Skocz do zawartości

Ewenement

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Ewenement

  1. Z pewnością fakt jest taki że dbać o własny rozwój i maxlooking trzeba. Nierobienie tego z pewnością jest oznaką lenistwa i głupoty bo ogranicza to prawdopodobieństwo( ich wystąpienia)/szczęście jeżeli chodzi o relacje z kobietami. No i jeszcze fakt lepszego zdrowia, lepszego samopoczucia... Same plusy 😁, dlatego nierobienie tego to ograniczanie swojego potencjału i musi to wybrzmieć. Jednak Pamiętać trzeba przy tym wszystkim że to nie jest lek na wszystko. Tak jak @Casus Secundus już napisał wyżej. Niestety ale rzeczywistość jest brutalna i o tyle o ile te rzeczy w ogólnym rozrachunku pomagają to nie załatwią sprawy za naszą genetykę. O tym także trzeba pamiętać żeby się nie zafiksować i nie przegiąć w drugą stronę bo grozić to może depresją w stylu: Mam 6pak, 12%bf znam 3 języki i zarabiam 15k więc dlaczego nie ściągają majtek przez głowę na mój widok? A no dlatego że jesteś niski/masz brzydkie, asymetryczne rysy twarzy itd. itp. Pamiętam jak kilkukrotnie w moim życiu przydarzyła mi się sytuacja że moja obecność w towarzystwie kobiety została zniwelowana do zera przez gościa o głowę wyższego niż ja (175cm here). Mimo że taki ma np większy bf widoczny przez T-shirta, gorszą gadkę itd. to jednak podoba się bo jest wysoki, być może dla tych konkretnych pań Ci koledzy mięli także ładniejsze rysy twarzy... Kto wie. I co w takim przypadku? No nic. Choćby skały srały pewne kwestie są nie do przeskoczenia. Fakt że przystojniejszy, postawniejszy, wyższy mężczyzna wzbudza większe pożądanie i to że przeciętniak NIGDY pożądania na takim poziomie nie wzbudzi to coś z czym my jako mężczyźni musimy nauczyć się żyć. Swoje smv można podbić własnym rozwojem (do czego zachęcam jeszcze raz i co jest wręcz wskazane), tak wysoko jak nasz potencjał nam pozwala. Nim jednak niżej jesteśmy z swoim SMV tym więcej jest potencjalnych zawodników którzy będą w te klocki lepsi od nas. Im niższe smv to tym większe prawdopodobieństwo zdrad w związkach itd. (zależne też od podejścia do życia Pani, uogólniam). Ale fakt że z niskim smv (na które składa też się wzrost, rysy twarzy, między innymi ogólnie rzeczy na które nie mamy wpływu) nie mamy atencji Pań to coś złego? Obiektywnie nie. To są ich preferencje i wymagania do których mają na samym końcu jednak prawo. Biorąc pod uwagę to wszystko powyżej w tych wszystkich akapitach wydaje mi się że im brzydszy facet tym ważniejszy też jest mental i podejście do życia oraz stawianie siebie jeszcze mocniej na pierwszym miejscu. Taki jak ja, czyli 5/10 musi wiedzieć że czeka go mniejsze prawdopodobieństwo znalezienia partnerki i większe prawdopodobieństwo zdrady aniżeli kogoś np 7-8/10. Trzeba mieć więc "twardą dupę" i psychikę xd. Na koniec zaznaczę że to wszystko powyżej pisane jest subiektywnie z perspektywy średniaka i dosyć młodej osoby(25lat).
  2. Takie słowa prowadzą do dzielenia społeczeństwa i nie różnią się niczym od drugiej strony barykady czyli ludzi tych, którzy za wrogów traktują niezaszczepionych. Dzielenie społeczeństwa=>większa władza obecnie rządzących. Brawo więc, nieświadomie przyczyniasz się do tego co postępuje już od ponad dwóch, a może i nawet więcej, lat. Decyzje o zaszczepieniu jak i wiele innych decyzji powinna być zostawiona tylko tym osobom, których ona będzie dotyczyć.
  3. Fakt faktem jestem jeszcze przed 30stką ale także się wypowiem. Widziałem w swojej rodzinie kilka rozstań i rozwodów od środka i co ze sobą niosły dla dzieci oraz najbliższego otoczenia. Wiedząc także jakie jest prawdopodobieństwo w obecnych czasach wystąpienia powyższego oraz widząc w jakim kierunku świat zmierza to: nie. Nie chcę mieć dzieci. A skoro nie chcę to znaczy że ja o tym decyduje więc ta sytuacja dla mnie wyklucza określenie "przegryw". W ogóle tak jak już to wcześniej zostało wymienione gadanie o kimś że jest przegrywem z jakiegoś tam powodu to racjonalizacja własnych przekonań(najczęściej wygranych przez większość społeczną) i często próba shamingu, co by własne ego nie cierpiało.
