Skocz do zawartości

Avanti!

Użytkownik
  • Postów

    226
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Avanti!

  1. Widocznie tak jak Koledzy wyżej pisali, nie za bardzo jest zainteresowana. Życie toczy się dalej, pora na kolejne.
  2. Ostrzegając przed czymkolwiek, zawsze jest ryzyko, że natrafisz na nieodpowiedzialnego odbiorcę, na przykład zaczniesz ostrzegać, że szpaki zjadają wiśnie, to zawsze może znaleźć się świr, który będzie strzelał do każdego napotkanego szpaka. Historię są skrajne, bo i takich historii pełne jest życie. A niektóre rzeczy trzeba czasem powtarzać w nieskończoność, żeby coś w głowie zostało.
  3. Jak widać schematy z oskarżaniem o zdradę są podobne i powtarzalne U mojej wydało się też w bardzo schematyczny sposób - moja eks jakiś czas potem podprowadziła jednej ze swoich "psiapsiół" chłopa, na co ta w akcie wściekłości zaczęła ją obrabiać naokoło na zasadzie "ta x. to k... i szmata, swojego byłego też oczerniła po tym jak się puszczała na lewo i prawo". Jako, że słowa te padły z ust kobiety - uwierzyli wszyscy. Wniosek: kobieta po rozstaniu rzuci na Ciebie oszczerstwa, że ją biłeś, zdradzałeś, wykorzystywałeś - uwierzą praktycznie wszyscy, jest możliwe, że i Twoja rodzina (znam osobiście przypadek, gdy jeden chłopak jeszcze rok po rozstaniu bał się zaglądać do dzielnicy swojej eks, bo jej uczynni koledzy z podwórka grozili mu różnymi atrakcjami), a zobaczcie teraz co się dzieje jak facet po rozstaniu zacznie mówić/ pisać etc., że jego eks to szmata bo go zdradzała. Widać różnicę?
  4. Nie ma sensu poświęcać ani minuty czasu komuś kto się nie sprawdził, zwłaszcza komuś kto tak się zachował jak Twoja była. Ja po rozstaniu z moją ex (która nota bene przyprawiała mi rogi) przekonałem się o jej talencie do tworzenia literatury fantasy. Nasi wspólni znajomi, ale też moi znajomi i rodzina dowiedzieli się, że: - ona dla mnie poświęciła wszystko łącznie z karierą naukową, gdy kończyła studia uczelnia z innego miasta biła się o nią, by u nich się doktoryzowała, ale została ze mną - musiała mnie niańczyć łącznie z praniem moich majtek i skarpetek - jak chorowała na grypę, to ja w tym czasie puszczałem się z taką moją kumpelą - jak wyjechała na święta do rodziców to ja ściągnąłem kumpla na mieszkanie i sprowadziliśmy prostytutki - w delegacji notorycznie chodziłem na prostytutki i ją zdradzałem - gdyby nie ona to bym nic nie osiągnął, bo to rzekomo ona mnie namawiała, żebym zmienił pracę na lepsza, a ja nie chciałem - straciła ze mną czas, zmarnowałem jej życie W rezultacie - kilkanaście osób chirurgicznie zerwało ze mną kontakt, kilku znajomych, którzy kontakt ze mną utrzymywali nadal robili mi ciągle wyrzuty: "jak mogłeś tak postąpić...", tak więc kontakty z nimi zerwałem ja... Oczywiście reakcja koleżanek taka, że - "nie przejmuj się tym chamem, nie był Ciebie wart, zasługujesz na księcia z bajki", koledzy: "jak tylko będę mógł Ci jakoś pomóc to daj znać..." Oczywiście panna mnie tak obrobiła, bo okazało się, że typ, z którym mi przyprawiała rogi znalazł sobie inna zabawkę, a ja w tym czasie zacząłem sie jej stawiać i w sumie inicjatywa zerwania wyszła ode mnie. Potem jak już znalazła sobie kolejnego badboya to ponoć publicznie się przechwalała, że z kochankiem uprawiała seks u mnie w mieszkaniu, gdy bylem w delegacji etc. Oczywiście, gdy wyszło na jaw, że panna mnie oczerniła w podły sposób i tak naprawdę winną rozpadu związku była ona, nikt nie przyszedł - nie przeprosił - sorry Avanti miales racje. Pewnie jeszcze się cieszyli, że avanti frajer dał sobie rogi zrobić. Z tego taki morał - co nie zrobisz i tak zawsze kobieta będzie tą niewinna. Zostawisz ją - cały świat się dowie o Twoich wyimaginowanych ułomnościach oraz o Twej podłości, jeśli panna Ci przyprawi rogi - ten sam świat będzie z Ciebie mieć beczkę śmiechu, że "widocznie ci nie stawał skoro inny musiał ją zaspokoić". Ty zawsze będziesz tym gorszym. Tak więc nie warto wracać do starych historii, trzeba robić swoje i mieć gdzieś takie niekonstruktywne opinie na swój temat.
