Skocz do zawartości

alphachad

Użytkownik
  • Postów

    203
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez alphachad

  1. Hmm kto nigdy nie rozpędził gabloty do 160km/h niech pierwszy rzuci kamień. Moim zdaniem trochę przeginka pakować człowieka za to konkretne przestępstwo na ćwiarę. Więzienie jak najbardziej się należy, aby był wyraźny komunikat, że za to jest kara i to nieunikniona. Ale po 25 latach między kryminalistami tego człowieka nie da się już przywrócić społeczeństwu, a jest różnica między brawurową jazdą samochodem a zabiciem kogoś z premedytacją. Komentarz jedynie odnośnie wyroku, a w zasadzie prawa w USA. Pod tym względem jednak wybieram Polskę, gdzie mam prawo do błędu.
  2. Do klubów GoGo od roku 2020 po prostu nie wchodzić. Upadek tego typu przybytków zapoczątkowały słynne cocomo. Cel jest prosty: Oskubać frajera, leszcza śliniącego się spermiarza na grubą forsę a jak nie to wypad. W okolicach roku 2010 w jednym z bardziej znanych takich klubów trzeba było zapłacić jakąś tam kwotę za wjazd oraz nie wiele mniej za szatnię. Wchodziło się do miejsca gdzie można było napić się drogo alkoholu, pogadać i popatrzeć na tańczące, całkowicie nagie, bardzo piękne polki, tudzież jakieś egzotyczne pigmentopozytywne kąski. Po znalezieniu się wewnątrz striptizerki przepuszczały szturm i próbowały naciągnąć na "prywatny taniec" i takie tam "nie będziesz żałował". Jak dziś pamiętam że taniec na kolanach był za 50zł. I spoko. To ich praca. Rozumiem. Szanuję. Czasem się skusiłem, czasem nie, ale zawsze była to moja decyzja, a gdy akurat nie miałem ochoty, to panie nie zaczynały z automatu dawać sygnału, że jestem tu intruzem i mam oddalać się w trybie przyspieszonym. W ostatnich latach kilka razy dałem się namówić naganiaczkom z kuponami na darmowy wjazd do tego typu klubów, które zawsze mieściły się w tym samym miejscu jednak ciągle zmieniały się ich nazwy. A wewnątrz z wizyty na wizytę coraz gorzej... Laski coraz brzydsze, grube, zaniedbane. Nie usłysysz tam już praktycznie innego języka niż łamany polski z silnym zabużańskim akcentem. Panie zdejmują tylko staniczki, czy nawet już i tego nie robią. Nie wiem, bo ostatnio gdy byłem to tak się nawaliłem że tego szczegółu nie pamiętam. Ale nawet po pijaku te laski były fujka. Model prowadzenia biznesu zmienił się diametralnie. Dziś na wejściu atakują cię "dupeczki". Nawet jak przyszedłeś pogadać z kumplem to dosiadają się niewiniątka i dają ci do zrozumienia jaki jesteś zajebisty. "Jesteś szambiarzem? Ohh to fascynujące. Uwielbiam mężczyzn którzy pracują przy mediach" Ja akurat jestem nie dość, że nieczuły na te ich wdzięki, to raz kumpel opowiadał, że tak przekręcałem tą ich bajerkę że wyszło, że to one mają mi płacić za moje towarzystwo a nie odwrotnie. Ja nie pamiętam- pijany byłem. W każdym razie jak jesteś asertywny i konsekwentnie chcesz wypić tego free drinka i tyle, to stajesz się zaraz persona non grata. Ja osobiście bym za drinka zapłacił, ale jak się uparli że za darmo no to co poradzę. Aha i bankowo w tych drinkach jest coś więcej niż zawartość deklarowana bo walą w łeb niemiłosiernie. Ale ok, to powyżej było nawet do przeżycia. Jednak to co spotkało nas w 2020 przelało czarę goryczy i sprawiło że już raczej nigdy nie wejdę do klubu gogo. No chyba że znacie jakąś dobrą sieć działającą na starych zasadach. A i ważna rzecz my z kumplem jak tam chodziliśmy to zawsze choć jeden z nas był trzeźwy. A oto co nas ostatnio spotkało: Otóż siedząc sobie w klubie widzieliśmy