Skocz do zawartości

Co oznacza PARTNERSTWO?


Rekomendowane odpowiedzi

Zobaczyłem początek, nie oglądam dalej - dalsze wałkowanie Matrixu

 

Niech koleś spróbuje zrobić materiał o rozwodach w PL z tezą "Rozwód - trumf kobiety na mężczyzną", który i tak żadna telewizja nie puści - bo nie jest poprawny politycznie.

 

Kobiety takie zniewolone i w ogóle - a faceci to nie są? Kredytami, zachciankami kobiet, musem łożenia na dziecko (czasem nie swoje btw), mieszkanie, auto sie zepsuje to facet musi naprawić, pralka się zepsuje to kto ogarnia temat?

Zlew się zatka, trzeba wyregulować zawiasy w szafkach, zawiesić nową lampę w salonie - mimo, że nikt nas nie szkolił z elektryki chociażby podstawowej. Spróbuj nie wiedzieć jak naprawić gniazdko.

Komputer wolno chodzi? "Misiu, weź zrób coś z tym...."

Router co rusz się resetuje i nie można nic na tablecie obejrzeć? "Kochanie, zobacz co tam się dzieje"

 

Jesteś kurwa głodny i mówisz "zrobisz mi coś do jedzenia, bo zmęczony jestem" - "Bozia dała rączki? To zrób sobie sam"

 

Oczywiście zajmowanie się dzieckiem, jedzeniem i sprzątaniem - jest częstszą czynnością niż rzeczy typowo męskie - ale każda kobieta po rozwodzie wie dobrze dopiero ile chociażby podejście techniczne do tematu kosztuje. Niech zamawia elektryka za każdym razem jak się zepsuje żyrandol, gniazdo nie działa. Niech organizuje lawetę jak jej auto się zepsuje na parkingu przed domem. Niech da auto do warsztatu - zobaczy na ile ją zrobią w ciula.

 

 

I żeby nie było - potrafię sprzątać, gotować i zająć się dzieckiem i nie robię z tego swojej największej zalety życiowej.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Żyjemy w społeczeństwie w którym kobiety to wciąż obywatelki DRUGIEJ KATEGORII".

Koleś miał na myśli społeczeństwa muzułmańskie? :D

Potem te role społeczne. Aha kobieta jest gospodynią, matką i pracownicą. Rozumiem, że mężczyzna nie pełni żadnych ról społecznych? Mężczyzna nie jest mężem, ojcem, pracownikiem, wujkiem, dyrektorem, lekarzem, robolem na budowie, członkiem forum Bracia Samcy, cudownym kochankiem? ;D Serio, czy bycie dla kobiety "cudowną kochanką" to jest taki straszny obowiązek? :D Nosz ja pierdziele...

Jak chcą badać niech zaproszą 10 - 20 par, zrobią wywiady pogłębione i wtedy wysnuwają jakieś wnioski a nie robią jakieś gówno warte sondy uliczne. Robią ze smażenia naleśników i prania wysiłek porównywalny z wchodzeniem na Mount Everest. Ale przepraszam zapomniałem. To TVN :)

Ta młoda dziewczyna od prania mówi, że to kobieta dominuje w domu ale facet jej pomaga. A czy Ty kobieto pomagałaś mu w garażu/ na podwórku/ kosiłaś trawę, albo nawet głupie liście pograbiłaś?

Celem tego "partnerstwa" jest nałożenie mężczyznom jeszcze większej ilość obowiązków i pozwolenie kobietom na jeszcze mniejszą odpowiedzialność za dom. Powiem Wam, że ta cała ustawa antyaborcyjna to taki prztyczek paniom w nos, za to całe partnerstwo. Z drugiej strony one robią z siebie znowu nie wiadomo jakie ofiary więc i to też jest słabe...

Ostatniemu gościowi z brodą współczuje bo widać, że to panna w związku rządzi i po jednej wypowiedzi czuć jej sukowaty charakter. A temu dziennikarzowi to bym jebnął bo samą gadką i podpuszczaniem bardzo irytuje.

