Skocz do zawartości

deleteduser134

Użytkownik
  • Postów

    324
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser134

  1. Mają, ale raczej nie są z tych co dodają zdjęcia i relacje przy każdej okazji. Wcale też nie mają porażającej ilości lików, tak do 100, bo raczej obracają się w zamkniętym gronie. Wiem o co ci chodzi z poczuciem wartości, ale nie sądzę, że to kwestia tego. Myślę, że klucz może być w tym przebywaniu z ludźmi, to raczej lubiące siedzieć w chacie dziewczyny, więc nie pisze do nich dziesięciu facetów po każdej imprezie weekendowej, bo tych imprez nie ma.
  2. Nie ma reguły. Znam laski 9/10, które są z typami o wiele niższym smv i wcale nie chodzi o kasę, w sumie sam nie wiem o co. Tak samo są typiary 2/10 co chcą gościa 8/10. Miałem taką kumpele w klasie, przesympatyczna dziewczyna, w sumie nic nie mogę na nią powiedzieć, ale wyglądałem nie grzeszyła - takie 3-4/10, jakby zmieniła stylówę z za dużych spodni i koszul po babci na bardziej kobiecą to może i 6 bym jej dał. No i raz jak gadaliśmy już podpici na imprezie to mi powiedziała, że ona prawie całe liceum kocha się w gościu co chodził z nami przez rok do klasy. Typ 11/10 w skali młodzieży dzisiejszej, nie mam kompleksów względem niego, po prostu obiektywnie był w chuj atrakcyjny, jeden na 1000 albo 10 000. Z bardzo bogatego domu, mocno w modzie siedział, stylówki zawsze najświeższe, podróże po świecie, 180cm, twarz, włosy też super, pewny siebie i zabawny, instagram na kilka koła ludzi - no ideał chodzący dla dziewczyn w moim wieku. Oczywiście bujał się też z najwyższą ligą lasek, no i kurde nie wiem. Z jednej strony było mi żal dziewczyny, bo naprawdę się w nim zakochała, ale z drugiej... no kompletny brak zdrowego rozsądku, prędzej bym postawił kasę na to, że korwin wygra wybory niż że oni byliby razem. I tak to życie się toczy, pewnie jakby zeszła na ziemię to by stworzyła związek z kimś innym, ale mózg jej na to nie pozwalał. Także jak to w życiu, z reguły brzydsze schodzą z wymagań, ale nie zawsze. Amen.
  3. Nie odbierz tego zbyt personalnie, ale brak zwyczajnie @Peter Quinn trochę brak ci wyczucia. Masz rację z tym co piszesz - nic jej nie obiecywałeś, jakby miała wygląda Sharon Stone to byś ją pewnie w zimie, w krzakach, w dobie dobie pandemii ruchał i nie przejmował się ludźmi dookoła, a że nie była to nie chciałeś się wziąć nawet w łóżku we dwoje. I spoko, nie umawialiście się na nic. Problem jednak w tym, że życie nie jest 0-1 i istnieje masa niepisanych zasad, co do których stosowania wszyscy się godzą np. że jak obca osoba pyta się "co tam" to nie mówisz jej, że masz depresję i jesteś po trzech próbach samobójczych, tylko raczej nawijasz o tym, że piękny śnieg dziś pada albo świeci słońce. Tak samo w relacjach - idziesz z laską do pokoju, przytulacie się, głaszczecie; no to jest jasny sygnał, że idziecie w stronę kopulacji. Czaisz o co chodzi? Nie oceniam cię, bo sam (z powodu strachu bardziej ale still) dawałem dziewczynom sprzeczne sygnały i wiem, że to nie było fair.
  4. Ostatnio gadałem z bratem, mówił że we 4 - on ziomek i dwie laski poszli do niego na chatę (wynajmuje we 3 ale pozostałej 2 nie było). Już późna noc, nie znali się za dobrze we 4, jakby on z ziomkiem i te dwie laski ze sobą. No i podzielili się na 2 naturalnie, po jakimś czasie druga para wyszła. On z laską (podobno z tych lepszych) zostali, mówił że fajny seks był ale bez szczegółów. Na rano się budzi a ona cała we łzach, że "ona taka nie jest, nie wie czemu to zrobiła, że nieznajomym to nigdy" i mu tak podobno przez 1h aż do wyjścia nawijała. Powiedział, że mu dawno tak nic bani nie zryło. Kompletnie nie wiedział o co jej chodzi, bo ona tak dosłownie cały czas i to jemu się tłumaczyła, jakby ją tam zgwałcił czy ki chuj. Porąbane, szkoda mi go było jak to mówił, bo niby tam dał na koniec, że jebać ją, że pierdolnięta jakaś, no ale takie akcje zostawiają ślad na psychice.
