Skocz do zawartości

Meister

Użytkownik
  • Postów

    65
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Meister

  1. A więc wnioskuję, że emocjonalnie wyleczyłeś się już z niej i chcesz tylko poruchać. I dobrze, bo z tej relacji związku nie będzie (a jeśli by był to raczej krótki i wyniszczający dla Ciebie). Skoro już wiele razy proponowałeś jej seks i zakończyło się odmową to niby dlaczego teraz miałaby się zgodzić? Sam wcześniej zauważyłeś, że im bardziej nalegasz, tym bardziej laska ma Cię w dupie. Ja na Twoim miejscu bym się wstrzymał i mocno ograniczył kontakt z nią na dłuższy czas, zajął się rozwojem osobistym, ewentualnie skupił na innych kobietach. Jeśli ona kiedyś zdecyduje, że chce seksu z Tobą to będziesz go miał, ale nie nastawiaj się na to. Jeśli faktycznie chcesz tylko zamoczyć to czekaj cierpliwie na okazję, ale pod żadnym pozorem nie angażuj się w nic więcej. Natomiast jeśli nadal cokolwiek do niej czujesz to teraz jest idealny moment, aby tę relację zakończyć.
  2. Najlepiej zlewać takie ciepłym moczem, traktować jak powietrze. Prędzej czy później jej się znudzi jak zobaczy, że nikt jej nie słucha i nie daje się sprowokować. Ewentualnie jest też druga opcja. Skoro normalne tłumaczenie do niej nie dociera to może trzeba ją porządnie zjebać jak burą sukę? Może nikt wcześniej tego nie zrobił, dlatego myśli, że otaczają ją miękkie faje, które pozwalają sobie wejść na głowę. Trudno powiedzieć... Mógłbyś przytoczyć jakieś przykłady konkretnych sytuacji i jej zachowań / tekstów?
  3. No cóż, zgodnie z treścią posta na screenie minimum 10000 zł. Jeśli zarabiasz mniej to znaczy, że jesteś chłopcem, a nie mężczyzną. I oczywiście powinieneś oddawać żonie 100% pensji, chyba nie myślałeś, że może być inaczej? Jeszcze byś przepierdzielił na głupoty 😁
  4. @Boromir jeśli chodzi o kursy to trudno powiedzieć co polecam. Polecam to, co jest zgodne z Twoimi zainteresowaniami i ambicjami zawodowymi. Jeśli interesujesz się programowaniem to pewnie kurs programowania dla początkujących, średniozaawansowanych, lub zaawansowanych, może jakiś c++, java itp. (akurat na programowaniu się nie znam 😅). Zrób research i sam sprawdź co aktualnie oferuje rynek i co Ci się może przydać. Chodzi zarówno o to żebyś się czegoś nauczył, ale w miarę możliwości wybieraj takie kursy i szkolenia, które dają certyfikat ukończenia. Kwestia gustu - dla jednego atrakcyjny i przydatny będzie kurs księgowości, dla kogoś innego zaawansowany kurs obsługi MS Office (głównie Excel i Access), a jeszcze ktoś inny wybierze seminaria dla początkujących fliperów / inwestorów. Wszystko zależy od tego, gdzie widzisz się w przyszłości i co chcesz robić w życiu. Ja osobiście zastanawiam się nad kursami ratownika wodnego i instruktora windsurfingu - akurat to jest zgodne z moimi zainteresowaniami i pracą sezonową, którą wykonuję od kilku lat. Mimo że teraz pracuję jako instruktor nie mając na to żadnych papierów to jednak mogą one być przydatne w szczególności gdybym wyjeżdżał do pracy za granicę. Z jednej strony masz racje, ale tak jak pisałem wcześniej - ukończenie studiów staje się coraz łatwiejsze. Szeroki dostęp do wiedzy i materiałów dydaktycznych, więcej możliwości walenia w chuja (ściąganie na egzaminach, kupowanie prac magisterskich, a nawet wysyłanie bardziej ogarniętych kolegów, żeby napisali egzamin za Ciebie). U mnie na uczelni 3/4 osób odbywało praktyki zawodowe tylko i wyłącznie na papierze (bo znajomy wujka w zamian za butelkę whisky podpisał im dokumenty, że odbywali praktyki u niego w firmie). Tak obecnie wygląda masowa produkcja magistrów. Nic dziwnego, że ten tytuł ma coraz mniejsze znaczenie na rynku pracy.
