Skocz do zawartości

Jestem gruba, samotna i przegrana


Rekomendowane odpowiedzi

Na jednym prostym zdaniu sie wylozyles. Ciekawy sposob rozumowania. Na powaznie? Serio? A sport uprawiasz po to zeby zakisic? I to jest dokladnie pierwsza mysl, ktora Ci przyszla do glowy? A moze po to zeby byc w formie i cieszyc sie dobrym samopoczuciem? Co ma zbawienny wplyw praktycznie na kazdy aspekt zycia?

 

A nie sorry, Ty wolisz zajarac sobie szluga. :) 

 

Taka analogia:

- sport - > kiszenie ogora

- dziewczyna z dzieckiem - > przeruchana 30tka po karuzeli kutangow

- nowy samochod na parkingu - > sasiad zlodziej

 

Wiadomo o co chodzi.

 

Sad, sad, sad, sad.

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, crazymary napisał(a):

- sport - > kiszenie ogora

Tego możesz nie rozumieć bo w kiszonki nie musisz wkładać wiele wysiłku ale mezczyzni już muszą mocno o siebie dbać szczególnie w dzisiejszych przeobrazkowanych czasach. Ja akurat sport lubie ale ma to też aspekt estetyczny, nie da się zaprzeczyć.

10 minut temu, crazymary napisał(a):

dziewczyna z dzieckiem - > przeruchana 30tka po karuzeli kutangow

Wdowa?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, crazymary napisał(a):

sie wylozyles

Wys...em nie wyłożyłem. Przecież to ty wyskoczylaś z d..y z pompkami w kontekście relacji DM.

 

26 minut temu, crazymary napisał(a):

to jest dokladnie pierwsza mysl, ktora Ci przyszla do glowy?

Odniosłem się do twojego wcześniejszego wypierdu.

 

26 minut temu, crazymary napisał(a):

dobrym samopoczuciem? Co ma zbawienny wplyw praktycznie na kazdy aspekt zycia?

Mi samopoczucie poprawiają liczby, z których wynika że jestem wyżej niż 95% typów prujących się zarówno tutaj jak i w real life.

 

26 minut temu, crazymary napisał(a):

Ty wolisz zajarac sobie szluga. :)

Odstresowuje mnie to. Bardziej niż medytacja czy eft.

 

26 minut temu, crazymary napisał(a):

- dziewczyna z dzieckiem - > przeruchana 30tka po karuzeli kutangow

Ojej czyżbyś była jedną z nich.😅😅

Wiadomix - wina faceta.😅

 

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Kacperski napisał(a):

Mimo regularności moja waga nadal stoi, co może być według Ciebie przyczyną takiego stanu rzeczy?

Najprawdopodobniej to, że nie odróżniasz warunku od rezultatu oraz nie rozumiesz kierunku implikacji.

 

12 godzin temu, Kiroviets napisał(a):

Ty masz potrzebę jakiegoś dziwnego moralizatorstwa połączonego z poczuciem wyższości i pogardy do tego miejsca

Jest tu wielu użytkowników, których szanuję i/lub podziwiam. Jest też bardzo wielu, którzy budzą we mnie uczucia matczyne i z całego serca jest mi ich żal i chciałabym pomóc im uwierzyć w siebie, ale nie mogę. To w połączeniu z radami/teoriami jakie są im tu sprzedawane faktycznie budzi moją frustrację. Choć jest też wielu, którzy radzą z sensem, ale niestety zazwyczaj giną w tłumie. Poczucie wyższości mam wobec osób, które nie rozumieją czym jest twierdzenie, hipoteza, warunek, czym przyczyna, czym skutek, na czym polega dowód lub jego zaprzeczenie, czym są wiarygodne dane i metoda naukowa, nie rozróżniają badań/danych jakościowych od ilościowych lub stosują je w błędny sposób, ale sami w moją stronę czy innych kobiet szafują bez umiaru tekstami o robieniu z logiki kurtyzany, hipokryzji i manipulacji. Takie osoby są dla mnie z bardzo wysokim prawdopodobieństwem po prostu mało inteligentne. Inna opcja, znacznie mniej prawdopodobna, ale możliwa to że są po bardzo cyniczne. W jednym i drugim wypadku nie widzę sensu dyskusji i pola do porozumienia. Czy to jest poczucie wyższości? Możliwe.

