Skocz do zawartości

Jestem gruba, samotna i przegrana


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich którzy mają cierpliwość i czas na czytanie moich wypocin, ostrzegam - będzie długo (postaram się nie lać wody). 
 

Nie oczekuje za bardzo porad bo jestem w punkcie w którym nie wiem czy już można cokolwiek zrobić. 
 

Moje małżeństwo wisi na włosku, ja udaje kogoś kim nie jestem, moja rodzina się odsunęła, przyjaciele tez. 
 

Ale od początku. Mam 27 lat. Od 5 lat jestem w małżeństwie. Mój mąż jest starszy o 5 lat. 
 

Poznałam go jeszcze w czasach liceum, jest to brat mojej koleżanki z klasy. Bardzo odważny, bierze życie garściami, zawsze wysoko mierzył, był nie do ujarzmienia. 
 

Ja natomiast jestem raczej z tych spokojnych, żadnych hobby, ze sportów to tylko narty co roku, czasem rower gdy jest ciepło. 
 

Na studia poszłam takie jakie wybrali mi rodzice. Właściwie żyłam pod ich dyktando i nigdy nie podejmowałam sama decyzji. Mój tata jest bardzo władczy a mama popiera go w każdej decyzji i zawsze mu przyklaskuje. 

Prace dostałam już na studiach ale to załatwił mi ojciec, mieszkanie kupił ojciec, wiec nie chce narzekać. Wiele mu zawdzięczam. 
 

Z moim mężem byłam bardzo szczęśliwa, to był mój pierwszy chłopak, byłam w nim szaleńczo zakochana, można powiedzieć na zabój (być może mam jakieś zaburzenia psychiczne ponieważ byłam niczym bluszcz na jego szyi). 
 

Kiedy zaszłam w ciąże zaczął się najpiękniejszy czas w moim życiu. Mąż nosił mnie na rękach, gdy się dowiedział, ze dam mu syna - płakał pierwszy raz w życiu. Wtedy czułam się naprawdę szczeliwa i spełniona. 
 

Natomiast gdy synuś się urodził zaczęły się problemy, dziecko naprawdę okazało się wymagające. Ciagle chciał być na rękach, musiałam z nim spać, nic nie mogłam zrobić, to trwało prawie pół roku. 
 

Mąż zaczął robić uniki, nie chciał się zajmować dzieckiem, nie pomagał w niczym. Gdyby mógł to pracowałby po 20 godzin na dobę. Zaczęły się kłótnie o wszystko. Nie powiem ; sama inicjowałam wiele z nich. 
 

Zaczelismy sypiać osobno, jeść osobno, spędzać wolny czas (raczej on bo ja tego czasu wolnego nie mam) osobno. 
 

Wszystko zaczęło wracać do normy jak synek miał około półtorej roku. Ja miałam więcej czasu, zaczęłam dbać o mieszkanie i mały ogródek, zaczęłam dbać o siebie i o męża. Natomiast… 

 

Gdy zaszłam w ciąże ważyłam 58 kg (172cm wzrostu) po ciąży ważyłam 80 kg. Niestety nie udało mi się wrócić do wagi sprzed ciąży, dodatkowo w pierwszy rok życia syna przytyłam kolejne 7 kg i w ten sposób wazę prawie 90 kg. 
 

Wiem, że mężowi się nie podobam, wiem, że jestem ulana. Z dziewczyny atrakcyjnej stałam się świnką… Twarz może i ładna ale co z tego jak zalana fatem, straciła rysy. Cycki wiszą do pępka. Ogólnie nie wyglądam ok. 
 

We wrześniu skorzystałam z pomocy psychiatry, zaczęłam wychodzić psychicznie na prosto i od stycznia wzięłam się za siebie, ale schudłam tylko 2 kg… 

 

Zblizenia inicjuje tylko ja, właściwie on nie jest mną zainteresowany a ja popadam ze skrajności w skrajność. Albo jem pizzę i zagryzam czekoladą albo pije przez tydzień same soki. 
 

W piątek idę do psychiatry muszę z nim o tym porozmawiać. Już jakiś czas temu zdiagnozował u mnie kompulsywne objadanie się. Dostałam leki ale nie zadziałały. 
 


