Skocz do zawartości

Moja historia oraz pytanie czemu jej się odwidziało


Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, zuckerfrei napisał(a):

podobno bohater topiku nie pije, może powinien zacząć i odrobić kolejną lekcje pt alkohol jest złym doradcą, bo że emocje są złym doradcą może już skumał. 

Wiesz, każdy z nas myślę był w podobnej sytuacji. Nie zawsze było tak że lekcja była odrobiona. Jak się trafi dobra zawodniczka to bez elementarnej wiedzy która tutaj jest podawana można "klęknąć".

 

Sam miałem podobną sytuację, gdzie byłem w relacji z zaburzoną osobą, oczywiście mega atrakcyjna, a ja robiłem w trakcie tego związku tak głupie rzeczy że aż mi wstyd. Z tym że ja miałem wtedy ok 31 lat, a autor wątku jest jeszcze młody. Tak czy inaczej dzięki tej sytuacji znalazłem BS i zobaczyłem jaką pracę muszę jeszcze ze sobą wykonać. A w głowie podziękowałem tej lasce za to że "pozwoliła" mi zobaczyć moje toksyczne zachowania i białorycerstwo. 

 

Nie ma tego złego :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Hukko napisał(a):

Co Panowie o tym sądzicie? 
 

 

Ani Ty się do tego nie nadajesz ani ona. 

Jakieś podchody, fochy, chcę nie chcę blablabla. 

 

Po tym co piszesz- baba nieogarnięta i z problemami, których chyba wcale rozwiązywać nie chce. Być może psycholog Ci przysługę oddał i miał po prostu rację. 

Tyle na jej temat. 

 

Ty sam nie ogarniasz, jesteś niekonsekwentny i nie ogarniasz swoich emocji. Teraz szajba Ci odwala bo choć zakończyłeś niby temat to teraz Cie szarpie że szybko innego typa znalazła. 

 

Dwa dni seksowania, a Tobie potem odwala, że ona się nie odzywa przez 2 dni i zamiast normalnie zagadać, czy zadzwonić to zagadujesz coś o wywalaniu jej rzeczy. 

Słabo ogólnie. 

 

Ogarnij się i po prostu tych samych błędów z kolejną kobietą nie popełniaj. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Taboo said:

Nie tyle co to, ale @Hukko chciał się bawić w kobiece gierki, jakieś push pulle, próby manipulacji aby wywżeć na niej emocje a potem siedziwi że ona wygrała w te gierki i on teraz siedzi i się zastanawia.

 

Zasada jest prosta, nie graj w kobiece gierki bo cię zmiecie z planszy. 

 

Wyjebane na to co one tam gadają, robimy swoje, niech sobie mówi i myśli co chce, jak nie będzie w stanie tego ogarnąć to sama wróci potulnie na swoje miejsce.

 

Panowie, prowadzałem na krótkiej smyczy takie suki że bez siekiery nie podchodź.

 

Kiedyś miałem taką furiatkę w innym oddziale w firmie że weszło mi to wręcz ambicjonalnie na psychę żeby uległa. Była tak pojebana że przy pierwszym naszym spotkaniu na imprezie w firmie pokłóciliśmy się bo pieprzyła jakieś głupoty i bardzo chciała mieć rację, nie była w stanie wygrać na argumenty to chciała mnie uderzyć, jak złapałem ją za ręce to mnie ugryzła 🤦😅 Latynoski temperament i cholernie silny charakter, piękne combo, była jak złapany na lasso dziki mustang 😈 Później nie raz w nerwach wyzywała mnie od najgorszych a jak nie była w stanie mnie sprowokować i wkurwić to przychodziła, łasiła się i przepraszała, a umiała przeprosić jak mało która. Mówiła że jej się podoba że ją w taki sposób traktuję, że w końcu czuje się kobietą 😁 odnalazła swoje miejsce chyba pierwszy raz w życiu hehe. 

 

Nie była to laska na całe życie, ale dynamika na tamten czas była nie z tej ziemi.

 

Gdybym miał 20 lat i wszystkie włosy to pewnie bym tego nie zrozumiał, ale takie jest życie. Laska w szczęśliwej relacji musi znać swoje miejsce, z jednymi idzie łatwiej z innymi jest większy opór ale da się to zrobić. I wtedy jest spokój, jest normalność, nie ma rywalizacji, raz na jakiś czas lekkie przypomnienie jak to działa... I to działa.

