Skocz do zawartości

Niski wzrost i dziewczyny mnie wyśmiewają


Anderson

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry :) 

 

Niebawem skończę 26 lat i przez ten czas miałem jedynie parę "związków" z dziewczynami. 

 

Zanim jednak je opiszę, pozwólcie że w skrócie powiem coś o sobie. Jestem zielonookim brunetem, którego twarz mogłaby przynieść spore powodzenie, gdyby nie nędzny wzrost, 165 cm. 

 

To mu zawdzięczam samotność i liczne porażki w sferze związków męsko damskich. Na własne oczy widziałem jak chłopacy otyli, zapuszczeni mieli u swego boku ładne dziewczyny, a ja, podobnie jak moi niscy koledzy mamy problemy z dziewczynami. 

 

 

 

Historię zacznę od szkoły średniej, gdzie koleżanki nie traktowały mnie poważnie. Jedna wyraziła się o mnie "mały, śmieszny". Inna widząc, że skierowałem wzrok w stronę uczennicy z innej klasy, pokusiła się o komentarz "myślisz, że masz u niej szansę?".

 

A inna znajoma uczęszczająca do mojej grupy podsumowała mnie tymi słowami "ty się z jakąś umawiasz? Nie wiem co ona w tobie widzi, jesteś niski, nieatrakcyjny".

 

Wspomnę tylko, że każda z nich miała nadwagę, płaski tyłek a cyc wielkości piłeczki od tenisa stołowego. Z twarzy płaskie jakby zostały rozjechane kombajnem. 

 

Opisane sytuacje bolą mnie do dzisiaj.

 

Pamiętam jak w szkole średniej w trakcie ćwiczeń na sztuczne oddychanie, nauczyciel przeznaczył mi z żółtymi jak ser zębami oraz śmierdzącą potem koleżankę. Wydawać by się mogło, że osobą która może mieć jakieś pretensje będę ja. Nic bardziej mylnego bowiem owa krasawica z obrzydzeniem spojrzała w stronę koleżanek, tak jakby ode mnie rozchodziła się cuchnąca woń. 

 

 

 

Poza szkołą miałem kilka spotkań z dziewczynami, ale zazwyczaj pierwsza randka była tą ostatnią. 

 

I możecie mi wierzyć lub mnie, lecz niemal każda pannica wytknęła mi wzrost. 

 

Posłużę się przykładem, rozmawiałem z dziewczyną o serialu, a ona ni stąd ni zowąd, prawi mi "komplement" - niski jesteś. 

 

Żeby było jasne nigdy nie umawiałem się z ładnymi dziewczynami. Zazwyczaj z mocno przeciętnymi, często ze sporą nadwagą. W moim mniemaniu u nich miałem większe szanse. Bo przecież wytykana palcami, nie ciesząca się powodzeniem, otyła dziewczyna szybciej mnie zaakceptuje niż jej zgrabniejsza koleżanka. Jednak i takim nie przeszkadzało na spotkaniu zadać pytań, dlaczego jesteś taki niski? 

 

Gdybym zapytał dziewczyn o powody ich wagi, z pewnością w jakimś stopniu bym je zranił. A jednak tego nie robiłem, zaś one pozwalały sobie na dużo.

 

Jedna kiedyś mnie kopnęła w tyłek gdyż jak tłumaczyła "jestem mały i może ze mną robić co chce". 

 

A inna, o której kolega powiedział że paskudna oznajmiła mi na spotkaniu - myślałam, że zacznę się umawiać z jakimś wysokim chłopakiem, a trafił się mi taki kurdupel. 

 

 

 

 

W swoim życiu miałem jedynie kilka bliższych kontaktów z dziewczynami, ale te nie trwały długo.

 

Z jedną się dobrze dogadywałem, jak sama mówiła przy mnie się wspaniale czuła. Jednak oficjalnie nie chciała zostać moją dziewczyną, gdyż jak nie ukrywała, nie pałała do mnie miłością. Później poznała innego i od razu poczuła motylki w brzuchu. 

 

Inną poznałem w momencie, gdy została porzucona przez chłopaka. Mimo że spotykała się ze mną, w tajemnicy pisała do niego wiadomości, szukała kontaktu. Później po roku czasu naszego związku, poznała innego i po tygodniu mnie dla niego zostawiła. Dodam, że prawie na każdym spotkaniu słyszałem z jej ust, "ale ty jesteś mały", "urośnij", "ty niski jesteś", "czemu ty taki niski". 

