podziałów majątku, rozwodów, walki o dzieci, masz szansę dowiedzieć się co i jak i wejść w tą grę mądrzej niż większość osób na forum. Ja w Twoim wieku byłem zupełnie nieświadomy i dopiero za wiele lat miałem się wpakować w problemy.

 

Nawet ktoś 10/10 z problemami natury psychicznej będzie mniej atrakcyjny dla kobiet, niż mniej atrakcyjny fizycznie, za to stabilny gość.

 

Co zrobiłeś, że się tego wstydzisz, ale masz nadzieję, ze tego nie zrobiłeś? Dziwnie to brzmi.

 

Tak się tego wstydzę że nawet psychoterapeucie mi ciężko o tym opowiadać, a związane jest z koleżanką z pracy ogólnie rzecz biorąc - co się wtedy działo to istna makabra.

O kobietach nie myślę w ogóle bo psychika leży i kwiczy - próbuję wyjść na prostą.

Mam w planach zmianę zawodu w obrębie IT bo nie ukrywajmy z moimi predyspozycjami ledwo ciągnę. Ale co się nauczyłem to moje i nikt mi tego nie zabierze. Wiem jedno że praca zdalna nie jest dla mnie - powinien mieć hybrydową z przewagą pracy w biurze. Rutyna wpływa na mnie bardzo dobrze a że jestem chaotyczny to tylko zaleta.

 

Przy okazji dwóch psychiatrów zaproponowało abym zrobił sobie test na spektrum autyzmu (bardziej Aspergera), ma to sens ogólnie rzecz biorąc bo od dawna mam problemy z tworzenia relacji (brak kolegów, koleżanek, przyjaciół i etc.) nawet jak ktoś wychodził a inicjatywą to ja nie widziałem trochę w tym sensu i się "zmuszałem do tego".

Z jednej strony chcesz być częścią społeczeństwa i wśród ludzi ale jak już jestem wsród nich to czuję się samotny i wyobcowany jakbym nie pasował do nich,  inaczej myślę, inaczej podchodzę do wszystkiego, inne rzeczy mnie śmieszą, cały czas się denerwuje że inni nie myślą tak jak ja i mnie nie rozumieją lub non stop łapię się na tym że wydaje mi się że myślimy o danej rzeczy tak samo.

 

Na codzień staram się zachowywać i robić to samo co inni aby nie odstawać od innych, jest to dla mnie strasznie męczące. Bo jedyną twoją potrzebą jest bycie zaakceptowanym przez grupę więc robisz to samo co inni bo jesteś taką bezkształtną dziwną masą.

Od dawna się zastanawiam skąd u mnie taka nadwrażliwość na ból, dźwięki, ostre białe światło czy nawet zwykły pot na skórze który sprawia mi ogrom fizycznego cierpienia (serio, jest to tak okropne doświadczenie że unikam ruchu w chłodne dni).

CDN...

 

11 minutes ago, Pater Belli said:

Problem z psychofarmakologia jest pojscie na latwizne. Wez tabletke zamiast spojrzec w siebie. To trudne i czasochlonne, a lekarz musialby odeslac do innego psychoterapeuty. To jest tak wk***ce trafiac tak czesto na kogos, kto w dzicinstwie zostal poturbowany i to albo wyparl albo zapomnial. Ale cialo pamieta. Ty nie stronisz od ludzi i od swiata, ty sie boisz o siebie i co niepewnosc moze z toba zrobic. Tworzysz kolejne maski i liczysz, ze natepna wpasuje sie bardziej. Im wiecej masek tym mniej ciebie. A ty, to okryte JA siedzi w tobie i probuje sie wydostac na zewnatrz. Ty sie boisz to wypuscic, bo nie wiesz kim jestes. Boisz sie zajrzec w ciemnosc i przekonac sie co tam jest. Nienawidzisz siebie i tesknisz do bycia z innymi, ale lek nie pozwala ci na to. Tworzysz wizje i fantazje, bo w fantazjach masz kontrole. W zyciu nie masz i boisz sie skonfrontowac, bo boisz sie odrzucenia, ktorego doswiadczales bardzo duzo. Uswiadom sobie co ciebie kontroluje, jakie leki i obawy i to zrozum. Wszystko czego nie rozumiemy ma nad nami kontrole, a co rozumiemy to nad tym panujemy. Zacznij rozumiec.

 

 

 

Bo w głębi jest ten odludek samotnik któremu jest tak dobrze. Z jednej strony próbuje być częścią tego społeczeństwa bo "tak trzeba" a z drugiej strony jak już jest wśród ludzi to chce uciekać w odludnione miejsce bo go to przytłacza wszystko. Nawet na wakacje wybiera odludnione miejsca aby tam odpocząć w samotności.

Ciężki orzech do zgryzienia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, PrzekletyOdmieniec napisał(a):

Bo w głębi jest ten odludek samotnik któremu jest tak dobrze.