 

Przykre, ale prawdziwe. I wtedy nie ma że nie wie co czuje, że szuka innego itp. ma emocje w domu, sama najczęściej ich sobie dostarczy, zbierze zjebę, spuści ciśnienie i wraca na swoje miejsce potulna jak baranek. Dlaczego laska z topiku wracała 3 razy do tego pierwszego typa? Bo tam były emocje, bo nie była pewna swojej sytuacji w tamtej relacji, i musiała się starać, wiadomo w jaki sposób, chłop na bank nie narzekał. Tak to działa, Ameryki tu nie odkryłem. 

 

Co to wspomnianej panny. Kumpel kiedyś słyszał jak rozmawia przez telefon to aż wysłał mi nagranie z dopiskiem "patrz, ona potrafi mówić ludzkim głosem" nie wiedział że siedzę z nią na słuchawce z drugiej strony. Da się? 

 

To co łączyło te wszystkie laski to moje podejście do nich, generalnie wyjebane, nie podoba Ci się jak wygląda nasza relacja to nara, na twoje miejsce mam 5 innych, jak będziesz sprawiać że moje życie z tobą będzie gorsze niż gdy ciebie nie było to kończymy tę zabawę.

 

Nauczcie się wreszcie do cholery że nie spełnia się zachcianek kobiet, nie słucha się tego co tam sobie pierdolą, nie wyręcza się ich we własnych sprawach, mają dwie rączki, to do roboty. 

 

Można coś im podpowiedzieć, ewentualnie zasugerować ale odnośnie tego co wspomniał @Hukko o szukaniu przez pannnę pracy, to ona sama ma ruszyć dupę w tym kierunku, ma znać nasze oczekiwania i liczyć się z naszym niezadowoleniem jeśli będzie się odpierdalać. Tak to powinno wyglądać a nie wyręczanie w jej zadaniach. 

 

Tutaj tą panną nie ma co sobie zawracać głowy, cierpliwie poczekać aż wróci, i postąpić wedle uznania.

 

Przestańcie być miłymi facetami. To nie działa. 

 

*Gdyby komuś przyszła myśl do głowy, to nie, nie musisz być najpiękniejszy z ryja, ale dobrze mieć jajca jak arbuzy. 

 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Moja historia oraz pytanie czemu jej się odwidziało
52 minuty temu, zuckerfrei napisał(a):

Forum ma pomagać samcom, a w topiku  gorzkie żale i wyszukiwanie problemu u niewiasty. A nikt o autorze. Tak się nie da pomóc. 

Dokładnie to, ostatnio tematy forum tylko skupiają się na „złych” kobietach i braku szczęk u facetów, a brakuje punktu widzenia jak odpowiednio prowadzić związek, jak patrzeć na siebie i jak dobierać partnerkę (albo ja za bardzo zwracam na to uwagę). Ale sam @SuperMarioo tym pisze - nastawienie i mindset, to dużo daje a czasem jest clue relacji damsko meskiej. Czarnej pigułce mówię stanowcze nie, bo zupełnie omija aspekt samorozwoju i patrzenie na siebie krytycznie. Taki offtop :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

> @kenobi Co bym chciał? Tak szczerze? Dowiedzieć się co faktycznie wpłynęło na te jej decyzję, która była podjęta właściwie z dnia na dzień. I tyle.

 

Jaki ma cel dowiedzenie się tego? Może ona sama nie wie, albo uważa, że to Ty ją wygoniłeś.

 

 

 

 

> Tylko ta rzecz mi siedzi w głowie, dlaczego to tak impulsywnie się stało.

 

nie byłeś tutaj stoikiem. Sam się przykłądałeś do tego wuybuchu emocji.

 

 

 

> Wtedy będę wiedział czy coś spaliłem po drodze i wezmę się za pracę nad tym, czy może pojawił się nowy gość, ja się znudziłem i tyle. Prawda was wyzwoli.

 

W twojej historii widzę jeden zonk — byłeś takim ratownikiem, który ratując ofiarę razem z nią utonął. Tak się nie robi.