kątem oka jak jakiś ciapąg chciał wyjść a jedna laska. Zatrzymywała go na schodach i kazała mu wracać siłą, i drąc japę. Nie wiedzieliśmy OCB, ciapąg pijany, a wiadomix- facetom w takich miejscach odbija. W momencie gdy wychodziliśmy pani zastąpiła mojemu koledze drogę na schodach i ze wschodnim akcentem do niego że ma wracać i płacić paniom za drinki conajmniej po stówie za każdego z nas. Mówimy że dziękujemy, wychodzimy. A pani, że zaraz spadnie z tych schodów, zadzwoni na policję i powie że kolega ją zrzucił. Kolega akurat trzeźwy. My ogólnie umięśnione, elegancko ubrane byki. Kolega to z wyglądu taki stary gangus i mówi do niej to dzwoń. Czekamy. Pani chyba przekalkulowała, że jej się to nie opyla i wyszliśmy już nie niepokojeni. Ale ciapaty został. Kluby gogo- trzymać się z dala
  3. Moje doświadczenia z Białorusinkami są baaardzo kiepskie. Ale próba bardzo niska bo 2 szt.
  4. Ale wy, chłopaki młode zwracacie uwagę na szczegóły. "Podniosła kąciki ust" kurde ziomuś powodów mogło być zyliard dlaczego ona te kąciki podniosła. Żyjesz dalej. Robisz swoje. Ogarniasz nową laskę. Jak ta wróci to wtedy zrobisz co należy. Bo niezależnie czy ona toczy jakąś gierkę, czy ma jakieś swoje sprawy na głowie, czy ma nowego bolczysława to i tak jedynym słusznym wyjściem jest robić dalej swoją robotę. Mnie te filmiki od trenerów podrywania, nauczyły w sumie dwóch rzeczy 1. być cwaniaczkiem, ale buduje to na bazie swoich naturalnych zachowań po prostu hiperbolizuje te cwaniackie, bo jechać według skryptu na dłuższą mete się nie da. Musisz być jednak w tym wszystkim sobą 2. podbijać do lasek i super że udało mi się to drugie tak przemęczyć że weszło mi w nawyk tzn. jeśli laska choć rzuci na mnie okiem to z miejsca atakuje, nie czekam na moment itd. a jak odpuli to żyje dalej i laska nie zajmuje w moich myślach nawet jednego bicika pamięci. Ja już ogarniam cztery nowe. Polecam P.S. kupiłem od jednego z tych kouczów yt płatny kurs, bo był w mega promocji żeby sprawdzić ile to warte i powiem wam w sekrecie że w tych free materiałach oni przekazują więcej wiedzy niż w tych za kasę. Ale ćśśś.
  5. Sympatia np. ale to w ogóle była inna rozmowa niż teraz. Bo to w ogóle była rozmowa. Fotka dawała radę. Tindera chyba nie było, albo raczkował. Warte odnotowania jest to, że nie bylo również instagrama w takiej formie jak dziś. Była to niszowa aplikacja do wrzucania zdjęć jedzenia. Dla debili. Kluby rzadziej. Tam jak już to nic nie zależało ode mnie. jak wpadłem dziewczynie w oko to sama zadbała o to by mi poszło jak po maśle. Za czasów grona była totalna symetria relacji. Na gg można było ogarnąć dziewczynę na spotkanie samą rozmową bez pokazywania twarzy. Abstrakcja dzisiaj. Dwumilionowe miasto. Chyba wiadomo które. Dziewczyny ze wsi też się ogarniało. Ja miałem praktycznie zawsze auto jak nie służbowe to prywatne. Spore ułatwienie i robiło to wrażenie na laskach. Tak samo miasto. Dziś... Jakby totalne odwrócenie priorytetów. Laskom imponuje brak prawa jazdy, samochodu, pieniędzy i bogata kartoteka kryminalna. Abo no właśnie... 35 lat NEEEXT Aha żeby nie było nie mówię że wcale nie jestem w stanie ogarnąć dziewczyny. Po prostu widzę ogromną zmianę na gorsze. Jestem też stały w uczuciach. Tzn kocham się tylko w +,- 20-latkach. A teraz zmuszony jestem ogarniać jakąś fit 40-stkę za granicą. Dobrze, że jest serio fit. Ale to będzie mój rekord górnej granicy wieku o ile oczywiście dojdzie do konsumpcji, bo już na etapie tindera widzę pierwsze objawy znudzenia.
