Skocz do zawartości

TajemniczyDonPedro

Użytkownik
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez TajemniczyDonPedro

  1. Ty, Andrzej. Ale wiesz, że po jakimś czasie algorytm tinderkowy spuszcza Cię w dół i szufladkuje jako przeciętnaczka, któremu czasem rzuci się jakiś ochłap? Sytuacja może ulec poprawie po zakupie wersji premium, ale tylko tymczasowo. Trudno, żebyś miał pozytywny odbiór, jak Twoje konto ma ograniczone zasięgi. Poza tym mogłeś już przerobić większość towaru ze swojej okolicy. Generalnie nie uzależniaj swojej samooceny od tej durnej aplikacji, bo skończysz marnie.
  2. Ha, sam w relacji łapię się na takim myśleniu, które jednak aktywnie zwalczam. Pokłosie konsumpcjonizmu, jest problem - wywal, kup nowe. Jeszcze jak dodamy do tego narastającą u ludzi ilość problemów psychicznych i fobii społecznych to otrzymujemy mieszankę wybuchową.
  3. Propsuję posty @Sankti Magistri - gdy ma się wybór, a wybór jest zawsze, lepiej zrobić ze sobą cokolwiek niż się użalać. Żal czy wstyd to emocje niskiego poziomu, które podkopują wiarę w swoje możliwości i łatwo dokarmiają ego wymówkami (to wina wzrostu, wyglądu, społeczeństwa, kobiet etc.), przez co napędza się spirala beznadziei, z której trudno wybrnąć. @SamiecGamma Wyskoczyłeś jak filip z konopi z podsumowaniem, że bycie anti-social Ci pasuje - swoją drogą nie wiem, czy bardziej próbujesz przekonać nas czy siebie. Toż dyskusja toczy się wokół brata @Foxtrot, któremu wspomniany stan ewidentnie przeszkadza. Dodam swoje 3 grosze, że mężczyźni zafascynowani pigułkami lubią powoływać się na odkrycia z dziedziny psychologii ewolucyjnej czy biologii, bo to daje im do ręki suche informacje, mające pomóc zrozumieć złożoność relacji interpersonalnych, świata, kobiet, związków. Zwłaszcza tyczy się to osób o typie introwertycznym czy logicznym. Ja to rozumiem, bo zaczynałem zagubiony z tego samego punktu i moja edukacja ciągle trwa. Niestety pomija się w tych teoriach aspekt energii, aury i ogólnego podejścia do życia, bo nie ma miarodajnych sposobów i wskaźników ich zmierzenia i porównania. Po pierwsze, niestety trzeba umieć przyznać przed sobą z całą skromnością i otwartą głową, że pomimo całego postępu naukowego, ciągle mało o sobie wiemy, nie mówiąc o całej złożoności wszechświata. Po drugie - wiadomo, że kobiety w gruncie rzeczy próbują zabezpieczyć swój interes i zapewnić przetrwanie sobie i potomstwu. W dzisiejszym dynamicznym świecie (choć podejrzewam, że w mniejszej lub większej mierze było tak zawsze) najbardziej atrakcyjną cechą jest zwyczajnie obycie społeczne. Luz, nonszalancja i płynna gadka świadczą o ogólnej zaradności człowieka. Taki gość potrafi wygadać sobie ścieżkę wyjścia z większości problemów, a w przypadku utraty pracy i nawet upadku całej jego branży spokojnie zahaczy się gdziekolwiek indziej, bo jest elastyczny i łatwo nawiązuje kontakty. Nawet korporacje od jakiegoś czasu stawiają ogromny nacisk na tzw. umiejętności miękkie, bo komunikacja jest niezbędna dla 80% (statystyka z moich czterech liter) stanowisk. No i najważniejsze - tacy ludzie po prostu są FAJNI, bo zabawnie spędza się czas w ich towarzystwie i nie są męczącymi bułami o niskiej energii. Dlatego @Foxtrot doceniam cały wkład, który włożyłeś w swój rozwój, ale z przykrością muszę Ci powiedzieć, że zacząłeś od dupy strony. Wraz z rozwojem siebie i swoich zainteresowań powinny iść umiejętności społeczne. To tak samo jak z teorią i praktyką - są komplementarne i razem tworzą całość. Brat Sankti Magistri dał Ci już kilka przydatnych wskazówek. Wkręć się w aktywności zrzeszające ludzi - osobiście najbardziej polecam grupowe zajęcia sportowe lub kółka zainteresowań. A, i nie słuchaj gadania, że bycie antyspołecznym jest spoko. Realnie może tylko 5% ludzi ma do tego realne predyspozycje i kończą jako mnisi, na jakimś odludziu lub w jakiejś innej niszy. Jesteśmy zwierzętami stadnymi i próbując wyprzeć swoją naturę tylko staniesz się bardziej nieszczęśliwy.