W samolocie jak się rozhermetyzuje, to dorośli najpierw zakładają maski, a jpotem zakłądają dzieciom. Najpierw ratuje się rodzic.

 

I tak samo z Tobą powinno było być — w relacji z kobietą — musisz być mocnym mężczyzną, bo jak ona upadnie, to Ty jako filar związku wciąż trzymasz sufit, aby wam na głowę nie spadł.

Jeśli zaś poświecasz się, aby ją ratować, to sam też możesz upaść.

 

 

Czy ktoś nowy się pojawił? Co za róznica — już Was nie ma.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, SuperMario said:

Panowie, prowadzałem na krótkiej smyczy takie suki że bez siekiery nie podchodź.

 

Mógłbyś podzielić się tym szerzeji? Widzę że masz fajne doświadczenie, to nie pierwszy Twój post na forum w tym duchu, i często znajduję w nich wartościowe uwagi. Nie brak na forum przewodników w tematyce podrywu, skuteczne prowadzenie dłuższej relacji to jest inny temat, najczęściej możemy poczytać o tym czego nie robić, patrząc na błędy braci. Chętnie poczytałbym o Twoich historiach, przypadkach, i tym czego się na nich nauczyłeś.

 

@Hukko sorry za offtop :)

 

A odnośnie Twojej historii - bracia słusznie piszą. Szukanie logiki i konsekwencji w zachowaniu kobiet ma średni sens, w przypadku DDA nie ma go już w ogóle. Chyba że chcesz się w tej dziedzinie doktoryzować, ale wtedy szukaj inspiracji na forach poświęconych tematyce DDA, bo to jest inne spektrum problemów, wykraczające poza tematykę relacji. 

 

Co możesz przeanalizować i ocenić, to jest Twoje zachowanie. Trzymałeś ramę było dobrze, puściłeś ramę było źle, wnioski są chyba oczywiste.

 

Tekst o tym że idziesz się powiesić - moim zdaniem w tym miejscu położyłeś tę relację. Równie dobrze mogłeś jej powiedzieć że jesteś z nią tylko dla zabawy i uważasz że nie nadaje się na poważną partnerkę. I pewnie wiele kolejnych krzywych akcji z jej strony było jakoś z tym Twoim "żartem" (?) powiązanych. Skoro już się kapnąłeś że z jej strony to gra, trzeba było nie dać po sobie poznać, i robiąc dobrą minę do złej gry przyjąć to na klatę. Jakoś sobie poradzimy - tak jak reagowałeś na inne problemy.

 

Szanuję za konsekwencję w podtrzymaniu decyzji o zerwaniu, i nie uleganie próby przekupienia seksem. Momentami ta determinacja ociera się o psychopatię, podobnie jak te Twoje żarciki zresztą, ale w relacjach z kobietami ta cecha Ci pomoże. Także tutaj nie podzielam krytyki braci, i nie uważam że potrzebujesz jakiejś pracy nad sobą. Potrzebujesz tylko chłodniejszej głowy momentami, żeby nie robić takich głupstw, a to już kwestia doświadczenia.

 

Poradzenie jej psychologa nie było złym pomysłem. Ta panna terapii potrzebuje terapii jak ryba wody, i tutaj akurat zrobiłeś dobry uczynek, i może jak tę pannę spotkasz za parę lat to Ci jeszcze podziękuje. A że psycholog stwierdził że nie powinna teraz z nikim być - no bo nie powinna. Psycholog miał rację, tylko Ci cięzko to było przyjąć.

 

A bieżące problemy emocjonalne - normalka. Przejdzie Ci, i w Twoim wypadku myślę że całkiem szybko. Tylko tego nie pompuj, na przykład takim bezproduktywnym rozważaniem jej motywacji. Wcale Cię to tak nie ciekawi, po prostu widok jej z innym kolesiem wzbudził w Tobie emocje, i je takimi rozkminkami karmisz. Przestań, to zdechną.

 

A o tym że ominąłeś z tą panną kulę to już chyba sam wiesz. Zagrałeś w ruską ruletkę, na Twojej skroni broń nie wystrzeliła, przekazałeś dalej, Twój następca właśnie bawi się cynglem. także wcale nie masz czego mu zazdrościć. Raz się mogło zdarzyć, jak wejdziesz w taką historię po raz drugi to już tylko z własnej głupoty.