  6. Mieszkam obecnie za granicą i mam mocno nadzieję, że to jest główna przyczyna zaistniałej sytuacji. Faktycznie tutaj trafia odrzut. Przynać muszę, że po przekroczeniu linii Odry i Nysy wszystko wraca do normy.
  7. Ja mam 35 lat. Pierwszy raz w życiu kratę na brzuchu i pierwszy raz w życiu poduszkę finansową na 2 lata. Nigdy w życiu nie było mi tak ciężko ogarnąć laski, natomiast 10 lat temu 20kg cięższy i z kasą ledwo na paliwo miałem co kilka tygodni nową, atrakcyjną kobietę...
  8. Kurde Ja to bym nawet nie potrafił z laską gadać przez 5 godzin. Procesor by mi się spalił. Jeszcze teraz jak jestem po red pillu... Krótko- albo w lewo albo prawo. Jak widzę że rozmowa idzie w kierunku w którym chce to lecę z tematem. Jak nie to odbijam i zapominam. Może dlatego notuje (w swoim prawda mniemaniu oczywiście) taką skuteczność. Nie rokującą na realizację moich planów panne, zrzucam jak chujowe karty w pokerze, o których zapominasz że w ogóle je miałeś, a to przecież 90% otrzymanych kart. Kurde Panowie. Przecież to też jest jej czas. Ja jeśli idę na drugie spotkanie z laską, poświęcam czas, to znaczy, że jestem nią zainteresowany erotycznie i wychodzę z założenia, że ona także, a zatem logicznym dla mnie jest, że idziemy zrobić to, co w naszym wspólnym interesie. Co do tego, że nie byłeś w nastroju/źle się czułeś. Ja rozumiem, bo sam nie piję alkoholu, takie posiadówki i pierdolenie o szopenie mnie męczy. Muszę przeważnie skrajnie obniżać swój poziom intelektualny, by w ogóle być w stanie konwersować z randomowymi ziomkami i ziomalkami. Również odżywiam się na codzień bardzo zdrowo, więc jakaś kiełbasa z psa pomielonego razem z budą by mnie zniszczyła. No więc mówisz: "Sorki nie pije" "sorki nie jestem głodny" bez tłumaczenia się. Bo i tak tego young januszom nie wytłumaczysz. Spróbuj następnym razem. To nawet prostsze niż tłumaczenie się bo nic nie musisz mówić. Ja się nauczyłem nie tłumaczyć się. W jakim ludzie są ciężkim szoku to inna sprawa . Przez to że piłeś alko i jadłeś szajz wyszedłeś na typa, któremu napalona laska wjeżdża na kwadrat a on parzy jej herbatkę i żegna ozięble. Czyli co? Jak samiczki odbierają Samca który może kopulować ale nie kopuluje? SŁAAAABY. Next. To nie jest nawet 2012 że ona miała najwyżej pięciu na twoje miejsce. Ona ma pięciuset. Ale tak BTW to uważam że ten temat nie jest do końca spalony. Po prostu gdy rollercoster jej emocji był na górze ty herbatką zepchnąłeś go na dół, jednak nie jest powiedziane, że nie wróci. Także moje rady na przyszłość: 1. Nie pij alko jeśli nie chcesz i wiesz że źle na ciebie działa 2. Miej zawsze zakitrany sildenafil. Nie wiesz kiedy cię trafi niemożność. 3. Jak ta laska się odezwie, to weź ją na kwadrat i wiesz co. A tak na marginesie. Nie wiem czy to kwestia tego, że uderzyłem w ściane (Mam 35 lat, ale nigdy nie byłem w lepszej formie fizycznej i finansowej) czy to kwestia tych zmian pokoleniowych, ale sytuacja na rynku świń w porównaniu z tym co było 10 lat temu stała się beznadziejna.