  4. A niech szukają, ja akurat doceniam szczerość. Gorzej, że jej opis i tak pewnie niedługo poleci do kosza z uwagi na najazd napaleńców liczących na łatwą okazję.
  5. Mało tego, dostał już całą garść świetnych rad, niemalże poradników od ludzi, a ciągle zadaje pytania w jakichś bzdurnych kwestiach. Dla mnie ten gość to niereformowalny przypadek, który czerpie satysfakcję i atencję z użalania się nad sobą i stawiania się w roli ofiary. Taka męska drama queen. @pytamowiec Btw. tinder-srinder, trafiają się różni agenci i agentki, ale jeśli nie jesteś decyzyjny nawet w takiej kwestii, czy postawić jej ciastko i kawę za fatygę przyjazdu, to ani Ty nie poprowadzisz relacji, ani ona nie wyniesie z niej nic dobrego. Nie wiemy też, jak wyglądała rozmowa, ale ja na jej miejscu również aktywowałbym szalupę ratunkową.
  6. A, jeszcze przypomniało mi się badanie, które wskazywało jednoznacznie, że kobiety deklarujące się jako feministki wykazywały dużo większy radykalizm i mniejszą tolerancję od kobiet, które nie uważały się za takowe. Samo to dobrze świadczy o kondycji współczesnego feminizmu.
  7. Mało precyzyjne pytanie, bo trzeba by najpierw ustalić definicję feminizmu, ale z uwagi na działalność społeczną, wydźwięk i całą prasę jaką mają obecne ruchy feministyczne zaznaczyłem "nie". Byłbym na "tak", gdyby chodziło o feminizm do trzeciej fali, gdzie rzeczywiście kładziono większy nacisk na weryfikację fundamentów społecznych i wyrównanie szans. Czwarta fala i to co się dzieje dzisiaj to niestety w większości ordynarne darcie mordy o przywileje, próby dorównania mężczyznom w kwestiach, do których kobiety nigdy nie powinny aspirować (przemoc, wulgarność), zanik cech kobiecych i obwinianie mężczyzn za stworzenie współczesnego systemu rzekomo pod siebie (tak jak modne jest obwinianie białych za wszelkie porażki czarnych). W skrócie sekta roszczeniowych i sfrustrowanych życiem ludzi o motcie życiowym "DEJ". No nie szanuję.
  8. Czołem! Generalnie dobrze zrobiłeś wyznaczając granicę i kończąc relację - to była bomba z zapalnikiem czasowym. Będąc infantylną młodą dupą, żądną wrażeń, która zachłysnęła się zastrzykiem gotówki, wystawiłaby Cię prędzej czy później. Wszystko wskazuje na to, że do samego końca sprawdzała, ile jeszcze będzie w stanie z Tobą ugrać. Seks to podstawowe narzędzie manipulacji, a tekst "już mnie nie kochasz" to najbardziej prymitywna forma robienia z siebie ofiary i szantażu emocjonalnego w wykonaniu kobiety. Z całym szacunkiem, ale to była prosta zawodniczka.
  9. Większość Twojego posta wygląda jak wymówka, żeby nic nie robić w temacie. Każda dziewoja będzie miała jakąś czerwoną flagę, zresztą kto każe Ci od razu rozpatrywać je w roli kandydatek na żonę? Pragniesz (co dziwi przy Twoim wspomnianym wieloletnim doświadczeniu) logicznie wyjaśniać kwestie, które dzieją się na poziomie emocjonalnym. Podstawowy błąd większości chłopa. Ruchając, tak czy srak będziesz oddziaływał na kobiety emocjonalnie - niektóre przy odpowiednio silnych bodźcach będą sobie w stanie zracjonalizować wszystko, choćbyś był najgorszym draniem, jakiego nosiła ziemia. Ty też możesz wpaść po uszy, jeśli trafisz na dobrą zawodniczkę. Co najwyżej możesz brać je tak słabo, że nie będą chciały kontynuować znajomości, ale to chyba całkiem radykalny i niepotrzebny wariant. Zaangażowanie zawsze wiąże się z ryzykiem. Ogólnie nigdy nie będziesz miał gwarancji, że któraś strona się nie zaangażuje, możesz najwyżej próbować minimalizować straty w razie fakapu. Poza tym działaj, baw się, eksperymentuj.