Ogólnie czuje się nic nie warta, depresja zjadła część mojej osobowości. 
 

Zastanawiam się, czy moje małżeństwo jest do uratowania, chciałam isc na terapie z mężem ale on nie chce. 
 

Mysle, że jemu już na mnie nie zależy. Staram się być dobrą żoną, naprawić wszystko ale małżeństwo to dwie osoby a nie tylko żona. On jednak nie chce słyszeć o terapii. 
 

Jaki on jest dla mnie? Zmienił się. Zmienił się na tyle, że gdybym dziś go poznała to nie chciałabym z nim zamienić zdania. Naśmiewa się ze mnie, nie wspiera mnie. W ogóle we mnie nie wierzy. Robi zakazy i nakazy, jest jak mój ojciec. W soboty zawsze piekłam ciasto (to taka mała tradycja już była) dostałam zakaz. Wiadomo, bo gruba jestem. Na święta dostałam od niego seksowny strój w rozmiarze S, powiedział, ze chciałby mnie w nim zobaczyć na rodzice ślubu (sierpień)… 

 

Zastanawiam się czy naprawdę to, że zmieniłam się fizycznie mogło sprawić, że między nami wszystko skończone? Ciężko mi to przełknąć i powiem szczerze, że to forum jedynie mnie w tym utwierdza a ja stawiam opór przed nieuniknionym. 
 

Staram się nie płakać, ale ciężko mi tak strasznie, nie chce się rozwodzić, chce mieć rodzine i chce by było jak dawniej. Czy to się uda? Czy kiedy schudnę 30 kg to mój mąż magicznie znów się we mnie zakocha?? 
 

Ostatnio nawet obiecał mi 100 zł za każdy zgubiony kilogram. Jemu bardziej zależy na tym odchudzaniu niż mi. 
 

Czuje się beznadziejna, przestałam wychodzić do ludzi, wstydzę się siebie. Nie mam tez żadnych zainteresowań, nie mam koleżanek. Ze wszystkimi kontakt się wykruszył od kiedy jestem mamą. Do tego mam spory problem z depresją. Oczywiście juz jest dużo lepiej kiedy biorę leki ale bywa mi ciężko. Nie mam komu nawet się wyżalić bo mężowi nie chce truć bo boje się, że mnie zostawi. Moja mama twierdzi, że chodzenie do psychiatry to wstyd, wiec nie wie, ze w ogóle tam byłam. Koleżanek tak jak mówiłam - BRAK.

 

Wiem, że zaraz zaczniecie mówić - schudnij to wszystko się naprawi. Oby tak właśnie było. 
 

Chcialam się tylko wyżalić, potrzebuje trochę ojojania…

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój psychiatra jest również psychoterapeutą? 

Co myślisz o spotkaniach z psychoterapeutą?

 

Udaj się do ginekologa w celu skierowania do dobrego endokrynologa.

 

Zadanie dla Ciebie.

Opisz siebie i opisz jaka chcesz być.

 

Pozdrawiam

Gosia 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, meghan napisał(a):

Twój psychiatra jest również psychoterapeutą? 

Co myślisz o spotkaniach z psychoterapeutą?

 

Jest. Zalecił mi żeby isc z mężem do psychologa na terapie. Mąż się nie zgadza. 
Mysle, ze spotkania dużo mi dały. 

5 minut temu, meghan napisał(a):

 

Udaj się do ginekologa w celu skierowania do dobrego endokrynologa.

 

Co masz na myśli? Tsh mam w normie. 

5 minut temu, meghan napisał(a):

 

Zadanie dla Ciebie.

Opisz siebie i opisz jaka chcesz być.

 

Pozdrawiam

Gosia 


Rowniez Cię pozdrawiam Gosiu i bardzo lubię czytać Twoje wypowiedzi na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się czy w jakimś stopniu ciągle nie zatruwasz relacji bo w takich sytuacjach jest rodzaj rezonansu. Tak wg mnie zajadasz smutek. Dostarcz endorfiny sportem, nie jedzeniem.