 

Moi drodzy były robione badania, robiła je fundacja Dzieci Niczyje. Zaproszono około 20-30 panów - każdy był mężem i ojcem. Zrobiono z nimi grupy dyskusyjne i każdy miał okazję się wypowiedzieć na temat partnerstwa. Wśród starszych mężczyzn była bardziej tendencja podziału obowiązków według płci, tak jakby tradycyjny model rodziny: kobieta ogarnia dom, mężczyzna pracuje. Jednakże wiązało się to również ze słabym zaangażowaniem panów w życie dzieci. Młodsi mężowie już są zaszczepieni wizją partnerstwa i podziałem obowiązków. "Partnerstwo" ma jedyny plus taki, że większość młodszych mężczyzn z badania więcej czasu zaczęła spędzać z dziećmi, sami wywodzili się z modelu tradycyjnego gdzie ojciec najczęściej albo był alkoholikiem, albo pracoholikiem albo odszedł, albo po prostu zaniedbywał dzieci. Ale jeśli to facet częściej opiekuje się dziećmi, zajmuje się domem oraz pracuje to co robi w tym czasie kobieta? I po co mu ta kobieta? :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Partnerstwo. Ja w związku małżeńskim byłem rok. Małżeńskim czyli, że tak powiem jest w nim dosyć oficjalny podział ról. W momencie opuszczenia mojego mieszkania przez małżonkę zobaczyłem jak to wyglądało:

1) Zarabianie

Przez okres małżeństwa (okres przed pominę bo to studia i utrzymanie jeszcze wtedy dziewczyny przez rodziców, ja studia praca i samoutrzymanie) żona pół roku zarabiała 1500 zł na rękę, ja więcej, potem przez 3 miesiące żona nic a ja już całkiem sporo. Tyle żeby żona powiedziała rodzicom bez konsultacji ze mną, że już nie muszą płacić bo mnie stać na opłaty za mieszkanie. Za mieszkanie ja płaciłem ponad 2000 zł a jej koszt to 70 zł za internet + raz na 3 miesiące 270 zł za rachunki. Ja za zakupy płaciłem 4/5 razy, a ona jak już robiła ten zakup to były jakieś śmieszne pieniądze (no ale płaci przecież ...). 

Więc ona powie, że wspólnie się utrzymujemy a wiadomo jak jest. Sama się oszukiwała mówiąc, że wkłada w nasze życie tyle co ja. 

2) Gotowanie

Gotowała smacznie, ale jak trzeba było gotować na imprezę. Żadnych regularnych obiadów, raz na jakiś czas sama coś z siebie przygotowała, ale ta nieregularność powoduje że nie można brać tego jako "dbanie o to aby było co zjeść po powrocie z pracy". Dla mnie by wystarczyło, żeby ona gotowała nawet ten raz na dwa, trzy dni ale nawet tego nei było. Doszło do tego, że ja w soboty robiłem śniadania bo ona skubana mnie omotała, że takie smaczne kanpaki robię (debil ze mnie). Śmiała się ze starszej siostry, że ta mężowi gotuje codziennie, bo TYJĄ!

Kanapki do pracy? Zapomnij.

Argumentowała to tym, że ona nie będzie kurą domową ... Głupi byłem, że nie powiedziałem to co kobieta pragnie usłyszeć najbardziej: "DO GARÓW KURWA ALE JUŻ"!

3) Pranie i prasowanie

Zacznę od prasowania. Żona uznała, że nie będzie prasować tego co jest uprane bo to nie ma sensu i nie warto marnować tyle czasu na prasowanie. Może i jest to poniekąd prawda że nie ma co wszystkiego prasować na zapas (chociaż miałem inny wzorzec w domu rodzinym). Niemniej prasowanie raczej było we własnym zakresie. 

Pranie. Ona wkłada pranie, ja wyjmuję i rozwieszam, ona składa pogniecione ubrania do szaf. 