 

13 godzin temu, Kiroviets napisał(a):

ś.p babcia podobne wypierdy kuzynki skomentowała tylko " tym młodym to się w d..ach od dobrobytu poprzewracało".

Nie wiem co dokładnie rozumiesz pod pojęciem "podobne wypierdy", ale z grubsza taki sam był sens mojej wypowiedzi. Nie wystarczy, że żona jest zakochana w mężu, podziwia go, dba o dziecko i dom, wniosła w posagu mieszkanie, jest wierna, lojalna i ma dobrze ustawione wartości. Musi do tego być szczupła, a jeśli nie będzie to niech wie jak bardzo zawiodła i jak bardzo mąż nią gardzi z tego powodu. A że ma depresję i bierze leki? Niech najlepiej odstawi bo też mogą tuczyć. Jak zrobi krzywdę sobie lub dziecku to najwyżej powiemy, że wariatka. Najważniejsze, żeby nie była gruba, bo z grubej mąż nie będzie zadowolony.

 

13 godzin temu, Kiroviets napisał(a):

jakich konstruktywnych rad @maria udzieliła byś OPce?

Autorka napisała w pierwszym wpisie, że czuje się samotna, nic nie warta, że depresja zjadła część jej osobowości i że chce ratować swoje małżeństwo które wisi na włosku, ale mąż nie chce zgodzić się na wspólną terapię oraz unika przebywania w domu, a wobec niej jest oschły i uszczypliwy, do tego nie ma żadnych koleżanek, zastanawia się czy mąż znowu się w niej zakocha jak schudnie. Ja bym poradziła kontynuować wizyty u psychiatry, ale przede wszystkim u psychoterapeuty. Najlepiej z mężem, ale jeśli kategorycznie odmówi to samej. Odnowić kontakt ze znajomymi - oni nie odsunęli się po urodzeniu dziecka, najpewniej sama się odsunęła, bo tak to działa. Niekończące próby rozmowy z mężem i próba uświadomienia mu że go potrzebuje jako najbliższej, najważniejszej osoby w życiu. Myślę, że mąż może nie rozumieć jej stanu i nie wie jak jej pomóc więc robi unik, bo mężczyźni nienawidzą czuć się bezsilni. Kobiety też nie, ale jednak u mężczyzn jest to silniejsze. Więc powiedziałabym mu wprost jak może pomóc jej stanąć na nogi. Jeśli ona sama tego nie wie to terapia par. I przede wszystkim rada podstawowa - stawiać swoje granice! To, co Panowie tu nazywają trzymaniem ramy. Musi wyraźnie uświadomić męzowi i otoczeniu że na pewne zachowania zgody nie ma. To jest najtrudniejsze, szczególnie że już te granice dała przekroczyć znacząco. Ale to podstawa. 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, maria said:

Autorka napisała w pierwszym wpisie, że czuje się samotna, nic nie warta, że depresja zjadła część jej osobowości i że chce ratować swoje małżeństwo które wisi na włosku, ale mąż nie chce zgodzić się na wspólną terapię oraz unika przebywania w domu, a wobec niej jest oschły i uszczypliwy, do tego nie ma żadnych koleżanek, zastanawia się czy mąż znowu się w niej zakocha jak schudnie. Ja bym poradziła kontynuować wizyty u psychiatry, ale przede wszystkim u psychoterapeuty. Najlepiej z mężem, ale jeśli kategorycznie odmówi to samej. Odnowić kontakt ze znajomymi - oni nie odsunęli się po urodzeniu dziecka, najpewniej sama się odsunęła, bo tak to działa. Niekończące próby rozmowy z mężem i próba uświadomienia mu że go potrzebuje jako najbliższej, najważniejszej osoby w życiu. Myślę, że mąż może nie rozumieć jej stanu i nie wie jak jej pomóc więc robi unik, bo mężczyźni nienawidzą czuć się bezsilni. Kobiety też nie, ale jednak u mężczyzn jest to silniejsze. Więc powiedziałabym mu wprost jak może pomóc jej stanąć na nogi. Jeśli ona sama tego nie wie to terapia par. I przede wszystkim rada podstawowa - stawiać swoje granice! To, co Panowie tu nazywają trzymaniem ramy. Musi wyraźnie uświadomić męzowi i otoczeniu że na pewne zachowania zgody nie ma. To jest najtrudniejsze, szczególnie że już te granice dała przekroczyć znacząco. Ale to podstawa. 