  5. Obecnie większość pracodawców ma w dupie jakie studia skończyłeś. O ile nie chcesz być prawnikiem albo lekarzem to w ogóle kwestionowałbym czy jest sens studiowania. W przypadku ukończenia innych kierunków zazwyczaj efektem 3 lub 5 lat spędzonych na uczelni jest dyplom, którym możesz co najwyżej się podetrzeć. Na wielu uczelniach tak to właśnie wygląda. Kiedyś trudniej było ściągać na egzaminach, nie było możliwości skopiowania prac zaliczeniowych z internetu. Teraz napisanie pracy licencjackiej czy magisterskiej można zlecić komuś za 1,5-2 tys zł. Nie dziwi więc fakt, że coraz łatwiej jest zdobyć wykształcenie wyższe, dzięki czemu więcej osób kończy studia, a co za tym idzie - pracodawcy coraz mniej doceniają pracowników, którzy je ukończyli. Z tego co zaobserwowałem wielu pracodawców najbardziej ceni doświadczenie w pracy na podobnych stanowiskach lub ukończenie specjalnych kursów ukierunkowanych na konkretny zawód. Ponadto wiele firm oferuje obszerne pakiety szkoleń dla świeżaków i okresy próbne pod okiem teamleadera. Moim zdaniem 2-3 miesiące z doświadczonym teamleaderem, który wdraża nowe osoby do pracy i przygotowuje je do wykonywania konkretnych obowiązków dają więcej niż kilka lat spędzonych na uczelni, gdzie przekazywana wiedza jest bardzo ogólna i nie zawsze ma przełożenie na praktykę. Moim zdaniem bez sensu. Sam rzuciłem niedawno magisterkę, bo widziałem, że w ogóle mnie to nie rozwija. Jeśli zamierzasz tam iść tylko po dyplom, to tak jak napisałem wcześniej - nie ma on żadnej wartości dla potencjalnego pracodawcy. Natomiast jeśli chcesz tam iść dla siebie, po to żeby zdobyć wiedzę i się nauczyć czegoś przydatnego to lepiej zainwestuj w kursy. Zaoszczędzisz przynajmniej czas.
  6. Według mnie powodów może być kilka: - jeśli facet nie radzi sobie w relacjach z kobietami, jakimś cudem znalazł kogoś na stałe, ale wie, że inna go nie będzie chciała to woli znosić upokorzenia niż zerwać i być samotnym. Dotyczy to tych, którzy nie mają wyboru - część białych rycerzy bagatelizuje przyprawianie rogów, albo nie wierzy w to, że ich kochana myszka mogłaby ich zdradzić - "ona taka nie jest" 😀 - są to osoby, żyjące w otwartych związkach i akceptują wszelkie skoki w bok - co kto lubi, nie mnie oceniać Natomiast żaden wartościowy i szanujący się facet, który ma wybór i wie, że na miejsce swojej obecnej kobiety ma kolejkę chętnych nie pozwoli sobie na przyprawianie rogów. Jedna taka akcja i bezpowrotnie wywala cwaniarę ze swojego życia. Seks na płaszczyźnie biologicznej służy do rozmnażania. Ale hormony, które się podczas niego wydzielają wpływają pozytywnie na samopoczucie i działają uzależniająco. Jeśli z jakąś kobietą jest Ci dobrze to normalne, że będziesz chciał więcej, nawet jeśli nie chcesz nawiązywać z nią stałej relacji. To trochę jak z paleniem papierosów. Niby każdy wie, że szkodzą, ale po zapaleniu jednego po chwili przychodzi chęć na następnego... Skoro jednak wiesz, że te panie nie nadają się do związku to chyba nie oczekujesz od nich oprócz seksu niczego więcej? Po prostu korzystaj póki możesz i nie zaprzątaj sobie głowy głupotami 😉
  7. To co napisałeś plus to: Ja na Twoim miejscu nie pomagałbym jej już w niczym. Ma prawie dorosłego chłopa w domu, skoro go utrzymuje to może wymagać, tym bardziej, że zrobienie zakupów czy pomoc w obowiązkach domowych nie jest zadaniem, które przerosłoby czternastolatka. Gdyby mnie poprosiła o pomoc, mając w domu takiego leniwego pasożyta to bym ją chyba obśmiał. No szanujmy się.