  4. Brat @Messer popełnił super wpis i myślę że jest on idealnie wpasowany, pośrednio, w temat wątku. Brat @Shark zaś wpis poprzedzający, który wymieniłem świetnie uzupełnił. Oba wpisy, jeden po drugim, to jest clue warte kilkukrotnego przeczytania i przemyślenia. Od siebie tylko dodam do obu tych wpisów rzecz oczywistą, a mianowicie taką że nie można wpaść w pułapkę negatywnego myślenia, nawet jeżeli wszystkie logiczne argumenty za tym defetyzmem przejawiają. Z drugiej strony nie należy wpadać w pułapki zbyt pozytywnego myślenia. Według mnie oba te obozy (pozytywnego i negatywnego podejścia(często ukrytego pod określeniem realizmu)) łączy rzecz wspólna, która powinna być motywem przewodnim wszelkich zmian w podejściu do własnego życia, energii itp., a mianowicie akceptacja. Akceptacja własnych wad oraz zalet. To chyba powinno być początkiem każdej nowej przygody własnego rozwoju w danej dziedzinie, aby stać się przy tej 35tce, czy 40stce, przysłowiowym czadem :d
  5. Faktem jest też że nie każdy facet w swoim życiu będzie miał okazję na seks z napaloną na niego laską. Z różnych przyczyn. Pozostają więc divy albo masturbacja. Każdy zna plusy i minusy seksu zarówno tego w LTR jak i z divą. Nie ma co demonizować ani jednego ani drugiego.
  6. @NoHope dla młodych facetów wchodzących w świat relacji damsko męskich często kończy się to właśnie złamaną psychiką. Fakt, zależne to też jest od tego jak mocno blue pill siedział na bani i jak mental pracował. Dla tych słabszych w życiu czeka wiele tego typu rozczarowań. Chociaż z drugiej strony jakaś iskra do rozwoju musi być potrzebna i tak. Kwestia kto jak ją zinterpretuje co nie jest łatwe aby zrobić to odpowiednio. No i właśnie. @Pocztowynajlepsza inwestycja obecnie którą możesz sobie dać, ale wymagać to będzie cholernie dużo czasu jest poznanie siebie. Poznanie wszystkich lęków, pracowanie nad pewnością siebie i świadomością. Nie zapewni Ci to oczywiście grupy napalonych lasek, ale jest konieczne do wyłania fundamentu pod resztę życia, zarówno zawodowego jak i tego z kobietami. Jeżeli chodzi o kasę to jak będziesz miał wakacje albo chwilę odpoczynku zrób jakieś fajne rzeczy i je uwiecznij. Skok ze spadochronem, albo dwa. Wypad na szlak w Tatry, może zrobić kurs i popływać jachtem? No i oczywiście pokmiń nad fajnym ubiorem, znajdź swój styl, dbaj o siebie, wyróżnij się. Ale najważniejsze. Zrób to dla siebie. Czasem zrób sobie wypad też na jakieś fajne kluby, samemu albo ekipą. Tylko ważne. Jak trenujesz nie pij za dużo zbyt często :p. to jest taki zbiór subiektywnych rad od mojej zajebistej osoby. Polecam się
  7. Pogrubioną czcionką zaznaczyłem jak łamana jest psychika wielu facetów w tych czasach. Wiem bo sam coś podobnego kiedyś przeżyłem w dawnych czasach. Przykre, ale taki mamy klimat :d
  8. Kurde, to akurat mega ciekawa sprawa. Spoko rozkminione swoją drogą.
  9. @Zbychu ja poszedłem w MGTOW i nie uważam żebym się oszukiwał. Wręcz przeciwnie, kiedy ogarnąłem co i jak, kiedy ogarnąłem koncepcje ZDROWEGO Mgtow bez kontekstu nazi z blackpilla to jakby balon pękł. Cała ta pompowana przez społeczeństwo bańka stworzona z zakrzywionych spojrzeń na własne życie pękła. Teraz tworzę swoją, z własnego spojrzenia kiedy różnych kształtów pryzmaty leżą już w koszu. Inni nazywają to męską ramą. Już w MGTOW a 24lata i zero doświadczenia z kobietami, haha. Niektórzy powiedzą że hit (lub kit), ale ja w tym znalazłem sposób na życie. Kiedy tylko mam okazję pokazuję kumplom to forum i też zaczynają czerpać z niego garściami. Fakt po studiach jest ciężko z socjalizacją z Paniami. Zwłaszcza tak jak ktoś tu wspomniał branża typowo męska. Właśnie dokładnie taki przypadek jest u mnie. Dodatkowo jak nie jest się wysoko w skali SMV. ALE! Czy to powód żeby położyć się i płakać? Według mnie nie. Czy teraz z tego powodu powinno się "iść wylogować"? Według mnie nie. Czy te kobiety to powód dla którego powinno się więcej lub w ogóle trenować? Zarabiać coraz więcej pieniędzy? Według mnie nie. NIGDY nie zamykać się na nadchodzące okazje. Według mnie tak. Żyjemy tu gdzie żyjemy, ale róbmy dalej swoją robotę. Idźmy w kierunku własnych celów. Jak dla kogoś celem jest rodzina to niech szuka wybranki, ale później niech nie płacze że np przez zmianę branży albo braku w niej rozwoju (bo wolny czas poświęcał np na podrywaniu) nic w niej nie osiągnął. Z drugiej strony jak ktoś poświęcił się pracy niech nie płacze że nie ma rodziny. Najlepszy jest balans, ale wtedy mamy mniejszą pewność że uda się to i to z dodatkowym odwleczeniem obu rzeczy w czasie. Jesteśmy świadomymi, dorosłymi mężczyznami więc ponośmy odpowiedzialność za własne decyzje. Wiemy jak wygląda obecny świat więc mając z tyłu głowy brutalną prawdę nie pozwólmy na dryfowanie z ciągłą zmianą kierunku.