 

Jak zwyzkle zwalanie winy na faceta. 

 

A nie łatwiej po prostu przestać żreć jak prosiak bez opamiętania? 

 

Wgl nie rozumiesz mężczyzn. 

 

Jak z fajnej laski nagle robi się 90KG czołg, który ciągle się nad sobą użala, to się facetowi żyć odechciewa. My jesteśmy wzrokowcami, dla nas liczy się wygląd (każdy ma swój typ urody). 

 

Dla Ciebie, rady, aby zeszła z 1800kcal na 1500 to jest wpędzanie w poczucie winy, dla mnie to jest prosta matematyka i tak działa organizm. 

Nie regularność posiłków nie ma nic do bycia grubym. Ile energi Twój organizm zużywa + ile energi dostarczysz organizmowi = albo tyjesz/ albo chudniesz- proste jak budowa cepa. 

 

Otyłość to jest choroba, to trzeba leczyć, a nie łazić po terapiach dla par, zmiłuj się. 

 

I tak znam setki par gdzie kobiety mają małe dzieci i muszą chodzić do ROBOTY zapierdalać i zajmować się dziećmi i ogarniać 1,000,000 innych spraw, a op-ka siedzi cały dzień z dzieckim w domu i wpieprza żarcie, podczas gdy facet też ciężko pracuje, też ma swoje emocje i potem wraca do domu do, no właśnie. 

 

 

 

 

Edytowane przez fruit
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kiroviets said:

Wys...em nie wyłożyłem. Przecież to ty wyskoczylaś z d..y z pompkami w kontekście relacji DM.

 

Jak nie rozumiesz to czyja to jest wina. Zajrzyj glebiej.

 

1 hour ago, Kiroviets said:

Odniosłem się do twojego wcześniejszego wypierdu.

 

Co nie zmienia faktu, ze sie wylozyles. Trzeba bylo najpierw myslec, potem pisac, nie odwrotnie.

 

1 hour ago, Kiroviets said:

Mi samopoczucie poprawiają liczby, z których wynika że jestem wyżej niż 95% typów prujących się zarówno tutaj jak i w real life.

 

 

1 hour ago, Kiroviets said:

Odstresowuje mnie to. Bardziej niż medytacja czy eft.

 

Good for you. Ale jak bedziesz takie farmazony opowiadal, to Ci tak zostanie na stale.

 

1 hour ago, Kiroviets said:

Ojej czyżbyś była jedną z nich.😅😅

Wiadomix - wina faceta.😅

 

To nie jest wina faceta, tylko masz wypaczone myslenie, delikatnie ujmujac. Zeby wprost Ci nie napisac, ze zwyczajnie pierdolisz. ;)

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maria napisał(a):

