Skocz do zawartości

Poświęcenie - czyli aliasowe dylematy.


Alias

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj zastanawiałem się nad kwestią poświęcenia, dlatego pragnę się z Wami podzielić moimi przemyśleniami  i poznać Wasz punkt widzenia.

Stworzyłem sobie hipotetyczną sytuację, w której musiałbym wybierać pomiędzy własnym życiem, a innych, gdzie nie byłoby możliwości zachowania życia przeze mnie, mógłbym kogoś uratować, ale miałbym świadomość,że sam umrę.

Po zaangażowaniu emocji i logicznej części umysłu stwierdziłem, że nie byłbym w stanie poświęcić własnego życia dla drugiego człowieka, instynkt samozachowawczy by wygrał.

Wyjątek stanowi sytuacja, w której miałbym ratować własne dziecko, ale miałbym ogromny problem z podjęciem decyzji (jedna z przyczyn, dlaczego nie ciągnie mnie do ojcostwa) oraz większą grupę ludzi, którzy byliby zagrożeni (jeżeli miałbym prawie stuprocentową pewność,że ich uratuję). Oczywiście takie podejście mam z obecnej perspektywy, może się zmienić diametralnie.

Pewnie niektórzy z Was się zastanawiają: "Po co się nad tym rozwodzić?", " To tylko gdybanie", "Nie ma sensu w ten sposób robić bajzlu w głowie".

Według mnie taka dysputa wewnętrzna ma niezaprzeczalną wartość terapeutyczną, trzeba stanąć ze sobą "twarzą w twarz" i przekonać się, co zawiera podświadomość. 

Jak Wy postrzegacie poświęcenie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam , ubiegłeś mnie z tematem podczepiam się wklejam tekst  blog  mgtow.pl  , nie znam autora ale czasem spoko 

Cytat

 

 

Czy czasem kiedy oglądacie newsy o ostatnim ataku terrorystycznym wyłapujecie frazę „wśród ofiar są kobiety i dzieci” ?

Dopóki nie założyłem tego bloga nie wydawało mi się to w żadnym stopniu podejrzane. Jednak teraz kiedy o tym myślę …

Czy to znaczy że wśród ofiar nie było mężczyzn ?
Zapewne jest to po prostu stara sugestia tego że życie mężczyzny jest mniej wartościowe od życia kobiety. O ile dokładnie nie wiadomo.
Śpiewka o tyle stara co nieaktualna o kilka set lat minimum. Niegdyś być może kobiety ze względu na swoją wartość rozrodczą były cenniejsze dla społeczeństwa. Dzisiaj jednak nasza biedna matka ziemia nie jest już w stanie udźwignąć już więcej dzieci. Proponuję zatem skończyć z głupotami.
Drogie kobiety:  co stało się z równością? Czyżby jeśli chodzi o płace to chętnie ale w płonącym budynku już bardziej w stronę równi i równiejsi ?

 

Świat/rządy/matrix przyzwyczajają  społeczeństwo że śmierć kobiet i dzieci to okropna zbrodnia a jak zginie facet to już jest zdarzenie mniejszej "rangi" niema efektu "wow" no bo to facet  i on musi walczyć .

Pranie mózgu w różnych krajach:

 

Japonia  bushido czy ataki kamikaze na lotniskowce lub inne cele (pozbawienie się zawodowych pilotów...

 

Polska- u nas też znana była "fantazja" , "na bagnety" ,"krew i honor" ,matrix w książkach Sienkiewicza (ogólnie bardzo lubię)  jak to "Pierwsza Szabla RP Michał Wołodyjowski" wyjebał się w powietrze  "honorowa" akcja w zamku ... Akcja Longinusa Podbipięty wysoki facet  z mieczem 2 ręcznym ostatni z rodu :D misja samobójcza ... Zbyszko z Bogdańca chujowa akcja z " pawimi czubami " chciał przyjebać w posła , a zrobił to dla swojej niuni,oczywiście pokazane jest to jako coś dobrego  ...  

 

- nie pamiętam dokładnie ale Dariusz Kwiecień (chyba) w jednej z audycji opowiadał jak to nasi  oficerowie podczas WWII nie chcieli zaminowywać terenów przy granicy z Niemcami bo to niehonorowe 

 

Rosja tradycja niszczenia ludzi

 

 

 

 

Edytowane przez Voqlsky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe przemyslenia. Mysle, ze kazdy instynktywnie najpierw powie, ze by ratowal dziecko. Biarac pod uwake hipotetyczna sytuacje, ze musisz w tym momencie wybierac - a moment to najczesciej ulamki sekund - reagujemy bez zastanowienia w tzw. afekcie. Czy tak naprawde jednak bez zastanowienia to raczej watpie. Uwazam, ze w tym momencie reagujemy wedlug naszych wczesniejszych (najczesciej podswiadomych) przemyslen i wartosci. A Ty akurat swiadomie sie nad tym zastanawiasz. Mysle, ze w tym momencie tak jakby ukladasz sciezke, co bys zrobil "gdyby", ktora w sytuacji X bedzie odegrana. 

 

Pytanie: plyniesz lodka z matka, zona i dzieckiem. Zakladajac, ze siebie i jeszcze jedna osobe ratujesz. Kogo wybierasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Voqlsky

Zgadzam się w pełni ,że występuje tego rodzaju perfidne programowanie społeczne, brzydzi mnie to, jak dzieli się ludzi pod względem czysto biologicznym na lepszych i gorszych. Analogicznie działa ta zasada w stosunku do zamachów. Ktoś zabił kilkadziesiąt osób w Paryżu, wielka afera na pierdylion tygodni, w Pakistanie ginie 60 prawników - " kogo obchodzi jakiś zacofany kraj?" Manipulacje zachodnich mediów...witamy w nowoczesnym świecie.

