Skocz do zawartości

Tajski w Polsce


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Od mojej ostatniej wizyty w Polsce minęło pięć lat. Postanowiłem więc kupić bilet i odwiedzić ojczyznę jak i rodzinę. Tym razem jako singiel.

Pobyt trwał dwa tygodnie i ogólnie zwiedziłem z mamą kilka fajnych niezapomnianych miejsc. 

 

Chciałbym tutaj opisać swoje doświadczenia oraz spostrzeżenia na temat tego jak się Polska zmieniła , co przykuło moją uwagę lub zdenerwowało.

Być może wielu z was podzieli moje zdanie. A więc zaczynajmy...

 

***

 

Przyzwyczajony do całorocznego skwaru w krainie uśmiechu, po wyjściu z lotniska Chopina w Warszawie ciężko mi było przestawić się na polskie klimaty. Dokuczliwy chłód przenikał przez zakupioną w Bangkoku jesienną kurtkę i sprawiał, że trzęsłem się jak galareta. Założyłem dodatkowe bluzy i czekałem na bus do Gdańska.

 

Gdy już wsiadłem i byliśmy w drodze podziwiałem przez okno widok Polski, która była niczym innym niż kupą szarych, czarnych i białych kolorów. Drogi na północ były pełne dziur lub wyrw. Nikt przy nich nie pracował, a opuszczone maszyny sprawiały wrażenie porzuconych wieki temu. Korytarz Gdańsk-Warszawa ciągnął się niczym ciało węża. Dawno nie bujałem się na lewo i na prawo jak podczas jazdy tym busem. Ogólnie rzecz biorąc nie mam choroby lokomocyjnej, ale po godzinie zbierało mi się na wymioty. 

 

Uspokoiło się gdzieś po 70-100km.

Droga prowadziła przez Płońsk, potem Elbląg i na końcu Gdańsk, gdzie mama miała mnie odebrać, by na końcu dotrzeć do domu w innej małej miejscowości. 

 

Mama jak na pięćdziesiąt dwa lata trzyma się bardzo dobrze (na zewnątrz). Sprawia wrażenie osoby niezłomnej, ale niestety wiek robi swoje i powoli siadają jej stawy. Chciała gdzieś pojechać, odetchnąć od ciężkiej pracy jaką jest zajmowanie się ludźmi w Domu Seniora. W głównej części są to ludzie opuszczeni przez rodziny. Mama, niczym licencjonowana pielęgniarka, musi zadbać o zdrowie i bezpieczeńtwo tych ludzi, ale również (jeśli nastąpi taka konieczność) uratować im życie. Spędziliśmy długie godziny rozmawiając na ten temat i dowiedziałem się, że mama miala do czynienia ze śmiercią pacjentów tyle razy, że teraz nie robi to na niej żadnego wrażenia. Jest odważna i bardzo empatyczna. Niestety musi za to płacić swoim zdrowiem.

 

W związku z tym musiałem dostosować tempo wycieczki do jej zdrowia, by go nienadwyrężać. Pojechaliśmy na Fort Gradowy oraz Długi Targ.

Ten pierwszy był ciężką wspinaczką, ale ostatecznie udało się nam zobaczyć cały Gdańsk, w tym monumentalną Stocznię Gdańską oraz zapoznać się z historią Fortu. Kto by pomyślał, że owe miasto posiadało taką twierdzę, że w przeszłości obawiano się ją zaatakować. 

 

Długi Targ charakteryzował się linią okazałych kamienic z dużym pomnikiem Neptuna. Potem był jeszcze ratusz i most Stągiewny, gdzie pstryknęliśmy sobie wiele fotek. 

Super doświadczenie. Ogólnie przyznam, że Gdańsk wyglądał przyzwoicie. Restauracje pękały w szwach od turystów chcących zakosztować polskiej kuchni. Byli Niemcy, Anglicy, Ukraińcy a nawet Chinki i Japonki (mniammmm :D ). Nie powiem, polska kuchnia i klimaty cieszą się dużą popularnością wśród obcokrajowców.

My zjedliśmy pierogi, rozmiarem przypominające kule śniegu, którymi bawią się dzieci w zimie. Zamówiłem pięć, ale zjadłem tylko trzy, ponieważ nie spodziewałem się takiej objętości piergów. Czułem się wniebowzięty, ponieważ od dawna nie jadłem czegoś tak dobrego.