  5. Czyli idąc tą logiką, na dyskoteki, na które kobietki wchodzą za darmo, facet też płacić nie musi, żeby było po równo ??
  6. Z jednej strony nie ma co generalizować, ale muszę przyznać rację - teraz jest tak, że faceci mocno ze sobą konkurują, bardziej o siebie dbają niż dekadę temu, a i są mniej wybredni (albo po prostu uderzają masowo do wszystkiego co żywe, na zasadzie "nie ta to inna"), do tego pornografia "wyrobiła" dziwne gusta typu"chubby" / milf / granny, tak więc niedalekie od przesady może być stwierdzenie, że w modzie jest praktycznie wszystko co się rusza - od lasek z otyłościa po 50tki, do tego dochodzi fetysz "przecietnych lasek" - poza tym wielu uderza do brzydkich bo myśli, że łatwo, a ja tu bym porównał to do czasów mojej młodości kiedy na studia trzeba było zdawać egzaminy, a nie było jeszcze takiego wysypu szkół prywatnych, natomiast na te mniej oblegane kierunki był konkurs świadectw, i zdarzało się tak, że każdy oprócz kierunku, na który faktycznie chciał się dostać składał papiery na fizykę albo na bibliotekoznawstwo i potem się okazywało, że na te kierunki było po sześciu chętnych na jedno miejsce. Tutaj jest podobnie, nic dziwnego, że to pompuje paniom ego, jak mało co. Moja koleżanka, rówieśniczka (rozwódka bez dziecka), rocznik 79, założyła jakiś czas temu profil na sympatii, nie jest może wizualnie jakimś bazyliszkiem, ale ma lekką nadwagę (165cm / 70kg), z twarzy niebrzydka, ale widać, że pierwszej młodości już nie jest - dałbym jakieś 4/10 i opowiadała mi, że sama była zdziwiona nawałnicą wiadomości i to zarówno od dwudziestoparolatków, jak i zdesperowanych 50-latków. Dlatego po raz któryś chyba powtórzę, że cieszę się ze spadku libido, przynajmniej sobie mogę trochę na rynku d-m potrollować <żart>
  7. Nie no, wszystko się zgadza, nie ma co idealizować, ale to, że w tamtej, minionej już, epoce lat zerowych: przenośnych odtwarzaczy mp3, Pana Gąbki na Naszej Klasie, puszczanych w kółko w Zetce hitów grupy Activ oraz telegier na polsatach po 22 w tematach d-m, było nieporównywalnie łatwiej niż obecnie to dla mnie, z subiektywnego punktu widzenia, jest dość oczywiste Co do fotka.pl - tam nigdy nie wchodziłem, to zawsze był szlam pełen atencyjnych karyn, taki ówczesny folklor - koledzy próbowali coś tam działać, ale z marnym skutkiem. Co do sympatii - tutaj do pewnego stopnia się zgodzę - tam zawsze występowała intencjonalność i polegało to na tym, że niewiasty niczym księżniczki wystawiały główki przez okiennice i czekały na najlepszego rycerza. Pamiętam też coś około 2006 r. kiedy założyłem tam konto - miałem jakieś dwa zwyczajne zdjęcia i wysyłalem hurtowo wiadomości to odzew był bliski zeru. Pamiętam jakoś potem byłem pod rząd na dwóch delegacjach (chyba w Beneluksach i we Włoszech) i wrzuciłem jakieś 2-3 fotki stamtąd plus jedno zdjęcie z żagli do tego jakaś fajna fryzurka i odzew był większy. Jak pisałem wyżej jestem typowy 5/10 180cm, więc na tej sympatii odzew był głównie od niewiast 3-5/10, było kilka nawet sympatycznych spotkań w realu, ale akurat z sympatii nic konkretnego nie wyniknęło. Ale potem sympatia w sumie stała się zbędna bo była ... regionalna czateria na wp.pl, to naprawdę było złote mięjsce, było