Skocz do zawartości

Adalberto

Użytkownik
  • Postów

    219
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Adalberto

  1. Trochę śmiesznie to zabrzmi, ale może to jest kwestia jakiegoś przekonania, które weszło do głowy przykładowo w dzieciństwie? Może wystarczy mówić sobie na to: "Już w to nie wierzę. Jestem nieskończoną istotą nad, którą nie ma już to wpływu. Jestem zależny tylko od tego o czym myślę. Takie są fakty". Czasem może warto spróbować czegoś takiego. 😃 Wleciałem od zeszłego tygodnia na detoks dopaminowy. Miałem tu nie wchodzić, ale intuicja mi podpowiedziała żeby zasięgnąć wiedzy o jakiejś suplementacji. Bardzo dobrze się stało, bo strzelę sobie do kuracji LTP Focus Original. Zrezygnowałem chyba ze wszystkiego co sztucznie podnosi dopaminę. Od paru dni mam niezłe efekty uboczne związane domyślam się, że z odstawieniem cukru. Częsty brak apetytu i rzadszy niezły ból brzucha. Jestem ciekaw co będzie dalej. Pożyjemy, zobaczymy. Wbiję tu pod koniec detoksu albo jakbym się nieźle obsrał z efektami ubocznymi i szukał porad, bądź gotowych już tu rozwiązań. Pozdro.
  2. Zauważyłem: - Delikatnie mniej cofniętą szczękę. Nie jest to jakiś duży problem, ale najprawdopodobniej kilkanaście lat oddychania przez usta zrobiło swoje. - Bardziej zarysowaną szczękę. Szczególnie z jednej strony, która wcześniej była mniej widoczna. To było jakoś po miesiącu czasu. - Mam wrażenie, że trochę wyprostowały mi się zęby. Piszę serio. Nie wiem co z tego jest jakąkolwiek formą efektu placebo (pod względem zauważenia tego co się chce). Robiłem foty tylko z boku twarzy z jednej strony i to z przeciwnej od tej przy której zauważyłem zarysowanie. Serio widzę zdecydowanie fajniejsze rysy szczęki. Z tymi zębami, to jest naprawdę ciekawa sprawa. Nie myślałem nawet o czymś takim. Może jedynie poza tym, że człowiek, który propagował mewing, ten ortodonta od którego nazwiska wzięła się nazwa twierdził, że nie potrzeba żadnych aparatów tylko wystarczy prawidłowe trzymanie języka. Sory, że nie dałem informacji na czas jak napisałem, ale nie wiedziałem, że to już (xd) i wleciałem jakoś w tym czasie na detoks dopaminowy. Będę wbijał na forum w najbliższym czasie tylko po informacje z nim związane, więc jak będzie trzeba to podyskutujemy jak będę. Pozdro.
  3. Też próbuję się ogarniać, bo doprowadziłem się do mniejszego/większego spierdoksu. Próbuję coś z tym robić i postaram Ci się przedstawić to co mi najbardziej pomaga. Pierwsza rzecz to kwestia samooceny i wypartych emocji/straumatyzowania. Na początku działałem nagraniami afirmacyjnymi Marka (szczególnie żeby poprawić samoocenę), a potem weszła Technika Uwalniania Davida Hawkinsa (to już typowo na pozbycie się traum/ wypartych emocji i tym samym podwyższenie samooceny). Działam non stop z tą techniką i polecam, ale ostrzegam, że czasem mogą wyjść koszmarne emocje przykładowo strachu czy nienawiści do siebie i nie będzie przyjemnie. Aczkolwiek sądzę, że ta gra jest warta świeczki, bo zmierzając się z nią i pozwalając jej po prostu być pozbywasz się tego i przepracowujesz to. Już nie masz nadbagażu. Jak jesteś tym zainteresowany, to mogę Ci dać szczegółowe informacje jak tego używać, śmiało pisz. Kolejna sprawa, to już typowe działanie, robienie czegoś. Na początek polecam Ci kilka książek, które bardzo mi pomogły i wiele rozjaśniły: - "The Slight Edge", Jeff Olson - "Do Roboty", Steven Pressfield - "Zbuduj się od nowa", Marek Kotoński, Mosze Rotholz. Jak z wszelakimi nałogami i używkami? Najlepiej się ich wszystkich pozbyć, a już w szczególności porno i ociosywania mongoła z kefiru do niego, bądź bez, ale bardzo często. Musisz mieć energię do życia. Rzucenie porno i walenia, zdrowsze odżywianie (jeszcze nie aż tak zdrowe jak być powinno) i rozpoczęcie uprawiania sportu, bądź jakiegoś większego wysiłku minimum 30 minut dziennie pozwoliło mi mieć tyle energii na codzień jak nigdy wcześniej. Ale to jeszcze nie koniec. Przydałby się poważny detoks dopaminowy i odrzucenie, bądź zminimalizowanie szkodliwych dla Ciebie i Twojego układu nagrody rzeczy takich jak niezdrowe żarcie czy cyfroza. Tu masz świetny temat o tym. Nic tylko korzystać: https://swiadomosc-zwiazkow.pl/brak-energii-sennosc-dopamina/ Na koniec jeszcze dodam, że dobrze jest brać się pierw za rzeczy, które dają Ci mniej dopaminy, a te które najwięcej na sam koniec albo w ogóle pod wieczór. Jak dostaniesz wystarczającą jej dawkę, to Twój układ nagrody jest już spełniony i nie będzie Cię motywował do cięższych rzeczy. Wszystko w Twoich rękach. Nie sprawiłeś sobie tego losu sam, pomogli, bądź wprowadzili Cię inni (ewentualnie jakaś karma niekoniecznie z tego wcielenia?), ale nikt oprócz Ciebie nie może go odmienić. Wychodzenie ze spierdolenia (wolę nazwę samorozwój i takiej używam xd) potrafi być naprawdę spełniające i dawać dużo frajdy oraz stać się pasją. 😃
  4. Adalberto

