Skocz do zawartości

Avanti!

Użytkownik
  • Postów

    226
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Avanti!

  1. Ja zauwałżyłem coś takiego. Mam paru kumpli w wieku 40-45 lvl. To są wszystko mocno ogarnięci życiowo faceci (najczęściej po przejściach) z dobrą pozycją zawodową i materialną. Wszyscy poza jednym mają pasje, trenują etc. Celują właśnie w kobiety w wieku te 30-32 lvl, taka różnica 10-13 lat jest dla nich optymalna ? I co ? Słyszę od nich, że współczesne 30-latki są mega-wymagające. Nawet ustawiony materialnie (samochód, kilka mieszkań, dobra praca plus własny biznes na boku) do tego wysportowany w wieku powiedzmy 43 lat to dla nich już "stary dziad".
  2. Witamy w klubie. Też tak mam. Zauważam, że jest to coraz częstsza tendencja wśród mężczyzn 35+, zwłaszcza tych, którzy mają całkiem dobrze poukładane pod kopułą.
  3. Dokładnie, 31-lat to nie 25, ale nie jest to tragiczny wiek. Takie w wieku 35 lat też znajdują i to nie jakieś skrajne odpady. Wiadomo, nie ma co liczyć na mega-ciacho chada, ale jak pisalem jest dużo wolnych ogarniętych facetów 35+ i 40+, dla wielu z nich kobieta 30-33 lvl to optymalny wiek. Kolega też radzi dobrze - warto zadbać o wygląd, amatorów na portalach randkowych znajdą się najprawdopodobniej dziesiątki (chociaż znając życie tam wśród adoratorów raczej natrafisz na typowe "beciaki" albo jakieś odpady psychiczne).
  4. Jak najbardziej ma szansę. W tych czasach granice się przesunęły. Na rynku jest dużo ogarniętych życiowo, dobrze wyglądających i zadbanych facetów w wieku 38-45 lvl, dla których 31-latka to atrakcyjna partia , a lekkie wycofanie faktycznie może być atutem. No chyba, że jest z tych co to "zasługują na więcej" i 23-letni trener personalny z siłowni to absolutne minimum.
  5. Oczywiście, że pocałunki w usta i wszelki dotyk w nieneutralne miejsca to przekraczanie granicy cielesności dziecka. W dzieciństwie mama / babcia czy kobiety z rodziny całowaly w policzek, czółko i to wszystko. To samo u moich rówieśników z podwórka i to jest normalne. W dzisiejszych czasach niestety też to zaobserowałem - zwłaszcza jaskrawy przykład dwoch samotnych "madek z dzieckiem" - jedna wlaśnie też na profilu zdjęcia jak całuje synka w usta plus jedna fotka jak nieświadome niczego dziecko trzyma jej ręce na cyckach (oczywiście mega-dekolt). Druga "gwiazda" zaś nie miałą oporów wypowiadać się o swoim 11-letnim synu w stylu "będzie miał dużego po ojcu, wiem, bo widziałam jak się mył ostatnio w wannie". Dla mnie to już zahacza o kobiecą pedofilię. Niestety takie karygodne zachowania w wydaniu kobiet są powszechnie społecznie akceptowalne.
  6. Dokładnie. Ten pas cnoty to taka alegoria współczesnego upodlenia mężczyzn przy poklasku ich samych. Paranoja. I nie ma tu tłumów feministek i modnych absolwentek "gender studies" protestujących przeciwko ograniczaniu seksualnej wolności jednostki i uwłaczaniu ludzkiej godności (zgodnie z tokiem rozumowania pewnej postaci z "W pustyni i w puszczy" - jak ja ukraść wielbłąd - dobrze, jak mnie ukraść wielbłąd - pokaraj Boże!) A ja jako przykładny feminista walczący o równe prawa przerwotnie powiem: Mój ptak, moja ręka - MOJA SPRAWA!
  7. Jestem jedynakiem pochodzącym z porządnej inteligenckiej katolickiej rodziny. Oboje rodziców ma doktorat (nie z marketingu ) W dzieciństwie otrzymałem od nich następujące informacje w temacie seksu (podkreślam, że mówimy tu mniej więcej o końcówce lat 80tych/ początku 90tych ubiegłego stulecia) : - dzieci przynosi bocian, zmodyfikowane w późniejszej fazie o "mama i tata bardzo się kochali i stąd się wziąłeś", czyli enigmatycznie dość - jak mam "brudne myśli" to aniołek w niebie płacze - całować się może tylko mąż z żoną To w zasadzie tyle. Poźniej towarzystwo z podwórka naświetliło sytuację, kumpla ojciec chomikował w domu kasety wideo z Teresą Orlowski i erotykami nagrywanymi na RTL-u. Sprawa stała się jasna.
  8. Znak czasu feminizmu : w średniowieczu to mężczyzna kontrolował i dystrybuował, teraz działa to w odwrotną stronę
  9. Stosuję dwa jednodniowe posty w miesiącu i jestem bardzo zadowolony. Zawsze doskonałe samopoczucie 'po". Docelowo chcę wprowadzić w swoje życie jeden post tygodniowo. Na dłuższym poście leczniczym bylem trzykrotnie: 2x3 dni oraz 1x5 dni, gdy walczyłem z otyłościa, wszystkie trzy posty zrealizowałem w jednym kwartale, efekt był taki, że po upływie 3 miesięcy ważyłem 13 kg mniej, ale należy dodać, że wprowadzałem w tym czasie zmiany w stylu odżywiania.
  10. 40 lat, razem osiem - 4 związki (od pół roku do półtorej), 4 ONS, prawictwo utracone w wieku 25 lat, po raz pierwszy dziewczyna pocałowana w usta w wieku 23 lat.