Autorka napisała w pierwszym wpisie, że czuje się samotna, nic nie warta, że depresja zjadła część jej osobowości i że chce ratować swoje małżeństwo które wisi na włosku, ale mąż nie chce zgodzić się na wspólną terapię oraz unika przebywania w domu, a wobec niej jest oschły i uszczypliwy, do tego nie ma żadnych koleżanek, zastanawia się czy mąż znowu się w niej zakocha jak schudnie. Ja bym poradziła kontynuować wizyty u psychiatry, ale przede wszystkim u psychoterapeuty. Najlepiej z mężem, ale jeśli kategorycznie odmówi to samej. Odnowić kontakt ze znajomymi - oni nie odsunęli się po urodzeniu dziecka, najpewniej sama się odsunęła, bo tak to działa. Niekończące próby rozmowy z mężem i próba uświadomienia mu że go potrzebuje jako najbliższej, najważniejszej osoby w życiu. Myślę, że mąż może nie rozumieć jej stanu i nie wie jak jej pomóc więc robi unik, bo mężczyźni nienawidzą czuć się bezsilni. Kobiety też nie, ale jednak u mężczyzn jest to silniejsze. Więc powiedziałabym mu wprost jak może pomóc jej stanąć na nogi. Jeśli ona sama tego nie wie to terapia par. I przede wszystkim rada podstawowa - stawiać swoje granice! To, co Panowie tu nazywają trzymaniem ramy. Musi wyraźnie uświadomić męzowi i otoczeniu że na pewne zachowania zgody nie ma. To jest najtrudniejsze, szczególnie że już te granice dała przekroczyć znacząco. Ale to podstawa. 

Już widzę tą terapię, przychodzi facet i mówi, że ma problem bo mu żona się roztyła, to zaraz Julka psycholożka walneła by mu wykład jak to body positive wpływa pozytywnie na związki i uszczęśliwia kobiety (ta, jasne), dostałby godzinny wykład na temat tego jak bardzo jest opresyjny w związku i Juleczka doszukała by się dodatkowo 50 problemów które nie istnieją a sedno problemu dalej byłoby zamiatane pod dywan. No sorry ale się gościowi nie dziwie. Autorka dostała bardzo konkretne rady i wydaje mi się, że zrozumiała w czym problem i bardzo dobrze, że zapytała tutaj bo dostała bezpośrednie wskazówki jak to wygląda z męskiej perspektywy i gdzie może tkwić problem.

Edytowane przez Muatafaraj
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, crazymary napisał(a):

Jak nie rozumiesz to czyja to jest wina. Zajrzyj glebiej

Kieruję się logiką a nie jakimiś babskimi shamingami.

 

28 minut temu, crazymary napisał(a):

najpierw myslec, potem pisac

Co tu się odfranciszkaniło hahahaha

 

28 minut temu, crazymary napisał(a):

wprost Ci nie napisac, ze zwyczajnie pierdolisz. ;)

Uznaję to za komplement.

 

 

29 minut temu, crazymary napisał(a):

tylko masz wypaczone myslenie, delikatnie ujmujac. Ze

Skrzywdziła mnie jakaś, wiem.😅😅😅

 

 

@crazymary Dzisiaj to Ty odpowiadasz za wysoki poziom endorfin w moim organizmie. Serię z hantlami  dla lepszego samopoczucia mogę sobie darować.😅

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, fruit napisał(a):

Jak zwyzkle zwalanie winy na faceta. 

Nie zwalam winy, to nie jego wina że ona ma zjazd psychiczny i że jej się życie wywróciło do góry nogami czego skutkiem jest NAGŁY ZNACZNY wzrost wagi. Ale on jest do cholery jej mężem, towarzyszem "na dobre i na złe", najbliższą i najważniejszą osobą i tak ciąży na nim pewna odpowiedzialność. Ta odpowiedzialność polega na tym, że jeśli Twoja żona/mąż popada w depresję i emocje koi jedzeniem/alkoholem/czymkolwiek innym to WSPIERASZ, TROSZCZYSZ SIĘ I POMAGASZ, a nie dołujesz, wyśmiewasz i grozisz odejściem. 

 

15 minut temu, fruit napisał(a):

A nie łatwiej po prostu przestać żreć jak prosiak bez opamiętania? 

 

Wgl nie rozumiesz mężczyzn.

A Ty wgl nie rozumiesz psychiki ludzkiej. Tak, jak człowiek ma epizod depresyjny (lub inny - np lękowy/maniakalny) to nie jest łatwiej "przestać żreć", ani "przestać pić" ani nawet "po prostu wstać i robić". Najpierw musi się pozbierać emocjonalnie. I moje zdanie tutaj jest twarde jak skała - w takich sytuacjach mąż/żona ma być wsparciem i ciągnąć w górę, a nie dowalać dodatkowo od siebie. 