 

Na następny dzień pojechaliśmy busem na drugi koniec Polski w okolice Rzeszowa. Mróz zaatakował nas niespodziewanie i mając jeszcze godzinę czekania na kolejny transport do miejscowości, gdzie się urodziłem postanowiliśmy zostać na Dworcu Autobusowym. I tu się zaczyna cała opowieść...

 

Dookoła pełno Ukraińców. Gdziekolwiek nie spojrzysz, nie wytężysz ucha słyszysz Ukraiński. Na początku nie zwracałem na to większej uwagi, ponieważ zdawałem sobie sprawę z obrotu spraw za naszą wschodnią granicą. Jednakże, kiedy z mamą siedliśmy w McDonaldzie w mojej rodzinnej mieścinie to przeszło to już ludzkie pojęcie. Zostaliśmy zagłuszeni przez akcent naszych sąsiadów i w związku z tym nie udało się w ogóle ze sobą porozumieć. Byli to ludzie w głównej mierze młodzi. Nie mający więcej niż 35 lat. Sporo dzieci i nastolatków. Wymieniliśmy z mamą spojrzenia i ruszyliśmy do hotelu (domu nie posiadamy w tych stronach od momentu, kiedy dziadek nie przepisał go nikomu i została zlicytowana przez tamtejszy zarząd). 

Dookoła nas panowała pustka i cisza. Żadnej żywej duszy, tak jakby miasto było wymarłe. Strach było gdziekolwiek wyjść. Właściwie to uczucie kłębiło się we mnie odkąd opuściłem lotnisko Chopina. W Polsce panuje jakaś dziwna kultura wykrzywionej i pochmurnej twarzy. Pomimo ładnej pogody i słońca na niebie ludzie wydają się jakby mieli zaraz umrzeć. W porównaniu do Tajlandii, Polska wydaje się cmentarzem. 
Wiele razy musiałem się oglądać za siebie, gdzie wchodziłem sam lub z mamą w ciemny zaułek. Czułem się niepewnie, jakby coś czyhało na mnie w ciemności. Natomiast w Tajlandii gdy człowiek wychodzi o 2-3 w nocy do sklepu to nie ma się czego bać. Wiele razy widziałem kobiety w piżamach wchodzące do 7/11, kiedy ja napruty w trzy dupy wracałem z Kao San Road. 
Podejrzewam, że w Polce byłoby to nie do pomyślenia.

 

Wracając do historii... miałem się spotkać z przyjacielem, którego znam ponad 25 lat (znamy się od dziecka). Mieliśmy ustaloną godzinę i spotkanie. Zdeklarował się nawet pojechać na Energy 2000 ze mną i kilkoma kumplami (w tym z jednym z użytkowników forum). Nie widzieliśmy się 5 lat, a w tym czasie on wpakował się w takie gówno, w które normalni ludzie nie wchodzą:

 

Otóż zrobił dziecko, potem się z żoną rozwiódł. Eks nie pozwala mu teraz zobaczyć dziecka. Musi natomiast płacić alimenty. Kiedy był jeszcze w związku małżeńskim to przyprowadzał sobie do domu kobietę, do której miał jakieś uczucia. Działo się to wszystko w obecności eks żony, a nową panią tłumaczył, że jest ich nową sprzątaczką. W ten sposób jego eks żona prawie popełniła samobójstwo, bo nie mogła sobie z tym wszystkim poradzić. 

Po rozwodzie owa "sprzątaczka" (którą też poznał w zakładzie pracy) stała się jego dziewczyną. Wcześniej jak dzwonił na mesku i rozmawialiśmy to bardzo na nią narzekał. Wyzywała go przy mnie od największych chu***, frajerów, głupców i innych magicznych epitetów. Wstyd było tego słuchać.

Potem nagle się kontakt między nami urwał, a on zdążył się potajemnie ożenić i.... drugie dziecko w drodze. Do tego (jak się dowiedziałem od jego siostry) jest zadłużony na 30 lat.

 

Na spotkanie się spóźnił, bo... zapomniał, a na Energy 2000 nie pojechał.

Gdy mówiłem mu, że obiecał pojechać i że jest mi przykro to skwitował tylko, że on nie ma czasu wysłuchiwać moich żalów i że ma ważniejsze rzeczy na głowie. Z szacunku do siebie wyrzuciłem ze znajomych i zablokowałem.

Nie ma co tracić czasu na ludzi, którzy topią się w takim bagnie, że nawet jak podajesz im gałąź to ją odtrącają ręką. 