  9. Jeśli wolno coś wtrącić, to przy tak napalonej lasce- jak ona była w okresie przed herbatką, to można się pokusić o przerwanie tej damsko męskiej guuupiej gierki i normalnie pogadać. Ot zwyczajnie zapytać: "Co ty na to żebyśmy poszli do łóżka?" "Co ty na to żeby się dzisiaj kochać?". Szczerze powiedziawszy u mnie to wypaliło w zdecydowanej większości przypadków. Dopiero od niedawna naooglądałem się PUA i robię z siebie alfa klauna. Wcześniej myślałem, że kobiety to ludzie tacy jak my. Tym bardziej, że to działało. Ale to stare czasy- jak Majkel był murzynem.
  10. A może efekt kuli śnieżnej? Zacząć od audycji i jeżeli "siądzie" i słuchaczy będzie przybywać, to urozmaicić o legalne, darmowe materiały wizualne? A jeżeli wtedy również słuchaczy będzie przybywać to zrobić zrzutkę na jakimś patronite na odpimpowany wizualnie odcinek? Itd. itd. aż do momentu gdy kanał będzie tworzony przez cały zespół solidnie wynagradzanych redaktorów i specjalistów od animacji.
  11. Odnośnie energetyków dokładnie tak jest. Albo zmieńcie moje zdanie podpierając się faktami a nie mitami. Energetyk zero to coś smaczego, słodkiego w smaku, poprawiającego samopoczucie, dającego wytchnienie w trudnym czasie redukcji, a nie wyrządzającego żadnych, a przynajmniej obiektywnie zbadanych konsekwencji. Tym samym w zasadzie jest również cola zero, to także miks wody, kofeiny, aromatu i aspartamu. Natomiast to samo w wersji "regularnej" to szybka droga do próchnicy, cukrzycy, nadwagi a dalej zawału oraz raka jelita grubego. A to wszystko za sprawką tego białego skurwiela- cukru. Gdzieś czytałem wywiad z Radkiem Słodkiewiczem w którym mówił, że podczas redukcji wypija nawet 2 litry coli zero dziennie. Jasne rozumiem. Nie każdy musi być od razu sportowym świrem. Jeśli rzeczywiście jesz średnio 1800kcal dziennie i nic, to może warto by sprawie przyjrzał się zawodowiec.
  12. Widzę, że padło tu wiele hipotez na temat tego czemu waga nie spada. Sam obecnie jestem w temacie, gdyż kończę właśnie swoją przydługą redukcję. Tematem sportów siłowych oraz żywienia w sporcie interesuje się niemalże od dziecka- praktycznie i teoretycznie. Dlatego też pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze. Dieta keto, paleo, manipulowanie składnikami makro itd. itp. wszystko ładnie pięknie, ale ja bym zaczął od podstaw, a mianowicie od tego czy czasem nie sabotujesz swojej diety- tej którą obecnie stosujesz. Bo jeśli jest faktycznie tak jak mówisz, że spożywasz 1800kcal i nie chudniesz, to albo rzeczywiście łamiesz prawa fizyki, albo sabotujesz swoją dietę. Sabotujesz czyli np. sypiąc płatków zjesz sobie małą, niepoliczalną garstkę ekstra (bo jak rozumiem używasz wagi kuchennej i masz wszystko odważone co do grama) a czasem takich niepoliczalnych garstek zjesz więcej niż jedną, nie liczysz wszystkich sosów sosików, keczupów itp. czy zdobycznego cukierka wciągniętego gdzieś w poczekalni. Przyprawy często zawierają cukier. Z tego potrafi się uzbierać całkiem spora nadwyżka kaloryczna. Wiem po sobie. Mózg na głodzie potrafi być bardzo kreatywny w racjonalizowaniu tego typu sztuczek, jak np: "skubne sobie kawałeczek bułeczki". Mamusie