4) Sprzątanie

Moja księżniczka tak mnie zmanipulowała, że ja sprzątałem salon i kuchnię a ona kibel i sypialnie i śmiała twierdzić, że to tyle samo pracy. Nawet nie będę tego rozwijał, bo nie widziałem ani kibla ani sypialni w bloku większego niż kuchnia czy salon. A ja miałem i kuchnię i salon. I wiadomo tylko źle coś wytrzyj itp. Sama nawet naczyń do zmywarki nie wstawiała bo uznała, że to część zadań do kuchni. Biały rycerzu potnij się.

Księżniczki to umieją się ustawić a biali rycerze to niedługo przy wyrachowaniu kobiet garby od pracy będą mieli. Zaraz od nas oprócz utrzymania rodziny będzie się oczekiwało przejęcia połowy obowiązków rodzinnych bo przecież lewacka propaganda działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masakra jakaś @IronHide. Trzeba jeszcze dodać łażenie do szkoły rodzenia gdy myszka jest w ciąży na jakieś ćwiczenia oddychania. Wszystkie działania tego systemu i całej otoczki feminizmu zmierzają do tego aby mężczyźni zajmowali się nie sobą i swoim samorozwojem ale poświęcali czas i energię na roszczenia pań. I tak oto kończy się męska przestrzeń życiowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Tarnawa vel Lancelot napisał:

Dałem niepoprawny politycznie komentarz

 

Zgadnijcie co:)


Przybij piatke. Tez skomentowalem. Ale poniewaz to jest TVN wiec nasze komentarze zniknely. Jak zwykle. Ahoj.

Edytowane przez greturt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, greturt said:

Przybij piatke. Tez skomentowalem. Ale poniewaz to jest TVN wiec nasze komentarze zniknely. Jak zwykle. Ahoj.

 

Ja nie widzę żadnych komentarzy pod tym ścierwem artykułem.

 

Mnie osobiście wkurwia to, że poprzez takie artykuły ktoś próbuje wejść z buta w poukładane życie dwojga ludzi.

Skoro kobieta w związku zajmuje się praniem, gotowaniem, sprzątaniem to dlatego, że taka sytuacja odpowiada w związku obojgu. A teraz ktoś robi artykuł, że układ który działa długie lata jest zły - bo tak. Bo kobieta taka wykorzystywana, bo tak jej źle. Noż kurwa. Jest dorosłym człowiekiem, jak jej nie odpowiada jej rola to niech zmieni partnera. To takie proste.

Moim zdaniem ten artykuł jest dopiero dyskryminujący dla kobiet bo stawia je w pozycji "sierotki Marysi", której trzeba pomóc bo sama nie może sobie poradzić z tym (pseudo)wyzyskiem jej osoby.

No ale takie mamy media, tendencyjny artykuł, którego celem jest za wszelką cenę udowodnić postawioną tezę, gwałcąc logikę i wszelkie zasady.

 

Dlaczego nie pytają na wstępie, kto ile zarabia, jaki jest wkład finansowy we wspólne utrzymanie. Niech koło pralki postawią ścianę i obraz do powieszenie, wiertarkę, kołek rozporowy. Niech każą kobiecie zmienić koło w samochodzie, uzupełnić płyny w pojeździe, sformatować kompa. Niech pytają kobiety kto wykonuje niebezpieczne prace wokół domu: kto naprawia gniazdka, kto naprawia dach, kto sprawdza podejrzane hałasy. Jestem niemal pewien, że większość kobiet nie ma zielonego pojęcia gdzie w domu znajdują się bezpieczniki, zawór wody czy zawór gazu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W relacjach z babami nie ma żadnego partnerstwa. ŻADNEGO! Baba ma być pod butem i ma wiedzieć, kto rządzi. Jeśli zacznie ustawiać mężczyznę, to już koniec. Nie można ich traktować na równi sobie, bo przegramy. Dla nich jest to oznaka słabości. Niby gadają, że chcą partnerskich relacji, ale to tylko gadanie. W rzeczywistości nie o to im chodzi. Znam to z własnego doświadczenia.