 

***

 

Nazajutrz odwiedziliśmy z mamą pierwszą stolicę Polski, Kraków. Miasto królów z przepiekną Bazyliką i Sukiennicami oraz pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym zapierały dech w piersiach. To jest polskość. To tutaj panowali tacy królowie jak Mieszko I czy Bolesław Chrobry. Na miejscu zobaczyliśmy też ołtarz Wita Stwosza. Niczym kopalnia złota pełna nieziemsko wyrzeźbionych ludzkich figur. Byłem pod wrażeniem jak długo się to zachowało i nie zepsuło, ale myślę, że władze Krakowa musieły jakoś to odrestaurowywać. 

Podobnie jak Wawel, gdzie odwiedziliśmy Zbrojownię oraz Prywatne Apartamenty.

Na koniec byliśmy w Oświęcimiu w Aushwitz i Brzezince. Prowadzący nas przewodnik był bardzo profesjonalny. Była to starsza kobieta, ale jej dykcja i dobór słów sprawiał, że chciało się usłyszeć więcej i więcej na temat obozu. "Arbeit Macht Frei" wzbudził we mnie mieszane uczucia. Miałem wtedy przeświadczenie, że wstępuję na ziemię, gdzie zginęły tysiące ludzi, że jak wyjdę to opętają mnie jakieś duchy. Tak, wiem... troche szalone myśli. 

 

Kilka dni przed wylotem spotkałem się z kolegą z forum, jego znajomym i Koreańczykiem, który mówi po polsku i poszliśmy pić w Katowicach, by zakończyć naszą zabawę w Energy 2000. Nie powiem, cała ta sytuacja bardzo mnie rozbawiła, bo według "Sławka", znajomego naszego kolegi z forum, ów Koreańczyk za bardzo się "upokarzał". Takie przyjacielskie dogryzanie sobie. Energy 2000 to naprawdę super impreza i polecam ją każdemu, kto chce się napić i potańczyć. W środku zapłaciliśmy 35 złotych za wejście, oddaliśmy kurtki i walnęliśmy po shotach. Potem z tym Koreańczykiem poszedłem na parkiet. Chłopak starał się złapać kontakt z Polkami, ale nie wychodziło mu i zazwyczaj patrzyły na niego z odrazą. Ja nawet nie próbowałem, bo Polki są dla mnie po prostu brzydkie.

 

Pijani lub pół pijani wróciliśmy do Hotelu, odespaliśmy swoje, pożegnaliśmy się i wróciliśmy do siebie.

Impreza udana, pozostały fajne wspomnienia.

 

Dzisiaj mam wylot powrotny do Bangkoku i po dwóch tygodniach spędzonych tutaj, wyciągam takie wnioski:

 

- Mamy piękną kulturę i zabytki

- Kuchnia Polska jest smaczna, ale bardzo droga (za zwykłe pierogi w Gdańsku musiałem dać 150 złotych). Jedzenie bardzo podrożało i myślałem, że będę się stołował na mieście. Zrezygnowałem z tego pomysłu po pobycie w pierogarniu (pieniądze miałem, ale się nie opłacało. Nakupowałem za to dużo czekolad i innych smakołyków :D 

- Pełno unikatowych pamiątek i turystów je kupujących

- Fajna zimna pogoda, idealna na spacery po lesie czy rynku

- Za dużo Ukraińów proszących o pieniądze (na Rynku Głównym w Krakowie przy pomniku Adama Mickiwiecza robili codziennie wiec i śpiewali swoje piosenki, a Ukraińscy nastolatkowie chodzili po ludziach z pudełkiem i prosili o wsparcie na jakieś biedne dzieci)

- Bezbarwna okolica poza granicami większych miast

- Strach chodzić gdzieś wieczorami

- Ogromne opłaty za wynajem mieszkań (2000, 2500 czy nawet 3500, kiedy moi znajomi zarabiają po 5-6000 złotych)

 

Także to by było na tyle.

 

Kocham Polskę, ale niestety nie mógłbym tu ponownie zamieszkać. Jest za drogo i niekolorowo. Zmieniłem się, odkąd mieszkam tyle lat w Azji.

 

A wy co myślicie o Polsce? Czy gdybyście mieli możliwość zamieszkania w Tajlandii lub innym Azjatyckim kraju jak ja, to byście z tej szansy skorzystali?