Może mąż widzi że się męczysz i nic do ciebie nie dociera i terapie szokowa robi?

Może mieć też kogoś na boku i chce zakończyć relacje jakby z Twojej winy. Tu już bąbla ma teraz może chce zasiać gdzie indziej (dziwne to płakanie przy ciazy - daje mi do myslenia; moze nie chcesz nastepnego dziecka?).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemy z zajadaniem to dość klasyczny sposób kobiet na radzenie sobie ze stresem, depresją, samotnością itd. Możesz jednak odzyskać formę. Są grupy anonimowe dla ludzi, którzy mają problemy z jedzeniem. Wiem, że to pomaga wielu: mam dwie znajome, które z tego korzystają. Stosujesz tam 12 kroków, które pomagają na radzenie sobie ze stresem, poczuciem winy, obwinianiem innych itd.

 

Przestań wiercić dziurę mężowie o terapię, bo prawdopodobnie go to jeszcze bardziej oddala od Ciebie. On to postrzega w ten sposób, że chcesz rozwiązać problem zrzucając konsekwencje na niego. Próbuj pracować nad swoim nastrojem. Połącz branie leków na deprechę z psychoterapią i być może wspomnianą grupą - gdzie znajdziesz osoby w podobnej sytuacji.

Teoretycznie współmałżonek powinien być wsparciem, ale wybrałaś sobie takiego, który wymaga od siebie i będzie wymagał też od ciebie. Skoncentruj się na sobie, nie miej urazy do niego. Patrz na to, co masz: dom, rodzinę, męża. Patrz na te rzeczy, które też były: przeżyłaś piękne chwile. Wielu z nas nie miało nawet tego. Może będzie ciężko, ale wyjdziesz z tego silniejsza i bardziej dojrzała.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaniedbałaś się i musisz to naprawić taka ilość smalcu nie jest zdrowa mąż to widzi i chcę żebyś wyzdrowiała i cię motywuję nie podobasz mu się i nie ma na to wpływu.

Tylko ty sama zacznij spacerki z dzieckiem licz kalorie jakieś przysiady basen.

Facet cię nosił na rękach a teraz to unieść nie może od ciąży magicznie się nie tyje to zajadanie stresu zmień to na aktywność. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, jakbym czytał odwróconą świeżakownię.

 

To jest niesamowite jak kobiety nie posiadają w większości żadnych zainteresowań oraz słynnych pasji. Ich pasją jest przeważnie ich facet i to co robi, a najlepiej żeby robił coś co jej się podoba za swoje pieniądze, czyli najczęściej podróże te małe i te duże.

 

W Twojej sytuacji pasją powinna być dieta i ruch, abyś znowu zaczęła się mężowi podobać, to powinna być Twoja motywacja. Zrób to też dla siebie, bo otyłość to problem zdrowotny i im starsza będziesz, tym więcej problemów zdrowotnych możesz mieć. 

 

Ja bez problemu po jednym ze związków zrzuciłem zbędne kilogramy w kilka tygodni. Co prawda nie było tego wiele, ale zawsze coś i nie potrzebowałem psychiatry czy kogoś takiego, ponieważ on nie załatwi za Ciebie przejścia na dietę oraz ćwiczeń ruchowych. To powinno się zadziac w Twojej glowie, także do dzieła.

 

PS: ja tam w sumie mężowi się nie dziwię, patrzcie panowie jaki samiec alfa, potrafi się nabijać z żony, że jest gruba, a nie potulnie, że nie😄

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Jestem gruba, samotna i przegrana
19 minut temu, Brat Przemysław napisał(a):

Zastanów się czy w jakimś stopniu ciągle nie zatruwasz relacji bo w takich sytuacjach jest rodzaj rezonansu.
 

Zatruwam bo ciagle mam pretensje, ze męża nie ma w domu. Ciagle koledzy, siłownia, basen, praca. To mnie dobija i sprawia, że jestem sfrustrowana.

19 minut temu, Brat Przemysław napisał(a):

Tak wg mnie zajadasz smutek. Dostarcz endorfiny sportem, nie jedzeniem.

Może mąż widzi że się męczysz i nic do ciebie nie dociera i terapie szokowa robi?