  8. Pomijając wszelkie kwestie jej braku profesjonalizmu i łamania etyki zawodowej - jeśli jest atrakcyjna i chcesz tylko niezobowiązująco zamoczyć to myślę, że nie ma w tym nic złego. Co innego poważniejsza relacja. W to zdecydowanie się nie pakuj. Z resztą inni Bracia już chyba wyczerpali ten temat.
  9. No niestety dokładnie tak to działa - bardzo często chcemy czegoś, a gdy już uda nam się to zdobyć to stwierdzamy, że w sumie wcale nie było warto. Ale dopóki nie sprawdzimy to się nie dowiemy 🙂
  10. Oczywiście, że lecimy na cipę, bo tak ukształtowała nas biologia. Tylko że dostęp do niej można mieć już od 100zł za godzinę. Wcale nie trzeba być w związku żeby mieć dużo seksu. Wielu facetów jest nieszczęśliwa i pakuje się w toksyczne związki, bo tak nas kształtuje bluepillowy bullshit, który mainstream wciska nam na każdym kroku. Według Ciebie lepiej być w pierwszym lepszym związku pod pantoflem czy być samotnym, ale mieć święty spokój? Ja osobiście nie widzę żadnych zalet w byciu w związku. Miałem okazję w swoim życiu przerobić każdy rodzaj relacji z kobietami i uważam, że na tę chwilę nie są mi one potrzebne do szczęścia. Mam sporo koleżanek, ale obecnie nie spotykam się z nikim na poważnie z własnego wyboru. Wiele osób tego nie rozumie, no ale cóż - kwestia preferencji i oczekiwań.
  11. @Pocztowy sam przerabiałem podobne problemy parę lat temu, więc myślę, że mogę Ci dać kilka wskazówek z własnego doświadczenia. W pierwszej kolejności obowiązkowa lektura "Kobietopedii" Marka Kotońskiego. To absolutna podstawa. W dalszej kolejności inne jego książki. Nie utożsamiaj szczęścia z powodzeniem u kobiet, najlepiej odpuść sobie na kilka miesięcy jakiekolwiek próby podrywu i skup się na zmianie mentalności. Mając normalną twarz i 180cm wzrostu masz bardzo dobre fundamenty, aby dodatkowo dbając o siebie być bez problemu 8/10. Ale wygląd nie jest najważniejszy. Samorozwój, dieta i treningi są jak najbardziej w porządku, ale poprawa wyglądu nie powinna być Twoim priorytetem. Widzę tu dwie opcje. Albo jesteś przeźroczysty, bo Twoje zachowanie skutecznie niweluje potencjalne zainteresowanie kobiet, wynikające z dobrego rokowania na przyszłość (ogarnięcie życiowe, poważany zawód), albo wcale taki przeźroczysty dla nich nie jesteś, tylko nie potrafisz skutecznie odczytać sygnałów zainteresowania i pociągnąć tych znajomości we właściwym kierunku. Nie oceniaj ludzi tak bardzo po tym gdzie studiują, żyjemy w czasach, gdzie coraz mniejszą uwagę się na to zwraca. Co do randkowania online - część dziewczyn nie jest zainteresowana nawiązywaniem żadnych znajomości (profil dla atencji), część szuka księcia na białym koniu / roszczeniowe księżniczki, a jeszcze inne są jebnięte lub zdesperowane. Oczywiście zawsze da się znaleźć również i te naprawdę fajne, z którymi nawiąże się dłuższe znajomości, ale jeśli robisz coś na siłę to prawdopodobnie Ci się nie uda. A co jest złego w przyznaniu, że nie miałeś nigdy dziewczyny? Mówisz, że po prostu nie trafiłeś jeszcze na żadną wyjątkową i tyle w temacie. Zimne spojrzenia obcych lasek na ulicy - nadinterpretujesz niepotrzebnie i dopowiadasz sobie takie głupoty. Kwestia zmiany nastawienia. Inni niekoniecznie postrzegają Cię tak jak Ty sam postrzegasz siebie. Gdybym ja dostał kosza od jakiejś dziewczyny to bym się uśmiechnął i zajął się inną. Dodatkowo współczując jej, że nie wie co traci 😉 To może być przyczyną problemu. Tylko pytanie czy warto się przejmować opiniami osób, które same w życiu nic nie osiągnęły? Będziesz musiał przepracować ten temat, wyzbyć się cudzych poglądów i zmienić nastawienie do samego siebie. Skoro Ty sam nie jesteś szczęśliwy ze sobą to niezależnie od tego czy będziesz miał dziewczynę - nadal nie osiągniesz szczęścia. Masz w głowie, że jesteś beznadziejny i nieatrakcyjny i to właśnie jest przyczyną problemu. A to, że czujesz się swobodnie w damskim gronie jest jak najbardziej na plus, tylko, że z tego łatwo wpaść w friendzone. Bez zmiany mentalu wrócisz z wycieczki z jeszcze większym załamaniem i straconymi kilkoma tys. One mają w dupie to jak wyglądasz. Ty się wstydzisz swojego wyglądu, a co ma powiedzieć tłusty, stary knur, chodzący na divy? Podsumowując: dla Ciebie głównym życiowym celem jest znalezienie dziewczyny, wydaje Ci się, że wtedy będziesz szczęśliwy. Ale prawda jest taka, że kobieta może być co najwyżej dodatkiem do Twojego szczęśliwego życia. Jeśli nie pokochasz sam siebie i nie zmienisz nastawienia to będzie tylko gorzej. Jesteś młody więc masz w głowie wzorce i ideały, które system wpaja nam od dzieciństwa. Im szybciej się ich pozbędziesz tym lepiej. Powodzonka 💪
  12. Ja spotkałem się z tym stwierdzeniem, że 30-40 lat to najlepszy wiek dla faceta, ale w kontekście jego możliwie jak najwyższej atrakcyjności dla płci przeciwnej. Brzmi to sensownie, ponieważ dla kobiet najważniejszym czynnikiem warunkującym atrakcyjność samca są jego zasoby oraz gotowość do dzielenia się nimi (czyli bycia bankomatem dla samiczki i ewentualnie bombelka). Atrakcyjność fizyczna odgrywa tu mniej istotną rolę. Logiczne, że facet w wieku 30-40 lat ma większe doświadczenie zawodowe, umiejętności, a co za tym idzie - zarobki i możliwości finansowe niż dwudziestolatek. Jeśli chodzi o inne kwestie życiowe po 30 (zdrowie, wygląd itp. itd.) - tu się nie wypowiem, ponieważ sam mam 23 lata. Jednak mimo iż już teraz nie narzekam na swoje życie i czuję się szczęśliwy to mam świadomość, że najlepsze lata są jeszcze przede mną 🙂
  13. Meister

    Sakrament chrztu

    Moim zdaniem trochę bez sensu. Wbrew własnej woli brać udział w jakimś spektaklu żeby zadowolić głęboko wierzące babcie i ciocie. Niby można, tylko po co? Nie lepiej postępować zgodnie z własnymi przekonaniami i zasadami, a w opinie innych mieć wywalone? W końcu to by dotyczyło Twojego dziecka a nie ich, więc to Ty podejmujesz decyzje i nikomu nie musisz się z niej tłumaczyć. Skoro masz takie zdanie to chyba oczywiste jest, że nie powinieneś w jakikolwiek sposób zbliżać swojego dziecka do tej instytucji. Jest po prostu bezsensowne jeśli sam nie wierzysz / nie chodzisz do kościoła i nie zamierzasz w przyszłości wychowywać dziecka na osobę wierzącą. W punkt.