 

Zapraszam do dyskusji

 

 

 

 

Edytowane przez Tajski Wojownik
  • Like 13
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik ja nigdy nie brałem pod uwagę Azji. Zawsze uważałem, że panuje tam kultura kolektywizmu i chociaż ludzie może i są bardzo mili, to na poziomie politycznym wciąż tam zalatuje jakimiś wojnami, przewrotami, rewolucjami. Patrz raptem w latach 70 czy 80 Czerwoni Khmerzy mordowali połowę Kambodży. Nie wiem jaka jest historia Tajlandii, ale obecnie ten rejon jest punktem zapalnym. Powiedziałbym, że na dłuższą metę można się tam spodziewać konfliktów zbrojnych.  Nie chcę Ci tutaj psuć zabawy, ani zniechęcać do pobytu - mówię o swojej perspektywie. Gdybym chciał się przenieść szukałbym raczej w Europie: osobiście najbardziej pasuje mi Irlandia, w której nadal jest tożsamość katolicka.

 

Możesz coś więcej powiedzieć o tym dlaczego uważasz Polki za brzydkie (w porównaniu rozumiem do Azjatek)? Dziwi mnie też, że Koreańczyk nie miał powodzenia - sądziłem, że nasze witaminki noszą sobie za punkt honoru przespać się z kimś z dalekich krajów. Musiał naprawdę przesadzać z tarłem.

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, I1ariusz napisał(a):

Możesz coś więcej powiedzieć o tym dlaczego uważasz Polki za brzydkie (w porównaniu rozumiem do Azjatek)?

Wystarczy pomieszkać w innym kraju trochę i widać różnicę😉

8 godzin temu, I1ariusz napisał(a):

Dziwi mnie też, że Koreańczyk nie miał powodzenia - sądziłem, że nasze witaminki noszą sobie za punkt honoru przespać się z kimś z dalekich krajów. Musiał naprawdę przesadzać z tarłem.

Nie. Kobiety uznają azjatów za najmniej atrakcyjnych, mimo że są inteligentni i pracowici. Kobiety oddają się najbardziej plugawym mokobe.

 

10 godzin temu, Tajski Wojownik napisał(a):

A wy co myślicie o Polsce? Czy gdybyście mieli możliwość zamieszkania w Tajlandii lub innym Azjatyckim kraju jak ja, to byście z tej szansy skorzystali?

U mnie klamka zapadła, i o ile nie wydarzy się coś niespodziewanego, nie wracam. Inne życie, inny mental.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Tajski Wojownik napisał(a):

A wy co myślicie o Polsce? Czy gdybyście mieli możliwość zamieszkania w Tajlandii lub innym Azjatyckim kraju jak ja, to byście z tej szansy skorzystali?

 

Z Polski wyjechalem w 2015 i od tamtej pory sie tulacze. Ostatni raz mieszkalem tam w 2020-2021. Odwiedzam okazjonalnie.

 

Stwierdzilem to juz jakis czas temu, ale ja do tego kraju kompletnie nie pasuje. Swiat jest zbyt maly, zeby gnic w miejscu, ktore niekoniecznie sie lubi. Geograficznie Polska jest przepiekna - jest gorzyscie, ale tez jest morze, no i do tego lasy i parki narodowe. Mozna fajnie sie realizowac, jak ktos lubi kamping/wedrowki czy fotografie, ale dla mnie to za malo, zeby zdecydowac sie tam wrocic.

 

Obecnie trwa zbieranie srodkow i ksztalcenie sie (poza granicami PL) ,ale jak tylko domkne wszystkie tematy, moze za max rok uda mi sie wyjechac gdzies daleko w Azje. Potrzebuje bodzcow, ktore da mi wlasnie taka daleka przeprowadzka zdala od nieco toksycznej rodziny. Pewnie padnie na Japonie albo Taiwan, zalezy gdzie lepiej zaplaca.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik

 

Fajny wpis i cenne przemyślenia kogoś z zewnątrz. Będąc tu tak krótko nie mogłeś wyłapać jeszcze jednego "bonusu" obecnego życia w PL - ciągłego straszenia wojną przez media.

 

Wracając do tematu - wiele racji. Generalnie Polska jest świetnym miejscem jeśli chodzi o krajobrazy - to co napisałeś - kamper i biwakować. Kuchnia Polski też jest bardzo smaczna, dodatkowo w Polsce było bardzo bezpiecznie teraz jest względnie bezpiecznie (w porównaniu do zachodu i niektórych jego wielkich miast) ale o tym dalej. Zabytki - to też zależy z czym porównujemy ale przyjmijmy, że jest ok.

 

Jest tu natomiast kilka mocnych problemów o których i Ty pisałeś. 