  10. Jak dla kogoś wyjście z domu i godzinne spotkanie to taki straszny wydatek energetyczny, to rzeczywiście zostaje tylko trzepanie do pornoli. Z kobietą. Pasztet czy nie to kwestia drugorzędną. A dlaczego: 1. Nabierze obycia, nieco socjalizacji nigdy nie zaszkodzi; 2. Oswoi się ze stresem, początkowo bez wysokiej presji; 3. Zobaczy, jak wyglądają, o czym rozmawiać i co działa na randkach, zamiast zakładać kolejne tematy na forum; 4. Nabierze pewności siebie; 5. I przede wszystkim po czasie może dojdzie do wniosku, że koniec końców to tylko spotkanie z drugim człowiekiem, a nie walka o przetrwanie. Skąd wiesz, jakie będzie miał wnioski? Jeśli podejdzie do tego z otwartą głową, zwykłą ciekawością i chęcią nauczenia się czegoś, to tylko na tym zyska. Bo z tymi Waszymi złotymi dekalogami, żeby broń Boże czegoś nie zrobić albo "ćwiczyć, ale bez ćwiczenia" to naprawdę zostaje tylko stara bida.
  11. Takie "złote rady i zasady" to największy hamulec jakiegokolwiek rozwoju. Jak ma ćwiczyć, nie spotykając się z kobietami? Gadając do lustra? Jeśli nie dojdzie do konsumpcji albo nie będzie jej słodził na potęgę, to nie ma opcji, żeby "zepsuł rynek". Z drugiej strony przy rzuceniu się na głęboką wodę bez doświadczenia z atrakcyjnymi dziewczynami, będzie tylko się stresował, zepsuje każdą relację i na dokładkę załamie się, jeśli odrzucenie nastąpi brutalnie. Że też trzeba ludziom przypominać takie banały, że najpierw leveluje się na mobach przed pójściem na bossa lub bez doświadczenia w skakaniu nie robi się akrobacji spadochronowych na dzień dobry.
  12. Tekst kolegi nie był okej, ale nie spinałbym się zbytnio z tego tytułu. Większość komunikacji w wykonaniu Polaków ma znamiona pasywno-agresywne, zwłaszcza w przypadku reakcji stadnych, z czego większość sobie nawet nie zdaje sprawy. Tutaj nastąpiło klasyczne stworzenie dychotomii na "my-oni", "lepsi-gorsi", żeby znaleźć poklask w grupie i dowartościować się Twoim kosztem. Ja sytuację obróciłbym w żart albo stwierdził, że wszyscy jesteśmy wolni w wyborze ulubionych aktywności - on wybiera babranie się w pieluchach z gównem, ja w tym czasie delektuję się drinkiem na Cyprze.
  13. Daj znać, gdy wyrównasz w górę narzekaniem na forum. Też stwierdziłem fakty. Jedynym problemem było to, że niedostosowane do poziomu tutejszego cierpiętnictwa.
  14. Hehe, brzmi jak klasyczny ból tylnej części ciała, że inni gdzieś tam mają lepiej. Tylko czemu wyłącznie jednostronne porównania do tzw. zachodu, który jak wiadomo znajduje się w topce światowego dobrobytu? Czemu nie ma porównań do krajów wschodnich? Polska plasuje się na 22-23 miejscu w rankingu PKB i to z grubsza pokazuje naszą pozycję - idealnie nie jest, ale obiektywnie patrząc zdecydowana większość świata ma dużo bardziej przerąbane. No ale poklepać się po pleckach w gronie narzekaczy zawsze jest miło. I żeby malkontenci mnie zaraz nie otoczyli i nie skopali - nie piszę, że jest u nas idealnie. Sam wkurzam się na system, polskie piekełko, brak rozsądnych opcji politycznych czy sposób prowadzenia publicznej dysputy, ale spójrzmy czasem na drugą, pozytywną stronę monety. Jest gdzie i za co żyć, niskie bezrobocie, gospodarka ciągle wzrastająca, brak pocisków latających nad głowami. Dla większości to już jest luksus.