  5. Wszystko jest kwestią perspektywy, na pustyni szczyny mogą smakować lepiej niż szampan w jacuzzi, to taka ogólna prawda życiowa. Wydaje mi się jednak, że nie ma sensu w tym twoim orbitowaniu. Fajnie, że nie masz parcia na związek - to stawia cię w lepszej pozycji. Moim zdaniem skoro jesteś nawet na orbicie laski 9/10 to sam musisz być min. 6,7. W takiej sytuacji nie lepiej uderzyć do jakiejś 7 niż bawić się kotka i myszkę z kobietą, która (jeśli serio jest 9/10) to żyje na tej ziemi prawie jak półbóg. Musisz też wiedziec, że takim zachowaniem w jakiś sposób przyczyniasz się do spierali spierdolenia na rynku. Ja nie mam ci tego za złe, sam nie jestem święty, to tak tylko dla twojego sumienia piszę; mając wiedzę z red pilla wiesz, że szkodzisz społeczeństwu jakiejś mikro skali.
  6. Właśnie natknąłem się na yt na filmik gościa z którym Pan Marek miał dramę. Obejrzałem z pięć minut (więcej to szkoda czasu) - ładnie zmontowany, dobrze powycinane z kontekstu zdania, stawianie się roli ofiary; słowem dobra robota (sarkazm). W międzyczasie czytałem komentarze, skupiałem się raczej na merytorycznych dyskusjach, a nie żartach o kwadratowych szczękach (choć muszę przyznać, że niektóre były całkiem zabawne xD). W tych komentarzach spora część kobiet pisała, że ich mężczyźni mają gorsze wykształcenie, mniej zarabiają, są misiami do przytulania (a nie mitycznymi samcami alfa), ogólnie raczej nie pasują do wizji z forum. Za to mówiły, że są wspierający, dobrze się z nimi rozumieją, dzielą zainteresowania i za to ich kochają. Ostatnio staram się mieć bardziej otwartą głowę i wierzę, nawet wiem z doświadczenia, że są związki takie jak wymienione powyżej. Jednak to może być nie wiem dwa, trzy procent, no nie chce mi się wierzyć, że więcej, chyba że mam wyprany mózg. Stąd moje pytanie - jak drogie Panie uważacie, ile procent kobiet realnie ceni sobie tych rozumiejących misiów? Jak to wygląda z waszego doświadczenia? Pytam tutaj bo zdanie męskiej części forum zdaje się już znam.
  7. Ale to kurwa po prostu trzeba regulować. Serio nie rozumiesz do czego do prowadzi? Kilku właścicieli największych mediów będzie wypierdalało po kolei niepasujących do ich wizji polityków, tym samym dosłownie usuwając ich ze sceny politycznej. Efekt będzie taki, że tych KILKA OSÓB będzie mogło wchodzić w sojusze z partiami, politykami i to oni faktycznie będą rządzić wszystkim. Powiesz, że prywatna firma i ich sprawa? Niech sobie Trump założy własnego facebooka? Zajebiście, tylko że to jest niemożliwie, wszyscy są już na facebooku czy instagramie i nie zamierzają się stamtąd ruszać. Ja może i bym założył konto na nowej, niezależnej platformie, ale większość ludzi tego nie zrobi, bo lubią wygodnictwo i mają to w dupie. Jest mi w chuj bliżej do liberała, ale te korporacje ktoś po prostu musi kontrolować, bo się skończy jak w 1984.
  8. Warto też wziąć pod uwagę, że dyskutujemy sobie tutaj na forum, na którym większość ludzi jest świadoma jak ważny jest samorozwój i pracuje nad sobą. Pewnie do tego otaczają się ludźmi, którzy myślą podobnie. Dla takich osób faktycznie po 40 może być lepiej, z prostego faktu, że dużo pracując zapewne osiągniemy więcej niż nasi rodzicie i (nawet patrząc na sam hajs) będziemy mieli w wieku 40 lat (albo ci co już są to mają) lepsze finanse niż w wieku 20, gdzie nasza zamożność to była zamożność naszych rodziców. Spora część społeczeństwa ni chuja nie ima się tego wykresu, bo to ludzie, którzy myślą, że po samych studiach będą mieli świetlaną przyszłość. Tak swoją drogą, te całe SMV to jest tylko jakiś wzór, uproszczenie. W życiu naprawdę różnie bywa i często ludzie są z kimś z o wiele mniejszym SMV, bo dana osoba posiada jakąś wartościową cechę dla tej drugiej, ale taką której panowie socjologowie bez wykształcenia z kursów PUA nie biorą pod uwagę. Także nie należy się za bardzo w to wkręcać.