 

Pewnie tak ale skutek jest niestety odwrotny. 

19 minut temu, Brat Przemysław napisał(a):

Może mieć też kogoś na boku i chce zakończyć relacje jakby z Twojej winy. Tu już bąbla ma teraz może chce zasiać gdzie indziej (dziwne to płakanie przy ciazy - daje mi do myslenia; moze nie chcesz nastepnego dziecka?).

 Ja już jestem wyleczona z dzieci na wieki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Adri napisał(a):

Ja natomiast jestem raczej z tych spokojnych, żadnych hobby, ze sportów to tylko narty co roku, czasem rower gdy jest ciepło. 

To, że jesteś spokojna, nie oznacza, że jest to przyczyną braku hobby. 

Nigdy nic Cię nie interesowało?

 

58 minut temu, Adri napisał(a):

Na studia poszłam takie jakie wybrali mi rodzice. Właściwie żyłam pod ich dyktando i nigdy nie podejmowałam sama decyzji. Mój tata jest bardzo władczy a mama popiera go w każdej decyzji i zawsze mu przyklaskuje. 

To, że oni są władczy to nie ma znaczenia na to jak powinno wyglądać Twoje życie i ścieżka kariery. 

Nie masz swojego zdania? Nie wiesz, co jest dla Ciebie dobre?

 

59 minut temu, Adri napisał(a):

Z moim mężem byłam bardzo szczęśliwa, to był mój pierwszy chłopak, byłam w nim szaleńczo zakochana, można powiedzieć na zabój (być może mam jakieś zaburzenia psychiczne ponieważ byłam niczym bluszcz na jego szyi). 

I dalej chcesz być tym bluszczem i poszłaś po wsparcie do psychoterapeuty, by pomógł Ci tym bluszczem zostać, ale już 90kg.

 

Godzinę temu, Adri napisał(a):

Wiem, że mężowi się nie podobam, wiem, że jestem ulana. Z dziewczyny atrakcyjnej stałam się świnką… Twarz może i ładna ale co z tego jak zalana fatem, straciła rysy. Cycki wiszą do pępka. Ogólnie nie wyglądam ok. 

Wiemy jak się czuje z tym Twój mąż i Twoje otoczenie, ale jak Ty się z tym czujesz?

Godzinę temu, Adri napisał(a):

Ogólnie czuje się nic nie warta, depresja zjadła część mojej osobowości. 

Czujesz się nic nie warta, bo swoją samoocenę opierałaś na zdaniu innych o Tobie, Twój wygląd stanowił Twoją wartość, a teraz gdy go nie ma jest jak jest.

 

Godzinę temu, Adri napisał(a):

jest jak mój ojciec.

Bo kobiety tak wybierają mężczyzn, możliwe, że już wcześniej taki był, a teraz to zauważyłaś, bo zniknął seks.

 

Godzinę temu, Adri napisał(a):

Zastanawiam się czy naprawdę to, że zmieniłam się fizycznie mogło sprawić, że między nami wszystko skończone?

Niestety, ale ma to duży wpływ na relacje z mężczyzną.

 

Godzinę temu, Adri napisał(a):

W ogóle we mnie nie wierzy.

Sama musisz w siebie uwierzyć, nie ojciec ma w Ciebie wierzyć, nie mąż.

Masz dziecko, niech ono jest Twoją motywacją.

 

Godzinę temu, Adri napisał(a):

Ciagle chciał być na rękach, musiałam z nim spać, nic nie mogłam zrobić, to trwało prawie pół roku. 

Nie powinno Cię to dziwić, z tym wiąże się rodzicielstwo.