tam naprawdę sporo ciekawaych i naprawdę ładnych niewiast, często było tak, że ustawiałem jakiś intrygujący nick to zdarzało się, że same zagadywały. Była też nasza klasa, na której pełno było kont tematycznych (coś jak teraz grupy na fb) np. dotyczących książek, żeglarstwa etc. Tam też zagadywało się niewiasty i chętnie dawały się zapoznawać na żywo. Znajomość z czatów i NK najczęściej się kontynowało na gg i przyznam, że często były to niebanalne rozmowy i często kończyły się spotkaniami na żywo. Mając 28-30 lat nie miałem absolutnie żadnego problemu umówić się na spacer, kawę, kino, czy nawet do muzeum z dziewczynami w przedziale wiekowym 20-24 z wyglądu 5-6/10, ale zdarzyły się też dwie "ósemki" i to nie jakieś nadęte, zwyczajne naturalne. Wiadomo, że przeszłość się idealizuje, ale na przykład z sentymentem wspominam czasy olimpiady letniej w Pekinie w 2008r., kiedy to na czateriach i nk były prawdziwe żniwa. Z tego okresu wyniosłem dwie relacje ff, które ciągnęły się mniej więcej przez dwa lata (obie równocześnie). Obiektywnie mówiąc, gdybym w tych czasach próbował podobnie kombinować (dzisiejsze odpowiedniki tamtejszych narzędzi, czyli teraz te tindery etc.), nawet dodając do tego lepszą sytuację zawodową i ogólnie rozgarnięcie, to mógłbym tylko o takich akcjach pomarzyć, dlatego błogosławię fakt, że jakiś czas temu dopadła mnie oziębłość seksualna i libido spadło na łeb na szyję i mam względny spokój.
  8. Egzotyka (zwłaszcza niebieskie oczy, biała skóra) + paszport z UE. Co do egzotyki w Japonii jest nawet taka subkultura wśród kobiet tzw. "gaijin hunters", akurat te niewiasty w odróżnieniu od swoich rówieśniczek bardzo dobrze władają angielskim (wiadomo w jakim celu )
  9. Popęd seksualny można skutecznie obniżyć stosując środki farmakologiczne na receptę, ale nie polecam, zwłaszcza w młodym wieku, tak samo nie polecam łykania chemicznego bromu, bo można się nabawić nieciekawych efektów ubocznych. Pozostaje przede wszystkim siłownia, zmęczenie fizyczne i tak jak Koledzy radzili: najlepiej jakaś osiedlowa, a nie sieciówka z nawałnicą emanujących seksualnością fit-girls. Jeśli masz kartę multisport to fajnie jest połaczyć siłownię z jakaś inną aktywnościa, na przykład trzy razy tygodniowo siłownia plus dwa razy w tyg. aikido, albo cztery razy w tyg. siłownia raz w tyg. ścianka wspinaczkowa. Sama siłownia może się nudzić. Jeśli jednak chcesz kogoś poznać to może jakaś szkoła tańca, najlepiej taka, gdzie para nie jest potrzebna - tam dużo przeróżnych niewiast ponoć chodzi. Popęd seksualny spada też z wiekiem, ja akurat nie mam z tym problemu, bo mam ciekawe combo: 40 wiosen w połączeniu z ozięblością plciową, która przypałętała się gdzieś 1-2 lata temu, a którą uważam za błogosławieństwo. U mnie zaważył najpierw duży przeciągly stres plus wychodzenie z otyłości - spadek wagi o kilkadziesiąt kg. Ja na siłownię chodzę do sieciówki i komuś kto ma duży popęd nie polecam - ostatnia siadła koło mnie na rowerku taka fit-girl w legginsach potem naprzeciwko mnie i się wyginała na takich maszynach, tak że było widać dekolt tyłek etc. 10 lat temu bym wariował, a teraz RMF 80`s na uszach i totalne wyje...nie
  10. Avanti!

    powitanie

    Fajny nick. Cześć!