  10. @NoHope zgadza się ogólnie. Dlatego trzeba zaakceptować to jak to wszystko działa i tyle. Na nikogo się nie denerwować bo tak jest świat zaprogramowany, ale też się na nic nie zamykać. Ja już jestem po "sezonie studenckim", a swoje życie towarzyskie z tamtego okresu przespałem z zerowym doświadczeniem z kobietami. Przestałem płakać i zajmuje się życiem codziennym. Obserwując ludzi często widzę próbę naginania rzeczywistości w celu zwiększenia własnego komfortu i racjonalizacji. To tak nie działa. MGTOW
  11. @Zbychu oraz @NoHope wydaje mi się że już dostatecznie wyczerpaliście temat w swoich ostatnich wypowiedziach. Przekazaliście to jak obecnie wygląda sytuacja, bez zbędnego owijania w bawełnę. Akceptacja aktualnego stanu takim jakim jest i próba zmiany siebie dla siebie. Co ważne, jeżeli uznamy że jest potrzebna. Warto myślę w przypadku wszystkich z wątpliwościami o mocną zmianę priorytetów w swoim życiu, a przynajmniej nad spokojną analizą własnych celów. Cały rok 2020 i obecny, cyrk który dzieje się na świecie pokazał mi przynajmniej jak słabo sam siebie znam. Co mi po ludziach jak Peterson kiedy człowiek nigdy nie miał dłuższych chwil poświęconych na zagłębienie się w samego siebie? Dzięki pandemii tak naprawdę stałem się bardziej niezależny bo zaprzyjaźniłem się sam ze sobą. Tego życzę wszystkim którzy uzależniają swoje szczęście od czynników zewnętrznych. (Nie znaczy to jednak że jestem już buddą, dalej robię kasę, bawię się, rozwijam bo wiem że to mi tylko pomoże) MGTOW
  12. @Krugerrand masz rację. Jednak według mnie nie do końca. Z godziny na godzinę plany mogą iść do diabła z przyczyn losowych, to fakt. Jednak coś w tym jest żeby nie dryfować bez celu. Każdy ma swój sposób na życie, moim jest plan na 1/5/10/20 lat do przodu z świadomością wszystkich tego wad i zalet. Z własnego doświadczenia wiem że perspektywa celu w moim przynajmniej przypadku robi robotę, podświadomie. Rodzina/związek: Brak celów. Utrzymać pozytywne relacje z osobami bliskimi, ale swojej rodziny nie zakładam. W związek też nie wchodzę. Zawodowo: Otworzenie dobrze prosperującej spółki/działalności i stworzenie miejsc pracy w dziedzinie mnie interesującej. Ogólnie kreacja własnego biznesu. Wygląd: Utrzymanie szczupłego wyglądu i zdrowego ciała. Utrzymanie aktywności fizycznej na zadowalającym poziomie z uwagi na zdrowie. Na nic więcej nie mogę sobie pozwolić (brak czasu/większy priorytet na inne cele). Styl życia/hobby: Nauka języków obcych, dalszy rozwój w inwestycjach i spekulacji rynkowej, utrzymanie relacji z starymi ziomkami, zdobywanie kolejnych pasm górskich, napisanie własnej książki, kreacja własnego bloga, zwiedzenie Azji wschodniej oraz Skandynawii. Osiągnięcia materialne: Do 30 roku życia osiągnięcie 10mln PLN wartości majątku własnego😆. Pożyjemy, zobaczymy 😉
  13. @mac i @niemlodyjoda jak ja was cenie za wasze posty to sobie nawet sprawy nie zdajecie 😆. Ewidentnie skłaniają w kierunkach refleksji, wyciągania wniosków i poprawy własnego podejścia/ samego siebie. Jeżeli chodzi o zarobki, jakieś tam sukcesy itd., to z perspektywy swojej, z perspektywy mężczyzny któremu przyszło "grać" w obecnych czasach, im więcej tych sukcesów, im więcej pieniędzy, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że sorry, ale ja w obecnym rynku matrymonialnym nie chce uczestniczyć. Kiedyś byłem wnerwiony na obecny stan rzeczy, zwłaszcza że jestem dosyć młodą osobą (24lata) i dysonans poznawczy wjechał mocno 😂. Całe szczęście już to jest za mną. Skoro byłem odrzucany kiedyś, a po tym jak do czegoś doszedłem już nagle nie jestem (xD) jasno pokazuje intencje dużej ilości Pań. Takie Panie facet powinien wykorzystać i następnie na śmietnik, a brać się za kolejną. Wchodzenie w związki w takiej sytuacji dla faceta to kamikadze. Grajmy na Boga w tą grę na takich samych zasadach. Powinniśmy wymagać tak samo jak Panie, wykorzystywać je tak jak one nas, nie dawać im tyle atencji. A jeżeli nie to lecieć w MGTOW i już total wyjebka. Rynek matrymonialny od razu by się polepszył. Kontrola swojej psychiki i popędu. Halo! Kto tu do cholery trzyma lejce ? 😂 W przedziale wiekowym 20-28lat jeżeli chodzi o moich znajomych (całkiem spora liczba, ludzie wykształceni i zarabiający tyle że jest się czym pochwalić jak na ten wiek) to około 50-60% singli po maks! Jednym związku. Większość jednak nigdy go nie miała (w tym ja) i ma coraz mniejszą ochotę na wchodzenie w jakikolwiek.