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rusz tyłek. To nie łatwe ale zaprocentuje. Jeśli tego nie zrobisz to małżenstwo się rozpadnie albo będzie ciągiem przykrości. Pogadaj z mężem, żeby wsparł cię w twoich wysiłkach i przejął część obowiązkó (a co za tym idize brał mniej godzin w pracy i troche odciążyłcię w domu). Zamiast katować się na siłowni co doprowadzi do wycieńczenia i depresji co zaskutkuje efektem jojo zetnij porcje jedzenia do 1/3 tego co jadłaś i wychodź często na spacery, ewentualnei nie długie ale regularne bieganie. Mnie się w ten sposób udało ostatnio zgubić 15 kg i mimo tego że siłą troche spadła to jestem najszczuplejszy od lat i dobrze mi z tym. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Trevor napisał(a):

Jeśli tego nie zrobisz to małżenstwo się rozpadnie albo będzie ciągiem przykrości. Pogadaj z mężem, żeby wsparł cię w twoich wysiłkach i przejął część obowiązkó

I tak się rozpadnie. Po schudnięciu i zaangażowaniu męża w obowiązku domowe - OPka dojdzie do wniosku, że " nie wiem co czuję".

  • Like 2
  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Lalka napisał(a):

To, że jesteś spokojna, nie oznacza, że jest to przyczyną braku hobby. 

Nigdy nic Cię nie interesowało?

 

Grałam w siatkę, byłam nawet w lidze. Później na studiach nie miałam na to czasu. Lubię czytać, sporo czytam (w 2023 roku blisko 60 książek). Interesuje mnie kosmos, szeroko pojęta fizyka ale w sumie co mam z tym zrobić? Na studia już za późno. 

3 minuty temu, Lalka napisał(a):

 

To, że oni są władczy to nie ma znaczenia na to jak powinno wyglądać Twoje życie i ścieżka kariery. 

Nie masz swojego zdania? Nie wiesz, co jest dla Ciebie dobre?

 

Chciałam isc na pewien kierunek, koleżanka która pracuje w PAN powiedziała, że dostałabym prace bez mrugnięcia okiem, ale to tez liczyłaby się z wyprowadzką. Wiec odpuściłam, a, że nie wiedziałam co dalej to posłuchałam rodziny.

3 minuty temu, Lalka napisał(a):

 

I dalej chcesz być tym bluszczem i poszłaś po wsparcie do psychoterapeuty, by pomógł Ci tym bluszczem zostać, ale już 90kg.

 

Wiemy jak się czuje z tym Twój mąż i Twoje otoczenie, ale jak Ty się z tym czujesz?

 

Tragicznie.

3 minuty temu, Lalka napisał(a):

Czujesz się nic nie warta, bo swoją samoocenę opierałaś na zdaniu innych o Tobie, Twój wygląd stanowił Twoją wartość, a teraz gdy go nie ma jest jak jest.

 

Dokładnie tak jest.

3 minuty temu, Lalka napisał(a):

 

Bo kobiety tak wybierają mężczyzn, możliwe, że już wcześniej taki był, a teraz to zauważyłaś, bo zniknął seks.


 

 

Widzę to teraz.

3 minuty temu, Lalka napisał(a):

Niestety, ale ma to duży wpływ na relacje z mężczyzną.

 

Sama musisz w siebie uwierzyć, nie ojciec ma w Ciebie wierzyć, nie mąż.

Masz dziecko, niech ono jest Twoją motywacją.

 

Staram się to zrobić.

3 minuty temu, Lalka napisał(a):

 

Nie powinno Cię to dziwić, z tym wiąże się rodzicielstwo.

 

 

Tak ale rodzicielstwo to mama i tata. Ja byłam samotną matką, chociaż tata był formalnie. Ale tylko formalnie.

6 minut temu, Trevor napisał(a):

Rusz tyłek. To nie łatwe ale zaprocentuje. Jeśli tego nie zrobisz to małżenstwo się rozpadnie albo będzie ciągiem przykrości. Pogadaj z mężem, żeby wsparł cię w twoich wysiłkach i przejął część obowiązkó (a co za tym idize brał mniej godzin w pracy i troche odciążyłcię w domu). Zamiast katować się na siłowni co doprowadzi do wycieńczenia i depresji co zaskutkuje efektem jojo zetnij porcje jedzenia do 1/3 tego co jadłaś i wychodź często na spacery, ewentualnei nie długie ale regularne bieganie. Mnie się w ten sposób udało ostatnio zgubić 15 kg i mimo tego że siłą troche spadła to jestem najszczuplejszy od lat i dobrze mi z tym. 