 

21 minut temu, fruit napisał(a):

Dla Ciebie, rady, aby zeszła z 1800kcal na 1500 to jest wpędzanie w poczucie winy, dla mnie to jest prosta matematyka i tak działa organizm.

Ale nie dla kobiety karmiącej! Dieta REDUKCYJNA dla matki karmiącej to jest 2000kcal. Dziecko autorki jest już na rozszerzonej diecie, więc pewnie może być te 1800kcal, ale nie 1500! 

 

24 minuty temu, fruit napisał(a):

Otyłość to jest choroba, to trzeba leczyć, a nie łazić po terapiach dla par, zmiłuj się. 

Tak, zgadza się otyłość to jest choroba, którą trzeba leczyć, ale nie w tym przypadku. Czym innym jest otyłość wypracowana latami złych nawyków i/lub nierównowagą hormonalną itd, a czym innym szczupła całe życie dziewczyna, która w 2 lata tyje 30kg, jest totalnie rozchwiana emocjonalnie i niezdolna fizycznie (z powodu bycia w praktyce samotną matką dwulatka) do szukania pomocy poza swoim najbliższym otoczeniem i zmiany trybu życia. Jeśli ktoś zawsze bardzo szczupły (58kg przy 172cm wzrostu do dolne widełki prawidłowej wagi) w 2 lata wchodzi w widełki otyłości to coś zdecydowanie nie gra z psychiką, a objadanie się i wzrost masy ciała nie jest spowodowane brakiem zdrowych nawyków, tylko ma podłoże psychiczne. Psychikę leczy się u psychoterapeuty. I dlatego uważam, że w tym konkretnym wypadku dobrą radą jest psychoterapia, a nie dietetyk i liczenie kalorii.

 

40 minut temu, fruit napisał(a):

op-ka siedzi cały dzień z dzieckim w domu i wpieprza żarcie, podczas gdy facet też ciężko pracuje

Tak, skoro dziecko ma 2 lata to ona powinna już robić w życiu inne rzeczy niż opieka nad nim. Ale z tego co pisała chciała wrócić do pracy, tylko mąż nie zgodził się na współodpowiedzialność za odbieranie dziecka ze żłobka. Chciała chodzić na siłownię/basen, ale mąż nie zgodził się zostawać z dzieckiem w domu i stwierdził, że jego wyjścia 3xtyg mają wyższy priorytet. Niestety dziecko 2 letnie, a nawet 5 letnie musi być cały czas pod opieką dorosłego. Jeśli tylko matka poczuwa się do tej opieki to siłą rzeczy zajmuje się tym 24/7. Jeśli chodzi o pracę męża to nigdzie nie było wzmianki o tym jaką prace wykonuje i czy jest ona ciężka czy nie. Było natomiast o siłowni 3xtyg, basenie, przesiadywaniem do późna w pracy (dopiero po urodzeniu dziecka!) i wyjściach z kolegami. Zatem nie mam wrażenia, by on był jakiś bardzo przemęczony pracą. Raczej męczy go dziecko i ewentualnie żona.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Muatafaraj napisał(a):

Już widzę tą terapię, przychodzi facet i mówi, że ma problem bo mu żona się roztyła, to zaraz Julka psycholożka walneła by mu wykład jak to body positive wpływa pozytywnie na związki i uszczęśliwia kobiety (ta, jasne), dostałby godzinny wykład na temat tego jak bardzo jest opresyjny w związku i Juleczka doszukała by się dodatkowo 50 problemów które nie istnieją a sedno problemu dalej byłoby zamiatane pod dywan. No sorry ale się gościowi nie dziwie.