  14. @RENGERS mężczyzna potrafi panować nad swoimi emocjami ale też nie boi się ich pokazywać. To że w traumatycznej dla mnie sytuacji np. nie zapłacze czyni mnie mężczyzną? Mężczyzną czyni mnie to że w dupie będę właśnie miał taką postawę i nie patrząc na innych zapłacze. Jeżeli tylko będę tego potrzebować. Zresztą płacz nie oznacza braku panowania nad emocjami XD.
  15. @Armengar fajnie powiedziane. Przynajmniej się nie cackasz z mówieniem prawdy i pierdzieleniu o energii z kosmosu która jak spłynie na myszkę z Ciebie to ona będzie Twoja bez względu na resztę cech 😂. Niektórzy mają w zwyczaju takie gadanie. Energia witalna itd jest ważna w życiu i wiele ułatwia ale bez podstawowych "atrybutów" w pewnych kwestiach (podrywanie myszek) nic się nie zdziała albo zdziała się bardzo mało. Dzisiaj na siłce naszło mnie parę ciekawych kwestii apropo omawianego tematu. Człowiek musi się adaptować do otaczających go warunków. Jakbyś wylądował teraz w dżungli to musiałbyś się zaadaptować. Polować, rozkładać wnyki, unikać pewnych stref itd. Obecnie świat tak pędzi i sytuacja w społeczna tak się zmienia przez postęp technologiczny że to też wymaga adaptacji. Takiej jak w dżungli. Tylko że jest to dżungla betonowa 😂. Na obecnym rynku matrymonialnym przez destrukcyjne na niego działanie internetu (jeszcze jest parę innych kwestii, ale internet chyba przyczynia się do tego najbardziej) adaptacja ta polegać musi na akceptacji swoich możliwości na miarę własnego SMV i trendów wyznaczanych przez ogół. W skrócie. Brak wyglądu i brak kasy = brak lub mało seksu i zdrady w ewentualnym związku. Trzeba to zaakceptować i nie tracić energii. Według mnie właśnie w tym celu mamy takie rzeczy jak to forum lub ideologia zdrowego MGTOW. Próbować w daygame oczywiście można, pewnie, jeżeli tylko sprawia Ci to fun. Ale jak wiesz że masz nisko smv, a sama gra i odrzucenia nie sprawia Ci funu to po co to robić? Szarpać się dla 1% żeby poruchać? Według mnie to trochę śmieszne, taka walka z tymi wszystkimi orbiterami. Myślę że nawet można powiedzieć że jest to w pewien sposób poniżające dla faceta. Lepiej chyba spędzić ten czas na rozwijaniu pasji/skilla który potencjalnie da Ci pieniądze. A wiadomo czemu równają się pieniądze w dzisiejszym świecie. Apropo akcji które mają szare myszki. Ostatnio z kilkoma rozmawiałem o ich akcjach. Aż na chwilę dostałem wstrętu do kobiet kiedy powiedziały coś o sobie i o swoich koleżankach😂. Nie kryły też tego że są w stanie polecieć w tany z gościem 8-9-10/10 będąc z chłopakiem o niższym SMV, zdradzając go. Także nikt nie zna dnia ni godziny, a kłamany będzie słodkimi słowami "ja jestem inna" za którymi kryją się wspominania ostrego jebania z jakimś typem na imprezie 😂. Zresztą to co powiedział @Armengar i podrywy kolegów wyżej tylko to potwierdza.
