Skocz do zawartości

Status społeczny oraz ekonomiczny a małżeństwo


Rekomendowane odpowiedzi

5 hours ago, Amperka said:

Bardziej chodzi o to, że żyjąc w pojedynkę masz pełna kontrolę nad wszystkim (jeżeli tylko masz nad sobą).

Owszem. Tak naprawdę to się zgadzam z Tobą, ale jak wygląda piątek/sobota wieczór singielki?

Wino i "Czarne Lustro" albo "Sex Life" w Netflixie?

Można iść zabalować, chętnych raczej nietrudno znaleźć, ale co dalej?

ONS-y po jakimś czasie już nie satysfakcjonują, faceci to idioci, bo tak zostali ukształtowani przez szereg czynników (z singielkami włącznie), kogoś co chciałby się związać ani śladu a kalendarz cyka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, JoeBlue napisał(a):

Owszem. Tak naprawdę to się zgadzam z Tobą, ale jak wygląda piątek/sobota wieczór singielki?

Wino i "Czarne Lustro" albo "Sex Life" w Netflixie?

Można iść zabalować, chętnych raczej nietrudno znaleźć, ale co dalej?

ONS-y po jakimś czasie już nie satysfakcjonują, faceci to idioci, bo tak zostali ukształtowani przez szereg czynników (z singielkami włącznie), kogoś co chciałby się związać ani śladu a kalendarz cyka.

 

Coś w tym jest. Najgorsze jest to, że mimo gorszego wyglądu po trzydziestce oczekiwania są wyższe - i na to w sumie się nie ma wpływu. Ktoś pisze: obniż oczekiwania. Ale jak? Przecież nie siłą woli czy perswazji. Trudno jest umiejętnie rozegrać to życie w sumie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Amperka napisał(a):

Coś w tym jest. Najgorsze jest to, że mimo gorszego wyglądu po trzydziestce oczekiwania są wyższe - i na to w sumie się nie ma wpływu. Ktoś pisze: obniż oczekiwania. Ale jak? Przecież nie siłą woli czy perswazji. Trudno jest umiejętnie rozegrać to życie w sumie.


Tak właśnie jest. Ja poznałam męża jako nastolatka i nie oczekiwałam od niego niczego oprócz bezwzględnej miłości aż po grób. Szalone to było i dziś jak o tym myśle, to nie za mądre. 
 

Teraz koleżanki które muszą (chcą) szukać faceta to z pewnością mają szereg wymagań odnośnie charakteru, nałogów, wyglądu i statusu finansowego. 
 

I nie mają większego problemu ze znalezieniem, każda jedna w związku jest. Nawet jak kończy relacje to zaraz wchodzi w następną. Najstarsza ma 35 lat, jest rozchwytywana. Dlatego nie wierze w magiczne ściany i inne tematy. 
 

Ale laska z niej jest 9/10 minimum. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Adri napisał(a):

Ale laska z niej jest 9/10 minimum

A chwilę wcześniej

 

45 minut temu, Adri napisał(a):

Dlatego nie wierze w magiczne ściany

🤣🤣🤣

 

 

Chociaż z drugiej strony mam taką koleżankę z wioski 1.6m i 130 kg i ona też męża znalazła, więc coś w tym jest.🤔😜

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adri napisał(a):

Tak właśnie jest. Ja poznałam męża jako nastolatka i nie oczekiwałam od niego niczego oprócz bezwzględnej miłości aż po grób. Szalone to było i dziś jak o tym myśle, to nie za mądre. 

Ciekawa myśl!

Ja poznając męża miałam 20/21 lat i mi zaimponował... Byciem idealistą. 😅

Tak, mogłam pod względem innych parametrów szukać chłopaka/męża, bo te 7 lat, to był okres wyrzeczeń, ciuania kasy, zapierdalania, ogarniania spraw rodzinnych męża. Człowiek nie nacieszył się narzeczeństwem, bo były po prostu srogie zmartwienia. Mniej lub bardziej potrzebne.