  14. @Lupus kobieta zdecydowała się na posiadanie potomstwa w najbliższym czasie i ten plan na 99% zrealizuje. Od Ciebie zależy czy będzie je miała z Tobą czy z kimś innym. Tak jak wcześniej napisał @PyrMen: Jeśli nie jesteś przekonany, że chcesz mieć dziecko już w tym momencie to nic na siłę. Jeżeli teraz ulegniesz to konsekwencje będziesz odczuwał przez około 20 lat. To nie kupowanie bułek w sklepie tylko jedna z najważniejszych decyzji w życiu 😉
  15. Dokładnie, chodzi o to żeby leczyć, a nie wyleczyć i skończyć leczenie. Oczywiście najpierw trzeba zdrowemu człowiekowi wmówić, że jest chory, a później zaproponować wspaniałe rozwiązanie problemu 😉 Polecam obejrzeć:
  16. @Wolumen temat związków z samotnymi matkami został bardzo dobrze opisany w książce Brudna Gra 2 od @Marek Kotoński i @Mosze Red. Tam znajdziesz tak naprawdę wszystko, co powinieneś wiedzieć w tym temacie. W dużym skrócie - zdecydowanie unikaj takich relacji. Jest tyle wolnych, bezdzietnych kobiet, że nie ma sensu z własnej, nieprzymuszonej woli ładować się na minę. Odpowiadając na Twoje pytania: - Podstawowym celem w życiu kobiety jest urodzić, a następnie odchować dziecko. Odpowiedz sobie sam do czego jest jej potrzebny facet, skoro pierwszy cel już został zrealizowany 🙂 - W niemal każdym przypadku w relacji z kobietą jesteś bankomatem. W przypadku SM dodatkowo nie do utrzymywania swojego dziecka, tylko cudzego. - Najlepiej w ogóle nie układać sobie z nimi relacji. Dla Ciebie to obce dziecko, dla którego Ty nigdy nie będziesz prawdziwym ojcem. Lepiej trzymać dystans i nie wczuwać się za bardzo w rolę tatusia. - Takie już są uroki związków z SM. O ile nie jest ona wdową to biologiczny ojciec zawsze będzie mniej lub bardziej obecny. Siłą rzeczy musisz to zaakceptować, w końcu to jego dzieci, a nie Twoje. Jeśli nie ma ograniczonych praw rodzicielskich to kontakt z dziećmi prawdopodobnie będzie chciał utrzymywać, a co za tym idzie będzie utrzymywał kontakt również z ich matką.
  17. Korzystaj póki możesz i nie marnuj na nią pieniędzy. To fwb, a nie wizyta u divy. Jeśli układ Ci odpowiada, staraj się ciągnąć taką znajomość jak najdłużej, ale nic nie zmieniać i nie robić niczego wbrew sobie. Pamiętaj, że tego typu relacje prędzej czy później się kończą (raczej prędzej niż później).
  18. @Asasyn w tej chwili ponosisz koszty związane z dziećmi, a dodatkowo musisz się użerać z żoną i obowiązkami domowymi. Po rozwodzie nadal będziesz ponosił koszty związane z alimentami, ale przynajmniej będziesz miał święty spokój i uwolnisz się od schematycznego życia, którego nienawidzisz. Mniejsze zło. Życie masz tylko jedno, więc sam odpowiedz sobie na pytanie jak chcesz je spędzić - tak jak do tej pory czy może jednak dasz sobie szansę na jakąś poprawę. Ponadto uwalniając się od tego wszystkiego i mając więcej wolnego czasu możesz go poświęcić na samorozwój, lepiej płatną pracę czy rozkręcenie własnego biznesu. Wtedy alimenty nie będą już takim znacznym obciążeniem. Ogólnie Twoja historia jest bardzo przykra i nie zazdroszczę sytuacji, w której się znalazłeś. Jednak zdiagnozowanie problemu to już połowa sukcesu, lepiej późno niż wcale. Teraz przynajmniej sam dałeś sobie szansę, żeby coś zmienić. Trzymaj się i powodzenia 😉
  19. Moim zdaniem w takiej sytuacji powinieneś stanowczo zażądać, aby Cię więcej nie nachodziła. Dziecko nie jest Twoje, związek z panną zakończyłeś, więc musisz się całkowicie odciąć emocjonalnie i wyrzucić ją ze swojego życia.