  16. @RENGERSto fakt dla takich chwil się żyje, ale z tym poczuciem Boga i rozpierdolem energetycznym na giełdzie polecam uważać. Ze swojego dłuuuugiego doświadczenia wiem że jest to bardzo złe uczucie prowadzące finalnie do bankructwa jeżeli damy się mu ponieść. 😏 @Bullitt fajna akcja. Spoko opisane. Gratuluję i zazdroszczę 😆
  17. @NoHope częściowo zgadzam się z Twoim zdaniem w nawiązaniu do @RENGERS. Faktycznie ostatnio w większości przypadków jego posty stylizują się na przejawianie cech wielkiego ruchacza, ale trzeba mieć na uwadze fakt że nie wiemy jak wygląda itd. Jak ma dobrą aparycję chłopak, to ten % może mieć większy w sukcesywnych podejściach. Mnie najbardziej uderza fakt że przez swój pryzmat postrzega innych facetów tutaj. @RENGERS to że tobie się mega powodzi z Paniami nie znaczy że innym też może się powodzić (wygląd, zasoby itd). Często odnoszę wrażenie że tak myślisz co jest wielkim błędem w mojej opinii, a stoi to także w konflikcie z założeniem Redpilla. Serio. Facet z wyglądem 2/10 jak się nie dorobi dużych pieniędzy nigdy nie dorówna facetowi 8/10 w powodzeniu u kobiet. Zaznaczam że u kobiet bo ogólnie w życiu nie czyni go to gorszym, a sukcesy na innych płaszczyznach może odnosić takie same. A co do samego podchodzenia do Panien "z dupy" też trochę średnio. Przez takie zachowania Panie mają ego na poziomach na jakich je mają. Lata sobie gdzieś nad szczytem Pałacu Kultury. Utrudnianie sobie i innym sytuacji na tym rynku, bez potrzeby. Oczywiście inaczej gdzie jest jakiś wyraźny znak od laski typu dłuższy kontakt wzrokowy, uśmiech, czy jakaś sytuacja wspólna.
  18. 8k netto to mój znajomy glazurnik i jeszcze inny stolarz (na własnym) w podobnym wieku co my (24lata) zarabia. I to nie w Wawie tylko w mniejszych miastach. 8k w Wawie to tak jak np 5k w Łodzi więc dupy nie urywa jak na topke. Ale mniejsza. Serio, po co chcesz ganiać za laskami? Stracisz czas, który mógłbyś poświęcić na własny rozwój. Z drugiej strony czytając ten wątek mam pewne przemyślenia odnoszące się do stanu materialnego polskich mężczyzn i jeszcze szeroko pojętych oczekiwań. Obu płci. Roztaczana tutaj wizja potrzebnych pieniędzy i jakie są to pieniądze, jaki jest to stan materialny, aby zainteresować sobą ciekawą Panią albo być bezkonkurencyjny tym bardziej aż krzyczy: "zostaw to, idź swoją drogą, a te chore oczekiwania zostaw innym" Takie myśli mi przychodzą. Żeby była jasność, lubię pieniądze i mam ich wystarczającą dla mnie ilość. Mówię to żebym nie wyszedł na typka co to mówi że only love się liczy 😂
  19. @RENGERS Z tym coraz lepszym powodzeniem u kobiet wraz z postępem czasu ktoś słusznie tutaj zauważył że to zależy od wielu kwestii. Dwie największe które robią (po równo z przedziału) 90% to wysokość smv albo kasa. Dlatego samo potwierdzenie postawionej w inicjującej temat wiadomości tezy głoszonej przez RP, bez podania informacji o wyżej wymienionych aspektach, to trochę np. lipne dawanie potencjalnej nadziei innym. Dla kogoś kto nie posiada kasy, a jego smv jest na poziomie np. 4 w wieku ponad 30lat to sorry. O czym my mówimy. Taki facet może dbać o siebie (i powinien tak czy inaczej to robić), ale jeżeli chodzi o powodzenie u kobiet to będzie ono tylko i wyłącznie maleć. Dobra. Może jakieś zadbany będzie miał, ale u średnio wyglądających desperatek i kobiet z bąbelkami. Trudna do przełknięcia perspektywa. Dodam że to tylko mój głos logiki i obserwacji innych otaczających mnie starszych facetów. Sam mam dopiero 24lata więc z autopsji tego nie wiem. Ja tam nigdy powodzenia u kobiet nie miałem mimo że problemów z rozmową z nimi też nie posiadam. Pozdro! 😁
  20. Jako młody (24lvl here) mężczyzna nauczyłem się że mówienie o swoich problemach i rozterkach płci pięknej nie służy relacji w sposób pozytywny. Kiedyś bywałem zbyt wylewny i nauczyłem się że to był błąd. Sprawa w obecnych czasach ma się zresztą bardzo podobnie nawet w przypadku innych facetów. Najzwyczajniej w świecie w większości przypadków w długim okresie czasu nie skończy się to z pozytywnym wynikiem dla nas samych, a na samym końcu pojawią się rozczarowania. Dlatego trzeba mieć z tyłu głowy tą statystykę. Trzeba mieć do tego naprawdę zaufane osoby, których wspólna relacja oparta jest na wieloletniej zaawansowanej znajomości. Muszą to być też osoby od których można się odciąć na jakiś okres bez utraty wartości tejże relacji. Jako mężczyzna ze swoimi problemami zawodowymi i życiowymi chce i musze uporać się sam. Jednak kiedy już o nich komuś zaczynam mówić pragnę tylko wysłuchania. Żadnych porad, żadnych komentarzy. Tylko wysłuchania w ramach zrzucenia części psychicznego ciężaru, a resztą zajmę się sam.