    Witam

    Cześć Mariusz.
  5. Dzięki @mph25, że dzielisz się z nami swoją wiedzą. Bardzo kumaty z Ciebie gość w tym temacie. Dodam jeszcze od siebie, że ostatnimi czasy jakoś mam ochotę naturalnie uprawiać jakiś sport, bądź się ciężej wysilić przez zalecane minimum 30 minut i z wielką chęcią kładę sałatę czy pomidora na kanapkę, żeby dostarczać sobie potrzebnych składników odżywczych. Tak małe rzeczy, a cieszą. Mam zamiar po mału rezygnować ze zbędnych rzeczy zaburzających układ nagrody i zrobić też należyty detoks dopaminowy. Coś czuję, że przy słodyczach to dopiero będą jaja. 😀 Poruszę jeszcze związek samooceny, wypartych emocji i ogólnego straumatyzowania przy różnych nałogach. Były tu na forum osoby, które twierdziły, że podwyższyły samoocenę do tego stopnia, że poznikały im wszystkie nałogi. Same z siebie. Wierzę w to, że sabotujemy się też z tego względu, że mamy na podświadomym pokładzie sporo syfu, który musimy w taki sposób zagłuszać. Hawkins twierdził, że na pozytywnych poziomach świadomości w dążeniu do celu pomaga nam siła duchowa, a nie zwierzęcy układ nagrody. Porąbane to wszystko. 😄
  6. Nie wiem. Marek wspominał w jednej z ostatniej audycji, że ma tak z rapowaniem i, że jeśli tak się dzieje, to nie jest to wtedy naszą prawdziwą pasją. Ja nie mam zamiaru tego odpuszczać dopóki się na prawdę nie przekonam. Chociaż w sumie w przeciwieństwie do produkcji pobieram indywidualne lekcje pianina i jednak mam jakiegoś kata nad głową, bo muszę coś to szlifować między zajęciami. Czas pokaże, ale nie mam zamiaru odpuścić ani jednego ani drugiego. Już w tym jest coś na rzeczy. Pozdro. Z kolejnej strony Pressfield pisał o oporach w różnej maści pracy twórczej i nie tylko. W sumie we wszystkim co służy wzrastaniu naszej duszy. Staram się w sumie znaleźć złoty środek pomiędzy filozofiami oporu, a nadmiernego potencjału.
  7. Nie wiem Chłopaki, ale chyba się ostatnio za dużo Vadima Zelanda naczytałem i jestem przewrażliwiony na to słowo. Pisał on bowiem, że jak ktoś ma zamiar z czymś dosłownie walczyć, to dostanie jeszcze więcej walki i, że zamiast walczyć lepiej jest zdjąć z tego do czego dążymy ważność tego przedsięwzięcia. Czyli przykładowo jak ktoś zakłada, że no fap całkowicie odmieni jego życie, to tworzy "nadprzyrodzony potencjał". Widzi w czymś rzeczy, których w rzeczywistości nie ma. I jak tak się dzieje, to wszechświat robi wszystko żeby to stłamsić i żeby nie wyszło. Równoważy siły czy tam potencjały. Sam mam chyba nawet nieświadomie założone, że no fap to proces ku lepszemu życiu i odrzucenie nałogu. Nie liczę szczerze mówiąc na jakieś ogromne cuda i to się w tym przypadku sprawdza, bo nie miałem aż tak bardzo ciężkiej drogi przez te 4 miesiące. Może poza małymi momentami gdy zachowywałem się jak ćpun pilnie potrzebujący narkotyku, ale nie ma się co dziwić. A dla innego przykładu założyłem sobie kiedyś, że muzyka jest sensem mojego życia i również miewałem myśli, że jak straciłbym słuch, to bym się pewnie targnął na swe życie. Możecie się domyślać jak wygląda uczenie się przeze mnie procesu produkcji jej przy takich założeniach. W skrócie mam spore opory przed jakimkolwiek robieniem czegokokwiek w tym przedsięwzięciu. A dla kontrastu nauka gry na pianinie idzie mi z łatwością, bo w sumie też nie mam bardzo jakichś dużych oczekiwań względem tego instrumentu. Będę musiał zmienić wyżej wymienione przekonania, bo robią mi krzywdę. Mam nadzieję, że pomogę komuś tym co tu nasmarowałem. Jak macie zamiar coś robić z tym cholernym nałogiem i robicie ku temu jakieś ruchy to już praktycznie wygraliście. Trzymam za Was kciuki. Pozdro!