 

Pierwszym z nich są ceny. To jak Polska podrożała w czasach Srovidu, a potem po tym jak pojawili się tu w takiej masie Ukraińcy odczułeś na własnej kieszeni. Ceny w knajpach w Gdańsku, Wrocławiu, Wawie czy Krakowie zaczynają być porównywalne z tymi jakie są na zachodzie Europy. 12 niedużych pierogów w takiej knajpce takeway to koszt 23-25 złotych, a w realnej "restauracji" 45 i więcej złotych . Obłęd. Wrocławski rynek stał się mega drogim miejscem. Mieszkania - odlot cenowy. Dlaczego?

 

Po pierwsze napływ Ukraińców, szczegolnie tych z forsą. To oni często przesiadują w knajpach, bujają się teslami i mercedesami i szastają forsą. To własnie widzę u mnie w mieście w okolicach rynku. Polska kultura "postaw się a zastaw się" do kwadratu.

 

Tutaj musisz też zrozumieć kolejną rzecz - Gdańsk, Wrocław i Kraków to też weekendowe burdele dla brytoli, a Wawa już zaczyna to doganiać bo to właśnie do stolicy przylatują różnej maści "ruchacze" żeby nagrywać filmiki jak ruchają nasze rodaczki. Dla nich tu jest tanio i mają łatwe dziewczyny bo przecież Polka z łbem najebanym kompleksami o polaku-biedaku-cebulaku marzy o zachodnim księciu.

 

Bzdury? No to patrz na reklamę jednego z klubów we Wrocławiu w rynku:

 

423903732_1130734001267791_8223729682161938495_n.jpg?_nc_cat=111&ccb=1-7&_nc_sid=5f2048&_nc_ohc=Yh-N9oQpYw4AX_GiBAc&_nc_ht=scontent-waw2-1.xx&oh=03_AdTA4GlT9Evh7498-WmxExhyfKHVFHsw-7x7hgkpBs_duQ&oe=662F27EB

 

423944135_930698321883628_8284873897375065280_n.jpg?_nc_cat=102&ccb=1-7&_nc_sid=5f2048&_nc_ohc=Gh8Nefhj4RYAX_z4II-&_nc_ht=scontent-waw2-1.xx&oh=03_AdQLom41Q0SQTeiEzwAaq1MhX_MWjtscad1RPX8r1Yhatg&oe=662F14CD

 

A to na dokładkę:

 

429934419_804253925061604_51315343933485

 

423766361_3746533722289919_6095232630238

 

Moja prywatna teoria jest taka, że Polska robi teraz za burdel Europy zachodniej w zastepstwie Ukrainy, do której brytole nie chcą jechac bo boją się wojny,

 

Dodatkowo robią brainwash takimi reklamami:

423599924_454044580284365_33833769587534

 

O Paniach z Polski już mi się nawet pisać nie chce ale powiem Ci jedno - zrób sobie takie ekperyment, jak będziesz następnym razem w Polsce i uśmiechaj się do WSZYSTKICH kobiet jakie będziesz miajał bez względu na wiek, figurę etc. a potem sam wyciągnij wnioski. Podpowiem - jeśli widać po Tobie, że jesteś Słowaianinem i nie jesteś bardzo przystojny to więszośc oduśmiechającyh się to będą emerytki i dzieci.

 

Teraz porównaj to z tym jak uśmiechają się kobiety w innych krajach.

 

I tu dochodzimy do najwięszego problemu jaki widze w Polsce a jest on zobrazowany na tym urywku filmu "Szczęśliwego Nowego Jorku" (swoją drogą polecam) idealnie:

 

 

Bardzo mało uśmiechu, a ciągle złe i skwaszone twarze...

 

Jak do tego jeszcze dodasz najazd Ukraińców, którzy mają ten sam problem z "twarzami" to maluje się mniej-więcej taki obraz o jakim piszesz.

 

Bezpieczeństwo - w dużych miastach znacznie spadło. Dlaczego? Pomijając samych Ukraińców razem z nimi przyjechała tu masa osób z Kaukazu i Gruzji. Fala gwałtów na Uberze w Warszawie, którą wyciszono (zwróc uwagę, że policja już nie podaje narodowości spraców przestępstw co oznacza, iż dogoniliśmy zachód) była własnie ich "dziełem"...