  21. Hej, Osobiście, mimo że nie pracuje jako kasjer czy coś w podobie, nie toleruje gdy ktoś przeszkadza mi w pracy. Ludzie oczywiście są różni. Jedni to lubią, inni nie. Musisz jednak wiedzieć że jest duże prawdopodobieństwo że nie Ty pierwszy będziesz próbował zagadać do tej laski, a co za tym idzie jest większe prawdopodobieństwo że z góry Cię oleje. Wsadzi w szufladę kolejnego "desperata" tylko z uwagi na to że zagadasz do niej kiedy ona akurat jest w pracy. Gdyby była poza nią sytuacja według mojej opinii byłaby trochę inna. Jest też oczywiście z drugiej strony opcja że jednak zagra i akurat Pani się spodobasz. Jak sam widzisz, nie dowiesz się, póki sam nie sprawdzisz. Tak jak mówił kolega Rangers: idź i po prostu zagadaj. Jak będziesz widział że odpowiada Ci z grzeczności, bądź jest opryskliwa weź tego gofra czy tam loda, odwróć się w swoją stronę i sajo nara.
  22. @gman98Według mnie ta pustka w głowie z czegoś może wynikać. Przekmiń czy to aby jest negatywna cecha Twojego small talku. Chwilowa cisza nie zawsze musi być czymś negatywnym. Znowu. To Ty decydujesz o jej interpretacji. Jeżeli będzie ona stresować Ciebie, będzie także stresować Twojego rozmówcę. Każdy small talk powinien być czymś unikatowym jak cecha charakteru. Byleby nie trwało to godzinę, wiadomo xd. Z własnego doświadczenia powiem że najlepiej cisnąć własnym flow. Najlepiej się na tym wychodzi ponieważ jesteś wtedy najbardziej naturalny, a co za tym idzie, paradoksalnie, unikatowy.
  23. @Analconda 24 lata, prawiczek, 175cm wzrostu. Mówię ja, Ewenement, haha. Widzę że jesteś młodszy niż ja, a już byłeś u divy. Ogólnie, patrząc po tym co piszesz w tym temacie jestem trochę przerażony. Mówię to z perspektywy nie faceta, a z perspektywy, po prostu: człowieka. Dużo piszesz o Czadach, Chadach, jak zwał tak zwał (😂). Nie wiem czy pamiętasz mój temat o nazwie "Presja". Też tam trochę wysrywałem swoje żale. Można to tak ująć. Polecam Ci i innym którzy porównują się do tej mitycznej 10-20% mniejszości Czadowej o nie porównywanie się do nich. Po prostu, tyle i aż tyle. Brzmi jak banał, ale jedynym punktem odniesienia do którego powinieneś się porównywać jesteś Ty sam z dnia poprzedniego. Ja to sobie uświadomiłem i mi to mega pomogło. Co do prawictwa. Jesteś facetem. To Ty ustalasz zasady w swoim życiu. Dopóki Ty twierdzisz że to jest dla Ciebie ok, rozwijasz się i Ci to nie przeszkadza to jest to prawdą. Jeżeli w to wierzysz. Jeżeli Ty Twierdzisz że kobiety niczym pies myśliwych wyczuwają zapach Twojego PRAWICTWA W DM to też prawda. Jeżeli w to wierzysz. Jesteś facetem, Ty zakładasz sztywną ramę swoich przekonań, w swoim własnym, jedynym życiu. Jak będziesz ją uzależniał od kobiet to nie jesteś facetem tylko pi*zdą. Nie słuchaj niektórych kolegów którzy pierniczą że facet musi ruchać. Nie musi. Dopóki jesteś w stanie zapanować nad własnym popędem i emocjami. Jeżeli nie jesteś w stanie, jesteś czymś co myśli fiutem, nie głową. Ja tego facetem bym nie nazwał. Wiem, wiem. Banały. Powtarzane przez innych. Prawda. Pewnie nie raz nie dwa. Nadal jednak coś w nich jest i jak do nich się zastosujesz wkładając wysiłek w pracę nad sobą po pewnym okresie czasu zauważysz różnice. Pozytywną. Olej laski. Wiem że to trudne po sobie bo też jestem młody i testosteron mi także aż kipi. Mgtow bez skrajności to według mnie w obecnych czasach najlepsza opcja. Mgtow bez zamykania się na kobiety w 100%. W mgtow nie chodzi o to aby kobiety nienawidzić. Chodzi tutaj o to żebyś znał zasady gry. Masz przykład po braciach w wcześniejszych postach że na dłuższą metę nie warto. W obecnych czasach. Wyciągnij z tego wniosek. Polecam Co kanał na YT "Musisz Wiedzieć". Tobie i innym. Obczaj, serio. Ja odkąd na niego trafiłem łyknąłem wszystko bardzo szybko i to zmieniło moje podejście o 180*. Obecnie czuje się jakby ktoś mi z barków zrzucił ciężar. Polecam. A co do pracy nad sobą, jeszcze raz powtórzę że to jest trudne, ale jesteśmy facetami, Ty i ja. Jeżeli będzie potrzeba idź do psychologa, jeżeli będzie potrzeba idź poradź się kogoś, poproś o pomoc w zmianie przekonań. Tak zrobiłem ja, polecam to także Tobie. Do zmiany potrzebna jest jednak iskra, a ona musi zostać zainicjowana przez własną chęć działania. Idź do łazienki, popatrz się w lustro i zdecyduj: czy chcesz mieć życie takie jakie chcesz, czy pojedziesz w poniedziałek do Casto*amy po linę.