Co do opieki nad dziećmi... są fajne statystyki ze stowarzyszeń działających na rzecz prawa dziecka do obojga rodziców. Ojców, którzy wychowują dzieci, łączy jedna, bardzo ważna rzecz - nie mają teściowych. Mają to szczęście, że w porę pozdychały. W czasie rozwodu baba walczy o to, aby ojciec nie miał żadnego kontaktu z dzieckiem i żeby płacił jak najwyższe alimenty, ale z czasem zaczyna do niej docierać, że niezły numer odpierdoliła. W domu nie ma kto zająć się dzieckiem, musi wynająć opiekunkę, albo siedzieć na dupie. Jeśli jeszcze pozna jakiegoś fagasa, to bardzo często przeszkadza mu dziecko. Z resztą dużo łatwiej znaleźć jakiegoś jelenia, kiedy funkcjonuje się jako kobieta po rozwodzie bez dzieci. Często same wypychają dzieci do ojców.
Tak przy okazji odnośnie tego tematu.
Znam kilka przypadków, gdzie dzieci w pewnym wieku same uciekały od matki do taty. Baba, choć nasyłała Policję, składała wnioski do sądów, to nawet nie dzwoniła do dziecka, nie interesowała się nim w ogóle. To jest taki standard. Niby walczy, ale samo dziecko ma w dupie. Nie przychodzi, choć ojciec ją zaprasza i mówi wprost, że dziecko o to prosi. Najczęściej nie odbierają telefonów. Żądają wydania jej dziecka, ale same pokazują, że mają je w dupie. Widać wyraźnie, że liczy się tylko kasa. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Gdyby baba po rozwodzie nie mogła liczyć na żadne pieniądze na dziecko, to sama oddałaby je ojcu - niech wychowuje. Żadna nie walczyłaby o dziecko!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi się w sumie podobał ten "reportaż" :D
prowadzący, który na siłę stara się udowodnić jakie to kobiety są poniżane we współczesnym świecie,
najlepszy jest ten fragment z dwoma kucharzami: gotujecie razem? sprzątacie razem? a kto pierze? kobieta? AHA!! kolejny dom w którym dyskryminuje się kobiety! (bo kurwa łączy białe z czerwonym no ja pierdole)
 

i jeszcze ten pseudo profesor, który porusza tematykę karier zawodowych, tak jakby niektóre ścieżki rozwoju były zablokowane dla kobiet (bo nie może zostać dyrektorem, ministrem itd.) ręce opadają

chociaż trochę się pośmiałem to były też przygnębiające fragmenty :(

 

jak macie coś podobnego i świeżego to chętnie bym obejrzał, sprawia mi to przyjemność w sumie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś.... gdy byłem jeszcze młody i głupi. Był czat z Jarugą-Nowacką. Nie pamiętam, kim ona wtedy była, ale miała jakieś stanowisko w rządzie. Walczyła o "równouprawnienie". Zadałem jej pytanie: "Dlaczego kobiety walczą tylko o wysokie stanowiska w radach nadzorczych, w zarządach, a nie widzę ich w kopalniach czy w hutach". Odpowiedziała krótko: Minister (jakiś tam, nie pamiętam nazwy) ustala zawody, które są niedostępne dla kobiet. No to niech, kurwa, walczą o to, aby mogły pracować w każdym zawodzie!!