  9. Ja nie wiem co wy z tym wyglądem kminicie - z jakiej racji nie ćwiczący 40-sto latek ma wyglądać lepiej niż 25-cio? Status to w zasadzie to samo co hajs (czyli faktycznie raczej na korzyść 40), a jeśli chodzi o obycie z kobietami to nie wiem czy lepsze będzie miał gość świeżo po studiach na których było w chuj lasek i codziennie z nimi obcował (włącznie z weekendami) czy czterdziestolatek, który nie ma czasu ani okazji na flirtowanie. Nie twierdzę, że teoria rosnącego SMV jest do dupy, ale wydaje mi się, że kilka osób tu patrzy zbyt jednostronnie.
  10. Tak abstrahując to wydaje mi się, że wszyscy mamy wyprane mózgi. Gdzie jest Gdzie jest Gdzie jest kurwa meta w tym wyścigu? Wszędzie tylko zapierdol i kult pieniądza, z drugiej strony wykolejeńcy, którzy nie dają rady być najlepsi, więc wpierdalają się w nałogi i stają się najgorszymi. Młody, zdrowy chłopak z magistrem pyta czy "nie jest dla niego za późno" i poważnie nad tym myśli. Sam zapierdalam sporo, bo nie ma innej drogi, ale jako człowieka, który potrafi dużo dostrzec, po prostu boli mnie to gdzie to wszystko zmierza. Wszędzie ten Peterson i jego sprzątanie pokoju, a kolejny film w kolejce to Elon Musk dosłownie płaczący na wspomnienie o tym, że pracował DWADZIEŚCIA GODZIN DZIENNIE - kurwa i to ma być wzór do naśladowania? Oczywiście szanuje typa w opór, jest współczesnym geniuszem, ale sory nie - to nie jest droga, którą powinniśmy iść.
  11. Nie wiem czy można pisać na forum, ale jak odezwiesz się na priv to mogę polecić zajebisty "kurs" o rzucaniu palenia. Siedem dyszek kosztuje, ale warto. Jcb to nie moje czy coś, po prostu mi pomogło. Sam rzucałem rok temu i udaje mi się normalnie nie jarać w tygodniu. Niestety na imprezie czy przy kilku piwkach jak posiedzę, to zwykle się złamie i zapalę. Tyle dobrego, że nauczyłem się nie iść za ciosem i następnego dnia znowu być "niepalącym".
  12. Chyba nie zrozumiałeś o co mi chodzi, albo zrozumiałeś i chcesz sobie podpompować ego w żałosny sposób. Pisząc "ładne, głupie cipy" miałem na myśli to, że to typowe ładne i głupie cipy. Odniosłem się do archetypu typowej panienki, która jest ładna, ale ma gówno zamiast mózgu. Wiecznie siedzącej w telefonie i przeglądającej się w nim, która nie ma żadnych zainteresowań poza tym jak powinna wyglądać. Nigdzie nie napisałem, że celowo szukam brzydkich dziewczyn i nie mam pojęcia skąd ci to przyszło do głowy po moim wpisie. Szczerze ten twój wywód brzmi trochę żałośnie, nikt cię nie pytał o to co z jakiego stołu bierzesz, ale musiałeś się pochwalić. Ja nie mam takiej potrzeby. Ciężko zrozumieć o co chodzi w tym zdaniu.
  13. to akurat średnia próba reprezentatywna, w tym programie "występują" typowe ładne, głupie cipy. Nie powinno się na ich podstawie oceniać zachowania kobiet, Wnioski ogólnie masz dobre, ale nie powinno się uczyć o zachowaniu kobiet na podstawie takich programów. Chyba, że kogoś celem jest ożenić się z kobietą tego pokroju, ale to trzeba mieć poniżej 60iq.
  14. Uważam, że nie. Jeśli jesteśmy pewni, że dana osoba skuma o co chodzi to możemy próbować, ale w innym przypadku nie ma sensu. Oprócz tego, że możemy sobie narobić wrogów wśród białych rycerzy to jeszcze wyjdziemy na mizoginów (= przegrywów) w oczach lasek. Wiem, że to głupie, ale tak to działa. Raz najebany próbowałem z taką jedną dyskutować, to mnie przez następnych kilka dni prześladowała (byliśmy na wyjeździe integracyjnym), bo dojebałem jakimś mocnym tekstem, który w rzeczywistości był prawdziwy, ale brzmiał groteskowo. Ogólnie spoko, bo to wszystko działo się w ramach flirtu, ale z perspektywy czasu wiem, że w niczym mi ta walka o prawdę nie pomogła; co najwyżej wyszedłem na frustrata po rozstaniu.