  24. Po przeczytaniu wszystkich odpowiedzi które dostałem w swoim temacie "presja", oraz po już ponad tygodniowym maratonie z tym forum (które jest mega, I like it), polecam chrzanić temat kobiet, a ciśnienie rozładować na samorozwoju. Tinder i te wszystkie internetowe serwisy randkowe to jeden wielki ściek który został nam zaserwowany przez innych facetów którzy latają za nimi bez godności. Jest tyle super rzeczy które można robić w życiu, po co ganiać za laskami czy to w realu czy w necie i dodatkowo nabijać im atencje jak 99% facetów? Wole uczyć się nowego języka, zarabiać kwit, wyjść z kumplami na ordynarne chlanie wódy, skakać ze spadochronem, zwiedzać góry itd. Kiedyś przeczytałem wydaje mi się dosyć mądrą treść w sieci. "Na naszej pięknej planecie jest 8 miliardów ludzi, a więc 8 miliardów różnych historii. Nie w każdej pojawi się seks bądź związek." Mówię to zwłaszcza dla facetów młodych, w moim wieku bądź podobnym (24lata) i w podobnej sytuacji w związkach (prawiczek, 5-6/10). Pierdolcie to, a swój cenny czas wlejcie w coś co was będzie rozwijać zamiast płakać i dywagować na te tematy. Laska to ma być dodatkiem do życia jak cukier do kawy. Ja pije kawę bez cukru i taka zaczyna mi coraz bardziej smakować 😂
  25. Szczerze mówiąc jestem pod pozytywnym wrażeniem jak duży dostałem odzew i na jakim poziomie merytorycznym jest większość waszych wypowiedzi. Dzięki wielkie. Niby to nie powinno dziwić z uwagi na fakt iż jednak to forum już trochę czytałem 😅. Wszystkie odpowiedzi przeczytałem, nawet po kilka razy i postaram się poniżej do nich odnieść. @slusa pytał gdzie takie zwroty, nie będzie pewnie zdziwieniem jak odpowiem że na crypto. Zwykła giełda też była jednak to nie jest głównym tematem więc nie będę w to się tutaj zagłębiać. Bardzo uczące posty kolegi @mac w tym temacie i innym dały mi najwięcej do myślenia. Pewnie przeczytam je jeszcze nie raz, nie dwa, haha. @Analconda, co do tej osoby muszę przyznać że trochę nie rozumiem jeżdżenia po nim. Wiem, wiem. Często podawane przez kolegę kontrowersyjne rzeczy i czasem bez logiki mogą przyprawić o ból głowy. Jednak ja staram się patrzeć na to z perspektywy przeciwnej strony dyskusji. Aby była ona pobudzająca do myślenia i ucząca w jakiś sposób, jednak potrzebne w dyskusji są dwie strony. W tym przypadku można powiedzieć że jest nią kolega @Analconda. Zaznaczam że nie do końca zgadzam się z jego zdaniem, ale uważam że ktoś taki też jest jednak potrzebny. Chociażby po to żeby czasem można było pośmiać się z argumentacji opartej na rozmnażaniu jakichś dżdżownic. Bez spiny 😊. A co do punktów to staram się dbać o siebie i już to uwzględniając oceniam się 5/10. Nie mam żadnych kompleksów. Mam wady nad którymi pracuje bądź staram się je rozkminić, ale nie kompleksy. Pasje też mam, moje życie składa się w dużej mierze z pracy i nauki, ale zajęcia poboczne takie jak hobby, pasje, też są. Niestety (albo stety) większość z nich dzielę z facetami (są typowo męskie w większości, a jeżeli nie to moje otoczenie od zawsze to byli faceci w 99% i to to determinuje). Przyjaciół i kumpli także mam, świetnych i dużo się od nich uczę (mam nadzieję że z wzajemnością), to też jednak w 100% faceci. Często jeżeli chodzi o relacje z kobietami są na podobnym poziomie co ja, w podobnym wieku co ja. Parę osób napisało mi tutaj że w życiu wiedzie mi się bardzo dobrze i ogólnie niepotrzebnie uważam się za przegrywa. Problem polega jednak na tym że w moim pierwszym poście użyłem czasu przeszłego jak mówiłem o swoim przegrywie. Obecnie w żadnym aspekcie nie uważam się za przegrywa, ten czas minął. A co do osiągania swoich życiowych celów już abstrahując od kobiet, każdy dosłownie każdy może to zrobić. Podstawa do mindset, mindset to fundament. Kolejną rzeczą jest praca nad sobą, poszukiwanie i chęć bycia lepszym. No, ale to już wynika z mindsetu. Takie mam podejście, a nadmieniam je z uwagi na treść jednego z postów o tym że jakoby mam duże pokłady sukcesu. Każdy je ma. No, prawie każdy, ale jak jest się zdrowym bez mega poważnych problemów zdrowotnych/dysfunkcji jak np. Zespół