  8. Ja trzymam jakoś 4 miesiące, ale zdarzało się parę razy w tym czasie przykładowo owalić prawie pół opakowania Ptasiego Mleczka na raz. Ostatnio jakoś się to ustabilizowało.
  9. Witaj Brat, Nowy Brat. Dla bluepilli kolejny kat.
  10. Zastosuj sobie Kolego kilka książek: - "Potęga podświadomości" - Joseph Murphy - "Stosunkowo dobry" - Marek Kotoński - "Przywracanie zdrowia" - David Hawkins Na start. Może po takiej ilości materiału wsiąknie Ci do głowy, gdzie faktycznie znajdują się Twoje problemy. Pozdro.
  11. Jestem ciekaw w ilu przypadkach takich influencerek można znaleźć podobne głosówki. Od razu nasuwa mi się taka Wersow, która z początku nie chciała być ze swoim misiem Frizem, ale gdy został on jednym z najpopularniejszych youtuberów to już jak najbardziej. Przykładowo u Nitrozyniaka piszą w komentarzach, że ta jego Sandra, to jedyna taka na YouTube (no himalajka), która nie poleciała na kasę xD. Przebudzenie będzie srogo boleć albo zostanie srogo wyparte. Co do tej Agatki to w makijażu by jej z wyra nie wygonił, a bez to przez okno. Zresztą nie wiem czy to jakaś zaburzanka nie jest.
  12. Nie sądziłem, że można aż tak nisko upaść. Bycie definicyjnym kukoldem to jeszcze nic w porównaniu do tego co się tutaj odjaniepawliło. Jakbym miał takiego kolegę to chyba bym nim gardził. Choć w sumie szkoda chłopa, że taka fleja z niego.
  13. Miałem to napisać dwa dni temu więc opisuję niedzielę xD. Widok wreszcie wszędzie pojawiającej się zieleni wprowadzający mnie w stan błogości. Mam pod oknem drzewo z liściami koloru winogrononu. Patrząc na nie czułem się jakbym dostał orgazmu pod widok bardzo atrakcyjnej Pani. Trwało to kilka dni a teraz chyba wleciała habituacja xD. Widok namazanej gry w klasy przez jakieś dzieciaki na ulicy na sąsiednim osiedlu. Byłem szczerze uradowany tym, że dzieci potrafią się jeszcze tak bawić.
  14. Mówisz (słuchowiec here) autorze, że przeczytałeś wiele książek. Musiało tam ewidentnie zabraknąć Davida Hawkinsa, który pisał o usuwaniu ludzkiego cierpienia, co w sumie było jego życiową misją. Rozprzestrzenił też sposób radzenia sobie z emocjami oraz możliwość pozbycia się i przepracowania swoich traum pod nazwą techniki uwalniania. Polecam Ci wszystko od niego z całego serca. Widzę tu sporo siebie sprzed jakiegoś czasu w Twoich słowach. Nie będę się bardzo rozwodził o kobietach, bo sam gówno w praktyce wiem. Ale... Zmieniło się coś w mojej głowie. Z takiej idealizacji tych istot twierdzę przykładowo teraz, że są mi co najwyżej potrzebne do zaspokojenia moich cielesnych potrzeb. Marek ma taką Modlitwę do Boga w swoim sklepie, która przemawia do Twojej podświadomości i przykładowo zmienia Ci przekonania, że do szczęścia nic oprócz Ciebie samego nie jest Ci potrzebne. To musiało u mnie zadziałać. Akurat jest jeszcze promocja przez kilka dni i można wyrwać ją za prawie pół ceny. Dorzuciłbym na Twoim miejscu jeszcze markowskie afirmacje i powoli się brał za swoją podświadomość. Później Technika uwalniania Davida Hawkinsa. W sumie już teraz nawet można stosować przy tak destrukcyjnych emocjach, ale może być to bardzo nieprzyjemne. Tylko broń Boże na motor nie wsiadaj! Jak masz w sobie jeszcze jakieś resztki instynktu samozachowczego, to nawet na niego teraz nie patrz, bo to się bardzo źle może skończyć. Ogarnij pierw ten żal, nienawiść do siebie i resztę syfu co wybija. Trzym się, będzie dobrze. Ale tylko wtedy jak coś ze sobą zrobisz. Samo się nic nie zrobi.
  15. Adalberto