 

 

Edytowane przez tony86
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minutes ago, tony86 said:

 

Mógłbyś podzielić się tym szerzeji? Widzę że masz fajne doświadczenie, to nie pierwszy Twój post na forum w tym duchu, i często znajduję w nich wartościowe uwagi. Nie brak na forum przewodników w tematyce podrywu, skuteczne prowadzenie dłuższej relacji to jest inny temat, najczęściej możemy poczytać o tym czego nie robić, patrząc na błędy braci. Chętnie poczytałbym o Twoich historiach, przypadkach, i tym czego się na nich nauczyłeś

 

Prosisz mnie bym książkę napisał 😅 ciężko to będzie streścić. W dużym skrócie, jest kilka zasad którymi się kieruję, a co do dziewczyn, zawsze pociągały mnie te - nie do zdobycia, z trudnym charakterem, podryw był jak polowanie, cały ten proces, uczyłem sie co działa a co nie i z czasem efekty same się pojawiły. Szybko zrozumiałem że im gorzej je traktuję tym bliżej podchodzą, to ja im robię w mózgu  rollercoaster a nie one mnie. 

 

Teraz po latach wolę trochę spokojniejsze panny, jest łatwiej, może ja się starzeję, nie wiem. Spotykam się teraz z jedną i jest po prostu fajnie, wiadomo, czasem jej coś odpali ale da się ją w miarę na luzie kontrolować. Widzę że dziewczyna mi ufa, wie tyle o mnie i mojej przeszłości ile uznałem że powinna wiedzieć, nie mam problemu żeby gdzieś wyjść bez niej, wie że jest mi z nią dobrze i nie pójdę w bok mimo że mam takie opcje. Trochę się tego boi mimo wszystko, więc się stara, taki układ mi pasuje.

 

Mamy podobne smv więc zdaję sobie sprawę że ona też gdyby chciała to z łatwością mogła by sobie kogoś znaleźć. Z tym że feedback jaki od niej mam wygląda mniej więcej tak że ona się dziwi że za nią nie biegałem jak inni faceci, że traktowałem ją obojętnie, z lekkim negiem, ja ją wtedy sprowadzam w dół i mówię że przecież jest jak inne laski, dwie nogi, dwie ręce, cycki, dlaczego miałbym biegać akurat za nią? I że byłem ciekawy co ma w głowie do zaoferowania bo takie ciało to mogę mieć od ręki. No i to trochę jej paliło styki więc się stara. Jest dobrze. Ma kolegów którzy w środku nocy wniosą jej lodówkę na 5te piętro za ładny uśmiech ale to dla mnie wypina tyłek i reszta mnie nie interesuje.

 

Co do zasad.

Ja jestem najważniejszy, jak będę miał do wyboru dobro samemu lub piekło z nią to wybieram swoje dobro bez niej, więc wie żeby mi tego piekła nie robić. Widzę że czasem w kłótniach gryzie się w język, ale mimo wszystko pozwalam jej się wykrzyczeć, taki wentyl bezpieczeństwa, balans jest konieczny.

 

Od problemów mam kumpli, nie okazuję słabości w domu, nie ma płakania, nawet gdy kilka lat temu straciłem kogoś bardzo mi bliskiego a dostałem tę wiadomość będąc z panną to mimo że było ciężko to nie uroniłem łzy. Wypłakałem się gdy zostałem sam. 

 

Jak panna deklaruje że coś zrobi, to za jakiś czas pytam jak poszło, jak wymyśla coś z dupy czemu nie wyszło to jej to mówię wprost że wali ściemę i nie przyjmuję tego,  i niech lepiej pomyśli jak to zrobić zamiast wymyślać wymówki. Trochę jak z dziećmi. Jak okazuje się że jakaś jest leniem i tylko mówi a nie robi, to nara, next please. To ma być teamwork a nie że ja będę zapierdalał i myślał za nas oboje. 