  15. @NoHope ciekawe spostrzeżenia. Dostojewski w "Zbrodni i karze" napisał takie ładne zdanie: "Cierpienie i ból są nieodłączne od rozległej świadomości i głębokiego serca. Myślę, że ludzie naprawdę wielcy zawsze muszą odczuwać na świecie wielki smutek..." Co do radzenia sobie z tematem to myślę, że jak to często bywa, sami możemy niby dużo, a w rzeczywistości bardzo mało. Wiadomo, że wychowanie i warunki dorastania są ważne dla każdego człowieka, ale w przypadkach wysokiej inteligencji i WWO rodzice naprawdę mają kurewski wpływ na to jak człowiek będzie funkcjonował w przyszłości. W sensie, że tak naprawdę od nich zależy wszystko, a jak dadzą dupy to można do końca życia jebać się po gabinetach terapeutów i mało co z tego wyjdzie. Takiemu dziecku trzeba w chuj i jeszcze trochę zrozumienia i empatii oraz naprowadzanie go na pozytywne schematy myślowe. Inaczej będzie lipa.
  16. No bo jest kapitalizm i każdy zapierdala, żeby żyć jakoś na poziomie. Naprawdę ciężko jest zebrać grupę 10-15 osób jak nie ma specjalnej okazji. Wiadomo, w ciągu roku przecinam się z rodziną też, ale nie ma nigdy pełnego składu, bo takie jest życie. Nie widzę w tym nic złego szczerze. Z dniem kobiet inny przykład, bo czułość w związku powinna być na co dzień i można o to dbać samemu. U mnie w rodzinie na święta każdy raczej się robi bardziej serdeczny. Wydaje mi się, że sporo osób tu na forum jest po prostu pesymistami i lubi tak ponarzekać, nawet jak nie ma specjalnie powodu. Spoko, sam jest neurotykiem, ale staram się wychodzić z tego marazmu, bo to nic nie daje. Pozdro i Wesołych Świąt!
  17. Rozumiem o co ci chodzi, ale się nie zgodzę. Wiadomo, że nie u każdego, ale dla wielu osób to jeden z tych kilku momentów w roku kiedy mogą zjechać się całą rodziną i posiedzieć kilka h przy jednym stole. Dla mnie to od zawsze było zajebiste, do tego atmosfera dzielenia się opłatkiem i dawania sobie nawzajem prezentów; po prostu przyjemna rzecz tak usiąść z bliskimi dwa dni z rzędu. Tym bardziej przyjemna jak się spojrzy na to z perspektywy codziennego mijania wkurwionych ludzi w szkole, pracy, tramwaju, na ulicy itd.
  18. Stary nie obraź się, ale widzę już któryś twój post z rzędu na te tematy i nasuwa mi się jeden wniosek - przesadzasz. I tak wygląda mi to na coś w stylu mizogina. Wydajesz się inteligentny i potrafisz sobie zracjonalizować, że "laski to szmaty"; "każda puszczalska"; " lecą tylko na chadów 190cm"; "głupie jak but" itd. Tylko, że wcale tak nie jest. Na tym forum dostaniesz dużo poparcia, bo tu samice gatunku ludzkiego nie są zbyt lubiane, ale ogólnie bardziej sobie szkodzisz, niż pomagasz. Mówiłeś o samoocenie - skup się na tym, pracuj z psychologiem, książkami, osiągaj cele, bo te rozważania twoje to jest typowe narzekanie nieudacznika (no offence, sam często się na tym łapie). Tutaj leży twój problem a nie w kobietach. Pozdro i owocnej pracy nad sobą!
  19. Jestem świeżo po "Nieznośnej lekkości bytu" Kundery - majstersztyk. Jak to zwykle w dziełach tego kalibru fabuła jest tylko narzędziem. W środku książki dużo dygresji; to po prostu jedna wielka rozprawka i przy okazji świetna gimnastyka dla mózgu.