  15. Tak zupełnie bez ironii i chęci dosrania, bo zdajesz się całkiem łebskim gościem, a chciałbym wiedzieć - skąd taka szybka (po miesiącu) decyzja o sprowadzeniu jej do siebie? Liczyłeś na zaimponowanie jej statusem czy od początku chciałeś rozgrywać tę relację z pozycji siły? Bo drugie robisz na pewno, co do pierwszego nie jestem pewien. Znając jej sytuację i środowisko z którego się wywodzi, musiałeś zakładać, że w pewnym momencie uzależnisz ją od siebie, a po pokazaniu delikwentce lepszego życia i podłączeniu ją do kroplówki finansowej nie łatwo jest odłączyć beneficjenta. Dlatego mezalianse to kiepski pomysł, w dłuższej perspektywie nie ma w nich równowagi sił w związku, nie wspominając o różnicach w potrzebach i trudnościach w komunikacji.
  16. Podziel się wrażeniami, jak będziesz dłużej testował - chętnie poczytam, bo sam się zastanawiałem nad tematem. Ogólnie jest kilka innych sposobów na polepszenie jakości snu - tutaj w pigułce http://biohaker.pl/2018/11/23/7-sposobow-na-sen/ Najbardziej obawiam się właśnie tego, że człowiek po przygotowaniu sobie idealnej dziupli do spania w domu, nie będzie mógł przestawić się na spanie w warunkach polowych lub wyjazdowych (co zdarza mi się robić).
  17. Imo to dobrze rokuje, w takim razie wyjdź z inicjatywą i sam zaproponuj jakieś kierunki, które Cię ciekawią. Łatwo można spocząć na laurach. To że seks jest dobry teraz, nie oznacza że będzie tak zawsze. Rutyna to powolny i podstępny zabójca namiętności - rzekł Paulo Coelolo.
  18. Czy to ten sam bohaterski cudzoziemiec, który przez tydzień płynął w rzece w ujemnych temperaturach?
  19. A daj Pan spokój z tym niewieścimi opowiastkami, szkoda strzępić ryja. Moja, również jak chciała niby niechcący wbić szpileczkę, wspomniała o kilkugodzinnych seksach z byłym(i). Stwierdziłem - ok, sprawdzam. Okazało się, że przy różnych okazjach już po kilkudziesięciu minutach bywała wykończona - tak więc wyglądały jej "maratony". Po czym innym razem wspominała, że mógłbym częściej brać ją krótko, żeby poczuła się zdominowana. Czy to znaczy, że kłamała? No niekoniecznie. Po prostu potrzeby kobiety w swej hormonalnie chaotycznej naturze zmieniają się z dnia na dzień, więc nie powinieneś zbytnio do siebie brać ich gadania. To też jej próba sprawdzenia, jak wrażliwe jest Twoje ego. Rób na co masz ochotę (oczywiście nie zaniedbując zupełnie jej potrzeb) - ogólnie moim zdaniem długość stosunku to pierdoła, której poświęcamy za dużo uwagi. Znacznie istotniejszym elementem seksu jest jego urozmaicenie i wprowadzanie świeżości.
  20. Musisz mi wybaczyć, bo nie śledziłem Twojej historii forumowej ani starań podejmowanych do tej pory. Natomiast czy po rozmaitych próbach i niepowodzeniach nie doszedłeś do jakichś refleksji lub przemyśleń, czemu Twoje relacje wywalały się na pewnym etapie, skoro jak twierdzisz, dobrze radziłeś sobie na początku? Czy łatwiej było za ogół niepowodzeń obwinić kobiety, bo były złe... i tory też były złe? Pytania do autorefleksji, bo tylko Ty możesz sobie na nie odpowiedzieć. Niestety z obecnym podejściem i niechęcią podświadomie sam będziesz sobie sabotował wszelkie potencjalne możliwości nawiązania znajomości, nawet przy dobrych rokowaniach. Skoro odrzucenie od losowych osób miało na Ciebie tak duży wpływ, że potrafiło doprowadzić Cię do kompleksów, dla mnie jest to znak, że w pierwszej kolejności musisz popracować nad swoim podejściem i mentalem. Przykro mi to pisać, ale jednostka pewna siebie i o zdrowej samoocenie nie reaguje w ten sposób. Może jej się zrobić przykro czy smutno przez jakiś czas, ale przejdzie nad tymi niepowodzeniami do porządku dziennego. Dobra, kończę mądrzenie się, bo sam brzmię jak "teoretyk życia".