  20. @Arus i bardzo dobrze się zachowałeś. Z tekstu wnioskuję, że ex nie ma już u Ciebie żadnych swoich rzeczy, więc nie będzie miała pretekstu aby się z Tobą więcej kontaktować. Jakiekolwiek próby odnawiania kontaktu stanowczo ucinaj tak jak tutaj: Wyjaśniłeś wszystko, więc nie ma sensu więcej gadać z nią na ten temat. Bardzo dobrze, krótko i na temat. Zachowałeś się prawidłowo, nic dodać, nic ująć. Pamiętaj, że teraz już nie możesz zmienić zdania i ponownie wdawać się z nią w dyskusje. Tej osoby już nie ma w Twoim życiu. Jakiekolwiek próby kontaktu z jej strony odrzucaj, nie opowiadaj co u Ciebie słychać, nie pytaj co u niej. Jeśli znowu zacznie coś mówić o powrocie od razu kończ rozmowę, ewentualnie zablokuj jej numer i wszystkie social media. Ze wspólnymi znajomymi nie gadaj na jej temat, jeśli ktoś zapyta od razu odpowiadaj, że to zamknięty rozdział. Ten etap masz już za sobą, definitywnie zamknięty, więc nie spierdol tego uleganiem jej namowom i zgodą na powrót. Zajmij się swoimi sprawami (praca, samorozwój, być może relacja z inną kobietą) i ciesz się życiem 🙂
  21. @Wolumen Nie popieram zachowania chłopaka i nie chcę go usprawiedliwiać, ale zauważ, że nie wzięło się ono znikąd. Nie chcę też sugerować, że jaka matka taki syn. Nie wiem jaka jest Twoja partnerka, ale jednak ktoś takie złe wzorce w dzieciństwie musiał mu wbić do głowy. Zapewne domyślasz się kto to najprawdopodobniej był 😉
  22. @powerade korzystaj póki możesz. Na razie staraj się grać na czas i unikaj jakichkolwiek rozmów o związku. Dopiero kiedy panienka postawi Cię pod ścianą i będzie oczekiwała konkretnej deklaracji z twojej strony masz moim zdaniem dwa wyjścia: - mówisz wprost, że nie jesteś zainteresowany stałą relacją, a jedynie fwb - krok dość ryzykowny, bo może doprowadzić do zakończenia znajomości. - próbujesz kombinować, wykazujesz zainteresowanie wspólną przyszłością, jednocześnie wciskając jakiś kit żeby ostudzić jej zapędy co do wprowadzenia się do Ciebie - robisz jej nadzieje i próbujesz dalej grać na czas (osobiście nie popieram okłamywania kogoś, ale jak wiadomo czasem cel uświęca środki 😜) Na tę chwilę korzystaj i ciesz się dobrym seksem póki jeszcze jest Twój czas u niej. Koniecznie pilnuj gum, aby nie wrobiła Cię w bombelka.
  23. Według mnie zdarza się, że żałują, ale jeśli już to dopiero po pewnym czasie. Czyli wtedy, gdy lata lecą, poziom atrakcyjności już nie ten co kiedyś i uświadomią sobie, że straciły samca, który miał 2 najważniejsze dla nich cechy: zasoby oraz chęć do dzielenia się tymi zasobami. Jeśli był on betą to ewentualna próba powrotu niejednokrotnie kończy się sukcesem i ponownym zdobyciem bankomatu. Jeśli natomiast samiec jest świadomy swojej pozycji i możliwości, nie dopuści do tego i będzie bez zobowiązań pompował młode i atrakcyjniejsze od niej samiczki.
  24. Trochę to przykre, ale co zrobić. Chłop ewidentnie zlewa Cię ciepłym moczem, być może nawet nie do końca świadomy tego jak się zachował. Wydaje mu się, że dobrze, bo przecież spędzi czas z myszką i dziećmi - niestety taki mindset. Jednak lepiej usuwać takich ludzi ze swojego otoczenia i zostać bez znajomych niż otaczać się debilami.
  25. Potrzeba atencji + chęć pokazania innym samiczkom jak to udało się zdobyć i przekabacić samca, aby tylko odwalał cały ten walentynkowy szajs żeby zamoczyć 😀
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.