To mężczyźni są dyskryminowani. W mojej kopalni nie ma ani jednej baby - górnika. Ani jednej! Na każdym oddziale jest jedna tzw. "planistka" - rozlicza godziny pracy, załatwia kwity itp. Pracę wykonują tylko i wyłącznie mężczyźni. Jedyna kobieta, którą spotkałem podczas pracy we wkopie (kopalnia odkrywkowa) pracowała w dziale BHP i przypierdoliła się do tego, że kumpel stoi na deskach na wysokości 2m bez zabezpieczenia. W sumie miała rację, bo mało brakowało, aby spadł. Poza tym nie ma tam ani jednej baby! Żadna baba nie odźwignie krążnika czy gumy. Każdej trzeba by pomóc. Żadna z bab nie będzie leżeć na konstrukcji stalowej tylko po to, aby wymienić ten cholerny krążnik czy gumę. Żadna nie będzie marznąć zimą, a latem - smażyć się w słońcu. Takie prace wykonują tylko i wyłącznie mężczyźni!
Nawet wśród kierowców nie ma bab. One jeżdżą po asfalcie, bo błoto jest dla nich wyzwaniem. Nie nadają się do tego po prostu.
Jeśli jakiś debil wyskoczy mi z równouprawnieniem, to proszę bardzo - ojciec niedługo zamierza iść na emeryturę - baba może go zastąpić. Żadna tam nie pójdzie, choć płacą nieźle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie partnerstwo to jak z kuzolem dzwonimy na divy a potem pukamy ja oboje na raz tzn nikt sobie w drogę nie wchodzi ja do buzi on od tylu, bez słów rozumiemy się kiedy zrobić zamianę - to jest partnerstwo pierdolony dream team jak  john stockton i karl malone!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu wrzuciłem na facebooku temat relacji damsko-męskich. Ileż było oburzenia ze strony samic, że mężczyzna chciałby zamknąć ją w kuchni i nie pozwolić "się realizować", że chciałby, aby wychowywała dzieci....



A ja tylko wspomniałem o tym, że skoro baby mają oczekiwania wobec mężczyzn, to mężczyźni także mogą czegoś oczekiwać.
Taki mają zryte berery! Nawet sprzątanie po sobie jest dla nich upodleniem i zniewoleniem. To jest to "równouprawnienie".

W dupie mam relacje z babami. Jeśli dalej mam robić to, co i tak robię i do tego utrzymywać jakąś samicę, to dziękuję. Wolę być sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już przy jego przemowie wyłączyłem, pierdolony zdrajca płci.
I ta narracja już od pierwszego zdania, jakoby to nasza, mężczyzn wina, że my tak te biedny istoty wykorzystujemy.

Na szczęście każdy z nas na tym forum wie że nie chodzi tu o równouprawnienie tylko "dajcie mi więcej za mniej".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja żona gotuje w 95%, prasuje w 100%, zmywa w zlewie bądź wrzuca rzeczy do zmywarki w 60%, sprząta i czyści chałupę z balkonem w 80%. Gdy gdzieś jedziemy to ona pakuje i rozpakowuje siebie i mnie. Zona robi tez przelewy przez internet i ogarnia budżet, a ja to audytuję. 

Teraz o mnie: wyrzucam śmieci w 90%, myję podłogi w 70%, ścielę łózko w 80%, odkurzam w 100%, koszę trawę w 100%, prowadzenie auta i robienie innych rzeczy przy samochodzie to moja domena (w 95%). Pranie do pralki wrzuca żona, potem je rozwieszamy razem albo sama to robi. Na zakupy jeździmy zawsze we 2, tylko drobne rzeczy typu chleb, owoce kupuje czasem któreś z nas.

 

Jak wracam z pracy nie jestem ganiany, mogę się zająć odpoczynkiem, internetem, nauką języka, czytaniem prasy i tak dalej i tak bliżej. Nie lubię się za mocno przemęczać i małżonce powtarzam to samo - że warto i należy wyluzować. Zakładam, że wspólnego życia przed sobą mamy jeszcze sporo i jeszcze zdążymy pojechać do Chin lub Namibii, przeprowadzić się kolejny raz, albo obejrzeć Olimpiadę w jakimś Cedongu w 2030 roku.

 

Mam pracę stałą i w miarę spokojną, żona natomiast w ostatnich trzech latach pracowała niecały rok. Oboje lubimy jeździć, zwiedzać i prowadzić w marę spokojne życie. Uważam nasz związek za zbliżony do partnerskiego. :)

Edytowane przez Endeg
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.