 

Jestem bezpośredni, konsekwentny, stanowczy, z drugiej strony odpalam czasem jakiś event że sika po nogach z radości, jakiś wypad niespodziankę gdzieś pod palmy albo coś romantycznego na wieczór, że później dzwoni po koleżankach i mnie chwali haha, ich faceci tego często nie robią więc panna wie że ma lepiej, tylko musi się też trochę starać. Ot, taki układ. Czasem jestem surowy, czasem się kłócimy, czasem robię jej bajkę, są emocje, nie ma nudy, więcej nie trzeba. 

 

Psychiczne wykrywam na kilometr bo żyłem z taką przez kilka lat, panna z DDA a może i z borderem, mimo piekła jakie przeszedłem, było warto bo przerobiłem wszystko co może faceta spotkać w związku. Bezcenne doświadczenie, nie polecam, ale jak ktoś przez to przejdzie to wyjdzie... kurwa, oświecony 😄

Tak dostanie po dupie że więcej tych błędów nie popełni, może być tylko lepiej.

 

To jak to u mnie teraz wygląda jest wypadkową 20 lat doświadczenia, z czego część w czasach sprzed internetu gdzie ludzie poznawali się rozmawiając a nie pisząc i to też dużo daje. Jestem w stanie poznać pannę gdzieś w kolejce, zagadać, sprawić że się zaśmieje, a od tego to już chwila do wymiany numerów. 

 

Generalnie, to tylko moje zdanie, ale uważam że żeby stworzyć relację gdzie panna nie odwala jakichś krzywych faz i jest w stanie zaakceptować rolę kobiety w związku to trzeba być po prostu facetem, mieć swoje zdanie, trzymać się tego, nosić spodnie, trzymać ją krótko gdy próbuje wejść na głowę, nie bać się powiedzieć "jak ci ze mną źle, to droga wolna" nie biegać za cipką, inne też mają, a jak laska zda sobie sprawę że inne też mają, i ty możesz je mieć, a przy okazji nie odwalają dramy na chacie to szybko wracają na swoje miejsce.

 

Tak samo z seksem, jak ciebie głowa boli trzeci dzień z rzędu to wiedz że są takie co na to nie chorują.

 

Trzeba się szanować, i wymagać tego od niej, jak cię nie szanuje to tam są drzwi. One zawsze próbują na ile mogą sobie pozwolić, to nigdy nie jest odpał z grubej rury, to się odbywa stopniowo, jak nie zareagujesz na jakieś drobne wyzwiska w pierwszej, drugiej kłótni, to będzie tylko gorzej. Ja takie coś ucinam w zarodku, gdzieś kiedyś o tym pisałem nie chcę się powtarzać. Jak przejdziesz ten etap to później jest ok, są jakieś zasady mimo kłótni.

 

Podsumowując, jeśli poznajesz dziewczynę, podobacie się sobie, uczycie się siebie, pasuje jej to co robisz, jaki jesteś itp. to jak ta relacja będzie wyglądała dalej, w dużej mierze zależy od tego jak ty pokierujesz tym na wczesnym etapie. Tak, od ciebie zależy czy to wypali. Gdy panna zrozumie i zaakceptuje gdzie jest jej miejsce w związku w czym trzeba jej pomóc i co na początku wymaga to trochę pracy, przede wszystkim bycia konsekwentnym, to później jest już z górki.

 

Mam dzieci i wiem że kobiety tak naprawdę mentalnie wiele się od nich nie różnią.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SuperMario

 

opisałeś prowadzenie związku w pigułce, dorzucić jeszcze trzeba post Mosze Reda „szanuj się samcu - o żon wyborze” (chyba tak) i mamy komplet! Bo wiadomo że czasem z gówna domu nie ulepisz i trzeba wybierać mądrze.

 

Mam bardzo podobne doświadczenia do Twoich, jedynie dzieci się nie dorobiłem. Swój aktualny związek prowadzę dokładnie jak Ty i fajnie to wszystko działa. Czasem jak czytam tutaj posty a w nich jakieś procenty, czady, szczeki itp to zastanawiam się czy poza teorią tam jest jakieś doświadczenie? Bo wg tego z moim 171 to ja powinienem jpg oglądać. Mam nadzieję ze więcej będzie tutaj postów które będą pomagać a nie dołować, pod przykrywką pokazywania „prawdy”.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.