I tak to był dobry wybór (moje małżeństwo), ale kwestia "inwestycji" była naprawdę duża.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adri napisał(a):

Najstarsza ma 35 lat, jest rozchwytywana. Dlatego nie wierze w magiczne ściany i inne tematy.

Wydaje mi sie ze ciągle nie rozumiesz ściany (przynajmniej tak ja ją rozumiem a jakiekolwiek inne rozumienie nie ma sensu).

Wyobraź sobie że masz samochód na sprzedaż wystawiony za 100 tys. Każdy kto przychodzi go ogladac oferuje ci max 50 tys. Sprzedasz? Może i tak w akcie desperacji ale jak się z tym będziesz czuć?

Ona jest rozchwytywana, być może nawet przez mężczyzn którzy wydaja się spoko patrzac z boku ale najlepszy wybór, taki jaki ona chciałaby mieć (miała) już dla niej nie istnieje. Wszystko na co się zgodzi będzie dużo poniżej jej wlasnej ceny wywoławczej. Na tym to polega. To nie jest żaden cut-off. Ściana jest dla niej a nie dla kogoś kto patrzy na nią z zewnątrz. To nie koniec świata tylko czas na kompromis (później zazwyczaj odbijający się żalem za "zniszczone" życie).

Dodam że dla Ciebie jeśli jesteś zadowolona w związku ta świadomość może być obca. To coś jak kryzys wieku średniego u mężczyzny (tylko że u kobiety to kwestia związana zasadniczo że sprawami obyczajowymi a u mężczyzny różnie-sprawy zawodowe, sprawnosc fizyczna). Podobnie podobno nie każdy mężczyzna odswiadcza kryzysu wieku średniego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Kiroviets napisał(a):

 

 

 

Chociaż z drugiej strony mam taką koleżankę z wioski 1.6m i 130 kg i ona też męża znalazła, więc coś w tym jest.🤔😜


Znam z widzenia babkę bez zębów, z bombelkiem (ojciec nieznany ale raczej po Cyganie bo ciemny jakiś), dupa szeroka na półtorej metra i ona normalnie gości znajduje którzy ją utrzymują i dzieckiem się zajmują. Matrix!

14 godzin temu, Brat Przemysław napisał(a):

 

Wyobraź sobie że masz samochód na sprzedaż wystawiony za 100 tys. Każdy kto przychodzi go ogladac oferuje ci max 50 tys. Sprzedasz?
 

 

Z żalem i bólem serca po pewnym czasie pewnie byłby mus. 
 

14 godzin temu, Brat Przemysław napisał(a):

 

 

Ona jest rozchwytywana, być może nawet przez mężczyzn którzy wydaja się spoko patrzac z boku ale najlepszy wybór, taki jaki ona chciałaby mieć (miała) już dla niej nie istnieje. Wszystko na co się zgodzi będzie dużo poniżej jej wlasnej ceny wywoławczej.

 

 

Oznaczałoby to, że mężczyźni w 99% rodzą sie już ze ścianą?

 

14 godzin temu, Brat Przemysław napisał(a):

 

Na tym to polega. To nie jest żaden cut-off. Ściana jest dla niej a nie dla kogoś kto patrzy na nią z zewnątrz. To nie koniec świata tylko czas na kompromis (później zazwyczaj odbijający się żalem za "zniszczone" życie).

 

No ona akurat teraz spotyka sie z młodszym gościem, który wyglada świetnie a do tego jego status majątkowy jest na wysokim poziomie (wnioskuje po aucie jakim jeździ wiec mogę sie mylić).

 

Co do kryzysu wieku średniego u mężczyzn, jest on chyba niepowiązany ze związkiem w jakim przebywa. Mój wujek oszalał po 40 stce, a ma super żonę, dzieci, poukładane życie na tip-top a tu nagle jakieś szalone kolory włosów na głowie zaczęły sie pojawiać, kochanki, hazard, alkohol itp. O mały włos nie zniszczył małżeństwa i rodziny. 
 