oszukasz tatusia oszukasz, siebie oszukasz ale tłuszczu nie oszukasz. Dlatego nawet jak zdarzy mi się skubnąć takiej bułeczki, to zaraz jak tylko wróci racjonalne myślenie, mój grzech ląduje w fitatu. Sądząc po twoim opisie, to nie jesteś jakimś sportowo-dietetycznym świrem, stąd przyjrzałbym się właśnie powyższemu aspektowi twojej redukcji. Co tam jeszcze widzę czemu warto się przyjrzeć: Lody- Serio? Przecież to płyn, tylko zamrożony. Nawet niskokaloryczne jakieś kalorie zawierają. Po spożyciu sytość jak byś się napił czegoś. Rozumiem że je lubisz ale na redukcji należy robić co należy a nie co się lubi. 10 min treningu siłowego- Osobiście nie wiem jak bardzo musiałby być ten trening intensyny by dać jakikolwiek efekt w tak krótkim czasie. Tu znowu argument że nie lubisz długo, ale też znowu należy robić co należy a nie to co się lubi. Tak wiem że obecnie nie trenujesz siłowo, ale gdybyś wrócił to 10 min jest dobre na rozgrzewkę. Gotowe sałatki to bomby kaloryczne dodatkowo skąpane w tak komputerowo skomponowanym miksie tłuszczu, cukru i soli aby uzależniać jak kokaina albo lepiej. Ja jem po prostu warzywa i owoce- jabłka, grejpfruty, pomidory koktajlowe tłuszcz z orzechów włoskich, migdałów. Co do rzeczonych enegretyków. Między colą zero a colą, tigerem zero a tigerem jest różnica jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym. Dosłownie. Te pierwsze pomagają przerwać ciężki okres redukcji i są bez wpływu na zdrowie a te drugie powodują śmierć. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to poproszę jakiś chociaż artykuł naukowy. Bo ja się nie zetknąłem. Powodzenia Panie kolego
  13. alphachad

    Jaki aparat ?

    Nie miałem nigdy w ręku A6000, natomiast sprzęt z rodziny sony alpha zawsze polecam w ciemno. Osobiście korzystałem niegdyś z A37, obecnie przesiadłem się do Alpha 7 mark 2, po tym jak próbowałem romansu z nikonem. Wróciłem z podkulonym ogonem. Nie interesują mnie parametry itp. tylko to co zobaczę jako wynik finalny procesu twórczego i komfort samej pracy i tu pozostanę już chyba dożywotnio wierny Sony Alpha.
  14. Obalenie reżimu Kimów, czyli zjednoczenie Koreii, oznaczałoby także katastrofę humanitarną. Dwa zupełnie inne światy nagle musiałyby stać się jednym krajem.
  15. To już nawet nie jest kwestia wyjścia na desperata. Ja np wolę uprawiać seks w cywilizowanych warunkach tzn. nie gdzieś w krzakach z nowopoznaną dziewczyną, tylko kulturalnie w łóżku, w hotelu we wszystkie dziury 😜 i również czasem odstępuję od konsumpcji znajomości tu, teraz, zaraz, nagle tylko dlatego, że MAM OKAZJĘ. Ale liczę się z tym, że jutro może niczego nie być. Nauczony doświadczeniem że nie raz niczego jutro nie było. Co się dzieje w tych ich móżdżkach ? Ciężko powiedzieć. Może to automatycznie działa, że skoro nie wziąłeś jej jak jaskiniowiec MAJĄC OKAZJĘ, to co z Ciebie za chłop? Co to nawet wydupcyć nie potrafi. No i pańcię z automatu odrzuca na myśl o spółkowaniu z takim samcem delta lambda. Zasada prosta: Kiedy Ona chce a ty nie, to jesteś impotent, pedał, pizda a gdy odwrotnie to zboczeniec, drapieżnik seksualny, erotoman... A może po prostu miała w niedziele sraczke.