Chyba nigdy nie byłeś na żadnej terapii, więc dopowiem. Terapeuta na żadnej terapii ani par ani indywidualnej nie robi wykładów, nie ocenia i nie szuka ani nie interpretuje problemów. Jeśli jakiś tak robi to trzeba sprawdzić jego papiery i być może gdzieś zgłosić. Jeśłi zaś chodzi typowo o terapię par to pacjentem w tym przypadku jest RELACJA a nie żona czy mąż. Działania terapeuty są skierowane na poprawę relacji, tak aby była ona satysfakcjonująca dla obojga partnerów. Terapeuta zasadniczo jest tu moderatorem, a rozmowa odbywa się między partnerami. Rolą terapeuty jest tak poprowadzić sesję, aby obie strony mogły nadać swój komunikat i aby został on odebrany przez partnera oraz aby odbierający zrozumiał treść nadającego. Nic więcej. Jeśli ludzie się kochają, darzą szacunkiem to zazwyczaj to wystarczy.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, maria napisał(a):

on jest do cholery jej mężem, towarzyszem "na dobre i na złe", najbliższą i najważniejszą osobą i tak ciąży na nim pewna odpowiedzialność. Ta odpowiedzialność polega na tym, że jeśli Twoja żona/mąż popada w depresję i emocje koi jedzeniem/alkoholem/czymkolwiek innym to WSPIERASZ, TROSZCZYSZ SIĘ I POMAGASZ, a nie dołujesz, wyśmiewasz i grozisz odejściem.

Myślenie życzeniowe.

Jak wszyscy wiemy - w drugą stronę też to  oczywiście działa.😅

 

@I1ariusz przecież to rezerwat a jak wiadomo - ta przestrzeń forum rządzi się własnymi prawami.😅

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Jest tutaj już trochę ich i potrafią jednak pisać w sposób

I zobacz jak ją dopingują.😅

 

13 minut temu, I1ariusz napisał(a):

wiesz, nadal to jest forum dla facetów i rezerwat nie jest po to, aby sobie użytkowniczki wylewały jad i pogardę na innych mężczyzn.

Bądź co bądź w innym wątku poza rezerwatem zdradzony mąż był obwiniany za rogi - bo jest ulany. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, maria napisał(a):

Chyba nigdy nie byłeś na żadnej terapii, więc dopowiem. Terapeuta na żadnej terapii ani par ani indywidualnej nie robi wykładów, nie ocenia i nie szuka ani nie interpretuje problemów. Jeśli jakiś tak robi to trzeba sprawdzić jego papiery i być może gdzieś zgłosić.

Wedle opisów ze świeżakowni jak byli traktowani mężczyźni, gdy przychodzili po poradę to 1/4 psycholoszek straciłaby pracę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Myślenie życzeniowe.

 

Nie, to nie jest myślenie życzeniowe. Ale jeśli chcesz aby tak było to sam postępuj w ten sposób i szukaj partnerki, która też wyznaje takie wartości. Jeśli ludzie przestają wierzyć w sens rodziny właśnie jako ostoi/oparcia na dobre i na złe, a zaczynają traktować partnera jak obrazek, który zawsze ma być idealny i jak przestaje taki być, nawet chwilowo, to "next". To powoduje, że  sami przestają być lojalni, aby uprzedzić zdradę partnera i w ten sposób sami niszczą te wartości. Trochę zawile to napisałam, ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi. Jeśli chcemy mieć w świecie jakieś wartości to sami żyjmy wg nich. 

 

8 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Jak wszyscy wiemy - w drugą stronę też to  oczywiście działa.

Oczywiście, że tak. I przyjmuję do wiadomości, że są kobiety które zostawią męża, bo ciężko zachorował lub poniżają go bo stracił pracę (choć osobiście nigdy czegoś takiego nie widziałam) i potępiam je równie mocno. Moje wypowiedzi dotyczą zarówno mężów jak i żon. W moim życiu jednak znacznie częściej obserwuje stawianie wymagań żonom i nadużywanie swojej silniejszej pozycji w związku przez mężów niż odwrotnie. Może to kwestia wieku, bo obracam się głównie w towarzystwie 40-latków, a może po prostu tego, że o ile kobiety mogą wybrzydzać, wybierać i testować kandydatów do związku, o tyle po założeniu rodziny siły się odwracają i to mężczyźni rozdają karty. Nawet w tym wątku widać, że ona się boi, że on ją zostawi. Sama nawet nie rozważa zostawienia jego. Dlaczego? Bo on mógłby po prostu się wyprowadzić. Ewentualnie spakować się i zniknąć na tydzień. Ona nie. Ona teraz i przez najbliższe kilka lat jest od niego zależna i cokolwiek on nie zrobi, jak podle nie będzie się wobec niej zachowywał ona nie ma wyjścia, będzie trwać i starać się by on był milszy, bardziej z niej zadowolony. Przecież tu gołym okiem widać kto ma władzę w tym związku i w każdym tak naprawdę z małymi dziećmi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minutes ago, Kiroviets said:

Dzisiaj to Ty odpowiadasz za wysoki poziom endorfin w moim organizmie. Serię z hantlami  dla lepszego samopoczucia mogę sobie darować.😅

 

 No widzisz, tak czy siak bys nic nie zrobil, ale teraz masz dobry argument, zeby poprzec swoja teze, ze nie bedziesz nic robil. Nie musisz mi dziekowac.

 

48 minutes ago, I1ariusz said:

czy nie przydałoby się tutaj troszeczkę ostrzeżenia albo bana.

 

Tobie by sie przydalo troszke mniej podwojnych standardow. W szkole tez donosiles na kolegow?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@crazymary nie jestem twoim kolegą. Tutaj jesteś na forum, gdzie lepiej dla ciebie uczyć się czytać, co faceci piszą, abyś lepiej rozumiała i nabrała więcej szacunku. Nikt nie obiecuje ci takich samych standardów. Gdziekolwiek są takie same, tam w gadce baby nie przeskoczysz - możesz iść i pluć jadem wszędzie indziej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maria napisał(a):

. Ale jeśli chcesz aby tak było to sam postępuj w ten sposób i szukaj partnerki, która też wyznaje takie wartości. Jeśli

Po co to ośmieszanie, nie kleję.

 

7 minut temu, maria napisał(a):

wierzyć

U mnie to kwestia twardego stąpania po ziemi.

 

7 minut temu, maria napisał(a):

Trochę zawile to napisałam, ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi

Spoko. To, że nie mam mgr przed nazwiskiem - nie znaczy że w ogóle nie kleję jak pewnie Ci się wydaje.

 

8 minut temu, maria napisał(a):

i potępiam je równie mocno

Już to widzę xD.

 

9 minut temu, maria napisał(a):

nadużywanie swojej silniejszej pozycji w związku przez mężów niż odwrotnie

O czym ty piszesz w ogóle, lol 😆. Pokaż mi faceta , który skorzystał na wprowadzonej ustawie " mieszkanie za pomówienie".😉

 

9 minut temu, crazymary napisał(a):

No widzisz, tak czy siak bys nic nie zrobil, ale teraz masz dobry argument, zeby poprzec swoja teze, ze nie bedziesz nic robil.

Miło, że się troszczysz.😅

Ofertę siłki na której pracujesz możesz mi na priv podkleić.😅

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maria napisał(a):

ale o Ci chodziło z tymi pompkami tak właściwie?

 

6 minut temu, maria napisał(a):

naskoczyłaś

Nikt jej dawno nie przepompował.😅😅😅

 

Albo kopa w d...e od Gymchada dostała.🤣

Edytowane przez Kiroviets
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.02.2024 o 22:58, deomi napisał(a):

Schudnij i dopiero wtedy kopnij go w dupsko, żeby zabolało.

Ty się jeszcze nad nim litujesz? on Cię poniewiera bo przytyłaś, a Ty go tłumaczysz XD niezłe niektóre baby mają syndrom sztokholmski. 

Naczelna toxyczka forum zabrała głos...

Sama nie potrafi stworzyć normalnego związku za to chętnie rozbiłaby inny.

W realu przez takie koleżanki pewnie ze 30% rozwodów jest.

 

Zobaczcie chłopaki, jeśli Wasza kobieta ma taką koleżankę to Wasz związek wisi na włosku.

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.