 

@Doug

Wybieram dziecko, bo ma większe szanse na dłuższe życie niż matka i żona, co łączy się z funkcjami prokreacyjnymi - cholerna biologia.

Edytowane przez Alias
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alias < ale osoba starsza ma większe doświadczeni życiowe, co z ratowania dziecka jeśli wychowają je obcy ludzie i nie przekażesz mu własnych wartości? Przetrwają tylko twoje geny ale nie zajdzie najważniejsze w relacji rodzic dziecko, czyli przekazanie wartości, tradycji, zasad ...

 

Ratowanie żony < też nielogiczne, zawinie twój dorobek i pójdzie w tango z innym i nawet twoje geny nie zostaną przekazane.

 

Ratowanie matki < najlogiczniejsze, masz najwięcej zobowiązań wobec niej, osoba starsza może przekazać wiedzę, zasady i tradycje młodszym członkom rodziny.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Ale w przykładzie doug'a jeszcze facet przeżywa.

@Doug Według logiki niby tak , tylko matka zdążyła już przekazać główne wartości swojemu potomkowi, a on rozpowszechnia je dalej. Nie wiadomo też, ile facet przeżyje, więc moim zdaniem dziecko jest "najcenniejsze" w tym zestawieniu.

 

Edytowane przez Alias
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sytuacji takiej jak przedstawiłeś nie będziesz kalkulował kogo się bardziej opłaca uratować, a kogo zostawić tylko posłużysz się instynktem. A w jaki sposób zareagujesz tym instynktem odpowiedzi może udzielić psychologia ewolucyjna i dobór krewniaczy. Prawdopodobieństwo uratowania innej osoby jest wprost proporcjonalne do stopnia pokrewieństwa między nimi oraz wartości reprodukcyjnej ratowanej osoby, a także odwrotnie proporcjonalne do wartości reprodukcyjnej osoby ratującej. I tak kilka przykładów:

 

Ratowanie matki -> mało prawdopodobne, mała szansa na spłodzenie później potomstwa rekompensującego stratę

Ratowanie ojca -> średnio prawdopodobne, jest szansa na kolejne dzieci ojca

Ratowanie własnego dziecka przez kobietę -> bardzo wysoce prawdopodobne, z powodu ograniczonej rozrodczości kobiety i jej pewności macierzyństwa

Ratowanie własnego dziecka przez faceta -> średnio-wysoce prawdopodobne, facet ma możliwość spłodzenia kolejnych dzieci, nie ma też pewności swojego pokrewieństwa z dzieckiem

Ratowanie grupy przypadkowych ludzi -> wyjątkowo mało prawdopodobne, musiałyby istnieć inne motywacje

Ratowanie dziadków -> bardzo mało prawdopodobne, zerowa wartość reprodukcyjna

Ratowanie żony -> jeśli nie ma dziecka raczej mało prawdopodobne, ale mogą tu dojść aspekty emocjonalne

Ratowanie męża -> jeszcze mniej prawdopodobne niż wyżej

 

Według doboru krewniaczego dodatkowo szansa wzrasta przy sumie matematycznych wartości ratowanych osób równą lub większą niż nasza. Czyli, zakładając, że dzielimy ze sobą 100% genów, nasi bracia/siostry dzielą 50%, rodzice 50%, dziadkowie 25% i kuzyni 12,5% musielibyśmy uratować co najmniej dwoje braci albo dwoje rodziców albo czterech dziadków albo ośmioro kuzynów, żebyśmy byli skłonni do poświęcenia życia. To wszystko może brzmi abstrakcyjnie, ale w wielu aspektach życia udowodniono znaczenie takiego spojrzenia na pokrewieństwo.

Edytowane przez Waginator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Waginator Dzialajac w afekcie (lub jako instynkt) nie zastanawiamy sie bo po prostu na to brak czasu. Aczkolwiek instynkt nie bierze sie "tak o, z niczego", tylko jest "wyrzezbiony" przez nasza swiadomosc, podswiadomosc.

W moim poprzednim poscie napisalem, ze zastanowiajac sie nad X robisz "sciezke" w podswiadomosci, aby potem w "afekcie" tak zareagowac.

 

Wszedzie widzimy i slyszymy "najpierw kobiety i dzieci", a wiec zaprogramowane jest to takze w nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Doug

 

Nie bierze się z niczego tylko z milionów lat ewolucji i utrwalania zachowań, które sprzyjały reprodukcji genów. Altruistyczny gen na ratowanie grupki losowych osób nie miał szansy przetrwania, bo by się automatycznie unicestwił. Geny na ratowanie dziadków również nie mogłyby się powielić, bo dziadkowie zwykle nie są już zdolni do reprodukcji. Jednakże gen na ratowanie np. brata jak najbardziej miał szansę powodzenia, bo brat miał połowę naszych genów, które zostały przekazane dalej (w tym gen na ratowanie brata). Wzorce kulturowe mogą być pewnymi modyfikatorami, ale podstawy są zapisane w ewolucji i to ona będzie na nas najbardziej wpływała. To jak w relacjach z kobietami, kultura promuje białorycerstwo i zabieganie o kobietę, ale ewolucja nie przewiduje preferowania takich zachowań dlatego są one w znacznej mierze skazane na porażkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.