Bo w glebi siedzi skrzywdzone dziecko, ktore pragnie bliskosci, ale zostalo skrzywdzone i dlatego ty uwazasz, ze potrzeba bycia czescia jest niebezpieczna. Dlatego nie pozwalasz nikomu sie zblizyc.  Unikanie to twoj mechanizm na radzniem sobie z lekiem przed odrzuceniem.

 

Gdybys czul sie dobrze sam ze soba to bys nie fantazjowal. Ty z desperacja potrzebujesz bliskossi i stad te wszystkie mysli. Boisz sie oddac kontrole i poczuc sie wrazliwy wobec drugiej osoby, Podswiadomosc, albo nieswiadomosc daje ci sygnaly.

 

Ciezki orzech, poki sam nie dojrzeje, i zdecyduje ze warto zaczac wzrastac..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, PrzekletyOdmieniec napisał(a):

Totalne wybawienie od problemów.

Taka funkcja nie istnieje..

Kto? Co? Ma cię wybawić?

Generalnie: ŁAD powstaje z chaosu.

Początkowy chaos jest płytki/nudny/pusty.

Przy dużej ilość kodu DA SIĘ WYODRĘBNIĆ odpowiednie przebiegi.

TYLKO, trzeba ten chaos generować aby to potem z ANALIZOWAĆ.

.....jak typ siedzi i piersi w kanapę to kod jest krótki: bąki i śmierdząca tkanina.

W dniu 26.12.2023 o 13:16, zuckerfrei napisał(a):

że system odpala się jako tako

Nie dobrze.

Bo hooopok myśli, że na C64 odpali filmy DVD.

.....dużo gniotów jeszcze przed nim ZANIM taktowanie obsłuży coś z poza fabrycznej obudowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano jest źle bo system w trybie awaryjnym cały cały czas.

Dzisiaj byłem na stacji benzynowej nadać paczkę - nikt na mnie się nie patrzył ani nie śmiał się ze mnie.

Oznak prześladowania społeczeństwa narazie brak, choć jakieś zwiewne myśli się przetoczą przez chwilę. Zobaczymy jutro na pobraniu mej krwawicy co będzie.

Myślę że spisek zaczyna wygasać pomału i szuka społeczeństwo kogoś innego do prześladowania bo ileż można jedną osobę prześladować.

Jadę też na tripa trekkingowego w sobotę - mam nadzieję że będzie udany. Muszę więcej takich wyjazdów sobie robić, bo je bardzo lubię. Żadne siłownie, kaliteistyki a właśnie trekking w górach sprawia mi wielką przyjemność. Szkoda że u mnie tak płasko jest i nie mogę na co dzień sobie popitalać po górach. Nawet takie góry za Wrocławiem były spoko jak byłem tam latem - mam nawet fotki.

Astrofotografia trochę chodzi mi po głowie ale czy warto w to iść? bo to będzie mocno drogie chyba. Taki teleskop bym sobie kupił - tylko jaki?

Edytowane przez PrzekletyOdmieniec
literówka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem że dzisiaj był przełom. Pierwszy raz wspaniałe uczucie:  nikt Cię nie obserwuje, nikt się z Ciebie nie śmieje, nikt się na Ciebie nie patrzy. Wszyscy mają na Ciebie wywalone.

Ulga totalna - nie życzę nawet somsiadowi tego ciągłego lęku i strachu z ostatnich miesięcy - poczucia jak w innym wymiarze dosłownie. Wszystko wokół było jakby sztuczne i zrobione specjalnie w ramach jakiegoś nieodgadnionego spisku który ciągnie się od kilku lat. A Ty jesteś uwięziony w swoim umyśle.

Jedyne co pozostało to upośledzony społecznie ja którego stresuje nawet krótkie odezwanie się do Pani w okienku lub zajęcie miejsca w poczekalni obok innej osoby.

Nawet kupno biletu na bramce na A4 to stres niesamowity xD

 

 

Edytowane przez PrzekletyOdmieniec
literówka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekkie zejście z neuroleptyku na polecenie pani psychiatryczki - groźnych skutków brak poza wzmożoną nerwicą, hipochondrią i pogłębieniem stanów depresyjnych. Schodzimy dalej od piątku bo trzeba by znależć bezpieczną minimalną dawkę leku. 

Człowiek by se pogadał z psychoterapeutą bo nie ma z kim ale była przerwa świąteczna i nowy rok. Ogólnie te 200zł/50 min. to jak na razie najlepiej wydane pieniądze bo mam se z kim pogadać chociaż i przy okazji mi doradzi jak mam reagować na różne sytuacje, pozwala przyjrzeć się danej sytuacji z kilku stron. Ja tam polecam.

 

ndXQzbAEkoV9qrBbHNTHZSsFkcKFzzv3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z gówna powstałeś, gównem jesteś, gównem po wsze czasy będziesz, w gówno się obrócisz.

Tą życiową sentencję społeczeństwo mi od dziecka wmawia.