Od roku przerobiłam już chyba z 20 diet różnego rodzaju. Efekt jest taki, że PRZYTYŁAM a nie schudłam. Teraz zaczęłam liczyć kcal w apce ale nie wiem sama, może za dużo jem, schudłam 2 kg w miesiąc a rzutów miałam jeden… Ustawiłam sobie kcal na 1800. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adri napisał(a):

Grałam w siatkę, byłam nawet w lidze. Później na studiach nie miałam na to czasu. Lubię czytać, sporo czytam (w 2023 roku blisko 60 książek). Interesuje mnie kosmos, szeroko pojęta fizyka ale w sumie co mam z tym zrobić? Na studia już za późno. 

Po prostu rób to dalej, to Twoja osobowość, oddaj się temu.

 

2 minuty temu, Adri napisał(a):

Tragicznie.

Odcinaj pępowinę, buduj siebie i swoje JA.

2 minuty temu, Adri napisał(a):

Chciałam isc na pewien kierunek, koleżanka która pracuje w PAN powiedziała, że dostałabym prace bez mrugnięcia okiem,

Co to za kierunek? + dalej się określasz przez to co ludzie powiedzą.

3 minuty temu, Adri napisał(a):

Staram się to zrobić.

Opowiedz o tym, jak starasz się to zrobić?

 

3 minuty temu, Adri napisał(a):

ak ale rodzicielstwo to mama i tata. Ja byłam samotną matką, chociaż tata był formalnie. Ale tylko formalnie.

Ty byłaś czy Twoja mama? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Lalka napisał(a):

 

Co to za kierunek? + dalej się określasz przez to co ludzie powiedzą.

hydrologia, meteorologia i klimatologia

6 minut temu, Lalka napisał(a):

Opowiedz o tym, jak starasz się to zrobić?

 

Po prostu staram się w siebie wierzyć, staram się być pewna siebie, staram się mieć swoje zdanie.

6 minut temu, Lalka napisał(a):

 

Ty byłaś czy Twoja mama? 

 

 

Ja, bo mąż był tylko z boku. Nigdy nie pomagał przy dziecku i może teraz jest trochę lepiej ale pierwszy rok niestety, syn płakał jak tata go brał na ręce. Nie znał go, był jak obcy człowiek.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest tak proste że nie ma co specjalnie rozmyślać nad tym. Po prostu najzwyczajniej w świecie musisz schudnąć. Więcej ruchu (siłownia, spacer, bieganie) i mniej objadania sie. Tyle i aż tyle. Twój facet przecież daje Ci jasne sygnały że mu to nie pasuje. Nawet próbuje Cię zmotywować płacąc Ci za każdy zgubiony kilogram czy też kupując seksowną bieliznę w mniejszym rozmiarze. On chce powrotu kobiety którą poznał na początku. Owszem ja wiem że jest ciężko itp itd ale nie znaczy że to nie jest niemożliwe.

 

Każdy zdrowy szanujący siebie facet chce mieć możliwie najatrakcyjniejsza kobietę. W pewien sposób kobieta to wizytówka faceta.

 

Także moja rada jest taka  że zamiast ganiać faceta po terapiach wziąć się porządnie za siebie.

 

PS: Nie traktuj tego złośliwie. Wszyscy tak naprawdę chcą Ci tu pomóc tylko czasem trzeba dosadnie pewne rzeczy powiedzieć bez głaskania po głowie. 

 

Trzymam kciuki 🤝

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Adri napisał(a):

hydrologia, meteorologia i klimatologia

Wiesz, że nic straconego? Dalej możesz skończyć ten kierunek, nawet gdyby nie wiązał się z Twoją przyszłą karierą zawodową? Po prostu, dla pasji i zrobisz coś dla siebie.

3 minuty temu, Adri napisał(a):

Po prostu staram się w siebie wierzyć, staram się być pewna siebie, staram się mieć swoje zdanie.

Mów sobie codziennie, że jesteś ważna. Patrz w lustro, oglądaj swoje ciało, zaakceptuj je, znajdź zdjęcia sylwetki, w której Ty czułaś się najlepiej i dąż do niej dla siebie, nie dla męża.