  11. w sumie racja, pancia musiała być zaskoczona. Na whastappie też mi się zdarzyło wysłać komuś wiadomość przez pomyłkę, więc to może być najbardziej prawdopodobna wersja.
  12. Nic się nie zmieni. To już zaszło za daleko. Zawsze się znajdą chętni samce z starej Unii (Skandynawia, Francja, Niemcy etc.), a jeśli z tym będzie problem to Arabowie czy Latynosi bardzo chętnie go rozwiążą Kobieta ma to do siebie, że w takich tematach - ZAWSZE SOBIE PORADZI.
  13. Ja bym winka im nie zostawiał, w życiu nie ma nic za darmo - miałeś gest Ja obstawiam to, że tego sms-a z zaproszeniem do niej dostałeś przez przypadek, a pancia nie zauważyła, że przypadkowo wysłała nie tam gdzie trzeba - adresat był inny - mogła amantowi wysłać dwie wiadomości : sms-em i na whatsappie na przykład, książę z bajki odpisał na WA i sms-em juz sobie nie zawracała głowy.
  14. Bo tu nie chodzi o żadną równość ani tym bardziej o obiektywizm, który bazuje na kwalifikacjach, wiedzy i doświadczeniu tylko o "PARYTETY", pod którymi kryje się faworyzowanie jednej płci kosztem dyskryminowania drugiej. I tą płcią dyskryminowaną wcale nie są biedne kobiety. Pozdrawiam.
  15. Gratuluję ogarnięcia się. Też to zrozumiałem, że najważniejsze to umieć przekuć porażkę na sukces i potraktować to jako kolejną lekcję. Ja po nieudanym związku określiłbym siebie jako 2-3/10 (otyłośc ponad 120kg wagi przy 180cm wrzrostu), ale w ciągu ostatnich dwóch lat na nowo się ogarnąłem i wrociłem do swojego pierwotnego stanu bycia typowym 5/10, chociaż podobno jestem "mocną szóstką", ale sam siebie określiłbym bardziej na 5/10 właśnie.
  16. Wiem, że często na tym forum piszę o tzw. "chadach" i ktoś może uznać, że mam jakąś obsesję w temacie. Może mam, ale na pewno nie zazdroszczę im (z pewnych względów w życiu bym sobie nie dał sobie zrobić dziarym jeśli już w ostateczności to henna). Trochę mnie bawi spotykanie zwłaszcza w większych miastach co rusz tych samych klonów - wydziarane babki z podartymi spodniami, wydziarane chłopy, kwadratowe szczeny, hipsterskie brody, trampki za tysiaka. Mnie trochę takie coś odrzuca trochę. W latach 90-tych jeszcze te "mainstreamowe" subkultury (nie mówię tu o "twardych" typu skinheads, kibolskie etc. - na niektórych osiedlach wręcz w dobrym tonie było noszenie barw drużyny piłkarskiej czy latanie we flyersie) były jakieś bardziej zjadliwe - zwłaszcza przyjemny był grunge - flanelowe koszule, wyciągnięte swetry, glany, lekki zarost. Potem już było gorzej - w latach zerowych i może na początku dziesiątych każdy golił na łyso łeb i kreował się na badboya - taka "mainstreamowa" hybrydowa wersja post-dresiarstwa. Potem przyszła ta a la hipsterska hybryda. Moim zdaniem ta obecna moda na chadów i wydziarane ostro babki czerpie jakieś tam inspiracje z filmów pornograficznych i ogólnie jakoś te wizualne "zepsucie" jest teraz mocno na topie. Wiem, że w tym miejscu mogę zabrzmieć jak moherowy dewot z Radia Maryja. Trochę mnie się oglądanie tejże mody przejadło. Podobnie jak wyszukane hipsterskie "pasje" (a raczej parodia bardzo fajnych zainteresowań), żeby się wyróżnić - typu modna teraz "duchologia" (moim zdaniem hipsterska odmiana urbexu), winyle, magnetofony szpulowe, czy nasłuchy shortwave radio. Oczywiście te "zainteresowania" nie są jakieś głębokie. To ma na celu podniesienie oryginalności czymś "niszowym". Do tego burgerownei, food trucki i ogólnie "oryginalna kuchnia".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.