 

Nie wiem czy ktoś jeśli chodzi o relacje z dziewczynami, może przegonić mnie w moich osiągnięciach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okrucieństwo Pań jest nam znane. Aż się prosi o błyskotliwą ripostę do takiej Pani co Cię krytykuje z niskim wzrostem, dlaczego ma taką obrzydliwą twarz? Albo dlaczego ma takie małe piersi? Ja bym walił słowami jak w worek bokserski.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Anderson napisał:

I możecie mi wierzyć lub mnie, lecz niemal każda pannica wytknęła mi wzrost. 

 

Witaj i nie smutaj! To aż dla mnie dziwne że tyle razy zdarzyło Ci się słyszeć takie docinki... - w jakim towarzystwie Ty się obracasz?

 

Jestem podobnego wzrostu co Ty, 167cm, a to że panienka wytknęła mi mój wzrost zdarzyło mi się raz w życiu i to powiedziała "gdybyś był wyższy to byś nawet ładny był" ...

To czy ktoś za plecami komentował mój wzrost, tego nie liczę, w dupie to zawsze miałem, ale face to face żeby mi laska powiedziała coś na temat mojego wzrostu to był tylko ten jeden jedyny raz...

Może masz nierównomierną budowę ciała, czy co?

Edytowane przez eX.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj i powiem Ci, że dobrze trafiłeś. Zbadaj forum, poczytaj jakie sytuacje przeżyli bardziej doświadczeni Bracia a zrozumiesz o co w tym całym bajzlu chodzi. No i mam nadzieję, że wyciągniesz odpowiednie wnioski posiłkując się zawartą tutaj wiedzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim musisz wiedzieć że ludzie cie traktują tak jak na to pozwalasz a większość ludzi jak złowi słabość to ją wykorzysta żeby wgnieść cie w ziemie, żeby poprawić własną samoocenę, sytuację, ocenę grupy, czy ze zwykłej złośliwości etc. Nie znaczy to że masz się rzucać każdemu do gardła. Znaczy to że masz własną godność której nikt nie ma prawa ci zabierać. Postaw się nawet kosztem wyśmiania, obrazy. Przesuniesz granicę tego na ile będą cie w stanie obrażać. Zyskasz szacunek tym że nie będziesz pozwalał sobą pomiatać.

Jesteś niskiego wzrostu, ale nie powinieneś z tego powodu czuć się gorszy. Pamiętaj że jesteś człowiekiem i masz prawo do własnej godności. Nie idź też w drugą stronę. Wielu facetów o niskim wzroście pozuje na nie wiadomo jakich macho (oj tak zdziwiłbyś się ilu takich znałem). Kolesie obracali się wśród naprawdę wielu kobiet a człowiek zachodził w głowę jak to sie dzieje. Prawda była taka że starali sie rekompensować sobie ten kompleks przesadzając znowu w drugą stronę.

 

Miałem ostatnio taką sytuację w której bardziej doświadczony pracownik odniósł się do mnie z pogardą. Było to w piątek 5 minut przed wyjściem i mimo że wyszedłem wróciłem się na schodach i podszedłem do jego biurka i powiedziałem mu w twarz że za to jak mnie potraktował ja mu to zapamiętam. Obróciłem się na pięcie i wyszedłem. Sprawa się rozeszła i miałem przez to w pracy kłopoty bo ktoś doniósł o tym szefowej, ale nie żałuje. Bardzo mi to pomogło zacząć walczyć o swoje. Dzisiaj jestem gotów na więcej.

 

Jedno jest pewne. Na zaczepki reaguj spokojnie i zdecydowanie. Jak ktoś ci powie odejdź krayplu to mu powiedz że ty go/jej nie obrażasz i nie życzysz sobie takich odzywek. Dodaj tez że nie masz poczucia humoru w tej materii. Bądź kulturalny i spokojny (to bardzo trudne na początku szczególnie pierwszy raz kiedy odpowiadasz na takie zaczepki a emocje buzują). Wtedy nie staraj sie znaleźć u kogokolwiek wsparcia. W takiej sytuacji jesteś sam bo walczysz o siebie i o swoją godność. Nie czuj sie słabo (ja tak często miałem), nie szukaj nikogo kto ci pomoże bo nikogo takiego nie bedzie (w danym momencie - w grupie raczej ludzie rzadko cie wesprą - po całej akcji raczej bardziej). Ludzie to w wiekszości tchórze. Część też w takich sytuacjach obserwuje jak sobie poradzisz. Życzliwi ci ludzie przyjdą sami z czasem. A reszta niech sie pierdoli. Szkoda na nich Twojego czasu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co popadać w kompleksy. Napoleon chyba też był niski, co nie? Najważniejsza jest pewność siebie, obrotność i kasa, ubieraj się właściwie, miej dobry status a samice się ustawią w kolejce:) U kobit też są niskie i wysokie i jakoś niskie też mają branie, te z małymi cycami też, z płaską dupą też. Najważniejsze, co sam o sobie myślisz. 