    Witam

    Cześć Waść.
  16. Zdawałem maturę kilka lat temu. Udało mi się zdać bez żadnej nauki. Pozdrawiam. Taki to poziom tych niezwykle ważnych egzaminów "dojrzałości".
  17. Jak się ta książka nazywa? Zaciekawiłeś mnie i pewnie nie tylko mnie. 😄
  18. Aż się zdziwiłem, że to się nie skończyło tak jak wizja Marka naszego z tego posta poniżej i Juleczki nie oddały się tam dla potężnych bad boy'ów 😆 Podczas pisania wywodu, do którego pijesz towarzyszył mi wrodzony idealizm pozbawiony jakiejkolwiek racjonalności i myślenie prawopółkulowe. 😄 A Marek mówił w audycjach i pisał w książkach żeby grać w szachy.
  19. Świetny post Bracie przygotowałeś. Daje sporo motywacji do podążania jeszcze bardziej innymi szlakami niż totalnie skukoldzone i sfeminizowane moje pokolenie (21 yo). Zamierzam praktycznie całkowicie oddać się swoim pasjom i zrobić z nich swój strumieniami formujący się bochen chleba. Uda się? Nie wiem. Ale nie przyszedłem na świat po to żeby jedynie siedzieć na etacie i narzekać na wszystko. Życzę tego każdemu z Was. Praktycznie totalnego nonkonformizmu i wywalenia na oczekiwania otoczenia. A zjawisko julkizmu kiedyś się skończy. Zamiast fury, kasy i wyglądu będzie wystarczała konserwa albo jakaś jej część. Resztki z pańskiego stołu. Oj dobre to, dobre. Jak w tej piosence. "Panie dobre jak chleb". 😄
  20. Podpisuję się pod tym. Kierunek najczęściej najbliższe miasta wojewódzkie, a już szczególnie stolyca. Jedna z koleżanek, Pani koło 20 jest takim niezłym przykładem tego o czym tu mowa. Instagram cały zawalony fotami. Jak jej raz spojrzałem w telefon, to widziałem, że pisze z kilkoma spermiarzami i wysyła im zdjęcia swych paznokci, a oni komentują (w sumie i mi za bluepilla się tak zdarzało, aż szkoda gadać). Raz się zgłosiła się do jakiejś kosmetyczki, która szukała Pań, którym za darmo wykona usługę i będzie promować zdjęciami tych usług swą działalność. Ta później udostępnia to, poleca innym i pisze, że jest zaszczycona, że mogła być modelką (naprawdę tak napisała) w tym przedsięwzięciu XD. Młode pokolenie pozdrawia.
  21. Adalberto

    Witam

    Cześć nowy samczy Bracie.
  22. Pani nie mogła się oprzeć buzdyganowi kolegi Buzdygan. @bzgqdn autentycznie jak widzę, że coś piszesz, to mam wrażenie, że masz nick buzdygan xd.
  23. Wreszcie będę się mógł jakoś odwdzięczyć za uratowanie życia nie licząc samczych książek. Pewnie, że tak!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.