Downa. Czasem nawet okazuje się że i takie osoby je posiadają, ale to chyba też nie temat na ten wątek. Zdziwiło mnie to że tak dużo ludzi odradza MGTOW. Zaciekawiło mnie to także, ale skoro bardziej doświadczeni w tych sprawach, jak wy, tak piszą nie chcę wdawać się w niepotrzebną polemike. Myślałem nad divami i stwierdziłem że poczekam z nimi do 30 jeżeli sytuacja wymknie się spod kontroli 😅. Czuję że dla mnie byłby to dopiero akt desperacji. Jakoś tak podświadomie. Oczywiście nie neguje innych którzy tam chodzą. Mówię tylko o sobie i swoim podejściu. Myślę że jednak w pierwszym poście inicjującym dyskusje mogłem nie do końca wyrazić w pełni mojego problemu. Chodzi o to że świadomie, w świadomości wiem że kobieta i seks nie powinny być wyznacznikiem czegokolwiek w moim życiu, podświadomie jednak psychika działa sabotując moje działania przez co zaciąga powoli ręczny na to co robię. Wbrew pozorom ten ręczny dosyć mocno trzyma, a ona wmawia mi że jednak czas mija i zaraz mój czas minie jeżeli chodzi o seks, relacje damsko-męskie na tym podłożu. Jedną z moich wad jest chora wręcz ambicja zwłaszcza pod kątem sukcesu w życiu zawodowym/finansowym. Tutaj pojawia się już największy mind fuck. Konflikt tego typu: zaczniesz latać za laskami, nie można być pewnym że coś finalnie z tego wyjdzie, a stracisz czas == nie poświęcisz tego czasu na rozwój zawodowy / finansowy / spełnianie siebie przez co za wiele nie osiągniesz, a z pewnością nie tyle ile mógłbyś. Będziesz robił karierę, spełniał się, poświęcisz czas na to == nie stworzysz relacji głębszej z żadną kobietą i nie nabędziesz pod tym względem doświadczenia bo to wymaga czasu. Finalnie czas minie, a Ty zostaniesz starym kawalerem z już średnimi perspektywami. To powoduje rozdarcie i zaciąganie "ręcznego". Serio, najchętniej gdyby nie ta podświadomość, instynkt, ten autosabotaż który w niej działa olałbym temat i po prostu zajął się swoimi sprawami i ambicjami. Ktoś wspomniał o kastracji. Śmiechem, żartem, to zawsze jakieś rozwiązanie 😂 haha. Oczywiście to tylko żart. W życiu nie faworyzuje kobiet, często jestem dla nich nawet oschły jeżeli wiem że na to zasłużyły. Nie mam problemów z natychmiastową rezygnacją ze znajomości z jakąś laską. Wiem co one potrafią więc nigdy się z nimi nie szczypałem. Oczywiście jeżeli czuję że mam taką potrzebę i wiem że dziewczyna na to zasłużyła jestem dla niej miły. To o czym wspominam w poście to tylko rozgrywka w mojej własnej głowie, próba zrozumienia siebie, własnych potrzeb, rozwiązania problemu i wrócenia do działania. Zetknąłem się z naturalną ścianą którą sam sobie można powiedzieć zaserwowałem. Myślę że każdy facet ten rodzaj ściany kiedyś spotkał. Dlatego właśnie zainteresowała mnie ideologia MGTOW. Czyli skupienia się na swojej drodze. Jestem też trochę spaczony jeżeli chodzi o wszelakie związki z uwagi na fakt iż w mojej rodzinie było dwa razy więcej rozwodów niż dobrze prosperujących małżeństw 😂. Wiem też jakie obecnie mają wymagania kobiety i co z siebie robią faceci (psy na smyczy na każde zawołanie pięknej Pani). Kobiety mają prawo mieć wymagania. Mają prawo chcieć faceta o wzroście 190cm, albo z 50cm w bicepsie, albo z miliardem dolarów. Według mnie mają do tego takie samo prawo jak facet który chce piękną kobietę z wagą nieprzekraczającą np 60kg. Tylko że z tego co widzę faceci strasznie polegli w tej grze i dają sobie zasłonić oczy i stłumić rozum własną kuśką, a ja świadomie nie chce brać udziału w tym wyścigu. Do tego dokładając wszystkie chore akcje które wyczyniają Panie np z obcokrajowcami Erasmusa itd. (mimo to nadal mają prawo tego chcieć i to robić), a przy tym udawanie świętej strasznie temat obrzydza i wręcz świadomie popycha mnie w stronę olania tematu. @Kangur Z Austrii zająłem się tymi rzeczami żeby nie myśleć o sprawach osobistych które przed tym okresem były w ostrych turbulencjach. Potem jakoś już poszło po sznurku. To co napisałeś o wakacjach jest ciekawą sprawą i możliwe iż w następne podkradne Ci pomysł. Na obecne już mam plany 😊.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.