 

Ja osobiście żyję na ten moment pół na pół Polska / inny kraj ale skłaniam się raczej do wyjazdu. Zresztą zobaczymy co tu się stanie w najbliższym czasie bo ustawa o poborze powszechnym + masowe zbrojenia Polski (oczywiście na kredyt bo po uj myśleć o emeryturze czy opiece zdrowotnej skoro można kupić zabaweczki) nie napawa optymizmem.

 

Tak czy siak Polska to była, jest i będzie moja Ojczyzna na zawsze i jako Ojczyznę będę ją kochał ale to jest jak z Matką - czym bardziej dorastasz tym bardziej widzisz, że wcale nie jest idealna.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 12
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że przeprowadzki z Europy do Tajlandii, Filipin, Ameryki Południowej będą coraz popularniejsze. W miarę jak będzie w UE narastał reżim Zielonego (czerwonego) nieładu i podobne szaleństwa lewactwa. 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, niemlodyjoda napisał(a):

Bezpieczeństwo - w dużych miastach znacznie spadło. Dlaczego? Pomijając samych Ukraińców razem z nimi przyjechała tu masa osób z Kaukazu i Gruzji. Fala gwałtów na Uberze w Warszawie, którą wyciszono (zwróc uwagę, że policja już nie podaje narodowości spraców przestępstw co oznacza, iż dogoniliśmy zachód) była własnie ich "dziełem"...

Warto dodać, że do sprawcy ataku w Szczecinie zastosowano "pełną anonimizację" i do tej pory nie chce policja i prokuratura podać jego danych osobowych, nawet skrótu od imienia i nazwisko, co by "ludzie nie zaczęli się za dużo domyslać". ;)

Tutaj jeszcze artykuł o de facto tym samym co w filmie:

https://legaartis.pl/blog/2024/03/04/kto-byl-sprawca-ataku-terrorystycznego-w-szczecinie-podjelismy-probe-wyjasnienie-matactwa-policji/

Edytowane przez Hubertius
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam już 30 lat poza Polską, staram się przyjeżdżać do kraju co najmniej raz w roku na kilka tygodni.  Przyznam, że jakoś nie wydaje mi się tam bezbarwnie, może dlatego, że mieszkam w podobnych warunkach (Kanada).  

Większość czasu spędzam w małych miasteczkach i wioskach na Mazurach.  Nie jest tam szaro (lasy, jeziora), do tego stare zamki, kościoły, stacje kolejowe mają swój urok.  To fakt, że w Polsce nie jest tanio, ale restauracje, bary i hotele są o wiele tańsze niż w większych miastach.  Również nie ma strachu wyjść po zmroku.  Faktycznie ulice się wyludniają po 18tej, ale w najgorszym razie można spotkać jakiegoś podchmielonego gościa, który poprosi o pare złotych na piwo.  
Ukaińców i uchodźców tam nie ma. lub nie są widoczni.  Może dlatego, że rosyjska granica jest za miedzą albo nie ma wystarczającego wsparcia socjalnego.  
Pogoda jest lepsza niż w Kanadzie, nawet dzisiaj za oknem pada śnieg.  
Ile razy przyjeżdżam do Polski, czuję się tam swojsko.  Nie przeszkadza mi brak uśmiechów, ludzie są bardziej sobą.  W Kanadzie niby się uśmiechają, ale jest to sztuczne.  Sam pracuje w branży gdzie muszę zakładać uśmiechniętą maskę, a tak naprawdę to nie cierpię tych ludzi z którymi mam do czynienia.  
Kobiety w Polsce i ich podrywanie raczej już mnie nie dotyczy.
Co mi się podoba w Polsce to brak tej politycznej poprawności, która tutaj jest wszędzie.  Do tego ile razy jestem w kraju to zaliczam spektakl w teatrze.  Najchętniej w Warszawie ze znanymi aktorami.
Do Azji raczej się nie wybieram.  Akurat tak się złożyło, że spędziłem trochę czasu w Korei Południowej.  Fajnie pojechać na pare tygodni, ale na dłużej to już nie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.03.2024 o 11:13, Tajski Wojownik napisał(a):

Kuchnia Polska jest smaczna, ale bardzo droga (za zwykłe pierogi w Gdańsku musiałem dać 150 złotych).

To nie jest normalna cena.

To mogłaby być prawda, gdyby chodziło o elegancką restaurację, a pierogi miały farsz z dziczyzny i trufli, także prośba @Tajski Wojownik, powiedz więcej o tych pierogach. Gdzie, jakie itp.

 

Ewentualnie zostałeś wydymany, to też możliwe, turystów dyma się wszędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.