Podstawówka, gimnazjum, liceum, studia, praca… intzelu przeproś że się urodziłeś, przeproś za przodków, przeproś za dinozaury, przeproś że żyjesz!? Jak śmiesz żyć smieciu!? Zabij się! Pragniemy Twej śmierci! będziemy tańczyć na twym grobie mazurki przez całą noc w świetle pełnego księżyca, spraw nam tą przyjemność, prosimy Cię! Błagamy! Daj nam poczuć tę chwilę radości! Więcej odwagi! 

 

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie wolno mi tu pisać, ale mam nadzieję, że wybaczycie, bo ten wpis @PrzekletyOdmieniec nie może tak długo pozostawać bez komentarza....

 

@PrzekletyOdmieniec - takie myśli jakie masz są sygnałem do natychmiastowej interwencji. Skontaktuj się ze swoją psychiatrą, może za bardzo lub zbyt szybko schodzisz z leków. 

Z tego co piszesz, Twoim prawdziwym obszarem do pracy musi być odbudowanie, a może nawet zbudowanie od zera Twojego poczucia własnej wartości i odzyskanie kontaktu ze swoimi prawdziwymi potrzebami i emocjami. Wyzbycie się wstydu za to kim jesteś. Jesteś człowiekiem i jak każdy człowiek zasługujesz na szacunek od innych, ale przede wszystkim od siebie samego. To przekonanie, że 

Godzinę temu, PrzekletyOdmieniec napisał(a):

Z gówna powstałeś, gównem jesteś, gównem po wsze czasy będziesz, w gówno się obrócisz.

ktoś Ci wpoił od dziecka, ale to nie było społeczeństwo. Niestety, ale takie przekonania dostajemy w rodzinie, od najbliższych i tylko takie zostają z nami głęboko i długo. Najlepiej gdybyś mógł zmienić otoczenie, szczególnie jeśli wciąż mieszkasz z rodzicami, ale rozumiem, że w obecnym stanie może to być dla Ciebie zbyt trudne. Nerwica, alkoholizm i depresja to czarna triada, która toczy się jak błędne koło i trudno się z niego wyzwolić, ale jest to możliwe. Jeśli stać Cię na to to rozważ terapię zamkniętą w jakimś miłym ośrodku. To trwa zazwyczaj ok 6 tygodni i osobiście znam osobę, której odmieniło to życie. Otworzyło w głowie pewne "klapki", uruchomiło proces zmian i ta osoba jest dzisiaj w 100% normalnie funkcjonująca, otwarta na ludzi, szczęśliwa mimo że też była na krawędzi z podobnymi problemami i przekonaniem, że nie warto żyć. Pomóż sobie, bo tylko Ty sam możesz to zrobić. Na takiej terapii poznasz inne osoby, które borykają się z problemami podobnymi do Twoich i to też pomaga - zobaczysz że nie jesteś w tym sam, zrozumiesz innych i dzięki temu zrozumiesz lepiej siebie.

Ostatnie czego Ci teraz trzeba to szukanie dziewczyny - Ty obecnie nie nadajesz się do związku, ale wcale nie dlatego że jesteś od kogokolwiek gorszy, ale zwyczajnnie dlatego że Twoja dusza jest obecnie chora i musisz ją uleczyć zanim zaczniesz budować relacje z innymi. Teraz będziesz spotykał się z odrzuceniem i tylko pogłębi to Twoją chorobę. 

Rady na już:

- odstaw alkohol jeśli do niego wróciłeś. Jeśli już nie pijesz to gratuluję, to wielki sukces i powinieneś być z siebie dumny bo to najważniejszy pierwszy krok. 

- bierz leki zgodnie z zaleceniami lekarza psychiatry i nie kombinuj z dawkami na własną rękę.

- w momentach kryzysowych, kiedy masz myśli takie jak te powyżej od razu dzwoń do swojej psychiatry, jeśli jesteś jej pacjentem to powinieneś mieć do niej numer awaryjny. Jeśli go nie masz to poproś o niego na najbliższej wizycie. 

 

Życzę Ci wszystkiego dobrego, nie pogrążaj się w tych smutnych myślach. Twoje złe przekonania o Tobie samym to są "tylko" Twoje przekonania i możesz je zmienić. Wtedy i tylko wtedy zmieni się odbiór Twojej osoby przez innych. Obecnie i tak dla 99% ludzi jesteś zwyczajnie obojętny, naprawdę nikt nie rozmyśla jak Ci dopiec czy sprawić przykrość. 

Czy masz w swoim otoczeniu choć jedną naprawdę przychylną Ci osobę przy której możesz być szczery? Jeśli tak to poproś tą osobę o pomoc. Jeśli nie to tym bardziej poszukaj pomocy na terapii zamkniętej.

Trzymaj się i pamiętaj że jesteś w porządku i zasługujesz na miłość, przede wszystkim miłość własną.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.