4 minuty temu, Adri napisał(a):

Ja, bo mąż był tylko z boku. Nigdy nie pomagał przy dziecku i może teraz jest trochę lepiej ale pierwszy rok niestety, syn płakał jak tata go brał na ręce. Nie znał go, był jak obcy człowiek.

Trudno, nie przejmuj się tym, niech nie zajmuje to Twoich myśli, ważne byś Ty byłą dla swojego syna obecna. Czas, który inwestujesz w dziecko, niech wychodzi z miłości, nie doszukuj się w tym negatywów, im dziecko starsze tym będzie lżej.

Samodzielnym rodzicem też jest się w związkach.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Adri said:

Od roku przerobiłam już chyba z 20 diet różnego rodzaju. Efekt jest taki, że PRZYTYŁAM a nie schudłam. Teraz zaczęłam liczyć kcal w apce ale nie wiem sama, może za dużo jem, schudłam 2 kg w miesiąc a rzutów miałam jeden… Ustawiłam sobie kcal na 1800. 

 

Żadnych diet. Masz jeść wszystko. Kup sobie pol litrowe naczynie żaroodporne i to jest twoj obiad. Rano lekkie śniadanie i to wszystko co jesz w ciągu dnia. Tylko chude mieso warzywa itp. ŻĄDNYCH DIET. Organizm sam zacznie szukać energii i zacznie spalać to co ma pod ręką czyli tłuszcz z ciała. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Arthur Morgan napisał(a):

To jest tak proste że nie ma co specjalnie rozmyślać nad tym. Po prostu najzwyczajniej w świecie musisz schudnąć. Więcej ruchu (siłownia, spacer, bieganie) i mniej objadania sie. Tyle i aż tyle. Twój facet przecież daje Ci jasne sygnały że mu to nie pasuje. Nawet próbuje Cię zmotywować płacąc Ci za każdy zgubiony kilogram czy też kupując seksowną bieliznę w mniejszym rozmiarze. On chce powrotu kobiety którą poznał na początku. Owszem ja wiem że jest ciężko itp itd ale nie znaczy że to nie jest niemożliwe.

 

Każdy zdrowy szanujący siebie facet chce mieć możliwie najatrakcyjniejsza kobietę. W pewien sposób kobieta to wizytówka faceta.

 

Także moja rada jest taka  że zamiast ganiać faceta po terapiach wziąć się porządnie za siebie.

 

PS: Nie traktuj tego złośliwie. Wszyscy tak naprawdę chcą Ci tu pomóc tylko czasem trzeba dosadnie pewne rzeczy powiedzieć bez głaskania po głowie. 

 

Trzymam kciuki 🤝


Dzięki, aktualnie to moje największe marzenie żeby znów wyglądać jak przed ciążą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem flustrację ale znasz rozwiązanie. O wodzie i warzywach, dieta jak w obozie i prace fizyczne. Dodatkowo ćwiczenia na angel skull, mięśnie kegla. 

 

Jak wrócisz do pierwotnego stanu, czekają następujące benefity:

Wyższa samoocena i pewność siebie, co przełoży się w każdym aspekcie Twojego życia. 

Mąż będzie miał normalną żonę, uwierz że parę kg nie będzie mu przeszkadzać ale waga X2 to już zaawansowana choroba. 

Zdrowie także wróci do normy, chodzenie bez zadyszki, normalne codzienne prace nie będą wyzwaniem. 

 

Rozwiązanie znasz, jest proste. Nie koniecznie szybkie czy łatwe, ale jest proste, nie być flepiarzem po prostu.

Jak to mówią - jeśli potrafisz jasno opisać swój problem, jest on w połowie rozwiązany. 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Adri napisał(a):

Zatruwam bo ciagle mam pretensje, ze męża nie ma w domu. Ciagle koledzy, siłownia, basen, praca.

Wg mnie to może znaczyć że ma coś na boku. Sorry. Tak się to technicznie robi.

 

25 minut temu, Adri napisał(a):

Ja już jestem wyleczona z dzieci na wieki.