  11. @ZamaskowanyKarmazyn we Włoszech takiego terroru nie ma, poziom porównywalny do Polski, na prowincji jest wręcz bardziej konserwatywnie - standardem jest, że w małych, średnich firmach wiszą krzyże, obrazy z Matką Boską etc. Francja - paradoksalnie terror politycznej poprawności jest mniejszy niż w Szwecji. Zwłaszcza w takich regionach jak Bretania, Normandia czy Azlacja, gdzie nie ma aż tylu imigrantów co w Paryżu czy w Marsylii jest "w miarę" (jak na zachodnioeuropejskie standardy oczywiście) normalnie. Niektóe regiony są faktycznie bardziej konserwatywne i Front Narodowy jest dość popularny. Tam jeszcze dochodzi do tego fakt, że w społeczeństwie silnie zakorzeniony jest "etos świeckości państwa", co za tym idzie nawet liberałowie bardzo niechętnie patrzą na kobiety w burkach czy na okazywanie przez muslims relgijnosci w miejscu publicznym. Co ciekawe Front Narodowy podejmuje często retorykę wobec gejów i lebsijek na zasadzie: "my was nie lubimy, ale tylko my wam możemy zagwarantować bezpieczeńśtwo przed muzułmanami". Gorzej w szkołach, bo tam już gender wchodzi pełną parą. Co nie wykluczając plusow nie oznacza, że we Francji jest dobrze. Nie, tam jest źle. W Holandii i (zwłaszcza) w Danii różowy terror jest obecny, ale nie jest to jeszcze level szwedzki. Na temat reszty krajów się nie wypowiadam, bo nie mam wystarczającej wiedzy. Kuzynka mówiła, że w Norwegii podobnie do Szwecji.
  12. @Tomko to faktycznie im się ten eksperyment programowania ludności tubylczej udał doskonale, tam juz można mówić o programowym terrorze wyznaczonej przez państwo "poprawności politycznej". Tam już jest tak jak w Polsce w okresie stalinizmu, że za opowiedzenie w sumie całkiem niewinnego dowcipu można nie tylko wylecieć z pracy, ale mieć problemy z prawem. Dodam jeszcze, że akurat w miejscu pracy mojej kuzynki nagminne jest to, że np. "koledzy z krajów arabskich" mijają Cię na korytarzu, albo w windzie, z promiennym fałszywym uśmiechem na twarzy mówią np. "Hello Sven" i patrzą na wyraz twarzy - jak się nie uśmiechasz albo odburkniesz to w najlepszym przypadku usłyszysz przy wszystkich na open spacie pytanie dlaczego się patrzysz na niego z byka.
  13. Czasami sobie nawet nie zdajemy sprawy, że to wszystko już się dzieje i to jak najbardziej na poważnie. Ja mam akurat informacje z pierwszej ręki "frontu postępu", gdyż moja kuzynka od czterch lat mieszka w Szwecji, zna b. dobrze j. szwedzki i w miarę dobrze zna ten kraj, pracuje w Sztokholmie w średniej wielkości firmie w biurze. Z tego co mi opowiadała tam już doszło do tego, że: a) Kolega z pracy zaproponuje jej (nawet pozbawione kontekstu seksualnego) wspólne wyjście na kawę - jeżeli to zgłosi - nagana za molestowanie, przy ponownym powtórzeniu "procederu" dyscyplinarne zwolnienie, czyli wilczy bilet. b) Jeżeli mężczyzna z punktu a) w jakiś sposób jest jej przełożonym lub pełni nadrzędne funkcje - wylatuje od razu za "wykorzystanie swojej pozycji do osiągnięcia korzysci natury seksualnej" c) Jednocześnie prowadzone są szkolenia w kwestii wyrozumiałości wobec kolegów z kultury muzułmańskiej - tłumaczy się, że pewne zjawiska są niezależne od nich i mają uwarunkowanie kulturowe. W praktyce: biały zaprosi pancię na kawę - nagana, muslim pocałuje w policzek (nawet, gdy ona tego nie chce), złapie za rękę, tyłek nawet, powie: "you are so sexy today" - nic się nie dzieje, zgłosi przełożonym to zostanie pouczona, że w tym przypadku to nie "eskalacja dotyku" tylko uwarunkowany kulturowo niewerbalny sposób komunikacji d) w wybrane "dni LGBT" całe biuro udekorowane jest na tęczowo, w firmie działa organizacja walcząca na rzecz "praw LGBT" - przynależnośc mile widziana, nawet jeśli się jest hetero e) nie można nosić krzyżyka, bo to narusza świeckość miejsca pracy, ale to "oczywista oczywistość" dzisiaj na Zachodzie f) w szwedzkiej telewizji toczą się bardzo poważne dysputy na tematy w stylu konieczności wycofania niektórych lektur dla dzieci z kanonu klasyki literatury skandynawskiej, zwłaszcza chodzi tu o Astrid Lindgren, pewna szwedzka profesor uniwersytetu wręcz kipiała gniewem, że takie pozycje jak "Emil ze Smalandii" czy "Dzieci z Bulerbyn" godzą w standardy współczesnego społeczeństwa, bo w niesprawiedliwy sposób wymuszają tradycyjny ustanowiony patriarchatem podział ról płci i narzucają antyobywatelskie wartości. Przygody urwisa Emila mają ponoć wręcz promować skrajnie patriarchalny model rodziny oraz fanatyzm religijny Chciałoby się śmiać, ale nawet na załamywanie rąk nie starcza już siły. To już nawet nie jest marksizm kulturowy, ale post-stalinizm w czystej formie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.