Naprawila wszystko wnuczka, która to pojawiła sie na świecie i on jak za dotknięciem magicznej różdżki wrócił na dawne tory. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Adri napisał(a):

Oznaczałoby to, że mężczyźni w 99% rodzą sie już ze ścianą?

Możliwe. Więc nie mogą w nią uderzyć.

Ten 1% to margines na matematycznego czada widzę zostawiasz któremu sie żadna nie oprze.

Ale o mężczyznach sie nie wypowiadam, nie specjalnie mnie to interesuje a mierzyć innych swoją miarka to spory błąd poznawczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Brat Przemysław napisał(a):

 

Ten 1% to margines na matematycznego czada widzę zostawiasz któremu sie żadna nie oprze.

 


Ten 1% to facet co przebiera w kobietach. Nie znam wielu takich. Może jednego. 

4 godziny temu, WsiunzSuchej napisał(a):

Facet nabiera wartości w znacznie większy sposób w jaki kobieta i traci ją równie drastyczniej. 

 

Rozwiń temat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, JoeBlue napisał(a):

Najkrócej to tak:

Wartość faceta w miarę upływu czasu rośnie, kobiety maleje i to dość szybko.

Oczywiście zawsze można powiedzieć "a ja znam faceta co zszedł na dziady", ale nie o to chodzi tylko o generalny kierunek.

 


Tu nie ma wygranych i przegranych. Kobieta ma jakieś 20 lat (16-35) swojego „najlepszego czasu” (oczywiście skupiamy się na wyglądzie) a mężczyzna ma ten sam przedział czasowy tyle, że od 35. Znam tą teorie i może się sprawdza, ale nie sprawdzi się kiedy to poznajesz swojego partnera życiowego za młodu i zakładasz z nim rodzine, idziecie razem przez życie. 
 

To może być przydatne dla singli. Tylko znów. Który ogarnięty facet jest sam do 35 roku życia? Jak jesteś brzydki i biedny to magicznie mając 40 lat świat nie odwróci się do góry nogami. Sory not sory. 
 

Atrakcyjna babeczka będzie atrakcyjna czy ma 25 lat czy ma 45. Oczywiście młodym nie będzie się już podobać ale z palcem w D znajdzie sobie gościa na poziomie. A paskuda będzie paskudą jak ma 20 lat i skończy jako paskuda w wieku 70 lat. To nie jest wszystko takie proste. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Adri said:

1. Który ogarnięty facet jest sam do 35 roku życia?

 

2. Atrakcyjna babeczka będzie atrakcyjna czy ma 25 lat czy ma 45. Oczywiście młodym nie będzie się już podobać ale z palcem w D znajdzie sobie gościa na poziomie.

1. Jak powiedziałeś/aś. Ogarnięty.

Taki co miał szczęście nie dać się złapać na zapach cipki gdy miał 20+.

 

2. Z tym też niekoniecznie się zgodzę.

Teoretycznie owszem, tyle że wymagania w międzyczasie tak jej urosły, że żaden facet nie jest dla niej na poziomie.

Po prostu żaden realny gość nie wygra z marzeniami.

Chyba to właśnie te są ofiarami nigeryjskich książąt, amerykańskich admirałów i innych super macho z samego szczytu drabiny.

Widziałem sporo takiego podejścia.

Całkiem znośne kobiety siedzą na sympatia.pl i po pięciu latach wciąż rozpoznawałem te same twarze, bo były na tyle ładne, że się wyrózniały z tłumu.

Niektóre sam zaczepiałem lata temu.

Dwa razy jednak tej samej nie zaczepiam, w imię zasad.

Już wiem, że wymagania z czasem nie maleją.

"Wolę być sama niż z byle kim".

No i jest sama.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.