Tak jak napisałem tu może być duży problem.  Sama napisałaś o tym płaczu, siedzi ci to w podświadomości i jemu się to może nie podobać. Z resztą może być zwykłym cieciem i nie ma co tu go analizować.

 

 

Co do schudnięcia a akurat znam sie na tym - trzeba popracować z podświadomością. Inaczej to ciągła walka z głodem i nikt tego nie wytrzyma. Dodatkowo na mnie działa zachęta- więc jak zauważyłem że można to potem poszło gładko. Jak już zaczniesz to waż się tylko raz w tygodniu bo wahania dniowe mogą być takie że ważysz więcej po głodówce i ćwiczeniach i człowiek traci motywację. Już to pisałem załóż sobie utrate 300-500g na tydzień, prowadź dziennik. Jeśli nie będzie rezultatu to więcej ćwiczeń polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Brat Przemysław napisał(a):

Wg mnie to może znaczyć że ma coś na boku. Sorry. Tak się to technicznie robi.

 

Wątpię w to ponieważ (wstyd się przyznać) sprawdziłam to już i na 90% jestem pewna, ze mnie nie zdradza. 

3 minuty temu, Brat Przemysław napisał(a):

 

Co do schudnięcia a akurat znam sie na tym - trzeba popracować z podświadomością. Inaczej to ciągła walka z głodem i nikt tego nie wytrzyma. Dodatkowo na mnie działa zachęta- więc jak zauważyłem że można to potem poszło gładko. Jak już zaczniesz to waż się tylko raz w tygodniu bo wahania dniowe mogą być takie że ważysz więcej po głodówce i ćwiczeniach i człowiek traci motywację. Już to pisałem załóż sobie utrate 300-500g na tydzień, prowadź dziennik. Jeśli nie będzie rezultatu to więcej ćwiczeń polecam.


Wlasnie w całym styczniu schudłam tylko 2 kg, a kosztowało mnie to tyle wyrzeczeń, że straciłam motywacje, czy warto. Tych 2 kilogramów nawet nie widać przy takiej otyłości.

12 minut temu, Lalka napisał(a):

Mów sobie codziennie, że jesteś ważna. Patrz w lustro, oglądaj swoje ciało, zaakceptuj je, znajdź zdjęcia sylwetki, w której Ty czułaś się najlepiej i dąż do niej dla siebie, nie dla męża.

 

Tego właśnie brakuje w moim życiu. Nie robię NIC dla siebie. Przerażajace to jest, cały czas żyje tak by zadowolić innych ludzi… To mnie rozbraja na łopatki 😢

12 minut temu, Lalka napisał(a):

Trudno, nie przejmuj się tym, niech nie zajmuje to Twoich myśli, ważne byś Ty byłą dla swojego syna obecna. Czas, który inwestujesz w dziecko, niech wychodzi z miłości, nie doszukuj się w tym negatywów, im dziecko starsze tym będzie lżej.

Samodzielnym rodzicem też jest się w związkach.


Juz jest mi dużo lżej, jestem bardzo szczęśliwa jako mama. Dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Adri said:

Dzięki, aktualnie to moje największe marzenie żeby znów wyglądać jak przed ciążą. 

 

To nie jojcz tylko to zrób. Poczujesz się lepiej. Trzymamy kciuki. Masz sie ogarnąć i sie nie poddawać. 

 

Arnold Schwarzenegger Commando Gear Up Scene on Make a GIF

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Adri napisał(a):

Tego właśnie brakuje w moim życiu. Nie robię NIC dla siebie. Przerażajace to jest, cały czas żyje tak by zadowolić innych ludzi…

Czemu chcesz, by każdy Cię lubił? Zresztą, my kobiety, tak jesteśmy wychowywany, a prawda jest taka, że dopiero gdy my, jako kobieta czy mama będziemy szczęśliwe, inni wokół też będą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się najkrócej jak się da:

 

Dieta MŻ załatwi sprawę. 

 

To tyle. 

 

* Też bym nie chciał bzykać laski 30kg cięższej gdy wybrałem sobie zgrabną i atrakcyjną sztukę. Tak to u nas facetów działa, jak ktoś lubi duże dziewczyny to sobie taką wybiera od razu. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.