  16. Ja osobiście bym zaczął z tym "zrobieniem loda" tylko wtedy już jesteś w tym do końca twardo. Żadnego przepraszania że żyjesz.
  17. Jeśli to co coś wniesie do tematu. Na podstawie głównie własnych doświadczeń, wypracowałem sobie zasadę: Z kobietą masz tylko to co masz tutaj, dzisiaj, teraz- jutro będzie futro. Odkąd to stosuje żyje mi się łatwiej. Na obiecanki przytakuje, ale wiem swoje. Dotychczas w 100% przypadków to co zostało mi obiecane przez kobietę, okazało się słowami rzuconymi na wiatr.
  18. Lepsze dwa tygodnie wstydu podczas urlopu, niż cały rok zapierdalania na siłowni Ja akurat u progu życiowej formy kulturystycznej bf 13% ale ciężko się walczy o te ostatnie procenty.
  19. Ja w TYM wieku miałem firmę i auto z salonu już od dwóch lat. 10 lat później nie mam ani firmy ani auta z salonu. Można. Ale i łatwo można wszystko stracić. I zdecydowanie toksyczna myszka może to tracenie mocno ułatwić.
  20. Więcej czerwonych flag niż w Korei Północnej. Materiał tylko na niezobowiązujący słaby seks, ale skoro twój przyjaciel przy niej nie dyga to nawet to odpada. Chyba trzeba jej pozwolić żyć swoim kłodowatym życiem. Zasługujesz na coś lepszego, co nie znaczy, że to dostaniesz. Laski takie dziś są. Niestety. Ale taki quazi związek z takim kimś wykończy cię chłopie. W dodatku masz 24 lata i jesteś ogarnięty.Puść ją wolno i idź swoją drogą- nie daj satysfakcji wrogom. Elo
  21. Panie. Daj se spokój z tymi tinderami. Ja za małolata (w świecie bez fb, tindera czy nawet gg) byłem nie bójmy się tego słowa chadem. Wziąłem się za siebie i wyglądam na prawdę nieźle wieku 35 lat. Mieszkam obecnie za granicą i po wyfiltrowaniu wyłącznie użytkowniczek mówiących po polsku, na fb-tinderze udało mi się ogarnąć 33 letnią matkę dwójki dzieci taty patusa, szczupłą co prawda, ale ze skórą na brzuchu którą można obracać jak naleśnika i z żółtymi od szlugów zębami. W skrócie- mocne 1,5/10. I to wszystko co udało mi się ogarnąć. Postanowiłem ją puknąć, bo mam ciśnienie a na spotkaniu, w rozmowie wyszło, że lubi otro tak jak ja. Więc postanowiłem dosłownie- flaga na łeb i za ojczyznę. I co? Ta jedna jedyna muszka, która wpadła w moją pajęczynkę zrobiła mi ghosting w przeddzień godziny zero. Ale gdy jestem w kraju, z racji swojego, pewnego hobby często przymuszone są do interakcji ze mną młode dziewczyny, obiektywnie bardzo atrakcyjne (7-10/10) i regularnie lądują w moim łóżku młodsze nieraz o kilkanaście lat aniołki. Ten sam człowiek a jaka zmiana. Serio szkoda czasu i nerwów na te tindery.
  22. Ja kopiuje ruchy chłopaków z forum bs. Ostatnio ktoś napisał że kupił FAMUR. Skopiowałem ten ruch i zarobiłem 50%.
  23. Zmieniasz kraj zamieszkania i za 3 lata masz oszczędności na mieszkanie pod Warszawą. W tym czasie możesz uczyć się jakichś umiejętności przydatnych i dobrze opłacanych nad Wisłą. Ja w Twoim wieku (czyli 8 lat temu) miałem dokładnie to samo. gdybym wtedy wyjechał, to dziś byłbym dużo dalej niż jestem obecnie.
  24. to już wiem czemu delfiny zawsze się uśmiechają
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.