 

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem!

Panie mają jeszcze bardziej odjebane na tle wzrostu faceta, niż my na tle np. ich tuszy. Tak to działa i nie przeskoczysz. 

Faceci ewoluują (np. latają w kosmos), one wciąż siedzą w jaskiniach (choć tylko dziś widziałem trzy pary za łapki, gdzie laska była min 10 cm wyższa od kolesia, a nie jest to rzadki widok ogólnie na mieście).

IMO w złą stronę patrzysz. Ale temat nie na wątek powitalny raczej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napoleon Bonaparte miał 168cm wzrostu i nie pierdoląc się z nikim postanowił podbić świat, weź z niego przykład.

Fakt nr 1: Hitler miał jedno jądro i cwelowaty wąs.

Fakt nr 2: Czyngis-chan miał 16 lat gdy zaczął tworzyć swoje imperium.

Nie przejmuj się kobietami, stań się mężczyzną do którego przyjdą same.

Edytowane przez DeMasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiechłem. Ale tak.

Jestem  od ciebie te kilka cm. wyższy, dosłownie kilka. Regularnie mam panienki wyższe niż ja.

Swoją drogą niech pomyślę..., ok, jedna była +- mojego wzrostu, jedna niższa.

Z textem o wzroście spotkałem się dwa razy, zawsze w kontekście szpilek.  Ale one to lubiły takie konkretne szpile więc nawet jestem w stanie zrozumieć.

Problemy sobie robisz sam, takie mam wrażenie.

 

Żelazna reguła brzmi. "Nie podoba się? To wypierdalaj!"

Reguła sprawdza się idealnie w wielu przypadkach, nie tylko odnośnie kobiet :)

 

No i jak szanowna wielce brać odsyłam do jakiegoś tam tematu, bodajże @karła.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to nie jest problem niskiego wzrostu. To jest problem pewności siebie. Gdybyś zbudował większą pewność siebie nikt by ci nie wypomniał niskiego wzrostu. Wszystko leży w psychice, nie w strefie fizycznej. Dzisiaj poza tym rzadko dochodzi do konfrontacji typowo fizycznych. Liczy się mocna psychika, dystans. 

 

Myślisz nad kompleksem i laski to czują. Podobnie ludzie w twoim otoczeniu. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale po prostu zaakceptuj siebie. 

 

Dla przykładu jestem wysoki, a Panie i tak wynajdą powód dla jakiego jestem spierdolony - gej, skąpiec, mizogin, debil, egoista. My tutaj wszyscy to znamy. 

 

Podałem ci przykład. Nie jest ważne, że jesteś niski lub wysoki. Pani, jeżeli chce cię pojechać to i tak to zrobi. Powód spierdolenia zawsze się znajdzie. A, że laski są z reguły leniwe to celują w pierwsze skojarzenie. Poziom drugiego człowieka, kobiety, która ocenia cię po wzroście jest poziomem ludzkiego gówna i to bardzo śmierdzącego. To jest jedna z najbardziej żałosnych postaw. 

 

Wysoki i niski mężczyzna musi i tak podbijać do różnych panien, rozpoznawać zachowania, intuicyjnie testować i pogodzić się ze zlewkami. Masz kwestię do przerobienia. Pozdrawiam :) Nie przejmuj się tym, co laski pierdolą na twój temat. Zawsze jedna z drugą znajdzie argument, żeby dojebać. Szkoda czasu na przejmowanie się takimi bzdurami. Serio :P 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, sądzę, że to, że słyszysz takie rzeczy wynika poniekąd z faktu, że laski wyczuwają, że mogą ciebie tak pocisnąć, że masz kompleksy i nie jesteś pewny siebie. Postaraj się nad tym popracować, możesz zastosować trick ze sfriendzonowaniem, czyli jak jakaś dziewczyna powie ci coś w stylu "jak dla mnie jesteś za niski", wyśmiej ją "chyba nie sądzisz, że do ciebie startuję? Za niski poziom jak dla mnie". Jak tak sfriendonujesz X lasek to chociaż nabierzesz dystansu do całej sprawy. Ciężko mi tutaj cokolwiek radzić w związku z tym, że jestem wysoki, ale mój dobry kumpel ma 170 cm i ma ładną dziewczynę od 5 lat, są zaręczeni i jej ten niski wzrost nie przeszkadza. Z kolei inny również jest bardzo niski, ale zarabia kilkanaście tys. miesięcznie, więc sam rozumiesz, że dziewczynom jego wzrost nie przeszkadza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Brzytwa zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.