  20. @maggienovak szanuje bardzo za myślenie do przodu, widać że ciężko pracujesz i za to brawa! Mam jednak wrażenie, że trochę za bardzo się spinasz (nie dziwię ci się, sam po matce mam taką naturę, że martwię się sprawami i zostawiam jak najmniej losowi). Wiem, że to się łatwo mówi, ale mama w wieku 50 lat ja już poważne problemy z ciśnieniem i jestem pewien, że to głównie wynika z jej usposobienia (heh też ciekawe, że babcia jest dokładnie taka sama pod tym względem). Polecam trochę wyluzować, wiem że nie masz na to czasu dlatego dobrze byłoby poświęcić chociaż kilkanaście minut dziennie na medytacje albo nawet nagranie marka dotyczące odpoczynku. Wybrankę czy wybranka serca można zmienić, ale samej w sobie pikawy niestety się nie da😀
  21. Współczuje bo brat to jednak brat. Wydaje mi się, że najlepiej zrobi wam jak jeden wypierdoli z mieszkania, będziecie mieli rzadszy kontakt to zmieni się perspektywa. Jeszcze rok temu brat mieszkał u nas i mimo że mieliśmy i mamy dobry kontakt to dość często kłóciliśmy się o drobne sprawy (podział obowiązków itd.). Ja jestem 5 lat młodszy i powiem ci szczerze, że z mojej perspektywy to było tak, że on sobie ubzdurał prawo do zwalania na mnie części rzeczy tylko dlatego, że jestem młodszy. Wkurwiało mnie to niemiłosiernie, a najgorsze było to, że nic do niego nie trafiało. On serio myślał, że robi wszystko zajebiście i tylko ja się przypierdalam do niego kiedy np. mówiłem mu, żeby starał po sobie podłogę w kiblu bo jest kurwa cała mokra po jego wyjściu z prysznica. Żadne argumenty do niego nie trafiały, myślał że robię mu na złość każąc zmyć te podłogę, nie brał w ogóle pod uwagę, że mnie może po prostu denerwować woda w kiblu. Nie mówię że tak jest u ciebie, ale często bywa tak, że starsze rodzeństwo z racji tego że X lat wcześniej miało znaczną przewagę intelektualną nad młodszym (wiadomo w młodości nawet dwa lata to duża różnica) w dorosłości nadal myśli, że ma do czynienia z kimś głupszym i podświadomie zaniża wagę słów młodszego.
  22. To utopia. Bardzo bym chciał, naprawdę, żeby świat tak wyglądał, ale to nie jest możliwe i nigdy nie będzie. Oczywiście możemy dążyć do tego ideału, co jest wskazane. Ktoś wspomniał o grupach wsparcia - zajebista sprawa. Ale takiej pełnej szczerości nie uzyskasz. Dziś ktoś jest twoim kumplem, jutro się pokłócicie a on zna twój sekret - jesteś w dupie. Świat to dżungla i nic z tym nie zrobisz. To nie patriarchat, ani żaden wymysł ludzi, to czysta natura. Wałkowane na tym forum sto tysięcy razy samce alfa. Niestety tak już jest, że to właśnie takie osobniki przyciągają samice i znowu - nic z tym nie zrobisz. Nie zrozumcie mnie źle, warto być szczerym i budować relacje z ludźmi, być blisko nich, nie udawać kogoś innego. Ale trzeba pamiętać, że jesteśmy zwierzętami, rządzą nami określone prawa i odsłanianie wszystkich naszych słabości może się skończyć dla nas tra-gi-cznie.
  23. Nie obraź się, ale samo to, że zadajesz takie pytania i w ogóle sposób w jaki piszesz dużo mówi. Jak dla mnie podświadomie znasz odpowiedź czy "powinieneś" (cokolwiek to ma znaczyć w tym kontekście) mieć dziewczynę. Ale nie wiem z drugiej strony, masz 36 lat i zerowe doświadczenie; dla mnie to nic, po prostu twój wybór (albo i nie?), ale po tym co piszesz czuje, że jak trafisz na zawodniczkę to na czterdziestkę będziesz pytał czy potrzebujesz mieszkania i samochodu, bo po prostu je stracisz w czasie rozwodu. Jak dla mnie nie pierdol i nie oszukuj się czy chcesz, bo to naturalne, że chcesz. Ale przede wszystkim popracuj nad sobą, małymi krokami - pewność siebie, poradniki na necie a propo kobiet, divy i dopiero coś działaj.
  24. Ja polecam, ale dla twoje wymagania spełni każde większe miasto (Wrocław, Gdańsk, Kraków). Ogólnie nie wyobrażam sobie życia na wsi, nawet gdzieś dalej pod miastem, kurwa fajnie jak coś się dzieje (a dzieje się dużo). Tylko a propo tego skrętu w lewo jak ktoś wyżej pisał - jest tego w chuj, ogólnie jest "europejsko" w najgorszym tego słowa znaczeniu, ale jest na tyle dużo ludzi, że znajdziesz podobnych do siebie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.