  21. Tak szczerze, bez szydery - spróbowałeś chociaż tyle? Jeśli miałbym wybierać, wolałbym już takie rozwiązanie niż załamywanie rąk, użalanie się (nad sobą lub światem - bez różnicy) i szukanie wymówek dla tkwienia w swojej słodkiej biedzie. Niestety tak to jest, że człowiek chcąc polepszyć standard swojego życia, zwykle naraża się na potencjalne odrzucenie, nieprzyjemności i musi zrezygnować z poklepywania po pleckach przez innych życzliwych kolegów, których osobiście nazywam "teoretykami życia". Tymczasem tkwienie w tym bagienku prowadzi tylko do frustracji i spotęgowania fiksacji na temat okrutnego świata, tak jak radykalne feminy obarczają mężczyzn za całe zło tego świata.
  22. Cześć! Musisz odpowiedzieć sobie na zajebiście ważne pytania: - do czego jest Ci potrzebna stała relacja; - czy to właściwy moment dla Ciebie, żeby się ustatkować; - czy te potrzeby wynikają z Twoich oczekiwań, czy Twojego otoczenia? Jeśli otoczenie wywiera presję, to każ im (używając ładnych eufemizmów) spadać na bambus. To że oni zostali zaprogramowani społecznie i bezmyślnie klepią program, nie znaczy że masz robić to samo. W dziewczętach z tego pułpapu nie ma nic złego, zresztą gonienie króliczka może trwać bez końca, bo taka jest wiecznie niezaspokojona natura ludzka, ale z opisu Twojej sytuacji wynika, że masz niezłe warunki i nigdzie Ci się póki co nie śpieszy, więc możesz przebierać w towarze, aż znajdziesz zadowalający. Szukaj dziewczyny, która będzie dla Ciebie wystarczająco atrakcyjna i jednocześnie będzie na tyle ciekawa, że nie będziesz męczył się w jej towarzystwie. Pracuj nad sobą, samooceną, statusem, a dziewczęta traktuj jako dodatek, zdobywając przy okazji obycie społeczne. Z moich doświadczeń przeciętniaczka (hehe) wynika, że jeśli się nie zaniedbasz, złoty okres prosperity dla mężczyzny zaczyna się od pułapu 30+, bo łączą się ze sobą niezłe zdrowie, libido i testosteron, pieniądz, pewna pozycja i doświadczenie życiowe. Także spokojnie - to maraton, nie sprint.
  23. Ojej, kto mógł to przewidzieć? 🙄 Swoją drogą, nie masz co ze sobą robić, że piszesz z jakąś internetową laską całymi dniami?
  24. Z kłamstwami jest taki problem, że w pewnym momencie życia trudno je wszystkie spamiętać i łatwo jest zszargać sobie nimi reputację. Ogólnie nie polecam. Pytanie, po co jej ściemniałeś na temat swoich podbojów seksualnych? Chciałeś wyjść na macho? Moim zdaniem całe gadanie teraz to tylko racjonalizacja rzeczy fundamentalnej, która się wydarzyła. Mianowicie wyszedłeś w jej oczach na frajera-oszusta, który musi wymyślać kłamstwa na swój temat, żeby zamoczyć. To cuchnie desperacją. Tak naprawdę wszystkie redpillowe mądrości można zawrzeć w stwierdzeniu, że mężczyzna powinien być SPÓJNY ze sobą i AUTENTYCZNY. Jest to świadectwo, że nadaje się na kapitana okrętu, wyznacza kurs relacji, a dziewczyna może mu bezpiecznie powierzyć ster. Na ten moment ona nie wie, czego może się jeszcze po Tobie spodziewać i jakie kity jej nawciskałeś - w sumie nie dziwota, ja z bajkopisarzami również ucinam kontakt. To ludzie szukający uwagi, aby dowartościować się niskim kosztem, co z reguły nie wróży nic dobrego. W sumie nie wiem, co zrobić z tym fantem teraz. Zależy jaką skalę miało kłamstwo i jak bardzo się z nim lansowałeś. Możesz powiedzieć jej, że to był Twój chwilowy głupi pomysł, bo chciałeś wywrzeć na niej wrażenie, a potem nie potrafiłeś tego odkręcić. W każdym razie nie udawaj kogoś, kim nie jesteś, BO TO PIERDOLNIE. EDIT: @sargon w sumie zwrócił uwagę na ważny wątek - każdy w jakimś stopniu przedstawia korzystne fakty na swój temat i robi miłą autoprezentację, ale spójność polega na tym, że nie zdradza się szczegółów będąc niepytanym i używa się niedopowiedzeń. 90% ma być autentyczne z Tobą, bo znowu - fundament na kłamstwach wcześniej czy później pierdolnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.